Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość lu-lu

kącik kobiet zgwałconych

Polecane posty

Gość nennna
do stivie Kiedy byłam na tym forum pierwszy raz( tydzień temu) on to zauwazył i zapytał czy to nadal tak bardzo boli a w tedy sama nie weim co we mnie wstąpiło zaczęłam na niego wrzeszczeć. Kocham go ale masz rację nie potrafię zapomnieć, to nadal boli. Kiedy mnie dotyka ja panikuję. Nie potrafię sie uspokoić. Ostatnio wypił tylko piwo namówiony przez kolegę. Nie podeszłam do niego do końca wieczoru bojąc się go. Kiedy wracałam do domu trzymałam się z tyłu koleżanki a do niego nawet się nie odezwałam. najbardziej obawiam się tego a wiem że to nie długo nadejdzie co zrobię kiedy on bd chciał się ze mną kochać. Bardzo współczuję twojej dziewczynie, wiem co przeszła. Dobrze ze ma ciebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nennna
do stivie To było w wakacje czyli nie całe 9msc temu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@nennna: Ja nie myślę, że oszalałaś. Kobiety z jednej strony, jak pisał Stivie, po traumie reagują często "niewspółmiernie" do rzeczywistości, z drugiej natomiast potrafią z godnym podziwu uporem trzymać się kogoś, kto bynajmniej nie okazuje im przyjaźni. Takie instynktowne działanie. A Twoja sytuacja jest, dla mnie osobiście, dość szczególna. Do tej pory słyszałem raczej o przypadkach, kiedy, jeżeli była jakakolwiek skrucha ze strony oprawcy, no najczęściej mniej lub bardziej nieszczera, a okoliczność wpływu substancji odurzających był przez niego wykorzystywany jako usprawiedliwienie. Ale Twój chłopak skończył z piciem i prochami. Moim zdaniem to dobry znak. Oby tylko udało mu się to utrzymać. Na prawdę szkoda, że musiało go do tego zmusić tak tragiczne wydarzenie. Dziwi mnie trochę, że nie dostrzegał wcześniej zagrożenia, jakie niesie ćpanie i picie, ale jeżeli autentycznie go nie widział, to sam musiał być w niezłym szoku. Cóż, teraz, jeżeli na prawdę żałuje, czeka go, delikatnie mówiąc, niełatwe zadanie. Najprawdopodobniej dla Waszego obopólnego dobra nie będzie musiał nie będzie musiał zrezygnować z oczekiwania od Ciebie seksu. Kto wie, z czego jeszcze przyjdzie mu zrezygnować. Ale z drugiej strony w ten sposób będzie mógł udowodnić, ile w rzeczywistości jest wart. Co prawda, jak napisał Stivie, kwestia tego, czy faktycznie przy nim zostać, powinna być brana przez Ciebie pod uwagę - bo pomimo tego, że ktoś na prawdę żałuje i się stara, to może po prostu przez swoje słabości nie być zdolnym do bycia oparciem. Ja sam nie uważam się za z gruntu złego człowieka, ale jestem świadomy tego, ze posiadam wady, które uniemożliwiają mi związanie się z jakakolwiek kobietą, o zakładaniu rodziny nie wspominając. I nie widzę specjalnych szans, żeby miało się to zmienić, więc staram się po prostu z tym pogodzić. Mimo to trzymam za Was kciuki (bo cóż mi pozostało :) ). Pozdrawiam serdecznie Piro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wkradło mi się znowu parę błędów do posta. Ostatni wyraz w 5 linijce miał być oczywiście "to" a nie "no", natomiast pierwsze 4 wyrazy linijki 13-tej ("nie będzie musiał nie") są przeoczonymi śmieciami i nie powinno ich być. Mam nadzieję, że nikt się przez nie nie pogubił. Pozdrawiam i życzę dobrej nocy (która ewidentnie i mnie się przyda :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha, wrocilam z Paryza! Niestety do szarej rzeczywistosci, ale bylo super. Piekna pogoda, mili ludzie, dlugie poranne, popoludniowe, wieczorne i nocne spacery, zwiedzianie.. Ach, kilka dni nie myslenia o niczym innym jak o milym wypoczynku. Az zapomnialam kim jestem. Szkoda, ze na moment:) Polecam Wam nieplanowany wyjazd z kims komu ufacie:) nenna: Chlopacy sie wypowiadali, ale ja jako kobieta moze tez napisze, bo mam inne zdanie. Nie moglabym byc ani sekundy dluzej z chlopakiem, ktory mnie zgwalcil. Narkotyki, alkohol, inne gowna czy nie- nie ma usprawiedliwienie dla mnie. Ale napisalas, ze jestes z nim mimo wszystko 9miesiecy od tamtego zdarzenia. Nigdy tego nie zapomnisz wiec nie rozumiem dlaczego chcesz jeszcze bardziej sie meczyc przy nim. Zaluje? Moze i zaluje, ale moim zdaniem nie ma pojecia co tak na prawde Ci zrobil. A predzej czy pozniej bedzie chcial seksu i seksu i tyle. No ale ja na forum jestem z tych dziewczyn co nie wybaczyly i nienawidza. Jesli nie jestes z nim dlatego, ze sie go tak bardzo boisz ze nie mozesz odejsc, to nie wiem co jeszcze z nim robisz. Wspolczuje, ze Cie to spotkalo i ze go kochasz. Moze moja wypowiedz wydaje sie nie mila, ale ja nie osadzam czy cos, to tylko moje zdanie i watpliwosci. Pozdrawiam momii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chodzi o imię
