Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mr. Nobody

Odzyskam ją? Czy jeszcze się łudzić?

Polecane posty

Witam was ponownie. Z tym listem daję sobie spokój, nie będę ani pisał, ani wysyłał. Trzeba zachować godność. Baks - po tym co piszesz wydaje mi się, że te nasze eks są do siebie podobne z charakteru. Moja też nie raz potrafiła być zimna wtedy gdy ja cierpiałem. To w ogóle paradoks, bo tak jak \"smutna_niezapominajka\" pisze, że oczekiwała od swojego faceta, żeby się określił, to ja właśnie się jasno określałem, chciałem już stabilizacji, rozmawialiśmy o przyszłości, ale jej się nie spieszyło i dawała mi to odczuć (np. ciągle mówiła, że najpierw to ona musi zadbać o swoje wykształcenie, a potem dopiero reszta). W ogóle ona uciekała poważniejszych rozmów, od problemów i nie potrafiła ich wspólnie rozwiązywać. Zamiast tego wolała pójść do mamy i się wyżalić. Często to ja zachowywałem się jak \"baba\" domagając się np. więcej czułości czy zainteresowania z jej strony. A potam sama przyznała, że chyba nie dorosła jeszcze do poważnego związku. Przynajmniej w tym była szczera ;) Tak sobie analizując to wszystko dochodzę do wniosku, że ona jednocześnie pogrywała sobie ze mną i z tym facetem, z którym jest teraz. To mi wygląda na coś takiego, że próbowała wzbudzić w nim zazdrość moim kosztem. Bo jak wytłumaczyć fakt, że dzwoniła do mnie przy nim? Albo po prostu ona jest z tych, które potrzebują ciągłej adoracji ze strony innych, a gdy wyczuwają, że ci \"inni\" trzymają dystans, to nie mogą tego znieść. Ciężko mi to naprawdę zrozumieć. Jakby nie było, to i wobec obecnego faceta nie jest do końca fair. Ja jednak już nie będę się więcej zamartwiał. Sytuację mam klarowną, to jest już koniec. Na weekend umówiłem się z pewną kobietą, którą parę miesięcy temu odrzuciłem bo nie byłem w stanie wejść w bliższą znajomość. Teraz postaram się to nadrobić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baks
Witam Nobody - zazdroszcze Ci tej "alternatywy". Ja jakbym mogl tez bym sie z kims umowil... Moja nie pogrywa z tyn nowym... jest teraz tylko z nim, dla mnie czasu nie ma... Chyba ja calkowiecie zameczylem w piatek... Mialem impreze i faktycznie troszku przesadzilem.... Ja juz nie mam sil na analizowanie... nic madrego i tak nie wymysle... pozostaje tylko jakos spakowac jej rzeczy i przez kogos zawiezc... chyba nie wytrzymalbym gdybym ja zobaczyl... ale niestety dalej mysle tylko o niej.. bardzo tesknie... nie radze sobie i tyle :(( Tez tak jak ty to mnie zalezalo bardziej na czulosci w tym zwiazku... Wychodzi na to, ze z nas wieksze baby niz z naszych Ex :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Baks, mam nadzieje, ze wytrzymales;) Nobody, widze, ze nadrabiasz stracony czas. bardzo dobrze :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Baks - ale tu nie ma czego zazdrościć.. Wolałbym nie mieć tej alternatywy a odzyskać byłą dziewczynę. No ale... skoro wyszło jak wyszło to muszę w końcu zacząć działać, a nie siedzieć bezczynnie i rozmyślać. I tak pół roku to wystarczająco długo tych męk. Tak sobie myślę, że może ktoś tam nade mną czuwa, bo dziś kompletnie niespodziewanie odezwała się do mnie moja dawna koleżanka, dawna miłość jeszcze ze szkoły średniej. No i umówiliśmy się jutro na piwko :) A w sobote kolejna koleżanka i powinno być dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szangalka
