Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

za trafne choć czasem najtrudniejsze decyzje, raz podjęte czasem decydują o całym naszym życiu, ja jak na razie zostaję w tym miejscu gdzie jestem ale jak długo to wytrzymam nie wiem, może z czasem będzie lepiej, i z uśmiechem spojrzę w przyszłość... więc następny może za ten uśmiech, niech banan na twarzy nam pomaga i dodaje blasku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wracając dziś z pracy tradycyjnie roniąc łzy w samochodzie słuchałam z zapałem przez 45 minut bo tyle zajmuje mi jazda do pracy jednej i tej samej piosenki \"świat się pomylił\" Powiedz, że, kiedyś uda się, uwolnić duszę mą, z uścisku twoich rąk. Tam na dnie, został twój ślad, głęboko tam, wciąż Twoja uśmiechnięta twarz. Tam na dnie, został twój ślad, i wielki żal, bo świat się pomylił, świat się pomylił. i mam nadzieję że uwolnię swoją duszę .... więc za wolne i spokojne dusze........ Inna a jak twoja duszyczka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To co... za życie? Jakie by nie było, jest nasze... I (chociaż teoretycznie) mozemy z nim zrobić, co chcemy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MOja duszyczka zagubiona... Ja w trakcie powrotu nie płaczę (korzystam z komunikacji miejskiej ;) ), za to zdarza mi się w pracy uronić łezkę, jak mnie myśli nachodzą. Co do piosenki... ta i jeszcze \"ślad\" kombii.... to po prostu hymny dla mnie niedawnych czasów.... Aktualnie polecam jeszcze jedną: Alicia Keys \"No one\" to mój hymn na dziś... Moja duszyczka póki co trochę zalana alkoholem.... więc jest dobrze ;) Czemu to życie jest takie okrutne???? A gdzie się podziewa fabien1111? Właśnie dostałam maila od osoby, która wie wszystko o 1 i 2. I napisała mi, żebym się nie ładowała w związek z 2... A to właśnie ona dawała mi najbliższe wsparcie... :( i była za nami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem, może zobaczyła coś, czego ja nie widzę... Zapytam ją o to... Rzeczywiście dziwne to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapytaj, ale i tak decyzja należy do ciebie, a czytając twoje słowa ja myślę że będzie dobra, choć to wszystko jest szalenie trudne.. przepraszam, ale muszę położyć maluchy spać, ale wrócę gdzieś za 45 min, jeśli masz ochotę wznieść jakiś toast, albo popisać zapraszam, na pewno zaglądnę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Będę pisać, a jakże... co mam robić... Trudne jak cholera.... Tak sobie myslę... Jak są dwa wyjścia, dwie opcje: jedna: brak czegoś w uczuciu, ale w miarę pomyślne widoki na przyszłość pod wzgledem życiowym, finansowym, druga: szalone uczucie, widoki finansowe na przyszłość żadne... To łatwiej chyba uwierzyc w to, że finanse się poprawią, stanie sie cud... niż w to, że uczucie się kiedyś uzupełni. Chociaż faktycznie jak dochodzi do wyboru, to raczej wybieramy pierwszą opcję.... A potem są takie kwiatki jak u nas :P Wiecie co... nawet jeżeli będę teraz z 1 to nie wiem, czy kiedykolwiek będę w stanie zdecydować się na \"papierek\". Teraz na pewno nie. Mogłabym być z nim teraz, ale żadnych zobowiązań stałych nie jestem w stanie wziąć na siebie. A z 2... gdyby nie męczyły mnie myśli odnośnie tego czy damy radę finansowo (nie oszukujmy się, od tego bardzo dużo zależy, kasa niestety warukuje wiele spraw), to i ślub bym mogła wziąć i zajść w ciążę. A co jeszcze dziwniejsze... to oceniajac sytuację z 1 nie kieruję się myślami o przyszłych finansach, ja po prostu nie potrafiłabym teraz obiecać mu nic stałego. A z 2 to tylko takie przyziemne sprawy mnie stopują. Mam nadzieję, że zrozumiecie o co mi chodzi ;) Bo tak trochę nieskładnie mi to wychodzi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pieniądze ważna rzecz nawet bardzo, bo kłopoty z nimi są powodem wielu trosk, ale nie dają szczęścia, gdy dzielisz je z osobą której nie kochasz... piękny dom, samochód czy kolejna bluzka w szafie to cieszy tylko chwile, ale gdy wieczorem kładziesz się do łóżka i przytula cię nie ten którego kochasz to boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem... boli dotyk, pocałunek... Ale też boli świadomość ranienia - mimo wszystko - kogoś bliskiego. I takie to właśnie błedne, beznadziejne koło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarna agnes....nie mam przepisu na to jak zyc z czyms takim co walsnie przechodzimy,jak dawac sobie rade.ale jak tylko uda mi sie znalezc dobra i ta wlasciwa droge odrazucie powiadomie.ja wiem ze moje malzenstwo nie ma przyszlosci.rozleci sie,jesli nie dzis to jutro,albo za pare lat.narazie sciskam zeby,trwam,nieszczcesliwa,ale trwam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nie...az tak sie spoznilam.gdzie wy kobitki? zakrecona....czekam na relacje na mailu.Tak bardzo ci zycze,aby w koncu twoja sytuacja sie wyklarowala....