Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Załamany facet

Czy warto się żenić z kobietą, która nie potrafi i nienawidzi gotować??

Polecane posty

Gość magia- magiczna
załamany facecie- ty jestes chyba zdesperowany skoro ciagnie cię do ślubu bez planu na owoc waszego uczucia. Czy wiesz ze kościół potepiał brak potomstwa? jestes katolikiemm to wiesz to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żabkówka
do Antyzgub- przykro mi ze jestes bezpłodna tak zwana felerna. Mężczyzna po ślubie prędzej czy póżniej zapragnie potomka, zechce pozostawić po sobie slad. tak juz jest. To jest taka natura. Jak kobieta mu nie da dziecka - sama zobaczysz. Poczekaj az osiągniesz wiek , kiedy nie bedziesz mogła juz naprawde urodzić(o ile jestes płodna) bo zakładam ze raczej nie.Kobieta kazda płodna , normalna kobieta chce mieć owoc, chce dać mężowi dziecka, chce wydac ze swojego łona owoc, chce dac dziecko światu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja z jednej strony rozumiem autora topiku. Jeśli odwrócimy sytuację to mnie by szlak trafił jeśli mój mąż nic by mi nie pomagał w kuchni bo się brzydzi lub nie umie nic przygotować a jeść by chciał. Tak naprawdę to u nas ja gotuję bo nawet lubię, mój mąż niezbyt radzi sobie w kuchni i nie lubi tego, ale jeśli sytuacja go zmusi to potrafi zrobić obiad. Pyta sie o wszystko ale przygotuje. Oczywiście jest umowa że jak ja robie obiad on zmywa. Tak więc nic nie stoi na przeszkodzie aby twoja przyszła zona nauczyła się chociaż podstaw, tutaj nie ma sie czego brzydzić A ona tak sie wszytskiego brzydzi????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żabkówka
ciekawe czy ona brzydzi się mięsa tak samo jak swojej kupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też nienawidziłam gotować (zresztą nadal nie lubię, choć gotuję już od 17 lat). Jednak kiedy się zakochałam, wiedziałam, że muszę się nauczyć i robić to, by nie stracić ukochanego. Do autora tego topiku powiem tyle: wątpię, czy ona naprawdę Cię kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość B-E
snieżka popieram. I podziwiam jeszcze ze gotujesz tyle lat. Musisz miec duzo pomysłów. Podziel się bo tez mam chyba lewa rękę do gotowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Śnieżka, co za brednie??? Nie każdy musi gotować, żeby okazywać miłość. Co za schematyczne, puste niemyslenie.... No i szok. XXI wiek, równouprawnienie...trzeba mieć też trochę wrażlwiości, ludzie się różnią od siebie nie ma jednej sztancy... Gdyby mnie mój ukochany powiedział, albo coś zrobisz albo koniec z nami...to byłbyu koniec...makabra jakaś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość B-E
a kto ma niby jej gotowąc? Ksiąz przyjdzie i za nia ugotuje obiad dla dzieci i męza? Przeciez mąz to facet i nie ugotuje lepiej niz ona. Kazda kobieta wolałaby lezec i pachniec , ale jak sie swiadomie decyduje na rodzine to trzeba liczyc się ze trzeba wstawac w nocy do dziecka, ze trzeba gotowac dzieciom i męzowi i prac. Nikt tego za nia nie zrobi. Twoja mam ma słuzącą?Nie gotuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość B-E
Ja tez nie lubie a moze raczej nie umiem. Jednak dla ukochanego i dla dzieci bym wszystko robiła. A co mam lezeć i czekac na oklaski? Mąz zanim sie do czegoś by wziął to pewnie żona szybciej to zrobi. faceci generalnie sa do cięższych spraw. Moja mam a tez gotuje a pewnie wolałaby siedziec i oglądac seriale. Rodzina to swiadomy wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale nie mówimy o rodzinie z XIX wieku...jak facet nie zje codziennie schaboszczaka, to mu sie nc nie stanie...nie umrze od tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale macie problem
