Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ika25

ciąża...anoreksja...

Polecane posty

Gość ika25
anulka, grudniowa mama - jak się spotkacie to pewnie dnia Wam braknie żeby się nagadać. Życzę powodzenia i miłego weekendu! Ja puki co dalej jem (bez ściemniania i wymiotów) i wydaje mi się że wszystko idzie w dobrym kierunku. Wczoraj było normalne śniadanko: 2 białe kajzerki z wędliną i warzywkami, na obiad mąż wyciągnał mnie nawet na hamburgera, po południu do kawki zjadłam pączka i czekoladkę, na kolację placki naleśnikowe z jabłkami - i wszytsko zjadałam bez wyrzutów. Motywuje mnie to że widzę jak rodzina i mąż cieszą sie że jem i chyba w dużej mierze robię to właśnie dla nich. Sama miewam dziwne i różne myśli (same wiecie jak to jest), ale wiem ze musze przybrać na wadze mimo wszytsko. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika25
Lecę do domku na obiadek - mąż zrobił dzisiaj krokiety z kapustą i grzybami -więc bedzie niezła uczta, a wieczorem zapowiada się grillowanie u rodziców...Wiem że bedzie mi ciężko przetrwać cały weekend z nimi wszystkim nad głową ale muszę być dzielna, ładnie zjadać i nie psuć wszytskim humorków, bo ostanio nie mieli przezemnie łatwego życia. A tak bardzo chcą mi pomóc uporać się z chorobą. Zyczę słonka i udanego weekendu! do zobaczenia w poniedziałek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze grudniowa mamo - nie mogę za nic otworzyć Twoich zdjęć. Jeszcze spróbuję. Zaraz wysyłam Ci maila z moimi fotami . Sobota czy niedziela - ok. Wszystkie dane podam drogą mailową:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika25
dzień dobry :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Grudniowa mamo - wysyłam jeszcze raz - podaję wszystkie dane - łącznie z teklefonem :D Po weekendzie - pracowitym, super. Ja dziewczyny dziś wyjeżdżam na Mazury, ale do 23 jeszcze trochę czasu - więc na pewno zaglądnę. Atrida:D Ika :D Grudniowa mamo - odezwij się czy mail doszedł. Zaglądnę później - idę się pakować dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spróbuję z innego maila...niech ten onet diabli wezmą! AAAA zapomniałabym - Twoje zdjęcia - oczywiście po wielkich bólach otworzyłam :D:DD:D:D:D Zaglądnę za moment...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika25
cały weekend jakoś się trzymałam i wszyscy byli ze mnie zadowoleni. Ja zresztą też. Jadłam wszytskie posiłki,to samo co inni w domu bez żadnego wydziwiania. Nawet byłam z mężem na hamurgerach, w sobotę po 22 dałam się namówić na lody, a wczoraj po obiedzie (schobowy w panierce+ziemniaki+surówka) byliśmy na gofrach z bitą śmietaną i orzeszkami. Tylko wczoraj wieczorem...mąż wyjechał na 2 tygodnie i zostałam sama w domku i z nudów poszłam sobie jeszcze po jakiegoś batonika na wieczony smutek i...w sklepie nie mogłam się powstrzymać i nakkupiłam słodyczy:ciastko francuskie, wafelki,lód,krówki. Zjadłam to wszystko w mgnieniu oka, dopchałam jeszcze dwoma krokietami i grzankami z serem i wędliną. I potem oczywiście prosto do łazienki... I co gorsza wiedziałam że to zrobię jeszcze w sklepie jak kupowałam to wszystko. Niestety tak ostatnio reaguję na stres... Oczywiście po wszytskim ogrome wyrzuty sumienia - już chyba nawet nie z tego powodu że tyle zjadłam tylko że świadomie zaplanowałam to zwracanie. Obiecałam sobie że tego więcej nie zrobię, ale dziś jest kolejny dzień i znów mam ochotę na słodkości i znów będę sama wieczorem w domku i aż się boję swojego zachowania. Dziewczyny jak mam przeżyć te samotne wieczory normalnie. JAk wiem, że nikt mnie nie kontroluje to albo nie jem albo zachowuję się tak jak opisałam - co gorsza coraz częściej dopadają mnie takie napady jak bulimiczka... Ratujcie! Ja nie chce wpaść z jednej skrajości w drugą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ika po