Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

no dobra może trochę zbyt makabryczne na nazwe:) - jak chcecie można usunąć \"szukających wrażeń na boku\":)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki inna_ona:) - Wy wszyskit tutaj jesteście kochane i niesamowite:) Bo kobiety we swej naturze są po prsotu nieziemskie:) - dlatego damy popalić:) im nr 1 i nr 2:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarna agnes--jako azałozycielka, włąsnie muszę byc rzucona w najgłebsza wode i dlatego przy sprzyjacych i niesprzyjajacych okolicznoscach..musze powiedziec..wszelkim kontaktom z 2 stano wczo NIE😭, i dla upozoprowanej spokojnosci , musze także powiedzoec Kafe--stanowcze NIE:)..To dopiero wyzwanie..ale naszczescie zostna mi inne nałogi..winko:P, czytanie..i myslenie:P:P:P :D Ja mam inna propoycje nawy;;; Grupa Wsparcia Dla kobiet, Które Same Potrafią Siebie Uszczsliwic Bo tego niestety trzeba sie nauczyc..Bo za duzo przypisujemy innym, za duzo inni wpływaja na nasz nastrój..To gdzie ta nasza wolnosc...? Fabie---co tam sie stało, ze zamilkłas..chyba Cie nie przytłoczyłam moimi meilami:P:P A ja dzisiaj mimo, ze nie mam teoretycznie powodów do radosci oraz sytuacyjnie jednak mam...To mimo wszytko dzisiaj mam wysmienity humor..mimo chaosu w duszy i myslach..ale smieje sie i ciesze jak dziecko..:D:D Troche zakreciłąm, ale co tam, dzisiaj własnie tak sie czuje zakrecona bo w sumie wiem, ze nic nie wiem...:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widze ,ze dzis tloczno na forum:)a ja nie mam natchnienia by pisac.Czekam az sie cos wydarzy w moim zyciu,cos co pchnie mnie do przodu i pozwoli funkcjonowac normalnie.milej reszty dnia dziewczynki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uff... musiałam trochę popracować, bo i tak przez to romansowanie robią trochę się rozleniwiłam:) - jeszcze wkład w forum i już w ogole mnie z tek roboty wyrzucą.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolega męża
Magiczka,prawdopodnie Twoj mąż tez sobie urządza wspaniałe podawędki na gg z seksowną panią.jak sie czujesz?,rzeczywiscie jesteś kompletna idiotką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cóż mogłabym się wdać w dyskusje, ale skutki będą tylko gorsze - bo bardzo szybko przejdziesz do wykazywania, dlaczego Ty jestes lepszy i bardziej moralny. Otóż przyznam Ci to na wstępie - tak jesteś świątobliwy i moralny - i masz rację w tej sprawie.. Tylko, że nie zawsze postępujemy właściwie i już...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zakreconaa wiesz że twoje rady bardzo mi pomagają, dopiero się uczę jak samemu siebie uszczęśliwić.... moje życie było jak czarna dziura, otchłań a w niej dwa małe promyczki, czyli moje dzieci, to mi wystarczało, żyłam jak w ciemności... ale gdy pojawił się ON to tak jakby ktoś zapalił światełko w ciemnym tunelu... trzymam się go..... a to nie daje spokoju.... boję się znów ciemności.... jak żyć bez tych emocji, bez tych słów.... próbuję znaleźć inne światełko, choćby małą iskierkę, cokolwiek co pozwoli \"mnie uszczęśliwić\", co zajmie moje serce, dusze, rozum, myśli cokolwiek, jakąkolwiek cząstkę mnie.......... ale nic nie daje tyle światła i ciepła co miłość......