Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość w.ada 24

brak intymności u lekarza

Polecane posty

Ludzie tematem dyskusji jest --brak intymności u lekarzy--a nie który zawód jest ważniejszy. Żaden lekarz nie ma prawa mówić,że nagości nie ma się co wstydzić i zmuszać do obnażania się przed innymi postronnymi ludźmi,nawet płci tej samej.Szpital,przychodnia to nie fabryka,że ludzi się przyjmuje taśmowo.Tratujmy się nawzajem tak jakbyśmy My chcieli by Nas traktowano!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chodziło o traktujmy się tak samo jakbyśmy chcieli by nas traktowano

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mat 28
armando bez kapelusza dobrze kombinuje, podawaxc odpowiedz czy jeszcze zgadniesz bo jestes blisko, podpowiem ci jeszcze ze byl brak reakcji na beta blokery

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mat 28
a jeszcze3 co do tematu, jak oceniacie taka sytuacje. zostalem wezwany na konsultacje do pacjentki, po sprawdzeniu karty i pobieznych badaniach powiedzialem jej ze potrzebuje niegroznej operacji. ona powiedziala ze jest swiadkiem jehowy i to nie wchodzi w gre. odpowiedzialem jej ze bez operacji umrze w ciagu roku i ze decyzja nalezy do niej, odwrocilem sie i wyszedlem. wtedy przyszedl do mnie najstarszy chirurg w naszym szpitalu i poprosil o przekazanie pacjentki. zgodzilem sie bez gadanie. okazalo sie ze przeprowadzil bardzo ryzykowny zabieg, gdyby sie nie udal grozil mu sad i strata prawa wykonywania zawodu. takie zabiegi przeprowadzalo sie 30 lat temu ale nie dzis. mysle ze potrafil bym go wykonac jednak napewno nie zaryaykowal bym. wtedy uswiadomilem sobie ze tamto pokolenie lekarzy odchodzi juz w zapomnienie. jezeli ktos nie chce mojej pomocy to jej nie udzielam, i nie moze mnie prosic o to zebym ryzykowal swoja kariere po to zeby uszanowac czyjas religie. jak myslicie ale tak szczerze jak wy postapilibyscie w takiej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taki tam pacjent
Szczerze ci mat28 ze pewnie zrobilbym tak samo jak ty, bo ze mnie tez jest kawal niezlego chama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeklilniaczek
"chociarz", "rozmiaze", "bierzaco" - i to ma być elita tego kraju? Boże broń mnie od lekarzy analfabetów, skoro masz problem z pisownią na poziomie gimnazjum to nazwy leków też pewnie są dla ciebie za trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez_popieprzony
Co do linka to nie moja wina, ze te formu jest chujowo napisane i przeksztalca to co sie wklei na swoj blizej nie znajomy mi sposob ;). nie zamierzam nawet wnikac w to, bo nie mam czasu na pierdoly. Co do zas do intymnosci u lekarza to faketem jest, ze dla lekarza to normalka tak jak dla boksera jest normalka, ze dostaje po ryju srednio kilka razy dziennie na treningu. Co nie znaczy automatycznie, ze dla zwyklego czlowieka to normalka. Poza tym tu nie chodzi o to, co czuje lekarz tylko pacjent. Dla prostytutki kazdy kolejny klient to jak wypicie herbatki ale dla takiego tez_popieprzonego np takie spotkanie trzeciego stopnia z prostytutka to nielada przezycie :). A ta pacjentka co to Matt o niej wspomnial , no coz , zrobil chlop to co powinien zrobic. Nie chce to nie, niech ja jahwe wyleczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pupa77
Zastanawiam się, jak to jest w podobnych przypadkach, jak opisany powyżej - Jehowy, ale gdyby pacjentem było dziecko, potrzebowało operacji, a rodzice nie wyraziliby zgody bo np. baliby się że nie przeżyje zabiegu (byłby wysokiego ryzyka), albo z jakichś zupełnie dziwacznych względów np. religijnych - tak w ogóle nie tylko Swiadkowie Jehowy odmawiają zabiegów, jest też wiele odłamów religii katolickiej, zwłaszcza na Zachodzie, które w ogóle nie uznają żadnej formy leczenia. Ktoś wie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kur
