Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ksiezniczka angina

CHORZY W NASZYCH DOMACH

Polecane posty

Gość migotkaaaaaa
Witam 🌼 Podciągam topik, a przy okazji chciałam zapytać, czy wiecie coś na temat specjalnych sposobów podnoszenia chorego tak, aby opiekuna mniej bolał kręgosłup. Gdzieś kiedyś o czyms takim słyszałam, ale wtedy nie było mi to potrzebne... pozdrawiam ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, widzę, ze cicho się zrobiło... Kilka dni nie zaglądalam, ale jak widzę, tematy się wyczerpaly... Szkoda:-( Pozdrawiam wszystkich, ktorzy się odezwali. Trzymajcie się cieplutko :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotkaaaaaa
U mnie zrobiło się cicho, bo moja Mama odeszła :( Życzę Wam wszystkim dużo siły. Mamo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adelajda2212
Mogotko, serdecznei współczuję. Trzymaj się kochana, jeseś dobrą i dzielną dziewczyną. Ja pół roku temu pochowałam Tatę chorego na Alzheimlera. Wiem o czym piszecie. Serdecznie pozdrawiam Was wszystki, dzielne i ciche bohaterki dnai codziennego. Sciskam Was mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
migotkaaaaa, niesamowicie mi przykro... nawet nie wiesz jak bardzo. księżniczko - dzięki za ten topik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość góóóórka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna ja2332
Mój tata ma schizofremie, nawroty choroby ma co kilka lat, z wiekiem częściej. Tak jest dobrym człowiekiem, ojcem, męzem. Gdy nadchodzi choroba ciągle bluzni, wydaje nieotrzebnie pieniądze(których mamy niewiele), mama cięzko pracuje, po powrocie do domu musi sprzątać bo tata cos przestawia, nakleje tasme na wszystko, nie daje spać innym(bo chodzi, puka)i duzo by tu pisać. Ja w takiej sytuacji mogę wyniesc się do mojego narzeczonego, tylko wtedy sama mama z nim zostanie, ona ma problemy z sercem, zawsze po tym ma jeszcze większe kłopoty ze zdrowiem. Duzo by pisać, ale nie jestem w stanie po płacze i mam go dość, chyba nawet nie mogę powiedzieć ze go kocham. Jestem rozbita, nie wiem co mam zrobić, chcialabym moze sił, zeby traktowac go jak swojego ojca, ale nie potrafie... :cry: nie mam tyle sił co Wy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Popłakałam się jak przeczytałam ten topik, zrobiło mi się bardzo smutno, tyle cierpienia jest na tym świecie, straszne :(. Bardzo Was wszystkie podziwiam i gratuluję wytrwałości, cierpliwości i siły. Nie poddawajcie się 🌻 🌻. U mnie w rodzinie też jest jedna bardzo poważnie chora osoba, a właściwie osóbka, chłopczyk (mój chrześniak), nie mający jeszcze 2 latek :(, też dzielnie walczy i znosi wszystkie cierpienia (teraz jest w szpitalu), a my wszyscy mamy wielką nadzieję, że będzie dobrze, że wyzdrowieje, że z uśmiechem na twarzy będzie mógł przeżyć dzieciństwo i resztę swego życia...życzę Jemu tego z całego mojego serduszka. Wojtuś to dla Ciebie: 🌻 🌻 🌻 🌻 ]kwiat] 🌻 🌻.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Patrzę na to trochę inaczej. Dla mnie to żaden \"krzyż\", więc i moje \"zasługi\" żadne ;) Niemniej wezmę do siebie kilka Twoich słów i podziękuję. ;) Dość trudno wyjaśnić to w kilku słowach. Chyba po prostu staram się nie hodować w sobie prywatnej martyrologii. I mam wrażenie, że stąd te resztki normalności ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotkaaaaaa
Wiecie, to już niby za mną, a nie potrafię przestać Was czytać. Trzymajcie się ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laura26
