Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kuchnia

Nasza kuchnia na kawkę

Polecane posty

hehe, u mnie było to samo, ale poprzedni sie nie objawił. nie bądźcie zdziwione, jak pokaże sie jeszcze raz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Q-Ania
Wczoraj byłam u lekarza o rewelacyjnej godz. 22 zapisana byłam na 21, ale u tego lekarza zawsze jest poślizg, a po mnie były jeszcze dwie kobietki, przede mną jak przyjechałam było 6 babek i wszystkie zaciążone, a więc o przyrost naturalny nie ma się co bać :P jestem niezmiernie po tej wizycie szczęśliwa :D nasze maleństwo w 9 tygodniu mierzy już 17,6 mm i miało tętno 169 USG było super, strasznie się wzruszyłam, lekarz wszystko nam pokazał, główkę, rączki i nóżki, pokazywał dzieciątko w różnych pozycjach i w pewnym momencie tak bezpośrednio na wprost i w tym momencie nasza pociecha pomachała nam obiema rączkami!!! Dzieciątko jest zdrowe i idealnie się rozwija! Budyńku a co tam u Twojej Fasolki? Pozdrawiam Was wszystkie bardzo słonecznie w ten pochmurny ranek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tylko na moment :) Szanowna Pani Mgr Papierowa gratulacje!!!! :D :D :D Q-Ania, ciesze sie, ze Maluszek zdrowo sie rozwija :) Inka, no chyba cała rodzinka cieszy sie z tego konia. Wow!!!! :D :D :D Brydzia, podziwiam, ile zycia w Tobie! :D Ale koniecznie sie wykuruj, abyś była w 100% zdrowa na wesele Ani. Monia, jak nózka Kasiulka?? A Ty juz doszłaś do siebie po chorobie? Ja tez dostałam sms-ka od naszej Jarzyneczki i bardzo sie ucieszyłam :) Dunia, pewnie uzywasz zycia jako młoda mężatka :P :D :D :D Tak trzymaj, ale wstap czasami do kuchni na kawę :) (do naszej kuchni rzecz jasna) :) Waniliowa, jak groszek? Wszystko OK? AniaX, jak Ola? Już dobrze? Mam nadzieje, ze już wyzdrowiała :) Agripa, ubawił mnie Twój wpis o tej ceremonii ślubnej i tłumaczeniu Panu Młodemu. Jakby co, to chłopak zawsze będzie mógł powiedzieć, ze nie był świadomy co przysiega :P :) U mnie kociokwik. Przyjechała na tydzień rodzina z Wybrzeża, wiec same wiecie... A w dodatku zachorowała moja Buffy, wiec co drugi dzień jeżdżę z nia do weterynarza. Było przez moment tak źle, że oboje z mężęm nad nia płakalismy, ale juz zdecydowanie lepiej, skoro nawet bawi sie piłka :) Buziaczki dla Was wszystkich i pozdrowionka ciepłe i puchate

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wpadłam po całym dniu latania po NFZach, Erach i innych tego typu, żeby poczytać najnowsze wieści, a tu ich aż tyle:) Super! Dominiko, gratulacje!!! Do Ciebie nie dociera, a pomyśl, że do mnie jeszcze nie dotarło (a to już prawie miesiąc minął:) ) Ciesz się wolnością;) Aniu, to już 9 tydzień!!! Jakoś tak dużo mi się wydało:) Myślałam, że to dopiero początek, a Ty już w 9tyg. ciąży:) Strasznie się cieszę, że wszystko jak najlepiej z Maleństwem!!!:) Waniliowa, odezwij się, jak się czujecie? Czy wszystko w porządku? Monia, kiedy miałabyś czas na kawkę?? Najl. w tym tygodniu jeszcze:) Malinko, towarzyszę Ci w tych ostatnich szalonych dniach przed ślubem Twojej Córy:) Pewnie macie masę spraw na głowie:) Ślub mojej Ani za 10dni, więc coś o tym wiem:) Ineczko, ale super!! Koń!! Jak się udała pierwsza jazda? Dzieciaki pewnie szaleją? Co z Twoją Super Ważną Decyzją Życiową?:) Agripa, gdzie zdjęcia? Fajnie, że się