Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość amarolka1

ANTYNOWOTWOROWY POST RUDOLFA BREUSSA 42 dni

Polecane posty

Tak Tak Bozka stosowanie takich diet wymaga wyrzeczeń/sama najlepiej doświadczasz tego teraz/ a ja mogłam się przekonać o tym w zeszłym roku podczas stosowania diety Garsona. Nie mogę dokładnie ustalić ile trwała ta kuracja bo nie zdawałam sobie sprawy jeszcze z tego jak mam ją stosować, przeprowadzałam ją w sposób mniej i bardziej restrykcyjny/ z nabiałem. A dzień wyglądał następująco: Ledwom wstałam 1 szkl ziółek 1 szk soczku parę chwastów na śniadanie odczekać godzinkę 1 szkl soczku i już było południe trzeba zacząć gotować zupcie Hipokratesa – ją się długo gotowało 2-3h na malutkim ogniu przed obiadem soczuś i ziółka po obiedzie soczuś i nim się nie obejrzysz już kolacja bo zbyt późno jeść nie zdrowo i znowu chwasty ale oczywiście najpierw ziółka soczuś a po kolacyjce po 1h soczek. Soczki wyciskane na sokowirówce, czyli najpierw obieranie marchwi/jabłek/buraków/selera / próbowałam wyciskać soki z sałaty, ale były obrzydliwe i nie do przełknięcia zdecydowanie wolę świeżą bez żadnych „ulepszeń” / wyciskanie a później mycie i wszystko od nowa minimum 6 razy w ciągu dnia a zalecane nawet do 13 szklaneczek. I rzeczywiście po pewnym czasie pojawiło się uczucie znużenia zmęczenia i wrażenie, że ja ciągle w kuchni i przy garach. Dlatego bardzo ważne jest wsparcie rodziny bliskich by pomóc odciążyć podać szklankę soku. Porównując post urynowy a jakąkolwiek dietę warzywno/owocową to pościk jest pikusiem przy nakładzie pracy i zaangażowaniu, jakie trzeba poświęcić. I o tym się przekonała Amarolka, która z postu Breuussa przeszła w post urynowy. Nieuciążliwość urynowych postów nie ma równych a takie mix są ciekawym połączeniem/choć raczej ich nikt nie planuje/ i osobistym poszukiwaniem indywidualnej terapii. Nurtują mnie te diety. Poprzyglądam, im się bliżej by znaleźć łączące i dzielące je elementy. Mam nadzieje, że pozwoli mi to zmodyfikować i wybrać najbardziej skuteczną w walce z gadziochem. Plusem takich diet, że przygotowują organizm i psychikę do zmiany sposobu żywienia. Ja z mięsem nie mam problemu skutecznie je wyłączyłam z jadłospisu/na razie na okres regeneracji/, ale mam szalone problemy nadal ze słodyczami. Z książek, które ostatnioprzeczytałam polecam „Moja walka z rakiem historia prawdziwa o woli życia” Anthony J.Sattilaro M.D. Niestety nie ma wznowienia i dostępna jest w drugim obiegu antykwariaty/giełdy używanych książek. W skrócie, bo trzeba ją przeczytać bohater opisuje walkę i szczęśliwe ozdrowienie/poparte dokumentacją medyczną/ z choroby nowotworowej/rak prostaty IV stopień/ przez zmianę sposobu żywienia tzw. Makrobiotykę. Inspirująca książka. ps Bożka Kochanieńka pisz jak najwięcej ile wlezie napewno tego potrzebujesz teraz TO NAJWAżNIEJSZE a po drugie co dwie, trzy, cztery i więcej głów to nie jedna. Konfrontacje, refleksje i przemyślenia SUPER RZECZ poucza rozwija inspiruje wspiera i MOTYWUJE Juz za chwile będziemy świetować Twój dzień METAdiete A jeszcze a propos oczyszczania wątroby Ile raz oczyszczałaś wątrobę? Zalecają cztery razy Ja przeprowadziłam dwa po pierwszym nie widziałam kamyków po drugim też, ale w parę dni/4-5/ po drugim oczyszczaniu przy wypróżnianiu wyszły złogi – jednorazowo malutko. Miały żółty kolor były w kształcie księżyców około3 cm-parę sztuk. Mam wrażenie, że to było ewidentnie związane z tym oczyszczaniem, bo więcej się nie powtórzyło a pamiętnego dnia parę wcześniej nic szczególnego nie jadłam, co by mogło spowodować takie wypróżnienie. Od razu tego nieskojarzyłam z oczyszczaniem wątroby, bo tyle dni po. Ale teraz z perspektywy czasu nie widzę innego wytłumaczenia. No i powinnam przed jakąkolwiek głodówką przeprowadzić oczyszczanie wątróbki. 😘😘😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
