Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

Mam nadzieję, że jednak nie zapeszyłem. No, tej lektury to jednak trochę będzie, trzeba czasu by to przebrnąć. No i przygotować się psychicznie, żeby nie swiksować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba powinno być "sfiksować", do tej pory nie fiksowałem i mam wrażenie, że to słowo napisałem pierwszy raz w życiu. No jasne , nie wiedziałem jak się to pisze, to co miałem go używać. Samolotem też boję się latać. Co prawda nigdy nie latałem, ale co mam próbować, jak się boję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mr:) Ja samolotem tez jeszcze nie latałam:), ale nie mogę się doczekać kiedy nadarzy się okazja, bo teraz ,po moim \'\'dwójkowaniu\'\'takie latanie wydaje mi się pryszczykiem:P Co do fiksowania to spokjnie, przyjdzie czas to i sfiksujesz:Pchyba, ze masz silną wolę, bo mi jej zabrakło. Co do lektury \'\'zakreconnej\'\'raczej nie warto, ja chcę zapomnieć o tym okresie, wole ciekwsze lektury:) A tak apropo mam nadziję,ze nie wypłoszylismy piszacych tu kobiet. takie topiki sa dobrym zródłem wiedzy. ja tu odnalałm przyjazne duszyczki:) Zaszwe ktos potrzebuje się \'\'wygdać\', zawsze jest ktos\'\'przed \'\' \'\'w trakcie\'\'\'\'po \'\' Ja stram sie mało udzielać bo mam juz inny obraz kochankowania, nie chcę nikogo pouczac,wymadrzac sie. Kazdy sam musi isc swoim tempem i po swojemu. Aczkolwiek nie po wiem, ze miło mi jest z kisms podyskutowac, zwłaszcza z facetem, który zastanawia sie nad uczucimi innych i przyznje sie publucznie,ze sie czegoś boi:D Jest sytuacja rzadko spotykana:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uznaję to za komplement. Chyba poziom empatii mi wzrósł co nieco. Uczucia. Było nie było, miłość to jedno z najpiękniejszych uczuć. Tak wpadłem koło piętnastej, bo to widzę Twoja pora. Na razie, chyba rzeczywiście zajmuję miesce na nie swoim temacie. Ale będę doglądał, jak się sprawy mają. Pozdrowienia z (...) (...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haha, zaruminiłam się:) Nie mam stałych pór pisania na kafe, akurt tak wypdało:) I mozna byłoby pomyślec,ze zaczynamy mały flircik:D Jeden komplement cignie za sobą drugi:) Ale myslę,ze nam nie o to chodzi:) Pozdrawiam ciepło..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Mr.
Dla mnie to wygląda tak: "chciałbym, ale się boję" :)) Ps.Skąd jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teri_
Witam, pierwszy raz tu piszę, i wogóle na tym forum. Do tej pory tylko czytałam. Tutuł wątku zwrócił moją uwagę, obawiam się, że pasuje i do mnie.... Czuję te motylki w brzuchu, jak jestem przy nim (przy nr 2, jak to ktoś okreslił), jak dzwoni, jak pisze, a czasem nawet jak o nim myślę. Nie chciałam, żeby tak się działo. Nie, nie prawda, chciałam, ale myślałam, że zostanie to tylko w sferze moich pragnień - tych nigdy nie spełnionych. Ale jednak to stało się rzeczywistością. Ma żonę, ja mam męża. To co czuję do męża jest raczej przywiązaniem, nie wiem czy miłością. A do nr 2 właściwie nie wiem co czuję. Jest pragnienie, pożądanie, zauroczenie. Czy zakochanie? Niestety boje się że tak, a jesli jeszcze nie to pewnie niedługo będzie. Boję się, bo chyba nie mamy wspólnej przyszłosci i jesli go pokocham to będę tylko jeszcze bardziej cierpieć.. :( Czuję, jakbym sama zapędzała się w ślepą uliczkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do teri przypuszczam jak sie czujesz....byłam, a może i jeszcze jestem w podobnej sytuacji...te motyle, ktore nigdy nie cichna jak jest