Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

Gość lukaszp11
czesć dziewczyny Satinel... szkoda że nie znam Cie bliżej... mógłbymn pełniej cieszy cieszyć się z Tobą... u mnie ... dziś jakos dziwnie... dzięki bogu mam kogoś, dzięki komu chce mi sie żyć... choc i facet potrzebuje czasem być przytulony... dziś jakaś.. taka znieczulica.. wszystko mnie drazni troszeczkę.. ale wieczór moze być znów wspaniały.. jak każdy od ostatnich kilku tygodni... bez 1... ale z czymś.. czego nie odbierze mi już nikt.. ze świadomością...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nono...to troche daleko ode mnie...ja na pólnocy bardziej...a ty czemu dzisiaj samotnie..z wyboru..czy tak jak ja ..poprostu taki psi los...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zakreconej
Tak wyszlo, mozna powiedziec.. taki los..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiec witaj w klubie...trzyma sie jutro ..bedzie lepiej...pozrawiam cieplutko...przytulam tez wirtualnie.tegoo nam tak brakuje dzisiaj..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zakręcona i do zakręconej-przesyłam Ci tyle wirtualnych buziaków:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*--byś poczuł/a się lepiej:) Przez dwa dni nie miałam necika i czułam się jak bez ręki:( a bez cafe jak bez drugiego domu:(:(dzisiaj to juz przeszłość :)już moge do Was klikac:):) Moja 2 odezwała się z czego się ciesze ,bo myślałam,że coś u niego sie stało.. Słdokichg snów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam!! ja juz po pracy. :) nadal w błogim nastroju. zakręconaa - dzięki, ale wiesz, nie cieszę sie aż tak w pełni, bo blokuje mnie obawa, ze szybciej sie to skończy, niż sie zaczęło. że to szczęście jest tylko chwilowe :/ zresztą, wiesz, jak nasze życie wygląda :/ buziaki wszystkim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukaszp11
mam dziś nieciekawy dzień dziewczyny... ...okazuje sie że na wszystko czego chcę jest juz chyba za późno, wszystko czego pragnę jest nie do osiągnięci, koszty były by zbyt duże... kiedy 1 raz napisałem na forum... wszystko było jeszcze w zarodku... brakło sił by odejść z honorem... straciłem więcej niz myślałem... szedłem obok slodkiego dla mnie niegdyś miejsca... jednego z najsłodszych które znam... z trudem powstrzymałem łzy.. ledwo.. ale ani jedna nie pociekała, potrafię to juz.. choc czasem fajnie by było sie wypłakać, w zasadzie to, ze chciałem to zrobić na ramieniu 1 zakończyło ten związek... jeśli moża było to takim nazwać... nie wiem co dalej będzie... dzięki forum poznałem szczególne dla mnie dziś osoby... znaczycie wiele.. wiecej niz może sie wam zdawac... czasem wydaje sie że za dużo... czasem otucha słowna nie daje tyle co trzeba... nie mam jak sie okazało takich przyjaciół w świecie mi bliższym, niestety i wy często jesteście tu.. bo tez szukacie ich z dala od dnia codziennego... ciężki to los.. bo nie ma kto objąć... nasze tragedie i nasze wzloty... cóż poradzić, gdy wszystko wali sie na glowę, siłę daje szczeście danej chwili, choc dla mnie starcza ono już na coraz mniej... moze to tylko taki dzień.. mam nadzieje. czasem chciałbym się obudzić... i stweirdzić że to tylko przedziwny sen. pozdrawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkich cieplutko :) widze, ze tutaj jak zwykle jedni szczesliwi inni nie... ja aktualnie naleze do tych pierwszych :) tak jak satinellka nie ciesze sie za bardzo, bo nie wiem ile to potrwa... wiem jedno, miniony tydzien byl slodki, milutki i taki kochany :) az sie chcialo zyc normalnie :D jednak jest we mnie jakis