Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

Gość nieszczęśliwaa
Wiesz ile ja już łez wylałam . Myśli mnie kiedyś zabiją i zrobię coś głupiego a najgorsze jest to chyba , że nie można płakać kiedy się chce. Rady przyjaciółki dawno temu żebym zakończyła ten związek też nie pomogły i teraz mam za swoje. Jestem tak rozbita , że chciałabym zasnąć i się nie obudzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pluskkkk
chcesz namiar do tej wróżki? Jest niedroga, ale bardzo kompetentna w tym co robi i przede wszytskim uczciwa... Zadasz jej odpowiednie pytania, a ona starannie Ci na nie odpowie. Będzziesz mieć jasną przyszłośc. Podaj mi gg, to Ci wyśle napiar... Czasmi warto się poradzić w takich sprawach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwaa
Nie za bardzo wierze w takie rzeczy jak wróżby. Sama muszę sobie z tym wszystkim dać radę i wiem , że w tej chwili nie umiem myśleć racjonalnie , bo jest to za świeże. Wszystko się zawaliło , po prostu wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pluskkkk
ok, rozumiem, ludzie mają rózne podejscie do takich rzeczy... Ja tam wierze, bo mi sie pare rzeczy u niej sprawdziło. JAk widac jesteśmy obie w kiepskiej sytuacji i jakoś trzeba niestety sie ogarnąc aby żyć dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwaa
A najgorsze jest to , że mam tydzień urlopu i już chyba zupełnie zwariuje , bo o odpoczynku nie ma mowy , bo psychika na to nie pozwala . Pewno nie będę miała możliwości zaglądać tutaj ale po powrocie na pewno się tutaj zjawię i mam nadzieję , że w lepszej formie i będę bardziej pozytywnie spoglądać na życie . Tobie i innym nieszczęśliwie zakochanym życzę wytrwałości w walce z myślami. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna zakochana
Pluskkkk... Wiem że dziecko jest ważne, ale to jest przede wszystkim twoje życie...dziecko kiedyś też cię zostawi i założyć własna rodzinę...wtedy ty zostaniesz sama albo z tym mężem który nie daj uczuć...będziesz wtedy nieszczęśliwa i możesz tego żałować że nie poszłaś za głosem serca...twój ukochany może mieć wątpliwości bo to jest naprawdę trudna decyzja...jak będziesz na nim wywierać presje ze chcesz zostawić męża dla niego on może uciec...lepiej by było jak byś zostawiła męża sama z dzieckiem zamieszkała i wtedy na spokojnie budować związek z tym ukochanym(bo jest ryzyko że może wam nie wyjść, czego nie życzę)..bo tak jak prosto mówiąc zwalisz mu się na głowę z dzieckiem wam nie wyjdzie to on będzie miał wyrzuty że rozbił rodzinę tego on może się tak obawiać....chyba że chcesz tak ze jak wam nie wyjdzie to zostaniesz przy mężu w takim razie nie mam nic do powiedzenia.... mi z mężem się nie układa, stał się zimny w moim kierunku zresztą w dziecka też, tylko na pokaz się nią interesuje, nie mówię że jej nie kocha ale na co dzień mało się nią zajmuje np. idzie z nią na dwór a patrz gdzie jakiś kolega a z nią się nie pobawi, ona jest mała sama też nie umie jeszcze się bawić, za miast z kolegami by mógł pograć z nią w piłkę babki poklepać a tu nic tylko koledzy...a w domu jedna strona kanapy jego druga moja,nie przytuli się ani nic....nie ma już między nami ciepła....rzez to chodzę taka przybita nic mi się nie chce, wszystko mnie denerwuje, są kłótnie a dziecko na to patrzy....dlatego ja tak czy siak jak wszystko poukładam odchodzę zamieszkam sama z dzieckiem...wole myc sama bo i tak miłości nie mam to chociaż nikt mnie nie będzie denerwował...wtedy pomału będe próbowała z moim ukochanym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna zakochana