a mi sie wydaje ze ona tak szybko znalazla sobie innego, zeby zrobic tobie na zlosc!w pewiem sposob ty ja upokorzyles olewajac wszelkie gesty z jej strony w celu nawiazania badz nawet odnowieni wczesniejszych wiezi.rozstaliscie sie a ona zaczela tesknic byc moze zalowac za swojo wczesniejsza decyzje!a ty to odrzuciles!nie odpowiedziales na te gesty!wiec gdy tylko na jej drodze pojawil sie inny facet rzucila mu sie w ramiona.tobie na zlosc!i sama nie byla pewna czy tego naprawde chce ale wierzyla ze w ten sposob odgryzie sie na tobie a moze i przy okazji trafi na kogos kto da jej szczescie.jesli z tym gosciem nie spotkala tego szczescia .to masz szanse u niej i to duze!tylko musisz odpowiednio sie zachowywac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szangalka, a czytałaś ten wątek od początku? Przecież ja nigdzie nie napisałem, że olałem wszelkie gesty z jej strony, jakoby mające świadczyć o tym, że jej jeszcze zależy. Przecież kontakt z nią ciągle praktycznie miałem. Gdyby z jej strony wyszedł jakiś KONKRETNY sygnał, że ma ochotę być ze mną, to wszystko potoczyłoby się zupełnie inaczej, a ja ze swoją historią na to forum nigdy bym nie zawitał. Ale takiego wyraźnego sygnału nie było z jej strony. Choć faktycznie na początku zamilkłem i to był chyba mój błąd. Wiecie, ja chciałbym naprawdę wierzyć, że ona z tym facetem nie jest szczęśliwa, że to jest zwiazek z przymusu, żeby wzbudzić we mnie zazdrość i że tak naprawdę myśli o mnie. Ale nic na to nie wzkazuje. Przecież odrzuciła propozycję spotkania ze mną. A to chyba był wyraźny znak z mojej strony, że mi zależy, czyż nie? Poza tym szangalka jak sobie wyobrażasz, że miałbym się teraz zachowywać? Wejść jej z buciorami w życie? To nie jest takie proste, choć chciałbym żeby było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z_mazur
Nobody Te próby kontaktu z jeje strony to było tylko sprawdzanie czy Ci jeszcze zależy. Kobiety uwielbiają mieć świadomość, że nam facetom jeszcze zależy. Z czystej kobiecej próżności. Zachowałeś się wtedy najlepiej jak mogłeś. Zachowałeś w sobie przynajmniej trochę dumy. Nic tak nie dobija jak szarpanie się takie jak Baks'a (myślę, że mi wybaczy), a przecież tez nie przynosi żadnego efektu. Tylko on za dwa miesiace będzie miał kaca moralnego i będzie się zastanawiał jak mógł się tak idiotycznie zachowywać. Ty przynajmniej tej świadomości nie masz. Gdyby rzeczywiście zalezało jej na odnowieniu kontatku w cellu odbudowania relacji to znalazłaby na to 1000 i jeden "przypadkowych" sposobów. Taki są kobiety i takie są ich sposoby działania. Więc nic sobie nie wyrzucaj. Zachowałeś się najlepiej jak mogłeś. Nie zawsze da się odzyskać wygasłą miłość ale zawsze można zachowac szacunek do samego siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baks
Witam wszystkich owen - nie do konca, ale akurat wczoraj chcialem ja tylko przeprosic za piatek i dobrze zrobilem bo sie dowiedzialem ciekawej rzeczy. W sobote rozmawialem z jej ojcem na kompie... to byl blad... on uwaza ze go obrazile, a co ciekawe wydrukowal tylko do pewnego momentu... bo ponoc byl zly i zle zaznaczyl .... sciemnianie i tyle... zrozumial nasza rozmowe tak jak chcial zrozumiec... teraz mam jednego wroga wiecej... nie udowodnie ze pisalem cos innego.. ja nie pomyslalem o tym zeby zachowac loga:( a moja Ex raczej uwierzy jemu niz mnie.... Nobody - ja tez wolalbym byc z Ex, ale w naszych przypadkach to juz niemozliwe... ty juz jestes na etapie poznawania kogos nowego... ja jeszcze nie... dlatego Ci "zazdroszcze". A co do Twojej Ex.. wiesz, moze byc tak jak piszesz, ale moze byc rowniez tak jak ja przypuszczam