Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

Gość przeczytalam wszystko
rozumiem tez ci wspolczuje. ale takie jest zycie , tak sie dziueje i nikt tego nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytalam wszystko
ja tez zostalam z mezem. ale wiesz ile mnie to kosztowalo , ile pracy nad soba , nad myslami, uczuciami, ale dalam rade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytalam wszystko
to do jutra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Platoniczna
Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość domowniczek76
Nie spię,czytam i mysle,że wiele osób ma podobne problemy.I ten ból,tęsknota i obawa,przed ranieniem bliskich.Kurcze to rewolucja życiowa w moimprzypadku! Myslałemże moja żona jest najlepszą osobą pod słoncem,że mam ogromne szczescie a teraz co? Pomyłka?Dlaczego nie potrafię przestac myslec o innej,dlaczego teraz akurat znalazłem osobę,która mi najbardziej odpowiada? Zaznaczę,że nie znamy sie od miesiąca ale od 3-4 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysz/
kkkkk...rozumiem Twoje rozgoryczenie i nie dziwie się Twojej postawie. Z drugiej jednak strony przysieganie nie jest argumentem, przynajmniej dla mnie. Przysiegałam majac 22 lata i niewielkie pojecie o mężczyznach, uczuciach. Naprawde myslałam, że to miłość na całe życie. Ale pomyliłam sie. Nie bede pisać co działo sie podczas 15 lat małżeństwa, bo to nadaje się na inny topik. Powiem tylko, że żyłam w emocjonalnej lodówce. A potem poznałam kogoś, kto ... nie kocham jak 12latka. wrecz przeciwnie, kocham pozbawiona rozpaczliwej potrzeby posiadania, po raz pierwszy w sposób spokojny i dojrzały. Dlatego prosze nie porównuj nas do małych dziewczynek, bo nie wiesz co przezywamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jesli chodzi
o przysięge małżenską to uważam ,że nie mozna przysięgac komus milosci do końca zycia.uważam ,że malZenstwa powinny byc zawierane na tzw .probe i odnawiane.ile z nas w wieku 20 lat jest pewnym ,że to wlasnie ten???ilu tak naprawde jest dojrzałych ludzi w tym wieku??życie jest bardzo nieprzewidywalne i i czy to jest ucziwe przysiegac komuś miłość to grobowej deski???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lunan
dzien dobry dziewczyny jak nastroje? ja wlasnie zaczynam prace:( dzisiaj 18 godzin w parcy nie wiem jak to przezyje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piezkaaa
lunan zmienilas barwy forum? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lunan
nie no nudzi mi sie to sobie popisze naszemu forum jestem wierna ale tam ostatnio nikt nie zaglada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulkaaaaa
"Z drugiej jednak strony przysieganie nie jest argumentem, przynajmniej dla mnie" :O Bez komentarza :D:D:D:D zapytam tylko po co przysiegalas , z tego wnioskuje ze Twoje slowo nic nie znaczy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skąpana we łzach...
