Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość lu-lu

kącik kobiet zgwałconych

Polecane posty

Gość kiedyś tu pisałam
ale do czasu jak dowiedziałam się że są tu zboczone osoby wykorzystujące tragedię innych :O podawali się za osoby wspierające na gg a tak naprawdę tylko je dodatkowo wykorzystywano :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przy niej staram się być zawsze w dobrym humorze, jak już nie mogę wytrzymać, to idę pobrzdąkać na gitarze, a przynajmniej się rozładuję i czasem Jej poprawię humor. Oczywiście jest to koncert życzeń, jeśli akurat gram dla niej. Wtedy wybiera co chce usłyszeć i ja to z lepszym lub gorszym skutkiem gram to. Staram się oczywiście pomagać mojej ukochanej jak tylko potrafię, ale nie rozumiem Jej panicznego strachu przed obcymi. Rozumiem ostrożność, ale do przesady. Piro, momii dziękuję za Wasze słowa, jednak mimo wszystko czuję się winny. Kiedy ona jest w złym humorze i marudzi jak ja to nazywam, że jest źle, że wszystko idzie gorzej i w ogóle, to ja robię dwie rzeczy lub nawet trzy rzeczy, siadam obok niej i włączam ulubioną muzykę i słuchamy przytuleni, bo już pozwala się przytulać. Wiecie jaki był najpiękniejszy dzień w moim życiu?? Kiedy pozwoliła się bez strachu, sztywnienia i wycofania się przytulić... Wiem, dla normalnego człowieka to nic takiego. Pamiętam to z liceum, była tam dziewczyna , która raptem zaczęła się dziwnie zachowywać, zauważyłem symptomy, paraliżował Ją strach kiedy miała przemówić, przerażał Ją dotyk. Nie wiem dlaczego, ale jeśli na nią wpadałem przypadkowo to ją to paraliżowało i sztywniała, po prostu jak by Ją zamrażało. Lubiłem Ją i nie rozumiałem Jej strachu. Pamiętam wycieczkę, na której zdarzyło się coś dziwnego. Mieliśmy jakieś ognisko do samego rana. Ja poszedłem do lasu i wyszedłem z nożem. Miałem taki nóż myśliwski, używany do cięcia na przykład gałęzi. Wiem, powinienem schować, ale chciałem jeszcze pociąć gałęzie i ona mnie zauważyła. Jak zadała mi najdziwniejsze pytanie, jakie w życiu usłyszałem, to wymiękłem> Nie wiedziałem co odpowiedzieć.Nigdy nie zastanawiałem się, jak nóż może być przestrzegany przez innych. Miałem Go w wyposażeniu, to znaczy na dłuższe wycieczki brałem. Częściej brałem scyzoryk z różnymi przydatnymi narzędziami. Ten nóż myśliwski brałem jak jechaliśmy w miejsce, gdzie będzie las. Do cięcia cienkich gałązek się nadawał. Nie rozumiem jednak czemu osoby skrzywdzone patrzą na nóż, jako na narzędzie do wyrządzania krzywdy, czy też do wymuszania czegoś. Nie umieją zrozumieć,że to też służy czemuś innemu. Później nad ranem było Jej zimno więc oddałem Jej swoją kurtkę, mnie było ciepło, objąłem Ją a ona się spięła. To była chwilowe. Rozmawiałem z nią i zapytałem czemu się mnie boi...Opowiadała Mi co się stało, przytuliłem Ją jeszcze mocniej i powiedziałem Jej, że nie musi się mnie obawiać, nie myślę o tym by zrobić Jej krzywdę... Zaufała Mi... Dla mnie to było coś fajnego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość phobia
no więc wypowiem sie i ja. kilka miesiecy temu przezylam usilowanie gwaltu. zostalam pobita i gdyby nie mój opór i przypakowy starszy pan ktory z daleka widzial zajście i zadzwonil po policje doszlo by do gwaltu. dalej sprawa przedstawia sie tak ze zlozylam zeznania na policji, sprawcy nie trzeba bylo szukac bo jak uciekalam nadzialam sie na policje i on goniący za mną też.dostal zawiasy na 5 lat i zakaz zblizania. dodam ze czasami zdarzy mi sie go mijac na ulicy. czy sie go boje? teraz nie, tylko czekam az mnie zaczepi. jak psychika?nigdy tego nie zapomne, boli jak cholera. ciesze sie ze mialam tyle sily w sobie zeby zlozyc zeznania. na chwile obecna nie chce zadnego faceta, zawsze zachowuję dystans, stwawiam mór obronny którego nikt nie ma prawa przekroczyć. czyy kiedyś to sie zmieni? nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@Stivie: Skądś to znam. Dla mnie również dotyk drugiej osoby jest raczej nieprzyjemny. Na dobrą sprawę unikam go nawet w rodzinie. Czasami dotknięcie własnej mamy wydaje mi się wstrętne. Co jest o tyle dziwne, że nie byłem ani molestowany, ani w jakiś szczególnie drastyczny sposób doświadczany. Co więcej, jestem przekonany, że rodzice zawsze mnie szczerze kochali i kochają nadal. No, może dwa czy trzy razy byłem zbity albo obkrzyczany za mocno. Gdybym ja został przytulony przez jakąś dziewczynę, to nie przestraszyłbym się od razu, że chce mi zrobić krzywdę, ale na pewno bym to jakiś czas odchorowywał. Mógłbym mieć nawet wyrzuty sumienia, że pozwoliłem na taką sytuację. Zdarza się, że pozwalam sobie na jakąś większą poufałość wobec kobiety, ale niezbędny jest pewien warunek - musi być dla mnie całkowicie aseksualna. Jakąkolwiek seksualność u kobiety traktuję mimowolnie jako cos w rodzaju śmiertelnego zagrożenia dla siebie, natychmiast pojawia se panika i bariera praktycznie nie do pokonania. I dlatego przyjemniejsza bywa dla mnie znajomość z nie całkiem mi życzliwą starą