dlaczego moja tak szybko kogos znalazla... Tlumaczy sie, ze niby dlatego ze nie szukala, ze samo przyszlo... dla mnie to sciema.. wg mnie zwiazala sie z nim dlatego zebym ja juz nie mial najmniejszych szans... zebym nie mogl jej tak meczyc jakby byla sama... teraz ma wymowke... ale znajac zycie prawda lezy gdzies po srodku.. z_mazur - spoko, wiem o czym piszesz, nie ma czego wybaczac... z jednym sie jednak nie zgodze... dlaczego mialbym miec kaca??? ze walczylem o nia tak jak potrafilem?? Taki juz jestem.. nie jestem typem macho, ktory powie: spadaj, jestes wolna jak dzika swinia na zakrecie...wydaje mi sie, ze teraz tez tak bym sie zachowal... tez nie umialbym przyjac tego do wiadomosci, bez walki.... A szacunek??? Nie uwazam, zebym zrobił naprawde cos zlego... nie robilem podchodow... zachowywalem sie tak, jakim czlowiekiem jestem... zaluje tylko tego co zrobilem zle podczas trwania zwiazku... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świadoma
Baks - juz miałam nie pisać, ale chciałam tylko Ci powiedziec ze zgadzam sie z Tobą, ze dobrze jest walczyc, stawiajac wszystko na jedną karte. Przychodzi jednak taki moment kiedy człowiek musi podjac meska decyzje - nadal pokazywac co sie dzieje w twoim sercu i cierpiec w jej/jego oczach, czy w koncu powiedziec - NIE, zrobiłem wszystko co moglem, koniec - misja skonczona, moze nie jest wygrana, ale na tym koniec. I wydaje mi sie, ze musisz jakos dojsc do tego momentu kiedy powiesz nie, poniewaz jesli juz rozmawiasz z jej ojcem, masz jednego wroga wiecej jak to okresliłes, a ona jest z innym, to... Chyba juz czas?:( Oczywiscie to Twoja decyzja i Ty w koncu sam dojdziesz do tej chwili, tylko z mojej strony, takie działanie meczy druga strone, a Tobie nic nie daje - NIC. Ktos mi kiedys powiedział, ze najbardziej daje do myslenia proste slowa - Zycze Ci szczescia. I cos w tym jest, moj zwiazek zakonczył sie własnie takimi słowami, gdzie bardziej niz troska o własny byt, moj były chłopak wykazał sie troską o to by ten facet mnie nie skrzywdził i jesli to ten, to on nie bedzie mi burdelu w zyciu robił. Wymagało to wielkiej siły psychicznej by takie słowa powiedziec. Nadal jestem w szoku, ale wiem ze tym sposobem zachował godność nawet w tak ekstrymalnej sytuacji. Wykazał sie tym, czego mi brakowało w moim zwiazku - SIŁĄ psychiczną. Nie musisz o niej zapominac, ale uwierz mi - NAJGORSZY JEST PIERWSZY TYDZIEN - jednak pozniej czas pomoze Ci na to spojrzec z dystansu a teraz ciagle siedza w Tobie emocje i mozesz podejmowac pochopne decyzje. Mozesz po prostu nie odzywac sie do niej, odzywac jakimis kartkami na szczegolne okazje by pokazac ze nadal istniejesz i myslisz, takie by dały jej do myslenia. Kobiety tez lubią zdobywac, tez nie moga miec podane wszystko na tacy. Musisz dac sobie z tym rade. Jestes wrazliwym i czułym facetem - przynajmniej tak wnioskuje, to nie jest nic zlego - towar deficytowy:) Jednak musisz tez imponowac tym ze sobie dasz rade sam, nawet w glebi cierpiac. Wydaje mi sie ze zrobiłes wszystko, a jesli ona nie daje Ci szans, znakow to... Czas przejać inna droge działania. Moze mniej czuła i kochająca, ale wymagajaca wielkiej determinacji rowniez w tym bys Ty sam zadbał o siebie i swoj los, bo zycie toczy sie dalej. Pozdrawiam i przepraszam jesli Cie w czyms uraziłam. Napisałam to tak od siebie, moze Ci w czyms pomoze;) Zycze powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baks
