Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość amarolka1

ANTYNOWOTWOROWY POST RUDOLFA BREUSSA 42 dni

Polecane posty

Gość bozka44
Amarolka trzymaj się.twój organizm walczy i pojawiają się różne ,czasem nieprzyjemne objawy.🌻🌻🌻 U mnie 27 dzień,fizycznie średnio dobrze,jestem słabsza,męczę się .A umysł też wierzga,pojawiają się myśli-a może skończyć ,już wystarczy.Ale próbuję dalej.Gotowanie jest trudne,tak mi czasem pachnie,pojawiła się chęć na kiełbaski,a ja marcheweczki i inne takie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amarolka1
bozka44 super sie trzymasz. dla mnie osobiscie dieta idzie gorzej niz glodówka. muszę przetrzymać ten nizbyt ciekawy okres. będzie lepiej buziaczek 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yuo
😍Kochane 😍Trzymam kciuki Jeszcze troszkę, bo warto i jeszcze jeden kroczek do przodu :D Już można powiedzieć, że minął wtorek i mamy środę a środa to półmetk i już biegniemy z górki i za chwile cztery dni za nami będą a w piątek to już początek weekendu i nim się obejrzymy Wy rozpoczniecie nowy postowy tydzień.:D Ja już myślę o 24 h/36 h pościku w ten weekend więc dołączę na moment do Was.:) Mimo moich paru skoków w bok to mięsa ni jadłam i do przyszłego tygodnia ni będzie go w jadłospisie. NI! NI! NI! :o :o :o Amarylka może ziółka z pokrzywkom jako główny składnik dla wzmocnienia :D Mnie ona zawsze stawia na nogi jak przysłowiowa mała czarna.A o tym artykuliku poświeconym przeszczepowi komórek antynowotworowych i super odpornej myszcze to właśnie w faktach Durczok wspominał Najnowsze badania. :classic_cool: Bozka jak nowa lekturka? 😍😍😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TheSiłacz
Ludzie sie porobilo na tym poscie, jakies stlumione emocjonalnie jestescie:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TheSiłacz
Ludzie sie porobilo na tym poscie, jakies stlumione emocjonalnie jestescie:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yuo
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yuo
JESTEŚ TYM, CO JESZ Czym jest makrobiotyka? Dietą składającą się z brązowego ryżu, fasolki azuki a marchewką, glonów i suszonych jabłek – dla niektórych. Dla innych – przygodą, spotkaniem z filozofią Wschodu i rozwojem duchowym. Dla wielu ludzi jest nadzieją na wyleczenie się z ciężkiej choroby, często jest tzw. „ostatnia deską ratunku”... Całkiem niedawno wpadła mi w ręce niezwykła i wzruszająca książka Elaine Nussbaum „Pokonałam raka” (tytuł oryginału: Recovery from Cancer), wydana w Polsce w styczniu 1997 roku. Kobieta ta zmagała się z rakiem macicy z przerzutami na kręgosłup i do płuc. Leczenie konwencjonalne (chemioterapia) nie dawało rezultatów. Po trzech latach prób Elaine zdecydowała się na makrobiotykę. Przy pomocy Michio i Aveline Kushi oraz Shizuko Yamamoto wyszła całkowicie z tej choroby. Odmieniło się też jej życie: została specjalistką od spraw żywieniowych i dyplomowaną instruktorką makrobio-tyki. Od ponad dziesięciu lat udziela porad w swoim gabinecie w New Jersey, a także prowadzi kursy gotowania makrobiotycznego. Historię swojej choroby, cierpień z nią związanych i zdumiewającego wyleczenia opisała w tej książce. Przedmowę do niej napisała dr n. med. Martha Cottrel. Oto fragment: “Makrobiotyka ma swoje źródła w starożytnej filozofii natury, która harmonię widzi poprzez równoważenie uzupełniających się przeciwieństw, co na Dalekim Wschodzie znane jest jako yin i yang. Mam ogromny szacunek dla tej tradycyjnej dyscypliny, która tak