tak zgrałyście z Twoją grupą aerobikową:) Brak mi sportu. Czekam na wyjazd do Anglii i zaczynamy z Michałem biegać i chodzić na basen:) Może jakiś aerobik też:) Choć wolę Pilatesa:) AniuX, jak tam u Ciebie? Jak się czujesz? Jak Ci dni mijają? Brakuje mi wiadomości od Ciebie, Kochana! Bardzo lubię czytać to, co piszesz!:) Dunieczko, ale musisz być zaganiana i przeszczęśliwa w małżeństwie, że tak Cię mało w Kuchni:) Ale rozumiem to w pełni! Musicie się sobą nacieszyć, a do tego remont, wszystkie zmiany:) A jak Twój Tata odnajduje się w roli Teścia?:) Kasieńko, mam nadzieję, że u Ciebie wszystko jak najlepiej! I że się kiedyś do nas odezwiesz i napiszesz, co u Ciebie i co u Twoich dzieci? Jak zdrowie Twojego Syna-Sportowca?:) Ściskam Cię mocno, nie myśl, że nie pamiętamy o Tobie! Asieńka z Zuzią w Olsztynie i bawią się super:) Fajnie, że Malutka taka pogodna:) Napełnia mnie to nadzieją na przyszłość:) Mam nadzieję, że o nikim nie zapomniałam!!:) Jeśli tak, to b.b.przepraszam, ale spieszę się jak głupia, bo zaraz jedziemy na ostatnią przymiarkę sukni z Anią:) Mam nadzieję, że tym razem będzie wszystko ok!:) Buziaki dla Was wszystkich!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha! żyję i bardzo mi się ta jazda konna podoba :D:D:D a zakochałam się w niej do imentu, jak pan powiedział, ze tak \"przy okazji\" bardzosię chudnie i rzeźbi sylwetkę. zresztą dał mi taki wycisk wyginania się i prężenia, że wierzę mu bez zastrzeżeń ;) baj, baj, tabsy, witaj koniku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wróciłam wreszcie...wskakujcie sprawdzić pocztę,a ja idę odpoczywać,bo padam na pyszczek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sowica
Fajnie się Was tak czyta,przynajmniej wesoło i spać się nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, hej! Zaczyna mnie dopadać stres przed wyjazdem i taki smutek, gdy się wie, że pewien etap w życiu się nieodwołalnie kończy. A to był dobry etap, te ost. kilka lat i rozstanie z Gdańskiem dla kogoś tak z nim związanego będzie b. trudne. Dziś robię oficjalną imprezę pożegnalną dla wszystkich znajomych-najpierw w domu, potem jak zawsze w ulubionym klubie:) Tych pożegnań już było ileś przez ostatni miesiąc:) Mamy z Anią serdecznie dość alkoholu:) Wczoraj np. miałyśmy posiadówę z moją Teściową:) Ale z okazji takiego pożegnania, to można zrobić nieskończenie wiele imprez:) Mam nadzieję, że też będziecie miały miły weekend:) 7 dni do ślubu, 9 do wyjazdu. Moniu, poniedziałek mi chyba pasuje, ale gdzie byś chciała? We Wrzeszczu, w Gdańsku? Buziaki! Ściskam Was wszystkie b.b.b.serdecznie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
łoooo, a ja dziś ruszam tylko palcami u rąk. jeździłyśmy z Młodą troszkę na naszym Asie Pik, ale jest jeszcze trochę płochliwy. Młody skończył właśnie 6 lat, ale wszystkim wmawia,że tylko 5. Nie mogliśmy obczaić dlaczego, a okazało się, że \"on jeszcze nie może iść do zerówki, bo nie ma książek\". A Młoda jest zakochana i nic nie robi tylko cały dzień smesuje. mówię Wam, że ja nie wiem jak przeżyję ten wiek dojrzewania :( o wszystko płacze i sie obraża, a jak wiadomo pedagog (czyli ja :)) najgorsze podejście ma do własnych dzieci :( Błagam ratujcie!!! jako mamy i jako dopiero co byłe nastolatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, zaczął