Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość lu-lu

kącik kobiet zgwałconych

Polecane posty

no miałem iść spać, co mnie podkusiło, żeby zajrzeć tu jeszcze raz o tej porze... :) @momii: Mnie również to zdziwiło, ale życie nauczyło mnie, żeby się niczemu, nawet najniezwyklejszemu, nie dziwić po próżnicy zbyt długo, tylko spokojnie poszukać przyczyny... Tak więc jedna z opcji, że moje posty mogą sie po prostu wydawać cyniczne. W końcu o rzeczach de facto przerażających mam tendencję pisać tak, jak o wczorajszym deszczu. Pisałem to juz wcześniej, "do a ja nie 111", z czego moze wynikać moja nieprzeciętna wylewność. Przyznaję, że w napadzie "gadatliwości" nie będę się chyba nadawał na towarzystwo dla kogoś, kto potrzebuje chwili milczenia, paru ciepłych słów i przytulenia. Moim głównym atutem jest wiedza teoretyczna, którą gromadzę od dzieciństwa. Posiadam umiejętność, czy moze raczej nawyk, ciągłego analizowania tego, co sie dzieje ze mna i naokoło mnie, w dużym oderwaniu od emocji. To ma swoje zalety, ale też potężne wady, przekonuję się o tym boleśnie na każdym kroku. Być moze wyczuwasz u mnie jakby nieobecnosć emocji, lub sztuczne emocje. Jak napisałem, mowie o rzeczach na prawdę poruszających w sposób nieadekwatnie suchy, jak psychopata. Bo cóż, jetem nim w dużej mierze. Być moze instynktownie wyczuwasz we mnie "model osobowości" gwałciciela. Może być tak, że moje posty wyciagają z Ciebie włąśnie rzeczy bolesne, a to może bardzo boleć i wywoływać w pierwszym odruchu agresję. W dodatku, ze względu na mój "dziwny" styl wypowiedzi, odbywa się to mało delikatnie. Cóz, jestem dobry w teorii, mam niezły zasób doswiadczeń i wniosków potwierdzonych przez życie, ale praktyki, umiejętnosci przebywania wśród ludzi, nierzadko obcych, dopiero się uczę. I widzę, że czeka mnie być może kolejna ważna lekcja :) Ale moze nie tylko mnie - czasami dopiero, jak co lub ktoś - świadomie lub nie - zdenerwuje nas, lub w jakis inny sposób poruszy - mamy szansę zastanowić sie, skąd się to bierze i być moze odkryć w sobie rzeczy, do których byśmy inaczej nie dotarli. Jak to miało miejsce w moim przypadku, kiedy musiałem zostać na prawdę przyparty do muru, żeby zajrzeć w głąb siebie i dopiero wtedy zobaczyć, dlaczego moje zycie i myśli wyglądają, jak wyglądają. Pozdrawiam i chwalę za otwartość - taka cecha bardzo pomaga w życiu. Oby ją tylko konsekwentnie utrzymać! Piro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do piro musze sie nad tym bardziej zastanowic, bo coraz bardziej mnie denerwujesz. Nie Ty, bo Cie nie znam; to co piszesz. Wiec, i nie chodzi tu bynajmniej o Twoje za dlugie wpisy ani płeć, której nianawidzialam przez kilka dobrych lat, bo Stievie tez jest mezczyzna a nigdy mnie nie 'denerwuje'. Ale moze to jednak ze mna cos nie tak jest. Znowu. Czasami tak mam. Cos lub ktos mnie wkurzy i koniec- bez powodu tez sie zdarza. Milej nocy, Ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@momii: Nie zdołałem dotrzeć do Twoich pierwszych postów, gdzie zapewne napisałaś więcej o swojej historii, ale te z ostatnich stron każą mi się nie dziwić Twoim reakcjom. Jak tylko jako pierwsza odezwałaś się tu wprost do mnie, od razu zmiarkowałem, że mam chyba do czynienia z osobą o nieprzeciętnej wrażliwości. Biorąc pod uwagę to, jak również to, co przeszłaś i ciągle przechodzisz, byłbym raczej zdziwiony, gdybyś na wszystko, co się tutaj pisze, reagowała "normalnie". Pisałaś jakiś czas temu, że miewasz napady złości, w których masz ochotę wszystkich naokoło pozabijać. Złość to jedna z naszych pierwszych, pierwotnych linii obrony. Tak się składa, że też to znam z autopsji. Jednak po tym, co napisałaś, mam wrażenie, że moje posty denerwują Cię w jakiś szczególny sposób. I nie, nie gniewam się o to. Raczej mnie zaintrygowałaś, bo nie spodziewałem się mimo wszystko takiej sytuacji. W zasadzie to Cię nawet za Twoją szczerość całkiem polubiłem. Trzymaj się, oby ta korespondencja wyszła ci jednak na zdrowie :) Przyszło mi jeszcze na myśl, że sposób, w jaki piszę, może przywodzić na myśl zarozumiałość. Stivie i inni nie strzelają wykładów z psychologii :). Ale może to nie to... Tak czy siak pozdrawiam ciepło i kibicuję Piro PS: Postaram się nie pisać więcej zbyt często, żeby nie zdominować sobą wątku (jak popatrzyłem na ilosć tekstu, jaką zdążyłem napisać w ciagu dwóch dni, to jestem lekko przerażony), oraz, żebyś na widok kolejnych moich postów nie wyrzuciła w końcu komputera przez okno ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie 111
Piro jesteś tutaj jedynym mężczyzną, który dokładnie opisuje swoje emocje, czasem może to się wydawać sztuczne. Jednak mnie nie denerwujesz swoimi postami, a raczej zachęcasz do walki o swoje "ja". Stivie pisze o życiu ale rzadko o swoich emocjach, o tym co tak naprawdę myśli, co czuje. Jednak Jego posty pozwalały mi popatrzeć na facetów z trochę lepszej strony. Ja z powodu moich doświadczeń czuję się na co najmniej 80-tkę, ale to tylko pozory. Są czasem chwile, że jestem roześmiana od ucha do ucha. Jak przeczytałam Twój pierwszy post, to zrobiłeś na mnie wrażenie - dobre wrażenie. Nie znam Cię, ale widzę w Twoich postach Twój ból czasem strach, złość, gniew i poczucie przegranej. Takie posty tez są potrzebne, może pokażą innym , że człowiek - mężczyzna też ma uczucia i też nie zawsze sobie ze wszystkim radzi. To tyle. Oczywiście posty dały mi do myślenia, ale nie zdenerwowały, choć przyznam weszły na wrażliwą część mojej duszy. Miło mnie połechtały Twoje słowa.Pisz to bardzo dobra forma terapii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do piro Przepraszam za wczorajsze. A wpisy nigdy nie sa za dlugie, nie mialam tego na mysli- wszycy mozemy wylac z siebie ile chcecmy. A skoro Twoje wpisy pomagaja innym jak 'a ja nie 111' to pisz ile wlezie; )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do piro "(...) nie myślałem dotąd, że tyle znajdę wspólnego z ofiarami gwałtu. Cóż, jeżeli życie okazało się dla mnie tak traumatyczne, jak dla piszących tu poszkodowanych, to teraz się nie dziwię swojemu samopoczuciu" Czytajac co napisales jeszcze raz, zastanawiam sie czy my cos mamy wspolnego. Zbliza sie wieczor, najgorsza pora dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie 111