wielki wkład wniosła w istniejącą od tysięcy lat cywilizację. Uważam, że my, współcześni lekarze, a także nasi pacjenci, możemy wiele skorzystać, jeśli otworzymy umysły na ten styl życia, który zapewnia zdrowie, a także pomaga walczyć z chorobą.” Czy makrobiotyka może wyleczyć z raka? Elaine Nussbaum wyleczyła się, a makrobiotyka była jedynie narzędziem. Makrobiotyka nie leczy z raka; organizm leczy się sam, jeżeli człowiek ma wiarę, zrozumienie i wytrwałość w przestrzeganiu zaleceń. I wdzięczność – za wszystko, co nas w życiu spotyka. Przyjaciele i znajomi Elaine mówią, że miała szczęście. Tak, miała szczęście, że odkryła makrobiotykę dokładnie wtedy, kiedy potrzebowała zmiany kierunku swojego życia. Skrupulatne przestrzeganie diety jest podstawowym warunkiem uzdrowienia, inne względy też jednak trzeba wziąć pod uwagę, a są to: ćwiczenia fizyczne, ruch na świeżym powietrzu, kontakt z naturą. Jeść należy bez pośpiechu, starannie przygotowywać posiłki, postępując nie tylko według wskazówek konsultanta makrobiotycznego, ale też własnej intuicji, i dokładnie przeżuwać. Niepoślednią rolę odgrywa pozytywne nastawienie, które wzmacnia system odpornościowy, a także akceptacja najbliższego otoczenia i przebaczenie tych, których być może kiedyś skrzywdziliśmy. Do ćwiczeń wzmacniających siły fizyczne, intelektualne i duchowe zaliczyć należy masaż punktowy shiatsu. Elaine opisuje swoje pierwsze spotkanie z Shizuko Yamamoto, mistrzynią tej sztuki uzdrawiania dotykiem: „Pomogła mi obrócić się na plecy. Zbadała mi puls w sześciu różnych miejscach, potem przysiadła na podwiniętych nogach i naciskała określone punkty mojego ciała, przez cały czas powtarzając: „Wdech, wydech, wdech, wydech”. Oddychałam w rytm jej słów czując, jak moje ciało wibruje pod jej dotykiem. Miałam wrażenie, że ból został ze mnie wyssany, a w jego miejsce sączą się ciepło i spokój. Spojrzałam na Shizuko. Klęczała z zamkniętymi oczyma, rytmicznie unosząc i opuszczając dłonie nad różnymi częściami mojego ciała i śpiewnie powtarzając: „Wdech, wydech, wdech, wydech”. Ja również zamknęłam oczy i oddychałyśmy razem. Ogarnął mnie spokój, zadowolenie, dobre samopoczucie. W taki to sposób po raz pierwszy zetknęłam się z masażem shiatsu”. Z Shizuko Yamamoto spotykałem się wielokrotnie w Kiental, gdzie u podnóża Alp, w przepięknej górskiej scenerii mieści się Międzynarodowy Instytut Makrobiotyczny. Uczestniczyłem w warsztatach SHIATSU przez nią prowadzonych. Książka jej ucznia, Patricka McCarthy, „Dotyk dla Zdrowia” została przetłumaczona na język polski w 1995 r. Shiatsu może być bardzo pomocne w terapii antynowotworowej, pod warunkiem, że zabieg wykonuje doświadczony terapeuta. Niestety, coraz więcej ludzi choruje na raka w Polsce i na całym świecie. Amerykańskie Towarzystwo Nowotworowe podaje, że w Stanach, co sześćdziesiąt cztery sekundy umiera chory z nowotworem (dane z 1991 roku). Tak więc akcja Polskiej Fundacji Makrobiotycznej „Nie dajmy się rakowi” jest jak najbardziej na czasie: chcemy poinformować wszystkich zainteresowanych wyleczeniem, że jest szansa i nadzieja... Prawie z każdej choroby można „wyjść”, w zależności od etapu, w jakim się znajduje, a także kondycji i postawy osoby chorej. Operacja – w zależności od rodzaju nowotworu i wielu innych czynników może pomóc lub zaszkodzić. Nie ma jednej, uniwersalnej recepty dla wszystkich. Konkretny jadłospis ustala się indywidualnie, biorąc pod uwagę stan, predyspozycje i potrzeby chorego. źródło: http://shiatsu.w.interia.pl/tekst3.