się właśnie mój ost. tydzień w Polsce. Ciekawe uczucie. Za 5 dni zobaczę Michała, za 7 wylot z Gd. Ineczko, moja główna porada (jako osoby, która przeszła potwornie ciężko okres dojrzewania, który trwał o wiele, wiele lat za długo i skończył się nie tak dawno:/ ) jest taka, aby nie bagatelizować tych różnych większych i mniejszych kłopotów trawiących Zuzię, choćby Ci się wydawały bagatelą i choćbyś nie widziała żadnego powodu do łez i obrażania się. Te kłopoty, które się mogą wydawać małe czy żadne, tak naprawdę mogą w jej oczach być przeogromne. W tym czasie wrażliwe dziewczynki stają się maksymalnie nadwrażliwe- u mnie tak również było. Wszystko przeżywałam 5 razy bardziej, przejmowałam się, a jak się załamywałam, to popadałam w czarną rozpacz. I wspominam ten czas b.ciężko, a rodzice mieli ze mną naprawdę ciężko. Trzymaj rękę na pulsie, Kochana i pamiętaj, że choćby najdłuższy, to tzw. okres dojrzewania kiedyś się w końcu kończy i wszystko wraca do normalności. Myślę, że gdyby moi rodzice poradzili się jakiegoś sensownego fachowca, jak postępować ze mną na początku okresu dojrzewania, to i im i mnie byłoby łatwiej żyć i przede wszystkim okres ten skończyłby się znacznie wcześniej, a nie trwał tyle lat. Wszystko będzie dobrze, zobaczysz-jesteś mądra babka i świetny pedagog, a Zuzia jest fajną, wrażliwą dziewczyną, więc przetrwacie to z pewnością!:) Trzymam kciuki i jakby co, to służę radą, jako Wieczna Rebeliantka i Utrapienie Rodzicieli:) (ale też Pociecha Rodzicieli:) Cmok!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u mnie ostatnie przygotowania... :) W piatek miałysmy próbny makijaż :) Sobota i niedziela to dwie imprezki urodzinowe u rodzinki. Wczoraj dentysta, a teraz wybieram sie na mój angielski. Pogoda fatalna, dobrze, ze chociaż nie pada. Ale i tak jest tak jakos nieletnio, że nic mi sie robic nie chce... Buziaczki dla Was wszystkich 👄👄👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, Kochane! Wszystkie prace załatwiłam już właściwie:) Dziś biegałam cały dzień-notariusze, spółdzielnie mieszkaniowe, kosmetyczki, itp.:) Fajno, że mi się tak dobrze układa przed tym wyjazdem:) 4 dni do ślubu, 6 do wyjazdu:) Waniliowa, a Ty jak? Jak się czujesz/czujecie? Koniecznie napisz! Malinko, kciuki w tych ostatnich przygotowaniach!! Moniu, szkoda, że nam nie wyszło spotkanie, ale nic straconego, na pewno jeszcze to nie raz nadrobimy:) Buziaki, Dziewczynki!! Kolorowych snów!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brydzia i Pn dzięki za rady ;D na razie spokój, bo \"zięciunio\" też zakochany, więc ogólnie różowo i kolorowo :) faktycznie, nie pomyslałam o zdjęciu AsPika, postaram się nadrobić! muszę kończyć, bo kolejka do kompa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Informuję, że 7.07.07 (fajnie, co??) na świat przyszła moja ukochana Kropeczka. Nathalie Magdalena :) Bo na Natalię się krzywili :/ Ważyła 2550g (kruszynka) i miała 52cm. Dostała 8/10 pkt. (serduszko i kolor skóry :( Ale teraz już dobrze :)) Wychodzimy z domu za kilka dni dopiero, musi się wyklarować sytuacja z maleńką. Kartki już dochodzą :) Ale sprawozdanie zdam później, bo coś mi Nathi zaczyna kwilić :) POZDRAWIAM!