Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

rocznik super... wydajesz sie być osobą, która już złapała odrobinę spokoju, i wciąż wracają myśli???... jak długo można bić się z nimi, czy kiedyś miną, zostaną tylko cudne wspomnienia.... skąd twoja siła by zapanować na tym..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarna agnes..osiagnełam spokój..ale to wraca..sama dzisiaj byłm zdziwiona, ze z taka mocą..to wszystko wróciło...te szarpania..nie do opisania... Byłam z dzieckiem na zajeciach pozalekcyjnych...gdy mnie to dopadło...tak nagle...była przyczyna, ale w wiekszoci to mój nawyk do nadinterpretacjii, do czarnowidzctwa.. Próbuje z tym walczyc,nie chce \'\'biadolic\'\', bo od tego zaczyna sie niszczenie siebie..chce sie cieszyc zyciem..szukam innych sciezek , zeby to osignac.. Czsami nie jest łatwo , ale o wiele lepiej..niz ciagły płacz i mówienie sobie, ze zycie jest do du**y, bo nie jest tak jak bysmy chcieli.. A po drugie..wierze...i mam nadzieje...i tak jest o wiele lepiej..:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
muszę przeczytać bajkę maluchom, ale potem tu wrócę i chętnie wypiję lampkę w miłym towarzystwie.. a przed bajką może tak jakiś toaścik.... może za księcia z bajki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja juz uciekam, jutro od rana obowiazki... Czarna agnes..ostani toast za naszych księciów, niech sie przebudzą z tego zimowego snu..:):) Miłych kolorowych i przede wszystkim spokojnych snów...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziś chyba w końcu uwierzyłam, że świat nie jest taki straszny, że jeszcze wszystko sie ułoży.... może to wino pokolorowało ten świat, ale najważniejsze że nie jest tak szaro.... kominek ogrzewa od zewnątrz... wino od wewnątrz.... nigdy nie byłam słabą osobą, może przez lata małżeństwa zamkniętą, ale zahartowaną przez życie, a jednak na miłość nie ma silnych, źle ulokowane uczucie złamie każdego... zbieram te swoje kawałeczki.... mam nadzieję że uśmiech dzisiejszy zagości na dłużej.... może faktycznie powinnam się cieszyć, że mogę przynajmniej widzieć jak się uśmiecha, napawać się jego zapachem gdy jest blisko.... tak by zabrać ten zapach ze sobą, by wystarczył na kilka następnych dni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarna agnes ---> niech się absolutnie wino nie marnuje!!! Widzę dziewczynki, że impreza w toku. Czy mogę dołączyć z moim bananem na twarzy??? :D Jestem upojona winem i radością, która mnie przepełnia... Piękny był to wieczór choć jutro zgniotą mnie wyrzuty sumienia.... wiecie co...? Ja nie potrafię zrezygnować z 2, dlaczego mam zrezygnować z czegoś, co daje mi szczęście i radochę???? Chociaż jest 5 milionów powodów, dla których nie powinnam być z 2... to nie potrafię go wymazać ze swojego życia... więc :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D i jeszcze raz :D :D :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inna_Ona czyżby miły wieczór z 2???? ja samotnie, bez 1, choć pewnie niedługo wróci.... a winko sie nie zmarnowało, butelka już pusta... mój banan malutki ale jest.. :-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojjjj.... bardzo miły wieczór.... nie mam (póki co) żadnych wyrzutów sumienia, bo banan jest ogromny!!! :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D : W tej chwili jestem w niebie!!! Oby to niebo trwało wiecznie (to takie moje marzenie ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Weronique K.