blisko, wystarczyłby jeden telefon, jeden sms a ja mam już skrzydła...unosze się kilka cm nad ziemią i czuję sie naprawde dobrze... tylko u mnie jest innym problem, bo to ja mam męża, a on nie ma żony, więc jest chyba gorzej niż w Twoim przypadku... u Ciebie on wie że nie rzucisz dla niego całego zycia i nie bedzie musiał byc za to odpowiedzialny, a Ty wiesz, że on nie bedzie tego od Ciebie oczekiwać... ...i cały czas ta niewiedza, co sie tak naparwde czuje do nr 2, a co sie stało z miłością do mężą... ...a chęć czucia się wyjątkowo, czucia motyli, czucia, że jest inaczej-lepiej, najlepiej i bycia mężatką...prawdopodobnie zapędzasz sie w slepą uliczkę... choc ja wierzę, że zawsze jest jakieś wyjście, tylko jest pytanie o kim chcesz myśleć - o sobie czy o innych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mr... ...chciałabym Ci napsiać, żebyś "wspiął rumaka ostrogami" i działał, bo czuc się "jak pod pradem" przy mężczyźnie to najwspanialsze uczucie... uwielbiam je i wiem, że tylko przy jednym czuję prawdziwe "motyle", więc nie zabieraj tego kobiecie która pąsowieje od przypadkowego Twojego dotyku...niech zazna choc troche niesamowitego uczucia....:) ...ale...no właśnie, zawsze pozostaje ale...jesli zaczynamy znajomośc z nr 2 od zastanawiania się, planowania, analizy.... to nie warto, bo zawsze Ci wyjdzie, że nie chcesz poprawiac po mężu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cóż, trudno nie mieć wątpliwości w tych sprawach. Zdecydowane działanie to moze być katastrofa dla dwóch rodzin. Urządzonych, dostatnie żyjących, mających swoje miejsca na tym padole. Najpiękniejsze przeżycia mogą zaprowadzić na skraj przepaści. Wszystko od nowa? Romans, jakieś drobne kłamstwa, wycieczki do hotelu? Nie wątpię, być może najcudowniejsze przeżycia, jakie mogą towarzyszyć czlowiekowi. A motyle, prąd, napływająca do twarzy krew, to znacie, też są wspaniałymi uczuciami. Czy za wszelką cenę dążyć do spełnienia? Może to co dzisiaj jest krótkim spojrzeniem, delikatnym jak od skrzydła motyla dotykiem daje dzisiaj przeżycia jakich w przyszlości nie będzie i w seksie? Nie planuję i nie analizuję, to było pytanie do ogółu i dostałem odpowiedź. Wszystkim uprzejme podziękowania. I tak to moja żaba do zjedzenia. Chciałbym i boję się, pewnie tak. Ale tu jedna krótka chwila i może paść iskra na prochy. To też większość z Was zna. Przyszłość pokaże. Motyle_() Twoja pierwsza część odpowiedzi zdecydowanie bardziej mi odpowiada. Kuleczka, nie flirtuję z Tobą, przeciez jestem zakochany. Ale parę miłych słów to czasem dawka optymizmu na następny dzień. Pozdrawiam wszystkich, nie napiszę skąd. (..)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
..watpliwość zawsze będą, obojętnie jaką się podejmie decyzję i długo pozostaną... katastrofa dla dwóch rodzin? czy nie jest katastrofą zyć i nie czuc? urzadzone, dostatnio zyjące, niby szczęsliwe, ale jednak czegoś brakuje i niestety Ci którzy tu sie wpisali wiedzą czego brakuje... motyli :) ...najpiekniejsze przezycia moge też wyrwac z przepaści, a ich wspomnienie zawsze bedzie wynosić ponad góry szarości... ...wszystko od nowa? i to jest słowo klucz...boimy się zaczynać, moze cofać się, być może nawet samemu, jakby nr 2 okazał się zbyt mało silny, żeby nowe stało sie lepsze... ...czy za wszelką cenę dążyć do spełnienia? to zalezy czy dotarło się do takiego miejsca w zyciu że zaczyna się mysleć tylko o sobie, o tym co Ty chcesz przezyć, o tym jak kolejne 10 lat Twojego zycia ma wyglądać...z kobietą która sie