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Waniliowa mamusiu GRATULACJE:)🌻 Witamy kolejną forumowa Kruszynkę:) )) Dużo zdrowia i uśmiechów Pisków, wrzasków i zabawy moc Radości z tupotu malutkich nóżek Łez szczęścia z pierwszego uśmiechu, ząbka, słowa i kroku Porozrzucanych wszędzie klocków ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boże!!!!!!!!!! jeszcze rano tu byłam i cisza, a tu takie rewelacje! Waniliowa-najszczersze życzenia pociechy wielkiej. No, przy takiej dacie urodzenia, to nawet chyba Małej szczęścia nie trzeba życzyć ;D Mam i ja swoją małą satysfakcję, bo Kropka miała się urodzić 9.08 tak jak Zuzia, a urodziła się ....tak jak Młody 7.07 :D i tez w sobote! jeżeli wierzyć horoskopom, to zawitał nam kolejny mały, superinteligenty...pieronek. z moich rewelacji: koń mnie uszczypał w policzek. ale podobno to znaczy, ze traktuje mnie jak partnera (chociaż powinien jak szefa ;) ) ale za to odkryłam nowa pasje- poza pracą oczywiście- i dziś sama już kłusowałam. Jeszcze sie ruszam, pewnie już niedługo. ale luuubię to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha, do śmiechu i nauczki dla Waniliowej (i nie tylko): mamy takie bajorko do kąpieli dla konia, oczywiście kąpie sie tam Młody z Borysem (nierozłączni zbójcerze). We wtorek było b. zimno. Młody zapytał sprytnie, czy może sie rozebrać do majtek? wiedząc o co chodzi, powiedziałam: nie. No to wykapał się w ubraniu (z kapturem na głowie) i jeszcze śmie mieć pretensje, że nie pozwoliłam się rozebrać, a o kąpaniu nie było mowy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Q-Ania
Waniliowa OGROMNE GRATULACJE!!!!! Wspaniała wiadomość! Dużo zdrówka i sił dla Was obydwu! Kurczę, nie mogę uwierzyć, naprawdę wspaniała wiadomość! Jak tylko będziesz miała trochę więcej czasu koniecznie wszystko nam opisz, co i jak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WOW!!!!!!!!!!!!!! AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAaaaaaaaaaaa!:) Jest Dzidzia!!!! Waniliowa, mam łzy w oczach i cieszę się niewyobrażalnie wręcz, że Malutka jest zdrowa, a Wy macie swoje wymarzone dzieciątko!!!! Będę z niecierpliwością czekać na zdjęcia:) Ściskam Waszą trójkę z całego serca! A Maleńką Natalkę całuję w piętkę:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nathalie Magdaleno !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Witaj kolejna Forumowa Dzidziu!!!!! :D :D :D Witaj na świecie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :D :D :D Ale wieści!! :) No super!!!! Najwazniejsze, że jest :) :) :) Waniliowa, no i masz swoja Kropeczkę!!!! Gratuluję !!!!! :) :) :) A date urodzin ma faktycznie rewelacyjną :) :) :) AniaX, gdy pewnego dnia wstałam rano, okazało sie, że Buffy zachowuje sie jakos dziwnie, potem okazało sie, że nie może otworzyć oczu i bardzo ja cos boli i to tak, ze przestepowała z łapy na łapę. Była strasznbie osowiała. Zawiozłam ja do weterynarza. Gdy próbował zbadać oczy, to przy próbach otwarcia oczu, wogóle nie było gałek ocznych. Wygladało to makabrycznie. Lekarz uznał, ze to jakaś bardzo silna infekcja. Dostała zastrzyki i krople do oczu. Ale poprawa była znikoma. Gdy nastepnego dnia zawiozłam ja na zastrzyk, kolejny lekarz ja zbadał i stwierdził, ze to nie infekcja, ale bardzo silna reakcja alergiczna i ze ma oprócz oczu zatory w płucach i tylnych łapach :( :( :( No i znowu zastrzyki i