Witam świadoma - niczym mnie nie urazilas.. napisalas bardzo madrze.. wlasnie tak powinienem sie zachowac... dokladnie tak jej powiedziec... niestety tu odezwal sie moj egoizm... powiedzialem jej na spotkaniu... ze zrobie wszystko zeby byla szczesliwa... ze mna... to bylo 3 tygodnie temu.... ostatni raz wtedy udalo mi sie od niej uslyszec "mile" slowa, powiedziala ze teraz jest zauroczona tym nowym... ale jak cos bedzie nie tak, to pozwoli mi znowu sie postarac... niby nie mowila tego zeby mnie zbyc... tylko niestety duzo zlego sie od tego czasu stalo.... co do czasu to nie do konca masz racje... jej brak boli mnie tak samo teraz jak w pierwszym tygodniu... roznica tylko taka, ze juz to do mnie dotarlo... dotarlo ze juz jej nie ma ... i nie bedzie.... ale czy sie z tym pogodzilem??? nie.. 5 lat to naprawde dlugo... nie umiem tak "szybko" zmienic podejscie.... co do dzialan, to ja juz nie moge zrobic nic... napisze jej kartke z wakacji.... napisze ze szkoda jej ze mna nie ma... tylko tyle...i zamilkne.... nic innego nie moge zrobic.... ciekawi mnie czy ona sie jeszcze w ogole do mnie kiedykolwiek odezwie... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z_mazur
Baks Podaj jakiegoś maila to podeślę ci to samo co Nobodemu. Może zrozumiesz w końcu co robisz źle i dlaczego. To co rozumiemy przez "walkę" o kogoś najczęściej tą walką nie jest. To tylko nasze wyobrażenie o tej walce. To tylko uspokojenie własnego sumienia. W relacjach damsko męskich najlepiej można zawalczyć o drugą osobę zmieniając siebie. Bo skoro ktoś nie chce z nami być takimi jak jesteśmy to to nie znaczy, że z nim jest coś nie tak. Prawda? Partner dokonał wyboru, nie chce być z Tobą takim jaki jesteś. I prośbami i przekonywaniami tego nie zmienisz nie masz takiej możliwości. Jedyna co mozesz zrobić to pokazać temu komuś, że źle ocenił sytuację i Ciebie. Najlepiej skupić się na sobie zająć się sobą. To paradoksalnie może pokazać tej drugiej osobie żę popełniła błąd, bo to przecież taki fajny facet. Kurcze teraz zapisał się na kurs ...... (wpisać dowolne), zajął się ....... (wpisac dowolne), może źle go oceniłam, mozę to jednak nie jest taki żałosny palant tylko fajny facet. Nic tak nie kręci kobiet jak odrobina niepewności. Poczytaj inne wątki na forum. Przykład z wczoraj Dziewczyna umawia się z facetem poznanym w necie czuje, że on jest nią zainteresowany, umówili się za 3 dni i on się od dwóch dni nie odzywa. I laska przez cały dzień pisze posty na forum pod hasłem "co jest grane, czy on jeszcze myśli czy zapomniał", tak się postępuje z kobietami :) . Jak kładziesz serce na dłoni to możesz się gorzko rozczarować. Kobieta potrzebuje tych wątpliwości jak tlenu. Dlatego my mili faceci mamy z nimi takie problemy a te "dranie" nie mogą się od nich odgonić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świadoma
Zgadzam sie z Tobą z_mazur, własnie chodzi mi o ta niepewnosc. Troche to głupie, ale sama widze po sobie, ze nie lubie czuc sie zbyt pewnie, lubie czuc cos nieprzewidywalnego w zwiazku. Po prostu trzeba wszystko ładnie wyważyc - pewność z tajemnicą, nawet po kilku latach. Wydaje mi sie ze mezczyzni tez nie lubią kobiet przewidywalnych, moze jest to u Was mnie wykształcone, poniewaz macie w sobie ten meski pierwiastek:) Tak jak Ci pisze z_mazur - zadbaj o swoj rozwoj, pokaz jej ze stac Cie na to by sobie samemu poradzic. Nie pozwol jej manipulowac Tobą. Dla mnie to troche głupie mowic swojemu byłemu - Tak podoba mi sie ten chłopak teraz, ale nie wiem czy nam wyjdzie, jak nie to moze... Chciałbys tak zyc z nia?? Pewnie teraz tak, bo jest Twoim