Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

POPROSTU ON i co udało się? co zobaczyłeś w jej oczach? czy można tak nagle zmienić czyjeś lub swoje uczucia? myślisz że tak będzie łatwiej? na pewno chcesz by ona przestała cię kochać? Pinezkaaa ja właśnie ciągle mam nadzieję , że los da mi jeszcze te 5 minut, skąd bierzesz siłę by zachować ten spokój? dla wszystkich 🌻 na miły początek dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Poprostu On--nie da się znienawidzic,mozna tylko zranic, zadac ból, do ostaniej kosteczki swojego ciała, potem , po zalu, i pytaniu dlaczego?..przychodzi obojetność... Ja juz nie chcę swojego 5 minut, bo po co mi?...chce teraz zyc całym swoim zyciem..nic wiecej ,czy to zbyt duzo?, czy spokój i pogodzenie sie, z tym wszytkim, to zbyt duzo?..to chyba chce , ponad miare, ludzkich mozliwosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
POPROSTU ON ---> Rozum Ci podpowiada, że musisz usłyszeć, że Cie nie kocha... Żeby sercu było łatwiej... Rzeczywiscie byłoby łatwiej... :( Miłego dnia! czrna agnes ---> Naprawdę chciałabyś te 5 minut???? Wiesz, że potem znowu byłoby kompletne dno....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak chcę te 5 minut, chcę znów Go poczuć by choć na chwilę zapomnieć o tym strasznym bólu, wiem że może być jeszcze gorzej ale jak na razie nie mogę znaleźć spokoju, łapie się coraz większej ilości zajęć, szukam miejsca dla siebie, chcę żyć na maksa, ale nic nie jet w stanie zapełnić tej strasznej pustki... wolałabym nie mieć żadnych uczuć, tylko obojętność ale to niemożliwe... zakreconaa to takie trudne, odkąd On jest w moim życiu nie ma spokoju.... czy jeszcze kiedyś go zaznam? bardzo bym chciała i Tobie też tego życzę, by pogodzić się z losem i spokojnie żyć swoim życiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość POPROSTU ON
NIE NIE UDAŁO SIĘ USŁYSZAŁEM COŚ WRĘCZ PRZECIWNEGO I MYŚLICIE ZE TERAZ JEST LEPIEJ ALBO ŁATWIEJ D..A WCALE NIE. I WIEM ZE LEPIEJ I ŁATWIEJ JUŻ NIE BĘDZIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poprostu on--Nie rań jej więcej,bo i bez tego, ma w sobie wiele sprzecznosci w zwiazku, z wasza sytuyacją.Nawet jezleli chcesz ,to zakonczyc, daj jej poczucie, ze jest, dla Ciebie kims waznym,ze kochasz ją ... popmimo.To jej da napewno ,jakies poczucie spokoju i pogodzenia sie z tym co musi sie wydarzyc.Najgorsza jest niepewnosc i obojetnosc, chęc\'\' pomocy\'\', która powoduje zgliszcza... czarna agnes-dziekuje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Enia2
No tak... opowiem wam moją historię... Również zakochana, byłam, w 2.. Zaczęło się tak niewinnie... od głupich żartów... podobałam mu się to oczywiste... od początku wiedzieliśmy, że mamy rodziny...ale tak dla zabawy on zarywał mnie a mnie sie to podobało, dodawało mi pewności siebie, w nowej sytuacji jakiej się znalazłam i w kryzysie małżeńskim.. ale zdarzyły się takie momenty kiedy poczułam, że jego słowa to nie tylko zabawa, które poruszyły mnie do głębi.. to słowa wypowiedziane z emocją typu to z tobą chciałbym mieć dziecko (jego żona w kolejnej ciąży) czekam na twój rozwód, im crazy about you... Powiedziałam mu że z tymi żartami przesadza i żeby skończył... ale one zrobiły już swoje... uśmiał się i szybko po tej rozmowie odszedł.. dało mi to do myślenia... zakpił ze mnie czy mówił serio... i tak bywało od tego momentu że czasem mnie unikał czasem żartował