, która zajmując się leczeniem określonego organu, usuwa tylko objawy, a nie interesuje się przyczynami powstawania choroby. Dla człowieka odżywiającego się w sposób tradycyjny lecznicza dieta makrobiotyczna wydaje się niezwykle drastyczna. Jest ona bowiem oparta o jedzenie praktycznie tylko pełnoziarnistych zbóż, roślin strączkowych oraz niewielkiej ilości gotowanych warzyw, morskich glonów (działających antytoksycznie) i pasty miso (ta fermentowana przez wiele miesięcy soja reguluje m.in. procesy hormonalne). Niedozwolone jest jedzenie nabiału, mięsa, tłuszczu, słodyczy, cukru i soli. Wszystkie produkty nie mogą zawierać konserwantów. Nie mając nic do stracenia postanowiłam z dnia na dzień przejść na tą dietę, chociaż rodzina i zaprzyjaźnieni lekarze twierdzili, że oszalałam, że na pewno mi to nie pomoże, a tylko się wycieńczę przed operacją. Na szczęście okazało się, iż w Warszawie mieszka Andrzej Turczynowicz, konsultant do spraw makrobiotyki, do którego pojechałam, aby uzyskać szczegółowe zalecenia żywieniowe i upewnić się że niczym nie ryzykuję. W istocie schudłam w ciągu trzech tygodni 10 kilogramów, co jednak jest normalne, gdyż organizm w pierwszym rzędzie wyrzuca wszelkie nadmiary, w tym i toksyny w dużej mierze przyczyniające się do powstawania nowotworów. Byłam wtedy bardzo osłabiona, co jednak mogło być wynikiem poddawania mnie silnej chemioterapii, po której zaczęły wypadać mi włosy. Pomimo mojego stanu starałam się, zgodnie z zaleceniami makrobiotyki codziennie ćwiczyć i chodzić na długie spacery z psem. Stosowanie diety przychodziło mi bez żadnych problemów. Stwierdziłam, że mogę wytrzymać bez tego wszystkiego, co do tej pory tak bardzo lubiłam jeść. Jednak dla uspokojenia rodziny, co jakiś czas zjadałam kawałek ryby czy indyka, bo tylko takie mięso makrobiotyka wyjątkowo dopuszcza. Od Andrzeja Turczynowicza dowiedziałam się też o istnieniu masażu shiatsu, będącego rodzajem akupresury, którą zalecają makrobiotycy jako wspomagającą metodę służącą do odblokowania kanałów energetycznych w organizmie. Razem z mężem wzięliśmy udział w warsztatach shiatsu, ucząc się go, po to aby nawzajem się masować. Rezultaty były zdumiewające. Mąż, który mnie masował po prostu nie mógł uwierzyć, że tak bardzo poprawiało to mój nastrój. Przez cały ten czas prowadziłam swoistą walkę z czasem. Operacja zbliżała się nieubłaganie, a ja uwierzyłam, że dzięki treningowi psychologicznemu, diecie makrobiotycznej i masażowi shiatsu nie dam się chorobie i chirurgom. Wierzyłam, że jeżeli będę stosować się restrykcyjnie do wszystkich zaleceń, to zdążę przed operacją doprowadzić się do równowagi, a co za tym idzie do zniszczenia przez mój własny organizm nowotworu. Z takim nastawieniem udałam się w kwietniu na operację z przeświadczeniem, że badanie śródoperacyjne (jeszcze raz sprawdza się wycinek w czasie operacji i w zależności od wyniku podejmuje się decyzję o zakresie ingerencji) nie wykaże istnienia nowotworu, dzięki czemu będzie to operacja oszczędzająca. Dla lekarzy diagnoza była zdumiewająca - stwierdzono, że nie ma tych złośliwych komórek - usunięto tylko mały guzek, a oszczędzono pierś i wszystkie węzły chłonne. Lekarze w pierwszej chwili nie chcieli wierzyć, uznali, że to cud, ale pierwsze słowa , które usłyszałam od nich, to: \"pomyłka w laboratorium trzy miesiące wcześniej\". Nota bene dopiero po operacji dowiedziałam się, iż w polskich szpitalach intra, czyli badanie śródoperacyjne nie jest normą. Prawdopodobnie więc, gdyby nie mój młody wiek oraz przytomność ordynatora i znajomości wśród lekarzy obudziłabym się bez piersi. Po operacji miałam mieć jeszcze trzy miesiące chemii i być pod stałą obserwacją. Chemii uniknęłam, ale przez cały rok byłam pod obserwacją. Dziś jestem zdrowa. Wierzę