babcią, niż z bardzo życzliwą, ale atrakcyjną, dziewczyną. Ktoś patrzący z boku mógłby nawet pomyśleć, ze mam jakieś dziwne upodobania... ;) Nie znam na tyle, ale może pocieszy ją trochę świadomość, że i mężczyźni miewają różne dziwne problemy ze sobą. :) A noży i wszelkich ostrych narzędzi też sie boję. nie na tyle co prawda, żeby przeżywać, gdy mam sobie ukroić chleba, ale zawsze czuję przed nimi delikatny respekt, a czasami na sam ich widok mrowienie w palcach. Także pokrojenie paru gałęzi na pile tarczowej uważam za swój duży wyczyn, z którego mogę być dumny :) A le to nic, podobno niektórzy do późnej starości co wigilię wołają na pomoc sąsiadke, żeby im zabiła karpia... ;) @phobia: Nie wiem, jaki masz aktualnie nastrój, pewnie niekoniecznie do żartów, ale ponieważ czuję potrzebę, żeby zakończyć posta jakoś pozytywnie i pogodnie, wiec powiem Tobie tak: witamy na pokładzie! Jest tu sporo wartościowych ludzi, którymi można się podeprzeć w trudnych chwilach. Pozdrawiam Piro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I znowu potrzebna errata... W poprzednim poście, po "Nie znam na tyle" powinno być "Twojej dziewczyny". Skutki niewyspania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I znów napisałabym bardzoo wielee.... tylko tyle tego na raz..... Po pierwsze na początku , źle odebrałam Pira. Może inaczej, nie źle a wystraszyłam się.... To pewnie dlatego , że przez cały rok tłumiłam w sobie te straszne przeżycia, ten strach i lek. Wtedy nie uchroniłam swojej koleżanki, nie wiem dlaczego, a jej zrobił to dwa razy... Później kazał mi milczeć, bo zagroziłam że się tym zajmę powiem policji o mnie i o niej.... Podświadomie chyba chciałam chronić inne dziewczyny , dlatego ze wtedy jej nie ochroniłam. I takie poczucie winy chyba już do końca życia..... Nóż i ostre rzeczy też, źle na mnie wpływają. To dlatego, że kiedyś miałam straszne problemy z autoagresją. A druga sprawa to ten drugi gwałt strasznie mi w pamięci został. Leżał a ja nie mogłam go sięgnąć by się obronić, ale jak bym go wzięła do reki to nie wiadomo czy dzisiaj bym żyła. No nic kochani koniec użalania się muszę posprzątać - takie moje obowiązki :) wrócę później Sory za błędy ale mi tak laptop zamula ze ja pisze a później tekst mi się wyświetla. Trzeba Windowsa zrobić to wtedy postaram się o nie popełnianie błędów.... I tak ten post pisałam godzinę :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@xnieoobliczalnax: Chciałbym, żebyś wiedziała, że po tym co przeszłaś, uważam Twoja początkową reakcję za bardzo adekwatną. Widzę, że Ty też starasz się ja zaakceptować, ale wydaje mi się, że ciągle gdzieś podświadomie masz wyrzuty sumienia, że Ci się tak źle skojarzyłem. Widzisz, nie chciałbym, żeby Cie z tego powodu dręczyły jakiekolwiek wyrzuty. Jestem przekonany, że to co, napisałaś o swoich odczuciach, jest pełnowartościowym, również merytorycznie, wkładem w dyskusję. Każdy tutaj dzieli się tym, co ma. Ty masz doświadczenie. Twoje spostrzeżenia (jak i spostrzeżenia "a ja nie 111" i momii) są równie tu cenne jak praktycznie rady Giovale22, troskliwe starania Stivie'go i moje przemyślenia. Ten strach i napływ wspomnień to objawy działania Waszego - kobiecego - emocjonalnego "systemu wczesnego ostrzegania". To potężne i bardzo potrzebne narzędzie obronne, niesłusznie przez wielu mężczyzn, bywa, że i same kobiety, niedoceniane. Jego ostrzeżeń nigdy nie należy lekceważyć. I mimo, że być może tym razem ostrzegł Cię (Was) trochę za głośno, to mimo wszystko dostarczył nam wszystkim cennych informacji na przyszłość. Być może niektóre z Was sądzą, że jako mężczyzna, mam na temat swojej płci najwięcej do powiedzenia. Otóż nie musi być to wcale prawda. "a ja nie 111" napisała jakiś czas temu, ze ceni moją obecność właśnie za to, że mogę spojrzeć na Wasze sprawy z dystansu. Ale to w oczywisty sposób działa też w drugą stronę. Zanim po raz pierwszy zabrałem tu głos, przez dłuższy okres czasu czytałem, co na temat mężczyzn mają do powiedzenia kobiety. A sporą część tego bogatego materiału do przemyśleń dostarczył mi właśnie ten wątek. To właśnie od Was, kobiet, zdobyłem chyba z połowę całej wiedzy na własny temat. @xnieoobliczalnax: Po tym przydługawym teoretycznym wstępie chciałem Ci powiedzieć, że nie jest do końca prawdą, że źle mnie odebrałaś. Jasne, że nie uważam się za człowieka takiego jak ten przez ciebie opisany, uczciwie jednak muszę przyznać, że widzę pewne podobieństwa i traktuję je jako ostrzeżenie dla samego siebie. Co prawda sam już jakiś czas temu uświadomiłem sobie, w jakim kierunku zmierzam, że przez całe życie popełniałem fatalny błąd bagatelizując swoje emocjonalne potrzeby, niemniej Twoje przeżycia są dla mnie przypomnieniem i dodatkową motywacją, żeby pod żadnym pozorem nie spoczywać na laurach w pracy nad sobą, ciągle uczyć się żyć wśród ludzi, cieszyć się nimi i nie wstydzić swoich uczuć. Żeby nie stać się kiedyś takim, jak tamten człowiek - zakompleksionym, chodzącym ludzkim zombie o pustym spojrzeniu i duszy psychopaty. Bo takich jest chyba coraz więcej... Pozdrawiam serdecznie Piro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
