Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ksiezniczka angina

CHORZY W NASZYCH DOMACH

Polecane posty

Dziękuję za ciepłe słowa, wiele one dla mnie znaczą. Mąż w tym wszystkim też dosyć ciężko reaguje zwłaszcza że nie bardzo może pogodzić się z tym że jego własny ojciec tk się wobec niego zachowuje, niby rozumie że to jest choroba, ale w praktyce trudno się z tym pogodzić. Dodam że to na niego spada większość obowiązków, bo sam przebywa na rencie chorobowej ( cukrzyca i po usunięciu zaćmy - chyba w grę wchodzi podłoże genetyczne). Więc to on większość czasu spędza w domu razem z tatą.Niestety z tą cierpliwością i łagodnością to jest dużo trudniej, bo sytuacja ciągnie się od wielu lat, a jego stan psychiczny ( znaczy się teścia) i zdrowotny się pogarsza. Powoli ale jednak. Póki nie staną całkowicie na nogi po ostatnim pobycie w szpitalu to było ok, ale jak poczuł się na siłach to zaczął wariować. Do tego niestety dochodzą jeszcze tzw. \" życzliwi\' którzy mają jakiś cel aby jego chorobę wykorzystać na swoją korzyść, bo nie jest na tyle niesamodzielny żeby nie mógł gdzieś pójść ,a przecież siłą w domu go nie zatrzymam. Wcześniej może niezbyt precyzyjnie napisałam , ale on słabo widzi, ale to są litery, cyfry, widzi na tyle że sam gdzieś chodzi. Po takich wyprawach wraca najczęściej naładowany negatywnymi emocjami i szuka zaczepki. Niestety akt darowizny mocno wiąże nam ręce. Byłam dziś w pomocy społecznej , opisałam całą sytuację, ale przyjście opiekunki i tak nie rozwiąże problemu, bo szykowanie leków i podawanie insuliny czy naszykowanie posiłku to w gruncie rzeczy żaden problem, Problemem jest zachowanie teścia i nagłe niespodziewane wybuch agresji, straszenie dzieci. Na chwlę obecną jest w szpitalu na diabetologi, ale będzie tam parę dni a potem powrót do realnej rzeczywistości. Dobre i tyle że dzieci mają chwilę odpoczynku. Co dalej zobaczymy, ale wiem że jego stan będzie się pogłębiał i coś z tym trzeba zrobić, tylko nie wiem co!!!!! Znów się rozpisałam ale sorki za to nagromadziło się we mnie tyle negatywnych emocji że trzeba dać im ujście chociaż pisząc. Pozdrawiam i jeszcze raz wielkie DZIĘKUJĘ za ciepłe słowa. A tak a pro po to tak właśnie mam na imię Doniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lusiazel
Witam wszystkich, ktorzy borykaja sie z problemem opieki. Ja od niedawna, po śmierci dziadka (4 miesiace) opiekuje sie babcia. Wymaga stalej opieki, gdyz nie chodzi, nie widzi, i sabo slyszy. Trzeba przy niej wszystko robic. Na domiar zlego wszyscy maja to delikatnie mowiac \"w nosie\". Zostalam z tym sama. Ja i moja mama (jedna z 3 dzieci babci). Ja pracuje, wiec mama siedzi z babcia 8 godzin, a pozostaly czas opiekuje sie ja. Jest to dla mnie strasznie trudne, nieprzespane noce, problem z poradzeniem sobie z nerwami. Mam dopiero 25 lat, narzeczonego. ktory czasem sie zlosci ze nie mam dla niego czasu, choc wspomaga mnie z daleka, bo niestety jest za granica. Nie wiem jak to dlugo potrwa. Babcia ma 84 lata, miazdzyce. Czasem nie mam sily na nic, czasem placze jak nikt nie widzi i modle sie zeby moje zycie wrocilo do normy. Potrzebujewolnosci i spokoju;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj, doskonale Cię rozumiem, bo to samo przeżywam, tyle ze teściu chodzi, ale za to psuje nerwy, mówiąc delikatnie. Niestety też mam problem z poradzeniem sobie z nerwami, bo to chyba najtrudniej, ja niestety oprócz popłakania sobie zaczynam