swiatem. Jednak ja miałam podobną sytuacje, tez jestem z nowym i nie wiem czy wyjdzie, ale nie chciałabym by czekał na mnie moj były jako wyjscie awaryjne - dlatego odmowiłam mu, nie chciałam z nim byc, poniewaz wydaje mi sie ze zasługuje na lepszą kobiete i załuje ze nie moge nią byc, ale chyba nie ten czas nie to miejsce. I dlatego dałam mu moze pozorną wolność - ale wiem, ze w przyszłosci to lepiej bedzie dla niego, niz czekanie az mi nie wyjdzie - zreszta sam powiedział ze to by było bezsensu. I dlatego nie mozesz dac poznac swojej dziewczynie, ze czekasz na nią! Musi czuc, ze straciła Ciebie - NAJLEPSZEGO FACETA jakiego miała i mogła miec. Jednoczesnie musisz okazac jej szacunek, KOLEZENSTWO - by czuła, ze jestes niesamowitym facetem. Nie mozesz byc zbyt dobry, przynajmniej teraz - ona musi tez cos zrobic by byc z Toba. Niestety są to wyrafinowane gierki miłosne, ale otwarte serce ktore juz pokazałes, nic tutaj nie dało. I nie zrobiłes nic złego ze powiedziałes jej tak wtedy - ze chcesz by była z Toba szczesliwa - wie ze walczyłes o nia, ze jestes facetem, ze nie dasz sobie ot tak zabrac kogos. Naprawde to moze byc Twoj plus. Teraz jednak musisz byc innym factem, pozadanym i podziwianym. Podziw - to jeden z najwazniejszych elementow zwiazku. Jesli chodzi o czas. Dobrze rozumiem, sama sie z tym zmagam. Nie ma minuty bym nie myslała o tym co sie stało w moim zyciu, co sie dzieje u niego, czy sobie radzi moj były chłopak. Martwie sie, chce by mu sie nic nie stało. Wiem jednak ze pierwszy tydzien jest najgorszy, pierwszy tydzien bez znaku jakiegokolwiek, bez smsow, telefonow, maili... Bez nich w naszym zyciu. Sprobuj teraz to zrobic... Wyznacz sobie takie zadanie. Napisz kartke z wakacji, ze szkoda Ci ze jej nie ma tu z Toba, ALE!! i to wazne, nie mozesz napisac tylko tego, bo ona odbierze to jakbys pisał ze jestes sam i sie smucisz po prostu... Napisz jej, ze szkoda ze jej nie ma przy tobie, ale taka jest jej decyzja i to szanujesz, zyczysz jej szczescia i wszystkiego dobrego. Przynajmniej dla mnie to brzmi w miare sensownie, oczywiscie mozesz napisac inaczej, to tylko sugestia, przeciez jej nie znam, ale znam poniekad kobiety:) I te słowa o zmianie z_mazu - są genialne, w tym tkwi czesto bład walki. Nie obiecam Ci ze to sie sprawdzi u Ciebie, takie postepowanie. Obiecam Ci jednak ze na pewno wyjdzie to na dobre Tobie, a jej da cos do myslenia. Pozdrawiam Was serdecznie i uciekam juz, powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baks
Witam z_mazur - Wiem, ze piszesz madrze.. Wiem, ze to moja wina nie jej... chociaz z drugiej strony wina zawsze lezy po srodku... ja bo sie stalem taki, a u niej, ze mi nie powiedziala bedac ze mna... W moim przypadku sytuacja byla idealna do zmian... nie moglismy byc juz razem na takich warunkach jak wczesniej... jak odeszla to nawet tak pisala... ja sie podpisywalem kochajacy odrzucony... a ona kochajaca odrzucajaca... niestety rzeczywistosc okazala sie bardziej brutalna... za bardzo ufalem w to co pisala, mowila... dlatego czuje sie oszukany.... W tym co piszesz widze tylko jeden haczyk... jak bez kontaktu dowie sie, ze sie zmienilem?? ja wlasnie to chcialem jej pokazac... chcialem zeby mi dala szanse zawalczenia o siebie... a nie powrotu... Moj mej: baks30@o2.pl pozdrawiam i dzieki za pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baks