czasem tak jakby pokpiwał... dość tego pomyślałam... czas pokazać mu jak to jest.. i w formie zabawy... durnej teraz to przyznam... próbowałam łapać jego wzrok... i jednocześnie lekceważyć.. Pojawiły się telefony do mojego męża że przyprawiam mu rogi i rozbijam cudze małżeństwo choć to było wierutną bzdurą.. nie pomogło to nam w i tak trudnej sutuacji... do tej pory nie wiem kto to zrobił... Mój mąz szalał z zazdrości choć draniowi powiedział chłodno że w to nie wierzy i że zapewne on zazdrości mu pięknej żony...dalszych perypetii oszczędzę.. Prawda jest taka że wydawało mi się że się świetnie rozumiemy z 2 bez słow ... i chyba walczył z tą miłością bo przestał mi pomagać, choć nie raz rzucał się do pomocy potem rezygnował...żartuje nadal... ja zrozumiałam że nigdy bym nie potrafiłą być tą drugą i wiem doskonale że zostanie ze swoją żoną..że jestem w nim zakochana uświadomiłam sobie jak ktoś mi opowiadał jak się 2 wzruszył przy porodzie swojego dziecka.. przez moment zachciałam być na jej miejscu urodzić dla niego.. choć nie chcę tak naprawdę więcej dzieci.. Moje małżeństwo trochę zyskało na tym... wyjaśniliśmy sobie wiele spraw... Mojego męża oświeciło.. ja nabrałam dystansu... ale nadal nie jest idealnie.. zwłaszcze jak się zyje z uparciuchem... Mój mąż jest dobry lecz to egocentryk, lubiący mieć wszystko pod kontrolą.. rzadko się liczy z moim zdaniem... boli mnie to tymbardziej że ja często mam rację.. staramy się coś z tym zrobić, ale czasem nie wytrzymuje...któregoś dnia powiedziałam o tym 2 że się chce rozejść(nie po to by sie z 2 związać, ale po to by wylać swoje zale) a on zaczął mnie pocieszać że to chwilowe, że u niego też tak czasem jest itd itp zaczał mnie namawiać do zgody choć w pierwszej chwili go to ucieszyło.. On mnie nie zna tak naprawdę...podobnie jak ja jego.. (myśli pewnie że to przez niego i czuje się odpowiedzialny)...ja w życiu nie prowadziłanbym podwójnej gry... zdaję sobie sprawę że najpierw trzeba coś zrobić z tymi puzzlami które się ma, a ewentualnie potem szukać innego pudełka, gdy okaże się że coś przy okazji się zgubilo.. kobiety nie poddawajcie się temu zauroczeniu.. ja tak zrobiłam... i nie żałuję.. wprowadziło to w moim życiu ożywcze zmiany i nauczyło dystansu i tego wam życzę.. Weźcie ze swego doświadczenia to co jest najlepsze.. nie biczujcie się ale starajcie się je zrozumieć i wyciągnąć wnioski...i zajrzyjcie na stronę kochanek tu na kafe... hmmm...trochę przydługawe i chaotyczne, ale może kogoś zaciekawi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość POPROSTU ON
Zakręcona - to nie jest tak ze ją ranie bo chce zakończyć bo nie chce bo się znudziłem. Czuje ze zachowuje się jak ostatni wariat bo nie wiem co mam z tym wszytskim zrobić. Z jednej strony jestem szcześliwy jak 16 latek bo kocham i jestem kochany z drugiej strony rozkłąda mnie na łopatki to ze nie mogę być przy 2 cały czas. Nie mogę pomóc kiedy tego najbardziej potrzebuje. To jest straszne. 2 mówi ze wystarczy świadomość ze jestem. A ja nie moge pojechac z nia do lekarza nie mogę przytulić nic nie mogę ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
POPROSTU ON ---> :( Powiem Ci, że miłe to jest, że chciałbys z nia (tzn. 2) to wszystko przechodzić.... To trochę tak z drugiej strony niż my... Miłe, że Wy też tak czujecie. Ale niemiłe to wszystko... ;( MAm nadzieję, że zrozumiecie o co mi chodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość POPROSTU ON