wówczas lekarz ma prawo skierować sprawę do sądu i wówczas sąd orzeka że dziecko ma być leczone i rodzice nie mają nic do gadania, tak przynajmniej było kiedyś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pupa77
A jak nie ma czasu? Np. konieczna pilna interwencja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kur
sprawę kierują do sądu, i zabierają się za leczenie bez wyroku, jest zasada że lekarz ma ratować ludzkie życie, a formalnymi przepisami niech się martwią dyrektorzy administracyjni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez_popieprzony
ja wiem jedno w polsce nie mozna nikogo przymusic do leczenia, a dysponentami dziecka sa rodzice. konstytucja mowi, ze rodzice maja prawo wychowywac dziecko wedle wlasnego wyznania i swiatopogladu, wiec nie wiem czy tak mozna przymusic ;). poza tym z tymi swiadkami od siedmiu bolesci to chyba transfuzji nie chca sie poddawac, wiec nie chodzi tu o to, ze nie chca sie leczyc. zreszta jako liberal jestem przeciwnikiem wszelkich przymusow. jak ktos czegos nie chce to jego sprawa i ma do tego prawo. malo tego, lekarz w polsce zdaje sie, ze jezeli jakas procedura niezgodna z jego swiatopogladem ma prawo jej odmowic. w anglii do niedawna tez tak bylo ale ostatnio gdzies czytalem, ze teraz lekarz nie moze kierwowac sie tam swoim swiatopogladem, a jedynie dobrem pacjenta. czyli jak jahwe zabrania cos lekarzowi to ten i tak musi to zrobic, bo inaczej bedzie mial klopoty. zreszta chyba lepiej popasc w nielaske nieistniejacego jahwe niz wymiaru sprawiedliwosci jak najbardziej istniejacego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z ciekawości. do Mat28: Naprawdę grozi sąd i utrata prawa wykonywania zawodu za przeprowadzenie nieudanego zabiegu szanując wybór pacjenta co do metody leczenia? Jeśli tak życzył sobie pacjent, i się nie udało, to chyba nikt nie powinien mieć pretensji... do tez_popieprzony ateisto od siedmiu boleści tak, chodzi tylko o nieprzeprowadzanie zabiegów z użyciem transfuzji. We współczesnej medycynie jest wiele sposobów na uniknięcie transfuzji - cell savery, zwiększanie objętości krwi, podawanie erytropoetyny, itd itp, nie jestem lekarzem ale to wiem. Nie chodzi więc o odmowę zabiegów, tylko krwi podczas zabiegów A taki ciekawy był temat... zeszło na światopoglądy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mat28
ja jako chirurg musze poinformowac pacjenta o metodach leczenia, ale wybor nalezy do mnie i nie obchodzi mnie czego pacjent sobie zyczy. obowiazuje mnie wybor najmniej inwazyjnego i ryzykownego leczenie. jesli pacjent umiera w dziwnych okolicznosciach podczas operacji, rodzina moze zlozyc wniosek do szpitala o udostepnienie raportu patologa w celu rozpoczecia sprawy sadowej. jezeli pacjent zmarlby podczas wykonywania przestarzalego zabiegu lekarz napewno ponioslby odpowiedzialnosc i mysle ze stracilby PWZ. a co do dzieci ktorych rodzice nie zgadzaja sie na leczenie. jezeli pacjent nie ma 18 lat a operaja ratuje jego zycie lub zdrowie nikt nie zwraca uwagi na rodzicow. decyzje podejmuja prawnik, szef medyczny, ordynator oraz lekarz prowadzacy. pozniej prawnik idzie do sadu tam dostaje podpis bez czytania i tyle. po wszystkim lekarz prowadzacy ma obowiazek zawiadomic policje i opieke spoleczna o zaistnialej sytacji. tak wyglada procedura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pupa77
