Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

słyszłam fajna definicje miłosci w Rmfm.. Pisał facet; miłosc to słuchanie tupot stóp, za drzwiami,z myslą czy to czsami nie Ona.. miłosc to mówienie do 40 letniej kobiety \'\'malenka\'\':) miłosc to stanie pod drzewem i modlenie sie,zeby sie osuneło i mógłbym obronic Ją włsnym ciałem:) miłosc to dotykanie jej brzucha przed zasnieciem:) tyle zapamietałam:)kazdy ma swoja definicje.. było wiecej....podoba mi sie ta:) Mr odpisze Tobie pózniej bo idę włsnie na poszukiwanie wiosny:) jeszcze ja...Wyjdz z domu,nie oceniaj siebie zle..zrobiłas wszytko co mogłas , a nawet wiecej.. Teraz pozbieraj sie do kupy i nie marnuj energi na cos czego nie ma.. Jestes wspaniała, madra i warta wszytkiego co najlepsze..wiec do dzieła i i małymi kroczkami daj to sobie na co zasługujesz...🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała uwaga
do " jeszcze ja"... ja dzis się czuję podobnie jak Ty. Od wczoraj podjęłam decuzje że układ który mi zaproponował ten trzeci jest dla mnie już nie do przyjecia. Też nie mogę na niego liczyć akurat tak sie poskładało że potrzebowałam ukojenia w tym co mnie spotkąło, nie było go. Ciagle mi porponuje układ : jak sie ud: to znaczy spotkania abym to ja sie podporządkowywała pod jego czas wolny i jego chęci zobaczenia sie ze mna. Czy taki układ ma sens w sytuacji z byciem kimć w lewym związku. On ma konkubine ja mam męża. odnoszę wrażenie, że jestem mu potrzebna w tej chwili do zaspokojenia jego " ego" nie licząc sie ze mną, z tym co ja czuję, czego chce. Czy któraż z Was zgodziłaby sie na taki układ? mieć swoje 5 minut kiedy on ma na to ochotę. Wczoraj po osterj wymianie zdań napisałam do niego maiła że sie nie godze i odchodzę. myslałam ze bedzie swtarzał pozory , że bedzie mnie chciał zatrzymać..ale wsiąkł jak kamfora. Jak uwolnic się od mysli i przekonac sama siebie ze zrobilam dobrze, nie może tak być ze ejdna strona decyduje za drugą . Byłam z nim prawie 4 lata i ciągle się motam czy dobrze zrobiłam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze ja..
4 lata to długo..ja miałam mniejszy " staż"..ale i tak boli jak diabli...nie sądziłam ,ze aż tak bedzie ciężko..Jeżeli źle czułas się w takim układzie, diobrze zrobiłaś..nie warto marnowac zycia dla czegos czego nie ma...ja to wiem...ale niesmak i zal jeszcze dlugo bedzie mnie gnębił..własnie ...znikl jka kamfora....można powiedzieć ..po angielsku...Trzymaj się.. Zastanów sie czy chcesz czuc sie jak dziewczyna na telefon... Tez masz męża..nie domyślil się nic przez 4 lata? U mnie trwalo to o 2 lata mniej ,ale ostani rok ..to była porażka..pewnie ...nie wiedział jak sie mnie pozbyć...w najmniej bolesny DLA SIEBIE sposób..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała uwaga
Przez trzy lata było ok..wyprowadzilam sie , uciekla bo juz mniemeczyly te godziny przyjsc i wyjsc..jak w zegarze z zakladu pracy. Od chwili wyprowadzki zmienil sie nie do poznania, na mnie zrzucajac caly ciezar winy ze to przeze mnie tak wyszlo. Robil pozniej dokladnie co napsialas, coraz mniej czasu dla mnie, kiedy bylam chora wystraczyl glupi telefon, w koncu uklad jak sie uda, przy czym byl zazdrosny o kazde moje wyjscie. Jest mi szkoda tej znajomsci ale nie umiem byc na zawolanie i stykac sie z obojetnoscia nie ma znaczenia czy udawana czy nie. Jestem 3/4 roku sama wiec...nie mogl sie moj maz domyslec i to mnie zapewne skolonilo ze wdlalam sie na poczatku w romans a pozniej kontynuuowalam cos zupeknie bez sensu zamiast od razu odejsc. Sama zabronilam mu sie ze mna kontaktowac i odnosze wrazenie ze jest mu to na reke. Siedzi tylko we mnie czy taki wyrachowany uklad istenieje zawsze w zwaizku na boku, bo chyba mial to byc wyrachowany uklad..spotkanie raz na kilka tygodni na kawe na godzine ..chciałam tylko opinii z boku czy taki uklad jak sie dua po prawie codzinenym widywaniu sie, po bliskoci ma sens i mialby sile przetrwac. czuje sie dzis podle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała uwaga
z tego co piszesz to rozumiem, że on nagle zniknął bez słowa wyjasnienia..nie wiem czy moze bolec wiecej Ciebie anizeli mnie bo to w koncu byłą moja decyzja..ale ile czasu trzeba aby zpaomniec , zwlaczyc chec zadzwonic czy napsiac...ile czasu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze ja..