zgadzam się... dzisiaj to kwestia wyboru... nie wiem dlaczego niektórzy podnoszą gotowanie czy sprzątanie do jakiejś życiowej misji? Ps nie wiem też w jakich wy restauracjach jadacie... ja uważam że są restauracje ze świetnym jedzeniem... w życiu nawet moja mama by tak nie ugotowała... dodatkowo pięknie podane... miła atmosfera... każdy może zamówić co innego... nie wiem co w tym złego jak ktoś wybierze taki model? dlaczego niby ma być gorszy od tego, co jada tylko domowe schabowe i pomidorową- upichcone przez kobietę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale macie problem
posiadanie gosposi... to też chyba zaleta... a nie obraza? uważam że dać komuś pracę... ja się ma na to pieniążki... i jeszcze odciązyć się od niechcianych obowiązków... to super sprawa... nie wiem w imię czego miałabym się poświęcać w kuchni z koro tego nie lubię, jak stać mnie aby komuś zapłacić? a facet co ma ten problem... niby taki zaradny... zapracowany... to chyba powinno go być stać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magia- magiczna
nie chodzi o schaboszczaka. jednak zona jak jest w domu to co nie ugotuje , gdyz poczeka aż mąz przyjdzie i sam ugotuje sobie? Zalezy tez od pracy męża. jak jest to fizyczna praca i mąz wraca zmęczony i nie mysli o niczym innym jak tylko zjeść a tu patrzy a zona lezy i obiadu nie ma i mówi" kochanie zrób sobie obiad sam bo własnie oglądam mode na sukces". Rozumiem ze kobiety tez pracują , ale one mają większy dryg do gotowanie. Jak mozna nie dbac o dom i nie sprzątac kiedy się decydowało na ślub, na związek, na rodzine ?? Zakładałyscie ze będziecie tylko chodzić do pracy i wracac i czekac na męża az tez wróci i powiecie mu ze nie zrobiłyscie obiadu bo równie dobrze sam sobie moze zrobić? No a z praniem Jak u nie wypierzesz to załozy brudne lub bedzie szalał bo nie znajdzie nic czystego; A ty mu powiesz: oj - widzisz? nie wyprasujesz bo niby służąca nie jestes?Biedny taki mąz. Bedzie wtedy musiał sam juz zadbac o stołówkę bo i tak i tak nie bedzie sobie gotował chybaze w nocy. I bedzie musiał radzić sobie z praniem i prasowaniem....a moze i bedzie czas na poszukanie kochanki?.kobiety która kiedys zadba o męza.:) róznie bywa .Naprawde nie dziwcie się ze mąż skarzy sie kolezankom w pracy ze zona nie dba o niego. ja tez nieraz juz się tego nasłuchałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oojj.. ludziki kochane.. Nie zawsze robimy tylko to na co mamy ochotę. To sie nazywa kompromis. Jeśli moje kochanie wraca z pracy o 21-22 to przecież nie zostawię go ze swiatłem w lodówce bo ja nie lubię gotować. W domu nie jadam obiadów ani kolacji, ale dla męża gotuję zawsze. Dlaczego? Bo go kocham i martwię się o niego. Dbam o jego zdrowie i dobre samopoczucie. Wiem, ze jeśli w ciągu dnia nie ma czasu na normalny i ciepły posiłek to gotuję dla niego. Jeśli nienawidzę prasować to chyba nie znaczy, ze mam chodzić w pomiętych ciuchach. A jeśli mój maż stwierdziłby, ze nie lubi wstawać o 6 i rzuca pracę :D:D:D Żyj i pozwól żyć innym. Czasmi trzeba troszkę zrezygnować z siebie. Chociaż znam parę gdzie kobieta jest antytalentem do gotowania i nie przykłada do tego ręki. Dla całej rodziny gotuje mąż. A jeśli ten ma delegacje to rodzina zjada parówki i pizzę;) Oni to zaakceptowali - ale każdy wybór zależy od indywidualnego podejścia kazdego człowieka. Nasz auto topiku raczej tego nie zaakceptuje. A jeśli jego kobieta wraca z pracy wczesniej, to moze spróbowałaby ugotować wegetariańskie jedzonko? Ona jadłaby to jako danie główne, on dokupi sobie w garmażerce kotleta, albo kiełbaskę;) Każdy troszkę ustąpi. Dwie lewe ręce do prac domowych mogą byc tak samo wkurzające jak dwie lewe ręce do jakiejkolwiek pracy zawodowej. A jeśłi nasz załamany facet ma jak najbardziej wpojony tradycyjny model rodziny no to .... Ale się rozpisałam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magia- magiczna