Inna_Ona - obawiam się ze przy tym co dzieje się w mojej głowie niewielu już rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to dlaczego zrobiles cos wczoraj, zeby Cie znienawiadziła, czy chcesz tego naprawdę?czsami robimy , coś, nie zdajac sobie sprawy, jakie poniesiemy konsekwencje.Mówimy cos, potem wprowadzamy w czyn ..i co???i wielkie..bum.... Mozesz zrobic wiele Poprostu ON--wszystko zalezy od Ciebie.... Jezeli to prawdziwa miłosc do 2, bo takie nie zdarzaja się czesto, ze strony mezczyz,to przy boku , zony, bedziesz sie meczył, amoze nawet ja zaczniesz obwiniac za cała sytuację.Natomiast jezeli zaniechasz kontaktów z 2, wypalisz sie cały w srodku, ale bedziesz zyc dalej..ot tyle , ciekawych perspektyw.... Enia2--troche haotycznie napisałas, a moze to ja dzisiaj jestem spowolniona, ale jezeli udało Ci się nie wejsc w to \'\'bagienko\'\', to nie mozesz sie porównac, z tymi co juz troche przeszli...poczytaj i zobacz , czy nawet odwracajac sie i konczac ten \'\'zwiazek \' z 2, jestesmy szczesliwi, przeciez wybralismy, jestesmy z rodzinami, czego jeszcze chcec..moze tylko aputacji serca i wstawienia nowego...tylko ja chce serce egoisty, do tego zimnego jeszcze....jezeli takie aputacje były mozliwe , wielu to by uszczesliwiło... A tak pozostało nam,zyc ze swoim sercem, ze swoimi myslami, i jakos sobie radzic, zycie toczy sie dalej, normalnym swoim rytmem, tylko reszta walki rozgrywa sie w nas samych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce takiego
POPROSTU ON-A gdzie sa tacy faceci? :( brzydalku, gdzie jestes!!!! auuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce takiego
sorki, troche mnie ponioslo:( ja ja cholernie tesknie do tego barana....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
che takiego--jak tesknicz to czujesz, jak czujesz to znaczy , ze z Ciebie jeszcze człowiek, nie robot:P A ja nie chce juz ..takiego jak poprostu On-ja chce aputacji serca😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce takiego
nie wiem co to aputacja serca :P ale skoro ma ci w czyms pomoc:D to cie wspieram :O telepatycznie I CHCE MOJEGO BRZYDALKA ! DZIS😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce takiego
a...amputacja mowisz :) popros o transplantacje. wiesz , wezmiesz jego, oddasz swoje i jak bedziesz w nim.. to sie pogubilam:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce takiego
nie doczytalam tematu :O ja sie tu nie kwalifikuje juz nie przeszkadzam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Enia 2
Zakrecona ... Nie wszedł niestety cały mój tekst... nie zmieściło się PS w którym piszę że mój mąż dowiedział się o tym.. bo chodziłam jakaś taka dziwna potem był ten telefon.. wiele to dało nam do myślenia, a zwłaszcza jemu... on zrozumiał, trwał przy mnie, zmienił się i to było najważniejsze.Ja mówiłam że zdaję sobie sprawę że to zauroczenie, bo byłam na nie w chwili kryzysu poddatna że tak naprawdę gdy żyjemy ze sobą to dopiero sie poznajemy, kto da gwarancję że będzie lepiej??? to tylko iluzja...cięzko gdy się wali a z boku widać odskocznię ale ja to przeszłam i uspokoiło się. Dla mojego męza zawsze będę tą pierwszą.. jako kochanka druga... Nie zdradziłam męza...Nie wdepnęłam w to bagno... wręcz przeciwnie wiele nowego wniosło to do naszego związku... Ale czy mówić mężowi, czy nie radzę każdemu rozważyć z osobna... ja mam szczęście mieć męża