N-I-E-N-A-W-I-D-Z-Ę M-Ę-Ż-C-Z-Y-Z-N! Skończyłam sobie wmawiać, że mam inne zdanie na ten temat! Już mi się po prostu chce rzygać. Nie mam słów, żeby opisać jak mi niedobrze. Zabrano mi dzieciństwo, ale dalej jestem młoda i mogę mieć zły wieczór! I mam głęboko i daleko dzisiaj czy moje gadanie jest nieracjonalne, nie do końca uzasadnione, "nie wszyscy są tacy sami" czy inne gówna. Nie dzisiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie 111
Piro właśnie takie coś jest potrzebne, nie dlatego, że na temat mężczyzn masz wiele do powiedzenia, ale dlatego że na kobiety patrzysz z innej strony. Ja nie słuchałam kiedyś swojego instynktu, na mnie wywarłeś wrażenie jako człowieka, który ma problemy psychiczne ze sobą, być może ktoś Cię nie doceniał.Nie wiem ktoś kiedyś mi powiedział, że ze zdjęcia mogę wyczytać o człowieku wszystko, co chce ukryć. A kiedyś jakaś osoba mi powiedziała, żeby nie życzyła innym niczego złego, bo to się może spełnić, bo moje słowa maja moc. Kiedyś znowu obca osoba powiedziała Mi, że w moim uśmiechu jest wszystko co najlepsze i że powinnam się tym dzielić z ludźmi... Co z tego jest prawdą nie wiem... Nie rzucałam klątw i uroków nie znam się na tym, jednak doskonale potrafię wyczuć ludzi i czasem ostrzegam moich przyjaciół. Udało się kilka razy. Piro to bardo fajne, że piszesz. Ja też panicznie boję się noży. Ja pamiętam miałam wtedy chyba z jedenaście może dwanaście lat, poszłam do lasu, bo byłam na ognisku i chciałam się załatwić, ale do sanitariatów było daleko, więc udałam się do lasu. Kiedy wychodziłam natknęłam się na faceta z nożem, a ja w panice zapytałam czy to jest nóż do zabijania ludzi, a on na to, że nie , to jest nóż do skrobania rybek. Był bardzo ostry, być może z łatwością przeciąłby tętnicę. Na szczęście facet się nie wystraszył, a jedynie zdziwił moim pytaniem. Kiedyś zapytałam znajomego czy kiedykolwiek zgwałcił by dziewczynę.Odpowiedział, że nie, że to niedorzeczne pytanie, pewnie tak, ale wtedy byłam świeżo po gwałcie i myślałam, że wszyscy faceci tacy są. Potrafiłam na widok faceta wrzeszczeć na ulicy, mimo że szedł tylko po ulicy, a to była moja reakcja obronna, dla facetów którzy mi się podobali byłam okropna, niemiła i wstrętna, bo bałam się że jak im zaufam, to oni zawiodą moje zaufanie, jak zwykle zresztą. Przecież Ci, co mnie zgwałcili znali mnie kilkanaście lat... Ufałam im... A co dostałam w zamian? Ból, strach i prawie śmierć, a to nauczyło mnie by bardziej ufać swojej intuicji i tak zwanemu pierwszemu wrażeniu. W przypadku kiedy próbowano mnie zgwałcić jak miałam 10 lat była zamieszana koleżanka ze szkoły, bo mnie zawołała, a ja się odwróciłam, a wtedy oni mnie złapali. W kolejnym przypadku cztery lata później dziewczyna mi pomogła, ale już w rok później to dziewczyna mnie zwabiła na ognisko, pewnie wiedziała, co się szykuje i pewnie miała niezły ubaw, jak płakałam i błagałam o litość. Nie wiem czy bardziej mam bać się mężczyzn czy kobiet, przecież to była moja przyjaciółka, razem bawiłyśmy się w piaskownicy, była u mnie w domu. Dlaczego to zrobiła? Nie wiem i nigdy się nie dowiem. Być może chciała popatrzeć jak gwałcą dziewczynę z dużymi piersiami. Jak powiedziała mi koleżanka z podstawówki, to zawsze było tak, że najpierw wchodził mój biust, potem długo nic i ja. Odkąd skończyłam dziesięć lat zaczęłam się rozwijać, zaczęły rosnąć mi piersi i większość chłopaków jak mnie poznawała, nawet nie próbowali ukryć, że gapią się na mój biust. Niestety tak było w prawie każdym przypadku, szczególnie latem, a latem przecież nie będę chodzić w golfie, bo komuś mogą się spodobać moje piersi. Teraz mam gości, a ja bardzo nie lubię gości, bo mnie dotykają, całują i pytają co słychać. No cóż nie każdy może być normalny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@momii: Napisałaś coś bardzo istotnego. Jeżeli do tej pory próbowałaś (w dobrej wierze) "na siłę" myśleć pozytywnie i racjonalnie, ignorując, lub może nawet karając się za nieracjonalne myśli i uczucia, to rzeczywiście najwyższy czas, żeby to zmienić. Tak, masz pełne prawo mieć co jakiś czas zły wieczór i wykrzyczeć, co Cię boli, choćby to było nie wiadomo jak nieracjonalne i niepoprawne politycznie. Sam szacunek do siebie tego od nas wymaga. Bo te nasze dziwne myśli nie znikną tylko dlatego, że będziemy wmawiać sobie, że ich nie ma. Wprost przeciwnie, będzie wtedy jeszcze gorzej, będą rosły i zaatakują z jeszcze większą siłą. Pokonać je możemy dopiero wtedy, gdy je "zaakceptujemy" - gdy nie będziemy ich odrzucać, bo to trochę tak, jakbyśmy odrzucali samych siebie - a to jest najgorsze, co możemy zrobić. Za zrozumienie tego mechanizmu wiszę swojej psycholożce duże piwo :). Ja sam przez całe życie nieświadomie popełniałem ten błąd. Gdy tylko pojawiała