Mommi ten facet Piro ma problemy, problemy z własną psychiką, tak jak my.On ma taki zwyczaj, absolutnie nie ma ochoty w moim odczuciu nas obrażać. Nie przeżył nigdy gwałtu ani nie zna osób z takimi problemami, oprócz tego co przeczyta na forum. Jednak jeśli on ma coś z nami wspólnego to inni, którzy przeżyli, to co my też mają wiele wspólnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@monii: Mamy mamy. Inaczej bym tu nie pisał tak wylewnie. Trauma jest traumą, i czytając ten wątek i zastanawiając sie na bieżąco, doszedłem do wniosku, że wiele tego, co się tutaj pisze, można uogólnić również na inne, pozornie niepowiązane z tematem przypadki. Gwałt to przede wszystkim przemoc. To rodzaj sytuacji, kiedy dzieje sie nam poważna krzywda, a my w NIE POTRAFIMY W ŻADEN SPOSÓB TEMU ZARADZIĆ. Gorzej, nie mamy pewności, że to się nie powtórzy. Życie pokazuje nam, że potrafi być okrutne i niesprawiedliwe. Człowiek nie jest przystosowany do funkcjonowania w takich warunkach. Czujemy instynktownie, że powinno być inaczej, i podświadomie próbujemy to sobie jakoś logicznie wytłumaczyć. Chyba dlatego tyle wypowiadających się tu ofiar próbowało brać chociaż część winy na siebie. Chyba wolały myśleć, że to one zawiniły, niż dopuścić świadomość, że nawet najlepsze starania nie gwarantują nam w tym świecie bezpieczeństwa. I tu kobiety, które z natury wyczulone są na to, jak powinny, a jak nie powinny wyglądać relacje między ludźmi, cierpią z tego powodu najbardziej. Niektóre piszące tu osoby zdawały sie nawet mieć sobie za złe swoją "zbytnią" wrażliwość czy też naiwność - otóż ja myślę, że ta naiwnosć czy wrażliwość jest jak najbardziej na miejscu. A może inaczej - jest naturalna. Ludzie wrażliwi są potrzebni w społeczeństwie. A naiwnosć? Co jest złego, pytam się, w przekonaniu, że druga osoba nie zrobi mi nic złego? Przecież to całkiem naturalne. Ludzie nie powinni siebie krzywdzić, jakby spytać się każdego jednego, nawet bandziora, mało który odpowie inaczej. Tylko przyszło nam, niestety, żyć w nienormalnych warunkach. Nasze mózgownice i tak robią, co mogą, żeby jakoś funkcjonować. Ten świat nie jest dla normalnych. Mnie również prawdopodobnie zgubiła nadprzecietna wrażliwość i empatia. Nie byłem w stanie przetrawić wszystkiego, co się działo wokół mnie, i mózg przez lata przegrzewania się i gromadzenia emocji zmieniał mnie w ukrytego psychopatę. Cóż mi osobiście zostało? Osobiście zostało mi się modlić o siły do przetrzymania tego życia (bo życia nie zamierzam inaczej brać, jak na przetrzymanie), do czasu, aż wreszcie Siła Wyższa zrobi tu porządek. to jedyne tak na prawdę, co mnie jeszcze motywuje do walki o człowieczeństwo. Pozdrawiam wszystkich i życzę podobnie - motywacji do życia. Do życia po ludzku. Na przekór całemu nieporządkowi tego świata :) Piro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@piro & a ja nie 111 ok.. to chyba jednak pozostaniemy przy tym, ze kazdy ma wlasna opinie. @piro wspolne to my mamy tylko forum. ale fakt, ze ktos przezywa mocna traume z roznych innych powodow niz gwalt jest smutne. Pokazuje, ze swiat jest bardziej popieprzo.ny niz myslalam. zawsze myslalam, ze jakbym nie zostala zgwalcona to bylabym dzisiaj szczesliwa. no ale coz- nadzieja podobno umiera ostatnia, ale i tak nie jestem wierzaca. o Silach Wyzszych nawet nie zaczne dyskutowac.. @a ja nie 111 rozumiem co piszesz. i na prawde; ja tez nie mam ochoty nikogo obrazic. moze to i dobrze, ze Piro pisze tak o swoich uczuciach jako facet, bo przynajmniej wiem, ze oni tez je maja. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@a ja nie 111: Akurat do głowy mi nie przyszło, że monii mogłaby tak pomyśleć. Przecież sama napisała, że nie rozumie, czemu moje posty tak na nią działały. Dla mnie to jej wyznanie było raczej dowodem zaufania. Osobiście mnie rozbroiło :) Co jakiś czas sam się zastanawiam, dlaczego właściwie się tu wypowiadam. Chyba jednym z głównym motorów jest to, że przebrnięcie przez ten wątek dużo mnie kosztowało, i zwyczajnie zżyłem się z osobami, które tu piszą :). Gdybym po przeczytaniu wszystkiego po prostu przeszedł nad tym do porządku, to trochę tak, jakby cały mój wysiłek poszedł na marne. Utwierdziłbym się w przekonaniu, że trudno, zło jest, i nic nie mogę na to poradzić, radźcie sobie, nie moja sprawa. A nie chcę tak tego zostawiać, to byłoby troszkę nieuczciwe. Nie po to męczyłem się i przeżywalem przez przez przeszło trzy miesiące czytania. "a ja nie 111" ma rację, nie przeżyłem gwałtu w dosłownym sensie, nie miałem z nim nawet stycznosci. Ale nie raz przechodziłem w życiu przez piekło, i w zasadzie ciagle co jakis czas przechodzę. Jeżeli więc obecne tu osoby mogą powiedzieć o sobie podobnie, to sądzę, że wiele w gruncie rzeczy nas łączy. Nie są mi obce objawy czesto tutaj wymieniane. Wiem, co to znaczy mieć zmiany nastrojów, i to takie, jakby kto rzucał czlowiekiem raz o jedną, raz o drugą ścianę. Doświadczyłem, co to znaczy nieuzasadniona nienawisć do ludzi, nawet tych najbliższych, o