w to, że nie była to pomyłka w laboratorium i, że w wyzdrowieniu pomogła mi szybka reakcja w momencie zauważenia zmiany, a przede wszystkim, że pomógł mi trening psychologiczny, makrobiotyka, modlitwa i silna wiara w to, że wyzdrowieję, że ja się tej chorobie nie dam. Cały czas stosuję dietę, oczywiście nie tak restrykcyjnie, bo nie ma takiej potrzeby - ona zresztą jest znacznie łagodniejsza w tej postaci nieleczniczej. Myślę, że dzięki niej nie tylko jestem bardziej spokojna, zrównoważona, ale także chroniona przed nawrotem choroby. Staram się też w miarę możliwości prowadzić zalecany przez makrobiotykę tryb życia. Po tych wszystkich doświadczeniach jestem silniejsza psychicznie. Choroba dała mi szansę na dokonanie pewnych przewartościowań, na spojrzenie na moje życie z innej perspektywy, pozwalającej ustalić co jest w nim najważniejsze. Mam swoją nową skalę wartości i wiem, że byle co nie jest mnie w stanie wytrącić z równowagi. Postanowiłam się pewnymi rzeczami w ogóle nie przejmować. Staram się, żeby nie istniały. Ta sytuacja sprawiła, że bardziej przeniosłam się w świat ducha. Martwi mnie natomiast, że lekarze w Polsce mają bardzo mało wiary w dodatkowe metody leczenia. Przecież każda metoda wspomagająca leczenie daje wiarę pacjentowi, że sam też może coś zrobić, że sam może wpłynąć na swoje zdrowie. Oczywiście nie jest to takie proste, bo na dziesięciu pacjentów tylko jeden chce aktywnie walczyć o swoje zdrowie. Reszta biernie poddaje się tradycyjnemu leczeniu, uznając lekarzy niemal za cudotwórców. Rzadko kto potrafi zrezygnować z czegoś, co mu szkodzi. Ale trzeba wierzyć, że to się zmieni i że także w Polsce lekarze zaczną proponować chorym wspomagające metody leczenia, tak jak to ma miejsce w Europie zachodniej i Stanach. Dadzą tym samym pacjentowi dodatkową nadzieję i wiarę, że sam może także coś dla siebie zrobić. Będąc w szpitalu miałam wrażenie, że lekarze cały czas dążą do cięcia, do operacji - są doskonałymi chirurgami, ale nie patrzą na chorego całościowo - widzą tylko jednostkę chorobową, a nie jej przyczynę. Mąż był świadkiem sytuacji, jak młoda dziewczyna wychodząc z gabinetu na zatłoczony korytarz usłyszała za sobą słowa lekarza, który krzyknął za nią: \"Wie pani, to jest jednak nowotwór złośliwy!\" Jest to dowód na to, że nie wszyscy lekarze posiadają naturalną zdolność do przekazywania tak ważących słów w sposób delikatny. Tego powinny uczyć Akademie Medyczne. Tak długo jak tego nie będzie, nie zmieni się stosunek lekarzy do szpitalnych psychologów, postrzeganych jako nieszkodliwych wariatów, których nierzadko w ogóle nie zatrudnia się na oddziałach onkologicznych. Co więcej będą nadal zdarzały się przypadki psychicznego ranienia pacjentów i tak już pokrzywdzonych przez los. W moim szpitalu była psycholog, która dotarła do mnie po operacji. Wtedy jednak jej pomoc nie była mi już potrzebna. Ona była mi potrzebna, gdy się dowiedziałam o chorobie. Mam żal do lekarzy, że w momencie postawienia diagnozy nawet nie próbują skierować chorego do psychologa, czy zwrócenia uwagi na alternatywne, wspomagające metody leczenia. Nie zawsze bowiem zdarzają się tacy pacjenci, którzy sami do tego dojdą. Mam nadzieję, iż moja historia odzyskiwania zdrowia i szczęścia zainspiruje kogoś do podjęcia walki nie tylko z chorobą, ale też z codziennymi przeciwnościami i z własnymi niemożnościami, które do choroby mogą doprowadzić. Wiem, że warto. Ewa Leszczyńska :D koniec cytatu 🌻🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chorym wspomagające metody leczenia, tak jak to ma miejsce w Europie zachodniej i Stanach. Dadzą tym samym pacjentowi dodatkową nadzieję i wiarę, że sam może także coś dla siebie zrobić. Będąc w szpitalu miałam wrażenie, że lekarze cały czas dążą do cięcia, do operacji - są doskonałymi chirurgami, ale nie patrzą na chorego całościowo - widzą tylko jednostkę chorobową, a nie jej przyczynę. Mąż był świadkiem sytuacji, jak młoda dziewczyna wychodząc z gabinetu na zatłoczony korytarz usłyszała za sobą słowa lekarza, który krzyknął za nią: \"Wie pani, to jest jednak nowotwór złośliwy!