Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

magiczko... a czego brakuje w Twoim małżeństwie? Dobre :D masz większe pcozucie winy wobec zony 2 niz własnego męża... :D Ja miałam wyrzuty sumienia tylko po pierwszym całowaniu z 2. Potem juz jest gładko ;) Tylko źle mi, że ranię 1, chcąc z nim skończyć.... :( Jakie to nienormalne... Powinnam mieć wyrzuty, że go zdradziłam. I dlatego że go zdradziłam, powinnam go zostawić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magiczko... Jesteś bezbłędna!!!! Po prostu Cię uwielbiam! Mogę zostać Twoja pierwszą fanką??? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magiczka widze ze w koncu trafilam na swojego :) probowalam rozruszac dziwczyny ale wszystkie strasznie ponure sa, w zwiazku z tym nabralam przekonania ze wyrachowana suczka ze mnie wiem wiem, ciezko im, tak to juz jest z nami... za bardzo sie angazujemy ja tez naduzywam, Wasze zdrowko 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
inna ona - to tylko tak za pierwszym razem :) a tak powaznie, to pomysl skoro znalazlas sie w ramionach 2 to znaczy ze 1 cie zaniedbuje i cos sie zaczyna powaznie sypac w waszym zwiazku, a wyzutami sumienia tylko sie niepotrzebnie pograzasz, przciez czasu nie cofniesz, tym bardziej ze to cos powaznego z 2..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spoko - spoko - inna_ona fanką możesz zostać - jak tylko podpis elektroniczny zostanie powszechnie uznawany wyślę Ci autograf:) Aczkolwiek myślę, że wszystkie tutaj jesteśmy zajebiste - i wszytkei możemy zostać idolkami - jeśli nawet nie filmowymi to co przynajmnije życie nam się toczy jak opera mydlana. A co do pytanka.. w tym sęk ... w moim małżenstwie niczego nie brakuje.. wiadomo, że 8 lat razem robi swoje.. ale nie mogę powiedzieć, że czegoś brakuje - nadal równie namiętnie się kłocimy jak i godizmy z mężem jak za starych dobrych czasów.. Problem w tym, ze zawsze mnie ciągneło do takich troszkę \"złych chłopców\" przy czym nigdy nie miałam odwagi z kimś takim się związać.. No więc co tu dużo mówić nadal mnie ciągnie.. Wypiję teraz za to, żeby nr 1 się nie dowiedział... trishya - wypijmy za to, żeby inna_ona uległa namiętności:) - he-he I niech to będzie booooskie orgazm (ech - juz zazdroszcze) Apropos - u Ciebie trishya jak to jest - mężatka czy nie? I skad numer dwa - albo podaj link gdzie można to odnalzec bo jakos nie wychwycilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trishya.. Czy to cos poważnego... to chyba tylko czas moze zweryfikować... Ja normalnie też uwielbiam byc zimną suczka, a właściwie to trzeba być czasami, żeby pokazać facetom, że nie maja nas w kieszeni na zawsze i że muszą sie starać. Pewnie, że w moim związku z 1 cos jest bardzo nie tak. Masz rację... no w końcu coś mnie popchnęło w ramiona 2. Jak to tu któraś niedawno napisała... jeżeli sie kocha i wszystko gra, to nie zwraca sie uwagi na nikogo innego, niczego sie nie szuka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa trishya juz kumam jestes przemianowana jolkam:) czyli wszystko w porzadeczku i historie kojarze:) - ale kurde Ty jednak twarda jestes - skoro tak łatwo sobie radzisz pomimo zimnej kalkulacji powrotu do nr1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oki, czekam na autograf ;) No właśnie mnie ciągnie do \"złych chłopców\" i jakoś nie mogę sie temu oprzeć... Jak widać próbowałam z grzecznym, miłym i ułożonym (1), no i jakoś mi nie idzie... Tylko czy dałabym radę na stałe z takim niegrzecznym...? Dziewczyny, jak mozecie pic za to, żebym zgrzeszyła... ;) :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inna za to abyś zgrzeszyła ja też wypiję, choć boję się że to będzie o jedną lampkę za dużo, ale co tam.. zdrówko, za przyjemność twoją