to ze facet zaradny i zapracowany nie znaczy ze stac ich na gosposię. Mówisz chyba o bogaczach a nie o przecięztnej rodzinie z dzieckiem zyjącej w bloku, Gdzie na bieżąco sie robi obiad i pierze. nasze mamy i babcie tez gotowały i im korona z głowy nie spadła. Najwyzej włos do zupy. Czyz nie jest super usłyszec"mamo pyszna zupka", "kochanie , mozna o dokładke". Mało kobiet lubi gotowac a musi bo za nia nie zrobi tego sąsiadka(najwyzej zacznie zapraszac męza waszego na obiadki). Trzeba tez bardzo uwazac. Mozna przez zaniedbanie domu i rodziny stracic coś cennego. facet to człowiek. Czuje i widzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale macie problem
a dlaczego sterotypowo zakładacie... że to facet dłużej pracuje? u na np jest tak... że czasem ja czasem on... ale generaknie jak się ma własną firmę to cały czas jest się w pracy... a jedzenie to często zło konieczne :) czasy się zmieniły...kochane... już w niekażdej rodzinie facet dłużej pracuje i więcej zarabia :) i że kobieta ma większy "dryg do gotowania"... wszak kucharzami w najlepszych restauracjach są faceci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale macie problem
ja mieszkam w bloku... sprząta i 3 razy w tygodniu gotuje nam sąsiadka... która nie pracuje... jest na zasiłku przedemerytalnym... płacimy jej 500zł/msc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magia- magiczna
a co ty jako żona robisz? nic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdziwa żona
Ja juz wiem skąd tez drady. Instynktownie facet ciagnie do kobiety , która dba o dom, o męza, o rodzine. Czyż aż tak jestescie zapracowani, umęczeni, urobieni ,że nie umiecie męzowi zupy ugotowac i ciasta na niedziele upiec?.Godząć się na bycie zona myslałyscie ze mąz będzie sprzątał, prał, prasował i robił sobie kanapki. ja ukochanemu to i w sobote pyszne kanapki robie i cieszę się jak on jest zaskoczony i usmiechniety. Wstyd mi by było jakbym nie dbało o rodzinę. Taka żona to nie zona.Teraz wiem skąd te zdrady i poszukiwanie kobiet ciepłych, dbających o domowe ognisko, a z kuchni idzie zapach obiadku , które zona ugotuje. Szacunek dla żon "tych prawdziwych żon".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do ale macie problem - no tak.. tylko w tym wypadku chyba to facet pracuje dłużeji wygląda na to, ze jego partnerka podchodzi do życia jak królewna. Dlatego mamy problem, bo facet chciałby mieć normalny i zadbany dom, a raczej kobietę która pomoże o to zadbać. Po prostu czuje o co mu chodzi, bo mój mąz miałby chyba podobne wątpliwości. Nie jestem kurą domową i slepo zapatrzoną w mężulka cipką. Tez pracuję, jestem energiczną i chyba calkiem nowoczesną kobietą. Tylko tak sie złożyło, ze mąż wraca z pracy późnym wieczorem i nie wyobrażam sobie by siedząc w domu od dobrych 4-5 godzin nie ruszyć palcem. A on wracając po 21 ma rozlożyć deskę do prasowania, w międyczasie wstawić zupę i smazyć kotlety. No a drugą ręką mógłby mnie jeszcze przytulić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do prawdziwej żony - tylko wiesz, ze faceci czasami mając takie skarby w domu szukają też kochanki, która jest maksymalnym przeciwieństwem żony? Nie musi gotować, nie musi sprzątać, dbać o dom. Ma po prostu świetnie wygladać, może być maksymalnie niezależna i niepokorna. A najlepszą jej zaletą jest to że ... nie jest żoną ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdziwa żona
wiesz. Na jak długo ta kochanka ma lezeć i patrzec w sufit z pomalowanymi paznokciami? Trzeba dbać o męża i o jego zołądek, rodzinę. Facet ciagnie jak dziecko podświadomie do kobiety która zadba o niego. Jak kochanka tez zaniedba to będzie dalej szukał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdziwa żona
