Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość uniewaznienie

UNIEWAŻNIENIE MAŁŻEŃSTWA-co,gdzie,kiedy-poradzcie

Polecane posty

Gość Magunia
Do szczęścia jeden krok, Wiola, Hania, dziękuję za podpowiedź. tak też zrobię. jeśli się z czymś zgadzam to tak też napiszę, jeśli nie to napisze swoje uwagi.Mam już zarys w swojej głowie więc podejmę walkę późnym wieczorem :) Strasznie się cieszę, że niedługo będzie wyrok pierwszej instancji... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cenka1
Cześć wszystkim. Ceny chyba zależą od miasta, nie wiem, ale w Warszawie odpowiedź na uwagi to koszt dwóch tysięcy, gdzieś czytałam w sumie na tym forum, że skarga to też taki koszt. Nie ma co o tym dyskutować, bo albo ktoś to zleca, albo podejmuje samodzielnie działania. Miłego wieczorku, wszystkim wszystkiego dobrego. Polecam się modlitwie Wioli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SFORA
do Magunia: skoro zauważyłaś nieprawdę to musisz odpisać, u mnie było tak samo kłamstwo goniło kłamstwo oszczerstwo oszczerstwo. Pismo możesz napisać, w formie własnej oceny całej sytuacji z naciskiem na zeznania świadków lub exa, które są pomyślne dla Ciebie. Wiem, że to brzmi dość kontrowersyjnie, ale daję słowo niejeden adwokat nawet kościelny by tak zrobił, bo na tym tak naprawdę polega nasza obrona w czasie procesu czy to kościelnego, czy to cywilnego. Ja na przykład wykorzystałam jedno zdanie mojego byłego Teścia, który stwierdził,że według niego jego syn nie miał daru do kobiet - potwierdziłam to kilkoma zdarzeniami z życia,gdy byliśmy razem - i poszło, przyjęto to. Gdybym zaczęła składać fakty, to po moim piśmie sprawa,jakby nabrała tempa. Jedynie co - to mam teraz pecha, bo choć nieoficjalnie wiem, jaki jest wyrok to korespondencji do mnie nie mogą wysłać, bo księża, którzy to pismo muszą podpisać poszli na urlop i Bóg jeden wie kiedy z niego wrócą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SFORA
do wiola75 cierpliwość ??? dobra rzecz, tylko gdzie jej szukać. Tym bardziej, że z moim narzeczonym myśleliśmy,że jak pismo przyjdzie w lipcu to za rok w lipcu 26 bralibyśmy ślub. 26, bo to dzień imienin Rodziców Matki Boskiej oraz dzień imienin mojej kochanej zmarłej Mamy, poza tym ojciec mojego narzeczonego zmarł w tym samym roku co moja Mama tyle tylko,że 2 miesiące wcześniej, dlatego myśleliśmy o tym dniu, bo nasi Rodzice są gdzieś tam wysoko tak, jak Joachim i Anna. Niestety człowiek planuje, a ten zły kombinuje i psuje. Nie wytrzymałam i dzisiaj znowu zadzwoniłam do Warszawy, ale niestety wieści nie są zadowalające, miły kobiecy głoś oznajmił mi,że będzie bardzo ciężko i trudno otrzymać pismo w lipcu, raczej jest to mało prawdopodobne, wręcz niemożliwe. No i znów pozostaje czekać - trudne to czekanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SFORA
do heneczka123456 dziękuję za dobre słowa - dobrego dnia,ale jak zauważyłaś ( pisałam o tym WIOLI ) dzień nie był dobry, był znów smutny, bo szczęście znów oddaliło się ode mnie o kilka kroków. Dobrze,że wierzymy w Boga, bo gdyby nie ON to nie dałoby się znieść tego wiecznego czekania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SFORA
