Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość lu-lu

kącik kobiet zgwałconych

Polecane posty

Gość MTI91
Wiem co to znaczy.. Mam 20lat, a gdy mi sie to przytrafiło mialam 16lat. 4 lata minely, a nie zapomnialam i nie zapomne.. chcociaz jakbym chciala nie da sie, pamietam wszystko oddech nawet cieplo jego dloni na twarzy i szyji, po prostu tak jest. a nadodatek sny i strach ze jest za mna. NAjgorzej jets z zaufaniem, przez to nie dogaduje sie z chlopakiem, mimo tego ze wyznalam mu to, niby zaakceptowal ale nie rozumi mnie.. np. czemu jestem taka nerwowa. Chyba na tym skoncze wypowiedz, trudny temat, wspomnienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@xnieoobliczalnax: Też tak tego nie odebrałem. Naszła mnie po prostu refleksja, jak bardzo trzeba uważać. A że jestem teraz rozchwiany emocjonalnie (pisałem juz dlaczego), to łatwo mi mimowolnie przedramatyzować wypowiedź ;) Też zdaję sobie sprawę, że dobrzy znajomi (przyjaciele) to jedna z podstaw zachowywania równowagi. I wiem, że muszę się ostro uczyć nawiązywania i podtrzymywania kontaktów, bo zupełnie mi to nie idzie na razie. Aha, i wcale nie mówisz mi, co mam robić. A ja ze swojej strony wcale nie wiem wszystkiego, co jest dla mnie dobre a co nie. W przeciwnym razie już bym swoje problemy rozwiązał. Wiek tu nie ma tak wiele do rzeczy. Cały czas się czegoś uczę - od Was również, i to dużo. Nie bój się pisać mi być może oczywistych rzeczy. Ja do tej pory też pisałem głównie oczywistości - a mi za to dziękują. :) Pozdrawiam Piro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamkna mnie na dozywocie...
Chciałbym takiego jednego w ciemnym odosobnionym zaułku spotkać. Chodzi i się śmieje. Zgwałcił wiele dziewczyn. Jest chory, ok jest ale często to robi w dobrym stanie psychicznym bo po prostu to kawał chuja jest... Choroba więc go nie usprawiedliwia. spytała go dlaczego? Na złość twojemu chłopakowi. problemu nie widzi. Dla niego to zabawa. Chciałbym z nim tylko porozmawiać, naprawdę bym mu nic nie zrobił, uwierzcie mi. Tylko kilku sekundowa rozmowa..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do przyjebanej elastycznej kurwy Jesli w po polsku nie rozumiesz co sie do Ciebie pisze. O co sie prosi. Co sie chce wytlumaczyc, to napisze w Twoim jezyku, mimo ze nie powinnam sie znizac do Twojego poziomu i narazam sie innym: Wypierdalaj szmato jebana z tego forum, bo rzygac mi sie chce jak widze twoj przyjebany elastyczny nick. sie kurwa znawczyni znalazla. chuj mnie obchodz twoja gówniana opinia. zal mi cie. Jebią mnie twoje problemy, jestes przyjebana- wypad do psychiatryka. A niech cie kurwa ktos zgwalci. niech ci skurwiel rozpruje twoja dziewicza elastyczna cipe, niech cie pierdoli i wali w glupi ryj tak dlugo az ci sie poprzestawi na lepsze gowniaro. żeszkurwamać chcialam po ludzku napisac, ze powinnas tylko pomyslec, ze moze ktos inny niz ty i twoje niedouczone nauczycielki maja racje. wal sie na zbity pysk i nie denerwuj inych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Momi słońce nie warto, dziewczyna jest niekochana, nieszanowana , poniżana i nieakceptowana hehe. To wszystko sprawia, że jest dziwna, i powinna zainwestować w terapie, najlepiej u dobrego psychoterapeuty lub psychologa. Ale z drugiej strony myślę, że jest za późno na ratunek. Kochanie nie zniżajmy się do jej poziomu! A gwałtu jej nie życzmy, bo raz, że same sobie nie umiemy poradzić z nim a dwa, że jest to straszne i nawet w najgorszemu wrogowi nie powinnyśmy go życzyć, bo jesteśmy babkami na poziomie. Pozdrawiam Gioavale22

