Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lekarka ludzkich dusz

Wasze związki jakie są??

Polecane posty

Gość topola
A co mnie dotadzisz lekarko? poznałam w necie. Ja się zakochałam, on nie. ale jest ze mną do dzisiaj (1 rok) mieszkamy u mnie. Ja wszystko finansuje, karmie ubieram, wyjazdy, urlopy ....... on dba abym się nie przeziębiła.......... Nie całuje, nie piesci, nie dotyka, nie prawi komplętów. Sex? .... no... tak, tylko sex w czystej postaci , on leży , ja pracuję, jak sobie wypracuję, to tak mam. nawet nie dotknie. a... nie musisz mi nic pisać, sama wiem Powinnam iść do psychiatry, bo w tym" związku" to właśnie ja wymagam leczenia, głupia stara baba, co abstrachuje od układu odniesienia. Jak jestem durna to tak mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdezorientowane zapraszam do tematu w mojej stopce. Temat prawie blizniaczy do tego. Pozdrawiam Lekarke! ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ODSWIEZ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cojestzeniktniepisz
:-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krowa w roze
eee...eee...nie wie ktos gdzie jest ten temat o mezu co ma dziecko? szukalam na uczuciowym i nie znalazlam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakusz
Jak juz sie wyjdzie za maz to trzeba ciagnac. Staram sie znosic wszystko dla dobra dzieci. Tak radzila mi matka. Po prostu zaciskac zeby. Po smierci czeka nas lepsze zycie. Co jak odejde a... nikt mnie nie zechce. Kazdy ma wady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wideweb
Jakusz - nie podoba mi sie to co piszesz, ale... przynajmniej mialas odwage napisac prosta prawde wedlug, ktorych wiekszosc kobiet tkwi w zwiazkach ale sie do tego nie przyznaje. A to jest sedno. Wzielismy slub, ma byc na zawsze - nie wazne co robi on, zajade sie ale dobijemy do zlotych godow, musze cierpiec bo... Ewa zjadla jablko, a faceci tacy sa, a dobre zwiazki to sie zdarzaja, a ja sie boje, ze kogos nie spotkam innego, a ten przynajmniej mnie chce, a tak to bede sama i co ja biedna poczne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam historię
czasami mogłabym udusić moją drugą połówkę, czasem roztkliwia mnie. Zaskakuje gdy niespodziewanie przyniesie prezent, albo zdenerwuje narzekaniem. Czasem nigdzie nie chce mu się ruszać, i siły ludzkie nie ruszą go z fotela i rozumiem to gdy jest spracowany, ale nie odpuszczam gdy wiem że to z lenistwa:P Są chwile że mam już dość i takie za które dziękuję Bogu. Martwię się o jego zdrowie, a on żeby mnie nie zawiało. Pieniądze każdy ma swoje, a jeśli brakuje drugiej połówce na ulubione rzeczy, dokładamy się ile każdy może. Płacimy za rachunki po połowie, uczciwie. Ja piorę, on odkurza. Nie lubi sprzątać, jak typowy facet rozrzuca skarpety. Znosimy:) własne hobby, i przymykamy oko na niedoskonałości. Nie zawsze chce nam się kochać, ale dbamy o wspólne zadowolenie. Mieszkamy razem, poznaliśmy się na randce w ciemno. Przez rok był moim przyjacielem zanim go pokochałam. Jesteśmy już osiem lat razem. Rozbraja mnie poczuciem humoru, kocham go .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam historię