On-2 mnie unika. Dziwne, nie tak dawno jeszcze pytał szefa kiedy mnie zobaczy, nie mógł się ze mną rozstać. Teraz się nie pokazuje w firmie. Jest mi trochę smutno. Trochę, bo myśłę sobie, że może to dobrze że tak się stało. Ktoś musiał to zrobić. Ja nie potrafiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
więc za to niebo wznieśmy toast, niech trwa......... ciesz się tą chwilą jeśli już się zdarzyła, nie zadręczaj się, nie psuj, była magia, i ........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Toast za niebo!!! Niezadręczam się, jestem w błogim stanie... Jutro znów go zobaczę... nie potrafie sobie tego odmówić :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobrze dobranoc!!! Jestem w euforii i chyba łatwo nie zasnę :D , ale jutro trzeba wstać do pracy :( Do zobaczenia! Miłej nocki! Idę śnić o 2!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę, ze imprezka wczoraj sie rozwineła..:):) Ciekawe jak dzisiaj wasze samopoczucie..? Czarna agnes--i o to własnie chodzi,zeby pomimo wszytsko,sie smiac i szukac pozytywnych stron zycia,. Jasne, ze czsami jest to trudne,ale zmienmy tok myslenia, nie \'\'dobijajmy\'\' sie tymi \'\'smutasami\'\'.... Inna- ona-- ehh emanuje, z Ciebie ta radosc..:D..chwilo trwaj..jak ktos to wczesniej napisał:) Nie długo u mnie, bedzie ta chwilka, którta wzniesie mnie, ponad............:) A tak w ogóle..to dzisiaj smieje sie sama do siebie, i wiecie co zauwazyłam , ludzie sa przyjemniejsi,i bardziej reaguja na nasz nastrój tez usmiechem... Milego dzionka wszytkim zyczę..słoneczko nadal za oknem...🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczynki. Zaluje ,ze mnie z wami wczoraj nie bylo,ale 1...wiecie.... Inna ona....usmiechaj sie ile sil....nam sie twoj usmiech ostatnio udziela! Zakreconaa.....skonczylam i wyslalam Ci maila.milego czytania,mam nadzieje,ze nie zanudzilam... milego dzionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blondi12
Witam! Poczytałam sobie tu troszkę i cieszę się, że nie jestem sama w tym temacie... Może komuś nie będzie się chciało czytać.....nie musi, ale postanowiłam opisać swoją historię zdrady... Jestem mężatką od 4 lat, jesteśmy szczęśliwi, są lepsze i gorsze dni ale nigdy nie było wielkiej kłótni, nie było cichych dni. 2 lata temu zaczęliśmy starać się o dziecko, okazało się, że są jakieś problemy. Badania, lekarze, u mnie ok, niestety wina leży po stronie męża, leczy się. Staram się go wspierać, ale są dni bardzo ciężkie... Przez te 4 lata małżeństwa nigdy nie pomyślałam, że mogłabym zdradzić, to było dla mnie wręcz nierealne w różnych rozmowach mówiłam "nie mogłabym czegoś takiego zrobić mężowi" ale... Z Nim znamy się od 2 lat, jest 10 lat młodszy ode mnie (nigdy nie lubiłam młodszych) Tak przez rok znaliśmy się bo się znaliśmy, potem coraz częściej rozmawialiśmy o wszystkim (prawie). Na początku tego roku zauważyłam, że lubię spędzać z nim coraz więcej czasu, potem wakacje, urlopy nie widzieliśmy się 2 miesiące. Wrzesień...znowu zaczęliśmy się spotykać codziennie w pracy, coraz częściej przychodził na kawę, coraz częściej niewinnie sms-owaliśmy, rozmawialiśmy o swoich związkach, nie mieliśmy tajemnic (tylko ja tą jedną, że pragnę z mężem dziecka, obiecałam, że mu powiem gdy będziemy na neutralnym gruncie). Trochę ostatnio czułam się zaniedbana przez męża bo to się zbiegło z nowym stanowiskiem w pracy i często zostawał dłużej w pracy, czasami nie wracał do domu,(do pracy dojeżdża 50km) nocował u siostry. Gdy byłam sama, lubiłam z Nim sms-owac do późnych godzin nocnych, rozpływałam się w marzeniach, miałam