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja już po jednym browarku - dzisiaj nr1 wyprowadził mnie max z równowagi - kłótnia na całej linii, a szkoda słow na opowiadanie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarna agnes--ja mam podobnie, juz od bardzo dawna...tylko ja walcze o siebie, bo nie moge ciagle sie opierac na NIm,bo jak kiedys odejdzie , zostane \'\'naga\'\'..nic mi nie zostanie...juz teraz zapełnaiam sobie ta pustke, którą On wypełnił, nie wiem co bedzie dalej..motam sie czsami starsznie, siegam dna, ale na siłe sie z tamtd wyciagam.Nie pozwalam sobie na zbyt długie \'\'szarpania\'\'..uciekam w swój swiat..ksiazek i te mi nieraz pomagaja, zrumiec siebie i nieraz dają odpowiedz co dalej... Nie powiem, ze to jest proces , łatwy i bezbolesny, wymga obaleniu wiele stereotypów, obalniu tego w co sie wierzyło przez wszystkie lata a najgorsze sa te wahania..Dzisiaj jestem pewna jednego a na drugi dzien juz obalm to co postwiłam za sprawe słuszna..Jeszcze duzo pracy mnie czeka...bardzo duzo ..ale najwazniejsze , ze Chcę i...wiesz..jestem obdarzona optymistycznym podejsciem do zycia..Ja nie szukam negatywów tylko stram sie w kazdej sprawie znales jakis pozytyw..I w tej kwestii..tez nie zawsze jest, tak , ze odrazu załapujje...Musze sie pozłoscic, zeby zrozumiec, ze nie tedy droga..Jezeli mnie cos boli..zastanawiam sie dlaczego??co spowodowało takie a nie inne reakcje.. Podobno, zeby osiagbnac spokój emocjonalny..na pierwszym miejscu , trzeba wyrwac jak chwasty, wszystkie negatywne mysli bo one sa siła napedowa naszej destrukcji,, wymaga to dyscypliny w pilnowaniu swoich mysli, ale uwierz ..przynosi efekty..:):) Czaran agnes, nie uciekniesz od czegos, co jest Twoim przywiazaniem , uzaleznieniem, bo im bardziej uciekasz, tym bardziej Cie to dopada..czyz nie jest tak??? Im bardziej chcemy uciec od naszych 2...tym bardziej sa Oni nam bliscy..czyz to nie ironiia...? Dlatego..trzeba przyjzec sie naszemu uzaleznieniu, zaakceptowac, sprawdzac czy nam słuza ,z jakimi uczuciami sia wiąza..jezeli zrozumiemy, ze nie dają nam okreslonego pozytku w koncu dostrzezemy iluzje.....ale kiedy to nastąpi, ile czasu nam potrzeba..wszytko zalezy od nas..Ja osobiscie jestem jezcze w polu:):)..Chociaz powoli cos tam zaczyna do mnie docierac, i jezeli nie wyezekwuje okreslonych rzeczy, nastapi zapewne bolesne przebudzenie ..a potem juz zaakeptowanie i moze w koncu dostrzege iluzje sytacji..i samo zniknie:):) Ja tak samo jak Ty boję się, ze najwieksze uczucie mnie ominie..bo nie bedzie mu dane sie rozwinac, wzniesc ponad..ale myslisz, ze takie zyjcie jest nam dane?, poprostu kurczowo trzymamy sie tej mysli...i nie dajemy innym sytuacjom zadnych szans..A zacznij sie rozgldac do okoła, zacznij obserwowac otoczenie, zauwazysz wiele ciekawych doznan, zaczij suchac sie siebie,reaguj na kazde złe mysli, zastap dobrymi..odrazu Bedzie Ci lepiej..moze nie odrazu , ale na pewno kiedys...Pmietaj wszytko, zalezy od nas samych..i od naszych chęci.. Pozdawawim...a tak w skrytosci..swojej alkowy..pomysl..ile miałas w tym szczecia , uniesien i bólu..i przypomnij sobie wszytkie obecne emocje..czy takie zycie chcesz prowadzic dalej, czy chcesz do konca zycia,płakac..czy chcesz powalczyc o własne szczescie ..o pogode ducha i usmiech na twarzy..? Wiec do dzieła..zacznij od zaraz.....:):)Na poczatek dam Ci linka http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_..nie wiem moze tam kiedys byłas..??? nie wiem czy dobrze skopiowałam...jak by co to spróbuje znowu..:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla przykładu