dla którego jestem i pozostanę na pierwszym miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarna agnes... skad sila? a bo ja wiem? ponoc milosc napedza czlowieka ale myslalam, ze chodzi o ta zdrowa i szczesliwa milosc ta w ktorej my jestesmy niszczy wypala nie daje zapomniec nie pozwala normalnie zyc kiedys przeczytalam, ze pan bog daje czlowiekowi tyle ziarenek piasku, ile dany czlowiek jest w stanie uniesc ani jednego ziarenka wiecej moze o to chodzi? ja mialam drugie 5 minut i moglabym miec trzecie, czwarte i piate... wiem, ze potem boli ale dla niego moge byc masochistka jesli chodzi o spokoj wewnetrzny... a co to jest...? sciskam 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pinezkaa mam nadzieję że nikt nie dołoży mi kolejnego ziarenka do dźwigania, bo przygniecie... wiesz ta miłość na początku dała mi tak ogromną siłe, wyciągnęła ze skorupy bezczucia, lecz teraz zostały po niej zgliszcza... nie potrafię wrócić do poprzedniego życia, cieszyć się tym co mam... gdy widzę mojego męża to czuję.. no właśnie co czuję?, nie jest to miłość ale nie jest to obojętność, ani spokój ani szaleństwo.......... moja dwójka mimo że namacalna jest tak nierealna dla mnie, wiem że jego też przerosła ta sytuacja, zamiast związku na luzie pojawiły się uczucia... i w najpiękniejszym momencie wszystko sie skończyło, bez kłótni, łez lecz słodkim pocałunkiem na zakończenie.... do dziś czuję jego smak... wtedy stwierdziłam że tak lepiej, i było dobrze... byłam jeszcze jak w transie... lecz z czasem dotarło co straciłam , jak pusto jest mi tu teraz.... i tkwię w tym dołku, rozbita na kawałki.... ten topik boli, nie pozwala zapomnieć ale również pozwala coś zrozumieć, poskładać... Zakreconaa jak żyć bez serca, bez czucia, bez emocji po tym jak poczułaś moc miłości? POPROSTU ON nie wiem co powiedzieć po prostu ❤️ dla ciebie, i dla wszystkich ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powrot no normalnego zycia? nadal tego nie umiem nie potrafie probuje i nic nic juz nie jest i nie bedzie takie samo takie zawieszenie w prozni niby jest dobrze, ale ja czuje niedosyt i nie mam koncepcji na jego zaspokojenie przed chwila dwojka mi powiedzial jaka jestem wazna ze trzymam go przy zyciu i takie tam smieszne... nic juz nie rozumiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość POPROSTU ON
Zakręcona - amputacji serca chcesz ? Ja też bym chciał wyłączyć uczucia, nie mysleć, zapomnieć. Chcialem żeby mnie znienawidziła bo chciałem pokazać sobie ze nie ma we mnie uczuć. Przecież tak nas postrzegacie. Nas facetów. Jako zimnych drani bez uczuć, nie potrafiących kochać, nie czujacych. Chciałem taki się stać, chciałem być jak każdy inny facet ale nie potrafie. Nie potrafie przestać kochac, nie potrafię tęsknić, nie potrafie wyzbyć się uczuć. I wtedy stało się coś dziwnego moja 2 powiedziała jedno słowo -kocham- i wyobraź sobie że poryczałem się jak 5 latek. Bo nie da się amputować serca nie da się wyłączyć uczuć. Czarna agnes - dziękuję Pinezkaaa - śmieszne ? takie tam ? i nie tylko ty nic nie rozumiesz, najgorsze jest to falowanie uczuć. Raz starasz się wyciszyć za chwile wali ze zdwojoną siłą. I nie pisz ze jeżeli ktoś mówi że jesteś ważna dla niego to jest takie tam. W ten sposób nie wyprzesz z siebie bólu i emocji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak mam myslec o facecie ktory zachowuje sie jak choragiewka? ktory raz nie moze zyc, a za chwile laduje w jakims zwiazku? ktory beznamietnie patrzy jak ja placze, bo nie godze sie na pewne rzeczy? dla ktorego jestem dobra tylko wtedy, gdy ma problemy i po weryfikacji wychodzi mu, ze tylko na mnie moze liczyc? no jak??? mam skakac z radosci? wczoraj mielismy ciezka rozmowe powiedzialam mu ze nadal go kocham, choc wcale tego nie chcialam... powiedzial, zebym tak nie mowila no i co mi teraz poradzisz po porostu on???