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pisałem coś na poprzedniej stronie, a Ty momii dalej dajesz się prowokować, widać przecież, że dziewczyna nie ma lekko ze sobą, to wchodzi tutaj i dymi i wreszcie czuje się lepiej, bo może komuś dowalić, a że przy tym jest głupia, bądź lubi się wyżywać na innych to same widzicie Zresztą widać, że jak to pisała była bardzo wzburzona widzicie Jej błędy? Może jest zbyt nieszczęśliwa i chcę unieszczęśliwić innych?Nie wiem, nie mnie to oceniać, do psychologa mi daleko. Jednak momii nie daj się wciągnąć w pyskówkę, bo widać, że nie panujesz nad sobą i swoim językiem, nie pozwól by ktoś wyprowadził Cię z równowagi i nie odbierz tego źle, ja w ogóle nie piszę aby Cię krytykować, sam musiałem się powstrzymać by nie napisać czegoś w takim stylu, jak Ty,a le się powstrzymałem, natomiast zgłosiłem wypowiedź do usunięcia. Giovale spokojnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, teraz ja też widzę, że jaki to ciężki przypadek. Rzeczywiście tylko psychiatra, o ile nie jest a późno... A na forum mogłaby spokojnie mięć poświęcony sobie osobny wątek :). Ale trochę nie ma tego złego, jak mówią. Moje pierwsze (i oby ostatnie) "starcie" z Elastyczna Dziewicą, oraz to, co z niego wynikło, w szczególności dwa komentarze Giovale22, pozwoliło mi lepiej zobaczyć bardzo ważną prawdę o sobie. Ja rzeczywiście od najwcześniejszego dzieciństwa mam tendencję do brania na siebie nie swoich problemów i nadmiernego przejmowania sie otoczeniem. Już w przedszkolu, jak nas wychowawczyni straszyła Policja, to mimo, że dobrze wiedziałem, ze mnie to nie dotyczy, bo byłem wtedy jeszcze 'aniołkiem", to i tak pierwszy zaczynałem ryczeć :). Bardzo wcześnie zacząłem mieć ambicję, żeby być małrzeńskim psychoanalitykiem własnych rodziców. W ogóle najchetniej wziąłbym nasiebie i rozwiązywał problemy całego świata, mesjasz jeden od siedmiu boleści. Zabrałem sam sobie dzieciństwo, nic specjalnego nie osiągnawszy a narobiłem sobie i innym problemów... Na dobrą sprawę dopiero niedawno rodzice, a potem mój psycholog, zaczęli mi to wybijać z głowy. Przypominajac sobie rozmowę z "Elastyczną" aż chce mi sie smiac, kiedy widzę, jak pięknie poszedłem starymi koleinami. Teoria teorią, ale jak sie swój problem zobaczy w praktyce, to zupełnie inaczej się na niego patrzy. Postaram się dobrze zapamiętać to zdarzenie. Jakbym kiedyś znowu "w dobrej wierze" wtryniał się, gdzie mnie nie posiali, nie krępujcie się i walcie po głowie! :) Takie zakorzenione od malego rzeczy mogą, mimo najszczerszych checi, co jakiś czas nawracać. Pozdrawiam wszystkich serdecznie Piro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehhhhh ktoś przeczytał moją wypowiedź..... OCZYWIŚCIE TO MOJA WINA, ze kolega mnie zmacał :/ OCZYWISCIE MOJA WINA BO NIE POWIEDZIALAM... SUPER mam sie calemu swiatu pochwalic i odrazu moze niech wszyscy wiedza ze sostalam 2 razy zgwalcona i to tez OCZYWISCIE MOJA WINA "BO PROWADZE DZIWNE GIERKI" nie no najlepiej powiedziec ze w ogole moja wina ze sie urodzilam bo wszyscy na mnie leca... OJ JAKI BIEDNY MUSI BYC MOJ NARZECZONY ze ma taka dziewczyne jak ja ale to tez moja wina.... BO WIECIE, ZDANIEM TEJ OSOBY to mi sie podobalo jak kolega mnie dotykal i jak inni mnie gwalcili superrrrrrr szkoda ze INNI nie widza jak BASIA CIERPI... dobra dusza wszystkim pomagajaca. Nawet tutaj nie ma prywatnosci... chce mi sie ryczec czuje taki zal ze to napisalam.... tak niech wszyscy moi znajomi se poczytaja co sie basi stalo..... TAk myslalam ze sobie radze gowno prawda........ Wiecie co przypomnialy mi sie slowa siostry od kolesia co mnie zgwalcil... powiedzialam jej a ona mi powiedziala, ze osoby zgwalcone sie nie usmiechaja i ciagle placza... SUPER WTEDY TEZ W SZKOLE MIALAM CHODZIC I PLAKAC. poszlam wtedy do pedagoga szkolnego i to ta pani pol roku mnie wyciagala z poczucia winy ale co tam TO I TAK MOJA WINAAAAAAAAAAA... Teraz czuje ze powinnam sie zamknac w klatce i tam siedziec i nie wychodzic bo ja stwarzam zagrozenie dla ludzi bo mnie chca dotykac i gwalcic......