ochotę go pocałować, ale były to tylko marzenia... Umówiliśmy się na kawę do kawiarni na 1 X, była też dodatkowa okazja bo niedawno miał imieniny. Kupiłam prezent, powiedziałam mężowi, że będę później w domu bo umówiłam się z kolegą. Niestety rano mi oznajmił, że spotkanie musimy przełożyć. Byłam zawiedziona serce mi pękało. Okazało się że bardzo zależało mi na tym spotkaniu, niespodziewałam się za aż tak... Poprosiłam, żeby został chociaż na chwile po pracy, bo mam prezent, który chcę mu wręczyć dziś, bo potem nie będzie sensu. Gdy wszyscy wyszli, spotkaliśmy się, serce waliło jak oszalałe...pragnienie pocałunku i myśl "nie mogę tego zrobić mężowi" Uległam pokusie i go pocałowałam... on się nie spodziewał, było milo, ale musiał iść...Obiecałam się, że to był tylko raz. W sms-ach wracaliśmy do tego co zaszło, tęskniliśmy...ale wiedzieliśmy że nie można tego powtórzyć. Nadal chcieliśmy spokojnie bez świadków pogadać, ale każde popołudnie miał zajęte. Umówiliśmy się na kawę, rano przed pracą, u niego w domu. Była kawa, była pokusa, znów uległam, pocałunki...coraz bardziej namiętne...dotyk jego dłoni na mym ciele i ten dreszcz emocji "zakazanego owocu"... Trzeba było lecieć do pracy. Obiecaliśmy sobie że to ostatni raz, że nie może się to więcej powtórzyć. Cały dzień byłam zakręcona, bałam się spotkania z mężem tego dnia, jak ja mu spojrzę w oczy...Do wieczora trochę się wyciszyłam, uspokoiłam i okazało się, że potrafię oszukiwać własnego męża. Wiem na pewno nigdy mu o tym nie powiem, to by zabiło nasze małżeństwo, a tego nie chce, chyba kocham go jeszcze bardziej. Ale niestety, tęsknota i pragnienie nie odeszło chociaż sobie obiecaliśmy. Słowa w sms-ach były coraz bardziej gorące...Kolejne, krótkie spotkanie przed pracą, pocałunki i namiętność... Tego dnia niespodziewanie, bo o kilka dni za wcześnie dostałam okresu. Znowu Nadzieja o dziecku legła w gruzach...wieczorem płacz i pytanie dlaczego....przeżyłam najgorszy kryzys jak do tej pory, trzymało mnie kilka dni, On mnie pocieszał chociaż jeszcze nie wie co jest tym moim wielkim problemem. Nie wracaliśmy do naszych uczuć, tęsknot, przez te parę dni. Otrząsnęłam się, musiałam nie mogę się poddawać, za bardzo tego z mężem pragniemy. w sobotę wieczór byłam sama, mąż pracował, nie wracał do domu, tęskniłam, ale nie tylko za mężem... Napisałam do Niego, że tęsknie za Nim, za naszymi pocałunkami. w poniedziałek wspólna kawka w pracy, dyskretne pocałunki...bo przecież nikt nie może się o tym dowiedzieć. Wtorek krótkie spotkanie gdy wszyscy wyszli, namiętność....... Już nie ma deklaracji, że to ostatni raz, za bardzo nas do siebie "ciągnie". Wiemy, że któregoś dnia musi się to skończyć, ale na razie nie chcemy. Dziś środa, niestety się nie widzimy, jest na szkoleniu, tęsknie... Tak naprawdę jestem zaskoczona, swoim zachowaniem, nigdy się nie spodziewałam, ze mi się coś takiego przytrafi, że ulęgnę innemu mężczyźnie, bo przecież ślubowałam... Nie spodziewałam się też tego, że będę potrafiła się tak kamuflować z uczuciami. I co dziwnego nie żałuje, chociaż wiem, że jestem nie w porządku do męża. Ale to szaleństwo podnieca i kusi..... Mam też nadzieje, że moje serce nie zgłupieje na tyle żeby się zakochać w Nim... Życie jest pełne niespodzianek teraz wiem "NIGDY NIE MÓW NIGDY"...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj blondi12, widze ,ze i Ciebie dopadlo....dlatego fajnie,ze tu zajrzalas,wiesz tak wygadac sie komus,nawet anonimowo bardzo pomaga. Wiesz najgorszy jest chyba ten pierwszy raz kiedy ulegamy pokusie,potem jakos samo to sie toczy....a na koncu jest brak sil do walki nad wlasnymi uczuciami, w koncu uczymy sie zyc z tymi wyrzutami sumienia .Zycze ci aby Ci sieulozylo tak jak tego pragniesz,a najbardziej zycze Ci dzidziusia,bo wiem z autopsji jak bardzo moze byc silna chec zajscia wciaze.🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam koleżanki :) Ja sie czuje bardzo dobrze dziś ;) Zaczyna do mnie docierać rzeczywistość i troche mi już smutniej... Nie wiem, co zrobić z tym moim popranym życiem. Tęsknie strasznie do 2... A do 1 nie czuję już chyba nic... Nie chcę jego pocałunków, nie chcę jego dotyku.... A wczoraj jak zobaczyłam 2, to.... upadłabym, gdybym stała.... Na szczęscie siedziałam... Moje słoneczko pięknie wyglądało, co ja mówię... OBŁĘDNIE!!! Jej już tęsknię... :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D tęsknię!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm ... ja się zbliżam do tego co Was czeka - jeszcze się waham - na sumieniu mam tylko pocałunki -ale chyba uciec też już nie potrafię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam 🌻 nie mogłam wcześniej się odezwać, muszę kiedyś pracować a wzięłam dodatkowe obowiązki (to tak by nie mieć wolnego czasu na rozmyślania), w tej pracy JEGO nie ma więc serce spokojniejsze.. a wczorajszy uśmieszek choć malutki ale nadal jest.... dziś ON do mnie zadzwonił, miła rozmowa, ale to jego zainteresowanie jest takie ujmujące..... nie wiem czy mój mąż kiedyś słuchał z takim zainteresowaniem... ale obiecałam sobie że nie będę ich porównywać, bo to nie wróży nic dobrego..... 1. jest jaki jest i tego nie zmienię, przestałam oczekiwać cudów i zmian, przynajmniej nie ma rozczarowań..... a jutro zobaczę GO, pooddycham razem z nim, a potem... a potem pewnie znów huśtawka uczuć..... dzięki za wczorajsze towarzystwo i udaną imprezkę... 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌼 dla wszystkich Ja go ..... nie wiem co, nie potrafię tego przyznać sama przed sobą, ale... nie potrafie się skupić, mam rozmarzony wzrok, cholernie za nim tęsknię, najchętniej spędziłabym z nim każdą minutę... Chyba już za daleko w to wdepnęłam, żeby potrafic siez tego wycofać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli oboje tego chcecie czy musisz się z tego wycofywać, nie ma szans byście byli razem?????????? trudno żyć gdy odrzuca się miłość, bo co zostaje, ta straszna pustka.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30 stka
Inna_Ona...widzisz powinnam napisac ze nalezałoby bardziej sie postarc w stosunku do 1...ale nie potrafię,z tego co opisujesz,widze ze go przekresliłas a i on nie robi nic, aby wpłynac na poprawe Waszych relacji.......... Jezeli tak bardzo kochasz 2...... Zostan z Nim..... Sądzisz,ze gdyby sie dowiedział o 2,walczyłby o Ciebie????? W moim przypadku tak było.. Blondi.....im dłuzej bedziesz spotykac sie ukradkiem z 2,im czesciej bedziesz z nim obcowac i to objetnie w jakiej formie-będzie Ci coraz ciezej...zastanów sie.....zycie moze zmienic sie w koszmar w jednej chwili....wiem,ze to ciagnie jak magnez...ja uległam,wtedy byłam zauroczona nie zyłam przyszłoscia wszystko koncentrowało sie na czasie terazniejszym i planowaniu koljenego spotkania.......ale te magiczne chwile maja sie nijak do cierpienia które zadałam mojemu mezowi oraz sobie............prosze nie odbieraj tego jako jakies moralizatorstwo po prostu pisze to wszystko z własnego doswiadczenia...a po sobie wiem,ze człowiek zakochany badz zauroczony nowymi doznaniami jest głuchy i slepy na głos rozsadku..... dla wszystkich Pań 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×