"Jest takie powiedzenie, że z rodzinom najlepiej wychodzi się na zdjęciach." z rodzinom?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nennna Kochanie przede wszystkim bardzo mi przykro, że i Ciebie w tak młodym wieku to spotkało. Pamiętaj, że my nie jesteśmy tu od oceniania czy dawania Ci rad, które musisz koniecznie wykorzystać. To Twoje życie i tylko od Ciebie zależy jakie decyzje i kroki podejmiesz. My możemy tylko dać Ci przykłady, które możesz, ale nie musisz wykorzystać. Osiem miesięcy to bardzo niewiele na to, by wrócić do pełnej formy. Ale cieszę się, że masz wsparcie u przyjaciółki i możliwość wygadania się. To bardzo ważne, by mieć taką osobę. Nie wiem czy Twój chłopak jest uzależniony od alkoholu i narkotyków, ale pamiętaj, że alkoholik będzie zawsze alkoholikiem (niepijący jest trzeźwym alkoholikiem) natomiast narkoman też całe życie będzie narkomanem (z tą różnicą, że alkohol wolniej wykańcza, zabija organizm niż dragi). Myślę, że nie przemyślałaś tej decyzji dokładnie, bo jak sama mówisz krzyczysz, nie ufasz, masz wiele obaw i nie czujesz się bezpieczna. A przecież związek właśnie z tym powinien się kojarzyć. Po co się wiązać jeśli nie ma spełnionych tych podstawowych funkcji? Syndrom sztokholmski co prawda dotyczy napastników i ich ofiar porwań, ale na jego przykładzie mogę opisać co może stać się z Tobą jeśli nie zastanowisz się co dalej. W Sztokholmie kilkoro ludzi porwało grupę ludzi, na kilka dni, ale kiedy udało się uwolnić ofiary okazało się, że one wcale nie czują się ofiarami, wręcz przeciwnie, oprócz tego odmawiały składania zeznań. Po prostu utrudniały... Zaakceptowały sytuacje, ale nie w taki sposób w jaki powinny. NIE twierdzę, że podobał Ci się gwałt i chcę wierzyć, że Twój facet naprawdę żałuje. Ale jest młody, Ty jesteś młoda. Wątpię, by młody facet zdawał sobie sprawę z tego jaka to odpowiedzialność mieć dziewczynę zgwałconą a już tym bardziej jak radzić sobie z dziewczyną, którą się zgwałciło. Może też tak być, że ta sytuacja Cie przerośnie i sama staniesz się potworna, wredna, krzykliwa, niemiła. Bliscy i znajomi, którzy Cię znają i którym zależy na Tobie i Twoim szczęściu zaczną to zauważać i pewnie Ci o tym mówić. - to właśnie tyczy się Syndromu sztokholmskiego.(Czasami ofiary przemocy fizycznej czy psychicznej podobnie zaczynają się zachowywać jak swoi prześladowcy.) Wierzę jednak, że może Wam się udać z pomocą specjalisty, grupy wsparcia, wspólnych chęci i dużej ilości szczerej rozmowy. Weź go na rozmowę, jeśli się boisz twarzą w twarz, spisz to na kartce i daj mu ją, zresztą w dzisiejszych czasach internet jest sprawny więc i to jest jakimś wyjściem. Powiedź co Cię przeraża, czego się boisz, czego byś nie chciała widzieć, o czym słyszeć (Ja podobnie jak dziewczyna Stiva nie lubiłam podchodzenia od tyłu czy przytulania). Zapytaj go, czy zdaje sobie sprawę jaka to odpowiedzialność, ile wyrzeczeń? Pisałaś o seksie. Kochanie nawet jeśli będzie namawiał a Ty nie jesteś gotowa masz prawo odmówić. Zresztą jeśli faktycznie żałuje i kocha to poczeka na Twój ruch. Bo wierz mi seks po gwałcie może, być przyjemny. Oczywiście tylko wtedy kiedy jest się na niego gotowym i z odpowiednim partnerem. Trzymam za Ciebie kciuki. Pozdrawiam Giovale22

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nennna ja naprawdę inaczej niż dziewczęta na to reaguję, bo naprawdę wierzę w to, że Twój facet żałuje. Co prawda nie mogę powiedzieć, czy on na pewno żałuje i jak on się w tym wszystkim czuje, bo nigdy tego nie zrobiłem i nie zrobię. Być może dragi i alkohol sprawił, że Twój chłopak stracił kontrolę nad sobą, zapomniał kim jest, kim Ty jesteś i właściwie dlaczego to się stało. Nie zostałem też zgwałcony, więc nie mogę powiedzieć, że wiem co czujesz, bo nie mam pojęcia, nie potrafię sobie wyobrazić, co czujesz. Nigdy do końca Mu nie zaufasz. momii to nie do końca prawda,że alkohol i narkotyki nie usprawiedliwiają, to znaczy na taką rzecz nie ma usprawiedliwienia, ale niestety jest tak, że jak ktoś dużo ćpa i pije to jego percepcja się zmienia i nie jest w stanie myśleć normalnie... Narkotyki i alkohol to choroba i na przykład ostatnia wpadka, awantura Johna Galliano. Podejrzewam, że jak by nie był naćpany i pijany nie zachowałby się tak, jak się zachował. Kiedy ćpasz i pijesz zachodzą poważne zmiany w Twoim mózgu, nie zachowujesz się normalnie. Na trzeźwo nigdy by się tak zachował. On po prostu stracił kontrolę nad sobą, nie myślał, nie miał pojęcia co robił. Postaraj się z nim porozmawiać. Jeśli się boisz to usiądź z daleka od niego, ale zaproś Go nie wiem może na kawę w miejsce publiczne, weź ze sobą przyjaciółkę może? Jak ta Twoja przyjaciółka traktuje tego Twojego chłopaka? Ty jesteś w nim zakochana i możenie widzisz czegoś, co ona może widzi. Postaraj się porozmawiać z nim bez strachu, cholera wiem, że to trudne. Powiedz Mu wszystko, co czułaś, powiedz, że zrobił Ci niewyobrażalną krzywdę i że nie będziesz w stanie zaufać Mu do końca. momii kochana moja dziewczyna dokładnie zareagowała podobnie do Ciebie. Zapytała mnie, jak ta biedna dziewczyna może być ze swoim oprawcą, ale ja myślę, że ona Go kocha i po prostu ma klapki na oczach, a może widzi po prostu, że on się stara. Nie wiem, ja bym dał szansę, ale uprzedź Go, że jeśli zachowa się wobec Ciebie nie w porządku, to żadne błagalne esemesy Mu nie pomoże. Opowiedz Mu o wszystkich. Giovale strach przed staniem od tyłu jest dla mnie absurdalne, bo przecież, jeśli ktoś chce Cię zaatakować to może to zrobić i od tyłu i od przodu. Giovale to, że obejmę Ją od tyłu nie oznacza, że mam zamiar Ją poddusić czy coś w tym stylu. Oczywiście wiem, że ofiary gwałtu inaczej reagują na normalne dla innych sytuacje. Uważam jednak,że ofiary gwałtu powinny jakoś nie myśleć o tym, że każdy facet ma ochotę Je zgwałcić, bo czasem takim strachem mogą zrobić komuś krzywdę, ja jestem przyzwyczajony do tego, że moja dziewczyna reaguje na różne sytuacje dziwnie, wiedziałem, że muszę zrezygnować z seksu, bo ona nie jest gotowa, jednak jest już lepiej, bo jak Ją obejmuje czy to od przodu, czy od tyłu już nie nie reaguje paniką i daję się objąć. Giovale ja wiem, że jest