pragnie i wie ze poranek obok niej to jest jedna z najwspanialszych chwil? budzic ją pocałunkiem i zyć pełnią zycia?... ja dotarłam do takiego własnie momentu, że stwierdziłam, że ten dzien, ta chwila juz nigdy się nie powtórzy i nie chce kolejnych lat tak samo przezyc, właśnie...nie przezyć... chcę czuć, że zyję a czy będzie obok mnie mój nr 2 to się okaże z czasem... ...spotkałam juz kilku mężczyzn którzy mogliby byc tym nr 2, ale wtedy nie było motyli, wtedy nie bylo unoszenia się nad ziemią jak go widziałam, jak z nim rozmawiałam, każde słowo, dotyk, zapach może wywoływać pożadanie bedące wiecznością... dzisiaj wiem, że motyle mogą być i nie odlecą, choc jak sami wiecie, zima w tym roku jest wyjątkowo dluga, więc skąd te motyle tak długo w mym serduchu? :) Mr...napisałes święte słowa...juz nie raz je słyszałam... \"chciałbym, ale sie boję\"...szczerze mówiąc to własnie mój nr 2 tak się zachował... ...ale podsumowując...warto dla kilku chwil, chocby mialyby byc poźniej wspomnieniem, poczuć wyjątkowy dotyk miłości, która wcześniej była jedynie iluzją, a stała sie rzeczywistością...iskrą niech będzie kobieta pożądana,a prochem Twoje serce...przyszłość pokaże co z tego będzie... ..pozdrawiam... dla odważnych...aby teraźniejszością walczyć o przyszłość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zauroczona30
Witajcie Wczoraj nie wytrzymałam napisałam mu smsa, ze jak jest moim przyjacielem to niech mnie przytuli....odpisał natychmiast...mam powazne kłopoty w domu tylko jego słowa mogły mi pomóc wyjśc z doła. Rozmawialismy ze sobą prawie godzinę....wile padło słów do tej pory nie wypowiedzianych ... usmiechałam sie potem do niego w myslach do samego zasniecia :) Jest balsamem na moje obolałe serce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mr:) Wywołałes mnie do odpowiedzi:) Nie napisałem,ze flirtujesz ze mną tylko,ze mogło by tak wygldac z boku, ale nam chodzi o coś innego, o to,ze potafimy dostrzec w innych coś cennego:)bez zadnych oczekiwań.. chyba jasno sie teraz wyraziłam..:D I jak najbardziej jest to miłe. Ja nie szukam flirtu,nie szukam 2. Mam wszytko czego potrzebuje w sobie i mam wspaniłą rodzine, w której mam wsparcie.( mąz i dzieci) w koncu to doceniałm... Brakuje mi czsami ludzi, którzy potrafia dyskutowac, maja szerokie choryzomnty pogladowe.Ludzi, którzy mnie czymś zaskoczą, nad czym muszę pomyslec, to jest to czego mi brakuje:) Zaskoczyłes mnie, swoim sposobem bycia(oczywiscie tyle ile mogłam odczytac z Twoich słow), ostanim postem..itp..Nie bede Ci za bardzo pochlebiac, zeby nie wyszło, cos niepotrzebnego:P motyle _wracają- nie wiem od czego zacząć:) Oczywiscie, ze to piękne uczucie \'\'te motyle\'\', ale nie jedyne , które w zyciu dane jest Ci przezyc.Jest wiele pikniejszych chwil, jak usmiech Twojego dziecka, jak radosc z rzeczy , która Ci sie udała po wielkim trudzie, jak przepikny krajobraz..i wile wiele innych... Rozumiem, ze teraz dla Ciebie nie ma czegos innego jak 2, wszytko Ci sie znim kojarzy..tylko jedno pytanie, a jak kiedys go zabraknie to co?wszytko straci sens?motyle odfruna i co dalej? Motyle to nie wieczny stan..uwierz mi, a czsami za ten stan bardzo duzo sie płaci.. Nie neguje tego co robisz, bo sama w tym tkwiłam, mysłam tak samo jak Ty..dlatego rozumiem.. Jak powiedziałam, kady zrozumie wszytko w swoim czasie.. Pozdrawiam :) Zauroczona:)-jestes od niego uzalezniona,w nim upatrujesz ksiecia na białym rumaku, który Cie wyzwoli z bólu i nieszczesc tego swiata.. a czy On jest tym ksieciem? Czy jest