krople, tyle, ze inne. Te zadziałały zdecydowanie lepiej, ale gdy wieczorem poszła sie polozyc na swoje legowisko, znowu nawrót. Uznalismy, ze prawdopodobnie jest uczulona na piankę poliuretanową, którą było wypełnione, wiec legowisko zostało natychmiast wyrzucone. I faktycznie rano otwierała juz oczy, ale zrobiły sie takie szare i mętne. Potem w w lewym oku na skutek zablokowania kanału doszło do takiego wzrostu cisnienia wsródgałkowego, że oko zrobiło sie duzo wieksze, takie wysadzone i w kolorze fioletowym. To na skutek popekania naczyń krwionosnych i wylewu krwi do oka. Nawet nie wiecie, ile razy byłam z nia u weterynarza. Zbierało sie nad nia konsylium. Teraz jest zdecydowanie lepiej. Oczy nadal sa leczone. Dostaje krople na zmniejszenie cisnienia w tym jednym oku, ale jest juz wesoła, bawi sie w swoje ulubione aportowanie piłki (czym zamecza nas na amen) :) i wogóle znów jest kłębkiem radości :) Powiem Wam, ze gdy było z nia tak źle, to ryczałam nad nia jak bóbr. Zreszta nie tylko ja... Nie wyobrażam sobie, gdyby miałoby jej nie być. Ehhh... Dobranoc... Pchły na noc, karaluchy pod poduchy, a szczypawki... do zabawki :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane, trzymajcie kciuki:) Jutro ślub mojej Ani:) Zaczynamy się mocno stresować, nawet ja:) Do tego ja biegam i się pakuję, bo w pon. wylot do Anglii. Jutro w kościele zobaczę mojego Michała:):) Jejuu, ile tych emocji:):) Odezwę się być może dopiero z Anglii, chyba że mi się uda wcześniej, ale może być kłopot. W pon. rano wylatujemy z Gdańska. Trzymajcie się, udanego weekendu Wam życzę:) Mój będzie absolutnie szalony, ale cudowny:) Buziaki dla Was wszystkich, a specjalne ucałowania dla małej Natalki:)!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rety Waniliowa GRATULACJE!!!!!:) Ale super wieści:D jakże się cieszę,dopiero był mały kropek a już przyszło na świat :) i data rewelka:) Buziaczki dla was! Ja u męża w malinach bo malinobranie w tym rku że hej:P:D skóra z pleców złazi mi już chyba poraz trzeci :O Malinko ratuj psiaka bo ja to bym zgłupiała z rozpaczy taki sam pierdolec ze mnie na psim punkcie jak i TY:) Brydziu udanej zabawy na weselichu i wspaniałego niezapomnianego pobytu w Anglii:) buźki a co do pytania to tata za zięciem czasem bardziej jak za mną:P:D a u nas były chwilowe załamnki ale już super :) Buziale wszystkim bździągwom i przepraszam że nie piszę więcej ale postaram się po tych malinaxh już usiąść na spokojno i napisać więcej:)cmoki buzioki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malinko, jeżeli będziesz potrzebować dam ci namiar do kliniki wet. w Katowicach. rewelacyjni i b. konkretni ludzie. Leonowi tam robili operację usunięcia gałki ocznej, bo dopiero tam p. weterynarz dał mi dowód na to,że oko jest martwe, a pies cierpi (też miał oko jak ping-pong, które uciskało na mózg. ale miał wtedy 3 mies. Twoja sunia jest starsza i odporniejsza, na pewno się wyliże :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane, nadszedł Wielki Dzień:) Nareszcie!!!:) Ślub Ani i Pawła, a do tego Michał:) Czy można chcieć więcej:) Balsam na mnie właśnie wysycha, a właściwie balsamy, bo jest ich z 5:) Dopijam kawę i się ubieram. Na 9 fryzjer i tam dojedzie Ania, bo dziś już spała u Mamy, a nie ze mną:( Zryczałam się jak bóbr, jak