ciężko, bo jeśli ktoś podchodzi do Ciebie od tyłu, to Ty automatycznie panikujesz, bo nie możesz odgadnąć zamiarów tej osoby. nenna wierz mi ciężko żyć z ofiarą gwałtu, bo do takiej osoby, trzeba mieć wiele cierpliwości. Porozmawiaj o tym ze swoim chłopakiem, jak wyobraża sobie waszą przyszłość i jak ma wyglądać wasze życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stievie ja uwazam ze usprawiedliwianie zachowania cpaniem czy piciem jest po prostu zle. no nie wiem. i te wszystkie na "trzezno by tego nie zrobil". Moge sie wypowiedziec dzisiaj jako narkomanka/alkoholik, do wyboru. "Po" ze zwiekszona sila uwidacznia sie nasze ja; to co na prawde czujesz, co udaje Ci sie schowac na trzewno.. Gadasz szczera prawde, robisz co chcesz. Ja zrobilam duzo glupich i zlych rzeczy pod wplywem i nie moge sie usprawiedliwic, bo prawda jest taka, ze dobrze wiedzialam co robie w danej chwili. Czulam, ze moge i tyle. Oczywiscie moje postepowania nie byly tak straszne jak chlopaka nenny, ale wyrzuty sumienia mialam dopiero nastepnego ranka. I nie dlatego, ze zrobilam zle a dlatego ze mialam z tego radosc. Moze to dziwne. Mam nadzieje, ze jednak chlopak nenny jest wyjatkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdy nie ćpałem i nie wiem jak to jest, ale wielu sławnych ludzi, gwiazd świata mody, kina i przede wszystkim gwiazd tak zwanego rocka, albo heavy metalu. Czasem jednak Ci, którzy ćpali bardzo dużo do tego mieszali to z alkoholem, środkami przeciwbólowymi i przeciwdepresyjnymi,to wtedy oczywiście tak jak piszesz, że pokazujesz swoje prawdziwe ja, nie krępujesz się niczym, ale czasem zdaje mi się, że tacy, którzy to robią, nie do końca zdają sobie sprawę z tego co robią. Czasem tracą tę cząstkę swojego człowieczeństwa, która w nich jestem, jak tylko nie ćpają i nie piją. jedni wtedy gwałcą, biją a inni po prostu krzywdzą siebie. Nie wiem jaki jest chłopak nennny, ale czasem takie traumatyczne przeżycie sprawia, że wreszcie przeglądają na oczy i rzucają to świństwo. Ty właśnie tak zareagowałaś, jak ćpałaś cieszyłaś się, że robisz co chcesz i jak chcesz, ale niektórzy ćpają tak, że nie są w stanie kojarzyć i nie wiedzą gdzie są a na następny dzień nie pamiętają nic. Wyjazdy są cudowne, robię dla mojej ukochanej niespodziankę, ona nawet nie wie co organizuję i z jakiej okazji, mam nadzieję, że niespodzianka Jej się spodoba. Pojedziemy na trzy dni do Londynu... Dobra trzymajcie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@Stivie: Ja opinię momii odebrałem jako apel, żeby nie przechodzić do porządku dziennego nad tym, cośmy narobili, bo "nie wiedzieliśmy, co robimy". I tu bym się z nią zgodził - jeśli nabroiliśmy, to jest to dla nas bardzo wyraźny sygnał ostrzegawczy, że trzeba się za siebie ostro brać. W przeciwnym razie następne razy, i być może zupełne stoczenie się, będzie kwestią czasu. I w tym kontekście pozytywnie oceniam to, że chłopak nennny zrobił konkretny krok - odstawił narkotyki i picie. Takie rzeczy ciągną, jak się już zacznie je (nad)używać, więc pewnie wymaga to od niego trochę wysiłku. Na ile to będzie skuteczne, niestety sama zainteresowana będzie musiała ocenić - jest najbliżej i najwięcej widzi. To normalne, że im większy problem, tym więcej budzi emocji. Dlatego staram się patrzeć na sprawy możliwie obiektywnie - próbuję jasno sobie uświadomić, czego dotyczy problem, jak jest duży, co można zrobić, żeby go rozwiązać. Ale emocje też są ważne - jak system alarmowy sygnalizują nam istnienie problemu i pomagają z grubsza ocenić jego skalę. Nie należy ich lekceważyć. Kiedy operujemy zwrotami typu "usprawiedliwienie" czy "wina" to tak naprawdę używamy pojęć emocjonalnych i mimo wszystko dość nieprecyzyjnych, które pozwalają "z grubsza" ocenić to, o czym myślimy i mówimy. W tym przypadku działanie pod wpływem środków odurzających jest o tyle usprawiedliwieniem, że pokazuje, iż problem nie leży głównie w samym podejściu do traktowania kobiet etc. tylko w używaniu pewnych substancji. Tym niemniej problem jest, i może być bardzo poważny. Dlatego uważam, że - zgodnie z tym, co o pojęciu winy napisałem już do tej pory w paru postach - chłopak nennny może, a nawet powinien, czuć się w pewnym stopniu winny, czy może inaczej - odpowiedzialny, za to, co się stało. To poczucie będzie go motywowało do odpowiednich działań, a przynajmniej powinno. Bo kto ma większy wpływ na jego postępowanie, niż on sam? Pozdrawiam, i życzę dobrej nocy Piro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@Stivie: Apropos niespodzianki - mam nadzieję, że nie zapomniałeś o takim szczególe, jak pozbawienie Twojej dziewczyny komputera na te trzy dni? Bo gotowa przeczytać Twojego posta i z niespodzianki nici ;) Pozdrawiam, tym razem ostatecznie idę spać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona tutaj prawie nie zagląda, nie czyta tego wątku, bo za każdym razem dochodzi do siebie przez kilka dni. Piro to co napisałeś jest ważne, ja wcale nie usprawiedliwiam tych ludzi, którzy ćpają i piją i po tym robią różne rzeczy, ja jedynie dostrzegam, że nie zawsze to jest taki charakter, tylko ćpanie i picie powoduje że stają się takimi ludźmi. Osobiście uważam,że chłopak nennny powinien czuć się jak najbardziej winny, ale jednak myślę, że jak by nie był nawalony to by się zastanowił parę razy zanim by się zabrał za gwałcenie swojej dziewczyny. Nie wiem może moje zdanie jest błędne i absolutnie jestem