\" Jest to dowód na to, że nie wszyscy lekarze posiadają naturalną zdolność do przekazywania tak ważących słów w sposób delikatny. Tego powinny uczyć Akademie Medyczne. Tak długo jak tego nie będzie, nie zmieni się stosunek lekarzy do szpitalnych psychologów, postrzeganych jako nieszkodliwych wariatów, których nierzadko w ogóle nie zatrudnia się na oddziałach onkologicznych. Co więcej będą nadal zdarzały się przypadki psychicznego ranienia pacjentów i tak już pokrzywdzonych przez los. W moim szpitalu była psycholog, która dotarła do mnie po operacji. Wtedy jednak jej pomoc nie była mi już potrzebna. Ona była mi potrzebna, gdy się dowiedziałam o chorobie. Mam żal do lekarzy, że w momencie postawienia diagnozy nawet nie próbują skierować chorego do psychologa, czy zwrócenia uwagi na alternatywne, wspomagające metody leczenia. Nie zawsze bowiem zdarzają się tacy pacjenci, którzy sami do tego dojdą. Mam nadzieję, iż moja historia odzyskiwania zdrowia i szczęścia zainspiruje kogoś do podjęcia walki nie tylko z chorobą, ale też z codziennymi przeciwnościami i z własnymi niemożnościami, które do choroby mogą doprowadzić. Wiem, że warto. Ewa Leszczyńska :D koniec a na marginesie to ograniczenie pojemnosci wysyłanych postów uciążliwe/ artykół porozbijał się na kilka postów :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) A ten \"artykół\" to trzeba wyciąć :) siara straszna ... Przepraszam i pomińmy to milczeniem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amarolka1
no isię skusiłam na tę dąbrowską - 3 dzień postu i nieźle! całkowotya głodówka na razie odpada ze wzgledu na niezwykłe wręcz zapracowanie. Ale na owocowo - warzywnej - to jest to111 Duzo energii i tak lekkość. kobity ja chyba jestem uzalezniona od postów . po rostu super mi jest gdy poszczę. gdy jem tradycyjne potrawy to jestem taka ociężała. Moj otganizm buntuje się i chce postu!! Bożka u ciebie to mała uroczystość się zbliża!!!!Zamówię ci tort :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bozka44
Sama nie wierzę 40 dzień.Czuję się bardzo dobrze.Chociaż spotkała mnie przygoda.Wczoraj zrobiłam lewatywę z kawy,poczytałamo nie na poście ogłodówkach.Poszło nieźle,ale w nocy nie spałam do 3,jednak kofeina pozostała i wchłonęła się.Nie piję kawy od 7 tygodni,sama odeszła,i zadziałała mocno.Tombak zaleca ją 1x w miesiącu,aktywizuje błonę śluzowa,usuwa toksyny z jelita grubego,stymuluje pracę wątroby i pęcherzyka żółciowego,ale trzeba się liczyć z zaburzeniami snu i robić ją rano.Najlepsza chyba jednak z uryny,no to ze mnie zwolenniczka uryny.Namawiano mnie dzisiaj ostro na ciastka i babkę,patrzyłam obojętnie,wcale mnie nie kusiło,natomiast coś konkretnego i owszem,czasem pachnie cudnie.Szczególnie ,gdy gotuję dla rodziny. Szykuję się co jeść,Lyżka kaszy z cebulką na odrobinie oleju,a może kromeczka ziarnistego chleba.Wiele osób pisało o wilczym apetycie po poście,mam nadzieję,ze nie polegnę.Waga stoi w miejscu,coś tam trochę spada,nie ważę się. Odrzuciło mnie od gotowanego,najlepiej smakują surowe i utarte jabłka z marchewką i cytryną,cytryny cały czas dużo,do wszystkiego,też z wodą,ew imbir,buraczki z cebula,barszcz niezmiennie,kiszone ogórki,też świeżo ukiszone,surowe ogórki,pomidory/przecier nie/papryka,dużo czosnku,po prostu czosnkowy potwór i wygląda na to,że zapach nie jest mocny.W ogóle nie wydzielam jakiś uciążliwych zapachów,szoruję się 2-3x dziennie,jednak lewatywa,czasem 1x,czasem 2x na dzień,polecam,może dlatego nie jest ten post taki uciążliwy.Do przygotowań