Witam świadoma - Masz rację na kartce nie napisze tylko tyle... to byalaby glupota z mojej strony.. dodam ze bawie sie swietnie... szkoda tylko ze nie z nia, ale to ona wybrala.... Czy moglbym z nia zyc po czyms takim??? Moglbym, o ile bylaby ze mna szczera... powiedziala mi, dlaczego postapila tak a nie inaczej... Tyle ze ona tego nie zrobi, ja juz jestem dla niej zamknietym etapem w zyciu.. nawet nie wiem jak mnie wspomina... Piszesz... o kolezenstwie.... to tez moim zdaniem nie jest mozliwe... ja przeciez jej tego nie zaproponuje... wiec odpada... Tydzien bez kontaktu... rozumiem... teraz bylo max 3 dni... ale to bedzie ten tydzien... Musze dac rade... pozdrawiam i dzieki za to co napisalas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baks
Witam z_mazur - dzieki za przesylke... narzaie przeczytalem tylko ten rozdzial, ktory poleciles.... Niestety nie jest on a dla mnie zbyt optymistyczny... Zrobilem dokladnie wszystko to, czego nie wolno robic... wszystko krok po kroku :(( Jestem "Cipek" :((( Teraz juz wiem na 100%, ze szans brak....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z_mazur
Baks Spoko. Przeczytaj teraz na spokojnie wszystko. NIc nie jest przesądzone. Ale musisz diametralnie zmienić swoje zachowanie. Jest takie fajne chińskie powiedzenie: "Niezależnie od tego jak długo idziesz złą drogą zawsze możesz zawrócić". Twoja sytaucaja trwa kilka tygodni. Tym większe bedzie zdziwienie Twojej ex gdy nastąpi zmiana. Jestem w stanie się założyć, że po kilku maksymalnie kilkunastu dniach nastąpi jakiś kontakt z jej inicjatywy. To taka kobieca ciekawość. Jak się przestaniesz odzywać to w pierwszej chwili poczuje ulgę (nareszczie święty spokój) ale po kilku dniach milczenia w główce odezwie się dzwonek - "Czyżby przestał o mnie myśleć?? Tak szybko?? Jak on mógł, może już sobie kogoś znalazł, a mówił że tak kocha, ci faceci są wstrętni, ciekawe jaka ona jest, może ładniejsza ode mnie nie daj boże". Tak myślą w takich sytaucjach kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baks
Witam z_mazur - Spoko, przeczytam w domu... teraz pracuje to nie mam az tyle czasu... zalozyc sie mozemy o wirtualnego browara :))) no chyba ze jestes ze Slaska :)) Jedyna mozliw zmiana z mojej strony to brak smsow... tylko tyle ... Nie wiem czy bedzie na tyle radykalna... Kontakt z jej strony moze byc... bedzie chciala odebrac swoje rzeczy :)) Moja Ex nie bedzie miala takich mysli o ktorych piszesz... uwierz... na tyle ja znam... ale moze wtedy zmienic podejscie tak jak Ex Nobody.. stwierdzi, ze daje sobie rade, wiec moze moge byc kolega... za uparta jest na zmiany decyzji... Gra jest warta swieczki... podejme rekawice... nie bede sie odzywal... na smsmy (jak beda ha ha) odpisze po dlugim czasie.... Zobaczymu... Obym tylko wytrwal :)) Jeszcze raz dzieki z_mazur...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no jaka ulga:D baks, widze, ze w koncu zrozumiales w czym rzecz! bardzo dobrze. mam nadzieje, ze bedziesz sie tego w koncu trzymal. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna sobie 1
do z_mazur Mój drogi, a co Ty za podręcznik wysłałeś Baksowi? Ja też bym chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
udawaj faceta, to moze dostaniesz:P ja tam nie wiem, co oni sobie rozsylaja, ale to chyba jakas meska wersja zolz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baks