Inna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam niepoprawna:) widze ze jak mnie nie bylo to nastala moda na zmianę nicków - męzowie was przyłapali czy jak? Wypiję za grzech równiez - a co mi tam:) - bylebym ja juz troszke jednak mninej grzeszyla, bo moj 1 na to nie zasluzyl:) (ani żona numeru 2 tym bardzije:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dobra laski, widze ze mam godna publike :) przede wszystkim inna ona : oczywiscie ze mozemy za to pic i powiem ci wiecej, juz nawet pijemy :) idz kobieto i zaznaj przyjemnosci, a potem sie bedziesz zdreczac magiczka : jestem 11 lat po slubie, w 2003 roku zwizalam sie z 2, poznalismy sie w pracy, byl przystojny i cholernie na mnie lecial, a poza tym byl zlym chlopcem i na sam jego widok doznawalam nieokreslonego podniecenia, potem sie zakochalam, tlumaczylam sobie ze to tylko takie zauroczenie, ze chodzi o seks (a byl w tym boski) ale okazalo sie ze jestem o niego cholernie zazdrosna (ma zone) i na sama mysl, ze jest wlasnie z zona w domu dostawalam skretu kiszek, wpadlam na amen... w tym czasie moje malzenstwo powoli leglo w gruzach, 1 caly czas powtarzal ze n ie wie co sie ze mna dzieje (nie wie do dzis o 2) ze on bardzo mnie kocha a ja tak sie zmienilam... wkurzal mnie tym gadaniem i tym ze wydawal sie takim mieczakiem, caly czas porownywalam go z 2 w koncu po prawie 3 latach doszlam do wniosku ze to nie ma sensu, nie chcialam sie wiazac na stale z 2, bo wiedzialam ze z nim nie wytrzymam pod jednym dachem (taki sam zadzior jak ja), a poza tym nie wyobrazalam sobie zrobic tego mojej corce ...wiec powiedzialam mu ze to koniec, nie dawal mi przez jakis czas spokoku, co tylko rozdrapywalo moje rany, ale postanowilam byc twarda i nie wycofalam sie.. to tyle na razie i tak sie rozpisalam... az sie musze napic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ecch trishya:) to widzę, że my z jednej gliny.. Problem w tym, że nr 2 tylko na początku wydawał się taki groźny (czyli taki jak lubię) - bardzo szybko się rozkleił w \"kocham Cię, czemu nie spotkałem Cię wcześniej\" - ale o dziwo jakoś mnie tym do siebie nie uprzedził. No i kochana - jak Ci się udało to ukrywać przez 3 lata przed mężem??? Jak rozumiem to było około 6 lat po ślubie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niepoprawna, ja jeszcze jedna lampka i bedzie po butelce , zdrowko, za namietnosc.. ale mi tego brakuje ech ..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magiczka, a no tak, widzisz, moj 2 byl caly czas zlym chlopcem, czulam sie od niego uzalezniona, ale powiedzialam mu na poczatku (potem mi to przypomnial), ze nie potrafie sie dzielic i byc na drugim miejscu... oczywiscie 3 lata to bardzo dlugo i byly rozmowy na temat przyszlosci ale oboje nie chcielismy dzielic ze soba zycia \"oficjalnie\" - takie dwa zimne dranie (ja czesto slysze od mezczyzn, ze jestem zimna ryba, przyzwyczailam sie juz do tego )) moj maz... no coz, tak jak pisalam, oddalilismy sie bardzo wtedy od siebie, a on wkoncu poszedl uczyc sie prywatnie angielskiego i wyjechal do UK, aktualnie mieszkam razem z nim w UK i nie wiem czy dobrze zrobilam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no u mnie to nie byłoby tak latwo ukryć.. myślę, że jeszcze trochę się pobawię i sobie odpuszcze ten temat - bo i tak już jest zbyt niebezpiecznie...normalnie jakby 1 się dowiedział to wtopa na całej linii.. i bynajmniej nie chodzi o żadne kwestie finansów czy dzieci - tego problemu u nas nie ma (he-he od razu nazwalam dzieci problemem - jak to też suka jestem:) - ale ja po prostu naprawdę kocham męża. Nie rozumiem na cholerę się pakuję w tą historię z numerem dwa..zresztą już sobie na samym początku odpowiedziałam czemu - z próżności.. - wystarczy że go