pierwsze musisz sobie uświadomić, że żadne pilnowanie nie pomoże, bo sama widzisz. Koniecznie zacznij od tego , że walczysz dla siebie samej, nie dla męża, nie dla sąsiadki, nie dla anulki czy grudniowej mamy czy atridy. WALCZYSZ O SIEBIE I DLA SIEBIE. Jak przetrwać samotne wieczory w domu? Ja wiedziałam, że muszę czymś zająć ręce i myśli. Szydełkowałam, robiłam na drutach, haftowałam. Nie umiesz - doskonale - zacznij się uczyć - wciąga tak, że uwierz mi, nie pomyślisz o jedzeniu, zapomnisz o nadprogramowych zakupach, bo ...przecież Twój pierwszy sweter, serwetka czekają. Ma to jeszcze jeden dobry dla nas efekt. Myślisz - jak pięknie, sama własnymi rękami zrobiłam, albo sama się nauczyłam. Oczywiście nie każdy lubi, nie każdy ma cierpliwość - podałam tylko przykład, czegoś , co zajmujeręce i mózg. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika25
dzięki Anulka! Mam nadzieję że uda mi się znaleźć jakieś zajęcie które mnie naprawdę pochłonie i myśli o chorym objadaniu się gdzieś sie ulotnią. a teraz mam pytanie: sądzicie że do ilu kg będę musiała przytyć żeby okres powrócił. Obecnie nadal 40kg/161cm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ika, ja mimo 148 cm wzrostu, musiałam przytyć do 50 kg , bu z powrotem okres wrócił. Większość książek podaje taką graniczną wagę, przy czym coś w tym musi być, bo zauważ, że dziewczynki pierwszy okres dostają, zblizywszy się właśnie do tej wagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika25
NO to mnie nie pocieszyłaś kobietko. Bo jeśli o mnie chodzi to musiałabym wrócić do swojej poczatkowej wagi czyli 60kg z któymi było mi tak źle i od tego się zaczęło. Myślałam że wystarczy mi tak 5-8 kg i wszystko wróci do normy. Bo nie wyobrażam sobie żeby teraz utyć 20kg których się pozbyłam po takich wyrzeczeniach i walce ze swoimi pokusami... Sądzę że prz moim wzroście i budowie tak 48-50kg byłoby jak najbardziej ok. Ale znów 60kg - ja nie chcę!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ika ja mówiłam o 50, nie o 60 kg:D Aczkolwiek, uważam, że 55 dla Ciebie byłoby fajnie. Te 50 kg, to jest graniczna waga niezależnie od wzrostu:D Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika25
aha! To ja po prostu źle Ciebie zrozumiałam - po prosu myslałam że należy mieć tyle co wzrostu-100. Więc u mnie 161-100=60 i stad to przerażenie. Ale jak mi wyjąsniłaś że 50kg bez względu na wzrost to juz mi nieco radośniej i myslę że to jest wykonalne. CHociaż w tej okropnej chorobie każdy gk w górę to porażka i katastrofa ale powoli zaczynam się przyzwyczajać do myśli że po prostu MUSZĘ przytyć żeby wszystko zaczeło mi w miarę normalnie funkcjonować. Dzięki wielkie za te wyjaśnienia. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika25
wiem, że niektóre pytnia moga Was śmieszyć ale tak się teraz zastanawiam kiedy moja waga zacznie wzrastać i bedzie widać po mnie że już jem. To prawda, że każdy organizm inaczej reaguje, ale jak możecie napiszcie jak to było z Wami? Jadłyście wszytsko to na co naszła ochota? Bo ja jak na razie przyzwyczajam się do jedzenia "dobrych" rzeczy po których nie mam wyrzutów-tłumaczę sobie że takie coś jak kotlet, ziemniak, pieczywo,makaron są po prostu potrzebne do życia, ale po słodyczach czy chipsach to przez jakiś czas gnębi mnie jakiś dołek - chociaż mąż cały czas mi powtarza że kiedy jak nie właśnie teraz powinnam sobie wszytsko podjadać - to co do tej pory było dla mnie zakazane. Ale nie zawsze potrafię się z tym pogodzić i nieźle sobie muszę wmawaić że przecież teraz mi wolno wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ika dokładnie tak było i ze mną. Każde smarowanie chleba masłem musiałam sobie tłumaczyć pół dnia. Potem i przyszedł czas na słodkości i chipsy. Powolutku, nie obżeraj się od razu i nie martw się, wbrew pozorom, wcale nie jest tak łatwo utyć. A przyrost wagi - potraktuj jako coś co będzie dla Cioebie kobiece:D i dobre. To będzie trudny moment, ale warto:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika25