się u mnie myśl, którą klasyfikowałem jako niewłaściwą, natychmiast ją spychałem gdzieś w podświadomość i starałem się udawać, że nigdy jej nie było. I dzięki próbowałem przekonać samego siebie, że jestem w porządku, wszystkim kocham, akceptuję etc. Głupota do kwadratu... Nie można w pełni zaakceptować innych, nie akceptując samego siebie. Wszystkie myśli i emocje, których u siebie nie chciałem zaakceptować, nie przyznawałem się do nich, systematycznie narastały i coraz bardziej utrudniały mi normalne funkcjonowanie. Będzie już ponad dwa lata, jak ostro pracuje nad odwróceniem tego, co sobie narobiłem od dziecka. I ponad trzy intensywnej psychoterapii. I coraz lepiej widzę, że przede mną jeszcze długa droga. Podam przykład z własnego życia. Nie tak dawno uświadomiłem sobie, że, czy tego chcę czy nie, szczerze nienawidzę kobiet. Na poziomie racjonalnym wiedziałem, że nie mam żadnych powodów ku temu, pewnie przez lata podświadomie się za to karałem, bo wiedziałem, że to złe i temu podobne bzdury. Ale dopiero niedawno udało mi się przyjąć tą myśl na spokojnie, bez świętego oburzenia na siebie - jako coś nawet w pewnym sensie normalnego, dopiero wtedy mogłem przeanalizować, skąd się to u mnie wzięło i co mogę z tym zrobić. A sam fakt, że sie na cos takiego zdobyłem, pomógł mi natychmiast - kiedy tylko przestałem być zły na siebie, że mam takie myśli, od razu zmniejszyła się moja irracjonalna agresja w stosunku do płci pięknej i w ogóle wszystkich ludzi. Momii, mimo, że też jestem mężczyzną, ze swojej strony daję Ci pełne prawo do wypisywania tutaj wszystkiego, co Ci leży na wątrobie - choćby to były rzeczy najbardziej drastyczne. Dusząc je w sobie, nigdy nie ruszysz z miejsca. Jestes wrażliwa, nie mozesz spokojnie patrzeć na czyjąś krzywdę - poznałem to po Twoim pierwszym poście do mnie - możesz być jeszcze tutaj nieocenioną pomocą. Jeśli będziesz próbować powstrzymywac swoje emocje, to w końcu Cię zniszczą, i stracimy kolejnego cennego człowieka. Trzymaj się! Pozdrawiam Piro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@Piro dziękuję. I tak wmawiałam sobie, ze jest inaczej, bo przecież WIEM, że są fajni, odpowiedzialni i dobrzy faceci. No ale cóż. Może jak kiedyś na takiego wpadnę w metrze to zmienię zdanie. Chciałabym poznać kogoś, kto zupełnie zmieni mój światopogląd. A Twój wpis był pomocny. Widzisz? Jedak dobrze, ze jesteś na forum;) Rozpisałabym się dużo, ale meeting wzywa Pozdrawiam, Ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I ja rozumiem punkt widzenia Momii, bo identyczny miała i ma nadal moja dziewczyna. Kiedy usłyszy coś w telewizji, albo przeczyta w necie to zaraz jest wrzask, że faceci to zło, że ich nienawidzi i że chętnie by wszystkich powybijała i nie ma sensu Jej tłumaczyć, że jest inaczej, cieszę się, że zaakceptowała mojego tatę i mojego brata, bo to przecież też są mężczyźni. Ona w domu nie miała szans pokazać swoich prawdziwych myśli i uczuć, bo to było nienormalne i w ogóle. W związku z tym zawsze była zahukaną, zdenerwowaną dziewczyną. Gdzieś pisałem, my nie mieliśmy takich problemów rodzinnie. Każdy mógł mówić o swoich uczuciach i zarówno ja, jak i rodzice i rodzeństwo, w tym brat mogliśmy wypowiadać swoje uwagi. Czasem siadaliśmy rano w niedzielę i opowiadaliśmy o tym co nas boli, co sprawiało, że byliśmy dużo zdrowsi psychicznie od osób, które nie mają tego szczęścia. Kobiety, które zostały w taki sposób skrzywdzone, mają pełne prawo, ba nawet więcej niż prawo do napisania, że nienawidzą mężczyzn i do przekazania tego. Przecież to nie jest opinia o wszystkich mężczyznach, bo jak same wiecie zdarzają się fajni, tylko to reakcja na ból, strach, złość, ja sobie to tak tłumaczę, może nie właściwie, bo przecież pierwiastek kobiecy, to nie to samo co 100% kobieta, a że ja lubię kobiety.... No lubię Je, podziwiam, że to one rodzą, karmią, piorą, gotują i trzymają rodzinę w kupie, oczywiście nie wszystkie, ale większość na pewno, podziwiam Je za to, że mimo że słabsze to mężczyźni dla nich tracą głowę, podziwiam Je za to, że korzystają z intuicji i szóstego zmysłu. Moją dziewczynę podziwiam za to, że ona stara się w każdym człowieku znaleźć chociaż jedną pozytywną cechę. Momii Twoja reakcja była jak najbardziej prawidłowa i zrozumiała, przecież jeśli ktoś nas skrzywdził, to nienawiść przelewamy na każdego danej płci prawda? A ja nie 111 jeśli w uśmiechu jest cała prawda o na samych i możemy Ją przekazać światu to dobrze. Pamiętaj, że uśmiech od razu rozjaśnia dzień i to wcale nie jest głupie jeśli uśmiechniesz się do obcych na ulicy, ich dzień też będzie przez to lepszy. Co do gości no cóż, nie każdy musi lubić ich przyjścia i witania się i to wcale nie znaczy, że jesteś nienormalna. Piro no i właśnie dotykasz sedna problemu. Nie wiem jak Ty to robisz, ale to działa i naprawdę pisz tutaj ile wlezie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@Stivie Ty też trafiasz w sedno, tylko na swój sposób i być