przeciwny usprawiedliwianiu się w ten sposób, ale najczęściej osoby biorące narkotyki są w jakimś stopniu skrzywdzone przez otoczenie, może są nieśmiałe, może niepewne, może uważają że są do niczego, a po naćpaniu potrafią wszystko nawet latać. Często są to słabe jednostki, które nie potrafią walczyć o siebie, nie potrafią robić na trzeźwo rzeczy, które robią po pijaku. Nie usprawiedliwiam, chociaż wiele rzeczy widziałem, wiele przeżyłem. Nigdy nie ciągnęło mnie ani do narkotyków ani alkoholu. Jestem wrogiem palenia papierosów. Jednak branie narkotyków to jest problem, przez to ludzie stają się tacy, jakimi się stają, często nie zdając sobie z tego sprawy. Jednak uważam, że może paradoksalnie ta sytuacja pokazała chłopakowi nennny, że tak dłużej być nie może i czas wziąć się za siebie. Może z tego złego czynu wyniknie coś dobrego... Zawsze będzie ćpunem i pijakiem, ale może będzie niepijącym alkoholikiem i nie ćpającym ćpunem. Może dojrzeje do tego, co zrobił i zacznie myśleć o przyszłości. Może zechce być dobrym człowiekiem. Wiesz wydaje mi się, że nikt nie rodzi się z gruntu zły... Ludzie rodzą się dobrzy, tylko świat i środowisko ich zmienia... Dobranoc wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stive wiem, że taki strach jest absurdalny, dlatego wiele pracy musiałam wykonać, by przestać się bać... Ale to nie znaczy, że był on zły... Wychodzę z założenia, że jeśli coś nie utrudnia mi życia w taki dosyć bolesny sposób to jest to dobre, jeśli natomiast zaczyna przeszkadzać to trzeba to zmienić, wymienić na lepszy model, poprawić... Wiem, że nie chcesz skrzywdzić ani swojej ukochanej ani innej dziewczyny i nie musisz mi udowadniać, że jesteś dobrym człowiekiem, bo to już wiem... Dałam nennie tylko przykład tego co dla mnie było problemem i co musiałam zmienić, by zacząć funkcjonować normalnie. Nie myślę tyle o przeszłości, żyje normalnie, nie dezorganizuje mi to mojego życia, ale musiałam o to walczyć wiele lat, teraz też to robię, tylko w mniejszym stopniu... Ale to nie znaczy, że zapomniałam. Nie staram się doszukiwać w ludziach a konkretniej w facetach zła... Moje życie jest bardzo poukładane, ale w nowych nieznanych sytuacjach jest mi ciężko... I tak np. ostatnio miałam wypadek samochodowy, drugim autem jechał mężczyzna, strasznie podobny do os. która wyrządziła mi krzywdę, do mojego oprawcy. Pierwszy odruch ucieczka i pewnie, gdyby nie szok i brak możliwości ruchu to dawno bym zwiała. Ale po chwili przemyśleń i krótkiej rozmowie okazało się, że to miły facet... Dlatego mówię jeszcze raz : warto walczyć o siebie, starać się budować zaufanie, bo daje to wielkie efekty... Pozdrawiam Giovale22

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nenna
Dziękuję Wam wszystkim. Jesteście kochani. Ciesze się że mogłam poznać takich ludzi jak wy teraz jestem w dołku. Przemyślałam to co mi napisaliście. Macie rację, nigdy mu nie zaufam. Zerwałam z nim.Był wsciekły. Wykrzyczałam mu prosto w twarz ze jest gwałcicielem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Giovale, ja nie mówię,że to głupie, bo każdy ma prawo się bać, ale o to, że ten strach był absurdalny u mojej dziewczyny, która zna mnie od wielu lat i naprawdę nie rozumiem dlaczego się bała i skąd się Jej strach bierze, dlaczego nie mogę zwyczajnie podejść do niej od tyłu i Jej objąć od tyłu, przecież powinna wiedzieć, że nie zamierzam Jej zrobić krzywdy. Wiesz, nie byłem w takiej sytuacji jak Ty, czy moja dziewczyna więc nie wiem jak bym się zachował po takiej traumie i krzywdzie, ale wiesz co jest mi zwyczajnie smutno i przykro, że mój dotyk tak ją przeraża, że się spina, że prawie że staje się sparaliżowana. Parę razy zdarzyło mi się Ją tak objąć od tyłu, że moja ręka spoczęła na Jej piersi. Strach i jeszcze raz strach, a tego nie jestem w stanie zrozumieć, nic przecież bym Jej nie zrobił. Chodzi mi o to by nie doszukiwać się w tym drugiego dna i nie rozkładać na czynniki pierwsze i nie dzielić włosa na czworo, ale by po prostu to przyjmować jako coś dobrego, bo dotyk nie jest czymś złym. Staram się tym okazać, jak bardzo Ją kocham i jak Mi na niej zależy. Obejmowałem Ją delikatnie, po prostu obejmując od tyłu za szyję i trzymając rękę na Jej barku. Było bardzo daleko od gardła i krtani, a ona i tak wyglądała, jak by ją zamrożono, po prostu się nie ruszała. Puściłem po jakiejś krótkiej chwili. Kocham Ją, ale ten Jej strach mnie dobija, już nie mam pomysłu, jak z tym walczyć. nennna nie wiem czy dobrze zrobiłaś, pewnie tak..., ale może teraz on się stoczyć bardziej przedtem miał chociaż motywację..., ale faktycznie powiedziałaś Mu prawdę jest gwałcicielem, bo Cię zgwałcił i czy był pijany czy naćpany, to nie ma znaczenie, ważne że to zrobił. Trzymaj się jakoś, znajdziesz jeszcze kogoś, kogo pokochasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie moge juz czytac tego watku. nie na dzien dzisiejszy. na pewno jeszcze wroce, ale po prostu nie moge. jest ladna pogoda u mnie, slonce az razi. obudzilam sie rano i po raz pierwszy od prawie osmiu lat nie mialam tego obrazka przed oczami. przeszlo mi przez glowe ze chce zyc. miec meza i dzieci. smiac sie bez powodu i nie myslec o rzeczach z przeszlosci na ktore nie mialam wplywu. tak.. zycie jest tylko jedno. zostalam zgwalcona i co. tak na prawde to nic. przed chwila powiedzialam sobie na glos "zostalam zgwalcona" i nic nie poczulam. to tylko dwa słowa. nie wiem co sie stalo, anie