Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

Gość Xena 987
kolejny dowód na to że kobiety są zdolne o wiele więcej dla miłości niż mężczyźni...a za drugiuej strony poczytajcie sposoby zdfradzanych żon...zupełnie odmienne zdanie moje zdanie :WALCZYĆ O MIŁOŚC PRAWDZIWĄ!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skąpana we łzach...
tak zostal z zona, ale z tego co wiem tez nie jest tam za kolorowo... czasami mysle ze moze tak poprostu musialo byc , taka bajka ktora musiala sie skonczyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lunan
wiecie co mnie dziewi? skapana...pisala ze partnerzy zatrzymali ich sila... po co? gdyby moj facet stawal na glowie zeby odejsc odemnie i byc z inna puscilabym go bo wiem co sie wtedy czuje i ze bedzie ze mna w sumie bez zadnego uczucia po co wtedy trzymac taka osoba na sile i marnowac zycie w tym wypadku 4 nieszczesliwym ludziom...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trudny temat
Poruszylyscie dziewczyny.Jednak bardzo mnie cieszy ,ze jest tu tak spokojnie i kulturalnie.Obym nie wykrakala jakiegos oszoloma ,ktory wpadnie z wyzwiskami.;) Ja tez to wszystko przezylam .Bylo ciezko .Ogromna tesknota i bol.U mnie trwalo to ponad trzy lata .Sila rzeczy chemia zaczela slabnac,bo ponoc tak juz jest(to smutne) Milosc zaczela ewaluowac i to wcale nie w tym kierunku w ktorym bym sie spodziewala. W jakis sposob spadly klapki z oczu i zauwazylam ,ze ukochany tez ma wady.Moze czasami nawet wieksze niz maz.Ze nie jest ksieciem,ale zwyczajnym facetem...Powoli zaczelo wszystko stygnac ,wypalac sie ,powszedniec ...az zgaslo zupelnie..Teraz nawet nie wiem czy cieszyc sie ze bylo...Wspomnienia sa takie jakies zwyczajne ,lezka z oczu nie plynie na wspomnienie ...Bardziej chyba zaluje ,ze sie stalo,,, ze okradlam rodzine z czegos ...Moje mysli tez byly przy nim ,nie przy dzieciach ,mezu ...:( Teraz to to naprawde boli.. Moj maz wcale nie jest cudownym czlowiekiem .Potrafi byc okropny ,zwlaszcza po alkoholu.Potrafi ranic ,krzywdzic,byc przykry ,wredny.Jednak sprawdza sie w wielu trudnych sytuacjach.Jest przyjacielem.Zapominam o tych jego wystepkach...A moze to dlatego ze mam cos na sumieniu? Sama nie wiem ...Kiedys tez mowilam ze go nie kocham,okazalo sie ze to nieprawda..Nie kocham go tak jak tamtego ,bo tamto to bylo zauroczenie...Ta chemia ,czy jak to jeszcze nazwac...Ta milosc do meza to takie spokojne uczucie ,zrozumienie,oddanie,cieplo,smutek,radosc i wiele wiele innych . Nie wiem kobitki czy wniesie tu cos moja historia . Chcialam tylko powiedziec ,ze byc moze u was tez tak sie stanie ,gdy emocje juz opadna ...I tego chyba Wam zycze. Wtedy spojrzycie na Wasze zwiazki i Waszych mezow innym wzrokiem :) Pozdrawiam serdecznie i trzymajcie sie - I

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do trudny temat
Moglam bym napisac dokladnie to samo , az dziw bierze ze tak podobnie.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skąpana we łzach...
moze tez kiedys zrozumiem ..moze przejdzie ale narazie to jeszcze zbyt swieze ..jest tesknota brak osoby ktora sie kocha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xena987
ale pomyslcie czasem o tych co są z wami w nielegalnym związku a sami nie mają nic innego :-( nie mają żony i rodziny, jesteście dla nich wszystkim...pomyslcie o takich też , wiecie jak to boli potem, jak się okazuje że jednak rodzina najwazniejsza? a co jak ktoś nie ma tej rodziny, zostaje sam :-( wiem, top[ic dla mężatek które kochają nie mężą, ale ja już nie wiem gdzie mam swój nól wyrazić. Tak bardzo kocham Cię Misio.NZ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trudny temat -> widzisz, ale to nie zawsze musi być tak, że ten kochanek okaże się gorszy od męża. moze to jest właśnie ten, ten jedyny, albo przynajmniej lepszy... tego nie wiemy. i ten ból, że gdy zostaniemy przy mężach, to nigdy się nie dowiemy, jak wyglądałoby życie z Nim ... :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moze pojawienie sie kochanka ma jeszcze inny sens? minowicie, zeby rozstac sie z dotychczasowym facetem, byc z kochankiem, ale poznac kogos trzeciego? :P nie wiadomo :P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skąpana we łzach...
najgorsze jest to ze ciagle cos mi Go przypomina...nie potrafie nie przezyc ani jednego dnia zeby nie myslec o Nim...to jest silniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skąpana we łzach...
:) dziekuje za przytulanko Trzeba życ dalej....z miłościa czy bez...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ależ tu kipi od emocj 🌻 Kochajcie i spróbujcie nie myśleć! Smutne jest życie przy niekochanym człowieku...wiem to :( Macie szczęcie, że spotkałyście miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trudny temat
Dziewczynki ja tylko opowiedzialam swoja historie. Nie mowie wcale ze zawsze musi tak byc bo.........Nie musi To wszystko zycie ,a ono potrafi pisac niesamowite scenariusze. Scenarzysci na etatach czesto przy nim wymiekaja ;) Tak czy inaczej trzymam za Was wszystkie kciuki i oby wszystko rozwiazalo sie ....Czy w ta czy w tamta strone -byle tylko pomyslnie dla Was.Pozdrawiam -I

