Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

Kobitki mykam spac:)rano trzeba jakoś funkcjonować ,więc na dzisiaj koniec dobrego;);) Miłej nocki🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lorin
Moja historia się ciągnie już od 4 lat!!! Ja wprawdzie nie mężatka,ale co to za różnica że nie mamy ślubu, mamy za to dziecko, mieszkamy razem,wspólne życie, rachunki no i .... ten drugi. Każde wyjście złe, zawsze ktoś będzie skrzywdzony. Nie wiem co mam robić,ale mi się wydaje,że ja nie żyję tylko wegetuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lorin
Evenenses - jutro wrzucę tą mp3 na jakiś serwer i sobie ściągniesz. Zmykam spać. Zamelduje się jutro.Spokojnej nocy życzę wszystkim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lorin, ok... wrzuc na moje konto, zreszta jak chcesz pogadac to zapraszam: magd76@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam kobietki🌼 aaa i mezczyzn tez:) tak ostatnio mało mam do napisania wiec wklejke wierszyk , który przeczytałm na innym topiku...i ktory odzwierciedla.. nasza sytuacje..i powinnniesmy sie go nauczyc na pamiec:):).... 🌼🌼🌼🌼🌼🌼 Mówisz Gdybyśmy byli razem przynosiłbym rano bułki i mleko Mielibyśmy wspólne drzwi wspólne światło wspólną noc Lecz dzielą nas klucze schody mieszkania oczy mężczyzny oczy kobiety nawet płacząca wierzba na podwórku pod którą nam nie wolno się całować Mówisz Jesteś dla mnie jak wschód słońca żeby go zobaczyć odwracam się do ludzi plecami (M. Hillar) pozdrawiam wszytkich goraco....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze jeden jeszcze piekniejszy.. 🌼🌼🌼🌼 \'\'A, jesli to nie jest miłość? - cóż ją czuje? A, jeśli miłość? - Co to jest takiego ? Jeśli rzecz dobra Skąd gorycz co truje. Jeśli zła? Skąd słodycz cierpienia każdego. Jeśli z mej woli płonę Czemu płaczę? Jeśli wbrew woli Cóż pomoże lament....\'\'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lorin
Evenenses - wysłałam Ci na maila. Cieszę się, że znalazłam to forum. Jakoś lżej na duszy wiedząc, że nie tylko ja żyję w bezsensowym związku. Zastanawiam się jak ja się w to wszystko wkopałam,skomplikowałam sobie zycie na własne życzenie i pytanie tylko czy mam jeszcze prawo do komplikowania życia innym. Swego czasu nawet chciałam iść już do psychologa, bo mam chyba nieustanną depresję przez to wszystko i nie umiem żadnego sensownego wyjścia znaleźć od tylu lat. Byłabym nawet gotowa odejść od "męża", że go tak nazwę, i to nie z tego powodu, żeby się związać z tym drugim. Ja po prostu nie umiem już żyć w tej emocjonalnej pustce, nas nic nie łączy, nie rozmawiamy ze sobą, nie sypiamy razem, czasu razem nie spędzamy, nie wiem co ja wogóle czuję do niego, tak jest już od kilku lat, dopiero później się pojawił ten drugi i tymbardziej zaczęłam się zastanawiać czy jest sens to dalej ciągnąć. Jednak w mojej głowie mam takie dylematy, że szok,np. czy ja dla własnego konfortu psychicznego mam prawo zabrać dziecku ojca, i jak ja wogóle mam się z nim rozejść, mieszkanie jest moje, przecież go nie wyrzucę bez konkretnego powodu, gdzie on pójdzie,itd. Masakra. Nikt nie potrafi tego zrozumieć dopóki nie znajdzie się w tej samej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki lorin, wlasnie sciagam... niestety mam jakis problem z netem i musialam podlaczyc archaiczny modem tak wiec pewnie bedzie szlo 100 lat... ale jestem dobrej mysli ;) no i w sumie nigdzie mi sie nie spieszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój mąż