których wiem, że szczerze chcą przecież mojego dobra. Zdarzało mi sie nie raz odwracać wzrok od własnego odbicia w lustrze, zdarzało sie i czuć obrzydzenie do własnego ciała. A strach przed dotykiem innych - nagminny. Znam dobrze przerażający strach, odebranie poczucia bezpieczeństwa, i zastapienie go poczuciem ubezwłasnowolnienia, pozbawienia wszelkiego wpływu na swój los. A teraz biorę byka za rogi i udowadniam sobie, że nie tylko mam wpływ na siebie, ale nawet mogę sie w czymś przydać inny potrzebującym. Niewiele jest chyba rzeczy, które tak dodają poczucia wąłsnej wartości, jak udzielenie komuś pomocy, i to pomocy skutecznej. To na prawdę uskrzydla. Było tu parę osób, które psioczyły, że ktoś się próbuje o swoich tak osobistych sprawach na forum. Cóż, takie osoby zapewne same nawet nie wiedzą, jak bardzo potrzebują takiego wygadania się :). A to forum okazało się, mimo licznych nieodpowiedzialnych przeszkadzajków i prowokatorów, potężnym narzędziem pomocy. Przyszła mi jeszcze jedna rzecz do głowy, być moze nie całkiem powazna. Otóż nie od rzeczy wydał mi się pomys, żeby kara za gwał obejmowała przeczytanie tego wątku. I to przeczytanie _ze_zrozumieniem_! Bo ten wątek zmusza do myślenia. A wiem, że dla niektórych zmuszenie do myślenia było by najbardziej bolesną karą... :) Pozdrawiam Piro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak wiec to co napisala a ja nie 111 nawet nie bylo takie odlegle od tego co mialam w glowie. Moze my kobiety myslimy inaczej- bardziej podobnie. No ale jak juz utwierdzulam sie w przekonaniu, ze nas nie obrazasz, nie krytykujesz i nie bagatelizujesz problemu, to lepiej mi sie czyta. W sumie ja wiedzialam, ze zlych zamiarow to Ty nie masz, ale moj mozg nie bardzo. Ale odkrylam roznice pomiedzy postrzeganiem Stievie'go czy kogos_kto_chce_pomoc a Toba. Oboje sa starsi, maja kobiety, ktore kochaja mimo wszystkiego co sie wydarzylo. Wiesz, nie wiem do konca o co mi tu chodzi, ale od nich nie czuje "zagrożenia" (ale smiesznie to brzmi). Stievie jest z kobieta zgwalcona, pisze jak ona sobie z tym radzi, lub nie, o swoich uczuciach mniej, chociaz uwazam, ze, bo w wiekszosci czasu to nas pociesza a na pewno ma duzo wlasnych zmartwien. Faceci mnie po prostu irytuja i musze ot chyba przyznac. Nie ze ich nienawidze, to mi minelo. A przynajmniej tak mysle. Chociaz czasami moge spojrzec na zupelnie obcego studenta, mimo, ze wyglada sympatycznie i pomyslec "nienawidze Cie".. Dziwne. Ale faceci z zonami, szczegolnie tymi po przejsciach, faceci z dziecmi, ktore ich kochaja- zawsze ich lepiej 'strawiam'. Nawet nie wiem czemu, moj ojczym tez dla wszystkich wydawal sie kochanym facetem- wszyscy mi mowili jakie to ja mam szczescie, ze ktos tak kochany/kochajacy/sympatyczny trafil mi sie w zyciu. Podziwiam- swietny z niego aktor. No ale ja tez nie lepsza- powinnam byla zapisac sie na kurs aktorstwa i doszkolic udawanie, ze wszystko jest fine. Ale co napisales o karze za gwalt jest dobre. Nigdy o tym nie myslalam. To by bylaby na prawde mocna kara- poza gniciem w wiezieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zajrzałem, fajnie że jesteś Piro...Momii ja nie wiem co mam powiedzieć, ale bardzo mi było miło z tego powodu, że tak o mnie napisałaś. Od wielu lat jestem z kobietą, którą zgwałcono raz, ale wyjątkowo brutalnie i nie nie chcę tu powiedzieć, ze inne gwałty był mniej brutalne, były po prostu inne. Co gwałt to inna historia. Znamy się od 1997 roku. W 1999 chciałem z nią być na zawsze, ale ona wtedy powiedziała Mi, że mam poszukać sobie kogoś innego, że mnie nie kocha... Zabolały mnie te słowa, bardzo zabolały. Nie rozumiem jednego, czemu Wy dziewczyny nie jesteście w stanie zrozumieć, że ktoś Was kocha, że dla Waszych facetów jesteście całkowicie normalne, tylko to jest tak, że wydaje mi się, że część dziewczyn chce gwałtem usprawiedliwić pewne rzeczy, nie dopuszczając do siebie myśli, że facet może także być dobry na tyle by nie chcieć zrobić czegoś wbrew drugiej osobie. Moja dziewczyna nie jest pierwszą zgwałconą dziewczyną, jaką poznałem. Przed nią w liceum była taka osoba, która kiedyś opowiedziała mi całą swoją historię. Ja nie bardzo umiem pisać o uczuciach, co nie znaczy, że ich nie mam. Doświadczenie nauczyło mnie, że często lepiej rozmawia nam się z kimś, kto nas nie zna, nie jest z nami emocjonalnie związany. Dla mnie też jest ważne, że mogę tą swoją paplaniną komuś pomóc, bo tak jak powiedział Piro i z tym się całkowicie zgadzam, że jak komuś pomożesz to Twoje poczucie wartości wzrasta, a przez to czujesz się lepiej i masz możliwość dalszej walki z "potworami" dnia codziennego. To daje takiego pozytywnego kopa, że nawet sobie nie wyobrażacie.Wiem też, że życie z osobą zgwałconą nie jest łatwe, bo taka osoba myśli całkowicie inaczej, nie tak że dlaczego ten człowiek ma mnie skrzywdzić, tylko właśnie w drugą stronę, czy ten człowiek mnie nie skrzywdzi. to bardzo utrudnia im życie. I ja wiem, że tak jest i tak będzie, bo tego nie da się ot tak wykasować, ale cieszę się,że moja ukochana już mi na tyle ufa, że nie boi się jak podchodzę od tyłu, jak obejmuję Ją pod biustem lub obejmuję tuż przy szyi, wie że może mi wierzyć. nie mam ochoty Jej udusić, ani nic takiego. Jeszcze do niedawna jak podchodziłem od tyłu i obejmowałem Ją za szyję, to cała sztywniała i po prostu było widać, że niesamowicie się boi. Kiedyś mnie zapytała czy Jej nie przyduszę, a ja kompletnie nie miałem pojęcia o co Jej chodzi. Ja w życiu jako przeciętny człowiek, nie miałem takich myśli, więc skąd ona mogła myśleć, że ja tak myślę nie mam pojęcia. To jest po prostu strach, a jeśli żyjesz w strachu, to przestajesz myśleć racjonalnie. Włączasz emocje takie jak strach, niepewność, lęk, brak wiary w to, że nie zawsze los pisze nam najgorsze scenariusze, że nie należy ich sobie wyobrażać, bo i tak co ma być, to będzie. A powiedzenie co Cię nie zabije to Cię wzmocni przecież też ma swoje uzasadnienie. Nie należy od razu zakładać, że każdy napotkany przechodzień ma w głowie myśl jak by tu Ciebie wykorzystać, jak Cię zniszczyć, bądź zgwałcić.Na świecie jest wiele milionów ludzi, ale przecież nie wszyscy są bandytami. Są też przecież ludzie spokojni, normalni, tacy którzy nie wadzą nikomu... Życzę spokoju i dużo wytrwałości. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@momii: Wiesz, ja pisząc o wierze i siłach wyższych nie chciałem tak na prawdę nawet sugerować, że oczekuję na ten temat dyskusji. To zdecydowanie nie miejsce na to, bo wiem, że to kolejny b trudny temat, trudniejszy chyba od tutaj poruszanego. Ot, ludzie piszą, co im pomaga się trzymać, napiszę i ja. I tak sądzę, ze napisałem niezbędne minimum. Może a nóż widelec ktoś na tym skorzysta... Ogólnie cokolwiek bym tu napisał, nie chce, żeby ktoś myślał, że narzucam mu swoje poglądy. Nawet, jeśli piszę o czymś z dużym przekonaniem, to zawsze traktuję to jako wymianę poglądów. Co prawda na forum widać tylko, że potrafię dużo napisać, ale w rzeczywistości potrafię też adekwatnie dużo słuchać. I to również tych, którzy mają skrajnie odmienne poglądy od moich. W końcu zawsze można się od siebie czegoś nauczyć. Zbyt dużo znam przypadków, w których dobrzy znajomi, czy nawet przyjaciele, pokłócili się o jakąś głupotę, tylko dlatego, że chcieli się koniecznie przekonać do swojego zdania... Życiowe :) Monii, uwierz, że pisząc tutaj, staram się być przygotowany na wszystko. Nawet, gdybyś mi tu napisała "Nienawidzę cię, idź sobie stąd", wiem, że obrażanie się byłoby z mojej strony skrajna głupotą i ignorancją. Wiem, z własnego doświadczenia, jak potrafi działać udręczony mózg. I wiem, co to znaczy przebywać pod jednym dachem z kobietami :) Co prawda żyję z nimi od dawna, bo to moja mama i starsza siostra, ale studium psychologiczne jest nieustające :). Także wiem, ze Tobie, z racji Twoich przejść, przysługują specjalne prawa. Mój psycholog do znudzenia mi tłucze, że muszę nauczyć się dawać sobie prawo do robienia błędów. I to jest święta racja, bo żeby pójść naprzód, musimy ich wcześniej zrobić mnóstwo. Taka jest kolej rzeczy. Tylko w normalnych warunkach do robienia błędów mamy przede wszystkim dzieciństwo. Jeśli ktoś/coś nam je zbyt wcześnie zabiera... no sami wiecie, co ja będę pisał. Co do "strawności" - tutaj również nie widzę nic specjalnie dziwnego. Przede wszystkim Stivie i ktos_kto_chce_pomoc są znacznie "normalniejsi" ode mnie :) to, co piszą, jest zapewne znacznie bardziej zrozumiałe. No i fakt, że są w związkach, i to z kobietami po przejsciach, na pewno siłą rzeczy ich "oswaja". No a mój sposób myslenia i wyrażania tych myśli, mimo, że nie uważam, żeby był głupi, bywa ciężki do przetrawienia nawet dla tzw zdrowych. Być może dlatego moje posty Cię denerwowały. Nie dość, że mój sposób myślenia i postępowania odbiega często od wszelkich norm, to jeszcze są wypełnione bardzo skoncentrowana treścią. Czytanie ich musi zmuszać do sporego wysiłku. Być może właśnie to cię drażni, bo Twój mózg jest juz tak wymaltretowany, tak zmęczony walką z samym sobą, że zmuszanie go do nowego wysiłku powoduje najzwyczajniejszy w świecie bunt. I nie jest to nic nadzwyczajnego, to po protu fizjologia, którą każdy ma obowiązek uszanować :). A ja jeszcze zacząłem "z grubej rury", opisując na dzień dobry własne problemy. To był być może duży błąd, niedelikatność, ale już trudno - poszło. Pozostaje mieć nadzieję, ze na dłuższą metę moje przeżycia okażą sie w jakis sposób pomocne innym osobom w zrozumieniu samych siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@Stivie: Cieszę się, że się cieszysz na moja obecność. Twoja historia też należy do tych, które zrobiły na mnie największe wrażenie. Trudno mi sobie nawet wyobrazić, że człowiek potrafi mieć w sobie tyle siły. O ile dobrze sobie przypominam, twoja pierwszą dziewczynę zamordowano? A drugą musisz praktycznie ciągle nosić na rękach, bo od 20 lat nie może stanąć na nogi... Tego w żaden sposób nie można nie podziwiać. Dlatego wszystko, co piszesz w związku ze sobą i swoja dziewczyną, uważam za bardzo cenne. Na przykład lepiej mi uświadomiło, jak bardzo istotne w prawidłowym funkcjonowaniu jest odpowiednie środowisko. Opisałeś kilkakrotnie różnicę, jaka jest między Twoją rodziną, a rodzina Twojej dziewczyny. Związek miedzy tym, w jakich warunkach się wychowujemy, a naszymi zdolnościami do radzenia sobie w życiu, jest po prostu uderzający. To bardzo cenna wskazówka, pozornie oczywista, ale łatwo o tym zapominamy - jak ważne jest dbanie o to, żeby otaczać się właściwymi ludźmi! Ale i również co robić, żeby samemu być właściwym towarzystwem dla poszkodowanych. Jeżeli chodzi o przykre przypadki kobiecej niewiary w to, że mogą być kochane - to oczywiście bardzo bolesne, ale też trudno się temu dziwić. Przeżycie takiej traumy musi rozwalać psychikę na kawałki. Trudno jest po czymś takim logicznie myśleć, zwłaszcza osobom z rodzin dysfunkcyjnych, które są mniej odporne. Zdolność myślenia częściowo umiera i człowiek działa bardziej pod wpływem instynktu. Ten instynkt zapewne każe kobiecie brać winę na siebie. Kobiety są bardzo wyczulone na prawidłowe funkcjonowanie więzi społecznych. Trudniej im zaakceptować fakt, że rzeczywistość jest taka a nie inna. Instynkt podpowiada, że logiczniejszym wytłumaczeniem jest to, ze