Frostka do twojej pierwszej wypowiedzi - zgadzam się. jak mąz wraca póżno tez nie wyobrazam sobie jakby miał zaraz sobie ugotowac obiad i zacząc prasowac. My wracamy wczesniej to to robimy. A jezeli facet ma działalnośc w domu? To tes praca umysłowa , duzo papierów, telefonów, umów, i tez to ze akurat jest w domu to musi gotowac. Zona jak przyjdzie o tej 16.00 Przebierze się i moze powoli wstawić zupę, zrobic kotlety na dwa dni. Mąz moze pomóc obrac ziemniaki czy potem pozmywac. zmozna się uzupełniac jak się ma czas. Pomagac sobie. jednak nie nalezy generalizowac ze mąż ma sobie robić i jz bez względu o której wróci. Trzebabyło nie wychodzić za mąz jak się niechce prac i prasowac rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdziwa żona
Frostka do twojej pierwszej wypowiedzi - zgadzam się. jak mąz wraca póżno tez nie wyobrazam sobie jakby miał zaraz sobie ugotowac obiad i zacząc prasowac. My wracamy wczesniej to to robimy. A jezeli facet ma działalnośc w domu? To tes praca umysłowa , duzo papierów, telefonów, umów, i tez to ze akurat jest w domu to musi gotowac. Zona jak przyjdzie o tej 16.00 Przebierze się i moze powoli wstawić zupę, zrobic kotlety na dwa dni. Mąz moze pomóc obrac ziemniaki czy potem pozmywac. zmozna się uzupełniac jak się ma czas. Pomagac sobie. jednak nie nalezy generalizowac ze mąż ma sobie robić i jz bez względu o której wróci. Trzebabyło nie wychodzić za mąz jak się niechce prac i prasowac rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawdziwa żona - zgadzam sie z Tobą. Oczywiscie moje kochanie jest też angażowane w obowiązki domowe na tyle, ile to możliwe. On wiecej pracuje zawodowo, ja częściej dbam o dom. Jak ma mniej pracy zawodowej - więcej pomaga w domu. Chyba normalne zdrowe podejście. Trzeba po prostu chcieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już tłumaczę się tym, którzy mnie nie zrozumieli. :) 17 lat temu nie było nawet zupek chińskich i można było co najwyżej na szybko zrobić kanapki. Dziś jest trochę mrożonej chemii, ale od tego można dostać celulitisu, wrzodów żołądka, a nawet raka. Nie podałabym tego dla swego ukochanego, żal byłoby mi jego. Uważałam, że zasługuje na coś lepszego. Tym bardziej, że dla mnie zmienił miejsce zamieszkania, a w związku z tym podjął pracę, której nie cierpiał, a więc robił również to, co do niego należało, co uważał, że musi zrobić, by mnie nie stracić. Byliśmy bardzo szczęśliwi, bo jeśli coś nielubianego robi się z miłości, to nie jest to takie straszne. Wolę nie myśleć, w jakim stanie byłby jego żołądek i żołądki moich dzieci, gdybym karmiła rodzinę fast-foodem lub czymś takim. A pamiętajcie, że dzieci nie wolno karmić byle czym!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dafne a
zgadzam się z czarnymi wyższymi nickami w 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez uwazam tak jak powyższe panie, Frostkę, prawdziwa zonę, Dafne , snieżkę. . Popieram. To sa zony !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dafne a
jak ta kobieta tego autora wymiotuje na widok mięsa to co będzie jak jej dziecko zrobi kupkę? tez zwymiotuje? a przepraszam nie zwymiotuje bo nie chca dzieci. A dziecko to tez mięso.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pokazalam wczoraj ten topik mojemu facetowi i wiecie co oburzony odpowiedzial ? \"Oczywiscie, ze warto! Co za glupek z tego faceta!\" Obowiazkiem zony nie jest gotowanie dla meza, to jej dobra chec jesli tego nie lubi. A facet tez mogly sie troche nauczyc! Albo moga sie tym gotowaniem \"dzielic\". U mnie w domu gotuje ja, ale nie dlatego, ze musze tylko lubie. Poza tym jesli ja gotuje to on zmywa - tym sposobem i wilk syty i owca cala :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×