Witam owen - to nie problem ze zrozumieniem... tylko z realizcja... to tak jak z papierosami, palac je wiem ze narazam sie na wiele chorob... ale samo palenie sprawia mi przyjemnosc... tak samo jesli chodzi o kontakt z Ex.. nawet jesli zimny... nawet jesli na odczep sie... to jednak zawsze kontakt.... ale nadszedl czas powiedziec dosc... to tak jak bym poszedl do lekarza i powiedzial mi ... ze musze rzucic palenie bo jak nie to..... na poczatek to trudne... ale potem czlowiek rzuca... wiec ja teraz rzucam smsy... A czy to mi pomoze? Nie... juz za pozno... taka jedna sobie - to taki poradnik ... jestem w polowie... mam mieszane uczucia... wychodzi na to ze jestem "dupa" nie facet.... ale sa rzeczy z ktorymi sie zgadzam.. bo np w jeden z podanych sposobow zachowania poznalem Ex... nie wiem czy w dalej jest jak nie stac sie nudnym... bo to chyba jest moj najwiekszy problem... Jak juz "zdobywam" kobiete, to przestaje byc czujnym... wtedy taktuje ja jako przyjaciela a nie przeciwnika... no i kobieta sie mna nudzi... zobaczymy jak doczytam do konca Nobody - a co tam u Ciebie??? jak dzisiejsze samopoczucie??? list sobie darowales??? pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drngjhkoiuijhol
taka jedna sobie 1 No też mi się tak wydaje :). A zołzy to mam - chcę to drugie. Ale zlitowali by się nade mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna sobie 1
No też mi się tak wydaje . A zołzy to mam - chcę to drugie. Ale zlitowali by się nade mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z_mazur
Baks wyobraź sobie że jestem ze Śląska. O szczegółach możemy pogadać na privie, jak co to wisisz mi pivko jeśli moje słowa się sprawdzą. Co do Twojej dziewczyny to ja nie mówię o zmianie jej decyzji tylko o tym, że zmieni się jej sposób myślenia o Tobie. Co z tego dalej wyniknie to już inna sprawa ale gra i tak jest warta świeczki dla semego poczucia własnej wartości. Acha i jeszcze jedna sprawa. Kobiety uwielbiają w takich sytuacjach zrobić teścik. Skontaktuje się z Tobą pod jakimś pretekstem i może nawet dojdzie do spotkania. A w trakcie spotkania, po tym jak Ty już się trochę uniezależniłeś, ona będzie chciała w jakiś sposób sprawdzić na ile jeszcze na Ciebie działa. To taki ich sposób na połechtanie swojego ego. Od ciebie zależy co z tym zrobisz czy dasz jej tą satysfakcję czy nie. W każdym razie nie naditerpretuj tego na własną korzyść bo się boleśnie rozczarujesz. Ech te kobiety, bez nich źle ale z nimi jeszcze gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baks
Witam z_mazur - o pifku pogadamy na privie. Wiem o czym piszesz.. ale uwazam, ze w jej przypadku max to kolezenstwo, co w sumie faktycznie bedzie zmiana podejscia... O ile uwierzy, ze sie zmienilem... A nie majac ze mna kontaktu jak to sprawdzi??? Skontaktowac ze mna sie zapewne skontaktuje... przeca bedzie chyba chciala odzyskac swoje rzeczy... I tu tez widze maly problem.. Jak to zrobic?? Zaprosic ja do siebie zeby sie sama spakowala? Czy spakowac ja i zawiezc rzeczy przez "kuriera"? W pierwszym przypadku boje sie, ze moglbym sie rozkleic... Do innego spotkania nie dojdzie... nic by na nim nie zyskala.... Ja juz nie mam atutow w reku, wiec na pewno nic nie bede nadinterpretowal... w sumie nawet nie wiem o co chodzi :) Ostatnie zdanie bym odwrocil... Ja jednak wole byc z kobieta :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukaszp11