to z one coś tu zepsuły. A że również są najwyraźniej z natury zaprogramowane do zdobywania się w razie potrzeby na wielkie poświęcenie - masz efekt. Tyle teorii ode mnie. Cóż więcej mogę napisać... jak takim pomagać, uczyć Cię nie będę, bo robisz to perfekcyjnie. Najlepsze, co mogę zrobić, to samemu brać przykład... Pozdrawiam serdecznie Piro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisałabym bardzo wiele, ale mój laptop odmawia posłuszeństwa, strasznie się zacina - to pewnie znak, że mam milczeć.... Moje wypowiedzi czasem nie są wystarczająco zrozumiałe i wiele osób źle je interpretuje. No ale zaryzykuje! Nie chcę nikogo urażać ani straszyć..... Ale kiedyś poznałam pewnego mężczyznę, Strasznie podobnego do Piro, mam straszny uraz... Staram się go zrozumieć bo jest bardzo mądrym człowiekiem ( mowa o Piro), ale ten strach, jakoś mam mieszane uczucia. Wracając do tego mężczyzny, którego kiedyś poznałam... Wydawał się taka samą "ofiarą losu". Złe kontakty z otoczeniem, z rodziną, swoje własne poglądy i teorie, wielkie niezrozumienie, nie akceptacja, coś w stylu rozdwojenia jaźni, chęć zemsty, leki psychotropowe potrzebne do zapanowania nad swoimi emocjami, w sumie brak emocji, zimne spojrzenie i strasznie puste... Strasznie chciałam mu pomóć, widziałam jego ból... Ale okazał się GWAŁCICIELEM... Wielu dziewczynom to zrobił lub robił, potem się znęcał nad nimi... Zapraszał je do siebie pod pretekstem rzekomej "pomocy", miał zaplanowany każdy szczegół - tak potrafił każdą omotać, że ze strachu robiła to co chciał... Nagrywał to wszystko ukrytą kamerką. Nalegał żeby dziewczyna zgodziła się na seks... Tak dlugo nalegal i im mącił w głowach , że mówiły "TAK " przez łzy... Potem szantazowal jhe tymi nagraniuami... Ehhh mam nadzieje PIO ze ty w takie cos nigdy nie wejdziesz... Nie pamietam co pisałam o 2 gwałcie, ale to co opisałam wyzej to jest cała prawda o tym co mi sie przytrafilo .... mi i mojej kolezance a o innych dziewczynach latwo sie dowiedzialysmy... Nikomu niegdy nie powiedziałam prawdy o 2 gwałcie, obwiniam się za słowo "tak" przez lzy ból i cierpienie... Ja chcialam isc juz do domu chcialam miec to za soba nie mialam sil sie szarpac po 4 godzinach.... A on sprytny grafik tak to zlepil w calosc ze mial material ktory go bronil.... Teraz juz wiem jakie dziewczyny sa naiwne chca pomagac.... sory za bledy ale pozniej pisaly moje emocje nie ja......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie 111
To ja miałam podobnie, bo przecież mnie zgwałcili moi przyjaciele o których wiedziałam , że mają problemy, a przecież mówili, że nic mi nie zrobią. Mnie się wydaje, że Piro jest po prostu lekkim świrem, ale nie myśli o tym co by zrobił, chociaż może być tak przekonujący jak Twój znajomy xnieobliczalnax i czytanie sprawia Mu przyjemność i się nakręca i myśli co on by zrobił. Jednak Jego posty są na tyle długie i logiczne, że wydaje mi się, że nie podnieca Go czytanie o gwałtach. Mogę się mylić, wtedy ukorzę się przed Wami. Jednak mnie Piro wydawał się podobny do jednego z moich ulubionych gitarzystów, który generalnie oprócz fantastycznego grania ćpał i pił zagłuszając swoje poczucie niepewności i strachu przed innymi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do xnieoobliczalnax Podziwiam Cie, ze dajesz sobie rade jako zgwalcona dwa razy. To znaczy, wiem, ze nie dajesz sobie rady, bo to zabija Cie strasznie od srodka, ale sie nie poddajesz przeciez! Jestes dobra osoba, ktora chciala tylko pomoc drugiemu czlowiekowi. To co ludzie powinni robic, a nie krzywdzic. Ale o Piro myslalam na poczatku tak samo, bo tez mi przypomina kogos. My dziewczyny to jestesmy jednak naiwne- widzimy dobro w ludziach, w ktorych tego nie ma. (nie mowie o Piro bron Boze teraz). Zawsze jestesmy chetne do pomocy, bo taka juz natura mysle. a ja nie 111, mam nadzieje, ze Piro jednak nie jest przekonujacym swirem, czerpiacym przyjemnosc z czytania tego watku i na pewno w odpowiedzi 'po krotce' Cię tez przekona, ze nie. Mysle, ze to nasze zryte mozgi jednak tak dzialaja..- przypominaja zle rzeczy, porownuja ludzi do siebie, nie pozwalaja zaufac czy cos. Jakbysmy nie mialy uprzedzen, to na pewno uznalybysmy faceta (Piro, nazwlabym Cie chlopakiem, ale jestes 'troche' starszy ode mnie a chyba wersji 'Pan' nie wolisz;)) za po prostu dobrego, interesujacego sie problemami innych, mowiacego o uczuciach, co jest dobre, wnaszacego swoje poglady do tego watku. @piro Jakbym dala swojemu mozgowi odpoczac, to juz nie zaczal by pracowac. Twoje posty dala do myslenia, nie zaprzecze. A ostatni mi sie nawet spodobal: ) Nie mam nic przeciwko Tobie na forum uwierz. Dzielenie sie pogladami i emocjami pomaga, nawet ja nie sa one jednakowe. I dobrze, w koncu byloby nudno jak bysmy wszyscy mysleli tak samo. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też nie mam nic do PIRO tylko chciałam się z wami tym podzielić bo pierwszy raz od roku (22 bedzie rocznica) odwazylam sie o tym napisac.. Chcialam powiedziec tez ze wmawianie sobie tego ze nic sie nie stalo wcale nie jest takie dobre, u mnie sprawdzalo sie w pierwszych 4 miesiacach po wydarzeniu pozniej do mnie to docieralo a z potezna sila wraca teraz. Ja wam jedynie moge tylko doradzac czego sie wystrzegac, unikac.... Odkad pamietam zawsze mialam jakies dziwne sytuacje zyciowe.Zwiazane z proba gwaltu czy molestowaniem. Mam nadzieje ze PIRO nie poczuje sie odrzucony przez mojego posta! ZOSTAN Z NAMI !