do wszystkich starających się o wyrok przed złożeniem skargi rozmawiałam ze starszym księdzem - prałatem. Jedna z jego wypowiedzi tak zapadła mi w pamięć, że muszę ją Wam przekazać. Ci, którzy zaczynają proces myślę,że przeczytają i zapomną o niej. Lecz Ci, którzy są na końcu procesu zatrzymają się nad nią i wpadną w zadumę. Dzisiaj ja niejednokrotnie patrzę na siebie , jaka jestem teraz, jaka byłam przed procesem i zgadzam się z prałatem w 100%, może nie jest aż tak źle,ale nie raz sam przychodzi smutek, przemyślenia, no i nie raz wyrzuty sumienia, które czasami bardziej czasami mniej dręczą... Oto ta wypowiedź: PO PROCESIE LUDZIE WALCZĄCY O STWIERDZENIE NIEWAŻNOŚCI JUŻ NIGDY NIE SĄ TACY SAMI, JAK PRZED PROCESEM, WIELU Z NICH NIE RADZI SOBIE, WIELU SZUKA POMOCY U TERAPEUTÓW, BO WIERZĄ,ŻE NIC ZŁEGO NIE ZROBILI, A JEDNAK POMIMO WSZYSTKO SĄ KARANI - TO BRAKIEM MOŻLIWOŚCI PRZYSTĘPOWANIA DO KOMUNII, TO OCENĄ LUDZI POSTRONNYCH. WIELU Z NICH ZOSTAJE SAMOTNA, BO W PEŁNI NIE POTRAFIĄ JUŻ WSPÓŁISTNIEĆ Z DRUGIM CZŁOWIEKIEM. Co Wy na to? Mnie ta wypowiedź prześladuje, a Wy poczytajcie, pomyślcie. Dobrej nocy - DOBRANOC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość3
Na tym polega nasza przynależność do kościoła rzymsko-katolickiego, to już było tu powiedziane: nie współżyj przed ślubem, bo to grzech (a potem są problemy), nie zawieraj związku kolejnego, gdy pierwszy się nie udał i gdy nie ma możliwości jego rozwiązania. Cóż katolicyzm. Skoro przynależymy to akceptujmy zasady i tyle, aby nie było katolickiej obłudy, wiecie co mam na myśli: modli się i podli. Ciepłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haneczka123456
Sfora: mam nadzieję, że dzisiaj wstałaś z lepszym nastawieniem, takie dni, jak Twoj wczorajszy również i mnie dopadają. Na szczęście są krótkie, szybko odchodzą, staram sie zapominać. To co powiedział Ci prałat na pewno jest prawdą ale nie odnosi sie chyba do każdego, wiadomo- nic nie jest tak samo- ale ja bede starała się życ jak najlepiej , brac życie garściami, z Bogiem i przy Bogu i z tym, co On mi da- a mam nadzieje, ze mi w dalszym życiu pobłogoslawi....modlę się o to i staram się robic tak, zeby na to zapracować. Jeśli mogę Cie prosic, to podaj maila, mam pytanie do Ciebie. i oczywiście usmiechu Ci dzis zyczę , trzymaj się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haneczka123456
Zenku a u Ciebie jak tam się sprawy mają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimiiibea
Sforo- święte słowa Prałata. Rozszerzę jednak jego myśl również na tych przed procesem. Przykładem ja jestem. Jestem tak bardzo innym człowiekiem, że sama siebie nie poznaję czasami. Zaplątuję się w wyrzuty sumienia by zaraz w następnej chwili sama się z nich usprawiedliwiać. Zarastam skorupą z zewnątrz a w środku wyję. Jestem sama- trochę bo tak wyszło ale trochę też dlatego że wiem iż sumienie nie dałoby mi spokoju. Poplątanie z pomieszaniem- taki supeł, że sama nie wiem gdzie tego koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zenekxxx
Haniu, u mnie dalej cisza-dziś jest rowne dwa miesiące od biegłego i cisza-chyba jutro tam zadzwonie:-) Cierpliwość mi się już zaczyna kończyć:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zenekxxx
Aaaa Wiola! Gratulacje!fajnie, ze macie już termin ślubu:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka.jedna.ja