pocałuję a on się cały trzęsie z pożadania - to takie pobudzajace!!! - dobra bo sie jeszcze rozmarze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak...tego nam brakuje, ale przeciez zycie nie sklada sie tylko z czerni i bieli teraz jestem taka madra, bo swoje przezylam:) czasem zaluje, ze za wczesnie sie wpakowalam (ale okreslenie, 1 by sie zdziwil) w malzenstwo, ale jak sobie pomysle o mojej coreczce to od razu przestaje zalowac... ech, to nie jest wcale proste.. teraz jak sie tak opisalam, to pomyslalam o 2, mam do niego slabosc, dobrze ze jest daleko, bo nie wiem czy bym do niego nie wrocila, a ostanio coraz czesciej go wspominam w sypialni.. chyba to nie wrozy nic dobrego mojemu malzenstwu... no ! to zdrowko 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Tak jak pisałam byłam wczoraj u 2, ale......... nie powiedziałam mu o swojej decyzji co pozniej ulatwił mi los a wiec: Nie uwiezycie wprost na jakiego dupka trafilam!!!!! Pojechałiśmy do pabu ,zdziwłam sie troche bo tam byli wszyscy jego znajoomi i nawet sobie pomyślałam ze skoro mnie tam zabiera to musi o mnie myslec poważnie, jak bardzo sie mysliłam och jak bardzo, posiedzileismy moze z godiznke i wwroclilsmy do niego. Wszystko było ok ,dopoki nie zadzwonil telefon, on nie odebrał wiec pytam kto to ,a on ze Ania(jego byłoa) juz wtedy sie wkorzyłam ,ale spoko mysle sobie no coz kazdy moze zadzwonic. Wypilismy winko1 pozniej 2 i moja 2 usneła.Moze nie powinnam tego robic, ale pierwszy raz poczulam ogromna potrzebe, zajrzenia mu w telefon.I jakie to bło moje zaskoczenie jak okazało sie ze takich jak ja ma 3!!!!!!!Do wszystkich pisałam tak samo czułe smsy, spotykał sie a najbardziej zdziwlo mnie to ze on tak naprawde czeka az wroci do niego matka jego dziecka!!!!! Rany boskie jak ja moglam byc taka slepa tego nei wiem. Probowałam go jeszcze obudzic aby mi to wyjasnił(glupia idiotka ze mnie) ale nawet nei zrobiło to na nim zadnego wrazenia, powiedzial tylko ze jestem bezczelna pszeszukujac jego telefon, a ja mu na to ze sam mi pozwolił(bo pozwolił wiec dlaczego nei mialam skorzystac:) Gdy tak stałam nad nim jak glupia a on nic sobie z tego nie robił, stwierdzilaam ze to nei ma sensu ,ubrałam sie zamowilam taksowke i wyszłam. Do domu dotarlam ok 3nad ranem ,a w drzwiach przywitala mnie 1 , czekal na mnie i tak mocno mnie przytulił, polozylam sie kolo niego i tak pomyslalam, boze kto mnie bedzie kochal tak jak ON. Zastanawiam sie teraz ze co by bylo gdybym odeszla od 1, przeciez 2 tak na dobra sprawe sie mna bawil!!!Jak dlugo by to potrwalo a ja zostalabym sama jak palec. Mysle ze nic nie dzieje sie bez przyczyny, moze 2 pojawlia sie w moim zyciu abym mogla okreslic czego tak naprawde chce? nie wiem ,za duzo we mnie zlosci w tej chwili, jak emocje opadna zastanowie sie nad tym. Takze kochane widzicie jak latwo sie zatracilam i jak szybko zostalam sprowadzona na ziemie. Narazie nie rozpaczam tylko tlumie swa zlosć ,rozpacz zapewne dopadnie mnie za pare dni................ Dzisiaj jade z 1 ogladac mieszkanie do wynajecia moze to cos zmieni i uda nam sie A 2 niech znika z mojego zycia tak szybko jak sie pojawil!!!!!!!!!!!!!!!! Zrobialm juz pr\\ewne kroki i wykasowalam jego numery telefonow i powiedizalm mu zeby nie pisal i nie dzwonil bo i tak nie odbiore, mam nadzieje ze tak bedzie i szybko zapomne ile mogłam stracic zatracajac sie w czyms tak bezsensownym........... Cluje was wszystkie , na biezaco bede WAS informowac jak sprawy potocza sie dalej 🌼 ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i znowu nasuwa mi sie jedna mysl,ze ci wszyscy mezczyzni to wygodni dranie........mowia czule slowka,bo wiedza,ze nas tym zdobywaja w jakis sposob,wiedza jak nas podejsc.I jak tu wierzyc?????jak zaufac???? SAmanti......szkoda mi ciebie bo naprawde trafilas na niezlego frajera,gnojka.i podlego czlowieka....ale glowa do gory...lepiej,ze teraz sie dowiedzialas,niz jakby bylo juz za pozno i zostalabys na lodzie. od dzis postanawiam,ze 2-om w moim zyciu wstep WZBRONIONY!