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Studiuję makrobiotykę od kilku lat . Ciągle jest dla mnie trudna choć coraz mniej . W/g makrobiotyki co ma przód ma też tył . Makrobiotyka twierdzi też , że nie ma zdrowia bez choroby . Gdy doprowadzimy do zaburzenia równowagi - nasze ciało pomaga nam to odkryć przez sygnały , które postrzegamy jako chorobę . Twórcą współczesnej makrobiotyki jest Oshawa - wPolsce przetłumaczono kilka jego kiążek . Radzę przeczytać . Twierdzi on , ze poprzez dietę makrobiotyczną ( jest w/g Oshawy 7 poziomów diety ) możemy przywrócoć równowagę organizmu . Od wczoraj zaczęłam dietę zbożową - niestety wieczorem poległam . Dzisiaj od nowa - na śniadanie ryż brązowy . Powinno się pić jak najmniej - to też jest dla mnie trudne - ale można też małymi krokami korygować błędy . Choć Oshawa był samurajem - tylko raz konsultował chorych - drugi raz nie chciał rozmawiać - nawet ze swoim własnym synem . Pewnie nie uznał by takiej metody . jego uczniowie np Kushi - są łagodniejsi w podejściu do tematu . Pozdrawiam Dajma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bozka44
Nowa lektura trochę poszerzyła menu,lecz Ciało i ducha ratować żywieniem jest podstawowa.Bardzo lubię w niej czytać w chwilach zwątpienia o chorobach,które ustąpiły,są tak niewiarygodne,że postanowiłam wypróbować.I skutki są wspaniałe,może to sa drobne dolegliwości,ale uciążliwe:włosy mocniejsze,bez łupieżu,paznokcie twarde,skóra sprężysta,oczyszczają się drogi oddechowe,z migdałów wyszła ropa,ropny ząb oczyścił się,ustąpiło zap.pochwy candida,o chudnięciu nie mówię ok8 kg,rozluźniły się stawy i kręgosłup a ja nienasycona czekam na jeszcze,jestem strasznie pazerna. Nigdy jeszcze nie udało mi się przeprowadzić pełnej diety,1 dzień,2 i koniec.I ta właśnie jest dla mnie,jestem głodna to jem,gdy nic mi nie smakuje to nie jem.Co mnie męczy to,że marznę ,ale do przejścia.🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bozka44
27 dzień.Rano surowy ogórek z czosnkiem,potem sok z pokrzywy,dodałam szpinaku i pietruszki,później sok z marchewki,jabłka i cytryny,w pracy jabłko i kszony ogórek.potem jeszcze 2 ogórki.barszcz czysty i kawałek kalafiora.Ugotowałam też brokuł,ale mi nie smakuje,nie jem.wieczór zrobię trochę soku.Wody piję mało,dużo jej w tym co jem. TheSiłacz.Dlaczego sądzisz,że jestesmy stłumione.Ja sądzę,że w razie potrzeby wyrażę się bardzo emocjonalnie😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bozka44
Pomyłka 28 dzień.Nie myślałam,że tyle wytrzymam.Metoda po 1 dniu bardzo dobra.😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bożka ! Jile ważyłaś na starcie i jak będziesz wychodzić z głodówki . Pozdrawiam Dajma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amarolka 😘 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 Już po kryzysie czy jeszcze męczy? 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wypowiem się na temat wagi choć pytanie skierowane do Bozki ale problem masy ciała też zaprzątał mi uwagę podczas postu.:D Jestem wysoką osobą a waga oscyluje na pograniczu niedowagi. Utrata tak z reguły niepożądanych paru kilogramów nie ma u mnie racji bytu. Jedną z większych obaw była kwestia chudnięcia by nie przekroczyć bezpiecznej masy. Śledząc wagę przed postem, w trakcie i po jego zakończeniu, odnoszę wrażenie, że należy przyjąć jakieś 4 kg na płyny ustrojowe, które bardzo szybko się uzupełniają w momencie wychodzenia z głodówki. W moim przypadku 2-4 dni i 4 kg więcej bez widocznego przybrania masy ciała. A w całościowym bilansie tydzień po 14 dniowym poście urynowym brakuje mi 3 kg do wagi sprzed postu. Czyli spadek wagi - 1,5 kg na tydzień. Choć mam wrażenie, że jest to sprawa bardzo indywidualna i nieraz zależy od nastawienia osobistego. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bozka44