ok. mam nadzieję że jakoś to będzie i rzeczywiście uda się to wszystko przezwyciężyć. Powolutku do celu - bez wyrzutów. A ile Wam zajęło odzyskanie np.5kg ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika25
witam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika25
grudniowa - dzięki za chęci :-) Dzisiaj w pracy koleżanka przyniosła ciacho imieninowe i mam zamiar zjeść tyle na ile bedę miała ochotę (a nie jak zawsze ścimniać że tylko jedno małe bo niby na więcej nie mam ochoty-a to nieprawda bo ja zawsze mam ochotę na słodkośći - koniec oszukiwania siebie i innych) i nie dołować się. Bo mimo, że zaczęłam jeść prawie normalnie to waga nawet wieczorem nie wskakuje na 41, co dziwniejsze rano czasami waha sie 40-39kg wiec już najwyzszy czas to zmienieć i nie dopuscić do dalszego spadku wagi. Obiecałam mężowi i rodzince 45kg do końca lipca a tu dalej nic. Więc ciacho w łapke i do dzieła :-). A na obiadek kupiłam sobie cały kg truskawek i zrobię sobie pyszne jedzonko z makaronem i śmietaną - no oczywiście ten cały kg to nie tak na jeden raz :-) ale kto wie...do wieczorka może się z nimi uporam :-) A jak wasze postępy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika25
wiem, wiem grudniowa mamo :-) (troszczysz sie o mnie rzeczywiście jak mama) muszę jeść wszystko a nie tylko słodkości, ale po prostu chciałam wam zaznaczyć, Że nie mam zamiaru dalej odmawiać sobie wszystkiego na co mam ochotę, a prucz tego normalne zdrowe jedzonko też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika25
a co możecie mi powiedzieć w kwestii puchnących nóg? Ostatnio coraz częściej mam opuchnięte nogi, zwłaszcza łydki - początkowo myślałam że to od uciskających butów, ale ostatnio chodzę w luźnych klapeczkach a nogi nadal opuchnięte. Myślicie że to też jakiś skutek anoreksji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika25
ojej!!! zostałam tu sama???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika25
a mnie nieco boli brzuch...efekt wczorajszych truskawek z makaronem :-) . Obawiałam sie tego ale to jedzonko było takie pyszne że nie mogłam się oprzeć i podjadałam cały wieczór. Ale to chyba dobrze. MIłego dnia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika25
a gdzie reszta kobietek się podziała???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika25
u mnie dziś upalenie ale strasznie pochmurnie i zanosi się na burzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika25
GDZIE SA WSZYSCY???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika25
a jednak nikt już tu nie zagląda :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem :D ... Takie upały, że mózg sie lasuje... Mój mąż ma teraz wolne i maksymalnie wykorzystujemy czas na \"rodzinowanie\" się... Mieliśmy zrobić sobie wycieczkę, ale jak nie upał to burza... Ehh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneeeeta
Cześć wszystkim. Mam chora na anoreksje 13 letnia corke. Przy wzroscie 159 cm wazy 36 kg. Nie potrafie jej pomoc. Prosze powiedzcie mi jak mam ja wspierac. Jak z nia rozmawiac. Jak sprawic zeby zaczela jesc. Jak reagowac na jej krzyki i placz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika25
aneeeta - nie wiem co Ci doradzić. Ja mam 25 lat i sama jestem córką-anorektyczką i moja mama staje na głowie żeby mi pomóc i nie wiem czy to coś daje - po prostu prawie wszytsko w tej chorobie zależy od samej chorej. Jeśli córka sama nie zrozumie że musi zmienić swoje myślenie i podejścei do jedzenia to osoby trzecie niewiele są w stanie zmienić...nawet najukochasza mama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×