pojechali. Wiecie co dostałam od Ani jako prezent pożegnalny? Przewiązany wstążką pakiecik 27 listów na każdy dzień, gdy będzie mi smutno w Anglii:) Pisała je przez ostatnie miesiące:) Odlot:) Nie wiem, czy w ogóle je przeczytam:) Sama świadomość, że je mam, jest cudowna:) Kochane, trzymajcie kciuki, żeby wszystko było super:) Całuję Was mocno! Wspaniałego weekendu Wam życzę:) Duniu, super, że napisałaś!!! Cieszę się, że u Was wszystko ok:) papapapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to teraz relacja z porodu. Dramatycznie-zabawnie-prześmiewczo, czyli w budyniowym stylu. Ogółem mówiąc, złe moje sampoczucie sięgało korzeniami gdzieś w środek czerwca do końca tegoż miesiąca. Wtedy też trafiłam do szpitala, gdzie spędziłam niemal miesiąc (no, teraz to już miesiąc z haczykiem). Uff. Leżę, leżę. Kropek puka co jakiś czas. \"Halutko mamuś, jestem tutaj.\". W dniu porodu nader coś ruchliwy jest. Kopie mnie non stop, nie śpi, przekręca się we wszystkie świata strony. Dzwonię po pielęgniarkę kiedy zaczynają się bóle takie jak podczas @. KTG, USG, mierzenie ciśnienia, wypełnianie papierków, formularzy, wreszcie badanie i wyrok - to już 3 cm. rozwarcia! Panika w moich oczach chyba sięgnęła zenitu, bo natychmiast podano mi leki uspokajające :D:D Wyciągnęłam natychmiast swoje przybory z torby, wyciągam jedna koszula, druga koszula, o mój boże, wszystkie z wycięciami na dupinie, wyciągam więc długą (niemal do kolan), szczotka do zębów, pasta, (upewniali, mnie, ze przecież tu jeszcze wrócę :D), poduszka do podłożenia pod plecy (a gdzie mi tam później poduszka w myślach była), ręczniki sztuk trzy i woda mineralna. Lek uspokajający uspokoił chyba tylko moje jelita, bo wymiotowałam dalej niż widziałam przez pół godziny, a potem stałam się jeszcze bardziej pobudzona niż zwykle, zupełnie jakby mi ktoś podkładał dynamit pod tyłek. Leżenie na KTG wydawało mi się wiekami (że nie wspomnę o tym, jak po odzyskaniu wydruku spodziewałam się łagodnych pagórków a zobaczyłam zarys Tatr Średnich), a USG - mordęgą. Włazić na fotel - badanie! 5 cm, ja nawet nie po lewatywie, więc hop hop do specjalnego pokoiku, ściągam gatki, wypinam swoje wydatne pośladki w stronę sympatycznej pani pielęgniarki (która miała trudności z trafieniem w odpowiedni otwór, ale cóż ja mogę), na zgiętych nogach pędzę do toalety i rozsyłam w świat sms-y. Boję się, że na tejże toalecie urodzę, ale wreszcie- koniec- hurra, uciekam na salę porodową. Pytają gdzie chcę rodzić. Rozglądam się po sali i jakoś nie widzę żadnej miłej opcji, więc - włażę do wanny. Kąpiel w bąbelkach przywodzi mi na myśl SPA, jedynie więc mocne i coraz częściejsze skurcze przypominają mi że rodzę. Siedzę, koszula oblepia moje ciało, mam ochotę ją zdjąć, ale gdziee, nie wypada, eeee, na salę wpada zziajany chłopak - całe szczęście. Rzucam mu się na szyję. UWAGAA! wyłazić z tej wanny, bo za długo tam przesiedzę i nastąpią jakieś felerne skutki uboczne. Kropek już chyba gdzieś w dole. Kładą mnie na łóżko porodowe i... przeć! Kiedy ja już nie mogę, brzuch mi się chyba rozrywa z bólu, padam ze zmęczenia, a tu jeszcze przeć. Dłoń narzeczonego zaciska się na mojej dłoni, jestem spocona jak mysz kościelna. Piję wodę, chce mi się siku. Chłopak tłumaczy że chcę do toalety, a oni mówią NII NIE MA MOWY BO