idzie się przyzwyczaić,zwłaszca,gdy myślę o dobrych skutkach. Dużo ludzi pyta mnie o dietę i bardzo ją polecam.Powoli robię się ekspertem.Czytam teraz topik o głodówkach.Postanowiłam robić 1-dniowe glodówki,może tylko na wodzie,albo na sokach,jak dam radę,delikatnie.1x w tygodniu.Czytam Małachowa i zadziwia mnie,pisze o człowieku,który pod koniec życia jadł tylko w niedzielę owoce. No to tworzymy silną grupę,powodzenia. Ty Amarolka byłaś już na Dąbrowskiej,jak to wspominasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amarolka🌻 dokadam się do tortu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bozka44
Wątrobę oczyszczałam przed postem 4 razy,ale w ciągu 2 lat.Po pierwszej miałam straszną niechęć do oliwy,gdy przechodziłam obok butelki już mnie mdliło.2x zrobiłam z olejem winogronowym,trochę lepiej,ale potrzebowałam przerwy,żeby zapomnieć.Teraz niestety zrobiłam błąd,przed piciem oleju za krótkie zrobiłam nagrzewanie,musiałam w czymś pomóc rodzicom,potem wszystko według Tombaka,ale nie było tych kamieni,o których pisze.Przy piciu oleju mam tragiczne mdłości,leżę plackiem ,przy każdym ruchu chcę zwymiotować,źle mi jeszcze na 2 dzień,dopiero po południu przechodzi.Ktoś mi poradził pić przez słomkę,ale,gdy pomyślę o zapachu,to mnie otrzepuje. U mnie przy lewatywie lecą ciemne,kleiste,o zapachu jak z kanału kłaczki.Boli brzuch,nie wiem ,czy to po jedzeniu,mam niechęć do czegokolwiek,czy idzie oczyszczanie jelit-może ta kawa,ktoś pisał o robieniu takiej lewatywy codziennie,a w nowotworze 3 x dz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola 123
bozka44 Jesteś kopalnia wiedzy,może mi podpowiesz.Uwielbiam jabłka ,ale po zjedzeniu choćby jednego juz po godzinie tworza mi sie duże ilosci gazów.Jest to dla mnie uciążliwe jednak ciagle jabłek sobie nie odmawiam.Czy powinnam z nich zrezygnować Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola 123
bozka44 Jesteś kopalnia wiedzy,może mi podpowiesz.Uwielbiam jabłka ,ale po zjedzeniu choćby jednego juz po godzinie tworza mi sie duże ilosci gazów.Jest to dla mnie uciążliwe jednak ciagle jabłek sobie nie odmawiam.Czy powinnam z nich zrezygnować Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bozka44
Pola 123 jedz jabłka powoli,dobrze gryź,do żołądka ma pójść w postaci miazgi.Ja teraz jabłka najbardziej lubię utarte,nie wiem czy mi się nie chce gryźć,czy jak ,ale gdy za szybko zjem ,mam fermentację w brzuchu. I ważne ,owoce jeść osobno,niełączyć z innymi potrawami i nie popijać.Gdy chcesz pić zrób przerwę,zaleca się pić 20 min przed posiłkiem albo najmniej godzinę po jedzeniu. Przyszła dziś do mnie pani,która mówi,że od Tombaka wzięła przepis na mycie zębów,a zęby cudowne,lśniące,białe,po żadnej paście takich nie widziałam.Zaraz ją sobie zrobię-a mówiła jeszcze,że po żadnej paście takiego uczucia swieżości nie odczuwała. Pasta-1 łyżeczka soku z cytryny,1 łyżeczka oleju roślinnego,2 Lyżeczki pasty do zębów,którą stosujecie, i po pół łyżeczki soli,sody oczyszczonej,proszku imbiru.Przechowywać w pudełku chroniącym od światła.Pastę wziąć na palec i czyścić zęby i dziąsła,porządnie wypłukać-ta osoba też czyściła palcem,przyznam,że to mnie zniechęcało.Tombak po myciu pije szklankę zielonej herbaty,gdyż chroni zęby przed psuciem i hamuje rozwój mikroorganizmów niszczących emalię zęba.Zaraz robię tę miksturę.Babka wyglądała rewelka,zobaczę na sobie. Mój obiadek dzisiaj to świeżo ukiszone ogórki,bardzo mi smakują i czerwony barszcz.Wyjęłąm z lodówki paprykę,pomidora i świeże ogórki.🌻Na razie pa,może do wieczora pojawi się coś nowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola 123