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh... pomyslnie? a jest pomyslne wyjscie z takiej sytuacji? nie da sie z niej wyjsc nie krzywdzac nikogo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trudny temat
Owszem jest .Kazde jest pomyslne .Inaczej nie umiem napisac .Jakakolwiek decyzje podejmiesz zawsze bedzie pomyslna ona dla kodos .Czy w ta czy w tamta strone .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 26latka niedlugo mężatka
Witam Wszystkich! Spadł mi ten topik z nieba, przeczytałam tyle zdań pełnych cierpienia ale też pięknych. mam nadzieję, że dzięki Wam znajdę siłe by nie popełnić największego być może błędu życia..że nauczę się (głupio tak pisać) ale na Waszych błedach (jeśli kogoś uraziłam to przepraszam). moja historia jest inna a zarazem podobna. inna bo nie jestem mężatką jeszcze, ale będę za 3 miesiace! jestem z moim chłopakiem od 6 lat, we wrzesniu bierzemy ślub. to świetny facet, ale ja zakochałam się w innym, ze wzajemnością. znamy się od 1,5 roku. gdy w styczniu zaczęłam przygotowania do ślubu, zerwałam kontakt z tamtym, wszystko bylo ok, pogodziłam się że spędzę życie z innym. nigdy nie zdradziłam narzeczonego ( jednak w myślach tak). od tygodnia znów mam kontakt z Nim , niestety tylko internetowy, bo mieszka w usa..i ta odległość. myślalm ze robie dobrze że o nim zapomnę, że on o mnie zapomni. parę dni temu kupiłam sukienkę ślubną, wszytsko jeśli chodzi o ślub już zaplanowane. a ja czuje że popełniam błąd, nie jestem sama w tym przekonaniu, on też tak myśli..jesteśmy swoimi połówkami, teraz już to wiem, nie wiem tylko jak i gdzie znależć siłę by odkręcic cała tą sprawę, na swój sposób nadal kocham przyszłego męża ale nie wiem czy będę potrafiła z tym wszystkim żyć, czy nie bedę cierpieć jeszcze bardziej.czy warto walczyc, czy jest już za póżno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 26latka niedługo mężatka
Witam Wszystkich! Spadł mi ten topik z nieba, przeczytałam tyle zdań pełnych cierpienia ale też pięknych. mam nadzieję, że dzięki Wam znajdę siłe by nie popełnić największego być może błędu życia..że nauczę się (głupio tak pisać) ale na Waszych błedach (jeśli kogoś uraziłam to przepraszam). moja historia jest inna a zarazem podobna. inna bo nie jestem mężatką jeszcze, ale będę za 3 miesiace! jestem z moim chłopakiem od 6 lat, we wrzesniu bierzemy ślub. to świetny facet, ale ja zakochałam się w innym, ze wzajemnością. znamy się od 1,5 roku. gdy w styczniu zaczęłam przygotowania do ślubu, zerwałam kontakt z tamtym, wszystko bylo ok, pogodziłam się że spędzę życie z innym. nigdy nie zdradziłam narzeczonego ( jednak w myślach tak). od tygodnia znów mam kontakt z Nim , niestety tylko internetowy, bo mieszka w usa..i ta odległość. myślalm ze robie dobrze że o nim zapomnę, że on o mnie zapomni. parę dni temu kupiłam sukienkę ślubną, wszytsko jeśli chodzi o ślub już zaplanowane. a ja czuje że popełniam błąd, nie jestem sama w tym przekonaniu, on też tak myśli..jesteśmy swoimi połówkami, teraz już to wiem, nie wiem tylko jak i gdzie znależć siłę by odkręcic cała tą sprawę, na swój sposób nadal kocham przyszłego męża ale nie wiem czy będę potrafiła z tym wszystkim żyć, czy nie bedę cierpieć jeszcze bardziej.czy warto walczyc, czy jest już za póżno? Pozdrawiam Wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trudny temat
Nie jest za pozno .Wlasnie zrob cos by nie musiec wpisywac sie na ten topik.Sama widzisz jakie to gorzkie jest po czasie ,niezaleznie jak sie sytuacja rozwinie. Ty mozesz cos jeszce zrobic !!My juz nie . Przepraszam ze tak napisze ,ze osmiele sie radzic,ale ... Daj sobie jeszcze czas , nie wchodz w zaden zwiazek ...ani obecny ani w ten wymarzony...Bo ................Moze sie okazac ,ze jeszcze ktos inny jest tym kogo potrzebujesz... Pozdrawiam Cie -I