minibea po stylu pisania myslalam ze jestesmy rowniesniczkami :) fajnie piszesz :) ---------------------------------------------------------------- agazaa :) ja wiem ze maz dostal skarge poniewaz mi powiedzial, nie omieszal tez dodac co sam odpisal (prawie wszystkiemu zaprzeczyl albo zaslonil sie niepamiecia) juz wczesniej uswiadamial mnie ze stwierdzenia nie dostane nigdy, a jak bedzie trzeba to on nawet bedzie klamal... jego rodzice twierdza ze oni wiedza ze to wina ich syna i zycza mi abym dostala ten rozwod i znalazla dobrego meza, bo oni nie wierza ze ich syn sie zmieni ale wiem ze za moimi plecami mowia co innego... ale mysle ze kazda matka bedzie bronic swojego dziecka jakie by ono nie bylo, z tesciami mam poprawny kontakt, jestem zapraszana tam na kazde wydarzenia typu urodziny, rocznice itp z mezem (mam tylko separacje z jego winy) utrzymujemy kontakt z racji posiadanych dzieci (2ka) ten kontakt raz jest poprawny innym razem mam ochote go nie ogladac ogolnie mimo ze nie mieszkamy i nie jestesmy ze soba juz szmat czasu to widujemy sie prawie codziennie, bo maz czesto przyjezdza do dzieci a Wy macie dzieci? przepraszam za literowki ale pisze z pracy na szybko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka.jedna.ja
agaza zadzwon do sadu i zapytaj czy cos ruszylo w Waszej sprawie, ja dzwonilam "juz" 2 razy pytac sie o rozne rzeczy 2 miesiace bez wiesci hmm to dlugo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haneczka123456
Zenku, mieszkasz daleko od Lublina? moze warto pojechać osobiście, dopytać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haneczka123456
aaggaazza: taka.jedna.ja ma rację, zadzwoń i dopytaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaggaazzaa
nie mamy dzieci, ostatni raz widziałam się z nim na rozprawie, która była ponad pól roku temu. Od tamtej pory zero kontaktu. Zupełnie nie wiem co się u niego dzieje, jak sobie radzi. Nic, zupełnie. Realcje z jego rodziną, głównie rodzicami i siostrą były takie sobie, ani ciepłe ani chłodne. Kiedyś, kiedy zaczęłam przygotowywać się do cywilnego rozwodu napisał mi sms-a, że "rozwodu kościelnego" i tak nie dostanę. Na szczęście nie od niego zalezy stwierdzenie nieważności. gość3 decydując się na rozwód cywilny, nie sądziłam, że w trakcie kogoś poznam. Chciałam wszystko uporządkować, być sama, nie chciałam się z nikim wiązać. Tylko tak się złożyło, że ktoś znów pojawił się na mojej drodze. Bratowa twierdzi, że to szatan na pokuszenie postawił mi go na drodze... I sie skusiłam. Tylko, że ja z tym człowiekiem jestem szczęśliwa, więc jak mam się z tym zgodzić? Nie wiem co nam przyniesie los, czy wytrwamy razem, ale wiem, że bez niego byłoby mi ciężko. Ale jeśli sytuacja go przerośnie i zdecyduje się odejść nie będę go zatrzymywać. I nie będę szukać nikogo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EwaEwa2
Ksiądz miał rację, po nieudanym procesie coś w człowieku pęka i ta rysa żyje swoim życiem. Zawsze jednak można jeszcze czegoś szukać, bo może można wnieść nowy tytuł sprawy. Nie jest lekko, ja jestem już trochę taka nijaka momentami w tym temacie, potem znów wszystko we mnie kipi. Ale żyć trzeba i pozostaje tylko być dobrym człowiekiem, no bo co jeszcze można zrobić, by Bóg zobaczył w nas coś innego niż tylko to życie w niesakramentalnym związku? Trzymajcie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haneczka123456
nie zrozumiałam do końca tych słów księdza..chodzi w nich tez o nieudany proces...to na pewno zmienia,podzielam zdanie EwyEwy2- trzeba zyc dobrze, bo przecież musimy żyć...no teraz to i mnie sie smutno zrobiło:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magunia
Odpowiedź na pismo gotowe :) nie wiem czy zrobione jest dobrze,ale pisaliśmy to co "siedziało nam na wątrobie"....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zenekxxx
Haneczko, mieszkam ok 50km od Lublina. Jutro zadzwonię i zapytam. Zobaczymy co powiedzą.Ale tak jak piszę...nie mam już sliy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haneczka123456