przepraszam ale pomyliłam trochę niki, przez to że też usycham z tęsknoty...ogólnie to miało być do tej wypowiedzi : nie podjęłam decyzji ale ja się bałam , że się nie uda , bo naprawdę jest bardzo dużo przeszkód a życie to nie jest bajka i przede wszystkim są dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna zakochana
a to do pluskkkk twój ukochany może mieć wątpliwości bo to jest naprawdę trudna decyzja...jak będziesz na nim wywierać presje ze chcesz zostawić męża dla niego on może uciec...lepiej by było jak byś zostawiła męża sama z dzieckiem zamieszkała i wtedy na spokojnie budować związek z tym ukochanym(bo jest ryzyko że może wam nie wyjść, czego nie życzę)..bo tak jak prosto mówiąc zwalisz mu się na głowę z dzieckiem wam nie wyjdzie to on będzie miał wyrzuty że rozbił rodzinę tego on może się tak obawiać....chyba że chcesz tak ze jak wam nie wyjdzie to zostaniesz przy mężu w takim razie nie mam nic do powiedzenia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
boże czytam i mam wrażenie że to wszystko jest o mnie. nie wiem co jest ze mna nie tak. mój mąż jest dobrym czlowiekiem, ale ostatnio coś wygaslo, tzn. on mnie kocha, a ja sama już nie wiem,, i jeszcze kolega z pracy. od paru dni flirtujemy ze soba. nie mogę przestać o nim myśleć. co jest ze mną nie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna zakochana
mamaia... jeśli to nie zaszło za daleko z kolega to to przerwij bo później jest jeszcze gorzej sen spędza z powiek....spróbuj porozmawiać z mężem, może da się jeszcze rozpalić uczucia....a jak nie to z nim zakończ i wtedy bierz się za innego....bo z dwoma na raz to jest masakrycznie ciężko i nie da się tego dłużej ciągnąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zaszło za daleko, ale nie wiem czemu bardzo chcę by zaszło. i wcale nie mam ochoty za związek z nim tylko na mały romans. od męża nie odejdę, bo mamy dziecko i każdy kto nas zna to powie że tworzymy udaną parę. mam tylko ochotę na małą odskocznię, trochę adrenaliny. nie potrafię tego opisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna zakochana
jeśli tak to ja nie mam nic do powiedzenia...bo ja jestem w innej sytuacji, sam w sobie romans mnie nie interesuje....z mężem mi się popsuło więc chcem się rozstać...z ukochanym chcę ułorzyć życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna zakochana
jeśli tak to ja nie mam nic do powiedzenia...bo ja jestem w innej sytuacji, sam w sobie romans mnie nie interesuje....z mężem mi się popsuło więc chcę się rozstać...z ukochanym chcę ułorzyć życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pluskkkk
Heej dziewczyny Dzięki za dobre słowa... Macie rację, nie będę już wywierać presji na 2 bo naprawdę jeszcze ucieknie. Wiem, że darzy mnie uczuciem, chiciałbym spędzać ze mną więcej czasu i generalnie brakuje mu takiej normalności między nami np. wyjsc swobodnie na spacer, do kina, do restauracji czy zakupy. Ale nie bede juz naciskała, bo jeszcze obróci się to przeciwko mnie... Z resztą on dał mi w sumie delikatnie, do zroumienia żebym sama najpierw uporządkowała swoje sprawy a potem zobaczymy jak to się potoczy... NA początku mialam mały żal do niego, że cche iśc na łatwizne i szuka prostego rozwiązania nie mieszając się w nic, ale teraz stwierdzam że to chyba inaczej, może on naprawde się boi i jest tak jak pisałyście wyżej... A od męża będę chyba i tak chciala odejśc ale tak jakoś za pare miesięcy, wczesniej nie bedzie to możliwe... Jedyne czego się tak naprawdę obawiam, że mogę mieć ciężką sytuację finasową i że będzie mi cięzko jak zostane sama z małym... Ale cóz ryzyko zawse jakieś jest :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pluskkkk