No to jak, kiedy jakaś matka - Jehowa nie zgodzi się na operację dziecka, to ją robicie mimo to, i jest zawiadamiana opieka społeczna? A co z wolnością przekonań? Chyba konstytucja coś takiego gwarantuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kur
skoro konstytucje wymieniasz to jest w niej również zapis że zycie ludzkie jest najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mat28
o jakiej wolnosci przekonan ty mowisz?? co to za rodzce ktorzy skazuja swoje dziecko na smierc z powodu jakichs przekonan. ludzkie zycie na pierwszym miejscu przekonania troche dalej. moim zdaniem takim ludziom powinno sie odbierac dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matt, młody jesteś jeszcze sie musisz dużo nauczyć. Widzisz, są ludzie, co myślą inaczej i wcale nie dzieje sie tak jak ty byś to widział. Jak możesz w ogóle oskarżać kogoś że skazuje swoje dziecko na śmierć. Śmierć dziecka jest jedną z najgorszych rzeczy jaka się może w życiu przytrafić dla każdego rodzica. Jeśli istnieją różne metody leczenia tzn że można z nich korzystać, ŚJ zawsze korzystają z dostępnych metod leczenia, a nie wymyślają własnych. Żadna metoda nie gwarantuje sukcesu, istnieje tylko wyższe lub niższe ryzyko. Zawsze można znaleźć lekarza, który uszanuje poglądy religijne. Nawet Religa robił SJ operacje na otwartym sercu bez użycia krwi. Może i takich lekarzy jest coraz mniej, ale są. Ty idziesz na łatwiznę, twoja sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mat28
wypowiadasz sie na tematy oktorych nie masz pojecia. przeszczep serca czy innev tego typu operacje sa planowane z duzym wyprzedzeniem i swiadkowie jehowy kozystaja z tzw. autotransfuzji. co do metod ktore podales sa dobre ale w przypadku sielnego organizmu. serce dziecka czy staruszka nie udzwignie takiej dawki sterydow. a co sadzisz o swiadkach jehowy ktorzy nie zgadzaja sie zeby ich dzieciom przeprowadzac operacje paliatywne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pupa77
Nie jestem wierząca, ale dla niektórych ludzi religia to nie "jakieś przekonania" tylko nadrzędna rzecz w całym życiu. Była jakis czas temu taka głośna sprawa pięcioraczków - które razem nie miały szans i lekarze orzekli, że aby którekolwiek miało szanse, trzeba najsłabsze usunąc. Rodzice byli katolikami, nie zgodzili się, i wszystkie zmarły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wchodzisz na tematy eutanazjo- i aborcjo-podobne, nie sądzę że tylko SJ mogą się w określonych przypadkach nie zgodzić na operację paliatywną, może się tak zdarzyć bez względu na przekonania religijne, w każdym bądź razie nie ma żadnych \'odgórnych\' wytycznych w tej sprawie dla SJ. Jak wspomniałem wcześniej, może i ryzyko jest większe w związku z wybraniem takiej a nie innej metody, ale to już wybór pacjenta. Na pewno nie zdarzyło się nigdy, że rodzice będący SJ po wybraniu określonej metody zgodnej z ich sumieniem podali lekarza do sądu, ponieważ operacja dziecka się nie udała. Podpisywane są oświadczenia. Więc czym tak naprawdę ryzykujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mat28
ja ryzykuje zdrowiem i zyciem pacjenta. a nade mna sa nie tylko rodzice ale i rada szpitalna, komisja etyki lekarskiej. ja kiedy wchodze do szpitala chowam swoje przekonania do kieszeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez_popieprzony
I czynisz slusznie, lekarz ma leczyc, a nie uskuteczniac swoje przekonania. Ale lekarz ma obowiazek szanowac przekonania swoich pacjentow. Juz nawet z prostej przyczyny relacji kilent-uslugodawca, a klient zawsze ma racje. Wielokrotnie klient chcial ode mnie czegos co nie bylo zgodne ze sztuka i w moim przekonaniu chcial gorszego rozwiazania ale jesli chcial gorsze jego sprawa. Ja jestem po to aby uszczesliwiac klienta, w Twoim zawodzie ta prawda nabiera jeszcze mocniejszego znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Górski_wicher