się\"wypalać\". Na nic nie mam ochoty, nawet nie cieszą mnie nadchodzące święta, ale cóz poradzić, trzeba jakoś żyć. A czy próbowaliście podawać babci coś na sen, bo jak rozumiem ma problemy ze spaniem. Ja byłam u lekarza bo miałam ten sam problem, teść wstawał w nocy, jadł ( a ma cukrzycę więc każdy ponadprogramowy posiłek powoduje wzrost cukru), próbował gdzieś wychodzić bo myślał że to dzień. lekarz przepisał chydroksyzynę ( piszę tak jak się wymawia) i problem nieprzespanych nocy minął, chociaż jeden problem mniej. Reszta bez zmian, jutro wychodzi ze szpitala i pewnie od nowa pojawią się awantury i pretensje o wszystko. Sama nie widzę wyjścia z sytuacji, bo jak to analizuję to tak szczerze żadne nie jest dobre. Też chciałabym żeby to się jakoś zakończyło, żebyśmy z mężem i dziećmi mogli swobodnie wyjść z domu, pojechać na wakacje, bo tych nie miałam od baaaardzo dłuuugiego czasu, a przydałoby się odpocząć i zdystansować. Ja niestety męczę się z tym problemem od 8 lat, kiedy sytuacja powoli zaczęła się pogarszać. I robi się niestety coraz gorzej. Ale sorki, nie chcę Cię dołować, na pewno zacznie się to wszystko jakoś układać. Trzymaj się i wszystkiego dobrego na święta. Pozdrawiam wszystkie dziewczyny, co u Was słychać, choć jestem tu nowa, to czytałam całe forum, więc co nie co wiem. Trzymajcie się wszystkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie truje psychotropami :D na razie taka wersja lajt mi pomaga. no ale poszlam do pracy i to mi baardzo pomoglo kochane trzymajcie sie mocno, jak bede miec chwilke to wam odpisze wiecej niestety teraz nie moge 🌻 rozumiemy was bardzo dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eni....
Pisała tutaj siostra opiekujaca się niepełnosprawnym bratem. Bardzo chciałabym nawiazac z nią kontakt. Jakbym czytała o sobie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Atinna
Jak zajrzysz tutaj jeszcze to prosze zostaw e-mail. POZDRAWIAM eni....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkghjhfhgfh
podnoszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dzisiaj trafilam na ten topik. Nie przeczytalam wszystkiego, bo lzy nie pozwalaja...... :(Coprawda ja nie mam nikogo chorego w rodzinie, ale od kilku lat zajmuje sie ludzmi chorymi. Napatrzylam sie na wiele cierpienia i ktoregos dnia postanowilam, ze chce pracowac z takimi ludzmi. Chce takim ludziom stworzyc dom, w ktorym beda mogli godnie dozyc swoich ostatnich dni. To sa dopiero plany, ale mysle, ze w ciagu 5 lat wszysto dopracuje. Wybaczcie mi, ze pisze tutaj o tym, ale chcialabym zasiegnac opinii ludzi, ktorzy na codzien borykaja sie z chorobami swoich najblizych, z ich cierpieniem, niemoca ich i wlasna.......Czy taki dom na wsi, z ogrodem, dla ludzi styranych zyciem i goniacymi ich chorobami ma racje bytu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki Drogie ❤️ - wszystkie -witam też NOWE🌼 -Spokoju, Spokoju, Spokoju , ODPOCZYNKU, DUŻO serdeczności, NADZIEI w Dniu Narodzenia Pańskiego oraz odpoczynku podczas Świąt DUŻO ZDROWIA dla WAS i WASZYCH BLISKICH👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie cudowne a i zapracowane dziewczyny to też dla Was posyłam...........