Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mr. Nobody

Odzyskam ją? Czy jeszcze się łudzić?

Polecane posty

jasne, ze tak. ale kobiety rzadko mysla w takiej sytuacji. najlepiej by chcialy stworzyc kolekcje swoich adoratorow z calego zycia, jeden bylby od pojscia na kawke, inny od komputera, inny od kanalizacji, a jeszcze inny by jej gotowal. wez pod uwage, to jest, powiedzmy, poczatkowa faza jej nowego zwiazku. przypuszczam, ze na poczatku czy tez w fazie zakochania w Tobie nie biegala na kawe ze swoimi kolegami. zwiazek sie zmienia, na poczatku jest cudownie, nie potrzebuje sie nikogo innego. ja tez tak mialam, olalam wszytskich znajomych i kolegow, bo po co mi oni, skoro mialam faceta. ale potem brakowalo mi zwyczajnych wyjsc ze kolezankami i rozmow z kumplami. nie wiem czy jest uczciwa i wierna, ciekawe czy powiedziala mu, ze to ona wznowila kontakt z Toba. bardzo watpie. co do jasnej sugestii, moze nie chciala Cie zranic? moze delikatne sugestie - nieodpisywanie, glos faceta w tle - cos zdzialac mialy? a moze to nie jets ten sam koles co wtedy, hmm? moze juz ma nowego?;) tak czy inaczej. ja juz wyszlam z mojego dolka. no, prawie. i Tobie tez sie uda. po porstu po paru dniach szoku wszystko po mnie splynelo. przemyslalam to, doszlam do wniosku, ze tak sie musialo stac predzej czy pozniej (klotnie itp) i przede wszystkim - chociaz nie chciales, zeby o tym pisac - wierze w nowa milosci nie moge juz sie jej doczekac:P ale chyba fajnie znowu przezywac ten najfajniejszy poczatek, faze maksymalnego otumanienia. zdystansujesz sie do wspomnien, pozostana w koncu tylko jakas przyjemna czescia przeszlosci i bedzie dobrze. bedzie dobrze, ale nie ma co sie dolowac, to jest masochizm. oczywiscie na poczatku to jest nieuniknione, ale potem bedzie dobrze. facetem jestes przeciez;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie, \"facetem jesteś przecież\". Tyle tylko, że ja z zewnątrz może wyglądam na pewnego siebie i twardo stępającego po ziemi. Ale jak przychodzi do spraw damsko-męskich i uczuć, to staje się potwornie wrażliwy, szybko się przywiązuję, jestem stały w uczuciach i bardzo łatwo mnie zranić. Masz rację - w naszym związku też na początku było cudownie, jak teraz wspominam te chwile, to aż się łezka w oku kręci. Pamiętam jak moja eks zbyła w mojej obecności swojego \"zaprzeszłego\" faceta, który chciał się z nią spotkać. Mnie potraktowała jakby delikatniej, ale i tak wyszło na to samo. A nad tym czy ten jej obecny facet to ten sam o którym myślę, czy jeszcze inny nie ma się w ogóle co rozwodzić, bo można ześwirować. Różnie mogło być, ale tego już się nigdy nie dowiem. Liczyłem że podczas tego spotkania coś więcej uda mi się od niej wyciągnąć. A tej jej niby delikatne sugestie, o których piszesz zrozumiałbym, ale jak tu zrozumieć, skoro to ona tak naprawdę szukała tego kontaktu. No, może poza ostatnim miesiącem kiedy to faktycznie ja częsciej odzywałem się jako pierwszy. A co do mojego dołka, to mam nadzieję, że szybko minie. Na pewno szybciej niż ten \"mega dół\" po rozstaniu, bo wtedy to miesiąc dochodziłem do siebie. Całe szczęście umiem już podejść do tego z dystansem. Mimo to żałuję, że wyszło jak wyszło, bo jednak uczucie do niej się we mnie jeszcze tli. Ale nic nie poradzę. Pozdrawiam i pora spać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh. kobiety trudno zrozumiec, ale Was facetow tez nielatwo;) widzisz wiec, nie ma co wspominac, bo to pogorszy sytuacje. tego juz nie ma. i juz. uczucie bedzie sie tlilo, wiec najlepiej czyms sie zajac, a ktoregos dnia sie zdziwisz jak malo o niej myslisz. trzymam kciuki i dobranoc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś mam potwornego doła, czuję się podobnie jak dzień po rozstaniu z nią, mimo że nie rozmawialiśmy w cztery oczy od pół roku. Do tego jeszcze marna pogoda i deszcz za oknem... Nieciekawie to wszystko wygląda. Znowu się łapię na tym, że rozmyślam i szukam winy w sobie. Myślę sobie, że było trzeba walczyć o związek od razu, a nie zgrywać twardziela i milczeć 2 miesiące. Pewnie ona wtedy zaczęła wchodzić w znajomość z tym facetem, a potem nie było już odwrotu. Pomyśleć, że gdybym wtedy zareagował... Sam nie wiem, czy dobrze zrobiłem, że poprosiłem ją żeby już się do mnie więcej nie odzywała. Ciągle mnie męczy to dlaczego ona tak długo ciągnęła nasz kontakt. Od razu przypominają mi się nasze rozmowy, kiedy mówiła, że nawet jeśli wyszłoby tak że się rozstaniemy, to żebym wiedział że ona mnie kocha. Teraz to wygląda jak jakaś abstrakcja. Najgorsze jest to, że tak wielu rzeczy sobie nie wyjaśniliśmy, wszystko zostało takie niedopowiedziane. Nawet nie dała mi szansy, żebym pokazał jej że ciągle mi zależy. Tylko po co ona tak długo szukała ze mną kontaktu? To mnie jeszcze długo będzie męczyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baks