Wracając do tematu wątku:wczoraj byłem u urologa (notabene u kobiety);lekarka bardzo symapatyczna,życzliwa,dokładnie wszystko wyjaśniała,badała starannie... Było prawie idealnie:prawie,bo choć to była prywatna wizyta,to do gabinetu co i rusz ktoś wchodził:zanim wszedłem,do gabinetu zajrzała lekarka,która miała przyjmować jako następna w tym gabinecie;podczas mojej wizyty, W TRAKCIE BADANIA (pod sam koniec,ale klejnoty jeszcze miałem na wierzchu) weszła dziewczyna z rejestracji;co prawda szybko się wycofała,ale chyba swoje zobaczyła :/ Dla kontrastu dodam,że lekarka u której bywałem wcześniej (co do której fachowości też nie miałem żadnych zastrzeżeń,ale przestała przyjmować w moim mieście) zawsze przed badaniem zamykała drzwi na klucz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mat28
czesciowo sie z toba zgodze jednak w moim zawodzie klient czyli pacjent nigdy nie ma racji. pacjenci sa glupi i przestraszani. jakby ktos chcial zebym go operowal bez znieczuylenia to mam sie zgodzic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pupa77
Mam wrażenie że tak uważa większosc lekarzy. W ogóle nie słuchają, co mówi pacjent. Często kończy się to tragicznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez_popieprzony
Swoja droga ciekawi mnie ile jeszcze w Polsce trzeba czasu aby medycy wpadli na pomysl, ze nad drzwiami umieszczony jest neon z napisem nie wchodzic swiecacy sie na czerwono :). to takie proste. pomijam juz tu fakt, ze i bez tego powinni miec na tyle kultury i nie ladowac sie do gabinetu bez pukania i uslyszeniu prosze. No ale coz lata komuny zrobily swoje. Jest to jeszcze bardziej godne potepienia gdy robia to panie z rejestracji i ogolnie pracownicy placowki medycznej. A wziac trza pale i napierdolic ile wlezie to sie naucza ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do też popieprzony
według twojej teorii tez_popieprzony "I czynisz slusznie, lekarz ma leczyc, a nie uskuteczniac swoje przekonania. Ale lekarz ma obowiazek szanowac przekonania swoich pacjentow. Juz nawet z prostej przyczyny relacji kilent-uslugodawca, a klient zawsze ma racje. Wielokrotnie klient chcial ode mnie czegos co nie bylo zgodne ze sztuka i w moim przekonaniu chcial gorszego rozwiazania ale jesli chcial gorsze jego sprawa. Ja jestem po to aby uszczesliwiac klienta, w Twoim zawodzie ta prawda nabiera jeszcze mocniejszego znaczenia." ja idąc do lekarza z przeziębieniem mam prawo od niego żądać aby włozył mi nogę w gips bo skoro jestem klientem to mam rację i napewno na przeziębienie pomoże mi noga w gipsie, i to że lekarz sie na to zgodzi napewno mnie uszczęśliwi. Czy ty wogóle czytasz to co piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do też popieprzony
zasady że klient ma zawsze racje możesz stosować przy sprzedaży komputerów a nie w medycynie, co by było gdyby każdy mądry pacjent dajmy na to z zapaleniem wyrostka robaczkowego żądał usunięcia migdałów, :O na drugi raz jak wymyslisz jakąś genialną teorię to się zastanów 5 razy zanim ją napiszesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sam się zastanów co piszesz a najpierw czytaj ze zrozumieniem jeśli dasz radę. Nie chodzi o to, że pacjent uczy lekarza jak ma leczyć - pacjent ma prawo być poinformowany o metodach leczenia, i może wybrać jedną z tych, które są stosowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×