ja kocham mojego meza i nigdy nie myslałam o innych facetach a kazdego potencjalnego podrywacza olewam totalnie:-) ale jak wy sobie radzicie w takich trójkatach?ciągle tak zyjecie próbujecie zerwac z tymi kochankami?czekacie az zycie dokona wyboru? przeciez mozna wiele stracic? nie rozumiem takiego balansowania.. mozesz miec wszystko a za 5 min wszystko stracic... czy takie zycie się opłaca? a wyrzuty sumienia ze zdradzacie mężów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój mąż
do lorin----> ojciec zawsze będzie ojcem moze tylko nie byc już mężem partnerem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lorin
Ojciec zawsze będzie ojcem to prawda,ale jak wytłumaczyć kilkulatkowi, że taty nagle nie będzie, on jest bardzo z nim zżyty i na odwrót, boję się, że będę musiała walczyć z nim o prawa do opieki nad dzieckiem. Mój "mąż" jest bardzo rodzinny,ale to wszystko wygląda pięknie z boku. Ma dobrą pracę, nie ma nałogów, pomaga w domu, zajmuje się z dzieckiem, tylko ja jestem z boku, według jego wizji kobieta powinna najlepiej cały czas krzątać się po kuchni, idealna gospodyni, ugotuje, posprząta ,wszystko z uśmiechem na twarzy i to mu wystarczy. On nie ma potrzeby ze mną rozmawiać, spędzać czasu. Nie usłyszałam od niego żadnego dobrego słowa bardzo długo. Mam po prostu robić to co do mnie należy i wg niego wtedy jest wszystko OK. A nr 2 - jest sam, nie ma żony, dzieci, od tylu lat ile się znamy nie ułożył sobie życia, mówi mi a raczej pisze o wszystkim, co robił każdego dnia, co go miłego spotkało, co złego, o czym myśli, ja zresztą jemu tak samo. Jest silna więź psychiczna między nami. Jak się spotkamy, możemy rozmawiać non stop kilka godzin o wszystkim, lub się po prostu przytulić i nie mówić nic. Niejednokrotnie mi powiedział, że mnie kocha, że jestem najbliższą mu osobą i ja wiem,że tak jest. Spotykamy się rzadko, ale są to piękne chwile. Nie łączy nas seks,rozmawiamy, przytulamy się, całujemy,rozkuszujemy się chwilą. Zastanawiam się jak to możliwe, że to się ciągnie już tyle lat i jak on to znosi, że ja codziennie kładę się do łóżka z innym facetem. Jak to możliwe, że on to wytrzymuje i dlaczego nigdy sam tego nie skończył, jak on z tym żyje? Ja mam straszne wyrzuty sumienia, ale nie względem "męża" a względem niego właśnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lorin
Dodam, że rozmawiałam kiedyś z moją mamą na ten temat (oczywiście o tym drugim nie nie wspomniałam ). Dałam jej do zrozumienia, że nie jestem szczęśliwa w tym związku, że czegoś brakuje. Powiedziała mi coś w stylu: "Czego ty chcesz? Macie super mieszkanie, samochód, pieniądze, on Cie nie zdradza, "nie pije, nie bije- stary tekst :)", pomaga w domu, jest super ojcem, co ty byś jeszcze chciała" Dodała jeszcze, że życie to nie telenowela i nie polega na tym, żeby się cały czas trzymać za rączkę i patrzeć sobie w oczy. No właśnie.... Ona tego nie rozumie, nikt tego nie zrozumie. Każdy patrzy z boku i ocenia. Gdybym jej powiedziała jeszcze coś o nr 2 to by zapewne stwierdziła, że mi odwaliło i to groźnie a to wszystko na temat mojego nieszczęścia w moim związku wymyśliłam sobie na poczekaniu, żeby mieć usprawiedliwienie... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój mąż
a moze pora zmienic nastawienie "męża " w sensie powiedziec ze miejsce kobiety jest nie tylko w kuchni... ze chcesz byc doceniana kochana.. słyszec czułe wyznania... byc przytulana... ten zwiazek mozna naprawić! a nie myslałas o psychologu albo terapi małżenskiej? moze uczucie mozna wznienic od nowa tylko trzeba sie troche wysilić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lorin