takie układy włąsnie chyba zawsze mają miejsce w tych " na boku"..jedna strona ma byc na zawołanie , zmieniac plany (pomijam poczatkowa fazę zalotów)I to właśnie my kobiety zdolne jestesmy do takich poświeceń, bo my wchodzimy w taki układ całą sobą i myslę,gdyby zaproponowałby mi wspólne zycie , pewnie bym głęboko sie nad tym zastanowiła..odszedł be z słowa...można tak to nazwać..zignorował moje pytani e, co do naszego ukladu...po prostui, uważął za stosowne nie odpowiadać mi...bo jak kiedyś juz mi napisal ,ze nie chodzi tu o tłumaczenie sie ...np tego ,ze milczał przez tydzień..A ka napisałma to o co TU chodzi..też nie dowiedziałam się.Zbyt wiele pytań pozostalo bez odpowiedzi , a wiem jak było przez ten rok...a każde niewyjaśnione zdanie ma swój dalszy ciąg...I to wlaśnie jest dla tych bocznych ukladów chrakterystyczne ..najcześciej sa uniki, potem nie rozumieja o co nam chodzi...i cisza....byłam takim chamstem karmiona, nie wprost, nie , on jest bardzo kulturalny..ale przecież takie zawoalowane chamstwo boli tak samo.. Ja tez jestem przez wiecej niz 3/4 roku sam ,ale nie to pchnęlo mnie wramiona k...po prostu glód miłości...żyjemy niby razem a obok siebie. czyli bhyłam doskonalym kąskim..oczywiscie ...mamy wole , rozsądek i rozum..ale no wlaśnie.. Doskonale Ci e rozumiem jak sie czujesz, ale czy taki układ ma sens. idługo to i tak trwalo , bo najczęściej kończy to sie wcześniej.. Czasami piszą o długoletnich takich ukladach, ale to chyba ma szansę jak nie wchodzą uczucia w grę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała uwaga
To wałsnie napisałam wczesniej, w sumie przez te lata jak z nim byłam nie miałam przerwy w kontaktach ani jedengo dnia...tak naprawdę dopiero dzisiaj po wczorajszej awanturze i moim ostatnim mailu jest cisza. Mysle ze sie obraził i podejrzewam juz się nie odezwie, a ja musze byc konsekwentna i nie pekac...nie ulegac chwili i nie dac skusic się na telefon czy mail. Tez tak mi sie wydaje, że na dłuższą mete trzeba byc wyrachowanym żeby u miec znieśc daną sytuacje bo kiedy wchdozą w gre uczucia wszystko zaczyna sie chrzanić i nic nie jest tak jak bysmy tego chciały. wiesz pdoac ci swój mail..achyla42@o2.pl mogłubysmy tam spokojnie pogadac bezograniczen bo tu jednak jest forum:) napisz jak bedziesz miała ochote , zawsze mozęmy sie podtrzymać w tzw. konsekwencji i zamiast sie uwalać mozemy coś skrobnąć do siebie :) pozdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze ja..