dystans... nie wracal juz do mojego listu... nie wiem jak go odebral... wiem i widze to, ze pewne rzecz zrozumial i docenia :) czy to jest na chwile? w sumie nic nie jest w zyciu na zawsze, ale... fajnie bylo :D milego wieczorku :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie, Pineziuuu, mój również nie zagadnął na temat listu ani razu. co prawda, podczas ostatniej rozmowy telefonicznej spytałam, czy go przeczytał. powiedział, że tak. ale to dało sie ostatnio zauważyć, podczas naszych spotkań. no i podczas ostatniej rozmowy telefonicznej, podczas której normalnie go nie poznałam .... takie wyznania. jak na niego, ... nie spodziewałam się takich wywnętrzeń... jestem szczęśliwa do granic możliwości, a jeszcze nie nadszedł wspólny wyjazd na weekend nad morze.... dopiero w przyszłym tygodniu, o ile wszechświat będzie nam przychylny ;) buziaki z bagażem szczęscia dla wszystkich :*:*:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz satinellko, mysle sobie ze dla nich taki list nie jest wcale latwy :P kobieta cos wyznaje, nazywa rzeczy po imieniu... nazywamy cos, czego oni sie boja nazwac, do czego boja sie przyznac, z czego nie chca sobie zdac sprawy i to ich przeraza ;) oni to przeczytaja, pomysla i zaczynaja sie inaczej zachowywac, ale nic nie mowia na ten temat. wstydza sie? nie mam pojecia... nam chyba latwiej jest mowic o takich rzeczach, jakby nie bylo ulatwiamy im zadanie :P moja dwojeczka zaczyna myslec perspektywicznie - pojedziemy w gory, pokaze ci to i to, zrobimy to i to :D karmie sie chwilami zludzonego szczescia... ale to w koncu nasze zludzenia czesto powoduja, ze jestesmy szczesliwe :) dobranoc, wszechswiat jest nam sprzyja :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zerówka
Gdy pech zamyka oczy , kradnę drobne minutki szczęścia... Miłego dnia, tygodnia, miesiąca... Dziękuję, że jesteście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzien dobry :D wstaje i widze lazurowe niebo :) az kipi we mnie energia, chce sie zyc... ide do sklepu, wracam i widze motyla :D przelatuje kolo mnie i muska moja dlon, usmiecham sie sama do siebie :) usmiecham sie i dziwie sie nad tym motylem - jest taki piekny, delikatny... jak szcescie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam!! no nie co ja tu czytam...pinezko!!! chyba cie wzieło...takie słowa z twoich ust....no nie...chyba snie...a ja myslałam ze u ciebie to nie mozliwe...jestem pod wrazeniem...bujaj sobie w chmurkach..to takie nieziemskie...ehhhh pozdrawiam wszystkich cieplutko..miłego wieczorku...ja dzisiaj stwiam na tv..poogladam te mydlane seriale..troche sie powkurzam...a co tam ...im sie tak wszysko pieknie udaje...troche adrenaliny na wieczór nie zaszkodzi..hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukaszp11
cześć dziewczyny... u mnie... jakby to powiedzieć... jestem wolny choć na razie tylko w świadomości zawieszonej troszeczke nade mną... znaczy to... wczoraj to zakończyłem. bez wyraźnej przyczyny... ja nie mogę tak żyć boję sie że będe wypominał to sobie... ale nie zagnę sie teraz, zdania nie zmienie bo nie mogę... chciałbym zeby w końcu koło mnie zdazylo sie cos cudownego, bezpośrednio koło mnie... w moim domu... w okolicy.. coś co odwróciło by mi uwagę od dawnych przyjemności i pozwoliły zapomnieć o dzisiejszym i przedwczorajszym bólu... mam teraz świadomość końca... jest to porażające, nigdy nie spodziewałbym sie takiego końca. ale niektóre rzeczy nie mogą pozostać przemilczasne. szcześliwy jestem ze wasze 2 reagują w jakiś sposób by was nie stracić... u mnie to raczej jest jak z 