oto przykład jak kobieta potrafiła "wybaczyć" zdradę-ku przestrodzę,wasze jedynki dowiedza sie wczesniej czy pózniej,to jest pewne na 100%,oby meżowie byli bardziej wyrozumiali niz ta pani. zostałam zdradzona. nie wyobrażam sobie,że mogłabym wybaczyć.tego samego dnia, w którym sie o tym dowiedziałam (mój były uczciwie się przyznał) wyprowadziłam sie od niego.nie bylismy małżeństwem,nie mamy dzieci..nie zmienia to faktu,że gdybym była jego żoną i miała z nim dziecko,równiez nie potrafiłabym wybaczyć.być moze dlatego,ze nie byłam jeszcze w takiej sytuacji,ale wiem co to znaczy kochać mimo wszystko i jak ciężko się po takim rozstaniu otrząsnąć..wybaczenie zdrady jest dla mnie równoznaczne z brakiem szacunku dla samej siebie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co powiesz o zonach czy mezach , którzy wybaczają..?czy według Ciebie nie mają szacunku do siebie..to pojecie wzgledne..dla kazdego moze znaczyc co innego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki zakrecona:) - mój Pan 1 czasem zachowuej sie jak szczeniak - uwielbia się mścić - tak coż podejrzewam, że pierwszą reakcją \"jakby się wydało\" byłby właśnie odwet na mnie:) - he,he:) - więc lepiej, żeby się nie dowiedział:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale wiecie co mnie strasznie dziwi - to że ludziom, którzy \"nie są bezpośrednio związani z tematem\" - chce się wchodzić na ten topic i wylewać żółć. Dopóki ten temat mnie nie dotyczył - to w ogóle się nim nie interesowałam - dopiero niedawno odszukałam ten temat na forum - wcześniej rozmawiałam o książkach:) Więc mam takie dość mocne podejrzenie, że temat nie jest zupełnie tym Paniom/Panom obcy - możliwe, że ktoś ich skrzywdził (czego szczerze współczuję, naprawdę sama raz cierpiałam w ten sposób i wiem co to znaczy, chociaż jestem bardzo silną, twardą i -niezależną osobą to mnie to całkowicie rozłożyło - nie mogłam się pozbierać). Moje pytanie do pomarańczowych nieznajomych - co Was to k... obchodzi? Kto Wam dal prawo oceniac innych? Tacyscie moralni - to powinniscie skads znac wers zaczynajacy sie od \"nie sadzcie...i\" Nie znosze kurde obludy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ty sama dalas nam prawo
piszac na forum poublicznym p.s. zapomnialas dodac ze jestes atrakcyjna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magiczka szkoda naszej energii...:) Ale wiesz, ten tekst zrozumiałm jednoznacznie i nie wiem, czemu, wymógł na mnie takie anie inne odczucia..Bo jak ktos według siebie moze okreslac co dla kogos znaczy \'\'moja godnosc\'\'.., miłosc, szczescie...ale jak ktos ma recepte na wszytko to pozazdroscic..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozdrawiam Was dziewczyny i życzę spokoju ducha..................chociaż człowiek zawsze goni za tym czego nie ma, a to co ma z czasem powszednieje............\"niezwyklejszym zwykłe życie gdyk udźwignąć umiesz je\" nie moje to słowa ale czy to prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niby prawda jest w tym jest, ze gonimy za czyms czego nie mamy..za jakas tesknotą, która słumiona zczasem wychodzi... malzenstwo miło byc wybawieniem, a czesto okzało sie czym innym, ale pozazdroscic tym , którzy osiagaja szczescie z tych maluczkoich i codziennych spraw..tez bym tak chciała..moze kiedys..:):) Moze wszytko co sie dzieje w moim zyciu, jest po to , zeby docenic to co najmniejsze i najpowszedniejsze...tego jeszcze nie wiem... coheed --Witam i pozdrawiam \"Więc nie patrz w dal, Bo szczęście jest tuż obok w nas W zwyczajnym dniu, w zapachu domu Wśród chmur, w ciszy traw Jest blisko nas, blisko tak, blisko tak... Bo szczęście to