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość POPROSTU ON
pinezkaaa - gdybym mógł dawać rady to by mnie tu nie było - poprostu napisałem żebyś nie lekcewarzyła uczuć faceta bo nie zawsze jest tak ze to co mówimy to puste słowa. Zwolni troszke i zastanów się nad tym co on czuje. Tylko tyle. A to że jestes wściekła bo boli w 100% rozumiem bo tez przez to przechodziłem. Tyle że facet czasami jak go boli gryzie wszystko i wszystkich dookoła tak już jestesmy skonstruowani - nie na darmo się mówi że facet rodzi sie z uszkodzeniem mózgu widocznie coś w tym jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze szczerze rozmawialismy o uczuciach nigdy z nikim nie bylam tak szczera nie wstydzilam sie, nie krylam walilam prosto z mostu a on od rozstania stal sie zimny jak kamien dusil wszystko w sobie nie bylo go stac na zadna ciepla reakcje nie przytulil, nie dotknal, nic po prostu sobie pojechal a ja stalam wtedy zalana lzami z poczuciem, ze umieram w srodku i tak mu zostalo dopiero wczoraj znowu sie uzewnetrznil ale to juz nie jest to nalozyl skorupe i nie chce jej zdjac jesli temat dotyka uczuc on po zwyczajnie go nie podejmuje ja wiem ze mu ciezko ale o wiele prosciej by bylo jakby ze mna o tym pogadal bo ja mam kiepska tendencje do wlasciwego interpretowania jego zachowan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem już tak zmęczona ciągłą walką mojego serca, że chciałabym zapaść w sen zimowy, przespać przeczekać to wszystko aż serce ochłonie, aż rany trochę się zagoją... wyrzucić uczucia, przestać kochać..... tylko co zostanie.... serce zimne jak głaz.... życie w chłodzie i obojętności.... już teraz jest mi zimno, nie ma ciepła które mnie ogrzeje... to straszne żyć w związku który nie daje ciepła.... i pozostaje żal, pustka, złość.... i nie ma tu winy 1 czy 2, to tkwi we mnie, zawiedzione marzenia, połamane serce, a to nie wróży dobrze mojemu małżeństwu, bo jeśli nie potrafię poskładać siebie jak poskładać związek... POPROSTU ON to przestroga dla Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam 🌼 Dziś mija dokładnie miesiąc odkad nie dobieram telefonów od 2, nie widziałam go... W ciagu tego miesiaca 2 dzwonił do mnie prawie codziennie (może były 3 dni kiedy nie zadzwonił) kilka razy dziennie (czy to znaczy, ze kocha...?). Mimo tego, ze nie odbieram od niego tych telefonów, to przynajmniej wiem, ze o mnie pamieta. Jak zdarzaja sie dni, gdy nie dzwoni to jest mi smutno... gdy tylko zobaczę jego nr na wyświetlaczu, pojawia sie usmiech na mojej twarzy. Mimo że, są tysiace powodów dla których nie mogę z nim być, jakos nie potrafia przemówić do mojego serca... Może gdyby nie dzwonił, przestałabym mysleć, zastanawiać się.... A ja za nim tęsknie... Moje serce zaczyna bic szybciej, gdy tylko o nim pomyślę... Gdy pomyślę, że mógłby mnie dotknać, pocałować, to serce prawie mi wyskakuje z piersi... Boshe... jak ja za nim tęsknie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×