sory ze sie wtrącam ale mam podobną sytuację trochę do autora forum. nie jestem zaznajomiony z wątkiem prócz pierwszych wypowiedzi i tak. możliwe jest ze Kobieta coś do Ciebie czuje i zakochuje sie w innym! dlaczego? bo coś Ci brakuje, moze to przykre ale tak jest. pamiętaj ze zawsze mozesz sie dopełnić, ale musisz sie dowiedzieć czym, i to tez problem bo czasem za mało sie rozmawia a za dużo robi. I tak, zaufaj mi ze ona coś do Ciebie jeszcze czuje, to jest akurat pewne, co nie znaczy ze bedzie chciała z Toba zacząć, bo sobie powei ze nie chce wejsć w to samo bagno w którym juz była. może z tym bagnem to przesada, ale zrozum mój kontekst. znasz jej koleżanki? powiedz im ze ją kochasz i żeby dla Ciebie sie wypytały! a jesli cos jej szepną że się nią interesujesz to jeszcze lepiej. napisz jej smsa: kocham Cie, przepraszam za wszystko. nic nie mozesz już stracić wiec ryzykuj na maksa.dowiedz sie gdzie bedzie w sobotni wieczur i przyśllij tam kwiatu, z sugerującą o Tobie karteczką. np. tytuł waszej piosenki lub miejsce gdzie sie spotkaliście. niech nie rozumie o co chodzi, ciekawość to klucz do serca kobiety! następny Klucz to niespodziewany prezent w niespodziewanym czasie! ale na wszystko przyjdzie kolej. a jeśli wesz gdzie mieszka i mozesz bez jej wiedzy wejść do jej domu, pokoju, tez zostaw Kwiaty, ale bez żadnego dopisku. jak dostaniesz smsa, to znaczy ze zadziałało:) z resztą to są tylko rady. rady to niebespieczna broń bo w przyszłości mogą sie okazać niezbyt właściwe. ale ja też swoje przeszedłem i nie jest to pól roku ale mniej, lecz u nas plusem jest otwartość, więc ja wszystko wiem i ona też. ale na naprawianie błędów nie jest u nas pora. a u Ciebie chyba nadchodzi! Kobiety lubią szaleństwo! nie zapominaj o tym i one strasznie lubią nie wiedzieć! pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam juz siły
a jaki jest klucz do serca mężczyzny? czy to mozliwe ze po kilku latach bycia razem, nagle przestaje kochać? już sama nie wiem co ze soba zrobić, jedyna rzecz jaką potrafie to płacz. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukaszp11
sory ale twojego tematu nie znam zupełnie i jakoś nie moge sie go doszukać. jeśli chcesz to napisz. zawsze jest jakas rada, a decyzaj Twoja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baks
Witam nie mam juz sily - hmm uniwersalnego klucza nie... i to w obie strony... w moim przypadku zabraklo szczerosci z jej strony... przy kazdej rozmowie ona mnie atakowala... traktowala to jak bitwe, a nie sposob dojscia do porozumienia... ja przeciez widzialem, ze jest cos nie tak... sygnaly mi dawala takie, ze nawet slepy by zauwazyl.. teraz wiem jaki blad zrobilem... wtedy postawilem na rozmowe, zapominajac, ze do kobiet logiczna argumentacja nie trafia... powiedziala mi, ze ja nie mam szans niczego zmienic.. bo to jest w jej glowie... W kazdym zwiazku po jakims czasie przychodzi "wegetacja"... musisz sie zastanowic, od kiedy u Ciebie jest zle... ale uwazam, ze masz latwiej... my faceci jestesmy prosci... zacznij go uwodzic... daj mu poczuc ze jest wazny... sluchaj tego co mowi... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam juz siły
pokrótce opowiem moja historię: byliśmy razem kawał czasu, myslałam że wszystko jest ok., w miedzy czasie były rózne spięcia , jak to w każdym zwiazku, ale ogólnie bylo w porządku, juz były plany na przyszłość, wspólne mieszkanie, rodzina i tak dalej. W ciągu ostatnich dwóch tygodni widzieliśmy sie b. rzadko, ale to z powodu charakteru jego pracy, no i mojego krótkiego wyjazdu i ni z tąd ni z owąd on mi mówi że on chce być sam, że juz nie kocha , że mu nie zalezy, zupełne zaskoczenie, żal , łzy, złość, i pustka. pomimo moich próśb i zapewnien o swoim uczuciu on nie chce juz byc ze mną. czyli twojej rady o uwodzeniu Baks chyba nie bede miała okazji zastosować, bo czuje że żadne działanie nie ma juz sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×