jak go potrzebujesz? Czy jest Twoim wsparciem? Czy potrafi poswiecic choc jedną rzecz dla Ciebie?nie wspomne o czasie? a Teraz odwrotnie... Ile Ty jestes w stanie poswiecic dla niego?albo juz poswieciłas? Ile razy juz wybaczałas, choc mówilas ,ze nigdy wiecej? I kim On jest dla Ciebie> A Ty dla niego? I pamietaj czyny nie słowa sa wyznacznikiem prawdy o drugiej osobie:) Pozdrawiam ciepło:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kuleczko szczęścia... ...wiem, że motyle to nie jedyne cudne uczucie, które mogłabym przeżyć, choć dzieci nie mam ale jest wiele innych sytuacji które przyniosą tak samo wielkiego rogala na mojej twarzy jak uczucie motyli... ...czy dla mnie teraz nie ma czegoś innego jak nr 2? ...no właśnie jeszcze kilka tygodni temu tak było, mogłabym zrobić dla niego wszystko, ale.. na dzień dzisiejszy nr 2 przestraszył sie i uciekł...choć nadal mamy ze sobą kontakt, który nie wpływa na mnie zbyt dobrze, bo nadal uważam go za \"ciacho\" i nie umiem o nim zapomnieć, a chyba tez nawet nie chce, bo przecież nie zapomina sie o wspaniałych chwilach, one maja być cudnymi wspomnieniami.....no i jest odpowiedz na Twoje pytanie - jak kiedyś go zabraknie to co? no właśnie nie ma go już, tzn nie ma nas...ale ja już wiem, że mogę poczuć się wyjątkowo przy mężczyźnie i to daje mi do myślenia dlaczego tak się nie czuję przy mężu...dlaczego przy mężu pozostało jedynie przyzwyczajenie... dlatego nie chcę za kolejne 5 lat obudzić się i znowu poczuć, że przy kims innym czuję motyle i okazuje sie, ze cały czas stoję w miejscu bo bałam sie podjąć decyzje o zmianie, o rozstaniu...a nie chciałabym odchodzić dla kogoś, dla nr 2 od męża, tylko dla siebie samej, ale wtedy juz nie ma takiej mobilizacji, jest jeszcze większa obawa, bo rezygnuję z bycia z kimś na rzecz bycia samą, a to nie jest fajne uczucie, chyba, bo nigdy nie byłam sama.... już nie wiem co chce, tzn wiem co chce, ale jak o tym choćby myślę to juz nie jestem taka twarda, pewna.... ...cały czas pozostaje ta okropna wątpliwość, że jak już zostanę sama i niby będzie to co chciałam, to jednak wtedy poczuję, że straciłam zbyt wiele, że to nie była dobra decyzja, że lepiej żyć z kimś w przyzwyczajeniu, w poczucie bezpieczeństwa i pewności, niż wiecznie szukać motyli a one jedynie będą ode mnie odlatywać.... ...zawsze tak jest, jak już coś stracimy to wtedy to dopiero doceniamy jak było cenne... i tego boję się najbardziej... ...każdy zrozumie w swoim czasie? kiedy przyjdzie na mnie czas, kiedy zrozumiem jaka podjąć decyzję? ...pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zauroczona30
kuleczkla szczescia on mi daje wiecej wsparcia i czesciej jest przy mnie w problemach niz mój szanowny małzonek :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaprawdę, powiadam Wam, tu się można rozwijać przy lekturze. Dla mnie - kopalnia wiedzy o uczuciach płci pięknej. I kilka lekcji życia. Pozdrawiam Was dziewuchy, jesteście zuchy. -Jaki jest warunek bezpiecznego seksu dla faceta dwójki? -Wiedza, o której mąż wraca z pracy! Dowcip miał być śmieszny, a jakiś smutny wyszedł. To miło być zauważonym, dzięki. Mógłbym napisać to samo. Cze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zauroczona:) \" a kiedy powiedziałam mu ze potrzebuje bycia z nim blizej ze potrzebuje miec przyjaciela to obiecał ze coś zmieni i nie zmieniał w koncu podjełam decyzje KONIEC i ze skoro on nie moze badz nie chce to ja pojde własną drogą. Był dwa tygodnie na nartach i jak narazie milczy....chyba mnie to