przelotny gość Przebłysk słonecznej pogody I dużo wie, kto pojął, że Szczęście to garść pełna wody Szczęście to ta chwila co trwa Szczęście to piórko na dłoni Co zjawia się, gdy samo chce I gdy się za nim nie goni\'\'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czemu tak przeżywam życie, jakby było cierpieniem?... Natłok myśli mnie powala - niczym bokser rywala na ziemię... Nie umiem się cieszyć już, zapomniałam czym jest śmiech... Płakać nie dam rady, bo wylałam morze łez... Czuję pustkę, bezsens, gorycz w ustach mam... W beznadziejnej próżni życia - beznadziejnie trwam... Czy pragnienia jakieś mam? Czy nadzieja we mnie jest?... Nie, już nic, umarło wszystko, dobijając mnie... A było kiedyś innaczej, miałam swoje marzenia... W sercu była miłość, zamiast garści cierpienia... Była radość, ekstaza, tęsknota była też... Było uczucie szczęścia, jak On obejmował mnie... Happy Endu nie było, bajka skończyła się... Zranił, więc musiał odejść, zabierając część mnie... Kukła, manekin, lalka bez uczuć - oto - czym się stalam... A przecież kiedyś byłam kochana i tak pięknie kochać umiałam... Jak pieknie ktos napisal:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kulka czarnych myśli
kochane cieszę sie ze tu trafilam do was , tego mi brakowało , poczytuję was trochę i to naprawdę niesamowite co przeżywacie, bo czuję podobnie. Nie chcę teraz się rozpisywać bo nr1 zerka od czasu do czasu na monitor, ale dziękuję wam. Jutro jak znajdę czas na pewno napiszę jak wyglada moja sytuacja, podzielę się swoimi wątpliwościami. Zakręcona - dziękuję za to co napisalaś o tym spokoju emocjonalnym. Postaram sie to wyprobować. Może da mi to siłe, żeby przetrwać kolejny dzień bez smsów od Niego. Zadręczam się, a to do niczego nie prowadzi. Przez moje czarne myśli On mi zarzuca brak zaufania. Boże jak to dobrze móc się podzielic z kimś swoimi myslami. Zakręcona , napisz proszę bo wszystkiego nie wiem, jest tu gdzieś twoja historia? bo czuję że jest podobna do mojej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kulka czarnych myśli
czarna agnes - ładnie napisane....wczytuję się w twoj post o światełku w tunelu. Czemu muszę wybierać? nie chcę życ bez emocji do końca moich dni. Dlatego narazie wybieram tę opcję, życie w klamstwie, ale nie rezygnujac z emocji i namiętności mną szargających. Jednocześnie obawiając sie do czego to wszystko prowadzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kulka czarnych mysli--na poczatek zmien nick,na jakis bardziej przyjemniejszy..:), jest Tu moja historia,ponad rok wstecz, jestem Tu najdłuzej stazem , razem z pinezią:) Wiem , do czego prowadza, te mysli, przez wszystko to przeszłam... Wiec , zacznij to zmieniac od dzisiaj, ja zaczełam od niedawna...i juz widze efekty, moze nie w zwiazku z2, ale w zwiazku ze sobą... Pozdrwaiam serdecznie i pisz ..bo to pomaga.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny - zakrecona a na ktorej stronie ? probuje to przeczytac, jestem na 26 str, ale zaczynam się plątać w wątkach:) i historiach:) - więc nie wiem czy pod koniec cała fabuła nie zleje się w jedną rzekę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze przyznajęsiebez bicia, że nie rpzeczytałam wszystkich nowych wpisów. Jutro w pracy nadrobię ;) Ale muszę się odniesć do słów zakręconej: \"tylko ja walcze o siebie, bo nie moge ciagle sie opierac na NIm,bo jak kiedys odejdzie , zostane \'\'naga\'\'..nic mi nie zostanie... (...) nie wiem co bedzie dalej..motam sie czsami