Witam wszystkich.. Przeczytalam Wasze wypowiedzi i widze ze takich jak ja jest wiecej...Pojechalam w odwiedziny do meza ktory pracowal za granica i poznalam kogos z kim swietnie sie rozumialam ...moglam smiac sie z nim do lez...ale przyszedl dzien wyjazdu i wymienilismy telefony. Po przyjezdzie do domu okazlo sie tesknimy za soba codzienne telefony i smsy przestaly wystarczac czulismy ze to poglebialo sie zaczelismy nawet myslec o tym zeby przyznac sie naszym drugim polowka ze oboje mamy kogos ...i tak tez sie stalo i wtedy dopiero rozpetalo sie. Walczono i o nas ...i walczylismy o bycie razem . Wszystko to w pewnym momencie zaczelo mnie przerastac i chociaz kochalam zaczelam sie podddawac. Nie wiem czy zrobilam dobrze ze jestem z mezem bo kazdy dzien spedzam myslami obok kogos innego. Zerwalam tamta znajomosc calkowicie poniewaz wiedzialam ze kazdy nasz kontak bedzie sprawial wiekszy bol. Zostal mi tylko zloty pierscionek na palcu i milosc ktora wciaz trwa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a miało być pięknie
witam! Wydaje mi się, że jest nas więcej niż same myślałyśmy. Ja też przysięgałam w wieku 19 lat (nie byłam w ciąży) i byłam pewna że to miłość. 15 lat nadzieji, że dojrzeje, że zmądrzeje, że wszystko będzie dobrze. Niestety nie było dobrze, a moje uczucie malało z roku na rok.Od roku jest On, ciepły , wrażliwy i taki inny, ale tak naprawdę nie mój. Są rozterki, wyrzuty sumienia, niechęć do męża i brak nadzieji na bycie razem. Dobrze, że sobie poczytałam , że nie jestem sama z takimi dylematami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sama
Mam to juz za sobą i nie żałuję. Teraz twierdzę, że nic nie jest warte tego cierpienia, no moze tylko wspomnienia po czasie i to że w zyciu miałam okazję jeszcze cos przezyć. Zostałam z mężem, patrzylam na niego kazdego dnia i starałam się znależć to coś co sprawi, że znowu będzie dla mnie atrakyjnym partnerem. Nie ułatwiał. Pielęgnował stare przyzwyczajenia i przyziemne zachowania. Zwracał jednak uwage na moje zle nastroje i starał się ulegać, pozwalał moim emocjom szaleć a ja sobie nie żałowałam. Wszystko wróciło do normy, praca, dom, dzieci i zdałam sobie sprawę że najłatwiej zyje się nikogo nie kochając.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zerówka
i ja się dołączę. . 13 lat w małżeństwie-śmierć emocjonalna. Potem zjawił się ten , dzięki któremu odkryłam na nowo,że jestem kobietą. Skończyło się. Próbuję pozbierać moje życie przy mężu, ale nie daję już rady. W każdej sekundzie myśle o Tamtym, na męża nie moge nawet spojrzeć, uciekam , odsuwam się. Boję się koszmarnie zostać sama a nie potrafię juz odnaleść się w tym domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sama
gdyby to nie było trudne nie byłoby w tym nic pociągającego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zerówka
Dlaczego nikt nas wczesniej o tym nie uprzedził? Po co te śluby , złamane obietnice, ludzie zyjący obok jak umarli.. Po co wogóle ta cholerna miłość!!!??? Nerwy w strzepach, rodzina zaniedbana, praca leży ..A wszystko z powodu faceta, którego chyba sobie wymysliłam , bo nie możliwe, żeby taki cudowny istniał na prawdę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej moge sie dolaczyc
przezylam to samo co Wy teraz. Po dwoch latach malzenstwa poznalam kogos z kim mialam fenomenalne porozumienie. U mnie wszystko spowszednialo byly klotnie awantury codziennosc. Maz na odleglosc ,rozerwanie miedzy studiami, praca ,dzieckiem. Miotalam sie miedzy tym ze czulam ze rodzi sie we mnie cos co jest piekne a jednoczenie zakazane. Nie zdradzilam meza a moze wlasnie zdradzilam, moze takie oddanie psychiczne jest tez jakas forma zdrady.... Bylo mi straznie ciezko. Postanowilam ze skoncze ta znajomosc. Bardzo tesknilam on tez. Przez rok pisal maile i smsy na ktore nie odpowiadalam. Nie wiem czy potraficie sobie wyobrazic co przezywalam... Pewnie macie podobnie... Potem moje malzenstwo sie rozpadlo. Napisalam do niego mielismy kontakt. Pare miesiecy temu poklocilismy sie i od tamtej pory nie mam z nim kontaktu. Chyba pogodzilam sie z tym co bylo i czego nie bylo. Czasem bardzo mi go jednak brakuje. Na pewno zachowalam do siebie szacunek ze nei zdradzilam bedac mezatka. to chyba dodaje sil. Trzymajcie sie dzielnie , wiem jakie trudne chwile prezywacie. znajdzcie w sobie sile na dalsze dni . Zycze wam wszystkim powodzenia i mimo wszystku usmiechu na twarzy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a miało być pięknie