Skończyłam miesiąc diety,jeszcze 2 tygodnie.straciłam 8 kg,zaczęłam od 70,dla mnie to dużo,źle się czułam ,byłam ciężka,a teraz fikam koziołki.Apetytu nie mam,ale czuję się słabo,mam zawroty głowy,za mało piję,gdy uzupełniłam wodę od razy zrobiło się lepiej.Bardziej smakują potrawy surowe,ale to ochładza i wieczorami zamarzam,pomaga tylko dobrze ciepła kąpiel,w niej z kolei zasypiam.Mam lepszy węch,czuję bardzo przyjemne zapachy. Amarolka,gdzie jesteś?Pisz,co u ciebie.🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bozka44
Pozytywna cieszę się z towarzystwa,zawsze to raźniej.U mnie poczatek był trudny,gdy wytrzymasz 3-4 dni to potem z górki,tylko czasem różne myśli nachodzą,pomaga mi wtedy co piszecie.proponuję dużo nie mówić o diecie u siebie,najczęściej niezrozumienie,doszukiwanie złych objawów,to może zniechęcać.Dzisiaj koleżanka przyszła do mnie do pracy zobaczyć jak wyglądam,ta u której byłam na imieninach,bo niby jestem przeźroczysta.Takie słowa niezbyt są zachęcające,patrzyłam do lustra czy aby nie ma racji.Dobrze mi robi lewatywa,nie rezygnujcie z niej,łatwiej przetrwać kryzysy.😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sidra
do bozka44 przeczytałam na stronce świętej pamięci dr ewy hankiewicz że to mit, że od jedzenia surowych rzeczy się marznie, mit propagowany przez tych, co nie mają własnych doświadczeń, a mają coś przeciw. ona twiardziła, że jest wprost przeciwnie, i że osoby które zna, a które żywią się surowymi warzywami, nie marzną wcale. dr hankiewicz jadła tylko warzywa i owoce. chciałabym to przetestować na sobie, ale to jest takie błędne koło: cały czas marznę więc ciągle jem ciepłe (czyli gotowane) rzeczy :) może latem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie jest całkiem tak z ta surowizną- dle jednych jest idealna, inni powinni tez jeść gotowane. Ale u Bożki jest inna przyczyna-jedzenie jest mało kaloryczne (ok 300 kcal) a pościsz już długo. Większość ludzi na głodówkach marznie- szczególnie po kliku tygodniach trwania kiedy rezerwy organizmu się wyczerpują. Inaczej jest gdy się je surowiznę pełnokaloryczną (jak na diecie Bircher-Bennera), a inaczej gdy się jest na diecie Dąbrowskiej, która działa prawie tak jak głodówka. Ja obecnie równiez jestem na surowiźnie ale jem głównie kiełki - a one są kaloryczne więc nie marznę. Trzymajcie się głodujące 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bozka44
30 dzień.Ja zaczęłam marznąć niedawno,i tylko wieczorem.A tak normalnie jestem ciepła i nie mam problemów z zimnem.Dzisiaj lepszy dzień,przeszły mi zawroty głowy,ale nie jestem energiczna jak zwykle,trochę zwolniłam tempo.Mocz jasny, bez smaku,wcześniej czasem był gorzki.Schudłam dalsze 2 kg,łącznie 10 kg.Przed miesiączką waga stanęłą,teraz leci dalej.Jest po pełni i to dobry czas na oczyszczanie.Uwielbiam poleżeć na słonku,wydaje mi się jakbym napełniała się energią.Po lewatywie poszły takie paskudztwa,że aż dziwne skąd to jest.Z zatok spływa dalej,delikatnie.Kostki mi zeszczuplały,skóra niezła.Kupiłam bardzo szorstką gąbkę do masażu🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bozka44