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem w pracy, ale na szczęście moja praca wiąże się z komputerami i od czasu do czasu przerwa na poczytanie topików. xnieobliczalnax przestań, proszę ryczeć i przestań pozwalać sobie wmawiać, że jesteś winna...To, co ten ktoś powiedział oznacza, że jest skończonym idiotą, bo przecież nie ma obowiązku chwalenia się tym, że ktoś nas zgwałcił, kiedyś moja dziewczyna powiedziała podobne zdanie, "czy ja mam całemu światu ogłosić, że ktoś wbrew mojej woli mnie dotykał, kochał się ze mną, podczas gdy ja tego nie chciałam. Na co dzień staram się być normalną dziewczyną z lepszym lub gorszym skutkiem, ale nie będę nikomu się z tego tłumaczyć, wiedzą Ci, co mają wiedzieć." Słuchaj niektórzy ludzie w ogóle nie powinni mieć prawa głosu, bo są zbyt ograniczeni umysłowo i emocjonalnie, by wiedzieć,że takie słowa ranią,że takie słowa powodują to, że znowu wraca poczucie winy i stwierdzenie, że te obmacywanki się Wam podobały. Wieczorem napiszę więcej. Trzymaj się dziewczyno i nie daj się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@znieoobliczalnax: Nie umiem za bardzo pocieszać i nie zawsze ostatnio mówię do rzeczy, ale spróbuję. Myślę, że sobie jak najbardziej radzisz - na ile to jest możliwe. A po takim ciosie poniżej pasa naprawdę może być trudno nie polecieć na łopatki... Nie wiem, kim jest ten, co Ci tak powiedział, ale widać, że sam jest poważnie zakompleksiony. Widocznie należy do tych osób, które bez skrupułów wolą zniszczyć kogoś słabszego od siebie, zrzucając na niego całą odpowiedzialność za zło tego świata (i w tym swoje), niż okazać chociaż tyle pokory, żeby dopuścić chociaż myśl, że to one powinny coś zmienić u siebie. Ten człowiek nawet nie wie, jaką krzywdę wyrządza sam sobie, pielęgnując własną głupotę. I czyta forum bardzo wybiórczo, bo nie tak dużo wcześniej napisałem dość jasno i mam nadzieję logicznie, dlaczego nie należy szafować słowami. ale cóż, pewnie nawet, jakby przeczytał, to będzie dla niego za trudne. A szkoda, bo powinien się dobrze zastanowić, co chciał właściwie osiągnąć, poza utwierdzeniem w sobie przekonania,że jest w porządku i nic u siebie nie musi zmieniać... Może jakaś tam część w jego mózgu zauważyła, że w tym, co piszesz, jest dużo racji, i nie w smak mu to było... Tak mi się trochę skojarzył ten typ z "Elastyczna Dziewicą"... Podobna sprawa - wyładowuje na innych swoje problemy, samemu nie biorąc za nie odpowiedzialności. A Twoja obecność tutaj jest bardzo pomocna, w tym również dla mnie, niech sobie idioci piszą i mówią co chcą. Pozdrawiam, trzymaj się Piro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak ale to jest moja kolezanka i ona przeczytala to co mialo byc moja tajemnica nie ukrywam ze zabolaly mnie jej slowa obwiniajace mnie... Prosze moderatorow o usuniecie tych postow ktore zglosilam do usuniecia. chyba po prostu zmienie nick....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@xnieoobliczalnax: Cóż, Twoja koleżanka na pewno nie wykazała się dojrzałością ani pokorą. Wchodząc tutaj powinna wiedzieć, co robi. I przede wszystkim, to, że może nie wiedzieć wszystkiego o życiu i ludziach, i przed wydawaniem sądów w delikatnych kwestiach należy dobrze pomyśleć i sprawdzić, czy na pewno ma się do powiedzenia coś mądrego. A miała ku temu okazję, wystarczyło trochę ten wątek poczytać, skoro już tu weszła. Niechby i cały. Nie wiem, ile lat ma Twoja koleżanka, ale ja po mimo, że teoretycznie jestem dawno pełnoletni, wiem, że podstawą w życiu jest pokora i umiejętność słuchania drugiego człowieka, a nie zakładanie, że jak myśli i robi inaczej, niż ja uważam, to na pewno robi źle i trzeba mu to wypomnieć. Można się potem najeść niezłego wstydu, jak się okaże, że jednak to nie my mieliśmy rację, i wyrządziliśmy komuś dużą krzywdę... Jeżeli Twoja koleżanka dalej czyta ten wątek, mam nadzieję, ze uważnie przeczyta i to, i weźmie to sobie do serca... Piro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xnieoobliczalnax Kochanie po pierwsze nie przejmuj się. Twoja koleżanka jest nieodpowiedzialną, wredną babą. Przede wszystkim nie musisz się nikomu tłumaczyć. Ani na forum ani w życiu prywatnym. Nie musisz nikomu udowadniać, że byłaś zgwałcona. Zostałaś zgwałcona 2 razy. I co? Nie jesteś z tego powodu gorszym człowiekiem, nie jesteś inna, nie musisz chodzić ubrana na czarno, nie musisz chodzić w golfach. To nie tak, że urodziłaś się do tego, by być gwałconą i molestowana. Czasami tak bywa, przypadek, pech. Gdyby człowiek wiedział, że upadnie to, by siedział. Co