bozka44 Dzięki za odpowiedż.Przeczytałam ja na krótko przed wyjsciem po zakupy więc od razu kupilam wszystko co potrzebne do zrobienia pasty. Pasta juz w pudelku a zeby po pierwszym myciu.Mam nadzieje że na mnie tez będzie działac wybielająco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amarolka Mam nadzieje, że Ok Jak ostatnich pisałaś toś Aniołku zapracowana ;) Trzymam kciuki. 🌻🌻🌻🌻🌻🌻 Bozka Pomyśle o tej lewatywie bo przy Gersonie też się spotkałam z lewatywami z kawy ale generalnie w czasie ostatniego urynopostu miałam regularne dość częste wypróżnienia raz albo i kilka w ciągu dnia. Nie widziałam potrzeby robienia lewatyw uryna działała jak środek przeczyszczający. Wszystko „wyjdzie w praniu”. 🌻🌻🌻🌻🌻🌻 Mam nadzieje, że w nadchodzący Ekadashi(wtorek) już zapastuje (w końcu ;) wcześniej zrobię oczyszczanie wątroby (sobota) –trzeba, bo tylko 2 razy było- Zacznę się przygotowywać od czwartku. No to planicho je. ;) Jestem dobrej myśli, że wszystko przebiegnie bez zakłóceń. ;) Kupiłam TOTKA na jutrzejsze losowanie - kulminacja 9 000 000 - trzymajcie kciuki ;D Jak wygram to 1% przeznaczę na działalność onkologiczną 😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bozka44
Jestem po myciu zębów,piecze imbir,ale domyte nieźle,zobaczę po kilku razach. 41 dzień,bez spektakularnych wyczynów,samopoczucie dobre.nastawiam się na dalszy ciąg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bozka44
Dziewczyny na głodówce robiły lewatywy z kawy codziennie,rano kawa,wieczór z cytryny.Jutro rano idę do pracy później ,rano spróbuję zrobić i zobaczę wtedy co będzie ze spaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amarolka1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amarolka1
4 dzień i oczywiście okokok!!!! jestem leciutka , coraz lzejsza. dzieckom swoim robię przy okazji swoich pyszniutkie surowki ( dla nich z tłuzczem ) sobie bez. trochę mi w brzuchu buzuje od tej surowizny ale co tam popiję urynką i super!!! tylko zimno cholera w tym maju. kidy bedzie to lato nie wiecie? dziewczyny pozdrawiam . razem jest bombowo😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola123
ciekawe o Ewie Hankiewicz Podaj jedszcze raz adreds bo ten nie wchodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amarolka1
5 dzień postu od południa latam do kibelka jak nie wiem...Nawet smakuja mi te surowixzny mozna jeść ile wlezie i lekko !!! dziś gotuje sobie postną zupke dziewczyny stwierdzam, że na tej diecie człowiek funkcjonuje normalnie i tak mi dobrze , ze doskonale ię bozka rozumiem , ze boisz się wychodzić:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amarolka1
miałam okazję pozna osobiście śp.dr Hankiewicz. bylam u niej na 1 wizycie. to od tej wizyty rozpoczęlam urynoterapie : zaleciła mi pić 3razy dziennie po szklance do tego około 1 litra soku dziennie. W trudniejszych schorzeniach : post całkowity urynowy. niestety był to pierwszy i ostatni raz - z przyczyn finansowych po części - wizyta była bardzo drog, ponadto mialam mieszane uczucia......Razem z doktor przyjmował jej mąż - miącz, ktory zajmował się diagnozą z oka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak przy okazji wklejam Napewno znacie te przepiski ale wrzuce dla kompletu pochodzą z tej stronki http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=17365&w=16933117&a=17083595 ..............................................cytat>>>>>>>>>>>>>>>>............. Dieta warzywno owocowa polega na spozywaniui takich warzyw jak korzeniowe,lisciaste,kapustne,cebulowe;z dyniowatych:ogorki,zwlaszcza kiszone,kabaczki;z psiankowatych-pomodory i papryke(bez ziemniakow),a z owocow:jablka i cytryny.Warzywa nelezy spozywac w postaci surowek,sokow,warzyw duszonych i zup gotowanych na wodzie,bez tluszczu.W tym czasie nienalezy jesc nic innego,a wiec ani chleba,ani miesa,ani mleka.Taka dieta doprowadza do przywrocenia rownowagi w organizmie i do cofania sie wszystkich chorob lacznie.Wraz z utrata wagi bedzie sie normalizowalo cisnienie