a jak dlugo będzie ta chęc kontaktu...róznie..ale chyba każda przez to przechodzi ,ale nie kazda to robi..i chyba te najszybciej zapominają..bo takie wracanie , do nie wiadomo czego nic nie daje .Skoro odeszlaś i on nie prosi cIe o powrót...daj sobie spoój, odejdzisz przynjamniej ,ze to Ty powiedzialąś dosyć...a jak tera z pierwsza napiszesz...to potem bedzie nastepny raz..i wtedy on moze bedzie juz nawet pierwszy do Cebie pisal ,ale po to ,aby sprwdzic czy tym razem odeszłas na pewno..WIEC lepiej nie pisz.. Kuleczka szczęscia ma racje musimy zająć sie sobą..idzie wiosna..a ja mojego nie widziałam juz rok ( poza "mignięciami " zza szyb samochodu) .do ubiegłego tygodnia mieliśmy kontakt smsowy( od połowy grudnia znikomy) i tez mnie dzis naszlło . aby napisać..ale nie zrobiłam tego , podjęłam decyzję...i musze sie tego trzymac, bo inaczej...źle będzie ze mną..MUSIMY ZROBIC TO DLA SIEBIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała uwaga
achula42@o2.pl..tak miało byc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze ja..
dzięki..odezwe sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała uwaga
masz całkowitą racje...cholera długo cie trzyma rok czasu....chciałabym juz o wszystkim zapomniec i nie katować sie z myslami czy dobrze zobiłam...powtórze sie jak bedziesz miała ochote pogadac..to pisz maila a ja na pewno odpowiem bo zawsze takie wypisane sie...pomaga ...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mr.. Tak..masz rację, zakreconaa tez miała te przymioty miłosci.. i gdzie ją to zaprowadziło, do samounicestwienia. Wiem..gdzie tkwi mój bład, chciałabym ustrzec innych, przed popełnieniem moich błedów, ale nietety tak się nie da. Musze pozwolić kazdemu isć włsna sciezką. Dlatego czsami nie chce pisywać na topiku... Rozumiem tez ,ze jestes na innym etapie. Jestes na początku drogi, widzisz duzo rzeczy inaczej. Pozstram sie juz nie ingerwoac w Twoje mysli i przekazywanie włsnych odczuć. Tylko jeszcze jedno dodam. Czy chciałbys,zeby ukochana osoba poswieciła sie dla Ciebie? Czy sprwiło by Ci to radosć? Myslę ,ze nie..wiec dlaczego Ty chcesz własne szczescie i miłosc poswiecic komus , kto tego moze nie chce.. Ja bym tego nie chciała, zeby ktos sie dla mnie poswiecał, za duze obciazenie.. Pozdrawim ciepło... jeszcze ja, mała uwaga.. \'\'Tego\'\' nie da się szybko zapomnieć i dobrze, ma to nam przypominać, czego nie chcemy w przyszłosci. Mozna się nauczyc z \'\'tym\'\' zyć... Nie pisac pod zadnym pozorem, zajac się swoim zyciem. najpierw na siłę, potem przyjdzie łatwiej. Taki \'\'odwyk\'\'całkowity na poczatku boli, potem juz coraz mniej, zaczynamy zyc swoim zyciem. uwierzcie ,ze tak mozna. Na poczatku , pamietejacie o tych przykrych bolesnych chwilach. Przypominajcie sobie dlaczego zerwałyscie, dlaczego nie chcecie ciagnąć takiego układu. Złosc na poczatku pomaga. Zycze wytrwałosci..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie, zapomnieć o sobie. Luzik Kuleczka, teraz może się zdziwisz: już mi się to kiedyś przytrafiło. Ale to inna historia. Bye, bye słodkich snów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobietki...moge do was napisać bo wiecie przez co przechodzę, choć każda ma swój krzyż... ...myslalam, że nr2 to już przeszłosć...przecież uciekł jak zaczeło być ciężko, jak zrozumaiał, że jest w układzie w którym musialbym ponosić odpowiedzialność... a tu proszę...jak nigdy wychodzę ze starymi