umiem tego wytlumaczyc. ale juz nie czuje obrzydzenia jak mysle o mezczyznach, nie boje sie. nie bede rozmawiac o gwalcie, ale czuje ze jestem zdolna by komus zaufac, zakochac sie. kochac. oczywiscie jak znajde kogos z kim bede chciala byc. Na prawde zycze Wam wszystkim co najlepsze, Ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam.Jestem w szoku!!!Przeczytałam wasze historie nigdy nie byłam zgwałcona ale jak to czytam to płakać sie chce.Do czego ten swiat zmierza!!!Mam córke i nie prosze Boga aby jej to nigdy niespotkało.Bordzo wam wsółczuje,pewnie wam ciężko z tym życ.mam nadzieje ze sobie z tym poradzicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@Stivie: Absurdalne zachowania są w rzeczywistosci nieodłączną częscią naszego życia. Jeżeli nasz mózg reaguje w większości sytuacji "racjonalnie", to tylko się cieszyć, ale tak na prawdę większość ludzi nie ma tego luksusu. A jeśli ktoś przeżył dużo więcej niż inni, problem jest tym większy. Oczywiscie, że "nie powinniśmy" reagowac nieracjonalnie - tak samo, jak nie powinniśmy chorować (czy chorowanie jest racjonalne?), ani najlepiej umierać (najbezsensowniejsza rzecz, jaką robimy sami sobie ;-)). Podejrzewam, że Twoja dziewczyna wcale lub prawie wcale nie jest w stanie kontrolować tych swoich zachowań. To odruch. Taki chłowiek w człowieku. Taki wewnętrzny człowiek często własny punkt widzenia, własne pomysły, własne sądy i reakcje. I bardzo często nei potrafimy go kontrolować. Ja o swoim wiem tylko, że istnieje. I że ma na mnie znacznie większy wpływ, niz bym sobie życzył. Zauważyłem go wyraźnie jakieś 7 lat temu i z miesca nazwałem rzecz po imieniu - urojeniami, paranoją. Nie przeżyłem gwałtu ani podobnego gatunku traumy, ale chlebem powszednim dla mnie jest wpadanie w panikę z powodu świadomości, że mam przebywac w towarzystwie jakichś ludzi, choćbym doskonale wiedział (wiedział - nie miał nadzieję), że są dla mnie jak najbardziej przyjaźnie nastawieni. Bywa, że na samą myśl o wyjściu z domu nie chce mi sie po prostu żyć. Gdy właśni rodzice mówia do mnie "kochamy Cię", ja słyszę często "jeszcze Cię tolerujemy". Albo wprost "nienawidzę Cię". I sam siebie pytam - kiedy i jak życie tak mi dokopało, że tak ze szczętem ześwirowałem? Cała ta moja wielka mądrość, jaką się tu chwalę od jakiegoś czasu, pozwoliła mi jak dotąd tylko sobie to uświadomić, że padam ofiarą urojeń. Od 7 lat, odkąd o tym wiem, nie byłem w stanie sprawić, żeby były mniejsze lub rzadsze, czasami wprost przeciwnie. A kombinuję i staram się, jak mogę, z intensywna psychoterapię włącznie (nawiasem mówiąc psycholożka też się stara, jak moze :-)).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Także, z tymi nieracjonalnymi lekami może być kiepska sprawa. Być może nigdy nie ustąpią. A co do "dzielenia włosa na czworo" - trudno jest zmienić naturę człowieka. Kobiety często cenia mężczyzn za zdecydowanie. A mężczyźni za niezdecydowanie kobiet często nienawidzą chodzic z kobietami na zakupy... ;-). Taka natura. My, mężczyźni, możemy jej nie rozumieć, ale tak samo, jak my jesteśmy pozbawieni pewnych zmysłów, które mają kobiety, tak samo one, często nie dysponują pewnymi umiejętnościami, któymi dysponujemy my. I radzą sobie z tym, jak umieją. Takie "dzielenie włosa na czworo" jest tego częścią. To potrafią, z tego kożystają. Obserwując kobiety wokół mnie, odnoszę czasem wrazenie, że w całkiem "normalnej" sytuacji potrafią być tak zdezorientowane, jak Ty wobez reakcji swojej dziewczyny. Wydaje mi się dość mocno, że sama natura "zaprogramowała" kobiecie świadomosć jej braków i w zamian dała ufność. Kobiety wydaja sie być stworzone do okazywania zaufania. Że mogą liczyc na pomoc mężczyzn w przypadku, gdy same nie dadzą sobie rady. Bo mężczyzna jest skolei lepiej przystosowany do konkretnego rozwiązywania problemów, a kobiety są mistrzyniami w ich "namierzaniu" i motywowaniu mężczyzn, żeby się nimi łaskawie zajęli. I właśnie dlatego gwałt - niezależnie, czy dokonał go ktoś obcy, czy znajomy - jest najwyższego kalibru zdradą zaufania. Zablokowaniu ulega bardzo istotna relacja społeczna. Umysł kobiety próbuje radzić sobie samemu - a swojej natury nie zmieni, więc zwielokrotnia po prostu naturalne reakcje, które robią sie przesadzone. I nie poradzi sobie z nimi tak łatwo, właśnie dlatego, że nie jest mężczyzną - jej umysł jest w większej mierze zautomatyzowany. Nie powie sobie "to nieracjonalne, będę myślała inaczej". Tzn może, i często tak robi - ale automaty dalej działają, tak jakby wiedziały, że postanowienie postanowieniem, a w życiu bywa różnie i kobieta nie powinna ufać nawet sama sobie. A że ten sam automat nie powoli jej już zaufać mężczyźnie - błędne koło. Żeby nie zakańczać zbyt pesymistycznie - wydaje mi się, że istnieją sposoby, żeby sobie w takiej sytuacji pomóc, chyba nawet u mnie przynoszą jakieś efekty... ale to juz następnym razem, bo, jak kocham rodzoną babkę, na prawdę dzisiaj przegiąłem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałam odpowiedzieć Stiviemu na jego posta. Rozumiem Cię, że jest Ci przykro i trudno Ci się pogodzić z faktem, że Twoja dziewczyna czasem tak się spina i tak ostro reaguje na Twój dotyk, Twoją obecność i Twoje gesty. Wiem, że jest to trudno zrozumieć.. I właśnie zawsze tego się bałam, w moich ewentualnych kontaktach z mężczyznami..