Rozmawiałam z nim wielokrotnie, probelm w tym, że on nie widzi żadnego problemu, bo według niego nasz związek jest udany. Jak ja zaczynam ten temat to mnie ignoruje, śmieszy go to, rzuca teksty w stylu "co ja sobie znowu wymyśliłam i czy może mam okres własnie". Temat się kończy awanturą, kilka cichych dni, wszystko wraca do normy a on sądzi, że miałam jeden zły dzień i wszystko jest już OK do następnego razu. Jak zaczynam mu mówić, że ja nie chcę byc tylko kurą domową która sprząta, gotuje pierze itd, to na mnie patrzy na kosmitkę, obraca wszystko na odwrót, stwierdza, że ja to bym najlepiej chciała wogóle nic nie robić i gosposię wynająć, co ze mnie za kobieta, wszystkie pozostałe to robią i nie narzekają;( Ma myślenie takie jak moja mama, czyli na wszystko patrzy od strony materialnej,zarabia, dba o dom, na wszystko nas stać, on chyba nie ma takich potrzeb, żeby z kimś rozmawiać, żeby się do kogoś przytulic, nie sypiamy ze sobą od roku czasu i ani razu nie wyszedł z inicjatywą.Jakie z tego wnioski? On sie chce po prostu pokazać przed światem jaki jest zaradny, gospodarny, jakie ma wspaniałe dziecko i super kobietę, przykładną gospodynię domową.Stworzenie pozorów rodziny idealnej. Ja się nie chcę prosić o to, żeby ktoś mnie przytulił i powiedział jedno miłe słowo, to jest poniżające. Tymbardziej, że mam kogoś (nr 2) kto to robi sam od siebie, bo ma taką potrzebę i to uwielbia tak samo jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lorin..jak ja cię rozumiem..moja walka trwa jeszcze od czasu,gdy byłam zaręczona z 1 (śmiać mi sie chce jak przypomne sobie,ze pierwszą osobą,która dowiedziałą się o moich zaręczynach był mój przyjaciel-, a kilka lat później 2;);) ), tylko wtedy myślałam,ze ślub , a potem dziecko zmieni jego nastawienie..ale za każdym razem było coś na drodze by mógł skupić sie na rodzinie:zmiana pracy,remont mieszkania..za każdym razem nie miał dla mnie czasu ,choć prosiłam go,błagałam by poświęcił mi chwilkę.. nie potrafił tego zrobić nawet na pierwszą rocznice ślubu, miał ważniejsze sprawy na głowie:(:( W oczach znajomych i jego rodziny,jest on naj naj naj w każdym calu,tylko to JA szukam sobie PROBLEMÓW :(:( tylko kilka osób przekonało się jaki jest 1 naprawde.. Wiem,ze ludzie nie są ideałami,ja też do ideału nie należe, więc staram się mu wybaczać z nadzieją ,ze na włanych błędach zacznie się w końcu uczyć..zobaczymy..czas pokaże.. A wiecie co jest w tym wszystkim najgorsze???Że trzeba mu przypominać o swojej obecności, o tym ,ze jestem nie tylko matką,kurą domową, ale także kobietą..i to jego w kółko obiecywanie ,ze się poprawi i skupi na relacjach partnerkich..a po kilku tygodniach nie pamięta o obietanicach:(:(to jest najgorsze..że kocham i licze na jego zmiane...ale tak to jest ..wszak nadzieja matką głupich:(:( Pozdrawiam wszystkich cieplutko i zapraszam na małą czarną:D:D🌼🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ładnie... cisza...:(nawet nie ma z kim wypić piwska:(:(ech... ...zdrowie zagubionych dusz:(:( Miłej nocki:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubie_13