do śmiechu - dziewczyno jesteś młoda, masz przed sobą całe życie. Nikomu do tego czy chodzisz uśmiechnięta czy zapłakana. Niestety ludzie mają taką tendencje to wtrącania się w nie swoje sprawy i do zawiści. Koleżance możesz powiedzieć, że jest głupia. Czy jak umrze jej ktoś bliski (oczywiście nie życzę, ale umieralnie jest normalną ludzką sprawą i nie mamy na to wpływu, jeszcze), to będzie chodzić przez resztę życia na czarno i płakać ? Oczywiście, że nie. Bo potem się zakochuje, bo jest ślub, bo są dzieci, bo jest praca, bo jest rodzina, po są studia, bo są znajomi... Przecież w życiu zdarzają się i dobre rzeczy. Więc Ty też nie musisz się obwiniać za to, że jesteś szczęśliwa. Ani pierwszy ani drugi gwałt nie był Twoją winą! Nie musisz też czuć się winna, że masz powody do uśmiechu. Uśmiechaj się jak najwięcej. Nie musisz się wstydzić tego, że zostałaś zgwałcona. Nie Ty, nie ja nie inne ofiary przemocy seksualnej. Nasi oprawcy tak, ale nie My! Jeśli chcesz to zmień nick, ale myślę, że jeśli ta koleżanka się tu pojawiła to zacznie wchodzić regularnie, by zrobić Ci na złość. Więc prędzej czy później domyśli się nowego nicku. Ja też się uśmiecham, też staram się cieszyć z wielu drobnych spraw, właśnie po to, by odbić sobie to zło jakie mnie spotkało. Był kiedyś taki film, nie pamiętam niestety tytułu. Ale w filmie grał chłopiec, który wymyślił sobie, że jeśli on zrobi dla 3 ludzi jakiś uczynek, dobry uczynek, a ta trójka "poda dalej", to z trzech osób zrobi się dziewięć i tak w nieskończoność... Będzie dobrze, nie przejmuj się. Trzymam za Ciebie kciuki. Pozdrawiam Giovale22

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
film akurat to jest "podaj dalej", uwielbiam tego chlopca. juz dorosly, ale najlepiej gral z tych dzieci aktorow. Film niesamowity i wzruszajacy. Tez polecam bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech, dziwni są niektórzy ludzie. Zamiast się cieszyć, ze ktoś sobie radzi mimo ciężkich przejść, to mają o to pretensje. Z jednej strony tragiczne, z drugiej aż zbiera mi się na śmiech... Czy niektórzy nie potrafią bez tego żyć? Ale tam, nie pozostaje nic innego, jak łapać dystans i nie przejmować się, na ile to możliwe. Ostatnio wpadł mi w oko pewien bardzo zabawny i dosadny demotywator, który można zastosować do wielu tym podobnych sytuacji... http://statichg.demotywatory.pl/uploads/201103/1300725896_by_worldisnotperfect.jpg Pozdrawiam i życzę pogody ducha na przekór wszelkim świństwom tego świata Piro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam.mam na imię Łukasz i mam problem z pewną sprawą.Od 2 lat jestem żonaty z dziewczyną, która została zgwałcona przez swojego ojczyma.dowiedzialem się o tym 4 lata temu,jeszcze przed slubem, gdy ze soba chodziliśmy.podczas sprzeczki moja wówczas dziewczyna powiedziała mi, że nienawidzi mężczyzn bo wszystkie najwieksze krzywdy wyrządzili jej faceci.po chwili wyznała mi, że w wieku 15 lat zostala zgwałcona.wtedy jeszcze nie powiedziała przez kogo.byłem w strasznym szoku.całą noc nie zmrużyłem oka.parę godzin beczałem w samotności.miedzy mną a nią się nic nie zmieniło.nadal ją kochałem.prosiła mnie, żebym nikomu nie mówił i że jestem drugą osobą, która o tym wie.wiedział jeszcze tylko jej były chlopak, który podobno jej nie uwierzył.zrywał z nią i ona mu o tym powiedziała. Parę miesięcy od tego wyznania dowiedziałem się, zupełnie przypadkowo od mojej dziewczyny kto to zrobił.komentowaliśmy jakąś sytuacje dotyczącą molestowania i nie wytrzymała.powiedziała mi, że zrobił to jej ojczym.miałem ochotę go rozszarpać.oczywiście nic nie mogłem zrobić bo błagała mnie, żebym tą sprawę zostawił bo ona już mu wybaczyła.właśnie tego nie rozumiem.jak można wybaczyć coś takiego i to tak bliskiej osobie.nie rozumiem zachowania żony.ona daje temu "człowiekowi" buziaki na przywitanie,śmieje się z jego żartów.gdy kiedyś z czymś mnie zdenerwował i powiedziałem na niego w sposób niewybredny żona sie na mnie pogniewała.zupelnie tego nie rozumiem.oni zachowują sie jak prawdziwy kochający ojciec z