życzenia Dzisiaj z nieba gwiazdka spada, już przy stole każdy siada. Śnieg za oknem mocno prószy, stoi bałwan, marzną uszy, Sanki dzwonią dzwoneczkami, a na stole barszcz z uszkami. Karp ma minę niewesołą, dzisiaj wszyscy go pokroją. Dźwięk kolędy pięknie płynie, wzruszenie w całej rodzinie, Życzenia sobie składają, prezentami wymieniają, Bo Gwiazdor nie ma urlopu w najważniejszą noc w tym roku. W dzień Bożego Narodzenia ślemy Wam te życzenia: Szczęścia, zdrowia i radości, pieniędzy i pomyślności, Żebyś zawsze uśmiech miała, smutki z życia wyrzucała. Z innych miejsc w niebo patrzymy, lecz to samo też widzimy. Ile gwiazdek jest na niebie, taka moc życzeń dla Ciebie!!! Spokoju i zdrowia życzę wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie wszystkie dziewczyny w Nowym roku, życzę Wam dużo szczęścia, spokoju i jak najmniej problemów. Teściu znów wylądował w szpitalu, tym razem na zapalenie płuc, miał oczywiście pretensje że wezwaliśmy pogotowie, ale z takim kaszlem jaki miał to w domu by się wykończył, całą noc potrafił się dusić od kaszlu, a i nas by pozarażał, a żeby było ciekawiej to zapalenie wykazało dopiero zrobione w szpitalu prześwietlenie płuc. Więc mieliśmy trochę spokoju, ale \" niestety\" dziś wraca do domu i sama jestem ciekawa jak to będzie, chciałabym aby to się jakoś ułożyło, ale znając jego i stan jego zdrowia mam poważne wątpliwości. Tyle dobrego że lekarka pd której jest opieką powiedziała że są leki które go wyciszą a nawet otępią ale będzie w nocy spał , ale za to w dzień też będzie przymulony. Sama nie wiem co lepsze, pogadam z nią i niech doradzi, w końcu to ona jest lekarzem a nie ja. Mam nadzieję że będzie dobrze, jak będę miała chwilę to znów do Was zajrzę i napisze jak sie to układa. Jeszcze raz przesyłam pozdrowienia dla Was wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zalamama
Moje cale zycie zdominowala choroba meza. Nie wiem jak dlugo to bedzie trwac i jak ja to wytrzymam. Czasami nie mam juz sily.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Załamama - witaj w naszym gronie. Napisz coś więcej, czasem wygadanie sie pomaga, każda z nas dźwiga jakiś ciężar, ja oprócz chorego teścia ( jak wcześniej pisałam) też mam w jakimś stopniu chorego męża ( ma cukrzycę, nadciśnienie i jest po operacji zaćmy) a do tego w domu mam jeszcze niepełnosprawnego szwagra. Ale życie idzie naprzód czy tego chcemy czy nie i na pewne sprawy nie mamy wpływu, niestety!!!!!. Jeśli masz ochote to napisz coś więcej, a na razie to mogę Cię tylko pozdrowić i życzyc wszystkiego co najlepsze, a może wszystko się jakoś ułoży. Trzymaj się i pozdrawiam Cię serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak w ogóle to pozdrawiam wszystkie dziewczyny, coś cisza nastała na topiku, wiem że wszystkie jesteście zajęte i każda z nas ma problemy, ale napiszcie co u Was słychać i jak się Wam układa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was , dziewczyny. Tak to prawda że smutno tu i cicho. Ale u mnie \" grypowy stan \" a mimo to musze funkcjonować i nic nie poradzę. Mojego męża rozłożyło strasznie a ja sie modlę i biore wszystko co sie da, tylko temperatury nie mam a wiec jestem na chodzie. Mocno izoluje moja matulę i zakładam maske na usta aby nie przenieść. Sorry, ale kładę sie do łóżeczka. Odezwę się póżniej. Pozdrowienia i buzialki dla Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pozdrawiam