Jakusz, nie wiem czy tu jesteś, ale opowiem ci krótką historyjkę. Był sobie pan S. , poznał dziewczynę i ta wpadła z nim, oboje byli młodzi, zbyt młodzi do małżeństwa, oboje byli pogodnymi ludżmi. Wzięli ślub. Urodził się syn, oczko w głowie tatusia. Ale coś się zmieniło. Ona i on. On harował żeby w domu były pieniądze, ona miała depresje poporodową, a jego ciągle nie było i nie dawała rady sama z dzieckiem. Zaczęły się kłótnie, mówił że się stara, ale psychicznie już nie wytrzymywali, ona powiedziała o słowo za dużo, on zrobił o jeden gest za dużo. Rodzice obojga dokładali od siebie, mieszkali z jego rodzicami, nie mieli możliwości. Wyprowadziła się, potem powrót, znów wyprowadzka. Kolejne kłótnie. Rozstanie. Dziecko. Co z dzieckiem? Zostało z matką, nie miał szans żeby z nim zostało. Potem jej problemy z depresją narosły, dziecku stała się krzywda. Znalazło się w pogotowiu opiekuńczym. On był wrakiem, ona była poważnie chora. Teraz on stara się o dziecko, ma nową kobietę. Może i ona ułóży sobie życie od nowa. Ale to już nie ta sama kobieta. Czy warto było to ciągnąć? Myślę, że zawsze mężczyzna ma większe szanse na znalezienie tej nowej. Podobno po nieudanym związku on znajduje szybko nową partnerkę, kobiety nawet rok później są jeszcze same. Dzieci widzą że coś jest nie tak, i to w nich zostaje. Uczą się złych wzorców. Chcesz zaciskać zęby całe życie? Znosić wszystko dla dobra dzieci. Jak daleko znajduje się ta granica?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna zagubiona
tak czytam czytam i juz nic zupełnie nie rozumiem. Nie wiem w takim razie jaki powinien być udany związek. DUżo sie mówi że udany związek to taki w który oboje prowadzą osobne życie. Każdy ma swoje zycie, swoje zaianteresowania. Taki, w któym kobieta ma być samodzielna, niezalezna finansowo, uczuciowo, emocjonalnie, ma sobie sama ze wszystkim radzić, ze swoimi problemami. Nie może liczyć na przytulenie, wyżalenie się facetowi bo on nie jest od tego. On i tak nie zoruzumie jej złego humoru, bólu, więc niech lepiej idzie do przyjaciółki się wyżalić i pomarudzić. Bo przed nim ma być zawsze uśmiechnięta, radosna, samodzielna.. bo jak nie bedzie to on się nia znudzi.... każdy ma swoje pieniądze. Jak on zarabia więcej to sobie może pozwolić na drogie zabawki typu nowy smaochód, kolejny sprzet rtv, lepszy aparat fotgraficzny. Jak ona zarabia dużo mniej to musi oszczędzać zeby sobie kupić jakis kosmetyk, nowy ciuszek... To chyba trochę nienormalne..... albo ja mam jakies dziwne podejście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do jakusza
Z jednej strony mnie nie dziwisz, jestes jedna z wielu, te zdradzane, lzone, z alkoholikami, wszystkie jedziecie na tym samym wozku i kazda sie oklamuje, ze nie jest jeszcze tak zle. Rozwod jest mniejszym zlem dla dziecka niz zycie pod jednym dachem z ludzmi, ktorzy sie nie nawidza. Nie ucza go swoim zachowaniem niczego dobrego, no chyba tylko, ze trzeba znosic... Matka uczy corke znoszenia, ojciec syna agresji i zlego traktowania przyszlej zony, dzieci powielaja ich bledy, a potem ich dzieci tez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna zagubiona
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna zagubiona
i jeszcze raz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Storkomoty
My jestesmy krotko wiec wszystko jest na etapie zakochania w rozowych kolorkach ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka_20
Jesteśmy razem dopiero od miesiąca a już marzy nam się zeby razem zamieszkać. Czuły, szczery, troskliwy, hojny, opiekuńczy, uczynny, punktualny, odpowiedzialny, kochany, gentelmen, wesoły, jeśli trzeba romantyczny. Ziwązek dwóch zwariowanych osób, spontanicznie, wesoło, zawsze mogę liczyć na niego.. Rozwijający się kwiatuszek..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×