szkoda, że żadna już nic nie napisze... Akurat wzieło mnie na rozmyślanie, jak to zwykle bywa przy wieczorze i chętnie porozmawiałabym z jakąś kobietką, która doskonale wie jak to jest...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roxyan00
A mój drugi powiedział mi dzis ze jestem dla niego najważniejsza osoba zaraz po dziecku, ze chce być przy mnie codziennie juz zawsze. No ale nie rozwinelismy tematu jakiś planów, co dalej. Ja sama boje sie poruszać ten temat zeby go nie wystraszyc. A może dlatego ze powie ze musimy tkwić w swoich malzenstwach dla dobra dzieci, może podświadomie odpycham myśl o tym ze pewnie by tak powiedział:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pluskkkk
Roxyan A ile czasu to już trwa? Długo się tak ukrywacie? Nie masz wyrzutów przed mężem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pluskkkk
Roxyan A ile czasu to trwa juz u Was? Nie masz wyrzutów przed meżem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, potrzebuję rady :( W liceum poznałam pewnego chłopaka. Miał wtedy dziewczynę i raczej nie byliśmy sobą jakoś szczególnie zainteresowani. Kiedy skończyliśmy szkołę nasze drogi się rozeszły ale... ...pozostał mi jego numer telefonu. Napisałam i tak się zaczęła nasza histora. Piszemy ze sobą już 8 lat... w tym czasie każde z nas założyło rodzinę. Zarowno ja jak i On mamy za sobą nie udaną próbę rozwodu. W tym całym czasie widzieliśmy się może z 5 razy. Ostatnio spotkaliśmy się po 3 latach i eksplozja. Przytulanie, całowanie, rozmowy... nie możemy przestać o sobie myśleć :(( Po spotkaniu, kiedy wracam do domu czuję jakby mi ktoś serce wyrywał :( Wiem, że nie ma szansy na to abyśmy byli razem i to tak strasznie boli :( Nie wiem co robić, co mysleć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roxyan00
Od kwietnia Spotykamy sie średnio raz dwa razy w tygodniu, a codziennie w pracy. Mój mąż jest chamem i gnojkiem który potrafi tylko chlac piwko i spać przed tv albo awantury robić. Także nie, nie nie mam wyrzutów.. Sytuacja w domu dodatkowo utwierdza mnie w przekonaniu ze w tym drugim sie zakochuje i coraz bardziej mi zależy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pluskkkk
do eu.84 Wasza historia jest naprawde niesamowita i wyobrazam sobie jak musi być Ci cięzko w momencie kiedy wracasz do domu... Skoro uwazasz, że nie ma namniejszej szany na to abyście byli razem, to może nie ciągnij tego dalej- bo po co tak cierpieć, czym dłuzej wszytsko trwa tym jets potem coraz trudniej się rozstać... No chyba, że bedzie Wam odpowiadało takie spotykanie się ukradkiem, bo rozbijania obydwóch rodzin, to wtedy co innego... do Roxyan W takim razie, to Ci się wcale nie dziwie, że nie masz wyrzutów- tez bym nie miała... Moj nie jest az taki najgorszy, ale jego zachowanie względem mnie również pozostawia wiele do życzenia... A myślisz o ewentualnym rozwodzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pluskkkk
do eu.84 Wasza historia jest naprawde niesamowita i wyobrazam sobie jak musi być Ci cięzko w momencie kiedy wracasz do domu... Skoro uwazasz, że nie ma namniejszej szany na to abyście byli razem, to może nie ciągnij tego dalej- bo po co tak cierpieć, czym dłuzej wszytsko trwa tym jets potem coraz trudniej się rozstać... No chyba, że bedzie Wam odpowiadało takie spotykanie się ukradkiem, bo rozbijania obydwóch rodzin, to wtedy co innego... do Roxyan W takim razie, to Ci się wcale nie dziwie, że nie masz wyrzutów- tez bym nie miała... Moj nie jest az taki najgorszy, ale jego zachowanie względem mnie również pozostawia wiele do życzenia... A myślisz o ewentualnym rozwodzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto się zna