znajomymi i razem z mężęm do knajpy...nawet fajny wieczór, staram się, bo przecież chce zapomnieć o \"motylach\" którch nie ma w małżeństwie a byly przy nr 2... znajomi uciekają do domu a my (tzn.ja z mężem wychodzi z knajpy) i widzę nr 2 ze swoimi znajomymi i z dziewczyna za rączkę zmierzających na imprezę...baaaaardzo cięzki widok... ... chce mi się ryczeć, krzyczeć i drzeć włosy z glowy... czy jestem gorsza? tak szybko mnie zamienił? czy jestem na tyle słaba? oj, źle dzisija z moim nastrojem.... z moim poczuciem wartości... z moją wewnetrzną siłą... choć skończył nasza znajomosć ale niespdziewałam się że tak szybko znajdzie zamiennik mnie.... przykro...ale prawdziwie... :( ...dajcie mi choc troche otuchy... ...kolorowych snów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Motylku, Ty Go ciągle kochasz. To facet, musi kogoś mieć. Pociesz się, że lepiej tak, niż miałby Cię zradzać. Kto go tam zresztą wie. Myślę, że od tamtej w niczym nie jesteś gorsza, jako bywalec tego tematu protestuję, nie wolno Ci tak myśleć. Poza tym, napewno jesteś od niej ładniejsza. Ale resztę wieczoru miałaś do kitu, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mr:) Tak zaskoczyłeś mnie, ale pozytywnie, aż poczułam ulgę:D Nie muszę udawać.ze jestem wielbłądem:) Mozemy teraz rozmawiać na równych prawach.. Ale z kolei nasunełao mi się pytanie:P Skoro znasz mechanizmy, znasz konsekwencje,dlaczego szukasz odpowiedzi na to co jest Ci znane? Czybyś myslał,ze tym razem to co innego? Czy to strach,ze historia się powtórzy? Boisz się drugi raz włozyć rekę miedzy drzwi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
motylki❤️ jak napisał Mr(brawo), nie jesteś gorsza , brzydsza itp. Problem jest wnim, on ma zaburzoną osobowosć. Ktoś dojrzały nie przestaje kochac z dnia na dzień. Postraj sie wycignąć pozytywne wnioski z tej sytuacji. Zobaczyłas bez okrasy, kogos, kto wydawał Ci sie kims wyjatkowym. Czy nadal go takim widzisz? Czy dla kogos takiego warto poswieciec siebie, małzenstwo i wiele innych rzeczy. Wiem,ze ta wiedza boli, bo tak włanie rostrzaskuje sie iluzja. Ty nie kochałs jego tylko iluzje i wyobrazenia o nim... tego kogo kochasz tak naprwde nie ma.. Jezeli dopuscisz do siebie tą prawde..powoli przestnie bolec, a Ty poczujesz sie lepiej. Pamietaj jestes wyjątkowa kobietą, zasługujacą na wszytko co najlepsze. Wiec moze warto zacząc do tego dazyć. pozwól sobie na łzy , zal i złosc..ale potem pozbieraj się do kupy, i zyj w prawdziwym swiecie. W swiecie bez iluzji, tez jest pieknie🌼, tylko trzeba umiec to dostrzec.. Pozdrwiam cieplutko i przytulam❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byla byla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b.starykawaler
zwiazek partnerski to dwie osoby jezeli nie znasz partnera i przyczyn jego postepowania to kazdy zwiazek bedzie do niczego a wakacje trwaja dwa miesiace? i koncza sie wspomnieniami milymi bo krotko trwaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byla byla