córką.brzydzę sie tym wszystkim.momentami zaczynam wątpić czy to wszystko prawda.kiedyś zapytałem żonę dlaczego ona go tak traktuje to wpadła w histerię i nie odpowiedziała mi nic.nie mogę się jej spytać wprost czy ona tego nie zmyśliła bo jestem jej mężem i muszę jej ufać.zastanawia mnie też inna sprawa,a mianowicie to, że powiedziała mi o gwałcie tak jak swojemu byłemu chłopakowi gdy się ostro pokłóciliśmy i było na włosku zerwania.tak jakby chciała wzbudzić jakąś litość i skierować uwagę na inny temat.nie wiem już sam co o tym wszystkim myśleć. Problem jest jednak bardzo poważny bo 10 miesięcy temu urodzila nam się córeczka.teściowie chcą zabierac małą do siebie, a ostatnio nawet teściowa zaproponowała, żebyśmy Nataszkę zostawili im na noc. we mnie się gotowało.Żona zgrabnie zbyła swoją mamę, ale ten temat będzie wracał. nie mogę dopuścić do tego, żeby ten zboczeniec przebywał z moją córką.sytuacja robi sie nieprzyjemna bo jestem dla teścia niemiły i daje mu do zrozumienia, że go nie lubię,Mama żony chyba też to widzi.ja zwariuję!co robić...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do luka81 Łukasz, nie wiem jaka byla sytuacja w domu Twojej zony, ale moge Ci powiedziec co ja czuje do mojego ojczyma. To nie on mnie zgwalcil co prawda, wiec wiekszy uraz mam do wszystkich innych facetow na swiecie. Ale mnie molestowal. A mimo wszystko dalej z nim normalnie rozmawiam jak bywam w domu. Ojczym to taki czlowiek o ktorym pasierbica mysli, ze bedzie dobry. Kochasz go jak ojca. Ja swojego nie mialam, wiec chcialam zrobic wszystko by miec jednego, by mnie kochal jak reszte jego dzieci. Nienawidze go za to co robil, ale nie umiem GO nienawidzic, bo go kochalam. Moze Twoja zona ma tak samo. Obcego czlowieka jest latwiej znienawidzic, w rodzinie zawsze doszukujesz sie tego "ale moze to nei tak jak mysle", "moze mnie kocha", "moze cos tam". A to, ze powiedziala Ci o gwalcie kiedy sie klociliscie dla mnie jest bardziej prawdopodomne, ze to prawda, niz jakby powiedziala Ci pewnego pieknego poranka "A tak poza tym ojczym mnie zgwalcil". Ja mam ochote wykrzyczec to tylko i wylacznie jak jestem zla. Emocje. ALE WLASNEGO DZIECKA I TAK NIE ZOSTAWILABYM WE WLASNYM DOMU Z OJCZYMEM. Tu masz racje i sie tego trzymaj. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@luka81: Uzupełniając to, co napisała momii - Twoja żona zapewne czuje w głębi duszy, że sytuacja nie jest całkiem normalna, ale nie potrafi nic na to poradzić. Nienawiść gdzieś tam siedzi w głębi niej - ale to jest silna emocja która ma nas skłonić do działania. Jeżeli nienawidzimy, choć nie potrafimy nic na daną sytuacje poradzić - to bardzo szybko niszczymy samych siebie. Myślę, że Twoja żona, podświadomie lub nie, woli wybaczyć i starać się nie pamiętać, żeby uratować własną psychikę, nie katować jej negatywnymi emocjami. Boi się tych emocji. ale z drugiej strony one gdzieś tam siedzą, i gdy próbujesz je wyciągnąć, to broni się przed nimi jak umie. Jest to reakcja naturalna, i w pewnym sensie, nawet słuszna. Nam, mężczyznom może się to wydawać nieracjonalne i dziwaczne, bo my rozwiązywanie problemów mamy bardziej w naturze. Łatwiej nam jest tolerować w sobie, a nawet pielęgnować, nienawiść do kogoś/czegoś, bo to nas motywuje do konkretnego działania. W Twojej sytuacji radziłbym się więc dobrze zastanowić, jaki problem chcesz rozwiązać, a potem jak to zrobić, z maksymalną korzyścią dla każdej strony. Czy chcesz dowiedzieć się, co w nim siedzi i czy on rozumie, że zrobił źle? Czy chcesz mu może jasno i "ręcznie" zakomunikować, co myślisz o tym, co zrobił? Czy może chcesz go najzwyczajniej zabić, żeby mieć pewność, że nikomu już krzywdy nie zrobi? Niczego tutaj nie chce sugerować, to tylko "hasła wywoławcze". Bo Twoje emocje są jak najbardziej słuszne, sytuacja jak najbardziej nienaturalna. Kładę po prostu nacisk na to, żeby sprecyzować swoje własne cele, bo inaczej taka nieukierunkowana złość będzie nas wykańczać lub skłoni do zrobienia głupstwa. Myślę, że, ze względu na pokręcone relacje Twojej żony z tym