może tego nie dostrzegasz. I jak cie podpuścić, to o swoich uczuciach też potrafisz pisać. Generalnie wszystko kwestia wprawy i sądzę, że jeszcze do niej dojdziesz. :) Ale za słowa uznania i zachęty dziękuję, bardzo ich potrzebuję. :) A'propos dystansowania się do siebie i świata, tudzież fajnej rozrywki - znalazłem całkiem sympatyczny blog pewnej dziewczyny, niejakiej Ilony - Kobiety Ślimaka, piszącej (i rysującej) z wielkim dystansem do siebie i otoczenia. Wpadłem na niego przypadkiem i bardzo mi przypadł do gustu. Poza rozrywka niektóre spostrzeżenia całkiem mądre i życiowe. :) Blog znajduje się po adresem http://chatolandia.pl. Polecam :) Dobrej nocy Piro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamiętam jedną taką sytuację, kiedy jedna z moich przyjaciółek czegoś wystraszyła i przyszła do mnie, przytulić się... Ja robiłem za takiego brata - łatę można się było się do mnie przytulić i wypłakać w mankiet, ona była wyjątkowo nieśmiała i stanowczo nie lubiła zawracać głowy swoją osobą i za każdym razem bardzo mocno przepraszała za to, że musi poprosić o pomoc. Nie rozumiałem tego, bo przecież to naturalne, że czasem musimy się wypłakać, ponarzekać i po prostu znaleźć osobę, która wysłucha i poradzi, albo tylko wysłucha i przytuli. Nigdy nie zrobiłbym krzywdy nikomu, bo uważam, że nie powinno się krzywdzić innych, lub też coś takiego, że inni na to nie zasługują, lub też że dla swojego dobrego samopoczucia nie warto rujnować czyjegoś życia. Ona była i jest bardzo fajną dziewczynką, ale przeważnie była wyjątkowo nieśmiała i dobra, chciała pomagać innym, a siebie zostawiała na końcu. Kiedy już nie miała sił, przychodziła do mnie, płakała a ja przytulałem Ją i rozmawialiśmy, głównie ja do niej coś mówiłem, a ona musiała się wyryczeć i ładowała akumulatory. Jednak zawsze zastanawiało mnie dlaczego ona tak bardzo się dziwiła że ja Ją przytulam normalnie bez żadnych podtekstów seksualnych. Wiem,że dla kobiet czasem jest to równoznaczne z jakimiś podtekstami seksualnymi, ale ja po prostu traktowałem Ją jak przyjaciółkę, do której nic nie czułem nic poza przyjaźnią. Kiedyś mi powiedziała, że lubi jak Ją przytulam, bo staram się trzymać na wysokości pleców ręce a nie na wysokości szyi, lubiła jak głaskałem Ją po włosach. Pomagałem Jej w lekcjach, a czasem kiedy miała dość pociągałem Ją z dna na górę. Ona powiedziała mi kiedyś, że gdyby nie ja, nie dałaby sobie rady, a ja uważam, że to, że dała sobie radę jest wyłącznie Jej zasługą a nie moją. Dziewczyny kiedy macie chłopaków starajcie się czasem do nich przytulić bez strachu.Dajcie im się wykazać, że nie są obojętni na wasze cierpienie, ale często gęsto nie wiedzą jak to zrobić, nie rozumieją dopóki nie dacie im wyraźnego sygnału. Chłopcy są z reguły niedomyślni i ciężko im dostrzec subtelne sygnały, bo nie mają kobiecego szóstego zmysłu i rzadko posługują się empatią, to do nich trzeba wyłożyć kawę na ławę wtedy zrozumieją. Nie wiem czy ten post coś tu wniesie, ale chciałem napisać o przytulaniu i o tym, że to naprawdę fajna sprawa i nie trzeba się tego bać. Życzę cudownej niedzieli i do usłyszenia. Piro to co piszesz jest dla mnie zaskakujące, jesteś ciekawym osobnikiem, z dużą dozą dystansu do siebie. Tak trzymaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ktokolwiek powiedzial, ze rozmowa o gwalcie pomaga- wlasnie dobił mnie do końca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@momii: Sam bym tak kiedyś pewnie myślał, ale życie wszystko weryfikuje. Ponad trzyletni kontakt z moim obecnym psychologiem i lektura tego wątku skłoniły mnie do wniosku, że najbardziej pomaga rozmowa o tym, _o_czym_chcemy_ rozmawiać. I niekoniecznie będą to pewnie rzeczy, które inni nam w dobrej wierze sugerują. Czasem jak nam ktoś mówi, że "wszystkim to pomaga", a my czujemy inaczej, to aż się ciśnie na usta "Ale ja nie jestem wszyscy!". I bardzo słusznie. Każdy jest inny, jedni są bardziej gotowi, inni mniej, no i nie każdy ma akurat pod ręką rozmówcę godnego tego, żeby się mu zwierzać. Powiedziałbym nawet, że mieć kogoś takiego, to mieć na prawdę duże szczęście. Zanim trafiłem na mojego obecnego psychologa, zaliczyłem wcześniej co najmniej kilku. I nie to, że byli źli - po prostu mi nie podpasowali. Nie byłe na nich gotów, potrzebowałem dla siebie kogoś "specjalnego". I ten ktoś, mimo, ze zna mnie już dość dobrze, NIGDY nie próbuje narzucić mi tematu rozmowy. Zawsze wizyta zaczyna się od "co u ciebie", "z czym przyszedłeś" albo "o czym chcesz dzisiaj porozmawiać". Aż mnie czasami bierze lekka irytacja, że ciągle to ja mam o tym decydować :). Czasami nawet oczekuję, że poruszy jakiś drażliwy temat, ale prawie nigdy tego nie robi, zawsze czeka, aż ja sam zacznę - a wtedy nigdy mnie nie popędza ani nie drąży, jeżeli widzi, ze się zdecydowanie zapieram. Sądzę, ze takie podejście do sprawy bardzo by pomogło ofiarom, bo oprawca daje ofierze do zrozumienia, że nie ma ona prawa do decydowania sama