No właśnie po co te śluby, obietnice i rozczarowania! Po co ten strach w oczach dzieci gdy patrzą na wiecznie skłóconych, nieszczęśliwych rodziców ! Ach życie , życie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość domowniczek76
Boli mnie to ze ciesze sie,że mój obiekt westchnien rozwodzi sie z mężem.Ale wiem tez ze nie moge z nią byc bo mam zonę,i to wszystko jest do d...y! Jaki sens ma takie zycie,czy zmieniac je diametralnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a miało być tak pięknie
Ja też jestem pewna, że nie kocham już męża! ale najgorsza jest ta zazdrość o ukochanego! te ciągłe myśli , gdzie jest , co robi ? Można zwariować ! Wiesz, że nie możesz go mieć przy sobie ale nie możesz sobie tego racjonalnie wytłumaczyć. Chcesz się uwolnić od ciągłych myśli o nim, ale nie potrafisz, bo ciągle wracają jak bumerang!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zeta1972
Witam !!A może by tak w druga stronę??Pomyślcie jakie to fjne uczucie.Te motylki w brzuchu.... coś się dzieje i nie ma nudy.A na starość jak usiądziecie z psiapsiułkami przy kwie to nie będziecie mówić o kazaniu księdza na mszy tylko będziecie wspominać te piękne chwile i śmiać się z siebie.A już napewno będziecie żałować, że nie zrobiłyście czegoś bardziej szalonego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zerówka
Ja popełniłam przy miom ukochanym wszystkie mozliwe szaleństwa, dlatego wiem co tracę i przez to wcale nie jest łatwiej.. Może kiedys bede to wspominać z uśmiechem , ale na razie boli jak cholera!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zeta1972
do zerówki: ale czy byłoby tak fajnie gdybyś nie miała męża.Na pewno nie.Bo to właśnie ta adrenalina i ta chemia w mózgu dają nam te wszystkie emocje.A jeśli chcesz się przekonać to zostaw męża i żyj z kochankiem.Pogadamy za dwa lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a miało być tak pięknie
kurcze chciałabym mieć takie podejście do życia jak zeta 1972! Tylko jak to zrobić, żeby nie czuć się winna, żeby nie miotać się pomiędzy odrobiną szczęścia a wyrzutami sumienia? Może jest jakiś psycholog na topiku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lunan
uczucie motylkow w bzruchu jest cudowne a boli jak cholera g nie ma innego wyjscia i trzeba im powyrywac skrzydelka ja probuje zapomniec ale wiem ze latwo nie bedzie po 3 latach postanowilam sprobowac sie z nigo wyleczyc... ale razem pracujemy widze go co jakis czas a on nie daje za wygrana... chcieli go przenisc na inne stanowisko do innego miasta ...tak prosil kierownika az wyprosil i zostal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zerówka
do zety-- zdaje sobie doskonale sprawę z tego,ze z kochankiem było tak cudownie, bo tylko na początku tak jest... wiedziałam ,że nie uda nam się zbudować stałego związku..Dlatego to juz koniec. Jestem z mężem i walczę sama z sobą, i próbuję zapomnieć jak było fantastycznie...Bo to była tylko bajka..i zakończona w najlepszym momencie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wierna żona
Pomocy - maź znalazł ostre SMS'y .. od mojego `znajomego' ... wygryzę Ci pupę to na początek później będzie gorzej - będę gryzł dalej kawałek po kawałeczku, aż dojdę do ... i jeszcze jeden jak mięliśmy gorsze dni napisał do mnie ... czekam na cos extra, małe pieścidełko, słodki SMS, zdjęcie tylko dla mnie, czule słówko na dobranoc. Nie wiem dlaczego ich nie skasowałam - znalazł oba. Była piekielna awantura, wmówiłam mężowi, ze `kolega' się wygłupiał. Był wściekły chciał zadzwonić do żony kolegi. Udało mi się temu zapobiec. Napiszcie szczerze, czy Wy byście uwierzyli ze to tylko wygłupy `kolegi'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zerówka
któ by w to uwierzył???, gdzie , głupia zostawiłas komórkę? Ja mam 300 podobnych sms i pilnuję komórki jak oka w głowie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko przeczytalam
domowniczek ciezka sprawa. wiem co czujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×