człowiekiem, należy najpierw skupić się na niej. Dać jej maksymalnie dużo dowodów, że akceptujesz ją, razem z jej wykluczającymi się nawzajem odczuciami do jej ojczyma. Wtedy ewentualne poruszenie całej sprawy łatwiej jej będzie znieść. A okazją do ruszenia może być właśnie kwestia Waszej córki. Masz pełne prawo bać się o nie, i dać do zrozumienia, że nie ufasz swojemu "teściowi". Tylko sądzę, że w pierwszej kolejności należy tą kwestię poruszyć z żoną. W ogóle ze względu na nią być może będziesz musiał na dłuższy czas zacisnąć zęby. Ona boi się nienawiści, nawet swojej własnej, jeśli poczuje ją od Ciebie, również Ciebie będzie się bała. Poruszając z nią drażliwe tematy, będziesz musiał maksymalnie skupić się na niej i na zrozumieniu jej sposobu myślenia. Być może z czasem oswoi się dzięki temu z faktem, co jej kiedyś zrobiono, i nie będzie to takim tematem tabu. Tym niemniej, chociaż nie mam bezpośredniego doświadczenia w takich sprawach, to obserwując otoczenie widzę, że takie rzeczy leczą się latami, a i to tak często dość "prowizorycznie". Będzie Ci potrzebna ogromna ilość cierpliwości. Tyle ode mnie. Może trochę teoretycznie to wszystko brzmi, ale mam nadzieję, że będzie pomocne. Tym niemniej zastrzegam też sobie, że mogę w czymś nie mieć racji, chociaż starałem się przywołać swoja najlepszą wiedzę. Pozdrawiam i trzymam kciuki! Piro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Luka to jest bardzo skomplikowane, bo przecież to Jej ojczym, niby najbliższa Jej osoba po mamie. A przecież wiadomo, że kobiety się uczy od dziecka by wybaczały, by nie miały w sercu nienawiści. To prawda, często pokutuje u nas przesąd, że nie należy nienawidzić, bo przecież należy mieć jedynie dobre uczucia, a złych nie należy pielęgnować. To prawda i zgadzam się z tym co napisał Piro, a do tego to jest tak, że tak naprawdę nią targają emocje różne emocje i sama nie wie co ma czuć, bo z jednej strony on przecież zrobił Jej wielką krzywdę, a z drugiej przecież to mąż Jej matki i dlaczegoś ona Go wybrała, musiał mieć jakieś zalety. A co do zostawienia dziecka z nimi, w życiu bym nie zostawił... Porozmawiaj z żoną, daj Jej się wygadać i bądź obok niej... Nie krytykuj Jej uczuć. Emocje to skomplikowana materia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona bez uczuciowa?:(
Witam mimo że mam zaledwie 16 lat ma duży bagaż doświadczeń i to nie zbyt przyjemnych.Opisze swoją historie od początku. Może moja historia jest bardzo podobna do innych.W tedy jak to się stało nie było mojej rodziny w Polsce byli za granicą (ojczym tam pracuje) ja zostałam sama bo się uczyłam i dorabiałam sobie do kieszonkowego wyprowadzałam psy. To była sobota pamiętam ten dzień jak dziś.Robiłam sobie obiad tak jak zawsze nagle zapukał ktoś do drzwi to był mój najlepszy przyjaciel .Marek a więc wpuściłam go do domu znałam go 4 lata lecz tera wiem że tak naprawdę ja go nie znałam tylko on mnie znał lepiej.Najlepsze jest to że ja parę minut przed tym jadłam z nim obiad rozmawiałam z nim i się śmiałam zero jakiegoś ostrzeżenia że coś jest nie tak był taki jak zawsze.Stało się to w chwili gdy zmywałam talerze zaczął się do mnie dobierać. Powiedziałam żeby mnie zostawił bo ja nie chce seksu ze nie to nie ten wiek i nie jem gotowa.A on na to że jak nie che jak widzi ze che że mam na to ochotę i że nikt nam nie przeszkodzi bo moich rodziców nie ma w domu.Wtedy już wiedziałam że trzeba szybko reagować odepchnęłam go i kazałam mu wyjść z domu lecz on mnie nie słuchał zaczęłam się z nim szarpać lecz gdy on złapał za nóż nie protestowałam i nie wierzyłam samej sobie że tak bardzo lubiłam z nim chodzić do kina. A on po prostu zachował się jak zwierzę. Od tamtego zdarzenie minął już rok nikt o tym nie wie oprócz mnie jego i teraz was.Pisze tu bo w sumie nie wiem po co wstaje codziennie z łóżka? tym bardzie że mijam go w szkole uśmiecha się a ja jestem bezradna wiem że może zle zrobiłam że się nie broniłam ale sparaliżował mnie strach.Może gdym krzyczała to to by się nie stało? już sam nie wiem.Jedno wiem na pewno ranie