że nie będą potrafili zrozumieć tego, że tak naprawdę nawet jeśli ja się spinam, reaguje b. nerwowo, czy dsłownie skaczę na dany dotyk, nie jest to oskarżenie czy wyraz mojego myślenia, że ta dana osoba chce, czy mogłaby mnie skrzywdzić. Gdyby tak było, to uwierz, musiałabym tak myśleć o moejj Mamie, siostrze, itp. Bo często zdarza mi się bardzo spinać i nerwowo zareagować na ich dotknięcie i ruch, zwłaszcza, gdy jestem zmęczona, czy jakoś szczególnie spięta. W tym nie ma ani odrobiny racjonalizmu, to czyste reakcje, które nikogo nie sądzą. HMmm...nie wiem, czy kojarzysz, może czytałeś. Prousta w Poszukiwaniu utraconego czasu. tam jest taki świetny opis jak głowny bohater chyba wchodzi do kuchni i nagle zalewa go zapach ciastek magdalenek. I w tym momencie, jest to niekontrolowane, zalewa go masę wspomnień, odczuć z dzieciństwa, kiedy to czesto wracał do domu, w zimie, czy po kościele, i mama podawała mu te ciastka..on je jadł w ciepłej kuchni..od razu masę emocji, wspomnień, odczuć..niekontrolowane..bardzo silne.. I tak trochę z nami jest. Będąc blisko z mężczyzną, czasami jakiś nieznaczny gest, np gdy on przytrzyma mi ręcę nad głową i zablokuje, może sprawić ,że nagle buuuuum, jakby mnie ktoś uderzyłw głowę..Fala wspomnień, nagle całkowicie zapominam gdzie jestem, z kim jestem, co się dzieje, czuje dosłownie jak mnie zalewają te wspomnienia i głownie emocje które wtedy odczuwałam, strach, przerażenie..zaczynam wtedy prawie że wrzeszczeć, szarpać się, odpycham Go. Nie widzę Go, ani nawet mojego oprawcę, po prostu CZUJE to co było kiedyś, odczuwam podobne emocje, one są bardzo silne, dosłownie zalewają i atakują. Wydaje mi się że emocje, odczucia, zapachy, dotyk, są dużo silniejszymi bodźcami i często wygrywają z rozumem, świadomością, stłamszają go i wychodzą na powierzchnię. To się dzieje wm oim przypadku. W żadnym razie nie przyszłoby mi do głowy porównywać mojego chłopaka do tamtego..po prostu coś, mały klik spowodował ,że naglę jakbym dosłownie wróciła do tamtej chwili i znalazła się w samym środku akcji, z tym samym strachem, płczem, bezsilnością, bezradnością i bólem. Gdy się tak zachowam, a zdarza mi się czasem, jest mi przykro, w stosunku do Niego..bo wyobrażam sobie, jak Jemu musi być przykro, że tak zareagowałam. On twierdzi, że to rozumie i jest w stanie to udźwignąć, Rozumie moje reakcje i w żadnym razie nie interpretuje ich jako atak na Niego, oskarżanie go o chęć dokonania jakiś złych rzeczy. Gdy tak się ostatnio zdarzyło, ja zaczęłam dosłownie go odpychać i się szamotać, on spokojnie się odsunął ode mnie, i odczekał moment, aż się trochę uspokoiłam, ochłonęłam i "wróciłam" do rzeczywistości, kazał mi następnie na siebie spojrzeć i spytał się, czy może mnie przytulić. Oczywiście że się zgodziłam, bo moje zachowanie chwilę wcześniej wcale nie było wyrazem mojego oskarżenia czy posądzania go o to, że chciał mnie zranić i skrzywdzć.. po prostu czasami pewne impulsy są silniejsze od świadomości, racjonalnego myślenia.. Nie wiem, czy to w jakikolwiek sposób Ci pomoże, mam nadzieję, że może trochę przybliży albo pozwoli zrozumieć.. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piro naprawdę to co mówisz ma sens. Dziewczyny są z reguły ufne, żeby nie powiedzieć łatwowierne i naiwne. Widzisz ja wiem, że nie jest to tak, że dla niej jest to nieracjonalne i absurdalne, bo ona tak reaguje prawdopodobnie dlatego, że została właśnie zgwałcona i wycierpiała wiele. Ja jednak nie rozumiem tego strachu w stosunku do mnie... Wiesz ja też mam takiego człowieka w sobie jak każdy... Takie alter ego. To występuję jak spotykam się z nieznanymi ludźmi. Dla bliskich i rodziny jestem zupełnie inny, jednak rozum wyposażył mnie w broń zdrowy rozsądek i czasem szczypta niepewności.Nigdy nie jest tak, że każdemu ufam w 100%. Daję sobie taki margines zaufania. Oczywiście teraz jest już znacznie lepiej niż było jeszcze parę lat temu. Widzisz ona przeżyła nie tylko gwałt, ale oni się nad nią znęcali, bili Ją, kopali, dusili, próbowali podtapiać. Ona ich znała z widzenia, nie byli to może Jej przyjaciele, ale sąsiedzi z bloku. Ja do tej pory nie rozumiem jak można tak skrzywdzić kogokolwiek. Ona mając 16 lat musiała zweryfikować swoje całe życie, zobaczyć jak bardzo była naiwna i jak Jej naiwność została ukarana. Kiedyś jedna z dziewczyn piszących tutaj napisała, że nie rozumie jak można skrzywdzić inną osobę, bo przecież ona nie zrobiła im krzywdy, to dlaczego oni mają Ją skrzywdzić. Nie wiem, może to naiwne, ale moja dziewczyna też tak myślała. Nie rozumiała, dlaczego na nią krzyczą, dlaczego Ją biją, dlaczego jeden zaciska palce na Jej gardle... Kiedyś raz w życiu oberwałem. dostałem silnego kopa w głowę od jakiegoś dresa, bo się Jemu nie spodobała moja fryzura, a że nie byłem na to przygotowany, to nawet nie starałem się bronić, ale drugi raz już nie próbował mnie uderzyć. Wywinąłem Mu się. Krew się nieźle lała, łuk brwiowy cały do zszycia. Jednak nie boję się wszystkich dresów, to był nie tyle dres, co przede wszystkim chuligan, co po prostu miał ochotę komuś przywalić niezależnie od okoliczności i wyglądu tej osoby. Miałem nie wiem czy szczęście czy pecha znać w liceum dziewczynę, którą zgwałcono. Byłem chyba jedynym chłopakiem w klasie, którego lubiła, to dla mnie było wyróżnienie. Na początku się trochę bała, wycofała się z życia klasy. Wiedziałem, że coś jest nie tak, po prostu to czułem. Zapytałem kiedyś o co chodzi, ale nie powiedziała. Było Mi Jej żal, bo to naprawdę cudowna dziewczyna, mądra, ładna