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś dawno temu, na samym początku wypowiadałam się na tym forum. Potem przestałam, choć nie przestałam Was czytać. Kwestia Piro sprawiła, że postanowiłam się odezwać. Nie za bardzo rozumiem "problem", który się stworzył. Każdy ma prawo chyba tutaj się wypowiuedzieć..no może nie każdy..ale jednak, jeśli ktoś nie obraża, nie spamuje, nie prowokuje, normalnie w świecie mówi o swoich problemach, czy przeżyciach, to chyba jednak nic złego? Nie możecie też jedynie sobie dawać prawa wyrażania swojego bólu i odbierać go innym. Może temat ma taki a nie inny tytuł, ale jednak, nie dyskryminuje to innych i ich problemów. Jeśli Piro znalazł wspólne cechy swoich przeżyć, uczuć, wątpliwości i lęków z tymi, które niejednokrotnie towarzyszą nam, to myślę, że dla Niego też może być to forma pewnej "terapii" Nie można też popadać w paranoję.. On jedynie napisał co czuje, co przeżył, albo z czym sobie nie radzi. Za Co Jemu też, jak każdej, która się wyżali, napiszę, wyrzuci to co ciąży z Siebie, należą się brawa za odwagę, za podjęcie wysiłłku, pewnego małego kroczku w celu "uzdrowienia". Nie ma też co się nawzajem nakręcać, wymyślać i straszyć, wprowadzać taką psychozę strachu i podejrzliwości wobec kogoś, kto tak naprawdę nic nie zrobił, może po prostu odważyłsię podobnie jak My (Wy) opisać swoje lęki i problemy. Każda z Nas ma też swój rozum i potrafi pewne zachowania interpretować..Zwłaszcza po przeżyciach, jesteśmy bardziej nieufne, ostrożniejsze.. Piro nikogo nie zwabia, nie proponuje spotkań, po prostu pisze. Może gdyby to robił, to rozumiem, ostrzeganie, przestrzeganie, tak jawnie wyrażany dystans, pewnego rodzaju "nagonka" na Jego osobę. Nie zabraniajmy innym, zwłaszcza facetom, bycia sobą, bycia wylewnym, otwartym, czy prezentowania własnych problemów. Oni też mają do tego prawo i nie świadczy to od razu, że muszą być podejrzani. Oczywiście zalecam ostrożność przy umawinaniu się na spotkania z kimkolwiek z netu..ale to tak, jak zwykle, jak normalnie człowiek ostrożny i myslący to czyni. Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam. chciałąm po prostu wyrazić swoją opinie. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie 111
Ja absolutnie nic nie mam do Piro jak byście nie zauważyły, to co napisałam było w kontekście tego co napisała xnieobliczalnax, ja jednak uważam, że to fajnie jeśli facet się zwierza.Ja napisałam, że być może tak jest, ale ja mam inne wrażenie dotyczące Piro, dokładnie takie jak opisałam. A to ukorzę się przed Wami to oznaczało, że jak by moja ocena Piro była jednak nie słuszna. Na razie on Mi bardzo pomógł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ONA GASNĄCA Nikt tu nie ma problemu.... możne ja zrobiłam takie zamieszanie, jeżeli tak to sory.... ale ja w żaden sposób nie obraziłam PIRA, chciałam tylko powiedzieć ze są różni ludzie a my jako skrzywdzone powinnyśmy uważać.... A PIRO niech z nami zostanie nikt go nie wygania! Piro na pewno czytasz! Odpisz coś!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobiety nie możecie ciągle popadać w paranoję, przecież Piro nic takiego nie zrobił. Nawet ja nie umiem tak pisać, choć pewnie bym chciał. Tak moja pierwsza dziewczyna została zamordowana, a wcześniej zgwałcona.Trudno mi się było pozbierać, szczególnie że przed maturą ją znaleźli. Do końca życia będę sobie wyrzucał, że się pokłóciliśmy i ona żeby mi pokazać, że sobie poradzi poszła do domu> Powinienem za nią pobiec, ale uniosłem się męską dumą... To co piszesz pomaga mi zrozumieć co przechodzi moja dziewczyna. Chyba wiem o jakim gitarzyście piszesz... A ja nie 111. A teraz do rzeczy. xnieobliczalnax zdarza się, że ktoś się dobrze maskuje,ale i tak da się Go wyczuć. Trzeba słuchać swojej intuicji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O matko, natychmiast przestańcie się kłócić! :) @xxnieoobliczalanxx: Czytam, czytam, za jakiś czas napisze, co myślę o tym zamieszaniu (mem trochę zajęć a pisanie postów zajmuje mi bardzo dużo czasu). Teraz napiszę tylko krótko, żeby mi się dyskusja nie zaogniała niepotrzebnie, że absolutnie nie czuję się odrzucony, wręcz przeciwnie. @ona gasnaca: Wiem, że na pewno masz dobre chęci, ale myślę, że teraz niepotrzebnie spanikowałaś. :) Uzyłaś mocnych słów na koleżanki, a przecież to nie ja jestem tutaj najbardziej potrzebujący, tylko one. Osobiście, jak zobaczyłem słowo "nagonka", to zrobiłem wielkie oczy... :) Nie, stanowczo przesadziłaś, ale tłumaczę to tym samym, czym być moze "kontrowersyjne" wypowiedzi momii i xxnieoobliczalnaxx... Emocje, nerwy i jeszcze raz emocje... czyli w sumie norma. Natychmiast mi się pogodzić, jeszcze by tego brakowało, żebyście sie miały pokłucić... Bo w sumie każda z Was ma przecież dobre chęci, nie? Pozdrawiam, do usłyszenia za jakąś godzine lub dwie Piro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane, macie prawo różnie myśleć, ale nie róbmy z tego szału mapetów. Jedna pisze, że wkurza i super -bo to szczere i Twoje. Druga wtóruje i też super - bo jest wsparcie i integracja. A przecież po to tu jesteśmy, by się integrować. Integrować w bólu, lękach, wspólnych obawach, wspólnym problemie i nie tylko... Trzecia dodaje, w obronie faceta, który nie potrzebuje obrony Facet ma 25 lat, jest po przejściach, z problemem. Lubi gadać, jest odważny. Dobra partia. W dodatku z dystansem do siebie, potrafiącym szczerze mówić o uczuciach. Nie namawia na spotkanie, nie jest szkodliwy. A sam fakt, że analizuje powinien nas cieszyć, bo nie wielu facetów teraz myśli... Świat się zmienia, ludzie są okrutni, bezczelni, wredni. Nie ma szacunku, wszyscy gdzieś pędzą zatracając się w tym. Stivi nie będę pisać, że mi przykro z powodu Twojej dziewczyny, zarówno tej pierwszej jak i drugiej. Nie będę, bo wiem, że pogodziłeś się z tym. Jeśli