tetnicze,bedzie ustepowala cukrzyca,mozena bedzie zmniejszyc dawki lekow,az do ich odstawienia.Rownoczesnie beda ustepowaly bole wiencowe,stawowe i caly szereg innych dolegliwosci. Jezeli waga ciala jest wyzsza,wowczas utrata wagi bedzie wieksza.Pacjenci szczupli traca na wadze po 2tyg.3kg,a otyli,4,6kg.Wieksza utrata wagi na dobe wastepuje na poczatku kuracji i wanosi 0,48kg/dobe,po 4 tyg.0,4kg/dobe,a po 6tyg 0,28/dobe. Przepisy diety: W czasie kuracji zaleca sie spozywac nastepujace owoce i warzywa: -korzeniowe-marchew,seler,pietruszka,chrzan,burak,rzodkiew,rzepa -lisciaste-salata,seler naciowy,zielona pietruszka,jarmuz,rzezucha,koper,ziola -cebulowe-cebula,por,czosne -psiankowate-papryka,pomodor -kapustne-kapusta biala,czerwona,wloska,pekinska,kalafior,kalarepa,brokuly -dyniowate-kabaczek,dynia,cukinia,ogorki -owoce-jablka,cytryny,grapefruity Nie wolno spozywac: -roslin straczkowych -ziemniakow -ziaren zborz -innych ziaren i orzechow -slodkich owocow(banany,gruszki,sliwki,truskawki,brzoskwinie) -olejow Ilosc spozywania warzyw i owocow jest dowolna. Kuracje mozna prowadzic samodzielnie jezei nie przyjmujemy ZADNYCH LEKOW. Kuracje mozna prowadzic 6 lub 2 tygodnie,szczegolnie korzystne efekty daje stosowanie po zakonczeniu kuracji powrotow do diety np.1 lub 2 tyg.w miesiacu. Nalezy unikac zaparc(w wypadku ich wystapienia pic senes,wode z kiszonych ogorkow itd..).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
..........................cd.............................................. Przykladowy jadlospis: Dz.1 S.sok z marchwi,surowka:pomidor,ogorek kiszony,seler naciowy;Surowka z bialej kapusty z jablkiem,gotowany burak;herbata mietowa;sok jablkowy O.zupa ogorkowa,duszona papryka nadziewana jarzynami;surowka z czerwonej kapusty z grapefruitem,gotowany kalfior,kompot z jablek z gozdzikami bez cukru K.mus jablkowy na cieplo;surowka z marchwi z jablkiem,gotowana biala kapusta;sok pomidorowy,herbata z rozy Dz2. S.-pomidor z cebula,surowka z bialej rzodkwi,jablka i ogorka kiszonegpo;surowka ze swiezej kapusty,marchwii i pora;sok z marchwii i jablek,herbata O.-zupa jarzynowa(marchew,seler,por,pietruszka,kapusta biala,cebula,czosnek,bazylia,czaber,sol)surowka z selera z jablkiem z dodatkiem wody,soku z cytryny i soli,surowka z kiszonej kapusty z marchwia,jablkiem i porem K.-salatka z gotowanych burakow z jablkiem i cebula;jablko pieczone,sok pomodorowy,herbata mietowa Dz 3 S.jarzyny na cieplo;surowka z papryki,ogorka kiszonego,pomidora,ceebuli;utarte jablko z chrzanem;sok z kiszonej kapusty,herbata mietowa O.zupa kalafiorowa,leczo jarskie;kapusta kiszona z jablkiem,szczypiorkiem,kompot z dyni z gozdzikami bez cukru K.mus jablkowy;surowka z marchwii z jablkiem,buraczki z chrzanem na cieplo;sok z czerwonej porzeczki,herbata z melisy Dz4 S.sok z marchwi;pomidor ze szczypiorkiem;gotowany kalafior;surowka:czerwona kapusta,por,jablko;sok z czarnej porzeczki,herbata wieloowocowa O.buraczek faszerowany;surowka z bialej kapusty z jablkiem i ziolami,surowka z og kiszonego z cebula,herb.owocowa,sok pomidorowy K.bigos jarski,marchew gotowana z koperkiem,tarte jablka z rzodkwia,s.pomidorowy,h.wieloowocowa Dz5 S.sur. z b.kapusty z jablkiem i cytryna;pomidor z ogorkiem kiszonym,sok z marchwi,h.mietowa O.kapusniak;leczo jarskie;sur. z marchwi i jablka;kompot z jablek z gozdzikami K.1/2 grapefruita,sur:papryka czerwona,cebula,jablko,ogorek kiszony;burak gotowany,h. z melisy Dz6 S.sur.z marchwii,buraczki na goroaco z chrzanem;pomidor z ogorkiem kiszonym,h.mietowa O.barszcz ukrainski;surowka:kapusta pekinska,seler naciowy,jablko,ogorek kiszony,natka,szczypiorek,papryka;s.z marchwii,kompot jablkowy K.1/2 grapefruita;sur:k.biala,cebula,jablko,;leczo jarskie z dynia,h.owocowa Dz7 S.sur.:jablko z chrzanem,sok wielowarzywny:marchew,seler,rzepa,burak ,cytryna;kalafior gotowany;pomidor z ogorkiem kiszonym,h.z dzikiej rozy O.golabki jarskie;buraczki na goraco,surowka:pory z jablkiem,kompoz z jablek K.surowka.ogorek kiszony,gotowany burak,cebula;surowka:swieza kapusta,melon,jablko;s.jablkowy,h. z hibiskusa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