Jakis czas temu opisalam swoja historie... pozwole sobie zabrac glos raz jeszcze. Nie tak dawno temu { choc mam wrazenie, ze juz wieki minelly} napisalabym dokladnie to co Ty Motyle, te same odczucia, wrazenia, tesknoty, tez pewnosc, ze 2 powinien byc 1, tez myslalam jak "wyplatac" sie z malzenstwa... i stalo sie.. wyplatalam sie oj wyplatalam. Dzis w pelni i swiadomie podpisze sie pod tym co pisze Kuleczka- madra z Ciebie kobieta, szkoda, ze mnie tej madrosci zabraklo, bardzo szkoda... to truizm ale wszystko bym oddala aby "tamto" nigdy sie nie stalo. Motyle z opisu sadze, ze twoj maz z zachowania przypomina mojego-niestety bylego, jego wartosc uswiadomilam sobie dopiero po strasie.. to niestety przypadek czesty. Jezeli jest jak mysle to dobrze sie zastanow, tacy "dobrzy z pozoru lagodni" mezczyzni czesto nie wybaczaja zdrady, jezeli sie wyda moze byc tak, ze NIC nie bedziesz mogla zrobic nie uznaja zadnych wyjasnien, orzeprosin, skruchy - nic, jest KONIEC,. Piszesz jak sie czujesz po zdemaskowaniu iluzjii{ bo tym w istocie byl Twoj lewy zwiazek, w g mnie z jednym z wielu manipulantow}, to pomysl jak bys sie poczula jakbys zobaczyla w takiej sytuacji swojego meza, jezeli powiesz, ze ulge.. to powiem Ci, ze to falsz... ja niestety wiem co wtedy sie czuje.. choc ma prawo- jest byly, to jest MASAKRA , chcialabym "zabic" Jego, ja , siebie i to jest prawda o czym przekonujemy sie za pozno... uwierz wiem dobrze wiem co pisze. Jeszcze jedno, empatia, postaw sie w sytuacji meza... co poczul by gdyby zobaczyl Ciebie- was w takiej roli... naprawde chcialabys? Mr , zrobisz jak uznasz za stosowne, lecz miej swiadomosc mozliwych konsekwencji i odpowiedzialnosci za losy wielu jak mysle osob, wiesz przeciez, ze zycie to nie motylki i ekscytacja.. to moze byc uzupelnieniem w zwiazku- o to trzeba dbac-ale cos zupelnie innego. wlasciwych wybotow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze ja..
mała uwaga ..napisałma do Ciebie na pocztę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze zacytuje z innego topiku słowa(Ewo z raju ❤️), które w sposób prosty okresają zdarde: "Zdrada u "starszego dziecka" albo "prawie dorosłego" jest tym czy u bitej osoby zgłoszenie się na policję. Zróbcie coś z moim związkiem, bo ja tak dalej nie wytrzymam... Gdy policja opanuje agresywną stronę związku - to można się dalej "pomęczyć" Zdrada to zgłoszenie się o pomoc do kogoś z zewnątrz, żeby pozwolił uwierzyć, ze życie ma jednak sens... i jeszcze trochę wytrzymam wbrew sobie, wbrew kłamstwom, wbrew niespełnieniu. Często wytrzymam dla dzieci ... choć w moim odczuciu to pokraczne dobro. Nie mniej jednak świadomosć ludzi jest jeszcze tak mała, że wszelkie próby rozwodów, walki z opinią otoczenia, odpowiedzialności za siebie we wlasnym imieniu... po prostu próby wystąpienia we własnym imieniu, i jeszcze aby nie zostać posądzonym o prywatę i egoizm jest w zasadzie z góry skazane na lincz..." b.straykawaler. zgadzam się z Tobą, ze trzeba poznac przyczyny postepowania, ale zeby zroumiec postepowanie pratnera, najpierw trzeba zaczac od siebie. Zanim zaczniemy posługiwać sie jakiś sprzetem, najpierw czytamy instrukcje obsługi.wtedy wsłciwie korzystamy ze sprzetu.. A dlaczego nie robimy to w stosunku do siebie? Nie zatrzymujemy sie,zeby poznac i zroumiec włsne emocje i uczucia, potrzeby, marzenia i pragniena/ Czesto działamy na oślep, bez znajomosci siebie. I dlatego nie potrafimy podjac wsłaściwej dla nas decyzji, bo jak w chosie mozna cokolwiek dostrzec. Dlatego przezywamy kryzysy , cierpienia itp.. Dlatego w zyciu przezywamy tyle katastrof w kazdej dziedzinie zycia. Dobrze, jezeli po ktrórejs katastrofie przebudzimy sie i stwierdzymy ''hallo'' cos tu jest nie tak i zaczniemy szukac przyczyn.. A czesto jest tak,ze przez całe zycie kroczymy w pasmach niepowodzen i bólu..nieswiadomego czesto, wypratego.. Narazie tyle, mam mały chosik w domu, nie da się myślec.. Spokojnej niedzili zyczę wszytkim❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...dziękuję za wszystkie mile słowa... były potrzebne i zrobiły swoje... :) ...trochę sobie dzisiaj poryczę, straszny ze mnie płaczek, ale chyba jestem najbardziej na siebie zła, że mogłam sama na wlasne zyczenie tak pomieszać sobie w zyciu...