PRZECIEŻ GŁÓWKA JUŻ NA WIERZCHU!. Ja w szoku, od razu zaczynam przeć (coś nie bardzo mi wychodzi), tchu mi brakuje, ale cóż ja mogę. Prę, prę. Słyszę krzyk. Maleństwo już na świecie. \"Madchen\" słyszę i wiem bez tłumaczenia. Dziewczynka. Moja kruszynka maleńka, moje maleństwo, cudem uratowane. A jednak mówią, że mała wyjdzie dopiero gdzieś w sierpniu, może nawet na początku września :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jejuu! Wpadłam, żeby tylko napisać, że było cudownie na weselu, że bawiliśmy się przewspaniale:) A tu takie opisy porodu Waniliowej, że jak się ma przy tym moja weselna zabawa, czy nawet piękny ślub. Piękny był, ale do dramaturgii porodu to mu jednak daleko:) Waniliowa, jesteś dzielna babka i Cię podziwiam-z dala od domu, w obcym kraju, bez znajomości języka. Jesteś Wielka, a Kropeczka troszkę podrośnie i będziecie nareszcie razem w trójkę:) Ściskam Cię mocno, Mamusiu nasza:) Kochane, odezwę się już pewnie z Anglii. Jutro rano lecimy. Dziś poprawiny i pożegnanie z Anią:( Ciężko będzie. Dobrze, że łączy nas taka siostrzana więź, więc nie boję się, że się od siebie odsuniemy. Buziaki dla Was wszystkich!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brydzinku czekamy na Ciebie :* Na jakikolwiek znak życia :* U nas świetnie. Codziennie co godzinkę biegam do Nathi, oglądam ją, wpatruję się jak w obrazek. Moje cudeńko :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane, za godzinę będą rodzice, żeby nas wziąć na lotnisko, gdzie będą czekali Ania z Pawłem, żeby nas pożegnać. Dobrze, że mam wodoodporny tusz. Ostatnie 2 dni sprawdza się bez zarzutu:) Poprawiny były super udane:) Naśmieliśmy się okropnie:) Michał zrobił mi niespodziankę-zrobił w Anglii prawo jazdy i kupił auto:) Z dnia na dzień stałam się właścicielką samochodu:) Czuję się bogata:) W Anglii można b. tanio kupić używane auto:) Super! Zaskoczył mnie totalnie. To na razie ten pierwszy etap prawka, że może jeździć z kimś, kto ma sam prawko. Wszystko było tajemnicą, bo chciał zdać ostatni egzamin, ost. etap i na lotnisku zaprowadzić mnie do auta. Ale nie zdał praktyki i musiał mi opowiedzieć o całej sprawie:) Niespodzianka największa w moim życiu. Szalenie dumnam:) A rodzice wczoraj po pożegnalnym obiedzie w restauracji powiedzieli, że chcą nam kupić prezenty, które zabierzemy ze sobą do Anglii i ciągle będziemy mieć przy sobie:) Michał miał sobie wybrać portwel Samsonite:), a ja zegarek Casio:) Odlot:) Jesteśmy właścicielami nie tylko auta, co jeszcze zegarka i portwela:) Piękny pomysł:) Pewnie zaraz na lotnisku będę ryczeć, ale na razie trzymam się dobrze. Wczoraj i przedwczoraj już sobie chlipałam trochę. To ogromna zmiana w moim życiu. Będę się starać, aby było dobrze. Kochane, odezwę się z Norwich. W naszych relacjach niewiele się zmieni oprócz miejsca mojego zamieszkania:) Buziaki po raz ostatni na jakiś czas z Gdańska:) Papapapapa!:) Wasza Brydzia-Emigrantka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Papierówka - w sumie to ona ze mną w nocy nie śpi, bo leży w inkubatorze :( Ale je jak z zegarkiem w brzuszku co 1,5 godziny, więc w sumie spać za bardzo nie da...), w dzień co dwie godzinki je...lekarz mówi że na razie tak będzie póki ma maleńki żołądeczek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×