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lunan
moja kolezanka odwolalam slub 2 tyg przed terminem... nikt jej nie potepial bo przeciez chodzi o to by byc w zyciu szczesliwym, nie mowie ze rodzina nie byla zdziwwionqa ale .... minely juz 3 lata od tego niedoszlego alubu i w srepniu wychodzi za maz tym razem jesrt pewna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjjjjjjjjjjjj
j

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
26letnia niedoszla.... pamietaj, ze nic na sile - jesli teraz masz watpliwosci, to pozniej lepiej nie bedzie.... nic nie radze, wiem ze trudno podejmowac takie decyzje, ale ... po co pozniej sie zadreczac, co by bylo gdyby? pamietaj, ze zyjesz dla siebie i ty jestes najwazniejsza :) to twoje zycie, twoje decyzje i nie ogladaj sie na innych, bo nikt za ciebie nie bedzie umieral....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 26latka niedługo mężatka
Dzieki za wypowiedzi w mojej sprawie! Naprawdę potrafią pokrzepić lepiej jak kawa po nieprzespanej nocy...nie wiem jeszcze co zrobię, ale powoli dojrzewam do tego by podją decyzję. Mam czas na samotność bo narzeczony jest też za granica i wraca dopiero za 2 tygodnie..mam nadzieję, że czasem jeszcze coś poradzicie na moje rozterki...a ślub? ja go bardzo chce tylko jak w filmie przy oltarzu wolalabym miec u swego boku tego drugiego.. wychowałam się w małomiasteczkowej społeczności i trudno mi przełamać pewne normy tam obowiązujące, ale rodzina myśle zrozumie..nie obchodzi mnie reszta, cokolwiek nie zrobie, będą plotki:) boję sie tylko o narzeczonego i tego decydującego starcia, jak mu to powiedziec? wcześniej nalegałam na ślub...a teraz nagle zmieniam zdanie? chyba zwariwałam.. Milego niedzielnego popoludnia, Pozdrawiam:) p.s. proszę o więcej motywujących wypowiedzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 26latka niedługo mężatka
Dzieki za wypowiedzi w mojej sprawie! Naprawdę potrafią pokrzepić lepiej jak kawa po nieprzespanej nocy...nie wiem jeszcze co zrobię, ale powoli dojrzewam do tego by podją decyzję. Mam czas na samotność bo narzeczony jest też za granica i wraca dopiero za 2 tygodnie..mam nadzieję, że czasem jeszcze coś poradzicie na moje rozterki...a ślub? ja go bardzo chce tylko jak w filmie przy oltarzu wolalabym miec u swego boku tego drugiego.. wychowałam się w małomiasteczkowej społeczności i trudno mi przełamać pewne normy tam obowiązujące, ale rodzina myśle zrozumie..nie obchodzi mnie reszta, cokolwiek nie zrobie, będą plotki:) boję sie tylko o narzeczonego i tego decydującego starcia, jak mu to powiedziec? wcześniej nalegałam na ślub...a teraz nagle zmieniam zdanie? chyba zwariwałam.. Milego niedzielnego popoludnia, Pozdrawiam:) p.s. proszę o więcej motywujących wypowiedzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
26letnia... olej plotki, niech strzepia jezory jak lubia :P to jest twoje zycie, twoja sprawa i innym nic do tego :D kobieta zmienna jest, wiec moglo ci sie odwidziec :P bedzie dobrze :D:D:D:D tylko badz silna i nie ulegaj wplywom :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lunan
ja tez mieszkam w malej miejscowosci... a ludzie dawno zapomnieli.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 26latka niedlugo mezatka
dzieki Pinezkooo i Lunan:) będę starała się nie powyrywać moim motylkom skrzydelek, ale i tak czas zweryfikuje to, co będzie. :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skąpana we łzach...
26 latko........ nie popelniaj tego bledu ja wyszlam za maz chcąc zrobic drogiemu na zlosc i Tobie tego nie radze robic ..wyjdz za tego ktorego naprawde kochasz...bo potem bedziesz przechodzila katorgi...dzielic zycie z kims kogo nie kochasz to tragedia Pamietaj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zooza
podpisuję się pod powyższym ! ja co prawda chyba nawet byłam trochę zakochana w mężu ale teraz z perspektywy lat widzę ze to nie była żadna miłość, ot taka mała stabilizacja, dom, dzieci, prawdziwą miłość mojego życia spotkałem dopiero teraz i tu się zaczyna dramat, ale skąd miałam wiedzieć że go w końcu spotkam ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Platoniczna
Witam, wyjezdzam teraz sluzbowo na tydzien, Jak wroce, dolacze do was i przeczytam wszystkie posty z uwaga. Moze troszke odpoczne, tylko ze od mysli nie mozna uciec.... Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×