jeszcze raz usłyszę, że zadręczasz się, że nie odprowadziłeś jej do domu, to Ci tyłek skopie. Gdyby człowiek wiedział, że się wywali to, by nie szedł. Prio mówił o tym, by nie bać się popełniać błędy. Pamiętaj o tym... Co do drugiej dziewczyny to jesteś cudaczny (jak to mówi młodzież). Nie będę się rozpisywać. Dziękuje za Twoją obecność. Jesteś dla mnie WIELKI, jesteś moja inspiracją w lepsze jutro i w prawdziwych facetów, których niestety jest coraz mniej(nie miałam na celu dyskryminowania homoseksualistów - jestem bardzo tolerancyjna). Prio - jesteś barwną postacią naszego forum. Naszego I Twojego od kilku dni. Tylko się pojawiłeś a już odciągnąłeś o głównego wątku tego forum. Pisałeś o swoich emocjach, przeżyciach (niektóre bardzo osobiste), wierze, odpisywałeś na posty o czarach. Myślę, że podobnie jak My jesteś samotny(oczywiście nie oznacza to, że nie masz nikogo, ale jeśli chodzi o swoje osobiste emocjonalne problemy, lęki). Jesteśmy w podobnym wieku więc odruchowo przeszłam na Ty. Zresztą tu na forum nie liczy się wiek... Wszyscy są równi... Cieszę się, że jesteście tu wszyscy, bo każdy z Was na swój własny sposób pomaga mi wstawać z łóżka i uwierzyć w lepsze jutro. Ostatni mam słabsze dni, co zresztą widać, bo nie mam czasu na pisanie postów. Muszę chyba skupić się trochę bardziej na sobie a nie na pracy, życiu prywatnym i znajomych. Na jakiś czas wyłączę się z pisania, ale czytać postaram się na bieżąco. Oczywiście jeśli ktoś z Was miałby ochotę pobeblać to mój mail samantaaaa22@o2.pl Pozdrawiam Giovale22

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobra, po pracy, w piecu napalone, red bull zażyty, można pisać :) Oby udało mi się to zrobić z sensem, bo po 2 dniach udzielania się tutaj czuję się zupełnie wypompowany... Mój pierwszy post tutaj był prawdziwym skokiem na głęboką wodę, nie przywykłem do tak intensywnego pływania :) @ona gasnąca: Dostało Ci się trochę, w tym również ode mnie :), teraz spróbuję na spokojnie wyjaśnić Ci swój punkt widzenia. Co napisały już "a ja nie 111" i xnieoobliczalnax, to potwierdzę - w żaden sposób nie dopatrzyłem się ataków na swoja osobę. Po prostu dzielenie się spostrzeżeniami, po to jest przecież forum. W moim odczucie, jakkolwiek te spostrzeżenia mogły by być przykre dla mnie (bo przecież nikt chyba nie lubi się dowiadywać, że jest się podobnym do potwora), ale taka jest prawda, przecież sobie tego ni powymyślały. I tak uważam, że zrobiły to w sposób bardzo "dyplomatyczny" - dokładnie uzasadniały, dlaczego tak myślą/czują i na wszelki wypadek przepraszały mnie co drugie zdanie :) xnieoobliczalnax, żeby uzasadnić swoje odczucia, zdobyła się nawet na to, żeby opisać historię, którą do tej pory nie była w stanie się podzielić. Mam wrażenie, że po prostu trudno Ci było się pogodzić z tym, że to, o czym pisały, jest prawdą. Że zadziałał tutaj mechanizm, o którym pisałem w poście do Stivie'go. Odruchowo chciałaś poświęcić swoje koleżanki, bo to, co ja pisałem, było dla ciebie (bardzo możliwe, że podświadomie) łatwiejsze do zaakceptowania niż to, o czym one pisały. To prawda, że przyjęcie do wiadomości, że takie rzeczy mają miejsce, bywa trudne. Sama też jesteś ciężko doświadczona, jednak mam wrażenie, że wyparłaś to w sporym stopniu ze świadomości i tak samo postąpiłaś ze zwierzeniami xnieoobliczalnax i "a ja nie 111". Być może. Być może tak nie jest, ale nawet, jeśli w pierwszej chwili sie ze mną nie zgodzisz, zastanów się, czy nie mam racji przynajmniej częściowo. bo coś mi tak intuicja podpowiada... I żeby nie było - byłaś jedną z pierwszych osób na tym forum, które autentycznie polubiłem. Kiedy zobaczyłem, że wyszłaś na prostą ze stanu, w którym Twój nick bardzo dobrze do Ciebie pasował, po raz pierwszy wyraźnie zobaczyłem, jak pomocne może być wspólne forum. I dalej Cię lubię. Głowa do góry! Jak pisałem wcześniej, błędy są nieodłączna częścią życia i niezbędnym warunkiem podążania naprzód. Mamy do nich prawo. Jeszcze apropos tego, co pisały xnieoobliczalnax, a ja nie 111 i momii: Widzisz, gdyby przyjęły mnie tu bezkrytycznie, to raczej wtedy bym się zmartwił. Świadczyło by to o skrajnej naiwności. To bardzo dobrze, że nie boją się odzywać "bo a nóż widelec kogoś się obrazi" - jak ktoś jest obrażalski, lepiej niech tu nie zagląda. To nie są żarty - gra idzie o zdrowie lub nawet życie. Nie ma co udawać, że wszystko jest cacy. Ja im osobiście wierzę w każde słowo. I sam na ich miejscu dziesieć razy bym sprawdził podejrzanego delikwenta. A to, że w ogóle napisały o tym, chociaż wiedziały, że mogę poczuć się dotknięty, uważam tak na prawdę za dowód dużego zaufania. Pamiętaj, "ona gasnąca", że kto sie raz sparzył, ten na zimne dmucha. A jeśli nie dmucha, ani w ogóle nie sprawdza, czy gorące, to raczej źle o nim świadczy. Uważam, że Twoje koleżanki zareagowały bardzo adekwatnie. One dobrze wiedzą, co je moze w życiu spotkać, wiedzą też, z jaką łatwością mogą ulec złu. Zdają sobie sprawę, że nie w czas moga się ujawnic ich naturalna ufnosć i je zgubić. Instynktownie biorą wiec poprawkę na same siebie. Jeżeli wiem, że brakuje mi wyczucia w wyczuwaniu niebezpieczeństwa, to co robię? Otóż robię, co mogę - konsultuję się z innymi, korzystam z dostępnych mi narzędzi - tutaj ze zdolności kojarzenia - i przede wszystkim: uważam i jeszcze raz uważam. Nie jest to wszystko, czym chciałem się podzielić, ale sądzę, ze na jeden raz wystarczy. :) Na prawdę powinienem zastosować się teraz do rad starożytnych filozofów, którzy w swej wielkiej mądrosci odkryli, że najprawdopodobniej bogowie po to stworzyli noc, zeby ludzie mieli kiedy spać :) Pozdrawiam serdecznie