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam[kwiatek Smantii---jak łatwo zauroczenie nas zaslepia...moim zdaniem dobrze zrobiłas, zagladajac mu do komórki..zrobiłas to dla siebie i kurtyna opadła...Trzymaj się jakos..nie bedzie Ci zapewno lekko, ale dasz rade..:) Ostanio pojawiło sie tu pytanie,w jakim celu pojawiły się 2 w naszym zyciu...Ja juz wiem..i nie chodzi tu o kwestie braku w naszych zwiazkach, tylko w jakim celu..? Ja juz jakis czas doszłam, ze poprzez \'\'zwiazek\'z 2, poprzez cały ten ból, szarpanie..musiałm siegnac dna, i zeby potem z niego wyjsc, musiałm odnalez nowe pokłady siły..tą siła byłm ja sama...odkryam się na nowo..Ale zeby tego dokonac, zeby na nowo siebie ujrzec i okreslic, ze w zyciu najwazniejsza dla siebie jestem ja i moje odczucia...musiałm przejsc ciernista droge.. I wiecie jestem wdzieczna losowi , ze tak sie stało, choc czsami jeszcze boli jak cholera...to czuje sie jak nowo narodzona.Do tej pory zyłam w cieniu innych, albo zerowałm na innych, przez to moje granice były mocno nacigniete, a co za tym idzie..czesto byłm nieszczesliwa, i winiłam cały swiat za to..a to był bład w mysleniu.. ja na to wszytko pozwalałm, godziłam sie, czsami swiadomie a czsami nie.. Jeszcze długa droga przede mna, ale małe efekty juz odczuwam... Co do 2..to nie wiem, narazie stram sie nie myslec o Nim..bo emocje sa zaszyte głeboko we mnie..,nie potrafie jeszcze jasno i klarownie ocenic tej sytuacji.. To samo jest z moim mezem..Musze najpier popracowac nad sobą, zeby potem poczynic pewne kroki.. Jest jeszcze we mnie wiele chaosu, cigłe zmiany zdan, toku myslenia i dopóki to sie nie ustabilizuje,nie bede podejmowała zadnych decyzjii.. We wtorek napisam na gg pare słow do 2, okresliłam jasno co mi sie nie podoba, i jak ja to widze..odezwał się w piatek wieczorem,bo dałm mu czas do soboty..zeby sie okreslił...Nie odezwałm sie bo mnie nie było, w sobote rano tez pisał, tez mnie nie było..i jestem wdzieczna losowi, ze mi pomaga, ze nie uczestnicze bezsposrednio w pisaniu z nim, bo moze bym zmiekła, moze by mnie przekrecił..Nie jestem jeszcze siebie taka pewna..dlatego milcze, nie pisze nie odzywam sie...wczoraj tez pisał, a mnie znowu nie było ,a co najsmieszniejsze On pisze pare minut po tym jak wyłaczam komputer.Zaczyna sie proces manipulacji z jego strony,wie ,ze mnie zranił, wiec teraz poraz wtóry przyznaje mi racje, ze zasłuzył na takie traktowanie, ale u niego to czesty objaw, przeprasza i robii swoje.. Przyjechał do Polski i nie znalazł czasu,zeby sie ze mna zobaczyc..bo nowy dom waznejeszy, bo ma duzo pracy...nie przekonuje mnie to..niestety..Nie wiem co bedzie dalej, nie chce rzucac słow na wiatr..Ale ciezko mu bedzie odbudowac we mnie to \'\'zabijał\'..dzien po dniu..Moze sie podda juz na stracie ..nie wiem..ja mu niczego nie ułatwie..nie podam reki...został juz sam... Wiec przypominam zdanie stokrotki...\"\"...Jeżeli kogoś lub coś kochasz puść to wolno... jeżeli wróci do Ciebie jest twoje, jeżeli nie...uznaj, że tego nie było \" !!!!..i tak włsnie chce zrobic...daje mu wolnosc...jak bedzie chciał zawalczyc o mnie zrobii to jezeli nie..znaczy, ze niczego nie było... Pozdrawiam serdecznie..spokojnej miłej niedzieli:)🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam dziewczynki - w szczególności inna_ona (i jak było wielkie ooochhh - he-he) i trishya (to za dotrzymywanie mi wczoraj towarzystwa - nie poczujcie się reszta urażone). Oczywiście po wyjściu z stanu upojenia jestem o wiele mniej sentymentalna:) - zjadłam pyszne śniadanko i humorek mam pierwsza klasa:) A co u Was moje kochane famme fatale?