To ja zalamana .Pozdrawiam Was bardzo serdecznie wszystkie bez wyjatku moje towarzyszki niedoli. Na razie jestem na etapie czytania waszych wczesniejszych wpisow. Trzymajcie sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny, co u Was słychać, jak Wam się układa , miałabym prośbę, bo z tego co wcześniej czytałam to parę z Was podejmowało lub miało podjąć decyzję o ubezwłasnowlonieniu. Chciałabym dowidzieć się czy możecie mi coś na ten temat powiedzieć, bo z głową mojego tescia dzieje się coraz gorzej, ma coraz więcej omamów, zwidów, mimo brania leków uspokajających ma czasami napady agresji, wynosi pieniądze z domu a potem nie ma za co leków wykupić, często zaczyna mieć zwidy i omamy ( a też na to bierze leki). Zaczynam się powoli zastanawiać czy nie powinniśmy z mężem zacząć w tym kierunku powoli działać, zwłaszcza że te sprawy podobno dość długo trwają. Ja żeby mieć jakiś dowód to zaczełam nagrywać jego zachowanie, żeby mi potem ktoś nie powiedzał że sobie wymyślam, zwłaszcza że w stosunku do innych jest w miarę ok. Jeśli któraś z Was drogie towarzyszki niedoli mogłaby coś doradzić to prosze dajcie znać, bo ja nie bardzo wiem co dalej robić i jak postępować. Staram się w stosunku do niego zachowywać spokojnie, ale ile to mnie i męża kosztuje to wiemy tylko my ( no i na pewno niejedna z Was). A do tego przecież są dzieci które jak obserwuję to widzę że zaczynają powoli bać się dziadka. Pozdrawiam Was wszystkie bardzo serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pozdrawiam
Ja niestety Marzentol nie moge Ci pomoc. Nie wiem nic na ten temat i nawet nie wiem zabrac sie za zalatwienie takiej sprawy. Przypuszczalnie musisz miec orzeczenie psychologa. Tak bardzo jest mi przykro ze stan zdrowia Twojego tescia pogarsza sie. Zycze Ci duzo cierpliwosci, sily. U mnie tez nie najlepiej ale jak przeczytalam wasze wczesniejsze wpisy dziewczyny to uswiadomilam sobie ze Na Razie moje problemy to pestka w porownaniu waszymi. Maz chodzi jeszcze sam, bardzo malo, ale chodzi. Z tym ze stan jego zdrowia pogarsza sie bardzo szybko. Wczesniej czy pozniej stane wiec przed wielkimi problemami, takimi o jakich pisalyscie wczesniej. Wszystkie pozdrawiam bardzo serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Marzentol................ przepraszam że tak długo nie odzywałam sie. No cóż, sprawa ubezwłasnowolnienia nie jest prosta sprawą. Podstawą do złożenia dokumentów do Sądu są opinie specjalisty np. neurolog i oczywiście lekarz pierwszego kontaktu [ opinie lekarskie są ważne tylko do miesiaca , potem tracą ważność ] oraz wniosek o ubezwłasnowolnienie dokładne informacje uzyskasz w Sądzie Okręgowym, jakie dokumenty musisz jeszcze dołączyć. Składając dokumenty w Sądzie musisz wpłacić 40,- opłaty to na tyle . Około 2 miesiecy poczekasz, następnie dostaniesz wezwanie na sprawę, twój teść również, ale tak myślę co masz zrobić jeżeli Twój teść nie zgłosi sie na sprawe......tutaj nie odpowiem, bo poprostu nie wiem.... Ja miałam szczęście bo na pierwszej sprawie po przesłuchaniu dostałam propozycje zbadania przez 2 lekarzy sądowych, przy założeniu że w ciągu 2 tygodni wpłacę do Sądu kwotę 500,- . I tak uczyniłam, od złożenia dokumentów na początku pażdziernika do końca stycznia, otrzymałam opinię psychiatryczno- psychologiczną a teraz czekam na następną a zarazem końcową sprawę , ale już sama, bez udziału mojej matuli. Nie powiem żebym dobrze sie czuła czytając tą opinie lekarską, ale to fakt. Tak reagujemy jeżeli dotyczy to naszej Rodziny, to są emocje. Rozpisałam sie......Marzentol jeżeli masz pytania to bardzo proszę mój e-meil jest widoczny, pytaj. Pozdrawiam gorąco wszystkie dziewczyny, jeszcze trochę i będzie wiosna , wiosenka , moje miłe Panie.............a wtedy inaczej będziemy