i taka śmieszka, jak My ponure miny, to ona zaraz się śmiała i cały nasz zły nastrój znikał, a potem stała się osowiała, apatyczna. Mimo, że się śmiała, Jej oczy już nie. Kiedyś na wycieczce w III klasie liceum, kiedy mieliśmy ognisko i ona nie chciała przyjść. Przyszła w końcu i jak było Jej zimno, oddałem Jej swoją kurtkę, wtedy powiedziała Mi tylko, że została zgwałcona. Zrozumiałem... Pamiętam, że bała się noży i na widok mojego bardzo tępego scyzoryka wpadała w panikę, a scyzoryk, był naprawdę tępy, mimo dwóch noży, ale służył mi do czego innego, na przykład do otwierania butelek. Podejrzewam, że jak bym Jej pokazał mój ukochany nóż myśliwski, to chyba by padła. Nie wiem, czemu tak było. Pisałeś kiedyś Piro, że boisz się noży, ja noże lubię, podziwiam ich konstrukcję, ostrze, ale to nie czyni ze mnie bandyty. To, że ktoś fascynuje się nożami, nie znaczy wcale, że fascynuje się w kontekście zrobienia komuś krzywdy. Ja raczej w kontekście używalności i przydatności. Trenując kiedyś nauczyłem się wielu przydatnych technik samoobrony. Z raz czy dwa się przydało to. Chociaż powiedzenie jest takie jeśli musisz walczyć to walcz, ale jeśli unikniesz walki, to wygrałeś, coś w ten deseń. Kiedyś też trenowałem na siłowni, ale nie dla przypakowania, tylko dla kondycji i nigdy nie chciałem być przypakowanym mięśniakiem bez mózgu. Do tego raczej mój wygląd nie pasował. Długie włosy, teraz do ramion i kolczyki w uszach. Nie wiem też dlaczego lgnęli do mnie ludzie z problemami, może dlatego, że wiedzieli, że nie będę ich oceniał, może czuli się bezpiecznie. Zawsze starałem się pomóc im rozwiązać ich problemy. Jak poznałem moją dziewczynę na studiach, a ponieważ studiowałem kierunek, gdzie kobiet było bardzo mało,od razu zwróciłem na nią uwagę. Ma piękne włosy w kolorze jasny brąz teraz ufarbowane na ciemny brąz i piękne zielone, lekko skośne oczy. Niewysoka 1.58. Ma i wcięcie w talii i dość duży biust i właśnie na to zwróciłem uwagę, wiadomo wzrokowcy. Poznaliśmy się w listopadzie 1997, wtedy poszedłem na studia. Wcześniej robiłem co innego. Siedzieliśmy razem na wykładach, wydawało mi się nie tylko piękna, ale i bardzo smutna. Kiedyś poprosiła mnie o pomoc w jakimś referacie, więc pisaliśmy Go razem. Przez ten okres coraz bardziej się do niej zbliżałem i coraz lepiej Ją poznawałem. W końcu w połowie trzeciego roku poprosiłem Ją o chodzenie. Zgodziła się i chodziliśmy razem. Razem byliśmy na zajęciach i razem po. Przed końcem studiów ona zaczęła zachowywać się inaczej, dziwniej, częściej płakała, częściej miała dołki. Wtedy myślałem, że to z powodu zbliżającej się obrony pracy magisterskiej, że tym się tak denerwuje. Jednak nie, po naszej obronie o oblewaniu dalej było tak samo. Któregoś dnia po prostu nie wytrzymałem i zapytałem jaki jest powód Jej zachowania, a ona powiedziała, że kocha mnie bardziej niż kogokolwiek na świecie, że nikt nigdy nie był dla mnie taki dobry, ale nie możemy być razem, bo ona jest zużyta i nie potrafi o tym zapomnieć, powiedziała,że została zgwałcona i nie da mi tego, czego potrzebuje... te słowa bolały, bardzo bolały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nenna
Po zerwaniu z chłopakiem czuje się lepiej. Boje się tylko ze znów zacznie pić i brać i będzie chciał się zemścić! Wydzwania do mnie cały dzień a ja jestem sama w domu. Rodzice jak zwykle wyjechali w sprawach biznesowych a ja jestem sama. Nie wiem czy powinnam się bać. Znów mam koszmary które minęły 2msc temu. Wróciły. Widze jak on mnie gwałci a później budzę się spocona i zapłakana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was serdecznie. Sama nie wiem czy to miejsca dla mnie czy nie. Poznałam pewnego chłopaka przez internet. Byłam u niego raz, drugi.. za drugim razem zostałam na noc. To nie był gwałt, bo sama wiedziałam co się dzieje i nie wzbraniałam się. Byłam w jakimś amoku.. Kochaliśmy się, to był mój pierwszy raz, do tego analnie.. Sama nie wiem na co liczyłam. To był młodzieńczy bunt ?. Dla mnie to było chyba jednak za szybko.. Znaliśmy się tylko z meili .. Patrząc na to wszystko czuję się podle.. Już mi wszystko jedno... Nawet chodzą mi po głowie mysli o łatwym zarobku.... Tak dla mnie to wszystko co ze mną sie stanie jest obojętne.. zupełnie jak wtedy.. Po co do niego jechałam? Nie wiem. Na pewno mnie to wypaczyło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do tego faceta. To zablokowałam się po jakimś czasie.. Odcięłam od niego.. Niby chciał stworzyć związek.. ale jednak coś nie wychodzi.. Wspomnienia.. Widze go jako właśnie takiego szybkiego faceta.. który kobiety traktuje elementarnie.. Mam wrażenie, że nie jestem ta jedyną, tą wybraną.. Dużo sił dziewczyny:) Ja z wlasnej nieodpowiedzialności dałam robić ze swoim ciałem to na co on miał ochotę.. Czuję się po prostu poniżona. Uciekam przed nim.. a miałam wrażenie, że go może nawet trochę kocham.. Emocjonalny chaos. Może to wina trudnego dzieciństwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do momii Sawno tu nie zagladalam ale ciesze sie co czytam i mam nadzieje ze kogos odpowiedniego znajdziesz Aniu!!!Jak ja sie ciesze ze tak piszesz, zaczynam myslec ze nasze zycie ma jakis cel!!!! Ja wiem ze chce kiedys zalozyc rodzine i chyba to mnie trzyma przed zrobieniem jakiegos glupstwa.Ale wiem tez jak wiele stracilam!!! Pozdrawiam Iza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda Niemczewska