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto się zna
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna zakochana
a tak wyrzutów w stosunku do męża to nie mam, może troszeczkę, bardziej to sama w sobie czuje się jakoś dziwnie bo zawsze gardziłam osobami które zdradzają, a teraz sama tak robię...tylko teraz wiem że są dwie grupy zdradzających jedna ta co do partnera nic nie czuje a z jakiś powodów nie można się rozejść a kocha inna osobę....a druga to ci co lubią zabawę, romanse, po prostu co lubią skok w bok... ja jak na razie z moim ukochanym próbujemy trwać w postanowieniu że koniec ze spotykaniem tylko smsy piszemy i też staram się jak najmniej...ale jest ciężko i to bardzo....ciągle o nim myślę, tęsknie, marzę aby go zobaczyć, dotknąć, pocałować a to dopiero 4 dni od rozstania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pluskkkk
Ja też zawsze gardziłam ludźmi, którzy zdradzają i zawsze sama powtarzałam, że zdrady nigdy nie wybacze, a teraz co robie? eh ;/ Ale zaczełam miec podobny punkt wwidzenia do Ciebie, że są dwie drupy zdradzających: jedni to Ci, którzy to lubią i nie potrafią sobie odmówić a drudzy, to Ci którzy z różnych przyczyn małżeńskich wplątali się w romanse w których zagościło uczucie... eh, w sumie to szkoda gadać, wiadomo tak być nie powinno ale co zrobić... :( Ja równiez za moim tęsknie i w sumie nie wiem, kiedy go zobacze, ale na pewno nie w tym tyg :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna zakochana
ja zobaczę jakoś po 21 przez chwile bo będziemy się mijać w pracy....po rozstaniu będziemy się pierwszy raz widzieć ponieważ byłam na urlopie...aż się boje tego spotkania, jak o tym myślę to serce mi wali, będę musiała zachowywać się jakby nigdy nic miedzy nami nie zaszło...choć w głębi siebie będę miała ochotę się na niego rzucić i wycałować... a co do zdrady...dziele je na dwie grupy ale nie uważam że któraś jest lepsza i można ja usprawiedliwić, obydwie są złe i krzywdzą innych...chociaż ja już nie wierze aby mój nr1 mnie kochał woli czas spędzać poza domem, zawsze coś wyszuka do roboty oby tylko nie siedzieć w domu, nie przytuli nie porozmawia, mi się wydaje że jest ze mną z przyzwyczajenia i może że co ludzie powiedzą jak będzie rozwód...bo to co ludzie powiedzą to bardzo jego rodzice zwracają na to uwagę i może on też

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roxyan00
Pluskkk Tak myśle i to poważnie.. Nawet jak nie będę z tym drugim to uwolnie sie od męża i związku który mnie męczy..ten drugi nic nie mowi o rozwodzie, narzeka tylko na żonę itp. Wy mieszkacie daleko od siebie? Często sie widujecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pluskkkk
Mieszkamy w tym samym mieście, ale na różnych dzielnicach- odleglość w sumie dośc spora. Z widywaniem jest bardzo ciężko, muszę nieźle się gimnastykować, aby moc wykombinowac troszkę czasu dla niego... W zeszłym tyg np widzieliśmy się 3 razy, a tym niestety ani razu i do końca tyg pewnie juz się nie zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roxyan00
Plusk Dasz radę może po weekendzie sie uda, bardz silna! My widzieliśmy sie wczoraj sam na sam. Było cudownie.. Po seksie lezalam a on wpatrywal sie we mnie przez pare minut, super uczucie. ;) cholera ale tęsknię, w pracy to nie to samo, musimy uważać zeby skrasc jakiś dotyk, czasem pocałunek..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×