Loren...bardzo podobną mam sytuację...mąż,którego nie kocham...i tzw podwójne życie...bo czy ono jest podwójne..? skoro opiera sie na sms i rozmowach telefonicznych... A spotkało to mnie zupełnie niespodziewanie..za granicą..na urlopie,który spędzaliśmy razem z mężem i dzieckiem... Na wycieczce pojawił się facet,którego obecność powodowała pojawienie się przyjemnego ciepła w okolicach serca..szybsze tętno..mój lepszy nastrój... Wystarczyło,ze był w zasięgu mojego wzroku a czułam się o niebo lepiej... Może przypadek..a może nie..ale zawsze siedział obok mnie..razem tańczyliśmy..pierwszy złozył mi życzenia noworoczne..rozsmieszał mnie i szukał mojej obecności.. miło było czuć jego zapach... Przechodził obok mnie..a ja myślę,czy to mozliwe..zapomniałam już ,że mozna tak się czuć..że dotkniecie czyjeś ręki to przyjemność... Od kilku lat nasze małzeństwo przezywa kryzys..moja matka na poczatku mówiła,przezyj to przecież to twój mąż,ojeciec twojego dziecka.. a teraz mówi,ty chyba z nim nie bedziesz... nie kochałam się z nim od kilku lat.. A tu nagle wycieczka i cos takiego..nie mozna spać..i zdziwienie,ze spotkała mnie taka sytuacja... Przyjechalam do Polski...piszemy do siebie sms..telefonujemy..kiedy słyszę jego głos to chce mi się żyć.. A przecież oprócz rozmów ,dwoch tańców i przypadkowych gestów dotyk dłoni..dotyk.moich włosów nic nie było... Wciąż brakuje mi jego zapachu..humoru... Umówiliśmy się,że spotkamy się w maju..Przyjadę juz sama z dzieckiem...i odrobimy stracony czas... Ale boję się,czy jechać..choć marzę o tym..bo co będzie ,jak się zakocham.. A zdrugiej stronu kazdy ma prawo do szczęścia.... Na dziś tyle...do jutra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam🌼 Witaj w klubie..lubie_13----jesetes dopiero na poczatku tej \'\'drogi\'\', ale jak to sie mówi\'\'co nas nie zabije to wzmocni\'\'...z tego co wiem z autopsji..jezeli poczułas promyk szczescia..poczułas sie wazna..to przepadłas...teraz bedziesz myslec czy wejsc w \'\'to\'\' i co wazniejsze rodzina czy własne szczescie...co wybrac odrobine egoizmu czy pswiecic sie rodzinie..wiem jak ciezka jest ta droga, przeszłam ja..ale jezeli masz w sobie siłe i naprawde wiesz czego chcesz..to dasz sobie rade:)....i wybierzesz to co bedzie dla CIEBIE najlepsze--pozdrawiam... Czarna Ines🌼 pola-pola🌼 mrsfox---jak na dzisiejszy dzien jest twój stan ducha...??dajesz rade to wszystko poukaldac w sobie i noramalnie fukcjonowac🌼 I nulinka oczywiscie dla Ciebie❤️...:):):):) satinell🌼 [kwiatek🌼🌼---to dla reszty nowych osóbek na naszym topiku aaaa i dla pokraki intelaektualnego az 2 Zycze wszytkim miłego, pieknego słonecznego przepalatanego ze sniezkiem dnia..i oczywiscie duzo usmiechu:):):):):):):)::):):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokraka intelektualna
dzięki za pamięć a dla to dla Ciebie 🌼 🌼 😍 zakręcona podczytuje wasz topik i trudno zabrać głos gdyż widzę tu za dużo cierpienia i pragnienia by tak właśnie było dla takiego racjonalisty jak ja to troszkę za dużo pozdrowionkai tyko dla CIebie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj pokarako..zaczerwieniłam się;)..dziekuje za pozdrowienie tylko dla mnie:)..ale widze ze, troche przeszło ze mnie na Ciebie...ahhhhh..ten języczek..;)hahhahaha Widzisz czasami dobrze pobcowac z innymi..nawet jak maja inne poglady i sposób na zycie...zawsze jezeli tylko chcemy...cos \'\'skapnie \'\'na nas...czegos nowego doswiadczymy..a smiem nawet powiedziec,ze uczy nas pokory..do samego siebie...🌼...ale pieknie dzisiaj słoneczko swieci i do tego snieg...u mnie za oknem piekne karajobrazy...ciesze sie ze nawet taka drobnoztka potrafi mi dac odrobine szczescia...i tego pokrako powinnismy sie uczuc ..cieszyc sie z rzeczy malych ..zeby potem umiec cieszyc sie i docenic te duze.... ehhhh..pokrako znowu mnie sprowokowałes do pisania..a juz taka byłam spokojna..i wyciszona..hahhaha;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokraka intelektualna