Uważajcie na Jerzego Barona z Politechniki Krakowskiej Każdy kto tam studiuje, będzie studiował, pracował - musi wiedzieć , że Jurek Baron zachodzi ofiarę od tyłu albo zaskakuje ją w pokoju gdy nikogo nie ma , grozi bronią jedną ręką, a drugą ściąga spodnie.. Namiary: pracuje na 1 piętrze wydziału Inżynierii i Technologii Chemicznej . Swoją broń pieszczotliwie nazywa "wujkiem mauzerkiem"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zycze wszystkim milego dnia. U mnie 22 stopnie i sloneczko :) do marysia26 Iza, martwilam sie o Ciebie! Jednego dnia zniknelas i nic. Mam nadzieje, ze wszystko "dobrze"- lepiej przynajmniej. Napisz : ) Mialam sie nie "dobijac" i nie wchodzic na watek przez jakis czas- jakkolwiek dziwnie to brzmi, ale dzisiaj cos mnie podkusilo. I dobrze, ten watek, ludzie tu mi pomigli. Jeszcze mi nie minelo dobre nastawienie. Nie wiem czy to jakis niby optymistyczny kryzysik przed burzą ale na razie jest ok. Pozdrawiam, Ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wielki deprawator
Musze tu napisac bo mnie chyba szlag trafi. Na poczatek taki dowcip: prostytutka przyglada sie banknotom, ktorymi zaplacil jej klient i nabiera podejrzen co do ich autentycznosci. idzie na policje, gdzie okazuje sie, ze miala racje - banknoty sa falszywe. ''O boze'' jeczy prostytutka, ''w takim razie zostalam zgwalcona''. Zart ten dedykuje osobie, ktora poochwalila sie randka z chlopakiem poznanym przez internet. Zostawiam na boku sens tego typu znajomosci, nie jestem straznikiem moralnosci. Zastanawia mnie tylko jedno - czy jadac na noc do kolesia myslalas, ze bedziecie tam znaczki ogladac? Czy moze to kac moralny sie odezwal i przyszla refleksja ''ok, walenie w kakao moze i bylo fajne, ale to chyba nie bedzie ojciec moich dzieci''. W porzadku, kazdy popelnia bledy, ale twoje wynurzenia to troche kpina ze zgwalconych dziewczyn. No bo wezmy osobe molestowana od dziecinstwa, albo dziewczyne zgwalcona wieczorem przez jakiegos zwyrodnialca. I porownajmy te historie z lalunia, ktora sie odkochala po pierwszym seksie. Troche powagi, prosze. Druga sprawa - momii ma racje. Fakt pozostawania pod wplywem narkotykow nie zmienia faktu winy za popelnione czyny. W przeciwnym wypadku moznaby prowadzic samochod po pijaku, rozjezdzac ludzi i unikac kary tlumaczac sie calkowitym zanikiem pamieci. Od siebie dodam, ze zarowno alkohol jak i inne substancje psychoaktywne sa dla ludzi (no moze z kilkoma wyjatkami). Wielu normalnych obywateli uzywa roznych uzywek i doskonale funkcjonuja w spoleczenstwie. W alkoholizm i narkomanie popadaja przede wszystkim ludzie slabi psychicznie, obarczeni problemami, ktore probuja za pomoca uzywek zagluszyc, albo psychopaci, ktorzy w stymulantach odnajduja jakby brame do pelniejszego JA. dziewczynie, ktora odeszla od chlopaka - gwalciciela gratuluje decyzji. Jesli jeszcze kiedykolwiek bedziesz miala watpliwosci pomysl jak wygladaloby wasze zycie za 5-10 lat. Do kogo poszlabys, gdyby twoj maz i ojciec waszych dzieci dostal szalu? Komu padniesz w ramiona zeby sie wyplakac. To, co o swoim (teraz juz bylym) chlopaku napisalas wystarczy mi do sformulowania hipotezy - to psychol i nalezy trzymac sie od niego z daleka. I nie chodzi tu o to, ze on nigdy wiecej nie wezmie do ust alkoholu czy narkotyku bo moze ci zrobic krzywde. Chodzi o to, zeby twoj chlopak mogl wyzlopac osiem piw albo flaszke gorzaly i poza chwiejnym krokiem nie przejawial po tym innych oznak niestabilnosci. Widzisz roznice? Mam nadzieje, ze tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nennna
Do osoby powyżej Widzę różnicę. Wiem że narkotyki, alkohol go nie usprawiedliwiają. Ale on wziął jeden jedyny raz. O JEDEN ZA DUŻO. Nie wiem czy kiedyś bedzie ćpał, nie wiem że będzie gwałcił, ale wiem że go kocham. Chciała bym przestać. Byłam z nim 2 lata. Dużo przeszliśmy. On jest rok starszy( ma 19lat). Ten gwałt mnie zmienił. Nie jestem już taka jak 9msc temu. Kiedyś byłam rozpuszczoną smarkulą dla której oprócz kasy, urody, markowych ciuchów nie liczyło się nic więcej.Dobrze traktowałam tylko rodzinę i przyjaciół. Teraz nabrałam szacunku do innych, wiem ze w życiu są ważniejsze rzeczy niż kasa i rzeczy które za nie kupie. Liczy się teraz bezpieczeństwo, miłość. Nie wiem czy kiedyś zaufam chłopakowi??? Czy będę potrafiła czuć się bezpieczna??? Czuje ze teraz zostałam sama. Wcześniej miała tylko jego i chyba z przyzwyczajenia mu wybaczyłam. Rodzice duuużo podróżują. Mają firmy w różnych miastach a jedną w Londynie. często tam latają szczególnie tata. Zostaje sama. Nie chce tracić tego co tu mam. Uczę się i mam przyjaciół. Nie chce tego zostawić. Już jak byłam mała często pomieszkiwałam u cioci lub dziadków. Rodzice mnie kochają i często mi to pokazują. Mi nie wystarczy że mi coś kupią, wyślą z koleżankami na drogie wakacje czy ferie ja chciała bym spędzić z nimi trochę czasu i nic więcej! Teraz czekam tylko na wakacje. Uwolnię się od szkoły od mojego byłego chłopaka który mnie zgwałcił i od tej codzienności. W Meksyku mam przyjaciół. Są a raczej byli kiedyś grupą o nazwie RBD bardzo popularni, ale się rozeszli karzy ma swoją karierę. Jest ich 6: 3 dziewczyny, 3 chłopaków. Oni nie wiedzą o gwałcie oprócz Dulce. Boję się że jak Christopher, Christian albo Alfonso bedzie mnie chciał dotchnąc ja spanikuję. Wiem ze oni mnie nie skrzywdzą, ufam im w pełni są cudowni. Moge się bać ich dotyku???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×