cieszy bo jesli się odezwie to bede sie z tym szarpac moze nastepne 4 lata \" \'\'kuleczkla szczescia on mi daje wiecej wsparcia i czesciej jest przy mnie w problemach niz mój szanowny małzonek \'\' Chyba cos się tu nie zgadza,nie jest to bron boze czepialstwo.. ale przeczytaj jeszcze raz co napisałas.. pamietam takze Twoje wczesniejsze wpisy, jak pisałam jako zakreconaa..dlatego wyczułm dysonans, moze tego nie dostrzegasz, moze sama sie oszukjesz. ja to widzę tak góra, dół , góra, dół.l..a jezeli Cię to uszczesliwia to ok:) Ale trzeba sobie przypomniec definicje przyjaciela:) Pozdrawim ciepło🌼 motyle...pózniej coś spróbuje naskrobac do Ciebie, teraz musze uciekać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teri_
Mr. Dowcip może i śmieszny, ale chyba nie na tym wątku.... motyle_ Właśnie, o kim chce mysleć? Nie jestem egoistką, ale przecież każdy ma prawo do wlasnego szczęścia. Choć z drugiej strony nie wolno nam krzywidzić innych. I jak tu znaleźć złoty środek? Zawsze któras ze stron będzie pokrzywdzona. Przykro mi że oszukuję męża, jednak nie jestem w stanie nie myslec o nr 2 i tak naprawdę tylko czekam na możliwość spotkania z nim. Wiem, że motyle nie trwają wiecznie. Ale to jest tak cudowne uczucie... nie czułam tego od kilku lat!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa_a
Jestem tu nowa. Będę musiała prześledzic topik - a sporo zostało napisane. Temat topicu pasuje do tego co ma miejsce w moim życiu i to od baaardzo dawna. W zasadzie, to nie powinnam w ogóle wychodzic za mąż, ale...No właśnie. To jest dośc skomplikowana sprawa. Czasami zastanawiam się nad tym, jakie byłoby moje życie z tym, którego kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teri_
nowa a długo jesteś mężatką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa_a
Długo. Prawie 14 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teri_
to faktycznie długo.... ja 1,5 roku, ale w związku z obecnym mężem 8 lat tez się czasem zastanawiam jakby zycie wygladało, gdybysmy się rozstali, a teraz to nawet nie czasem, ale często o tym myslę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa_a
Ale to ten drugi jest miłością mojego życia. Kocham Go niemal od dnia, w którym Go poznałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teri_
i czemu nie jesteście/nie mozecie byc razem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta30*
ja podobnie jak połowa z was bym odeszła od męza ale nie mam do kąd nie pracuje gdyz choruje i ma dziecko, zakochana byłam w chłopaku którego poznałam na necie wiem ze mnie kochał spotykalismy sie ale niedawno zginoł w wypadku sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa_a
Gdybym miała zliczy cały okres bycia ze swoim aktualnym mężem, wyszłoby 17 lat. Ja teraz już chyba trochę mniej się nad tym zastanawiam. Może to i lepiej, bo w końcu pewnie na dobre bym sfiksowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa_a
Najprościej mówiąc, chyba nie potrafiliśmy się ze sobą dogadac. W ogóle nie umieliśmy ze sobą rozmawiac.Gdybyśmy w czas podjęli konkretną rozmowę, byc może nasze losy potoczyłyby się inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teri_
marta to koszmar musiałbyć dla ciebie, współczuję... nowa chyba masz racje, ze moze lepiej o tym tyle nie mysleć, do jakejś schizofrenii się można doprowadzić, bo to w pewnym sensie jak podwójne życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa_a
marta30* Tak mi przykro z powodu tego chłopaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×