Magunia : świetnie, ze sie zebrałaś. Myśle, ze przyniesie to pismo wiele pozytywów w Twojej sprawie.pozdrawiam serdecznie. Zenek: dzwoń koniecznie i daj znać nam tutaj co powiedzieli. miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka.jedna.ja
ja jestem na poczatku drogi o stwierdzenie niewaznosci, sam fakt wniesienia skargi nic w moim zyciu nie zmienil zobaczymy pozniej jedynie inaczej patrze na rozne rzeczy, wieksza wartosc przedstawiaja dla mnie rzeczy natury duchowej ktorych wczesniej nie docenialam jezeli bedzie mi dane rozpoczac nowe zycie jako panna to chce to zycie z druga osoba inaczej przezyc niz dotychczas poki co zyje dniem dzisiejszym ewentualnie jurzejszym i staram sie nie wybiegac daleko w przyszlosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magunia
taka jedna ja mam podobnie.wczesniej nie docenialam takich wartosci jak komunia czy spowiedz,mimo iz jestem wierzaca osoba i czesto uczeszcalam na Msze Swieta.teraz mi tego brakuje....wiem ze moge pojsc do spowiedzi ale nadal nie czuje gotowosci.moje zycie diametralnie sie zmienilo.mimo mojego mlodego wieku inaczej postrzegam swiat. Mimo iz uwagi do OWM napisalam nie czuje zadnej ulgi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zenekxxx
Dzień dobry wszystkim:-) dzwoniłem.Powiedzieli ze opinia już jest i ze powinno lada dzień tez byc poczta. Wgląd do akt mam do 12lipca-jutro się chyba tam wybiorę:-)pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haneczka123456
o rety Zenek, super!!!! świetnie, ze zadzwoniłeś:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haneczka123456
Maguniu: nie poczułas ulgi, bo w tym wszystkim chyba nie o to chodzi....co miałoby ci przynieśc ulgę?naturalne mówienie prawdy? bo rozumiem, że to jej dociekasz i to ją przedstawiłas w odpowiedzi.nie poczyniłas słowa przeciwko słowu tylko prawde przeciwko kłamstwu. Prawda jest drogą do tego, by z czystym sumieniem uczestniczyc ponownie w Sakramentach u czyjegoś boku, a że zycie duchowe odbieramy i doceniamy bardziej ,mocniej ,intensywniej to zasługa tego, co przeszliśmy i co utraciliśmy w pewnym sensie, jest to według mnie naturalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zenekxxx
Tez się cieszę, choć zobaczymy jaka ta opinia jest:) Haniu mam pytanie jeszcze jak przebiega ten wgląd do akt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haneczka123456
Zenku,Weź ze soba koniecznie coś do pisania , dostaniesz teczke na korytarz i bedziesz miał czas, zeby przejrzec wszystko i wynotować (najlepiej całymi cytatami) to, z czym się nie zgadzasz, co mija sie z prawda. nie wiem jak u Ciebie wyglada kontakt z drugą stroną...moze nie byc miło, moze byc wrecz nieziemsko przykro:( czas jest nieograniczony. bedziesz chyba cos podpisywał tez, ze zapoznałes sie z aktami, ale dobrze nie pamietam. no i teraz znów powróce do stosunków z druga stroną...jesli mozesz sie spodziewać tez i jej uwag, to radziłabym moze poczekac do konca terminu...i wtedy się odniesc...:)powodzonka, trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magunia
nie wiem czy Wy tez tak macie ale ja z miesiaca na miesiac czuje ze coraz bardziej wypalam sie psychicznie.to ciagle oczekiwanie na pismo,pozniej odpowiedz i znow czekanie. Scisk zoladka ktory mam od chwili kiedy otrzymalam uwagi OWM doprowadza mnie do skrajnych zachowan.odbija sie to na najblizszej rodzinie.tym bardziej ze wiem jakie sa kolejne etapy to ten skurcz narasta...modle sie juz tylko o sile by to wszystko przetrwac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×