że pozwoliłam mężczyźnie bez jakichkolwiek zasad wedrzeć się do mojego serducha z buciorami i zostawić po nich tylko błoto... ...ale jak to napisala mi bliska osoba...dzielna jestem dziewczynka przechodząc obok nich z moim promiennym usmiechem na twarzy, nie dajac nic po sobie poznac jak boli taki widok, no i co nas nie zabije to nas wzmocni... ...miłej niedzieli, spokojnej... z rogalikami na buziach! ...pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drogie piękne panie, nie wiecie nawet, jakie to miłe pobyć tu z Wami trochę, jaka do dla mnie przyjemność choć w ten sposób posłuchać rad kogoś dojrzałego płci przeciwnej. Motylku rycz, łzy jak wiesz uwalniają toksyny. Tylko nie rycz za dużo, bo płaczące kobiety mnie rozczulają. Kuleczko, pani doktor, każda miłość jest inna. Napewno też kochałaś więcej niż raz. I jeszcze coś, może u samca to nieczęste zjawisko : od ślubu jestem wierny, przynajmniej fizycznie. To takie właśnie buty. Tak więc jak widzisz, wszystko przede mną. Chociaż, w takich sytuacjach to chyba nieważne, czy coś było. Była była dzięki za radę. Tu razem z Kuleczką jesteście głosem rozsądku, co wzywa mnie do porządku. Wiem, że ludzi nie wolno krzywdzić ani igrać z ich uczuciami. A jak będę chciał włożyć rękę albo co innego między drzwi, to je wyjmę przedtem z zawiasów. Oj miłe kobietki, macie rację i ja o tym wiem. Tylko jak to jest, że ja tu piszę o sprawach, o których nikomu, nigdy przenigdy ani słowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa_a
"Tylko jak to jest, że ja tu piszę o sprawach, o których nikomu, nigdy przenigdy ani słowa? " Może dlatego, że zbyt dużo się w Tobie skumulowało, nazbierało i potrzebowałeś "ujścia". Podejrzewam,że większośc ludzi, z takich właśnie powodów "ląduje" na temu podobnych topikach. Po wtóre, łatwiej jest się przed kimś otworzyc, jeśli jest się osobą anonimową. A net daje taką właśnie możliwośc - na całe szczęście :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nowa_a jak poznałaś swoją dwójkę i jak to się zaczęło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa_a
Jak? Standardowo. Przez wspólną znajomą. Zastanawiam się, czy można Go nazwac 2. Wszak, podobnie jak u Ciebie, fizycznie nic nigdy między nami nie było. A jak to jest dokładnie w Twoim przypadku z tą 2? Jeśli oczywiście możesz uchylic skrawka tajemnicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też nie dwójka. Kontakt w pracy. Mijamy się na codzień. Spojrzenia, krótkie, czasem dłuższe, aż ciarki przechodzą. Musiałbym być ślepy, by nie zauważyć. No i tymi pięknymi oczkami Ona To zrobiła. Gdzieś od tamtego lata. Czuję Jej wzrok. Ucieka oczami jak spojrzę, ale na ułamek sekundy ją chwytam. Takie różne sytuacje. Czasem spojrzenie tak twarde, ze go nie wytrzymuję. W słowach niewiele, nic konkretnego. Jakiś dotyk. Ale to wisi w powietrzu. Dwie rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa_a