o sobie. Dlatego takie istotne jest, żeby ofiara wiedziała, że może, a nawet często powinna, sama decydować, kierując się własnym wyczuciem i zdrowym rozsądkiem, zadecydować czy chce w ogóle rozmawiać, o czym chce rozmawiać, kiedy i przede wszystkim z kim. To ostanie jest szczególnie istotne, bo naprawdę coraz mniej jest osób, którym można zaufać i łatwo się zwyczajnie nadziać na nieodpowiednią. Było na tym forum parę osób, które pożałowały rozmowy o gwałcie. Być może trafiły na osoby, które mimo dobrych chęci nie rozumiały ich potrzeb. Być może trafiły wręcz na oszustów. Ja sam, chociaż do swojej pani psycholog nigdy nie miałem żadnych zastrzeżeń, nawet, jak całkiem z własnej woli z czegoś się zwierzyłem, to potrafiłem czuć się potem na prawdę okropnie. Po prostu po każdym zwierzeniu umysł musi dojść do siebie - im boleśniejsza rzecz, tym trudniej się dochodzi. Z niektórych rzeczy muszę się zwierzać na raty, żeby nadwyrężać za bardzo psychiki. @Stivie: Wczoraj odwiedziła nas rodzina, i na odchodnym przekonali mnie, żebym się do nich przytulił, chociaż od dłuższego czasu sama myśl o tym mnie mierziła. :) A co do przytulenia i podtekstów - do tej pory myślałem przeważnie, że jest na odwrót - że to kobiety nie widzą w przytuleniu żadnych podtekstów, a mężczyźni owszem, bo im niestety przeważnie jedno w głowie (co, niestety, wiem też po sobie)... Więc to, co piszesz, dla mnie również jest często zaskakujące, ale pozytywnie. Mój Boże, gdzie się jeszcze uchowali tacy zdrowi psychicznie ludzie! :) Pozdrawiam serdecznie Piro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@kdfolt63453534: Przekonać się o tym jest bardzo prostu, prościej, niż zadawać nieprzemyślane pytania - po prostu przetestuj na sobie. W ogóle każdego, kto che się tutaj wypowiedzieć, a sam wie, że jest "nie w temacie", zobowiązałbym do przeczytania całego wątku. Trochę tego jest, zajmie mu to pewnie parę dni lub tygodni - ale na pewno nie będzie można powiedzieć, że przed napisaniem postu nie miał czasu na zastanowienie. Pozdrawiam, tym razem z ciężkim sercem Piro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety Piro, @kdfolt63453534 i jemu podobne osoby, to nie są ludzie, którzy znajdą w sobie tyle chęci, motywacji, szacunku i mądrości, żeby zabrać się za czytanie tego wątku. Zresztą to by ich przerosło. Bo pewnie czytanie ze zrozumieniem to dla nich ciężka czynność Żeby zdecydować się na przeczytanie go, trzeba mieć w sobie trochę empatii, zrozumienia i rozumu, a takim ludziom głównie chodzi o sprowokowanie, dorzucenie oliwy do ognia i "dobrą zabawę". Niestety obawiam się,że nawet po przeczytaniu tego wątku, wielu tych ludzi niewiele więcej by zrozumiało. Bo im wcale nie chodzi o zrozumienie. Dlatego też nie warto się takimi wypowiedziami przejmować..chociaż jest trudno..i nie zawsze tak łatwo się da..Bo takie rzeczy bolą..takie opinie ranią. bo niestety, obrazują one w pewien sposób podejście ludzi do tergo tematu tak normalnie w życiu. Zawsze znajdzie się ktoś, kto zareaguje albo powie, albo pomyśli podobnie..I pewnie niejednokrotnie takie osoby jak my, muszą się w życiu realnym mierzyć z podobnymi podpuchami, prowokacjami lub też zupelnie szczerze wypowiadanymi opiniami. Na szczęscie wypowiedź została skasowana. Tym lepiej. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, przeważnie tak jest,że to mężczyźni w przytuleniu doszukują się czegoś takiego, bo jak Piro napisałeś jest im jedno w głowie, ale nie każdemu facetowi, mnie na przykład nie. Czy jestem zdrowy psychicznie nie wiem, przeżyłem wiele rzeczy i wiele rzeczy widziałem, ale to mnie tylko wzmocniło. Potem napiszę więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@ona gasnąca: Post zniknął, bo go osobiście zgłosiłem, jeszcze zanim zacząłem na niego odpisywać. Po wysłaniu odpowiedzi już go nie było. Widać moderacja działa tu sprawnie i rozumie, że nie potrzebujemy spamu. Osobiście w podobnych sytuacjach nie zamierzam bać się klikania w link "Zgłoś do usunięcia" i wszystkim polecam to samo. Można to nawet potraktować jako dobry uczynek - oszczędzimy wtedy nerwów innym. Tak będzie chyba najlepiej i dla nas i dla prowokatorów. Jak ktoś jest autentycznie ciekawy, ale mu takt nie wychodzi, to zada pytanie jeszcze raz, bardziej po ludzku - albo się weźmie do czytania... Pozdrawiam, staram się nie przejmować jak mogę :) Piro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FlexibleContortionist