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam :) trwam w swoim postanowieniu, olewam w miare mozliwosci, nie jecze i co? i dwojka mi pisze, ze chce sie ze mna kochac itp moglby to zobic ze swoja ex, bo w koncu spedza z nia duzo czasu ale pisze to mi dlaczego? dlatego, ze chce? dlatego, ze nie ma wyjscia? no, ale od biedy moglby isc na impreze i sobie wyrwac dziewczyne na jedna noc... nie wiem, ale malo mnie to obchodzi :P ja tez czerpie przyjemnosc z seksu z nim i jesli mam okazje, to dlaczego nie? :D moja przyjaciolka jest w takiej sytuacji jak my jest bardzo podobna z charakteru do mnie patrze jak sie meczy i widze siebie siedzi wsciela, ze lzami w oczach bo jej dwojka cos tam silna, twarda kobieta nie ma wytlumaczenia miekniemy niezaleznie od naszej twardosci ale patrzac na nia uzmyslawiam sobie ze ja robie tak samo jestem totalnie ujarzmiona i poddana nikomu sie to nigdy nie udalo dlaczego wiec udalo sie to komus z kim sa takie problemy i z kim to tak bardzo boli? kolejne pytanie bez odpowiedzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzwonił nie odebrałam , napisałam mu ze jezeli dzwoni po to aby kolejny raz mnie oszukac to niech sobie daruje, bo interesuje mnie tylko szczerość.Wiecej nie zadzwonił i dobrze. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pinezko--własnie dzisiaj myslałam o Tobie, chyba telepatia zadziałała:P..Na kazde pytanie jest odpowiedziedz, i na Twoje tez..wiesz o tym parawda...? Trzeba zajrzec tylko w głab siebie i znajdziesz odpowiedz,ale parawda niestety czsami boli....:):) A najbardziej to , ze dalismy sie zniewolic..choc nie zniewolenia chcemy....chcemy całkiem czego innego..istne szalenstwo:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ;) magiczka... Nie było wielkiego ooochhh w realu, tylko we śnie :P trishya... Tobie łatwiej, bo jesteś daleko od 2... Samanti... naprawdę trafiłaś na drania. Współczuję Ci bardzo. Ale wiesz... jest w tym też cos dobrego. Łatwiej Ci bedzie o nim zapomnieć i wymazac go z serca. zakręconaa... myślałam, że Ty masz już wszystko za sobą ;) A u mnie znowu myślówka.. .co zrobić... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny 🌼 prawda ze rano wszystko wyglada inaczej? mija upojenie alkoholowe (magiczka to do ciebie - wielkie dzieki) i swiat wydaje sie inny, bardziej realny... samanti - juz niedlugo to bedzie za toba, trzymaj sie, zakrecona - podtrzymuje swoje zdanie, ze czegos zaczyna brakowac w naszych zwiazkach i dlatego pojawia sie 2, podswiadomie go szukamy, ja siegnelam takiego wlasnie dna, zakonczylam zwiazek z 2 i choc minal juz prawie rok to dalej nie potrafie wysilic sie na walke o swoje malzenstwo, sama nie wiem dlaczego, boje sie ze cos juz stracilam bezpowrotnie i jest za pozno na takie wysilki... masz racje, ze puscilas go wolno, inczej chyba poczulabys sie, ze sie kompromitujesz zabiegajac o spotkanie, a tak - zobaczysz na czym mu tak naprawde zalezy, badz dzielna i tak trzymaj :) inna ona - masz racje, latwiej mi bo jest 2 daleko, ale ja wyjechalam z Polski dopiero 2 miesiace temu, wiec to co najgorsze przezywalam jeszcze tam i wierzcie mi, duzo mnie kosztowalo, zeby nie ulegac jego telefonom o spotkanie i zebysmy znow byli razem, bo jak powiedzial mi kiedys przeciez nic sie jeszcze nie skonczylo..., dla mnie tak, przynajmniej probowalam to sobie wbic do glowy i nie zaluje, bo w koncu ustapil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wolę wieczory... Poranki są zbyt bolesne :( Ja zaczynam wino: standardowo pierwszy toast za szczęście! Wyłączyłam dziś telefon... Chcę mieć spokój :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×