..................cd........................................... Oto przyklad(!!!)diety na 7 dni,potraktujcie to jako inspiracje,poniewaz nie trzeba jesc koniecznie tego,jesli ktos nienawidzi kapusty a uwielbia np.kalafior to prosze jesc kalafior(najlepiej do surowek blanszowany,czyli tylko ze 3 min.we wrzatku)Wraz z uplywem czasu zaczynaja czlowiekowi same przychodzic do glowy pomysly co by zjesc i co by z tego stworzyc.Bardzo dobry jest np.kabaczek faszerowany marchewka z porem i zapiekany w piecu... Jedna wazna uwaga warzywa jemy nieobierane(tak,tak,buraczek ze skorka) wyszorowac porzadnie szczoteczka i gotowe. Do wszystkich potraw mozna dodawac mielony kminek,majeranek i inne ziola co zapobiega wzdeciom. Bardzo dobry jest tez pomidorek z chrzanem... wazne jest jednak zeby nie podjadac,mozna zjesc 1 jablko(dziennie) pomiedzy posilkami jak sie pada z glodu,ale za tonajesc sie porzadnie na 3 posilki podstawowe Oto jeszcze kilka przepisow Bigos jarski: ugotowac w malej ilosci wody pokrojona cebule,dodac kapusty:kiszona i swieza i udusic na malym ogniu,po ok.20 min.dodac pokrojone kwasne jablka,przecier pomidorowy i przyprawy i zagotowac... Leczo jarskie cebula,papryka,moze byc tez kabaczek,przecier pomidorowy,przyprawy i udusic na malym ogniu Golabki jarskie sparzyc liscie kapusty wypelnic farszem jarzynowym,udusic z mala iloscia wody i przecierem pomidorowym farsz jarzynowy marchew,seler,pietruszke,por i cebule ugotowac na parze,zmielic,przyprawic i...faszerowac-papryki,kabaczki,cebule,buraki(wydrazyc,dodac farsz jarzynowy i zapiec w piekarniku) Wazne jest aby codziennie zjesc cos kiszonego,surowego i duzo cieplego,bo cieple bardziej syci. No i mala uwaga-do wszystkiego dodajemy duzo cebuli,chrzanu i czosnku.O dziwo po jakis 10 dniach,jak organizm jest juz wstepnie oczyszczony,po zjedzeniu czosnku nie \"pachnie\" nam oddech i mozemy ze smakiem schrupac ze 2,3 surowe zabki z sola... ............................end....................................................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bozka44
No to ostatni dzień 42.Bardzo dobrze przetrwałam dietę.Trudne były pierwsze 4 dni,potem jakiś większych kryzysów nie było,krótkie załamania samopoczucia.Dość uciązliwe marznięcie,dzisiaj wymarzłam w pracy setnie i wiecie co wymyśliłam.Czytam o oczyszczaniu Tombaka,Małachowa,Clark,wszędzie o ogrzewaniu termoforem ,wyobraziłam sobie łóżeczko wieczór z termoforem i kupiłam go,teraz grzeję nogi,cieplutko,piję gorący barszczyk i dobrze mi.Mam następne Tombaki:Samoleczenie i uzdrawianie,Charakter człowieka i jego wpływ na zdrowie.Podoba mi się co pisze,spróbuję parę rzeczy zastosować. Ranek miałam pracowity,ukisiłam buraki.ogórki,kwaśne bardzo mi smakuje.I zrobiłam lewatywę z kawy,latałam cały dzień jak nakręcona,gonitwa myśli,skutek jako lewatywy bardzo dobry,ale jestem za bardzo pobudzona,one jednak nie dla mnie.W pracy robię furorę,ludzie garną sie do mnie,ja sama w świetnej kondycji,może się taki stan podobać.Co by tu zjeść jutro,może kto doradzi,chyba zjadłabym kaszy,ale pewnie ze 2 łyżki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amarolka1
bozka jestem boska!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!:):):):) super gratulacje - moze jednak skusisz się na tort oczywiście to żart gdybym to ja dzisiaj była na twoim miejscu pociągnęłam tę dietę przez cale lato i wyszlaby z tego dieta gersona a tak na marginesie to na co masz ochotę ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×