Do Giovale22: Jeny no a skąd możesz to wiedzieć? Dawno nie wchodziłam więc odpisuję dopiero teraz no ale dobra ja widzę coś złego w seksie i w ogóle. I nawet moja nauczycielka mówi, że czasem kobieta jest winna gwałtu. Aha, i ja uważam, że nie opłaca się w tych czasach z kimś związywać. Moja koleżanka z klasy tak mówi, a wie, co mówi. Ona nie jest dziewicą, dała, bo kochała, a potem się zawiodła, bo ją zostawił. I teraz narzeka że każdy chłopak nie kocha tylko chce wykorzystać chce wziąć "dupy" i zostawić. Zresztą powiem wam co oznacza tytuł "Flexible Contortionist" Może to wywarło ogromne zmiany w mojej psychice, bo to oznacza po prostu "Elastyczna Kobieta-guma". Ze względu na sztukę cyrkową chcę być czysta (dziewica) bo inaczej nie mogę. Ja nie mogłabym żyć z faktem, że miałam w sobie tę najohydniejszą część ciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do powyższej elastycznej dziewicy: udam, ze ten post nie mial na celu nas urazić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FlexibleContortionist
nie miał, ja mówię o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a myslisz, ze nam sie zajebiscie zyje z faktem, ze mialysmy "te najohydniejsza czesc ciala" w sobie? Tak tylko pytam, nie zebym byla sarkastyczna czy.. nie mila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałem coś napisać. Flexible jeśli Twoja nauczycielka mówi, że czasem kobieta jest winna gwałtu to są dwa rozwiązania, albo jest głupia, albo niedouczona i nie należy powtarzać takich rzeczy na tym topiku, bo w żadnym wypadku kobieta nie jest winna gwałtu i należy to zapamiętać. Dawno temu owszem było takie przekonanie, ale teraz już od kilku lat rozgarnięci ludzie wiedzą, że kobieta nie jest temu winna. Nie mogłem się powstrzymać, przepraszam. Teraz do rzeczy, podziwiam w Tobie chęć pozostania dziewicą nie widzę w tym nic złego. W seksie naprawdę nie ma nic złego, chociaż teraz nie jest już tak jak dawniej, znaczy się większość facetów myśli teraz o jednym zaliczyć i wyrzucić, ale jeśli robisz to z kimś, kogo szczerze kochasz i on też szczerze Ciebie kocha to jest to tylko dopełnieniem związku a nie celem nadrzędnym. Co prawda dla niektórych jest to celem nadrzędnym w związku, ale czy dla wszystkich? Dla mnie nie. Jestem w związku od kilkunastu lat i nie uprawiamy seksu, bo ona nie chce. Szanuję Jej zdanie. Momii nie zwracaj uwagi na takie teksty, bo one tylko denerwuję takie osoby jak Ty i podejrzewam, że inne osoby tutaj też. Jednak niestety to jest publiczne forum i każdy może tutaj pisać, co chce, czy nam się to podoba czy nie. Jednak nie należy się tym przejmować, każdy ma prawo do swojego zdania, a jak My to odbierzemy zależy od nas samych. Piro słuchaj właśnie to co napisałeś jest dobre, bo w rozmowie najważniejsze jest by rozmawiać na temat, który jest ważny dla osoby mówiącej, co oznacza "O czym chcesz dzisiaj rozmawiać". Nie zawsze wybrany przez nas temat jest interesujący dla drugiej strony, a jeśli mamy za zadanie wysłuchać drugiej osoby to podany temat musi być dla niej interesujący, a my mamy za zadanie jedynie słuchać i od czasu do czasu dać do zrozumienia rozmówcy,że nie usnęliśmy słuchając. Czasem takie wysłuchanie jest ważne dla drugiej osoby, mniej więcej to tak działa jak tutaj na forum, ktoś pisze a inna osoba to czyta i odpisuje i to jest dyskusja. Pozdrawiam wszystkich. Jak pisał tu Piro czasem wchodzi ktoś by nas sprowokować, ale należy to ignorować, wtedy takie osoby stracą chęć do pisania tutaj, bo nie będą miały broni w postaci nie ignorowania. Tylko tyle i aż tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem ludzie co się z wami porobiło.... Dlaczego my dziewczyny zgwałcone mamy sobie odbierać to co jest naprawdę fajne.....???? Rozumiem, że nie każda jest tak silna żeby dojść do siebie, ale myślę że ja jestem dobrym przykładem na to, że po prostu MOŻNA i DA SIĘ! Co do myślenia, że faceci myślą o jednym jest nie dobra... Można to wyczuć. Dajmy na to, że jestem w towarzystwie mężczyzny który wysyła sygnał, że chciałby się zabawić, a prosta rozmowa typy czy wie jakie mogą być tego konsekwencje i czy potrafił by sie z nich wywiązać go denerwuje albo zniechęca wiemy ze to ten typ "myślących o jednym". Ale uwierzcie dziewczyny , że mężczyźni tak samo jak kobiety potrafią ranić. Są też dziewczyny które bawią się kolesiami... znam niestety wiele takich dziewczyn ale nie o tym chce pisać... Chodzi mi o to, że seks jest przyjemy i nawet po gwałcie nie warto sobie go odmawiać, na pewno początki sa trudne dla obu stron. Ale jeżeli sa chęci z obu stron to dlaczego nie.... Po prostu trzeba sie tego wszystkiego nauczyć. Trzeba sie nauczyć odbierać sygnały jakie daje nasze ciało, jeżeli coś nie pójdzie tak po prostu dac sobie spokój i przestać. A co do wiązania się chyba nie będę sie zbyt rozpisywać bo chyba jestem za młoda mimo to ze jestem w związku od 4 lat i jestem zaręczona mimo to ze mam 19 lat. Ja mam chyba jeden cel w życiu urodzić cudowne dzieci i kochać je całym sercem, dac im szczęście jakiego ja nie miałam, dac im dzieciństwo, poczucie bezpieczeństwa, mysle ze wtedy bd czuła sie spełniona i spokojna! Także pamiętajcie seks jest ważny ale nie najważniejszy. Jeżeli napisałam coś niezrozumiale to przepraszam. Ale musiałam to napisać, bo mi się serce ukroiło jak ktoś napisał ze chce być dziewica z tego powodu ze została zgwałcona, a rodzina dzieci ONE TYLE SZCZECIA WPROWADZAJĄ DO ŻYCIA! Ale to tylko taka moja opinia. Trzymam