ja widzę piękny świat . lecz już mnie on nie cieszy ... wczoraj miałem zaproszenie na koncert jazzowy ale nie miałem siłdać sobie kopa na rospęd i wolałem przesiedzieć w domku ... myśle że za dużo biadole nad swym losem ... ale z drugiej strony to już mam wszystko co chciałem .... brak tylko marzeń o przyszłości tak jak bańka mydlana rosprysło się i już tylko wszechogarniająca apatia :O 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ohhhhhhh..te apatie sa straszne..pokrako chetnie bym ci dała takiego \'\'kopa\'\' zeby Ci sie zachciało..żyć..zebys dostrzegł wartosc zycia..ale niestety sama aktualnie nie mam siły..własnie wróciłm do domu..jestem po zakupach z moimi pociechami..uwierz mi to nie lada wyczyn..nie dosc ze psychiczny to i fizyczne(bieganie za pociechą miedzy regałami)......sam musisz chciec sie podniesc i dostrzec jakis sens lub cel w zyciu i zrób to dla siebie..bo tylko tak naprawde od nas zalezy jak postrzegamy swiat...wiem ze to nie łatwe..ale próbuj najpierw na siłe apotem zobaczysz \'\'samo \'\' sie bedzie chciało..ja tak robie..upadam, podnosze sie i tak w kólko...wiec głowa do gory ..zycie naprawde potrafi nas zaskoczyc paletą barw i przezyc..a jak bedziesz tak siedził w domu to samo do ciebie nie przyjdzie...chyba ze przez net:P:P:Phahahha Teraz ja musze sobie dac kopa,zeby mi sie chcialo isc ..tam gdzie mam zaplanowane..tez z pociechami:):):):) Pokrako jak bedziesz miał chcęć porozmawiac to daj mi znac..dzisiaj mi juz nie bedzie...🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubie_13
Wczoraj rozmawialismy znowu przez telefon...Milo było słyszeć jego głos....Dziś przyszły sms..że tęskni.... Mąż z dzieckiem na sankach a rumienię się przy sms-ach.. Mimo wszystko od chwili,w której go poznałam lepiej się czuję..mam dobry nastrój...ale też mnóstwo pytań..co dalej..? Nawiasem mówiąc bilety już kupiłam.... Nie mogę spać..myślę..jechać i się pogrążyć...czy odpuścić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkich 🌼 stesknilam sie za wami, ale czasu nie mialam ostatnio nic a nic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka_sobie_ania
Witajcie! Jak sie ciesze,ze znalazlam to forum! Jakbym o sobie czytała. Maż, wzór cnót i ja, co nie wiadomo czego chcę ;) Chcę rozmów i seksu. Chcę czułości. Najważniejszą rzeczą w małżeństwie nie jest wyprasowany obrus tylko jednosc dusz. Jednosc jest, ale z kolegą. Poznananym całkiem niedawno, przez przypadek. Przez net. Na forum regionalnym. Żadne tam randki czy inne... Najpierw miłe gadki, potem opowiesci o sobie. Z zastrzeżeniami,ze mamy rodziny. Od razu wiadomo było że nigdy nie bedziemy razem. Mówilismy sobie wszystko. Żale i bóle w związkach, ale i radości. Najcudowniejsze wspomnienia. I tak rozmawialismy, rozmawialismy i .... uzależnilismy sie od siebie. Potem spotkania... Kawa, spacer. Normalne. I ... pragnienie spędzenia ze sobą reszty życia. Cudne i okropne. Radośc i masakra... Co wybrać? Miotamy sie jak ryby w sieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widziałam go.. po 4 miesiącach nie widzenia, stanełam jak wryta na środku ulicy..staliśmy w szoku i patrzylismy na siebie.. Rozmowa dyplomatyczna,nie mająca ładu i składu..byłam pod takim szokiem,ze nie pamietam co mówiłam... ..potem odwróciliśmy się by pójśc każdy w swoją strone.. ..ale nie ja... ..zrobiłam jeden krok i zawróciłam ..stałam jak wryta i patrzyłam jak odchodzi.. nie odwrócił się... ..a ja patrzyłam jak ginie w tłumie.. jak znika z mojego życia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×