funkcjonowały.ptaszki, kwiatki i Słonce, mój Boże za nie długo. Pogoda ducha tego Nam potzeba w Naszym życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Donia211 - dziękuję za odpowiedź i poradę, na razie sam jeszcze nie wiem co robić, bo stan głowy mojego teścia pogarsza się coraz bardziej, myli mu się dzień z nocą, mylą się mu dni, ostatnio nawet chciał żeby mu iść nazrywać z drzewa śliwek, co jakiś czas zdarzają mu się jakieś \"wyskoki\" i awanturuje się, ale to sporadycznie, ale biorąc pod uwagę że jest na depakinie , hydroksyzynie i haloperidolu do nie dziwne że jest w miarę spokojny, najgorsze są noce, bo często się budzi i wydaje mu się że jest już dzień, wstaje , chce jeść itd, itp. Cóż poradzić, szczerze mówiąc to zaczynam mieć coraz bardziej dosyć tego wszystkiego, a że zbytnim uczuciem go nigdy nie darzyłam ( bo nigdy od niego nie usłyszałam dobrego słowa, tylko od początku mojego małżeństwa wyzwiska i ubliżania) to jest mi tym bardziej ciężko znieść jego zachowanie, nawet nie mogę sobie mówić że to była dobra osoba i mnie dała wiele dobrego więc teraz trzeba to dać w drugą stronę. Wczoraj bylam u jego lekarza załatwić leki, to powiedziała mi że wyniki ze szpitala z ostatniego pobytu nie są najlepsze, że w każdej chwili może być kolejny i to dość poważny ( tym razem) udar, że każda drobna nawet infekcja może prowadzić do pogłębiania się problemów psychicznych.... Sama już nie wiem co dalej, najchętniej bym to wszystko rzuciła i wyprowadziła się i miała wszystko w nosie. Ale tak niestety nie zrobię , bo nie mam możliwości, to raz ,a po drugie to nie mogłabym. Więc trzeba ten wóz ciągnąć dalej, i czekać na lepsze jutro. Pozdrawiam wszystkie bardzo serdecznie. A jak się zacznie pogarszać to trzeba chyba będzie myśleć o innych działaniach niż bierne czekanie, bo przecież mam dwie córcie i im chciałabym zapewnić w miarę normalne dzieciństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozdrawiam wszystkie dziewczyny. Do.......Marzentol, chroń swoje dzieci. Ale na pewne sytuacje i agresywne zachowanie nie masz wpływu, to ogromny wysiłek opieka nad chorym człowiekiem. Piszesz o urazach jakie żywisz do teścia, no nie wiem czy dobrze robisz cofając sie do przykrych wspomnień. To w niczym Tobie nie pomoże. Ale na pewno wiem że musisz sobie wszystko wybaczyć a potem innym, zapomnij co było, popatrz na niego, jest tak schorowany a zarazem bezbronny, zdany wyłącznie na Waszą opiekę. Natomiast masz prawo być zmęczona i rozżalona na cały Swiat, to duży wysiłek fizyczny ale bardziej psychiczny dla opiekuna i pozostałych członków rodziny. Dobrze że masz w sobie iskierkę nadziei na lepsze jutro, to pozytwne myślenie pozwoli Tobie przetrwać bardzo trudny okres w tych cieżkich chwilach. Czyń dobrze a Twoje dziewczynki jak dorosną ocenią to bardzo pozytywnie, sama sie przekonasz za jakiś czas .......... a \" on \" szybko leci, paskudnie szybko . - Zycie jest chwilą, jak je spędzisz tak będziesz je wspominać - Pozdrawiam Ciebie i pisz jak będzieTobie ciężko. Posłuchaj tego........ http://www.youtube.com/watch?v=okY3NZyYdNo&feature=related