za was wszystkich kciuki;) Za Stiviego, Pira, Momi, a ja 111, Givole gasnącą a przede wszystkim za naszych wrogów niech oni tez tak cierpia jak cierpimy my ;) Sory za bledy ort. oraz bledy w nickach ale kazdy wie o co chodzi aaa i jak o kims zapomniałam to wybaczcie ale pisze i jednym okiem spie ;;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Co do myślenia, że faceci myślą o jednym jest nie dobra..." Miało być: Myślenie o każdym facecie, że myśli tylko o "jednym" nie jest taka dobra. Bo są faceci którym seks nie jest potrzebny, lub nie tak ważny, nawet tutaj na forum mamy takie przykłady. Myśle, że my dziewczyny niepotrzebnie skreślamy każdego faceta. Ale tutaj też chodzi o kwestie zaufania. Ja wiem że nie moge doprowadzic do tego do czego probowal doprowadzic mnie moj oprawca. Chcial bym sie bala seksu , mezczyzn bo on po prostu czul sie gorszy a ja wiem ze ja nie jestem gorsza przez to ze tak sie stalo. Musze być silna i nie dac sie zniszczyc od srodka, jest czasem ciezko ale mimo to trzeba wierzyc w nas samych. Pozdrawiam pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A i czuje, że nie kazdy dobrze odbierze moja wypowiedz jak zawsze dlatego przepraszam bo nie chcialam nikogo ani obrazic ani urazic. Trzymajcie sie dobrej nocy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
FlexibleContortionist Bo zaraz nie wytrzymam... Jestem opanowanym człowiekiem, ale teraz ogrania mnie śmiech. Dziewczyno masz jakieś tam 15 lat, nie byłaś zgwałcona, molestowana, nie byłaś pobita do nieprzytomności, nie obudziłaś się w szpitalu obolała, nie budzisz się rano z przekonaniem, że ktoś przekroczył Twoją intymność, że nie dałaś rady się obronić. Nie musisz codziennie walczyć z przeciwnościami losy, nie musisz szukać powodu, by wstać rano z łóżka. Każda porażka typu rozstanie z ukochanym nie sprawia Ci takiego bólu jak Nam. Nie zamierzam Ci opisywać mojego gwałtu. To forum uświadomiło mi wiele, każdego dnia daje mi siłę - do życia do walki. I choć jestem na tym lepszym etapie i udaje mi się być silną, to gdzieś tam w głębi miewam swoje osobiste porażki i załamania. Masz 15 lat, nigdy nie uprawiałaś seksu. A wierz mi sport bardzo różni się od seksu. Twoja nauczyciela może zamiast seksu ćwiczyła sport, bo i przecież tak można się kochać, na wyniki, na czas... Nie życzę Ci źle, jesteś młoda zmienisz jeszcze poglądy na życie nie raz. Ale dziewczyno błagam nie gadaj takich głupot. Nie uważam się za elastyczną kobietę, nigdy nią nie byłam i nie będę. Lata temu potrafiłam zrobić szpagat, ale i wtedy nie byłam elastyczna kobietą. Myślę, że powinnaś znaleźć sobie dobrego psychologa - nie będę polecać siebie, bo mogłabym Cię rozszarpać. A Twoja cyrkowa nauczyciela to chyba przedstawicielka sekty - bo jeśli mówi 15stce, że musi być dziewicą, by dobrze wyginać ciało, to coś z nią jest nie tak. KOBIETA NIGDY NIE JEST WINNA GWAŁTU. JUŻ SAMO GŁOWO GWAŁT OZNACZA ODEBRANIE NAM NASZYCH PRAW. "dała, bo kochała" co to w ogóle za słowa. Dała dupy? My nie dajemy! My uprawiamy miłość, kochamy się, uprawiamy seks. Nie jesteśmy prostytutkami (nie osądzam, oceniam i nie mam nic do prostytutek). Dziewczyno mnie też nie raz zostawił partner. Nie raz zrobił to w taki dzień w którym potrzebowałam wsparcia a nie odejścia, porzucenia, zawiódł. Ale to nie znaczy, że każdy jest taki. Czego zresztą mamy tu przykłady na forum... Naszym jedynym minusem jako kobiet po przejściach jest to, że trudno nam przychodzi mówienie o swoich uczuciach. Wynika to z tego, że zostałyśmy zranione. Trzeba Nas poznać, postarać się zrozumieć. Z tym, że większość facetów poddaje się na wstępie. To tak jak z dziećmi niepełnosprawnymi - to, że rzucą w nas szklanką nie oznacza, że są złe lub nas nie lubią, czasami tak okazują swoje pozytywne uczucia, czasami w taki sposób szukają kontaktu. Tylko My ludzie zdrowi nie wszystko wiemy i nie rozumiemy. Uważam, że z Twoją psychiką nie jest dobrze. Ale rozumiem, że jesteś samotna i nasze forum traktujesz jako miejsce gdzie możesz się wygadać. A męski członek dziecko kochane nie jest ohydny. Jeśli dwoje ludzi (niezależnie od orientacji) chce uprawiać miłość, to nie jest to dla nich nic ohydnego a coś przyjemnego. Pozdrawiam Wściekła Giovale22

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żeby nie powiedzieć "jak zwykle". Albo nie, powiem bo to prawda. Jak zwykle Giovale22 wchodzi na forum i pisze wszystko to co samemu chce sie powiedzieć, ale nie umie sie tego poprawnie ujac w slowa. Moze jestem za mloda jeszcze, zeby potrafic to tak dobrze sformułowac. Giovale, podziwiam Cie. Czytasz, wchodzisz, robisz porzadek, mowisz co czujesz, pomagasz. Zycze wszystkiego dobrego. I milej nocy wszystkim : ) Pozdrawiam Nie-Wściekla (ale żal mi niektórych dzieci- (prawie w moim wieku co prawda) ale jednak jak inne środowisko, wychowanie, brak doswiadczenia czy cokolwiek, ludzie moga poprzewracac w głowach..) Ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×