Oj, to masz faktycznie ciężko. Twoje "hamulce" są niemalże codziennie wystawiane na próbę. Ja, na szczęście(???) nie mam sposobności widywania Jego.Choc wiem, gdzie pójśc, by móc Go zobaczyc.Tylko po co???Chyba tylko po to, by znów wyc w poduszkę, bo "2" nie ma potrzeby utrzymywania kontaktów. Myślę, że najgorszy okres mam już za sobą. Miałam dużo czasu, by zaakceptowac sytuację w jakiej się znalazłam, choc moje głupie serce nadal do Niego się rwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haha kuleczka doktor:D:D Weszłam specjalnie,zeby napisac , jak kuleczka czsami wpda w sidła uzaleznienia od 2.. Jechałm na zakupy, przed sklepem serce podskoczyło mi do gardła, zobaczyłam jego samochód.Parwie biegiem poszłam do sklepu, córka za mna ledwo nadążła:).Miedzy półkami , latalam i szukałam, czy rzeczywiscie On gdzies jest:) A tu..zonk:P jego zona..stanełam jak wryta:) I ta kuleczka ułozona, szukła w niej wad,zeby chociaz tak poczuc się lepsza..euforyczna radosc, nie wiem dlaczego. Ale przyjechałam do domu i tak dumam i myslę..i doszłam ..poprostu ja jej zazdrosciłam, ze ona za chwile bedzie przy nim , a ja się muszę leczyć od niego.., ze jestem dla niego nikim, skoroa nawet nie potrafił powiedziec \'\'spadaj\'\' Tłumaczyłm sobie, ze Ona jest niczemu nie winna..bardziej ja....:( I wiesz ,jakk to wszytko do siebie dopusciłm to ...zaczeło się wewnetzne szlalenstwo z bólem włcznie. w takich momentach mam ochote, zrobic wszytko, zeby przestło bolec, przywalic mu, nawet włozyc swoja głowę w nasze przysłowoiowe drzwi, zeby to w koncu sie skonczyło, zebym nie bała się ,ze go zobacze, zebym nie bała sie jak ktos nieznajomy napisze do mnie na gg, z mysla ,ze to moze On, zebym nie czuła tego szarpania. Na szczscie umiem sobie poradzic w takich sytacjach, obserwuje siebie z boku,kontaktuje się ze swoja wewnetrzna dziewczynką(nie wiem czy masz pojecie o czym piszę)..i tak po godzinie przeszło, bez łez , szlochania, krzyczenia..nic.. spokój.. Ale po takim atkau czue się wyplona..To tak jakby ktos przycisnał jakis guzik we mnie z napisem 2 i wyłaczyła go spowrotem:) Teraz widzisz, to nie takie proste... Zerwac z nałogwa iluzja dwójki.\\ wiem,ze nie moge soebie pozwolic na jakikolwiek kontkat z nim. Dla mnie go juz nie ma.. I bede o to walczyc z całej siły.. teraz jest juz ok:) Jestem \'\'ustawiona\'\'.. ta sama kuleczka szczscia:D I powiem Ci ,ze mam szczscie, ze go nie widzę mam szczescie,ze sie do mnie nie odzywa, bo moge się wyleczyc.. I mam szczscie,ze nie zburzyłam swojego i dzieci swita dla kogoa takiego.. W ogóle jestem szczescira:) a co do miłłosci.. Po romansie, myslę, ze nie kochałm wczesniej meza.. To raczej moja nałogowa potrzeba miłosci , zaspkojona przez meza i tak jakos sie potoczyło.. Dla tej toksycznej chorej miłoci byłam w stanie zrobic , bardzo duzo.. Teraz widze róznice.. Ale masz rację, kada miłosc jest inna, moja do meza jest inna, spokojniejsza,bez motylkow i fajerwerków, ale dajaca mi szczscie ,poczucie stabilizacji i bezpieczenstwa.. Tez widze teraz rozniece w zachowabaniu 2 i meza.. To tyle:)chciałm napisac realcje na bierzaco..bo wieczorem juz bedzie po wszytkim.. Bede wiedziec ,ze cos sie wydarzyło, ale nie bedzie w tym juz emocji.. Jeszcze chciałam dodac ,ze kobiety maja mentalnosc do poswiecania się i nałogowej miłosci.. taki schemat od dziecka nam apajano..do tego dodac brak miłosci i zaintersowani i skutek jest jeden..uzaleznienia od miłosci i wchodzenie w toksyczne zwiazki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×