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Wszystkich 🌻 Daaawno sie nie odzywałam... Moja Mama zmarła. Jej gehenna dobiegła końca... Pozdrawiam Wszystkich Walczących z problemami. Życzę Wam DUŻO sił. I cierpliwości. Będę Was wszystkich mieć w sercu ❤️ Trzymajcie się cieplutko. ❤️ 🌻 ❤️ 🌻 ❤️ 🌻 Wolni od zbytniej życia miłości Wolni od lęku i od nadziei Składamy dzięki krótko, najprościej Bóstwom, gdziekolwiek one istnieją Za to, że życie nie trwa tu wiecznie Za to, że zmarli śpią już bezpiecznie I że najbardziej znużona z rzek W morzu spokojnie skończy swój bieg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Dziewczynki❤️ Księżniczko ❤️ Tobie było najciężej.....Matula już nie cierpi! A przeszła nie mało i nie tylko Ona - Ty również.Przytulam Cię❤️ Nie zostawiaj nas jednak Skarbie bo ...masz doświadczenie swoimi rękoma wypracowane.Ja chorowałam prawie cały styczeń:( a teraz cały czas poświęcam Mamie - badania, szpital itd ...Pcham wózek ale coraz cięższy mi się robi :(:( Zauważyłam niepokojące znaki u Taty :( Ma 80 lat , no wiadomo pamięć już nie taka jak kiedyś ale....\"uciekają mu bieżące słowa\" Martwię się bo nie chcę żeby było tak jak u Księżniczki:(:( Na razie obserwuję a później - trzeba działać.Nie poczytałam Was - pracy nadal nie mam:( ale i tego czasu stale mi brakuje:o Pozdrawiam Was WSZYSTKIE - Doniu❤️ - trzymaj się, dzięki za Jean Francois Maurice Maeva 👄 - kojące, Wnuczko❤️ , Wyrodna ❤️ i nowe koleżanki ❤️.Wrócę jak się trochę uspokoję po tym tygodniu, ciężkim tygodniu. Pozdrawiam wszystkie Was serdecznie❤️.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pozdrawiam
Ksiezniczko angina tak mi przykro, przytulam cieplutko. Stan zdrowia mojego meza sie nie poprawia ale na szczescie nie pogarsza sie. Na razie jestem zawieszona. Macie racje dziewczyny jak troszke sie ociepli, przyjdzie wiosna to moze bedzie latwiej zniesc caly ten ciezar. Chociaz czy ja wiem? Mnie pewnie niewiele juz ucieszyc moze. Trzymajcie sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Księżniczko - tak mi przykro, wyrazy współczucia, ale jedno chociaż dobre, że Twoja mama już nie cierpi i nie męczy się, życzę Ci wszystkiego co najlepsze i pozdrawiam Cię bardzo serdecznie, trzymaj się i zajrzyj co jakiś czas do nas, Twoje rady mogą być nieocenione w naszych problemach. U mnie bez zmian, najgorsze że sama nie mogę poradzić sobie ze swoją niechęcią do teścia, wobec niego zachowuję się normalnie i jestem uprzejma, ale czasem jego odzywki i pretensje nie pozwalają mi na całkowite zapomnienie krzywd które mi (nam) wyrządził. Staram się jak mogę ale na to chyba potrzeba czasu a może i czegoś więcej, sama nie wiem. Na razie lecę na tabletkach uspokajających bo inaczej nie byłabym wstanie normalnie funkcjonować ( cały czas się boję czy czegoś nie \"odwali\", czy jest spokój w domu , czy się nie awanturuje, ........ itd) , ale jakoś trzeba żyć i starać się myśleć pozytywnie. Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie i ściskam mocno. Trzymajcie się dziewczęta. Do Pozdrawiam - musisz się jakoś trzymać dla męża, mój też nie jest za zdrowy, ma cukrzycę , jest po operacji zaćmy, ma nadciśnienie , ale na razie nie jest źle, i mam nadzieję że tak zostanie. Buziaczki dla Wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anglistka33***
podziwiam Was... I życze Wam duzo sily poplakalam sie ,czytajac to wszystko. Zdrowie to jednak najcenniejsze,co miec mozemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny..........wszystkie. Do ksieżniczki anginy........ trzymasz się dzielnie, mimo że bardzo cierpisz. Ta siła jest w Tobie i mam gorącą nadzieję że będziesz wpadać do nas na chwilkę........... tutaj do Nas. I pamiętaj, że My mamy Ciebie w sercu. Do miłego księżniczko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×