Jesli chodzi o moja babcię, a raczej jej chorobę to bez zmian. Ostatnio nie chciała zjejść mi lekarstw, szarpała się ze mną i złamała mi palca, także mam gips aż do łokcia. Jedynie dobrze, że to lewa ręka to mogę w miare pracować i prowadzić samochód. Straszna ta choroba, po prostu straszna, wczoraj przyszłam z pracy i płakałam jak bóbr tuląc ją do siebie, bo ona mnie zapytała co mi się w rękę stało i czy mnie boli. Także w ogóle nie jest świadoma tego co się stało. księżniczko jak u Ciebie, jak mama, zaglądasz tu czasami? Marcheweczko choroba dziecka jest chyba czymś gorszym aniżeli taka choroba jak u mojej babci, bo ona chociaż coś przeżyła, a takie małe dzieciątko to co, od małego cierpienie:(. migotko bardzo, bardzo mi przykro, trzymaj się.❤️🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sunny_23
Moja babcia zmarła 2 tygodnie temu. Bardzo za nią tęsknię. Już zapomniałam jak to było jak nas nie poznawała, jak była agresywna, widzę ciąglę przed oczami jej twarz, jak się śmiała jak przychodziłam do niej, jak się cieszyła jak jeszcze była w lepszej formie. Pozdrawiam Was gorąco i bądźcie silne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy Ktoś jeszcze bywa tutaj czasami? Co słychać? U mnie wlaściwie bez zmian, tylko kręgosłup odmawia coraz bardziej wspólpracy. Ale cóż, tak trzeba... Pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotkaaaa
Księżniczko 🌼 chociaż to już za mną, to ciągle tu zagladam, sama nie wiem dlaczego, to zostaje gdzieś w psychice na całe życie pewnie. Chciałabym Was wszystkich wesprzeć chociaż dobrym słowem, chociaż pozytywnymi myślami, bo gdy sama zmagałam się z tym problemem, to często nie miałam nawet tego. Wierzę, że to dobro i troska, które dajemy kiedyś do nas wrócą ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Migotko- wyrazy współczucia, przykro mi 🌻 Pozdrawiam wszystkie dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Migotko! 🌼 Dzięki za słowa wsparcia, tego rzeczywiście czasem potrzeba. I jak sama stwierdzilaś, baardzo wsparcia brakuje. Ja wlaśnie walczę w pracy o to, zeby nie musieć wyjeżdżać na kilkudniowe szkolenie na drugi koniec Polski, ale nikt nie potrafi zrozumieć, ze dla mnie teraz to niemożliwe... I coż zrobić... No i kolejny rok bez wyjazdowego urlopo (któryż to już z kolei...) Ale walczę dalej :-) A tak przy okazji - podzielcie się, proszę sprawdzonymi sposobami z początkującymi odleżynami (na razie bardziej odparzenie jeszcze niż doleżyna...) Pozdróweczka 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
księżniczko, są specjalne materace do łozka przeciw odlezynom. Zmiana pozycji ciała, masaże też czasami nie pomagają, zaeleży to od ciała. czyli jakie ma chory krążenie. I jest specjalna maść, w duzym pudle, jutro pdam Ci jej nazwę. A w razie, gdy już powstanie rana w skórze są specjalne żelowe plastry, ktore wętylują ranę, wtedy szybciej się goi. Pozdrawiam bardzo serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Misiu z okienka! 🌼 Materac antyodleżynowy pneumatyczny do spania do siedzenia maty gorczycowe (coś w rodzaju materaca antyodleżynowego, tyklo wielkości siedziska) higiena przede wszystkim (mycie, mycie, mycie - tylko szare mydło - najlepsze) plus przy zmianie każdego pampersa - oliwka dla niemowląt. Profilaktycznie 2 razy dziennie Clotrimazol (zapobieganie grzybicy) Alantan + Tormentiol (stary szpitalny sposob na odparzenia u niemowląt) Sudocrem (znam!) maść z wit. A na początkujące odleżynki (pomoc w gojeniu) ostatnio preparat PC 30 V (nawet niezły) To mój standard. Tylko, że mimo wszystko w okolicy kości ogonowej jest coś na pograniczu odparzenia i odleżyny. Nie jest to duże (jakjakieś 2x3 cm) ale wydziela sie z rany lekkie osocze. boję się, ze zrobi sie z tego prawdziwa odleżyna i będą kłopoty... Na opatrunki żelowe jeszcze a wcześnie konsultowalam z lekarzem. Lekarz też nie wymyślil nic nowego... Może macie jakieś sprawdzone \"domowe\" sposoby? Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotkaaaa
Księżniczko 🌼 wiem, że wsparcia najbardziej brakuje. I na dodatek zostaje coś jeszcze i widzę, że nie znika - brak wiary w innych ludzi, coś na zasadzie - nie było was, gdy tak bardzo kogoś potrzebowałam, to teraz idzcie sobie, bo teraz to ja sobie świetnie sama poradzę. A wyjazdowy urlop - no cóż, gdy wreszcie mogę, to nie mam z kim, a sama jakoś nie potrafię. Co do odleżyn - nie pomogę, moja mama zanim trafiła do szpitala nie leżała, a w szpitalu leżała na OIOM-ie i tam też jechali zestawem takim, jak podałaś, sudokrem, maść z wit. A, itd. Co do szkolenia - ja byłam w takiej samej sytuacji - tylko, że nauczona doświadczeniem, że osobiste względy nie działają zrobiłam następująco - pełen entuzjazm odnośnie wyjazdu, a dwa dni wcześniej - zwolnienie lekarskie. Czasem inaczej się nie da po prostu. Trzymajcie się dziewczyny, ja cały czas ciepło o Was myślę ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaglądam czasem na ten smutny topik i myślę, że nie tylko ja tak robię. Można tu sobie przypomnieć, co znaczy słowo Człowiek... Tym razem odważę się napisać parę słów: Życzę Wam, dziewczyny, dużo sił i tego, byście szybko doczekały pogodniejszych dni. Trzymajcie się 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam 🌼 Co do tego szkolenia - to jest jeden maly problem :-) pracuję w firmie prywatnej, jestem jednym ze wspólników, więc opcja zwolnienia - choć pomysł dobry - z powodów oczywistych nie wchodzi w grę :-) Dzięki za slowa otuchy ❤️ To bardzo wazne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotkaaaaaa
Nie chciałabym, żeby ten topic zniknął. Na pewno nie macie czasu i siły pisać, bardzo dobrze to wiem. Dla Was wszystkich ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porada
Trzeba załatwić podnosnik. Jest dofinansowanie z UE. Trzeba udać się do MOPSu. Więcej informacji na www.ipon.pl forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tu jestem
Dla Was wszystkich 😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i ja podniosę
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotkaaaaaa
To już rok minął... Ten temat nie powinien zniknąć, dlatego go podnoszę. Jeżeli czasem tu jeszcze zaglądacie, to dla Was :heart:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedobrawnuczka
Podziwiam Was wszystkie,ja od paru miesięcy opiekuję się babcią i szczerze mówiąc mam już tego dosyć. Zostałam z tym wszystkim właściwie sama.Wszyscy oczekują ode mnie,że się poświęcę. Najśmieszniejsze jest to,że nigdy nie byłam lubiana przez babcię,a wręcz przeciwnie:wyszydzana,najgorsza z całej czwórki... I co ?Wspaniałe rodzeństwo nie może z niczego zrezygnować. Mogę poszukać opiekunki to się złożymy,problem w tym,że nie mam kiedy jej szukać,nie mam za dużo pieniędzy i nie ma tu warunków do pracy dla kogoś takiego.Czuję się jakbym odbywała wyrok w izolatce,całymi dniami siedzę w domu,nie mogę wyjść nawet na chwilkę. Powoli zaczynam wariować. Jestem pewnie straszna: marzę o tym,żeby to się wreszcie skończyło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedobrawnuczka
Współczuję ,moim zdaniem masz prawo być zmęczona i mieć dosyć .masz kogoś kto by Ci pomagał ? Ja nie mam nikogo,męczę się sama.Też coraz częściej biję się z myślami na temat oddania jej do domu opieki. Boję się tylko,że wyrzuty sumienia mnie zabiją. Popadam w depresję,najchętniej łyknęłabym garść jakiś proszków i przestała się męczyć. Pewnie nas oplują,ale to będą Ci którzy nie mają zielonego pojęcia o czym piszą. Wydaje im się tylko co by czuli,czy co by zrobili, będąc w takich sytuacjach,ale ciekawa jestem ile czasu by wytrzymali na naszych miejscach. Mimo wszystko życzę Ci dużo sił :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×