Pozytywna napisz co u ciebie.Pierwsze dni najtrudniejsze,trzymaj się. Amarolka kochana dziewczyno napisz dwa słówka😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
😘Amarolka🌻🌻🌻🌻 Bardzo brakuje Ciebie na forum :O Czy wszystko Ok?????????????!!!!!!!!!! 🌻🌻🌻🌻🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amarolka1
Jestem jestem😘 pozdrawiam mocniutko trwam cały czas tylko niestety byłam na szkoleniu i jakoś nie mogłam namkierzyć kawiarenki internetowejw tamtej dziurze ( za przeproszeniem:(:(:)) Kochane ciężko tzn. w ogóle odrzuca mnie od tych soków. Są wstrętne i w rzeczywistości mój post powoli przeistacza się w urynowy sensu stricto. Zauwazyłam że jak lęce na samej urynce to nie chce mi się jeść. Natomiast soki tak jakby troche pobudzają mój brzszek i myslę o jedzeniu. Jedyną zaleta soków jest iż w chwili naprawdę słabości wypijam ( na siłę troch i JEST OK. MAM JAKIđ PROBLEM Y KLAWIATUR + NIE WZSKAKUJA MI NIEKTORE LITERKI. SPRUBUJ WZACYZ KOMP I WEJđC OD NOWA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amarolka1
bożka tu jesteś dzielna dziewucha!!!!!!! pozytywna co u ciebie?????? z ta moją kością ogonową bolacą to zauwazylam, że jest tam cghyba jakiś stan zapalby - moze hemotoidy / nie wiem . mam nadzieję że głodówka zabierze sie do tego. A poza tym wiecie co te majówki mnie wykonćzą - dziasiaj znowu idziemy z e ślubnym i co ja zrobię>>>>>>? Już tyle forteli stosuję , że znajomi patrzą dziwnie a nie chce opowiadać że już ktoryś tydzień poszczę! ps. chciałam zciągną sobie te emotiny i ściagnelam konia trojanskiego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amarolka1
ta reklama zupy knorra mnie dzisiaj wykonczy wpadnę póxniej jak zmienią reklamę:):):):

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amarolka1
yuo 1 😘 😘 😘 dzieki za wsparcie!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziesaj trzeci dzień- nie jest mi lekko. Jestem cały czas głodna i jest mi niedobrze. Pozatym mam coś w rodzaju obniżonego nastroju - nic mi się nie chce i na dodatek dostałam katar i boli mnie gardło - czy to normalne? ale muszę przyznać sie do czegoś...:( dzisiaj rano zjadłam banana:o wstyd mi - poprostu sie na niego rzuciłam. Co teraz mam robic? Czy mogę kontynuować dietę, czy przepadło? Poradźcie coś i wesprzyjcie😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amarolka1
pozytywna nic nie przepadło !! kiedyś miałam podobne zdarzenie - rzuciłam się na jabłko - pomogło to jelitom wyrzucić co trzeba - dostałam rozwolnienia!!!a potem głodowałam jeszcze około 2 tygodni. Trzymaj się jutro nastrój ci sie poprawi!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki! dzięki! dzięki! 😘 naprawdę było mi potrzeba dobrego słowa, bo naprawdę mam dzisiaj fatalny nastrój i czuję sie rozbita. Ale będę walczyć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bozka44
U mnie 31 dzień.wytrzymać początek,pierwsze dni są najtrudniejsze,potem jest lepiej.Nie mam już napadów głodu,jest czasem takie dziamganie przyzwyczajonego umysły-a może by tak pojeść . Czasem rozmawiam o jedzeniu,ale jakoś mi to nie szkodzi.Natomiast zdanie Małachowa,że kontakt z jedzeniem/gotuję rodzinie/niweczy skutki głodówki o 50% trochę mnie osłabia,ale to pozostałe 50% to coś zostaje.Czas powoli myśleć o jedzeniu potem,jak wyjść,nie chcę stracić dobrych skutków swoimi błędami.Sikam bez opamiętania,próbuję pić ,ale za dużo tego,jakbym więcej sikała niz piła,zdawało mi się,ze wodę zbędną już wysikałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×