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wznosze toast za to,bysmy ktoregos pieknego ranka zbudzily sie i powiedzialy...jeju,jestem szczsliwa,a potem stworzyly nowy topik o nazwie.....\"udalo sie,warto bylo....\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez wypije z Wami.Moja dwojka dzisiaj powiedziala mi,ze ciagle mnie kocha,ze cale jesgo zycie to ja.Ale nie potrafi odejsc na zawsze od zony i dzieci.Rozumiem te dzieci,co za dupekkkkkkkkkkkkkkkkk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xyzv........jejciu,myslalam ze u ciebie jakos lepiej.ale nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo.Xyzv.jak relacje z 1?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beznadziejnie,on zajmuje jeden pokoj ja drugi,on ma swoje zycie ja swoje.Ja kocham innego i nie potrafie przestac.teraz pije trzecie p[iwo i juz nie wiem co mam myslec tak bardzo kocham 2:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochanie,wiem,ze kochasz,ze cierpisz.ale przetrwamy to wszystko jakos wszystkie razem.musimy.musimy ....musimy w koncu jakos normalnie zaczac zyc.myslec normalnie i funkcjonowac.ja rowniez zyje z mezem ponownie pod jednym dachem,z tym ze ja udaje dalej,ze jest ok,bo musze.ale powoli trace juz sily,probuje zajmowac sie roznymi rzeczami byle tylko nie myslec,nie marzyc i nie popadac w obled....musisz dac rade xyvz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja za to też wypiję... ja zrozumiałam , że muszę przestać oczekiwać i mieć nadzieję że cokolwiek się zmieni w układach z 1 czy z2, bo tylko wtedy nie będzie rozczarowań... dzięki wam dziewczyny za wszystko, i tobie zakreconaa za zbudzenie ze snu, za zakończenie mojej bajki... to był pierwszy raz kiedy ON stał obok a ja starałam się nie marzyć tylko o tym by mnie przytulił, i prawie się udało... a to już duży postęp.... następne spotkanie w poniedziałek, więc o ile mój mąż nie wyprowadzi mnie w tym czasie z równowagi, co jest bardzo możliwe czeka mnie kilka spokojnych dni.... kilka dni na zbudowanie spokoju.... ale jak przypomnę sobie to co działo się o tej porze rok temu, to były pierwsze NASZE DNI.... wypijmy za to by jeszcze w naszym życiu poczuć bezgraniczne szczęście....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem ale jak zyc normalnie wiedzac ze on mnie kocha i ja jego tez i mimo wszystko nie mozemy byc razem?czasami mam ochote juz nie zyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale Was sie tu dużo zrobiło... SUPER!!! XYVZ... Faceci mimo wszystko sąchyba słabsi niz my. Niby tak nie przeżywają, a jednak rzadko są w stanie podjąć drastyczna decyzję. fabien1111... współczuję... trwania przy mężu. Naprawdę myślisz, że decyzja o powrocie była zła? czarna agnes... Dziewczyny chyba muszą nadrobić zaległe toasty nie??? To za co tam było... za szczęście, za to, że jesteśmy piękne, mądre, inteligentne, za banana, za właściwe decyzje... No i najważniejsze: ŻEBYŚMY SIĘ KIEDYŚ OBUDZIŁY I STWIERDZIŁY ŻE JESTEŚMY SZCZĘŚLIWE :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inna gdzie się podziałaś ???? trudno żyć w zakłamaniu... najtrudniejsze kłamstwo powiedzieć kocham tam gdzie nie ma tego uczucia.... powiedzieć rozumiem, że dalej nie możemy być razem, mimo że serce krzyczy bądź przy mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama nie wiem skad tyle optymizmu we mnie....skoro jestem u skraju zalamania emocjonalnego........ale musimy w to wierzyc,w to ze bedzie jeszczce kiedy dobrze.w koncu nie mamy po 60 lat na karku i jeszczce w zyciu wiele moze nas spotkac,mam nadzieje,ze tylko pozytywnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×