osoby które mnie kochają ale nie potrafię sobie z tym poradzić.Pozdrawiam Anna może więcej kłopotów opisze kiedy indziej dzisiaj już napisałam za dużo zmęczyłam się opisywaniem tego ale bagaż doświadczeń ma ogromny.Dobranoc miłej nocy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@ona bez uczuciowa?:( : Witaj! Twoja historia jest rzeczywiście, niestety, dość typowa, i osobiście mnie to przeraża. W różnych innych historiach opisanych w tym wątku, dosyć regularnie pojawiały się takie określenia jak "najlepszy przyjaciel", "dobry znajomy" a nawet "kuzyn" i temu podobne. Kto wie, co by mogło być, gdybyś stawiała opór, może by pomogło, może nie... Ja sam nie mam pojęcia, jakbym się zachował, gdyby ktoś, kogo mógłbym określić jako "najlepszego przyjaciela", tak niespodziewanie i gwałtownie zwrócił się przeciwko mnie. Sądzę, ze i tak okazałaś dużo zimnej krwi. Również dla mnie nóż jest argumentem, z którym trudno dyskutować. Widzę jednak, że mimo wszystkich tych przeżyć próbujesz się jednak czasami uśmiechać. I nawet, jeśli ten uśmiech to tylko dwukropek i nawias - zawsze jest lepszy niż żaden. :) Pozdrawiam i życzę sił i chęci do życia Piro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie to jest najgorsze, że bardzo często sprawcami przemocy seksualnej są bliscy, tacy którym ufamy i których znamy i nie spodziewamy się żadnej krzywdy z ich strony. Ba nawet nie dopuszczamy do siebie takich myśli. Co do tego czy jak byś się broniła to coś by się stało lub nie, to powiem tak, nie pomyślałaś o tym, że on mógłby Cię tym nożem dziabnąć? Najgorsze jest w tym wszystkim to, że bardzo często tak się zdarza. Jest to bardzo przykre, że to właśnie najbliżsi stają się naszymi katami i z tego naprawdę ciężko wyjść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest takie powiedzenie, że z rodzinom najlepiej wychodzi się na zdjęciach... Choć mam kochającą rodzinę, to niektórzy z nich są niewarci nawet zdjęcia... To straszne, że świat idzie w tym złym kierunku. Kiedyś wszyscy byli dla siebie. Pomagali sobie. Była bieda, ale było cudownie. A teraz? Wieli wyścig szczurów, ludzie nie mający na nic czasu. W dodatku jedyną frajdą stało się robienie komuś krzywdy, czy bycie wrednym. Ja wczoraj też dałam niezły popis swojej wredności i aż mi głupio, bo wcale nie jest mi przykro. Mam ogromną satysfakcje. Z ta różnicą, że ja byłam wredna dla kogoś kto wcześniej dla mnie okazał się potworem. Czyli miałam powód. A jaki powód mają ludzie, którzy nas nie znają, bądź którym nic nie zrobiliśmy? Pozdrawiam Giovale22

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cos cicho strasznie. mam nadzieje, ze dlatego, ze lepiej a nie, ze az tak zle, ze nie chce sie pisac:) Ja kupilam sobie bilet do Paryza na jutro. Tak mi sie zachcialo. Jade i bede sie swietnie bawic! I juz ;) Dzisiaj mam dobry humor i oby tak zostalo na jakis czas. Pozdrowionka, Ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona bez uczuciowa?:(
Witam ja wczoraj znalazłam psa w lesie chyba ktoś go wyrzucił aktualnie mam z kim popłakać i porozmawiać jeden pies a tak cieszy leczymy się i chodzimy razem na spacery jest nie ufny ale to nic i tak go bardzo lubię pozdrawiam dziękuję za wsparcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona bez uczuciowa?:(
Mam więcej uczuć do psa niż do własnego chłopaka ale to nic :) jestem silna i sobie poradzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie, że masz psiaka. Pewnie że jest nie ufny, przecież ktoś Go wyrzucił. Ja nie pisze, bo i po co , u mnie się nic nie zmienia, jest tak samo jak było, chociaż moja dziewczyna teraz w gorszym nastroju w związku z kobiecymi sprawami. A co do Ciebie, to wydaje mi się, że nie to, że masz więcej uczuć dla psa niż dla swojego chłopaka, ale to, że chłopak niestety umie mówić i umie zrobić krzywdę, pies nie. Pozdrawiam. Momii miłego Paryża baw się dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholernierozumiana
Dzień Dobry. Jestem tu pierwszy raz. Mam 18 lat i 4 lata temu zostałam zgwałcona. Mieszkam w małej wsi... To była impreza. Nie sprowokowałam nikogo do tego, nie upiłam się, być może coś mi dosypano, w każdym bądż razie byłam nieprzytomna. Było ich dwóch. Jeden z nich to sąsiad. Drugi- chłopak siostry sąsiada, która była w ciazy.. Bardzo cierpie, jestem gnębiona do tej poy mimo, że to ie moja wina, świadków było wielu i nikt mi nie pomógł. Po roku powiedziałam mamie. Teraz toczy się druga rozprawa w sądzie. Boje sie wszystkiego. Boje się przyszłości. Jednak mam wspaniałego chłopaka, z którym jest mi dobrze i zapominam na chwilę o problemach. Ciągle jestem na lekach. A słowa jakie usłyszałam od jednego z nich: wiem, że nie tak miał wyglądać Twój pierwszy raz, ale trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nennna
Witam! Jestem tu pierwszy raz. Mam 18 lat.W wakacje zostałam zgwałcona. To było coś okropnego. Zrobił to mój chłopak pod wpływem narkotyków. Wiem że nie wiedział co robi! Byliśmy na imprezie. On zniknął. Nie było go koło godziny więc poszłam do domu. Chyba 3 godziny później on do mnie przyszedł. Widziałam ze chyba jest naćpany. W domu byłam sama. Rodzice pojechali na tydzień na mazury ja nie chciałam. Na początku było Ok, ale później zrobił awanturę, sama nie wiem o co. Później mnie uderzył i....zgwałcił. Po wszystkim zostawił mnie samą całą zapłakaną. Nie wiedziałam co robić. Zadzwoniłam po przyjaciółkę tylko ona wie o tym. Rodzicom nic nie powiedziałam. Ona chciała zebym poszła na policję, ale nie chciałam. Przez cały tydzień leżałam w łózku a ona mnie pilnowała. On przychodził pod dom, dzwonił i pisał błagając o wybaczenie. Wiem że to wina prochów a nie jego. Był ciężko się pozbierać, ale dzięki przyjaciółce szybko doszłam do siebie. 2 tygodnie temu wróciłam do swojego chłopaka. Moze pomyslicie ze oszalałam, ale mimo tego co zrobił kocham go . Wiem że nie chciał. Widzę jak żałuje ze to zrobił. Już nigdy nie wziął od tego czasu. Nie pije i nie ćpa zeby być zawsze świadomym. Myslałam że ten strach i upokorzenie minęło, ale kiedy mnie przytula i całuje ja od razu przed oczami mam ten cholerny gwałt. Wiem ze to się nie powtórzy ale mimo to boję się. Kiedy jakiś chłopak do mnie podchodzi to panikuje! Mój chłopak(oprawca) zawsze starca się nie dopuszczac zeby jakiś obcy typ do mnie zarywał. Jak ostatnio zostałam z nim sama dostałam wiadomość ze moja babcia umarła. Była mi bliska zaczęłam płakać. On usiadł i mnie mocno przytulił. Zaczęłam krzyczeń żeby mnie zostawił i uciekam do łazienki. Nie wiem czy kiedyś o tym zapomnę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do osoby powyżej, przykro mi, ludzie po alkoholu, po narkotykach robią rzeczy, których na trzeźwo nigdy by nie zrobili. Nie rozumiem dlaczego do niego wróciłaś, ale w sumie nie moja sprawa. jednak ciężko będzie Ci zapomnieć i on zawsze będzie Ci się kojarzył z tym, co zrobił. Tego się nie da zapomnieć, to jest zabójstwo psychiczne kobiety. Blizny fizyczne znikają, ale psychiczne zostają i nie wiadomo kiedy, ani w jakich okolicznościach się ujawnią. Czy Ty kiedykolwiek rozmawiałaś z nim na ten temat...? Powiedziałaś Mu jak wielką krzywdę Ci zrobił, powiedziałaś, że nigdy w pełni Mu nie zaufasz. Moja dziewczyna została zgwałcona 20 lat temu prawie. Ona cały czas pamięta, ja rzadko piję, nie pamiętam kiedy naprawdę byłem pijany, ale jeśli stanę za nią od tyłu, albo jak za dużo gada, zasłonię Jej usta dla żartu, to ona od razu wpada w panikę, mimo że wie, że ja Jej nic nie zrobię. U Ciebie jest gorsza sytuacja, bo Ty nie możesz być pewna swojego chłopaka i on naprawdę Cię zgwałcił, więc Twoje obawy są uzasadnione. Nie wiem jak dziewczyny z tego topiku zareagują na to. Po prostu jest tak, że pewne sytuacje, sprawy przypominają ofiarom gwałtu, to co się stało i mimo że są bezpieczne to panikują. Według mnie nie myślą racjonalnie, tylko spodziewają się najgorszego, porównują wszystkich facetów do gwałcicieli... A ile czasu minęło? Jeśli pytanie zabolało, przepraszam... Trzymaj się jakoś i przemyśl to, czy naprawdę chcesz z nim być... Życzę powodzenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×