1... trudno zniesć że nie jest sie wartym starań... mam nadzieje że nie bede chcial już tu pisac, przynajmniej na ten temat... przekichane mają ci .. z za dużą potrzeba miłości... przekichane.. pozdrawiam.. i życzę udanego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam :) wczoraj moja dwojeczka byla wyjatkowo zmeczona, a przez to rozdrazniona... nie, noe tlumacze go. wczoraj powiedzial cos takiego, ze wstyd mi to zacytowac... :( na zarty, a ja sie niby nie znam... znam sie, ale nie pozwole sobie tak zartowac. nie odezwalam sie, polzylam sie spac. jest dobrze, jakos mnie to nie boli, moze zacznie, ale na razie nie boli :) przemysli, przeprosi... ja sie pierwsza nie odezwe... on chyba naprawde nie dorosl do takiej kobiety jak ja ;) mam nadzieje, ze u was lepiej :) a niebo nadal jest lazurowe :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem... jestem glupia :( ale ja nad tym nie panuje... moja pprzyjaciolka powiedziala, ze nie lubi dwojki (chociaz go nie zna), bo... \"jestes slaba, a nie lubie na to patrzec... zawsze dawalas mi sile swoja sila, zawsze ty bylas silniejsza, a przez niego jestes slaba, nie polubie go...\" ma racje, ja te powinnam sie uczyc przestac go lubic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zerówka
Witajcie...zdołował mnie wczorajszy dzień...niby takie nic...rocznica ślubu..wiedziałam, że nie będzie pamiętał..tak jak o moich urodzinach...chciałam to potraktowac jako kolejny test...tez obiecałm sobie, że tym razem się nie ugnę, nie przypomne i sama nie przyznam się, ze pamietałam... Wrócił jak zwykle z pracy...po 22..i zasiadł do komputera...nie wiem ,czego ja głupia, sie spodziewałam.. Ale oczywiście, jak to blonddynka , nie wytrzymałam i musiałam się wygadać.. Wiecie co dostałam?, całusa w czółko ;-) i zapytał jeszcze czy możemy to przełożyć....a po cholere przekładac jak juz się stało... Nie mam już siły...kiedyś spakuje walizkę i pójdę w świat..na południe..albo jeszcze dalej..do Meksyku..i ślad po mnie zaginie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zerowka masz cos do blondynek? ;) wypraszam sobie :P ciezko mi... zaczynam sie lamac i dolowac... :( jestem na niego wsciekla jak cholera!!!!! najchetniej bym go nawyzywala od najgorszych :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zerówka
pinezka...jestem klasycznym przykładem blondynki i dobrze mi z tym... A Ty się nie złam, jesteś silna i najdzielniejsz a nas wszystkich, trzymaj się!!! Doły sa nam bardzo potrzebne,,jak inaczej docenilibyśmy te krótkie chwile szczęścia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zdrowka... lamie sie :( on sie zawzial i sie nie odzywa i w ogole... niby ok, ale nic nie jet ok :(((((((((((((((((((((((((((((((((9

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lukaszp11
Pinezko... Twoja koleżanka ma rację... nie możesz sie łamać... nie powinnaś... musicie chyba sie nauczyć wszystkie.. że nie watro dla facet nic robić... jeśłi sie odbraża zamiast przepraszać...to sory. ja mam tak z 2 strony...zawsze musiałem sie kożyć bo ona miała zły chumor i mogła robić mi przykrośc bez powodu... a potem jeszcze ostentacyjnie.."przeciez nie musisz przepraszać" ale kobieta jest warta przepraszania nawet jak jest taka jak moja była... choc ja troche z tym przesadzałem... można pomyśleć że sam ją rozwydrzyłem. ale dziś już za późno... mam tylko jeszcze do niej żal o jedno... że nie umiała sie ze mną pożegnać... bardzo mi z tego powodu smutno... tym bardziej że najgorsze chwile ja jakoś przetrwałem i nie miałem oporu wybaczyć. to wszystko wyszło tak .. jak krzyczeć sobie zimą w górach i mieć pretensje dośniegu ze lawina zeszła... niestety wszystko już pogrzebane... może stety... pozdrawiam.. u mnie słonko... chumorek sie nie poprawi na razie bo praca i dentysta..wrrrrrrrrrr... nie lubię... miłego dnia drogie Panie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam :) a lazurowe niebo nadal nade mna :) najwyzej sie skonczy znajomosc... jesli tak, to widocznie tak mialo byc... nie pozwole sobie na takie teksty i juz... nie jestem gowniara dla niego... i albo on to zrozumie albo see ya never... mowi sie trudno... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukaszp11
mądrze.. nic dodac nic ująć... pamiętaj żeby mu dać troszkę czasu na przemyślenie... każdy zasługuje na szansę... zawsze... niech wykorzysta. jak nie to see ya never jak najbardziej potrzebne i poszukiwane... dodaj jeszcze ...gotta P-90 Ru go to pop at ya... odemnie żeby nie zapomiał lekcji... ppozdrawiam i koniec z marudzeniem i użalaniem sie na d sobą... robota czeka... trzeba udowodnic sobie wlasną siłę... 6948450 pinezko.. chyba że zezygnowałaś... pozdrawiam jeszcze raz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lukasz ile on ma nad tym myslec? myli drugi dzien... szczerze? spisalam to totalnie na straty... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukaszp11
rozumiem... spisałaś... ale czy... chcesz? bo to 2 różne rzeczy... nie chodzi mi żeby sie spieszyc... sama zdecydujesz.. tak czy siak... nie spiesz sie. tak myślę.. ale nie czekaj zbyt długo... myśl o tym jak najwiecj. wiem że boli ale wnioski lepsze i trafniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukaszp11
a mojej byłej dałem ... 3 miechy na myślenie... przynajmienie jeste mpewny... daj jeszcze może pare dni a potem odejdz od tematu... wiem wiem... to takie gadnie.. ale jakie wyjście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli co mam zrobic?? dac czas do jutra i go przeprosic? nie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! spisalam, ale nie chce... boli, ale jestem dumna bestia... chociaz nie o dume tu chodzi, wiele razy bylam madrzejsza i lagodzilam sprawe... teraz za bardzo mnie zabolalo... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pineziu może zmądrzeje i przeprosi a jak tak nie zrobi to jest palantem ;) i dupokiem..weź go strzel 3 razy wałkiem po głowie moze mu rozum wóci na swoje miejsce.. W moim temacie jest zastuj.Jestem w takiej próżni ,gdzie czekam na następny dzień...jak rano wstaje myśle tylko o tym by jak najszybciej ten dzień zleciał,by był juz następny..przestałam się z czegokolwiek cieszyć:(:(... Mam dość siedzenia cały czas z dzieckiem,mam dość tej klatki w jakiej siedze:(:(tylko ,ze 1 tego nie rozumie..nie rozumie że ja się dusze..że potrzebuje troche wolności,wyjść gdzieś samej,poszlajać się,odpocząć :( Więc siedze i licze godziny do jutrzejszego dnia.. Taka studnia bez dna..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, dawno się nie odzywałam, bo byłam \"wyjechana\", a po drugie, czytam Was, ale nie piszę, bo nic się u mnie w temacie nie zmieniło. Czarna_Inez jeśli chodzi o dziecko, to mam to samo. Czy nie masz na miejscu mamy lub teściowej, które od czasu do czasu mogłyby się zająć Twoją dziecinką? Zamknięta w klatce w końcu się wykończysz. Poproś męża o to, aby co jakiś czas został sam z Waszym dzieckiem, może otworzą się jemu oczy i zobaczy, że to jest tak samo ciężka praca. Powiedz, że potrzebujesz mieć choć kilku godzin na odsapnięcie i podładowanie baterii. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×