Piro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem co oznacza, że jestem cudaczny, nie umiem pisać jak Piro, bo nie umiem się uzewnętrzniać. Giovale co mam zrobić kocham tę dziewczynę do szaleństwa i chyba dlatego taki jestem cudaczny. Ja będę miał paręnaście lat więcej niż Wy,ale Piro jest pod tym względem bardzo ciekawym człowiekiem, bo według mnie pokazuje swoje emocje i opisuje Je dokładnie takie, jakie są, bez owijania w bawełnę, za co Go cenię. Wiesz często wspominam dzieciństwo, na innym wątku, ale wiesz co? Teraz jak by świat się zmienił na gorsze, wiele osób jest teraz bardziej okrutnych, wrednych i nie wiem sprawia im przyjemność niszczenie innych. Nie wiem czy to z powodu tego, że tak pędzi świat, nie ma więzów między ludzkich, nie wiem. Giovale jesteś tutaj jedną z niewielu osób, które naprawdę starają się pomóc i mają czas i chęć podyskutować. Co do Piro wydaje mi się, że dziewczyny chciały tylko pokazać, jak na nie działa, nie zamierzały się kłócić, przecież postrzeganie świata przez różne osoby jest różne i każdy ma prawo napisać co czuje i co Go boli. Ja się zdziwiłem, bo mnie raczej dobrze postrzegają na tym forum, mimo że jestem facetem i nie jednokrotnie pisałem różne rzeczy. Staram się pisać tak, aby nikogo nie urazić, bo i po co? Przecież tutaj większość żeby ktoś pocieszył, a nie nawrzeszczał i nie obrażał. Ważne czasem żeby się wygadać, bo we współczesnym świecie ciężko znaleźć w realu osobę, która choć na chwilę znajdzie czas by nas wysłuchać. To taki kącik, gdzie można się wygadać, można ponarzekać i można otrzymać należne nam wsparcie...Giovale, wiem że Ci przykro, mi też, ale musiałem się z tym pogodzić, inaczej pewnie skończyłbym w psychiatryku, albo trzy metry pod ziemią.To była moja wina, ale gdybym wiedział, nie wiedziałem więc na tę sytuację nie miałem wpływu, bo gdybym miał, pewnie skończyłaby się inaczej. W związku z tym uporałem się z tym w miarę szybko. Dziewczyny, ja nawet nie chcę pisać, co bym zrobił jak by jakiś gwałciciel wpadł mi w łapy, ale wiecie co, to co zaproponował Piro byłoby świetnym pomysłem, może powinni to też czytać Ci wszyscy,którzy uważają, że gwałt to nic takiego. Może to dałoby im do myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam wszystko, analizuje, ale nie mam sily na nic odpisac. Tylko do Stieviego- To nie byla Twoja wina.! Hmm. Mam za polgodziny nocny meeting AN/AA dla mlodziezy. Mysle, ze pojscie tam dobrze mi zrobi. Wkoncu lepiej pogadac, posluchac niz isc i dac sobie kilkugodzinne 'szczescie'. Akurat o uzaleznieniu moge z kims pogadac w realu. Na rozmowe o gwalcie jeszcze sobie poczekam. Milej nocy wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh, no widzę, że mi się dostało. Hm..po tym co napisałeś, zaczęłam rzeczywiście się zastanawiać, dlaczego tak żywiołowo zareagowałam.. Oczywiście, nie ma tu mowy o nagonce..użyłam takiego słowa ale w cudzysłowiu..o ile dobrze pamiętam. No nieważne. Nie wypieram tego, co piszą dziewczyny..i rozumiem ich punkt widzenia i zgadzam się, że trzeba uważać, nie być ufnym zbytnio itd.. Moja wypowiedź była trochę jednostronna..bo tak się skupiłam..po prostu na tej drugiej stronie, pewne uczucia, fakty, mechanizmy uważam za coś wytłumaczalnego, naturalnego dla mnie, nas,..rozumiem dziewczyny.. i nie potępiam w każdym razie nikogo. To uznałam za oczywiste, może rzeczywiście więc, nie przyznając wprost pewnych racji dziewczynom, wyszło, jakbym je potępiala, a tak nie jest..zresztą sama się tak niestety zachowuję..niestety, bo urasta to u mnie do wielkiego problemu. Rzeczywiście może niepotrzebnie się odezwałam. Trochę myślę, że wiem dlaczego tak zareagowałam..I to też jest skutkiem problemu(ów), który mam..i z którym sobie nie radzę..zwłaszcza ostatnio. Niestety, nie jest tak ,że sobie poradziłam. Cholernie sobie nie radzę. Zwłaszcza ostatnio. Jest bardzo źle. to pewnie też jeden z powodów tego, że zdecydowałam się napisać. Nie, że potrzebuję wsparcia czy proszę o pomoc. Po prostu jestem bardzo słaba psychicznie i emocjonalnie ostatnio, co wyszło bardzo szybko, poprzez moją poprzednią, szybką i impulsywną wypowiedź. Pozdrawiam wszystkich serdecznie i dobrej nocy życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie - dobrze, że Giovale22 wpada co jakiś czas i robi porządek. I to "z jajem", rozładowując ładnie napięcie. Moja koleżanka ze studiów, w zasadzie jedyna dziewczyna, której boję się na tyle mało, żeby utrzymywać z nią jaki taki kontakt, też pewnego razu spytała się mnie, czy mi nie sprzedać serdecznego kopa. Nie ma co - swój człowiek. :) Stivie - trzymaj się i nie trać cierpliwości - ja też w Ciebie wierzę. Ja też nie wiem, co mógłbyś jeszcze zrobić dla swojej pani, ale myślę, że przede wszystkim nie powinieneś uważać, żeby się za dużo nie zżymać na swoją bezsilność. Nastrój się udziela. Jak ktoś z moich, lub po prostu w moim otoczeniu, ma zły humor, to mi się to zaraz udziela, często jeszcze czuję się bez sensu wszystkiemu winny... Natomiast czyjś dobry nastrój potrafi być prawdziwym wybawieniem. Pozdrawiam Piro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Errata - w moim ostatnim poście, w drugim akapicie, pod koniec drugiej linijki, przed "powinieneś" nie powinno być "nie". @ona gasnąca: Tak sie składa, że jednostronność i uznawanie pewnych rzeczy za oczywiste też doskonale rozumiem, mnie samemu, mimo tej mojej "logiczności" i "analityczności" też sie to często zdarza. Ludzka rzecz. Mam nawet wrażenie, że odpowiadając Ci sam wpadłem w pułapkę jednostronności. Ale nic to - żyjemy dalej i jest fajnie. :) Dobranoc Piro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×