starsznie, siegam dna, ale na siłe sie stamtad wyciagam.Nie pozwalam sobie na zbyt długie \'\'szarpania\'\'..uciekam w swój swiat.. (...) Nie powiem, ze to jest proces , łatwy i bezbolesny, wymga obaleniu wiele stereotypów, obalniu tego w co sie wierzyło przez wszystkie lata a najgorsze sa te wahania..Dzisiaj jestem pewna jednego a na drugi dzien juz obalm to co postwiłam za sprawe słuszna..Jeszcze duzo pracy mnie czeka...bardzo duzo ..ale najwazniejsze , ze Chcę\" To jest dokładnie to, co ja przeszłam. Jasne, ze mam krótszy \"staż\" w tym bałaganie od Was. Szarpanie trwało bardzo długo... Najpierw burzy sie koncepcja ułożonego życia - dochodzi myśl, że przecież tak nie musi być, że jeszcze nie wszystko przesądzone, że można zmienić. Choć to wszystko cieżko do mnie docierało. Bo wszystko poukładane, a tu nagle wywrócenie wszystkiego do góry nogami... Długo nie dopuszczałam do siebie takiej myśli. I tkwiłam w zawieszeniu. Popatrzyłam trochę, posłuchałam i doszłam do wniosku, że pewne decyzje w moim życiu zostały zmanipulowane (przez ludzi, którzy mają dobre intencje, ale robia tak, jak oni uważają i tak mnie naprowadzali). Że tak naprawdę nie jestem szczęśliwa i że są sprawy, z których nie jestem w stanie, nie potrafię zrezygnować... Że te sprawy dają mi szczęscie i powodują banana :D I do tych spraw zawsze będzie mnie ciągnęło, neizależnie od wszystkiego. Więc jak mam z nich zrezygnować??? Kosztem czego? Swego własne JA??? Swojego własnego szczęscia??? Co z tego, że będę żyła tak, jak inni chcą... Gdzie w tym wszystkim miejsce dla mnie??? Tak nie może być, nie chcę przez całe życie żałować, myśleć, rozpamietywać, zastanawiać się.... Daltego doszłam do wniosku, że koniec z 1 nastąpi. Nie ze względu na 2, tylko ze wzgledu na mnie samą.... Usłyszałąm w niedzielę najpiękniejsze życzenia: \"najważniejsze, żebys była szczęśliwa... reszta jakoś się ułoży\" Więc ja stawiam na moje własne szczęście... Oczywiście teraz jestem pewna, a jutro bedę miała wątpliwości. \"Dzisiaj jestem pewna jednego a na drugi dzien juz obalm to co postwiłam za sprawe słuszna\" - dokłądnie tak. Jednak dziś :D :D :D :D :D i mimo wszystko pewność swojego własnego szczęścia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inna-Ona---Wszystkiego naj..🌼, a przede wszystkim szczescia i zgody z włąsnym JA..i kopjuje... \'\'najważniejsze, żebys była szczęśliwa... reszta jakoś się ułoży\" S lonecznego i miłego dzionka, i samych usmiechów,(napewno okazji bedziesz miła sporo):D:D Pozdrowienia dla wszytkich i dnia bez jednej złej mysli...:):)utopia..?a moze nie:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zakreconaa twoich słów powinnam uczyć się na pamięć i powtarzać je w każdej chwili zwątpienia, gdy cię czytam czuję sie jak na kozetce u terapeuty, goją się rany, coś układa się w logiczną całość.... długa droga do ładu w mojej duszy i sercu, tak jak przed nami wszystkimi ale trzeba walczyć właśnie dla siebie.... nie wiem po co to wszystko było, może po to b docenić to co mam zwykły dzień, malutkie sprawy, a może po to by wyjść z ukrycia, by przeżyć własne życie pełniej, by nie zamykać się na całe otoczenie.... może trzeba tych wszystkich łez by uratować właśnie siebie od zapomnienia.... dzięki naprawdę to wiele dla mnie..... choć na razie jestem na etapie z wiersza XYZV.... ale próbuję..... witaj kulko w gronie zagubionych... Inna_Ona tego szczęścia dla ciebie.... 🌻 🌻 😘 😘 miłego dnia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×