Witam Niewazne jak bedziesz myslal.. prawdy i tak nie poznasz.... Czy bys walczyl od razu czy nie, to ONA podejmowala decyzje... U mnie jest podobnie... zostalem porzucony po 5 latach... choc ona uwaza, ze od pol roku dawala mi sygnaly... Co z tego... jak zaczalem sie starac zaplanowala odejscie z dokladnoscia do milimetra.... W mejlach pisala, ze musi odpoczac od obowiazkow itp... a tego dnia jak opuszczala nasze mieszkanie, z samego rana dzwonila do innego... z ktorym teraz jest... ja walczylem od razu, przez 3 dni nieswiadomy, ze ona jest z kims innym... Jak sie dowiedzialem, serce mi peklo... ale walczylem nadal.... teraz jest 6 tygodni od rozstania... od tego czasu spotkala sie ze mna 2 razy... 3 raz juz nie chciala... ja "walcze" dalej... ale szans juz nie mam... nic do mnie nie czuje... tamten jest wazniejszy... czasem dostaje takie smsy... ze serce mi zamarza.. jak mozna po takim czasie bycia razem, byc dla tej 2 osoby takim zimnym.... Sam nie wiem kiedy mi przejdzie... czasem chce wszystko postawic na "ostrzu noza", ale po 2 dniach milczenia z jej strony uswiadamiam sobie, ze nawet takie glupie smsmy, takie zimne, sa lepsze od milczenia... Ja jeszcze nie znalazlem sil, by "powstac" z kolan... nadal ja kocham Wiec nie jestes sam... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nobody, juz nic nie zmienisz. moze cos by to dalo, a moze nie, bo moze to inny chlopak byl prawdziwa przyczyna rpzstania. nie ma co gdybac. jestescie z jednego miasta? jesli tak - pewnie spotkacie sie kiedys przypadkiem i przyjdzie czas na wyjasnienia. teraz i tak musisz ochlonac. wierz mi, predzej czy pozniej przywykniesz do tego. Baks, w takiej sytuacji nadchodzi moment, kiedy trzeba powiedziec sobie: starczy. wtedy czas odpuscic i przestac cokolwiek robic. czas odpuscic sobie smsy. bo te zimne, ktore uwazasz za lepsze tak naprawde sa katorga, to wszystko daje Ci jeszcze nadzieje. chyba milczenie jest lepsze. coz dodac. w koncu bedzie lepiej chlopaki, uwierzcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Baks, u Ciebie to wszystko świeże, wiem co musisz czuć i na pewno nie jest to uczucie przyjemne. Może popełniłeś błąd, że po tym gdy Cię zostawiła, Ty walczyłeś. Może w ten sposób pokazałeś za bardzo swoją słabość. Choć z drugiej strony ja zamilkłem i dałem swojej eks spokój, a ona i tak poszła do innego. Czyli reguły nie ma. Na Twoim miejscu w tej sytuacji dałbym sobie spokój. Masz klarowną sytuację, Twoja eks ma innego, nie kryje się z tym i daje Ci jasno do zrozumienia, że nic już z wami nie będzie. Jak teraz urwiesz kontakt, to jest szansa, że szybciej dojdziesz do siebie, a nie tak jak ja, że minęło pół roku a po takich \"numerach\" ze strony mojej byłej ciągle łapie mniejsze czy większe dołki i ciągle wszystko się we mnie gotuje. Ale może też być tak, że Twoja eks jednak nie wytrzyma i odezwie się do Ciebie sama, może zrozumie, że popełniła błąd. Nigdy nic nie wiadomo, przecież to jest dopiero 6 tygodni od waszego rozstania, a nie 6 miesięcy. Tak czy inaczej uważam, że zerwanie konktatu będzie najlepszym teraz wyjściem. Gdybym ja mógł cofnąć czas o ten 3 miesiace, to zerwałbym kontakt bez wahania. Szkoda czasu i nerwów na kobietę, która ma Ciebie w d...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
owen - tak jesteśmy z tego samego miasta, ale nie widujemy się praktycznie w ogóle, bo ja celowo omijam szerokim łukiem okolice jej domu. Zresztą ja nie chcę już żadnych wyjaśnień, nie chcę jej widywać i rozmawiać z nią. Jedyne o czym marzę, to dojść do siebie i pokochać z wzajemnością inną kobietę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może było tak jak w mojej sytuacji Nobody, jak przeczytałam twoją historię, to jakbym o NAS czytała... pewne fakty się nie zgadzają, jednak większość wygląda tak samo :( to ja byłam osobą, która odeszła po wielu latach teraz jestem z chlopcem, którego kocham on jest zazdrosny o bylego, zabronił mi się z nim kontaktować... a ja cały czas o tym moim byłym myślę :O jak mi wpadają w ręce rzeczy, które go przypominają, płaczę nie potrafię walczyć z taką ogromną ilością wspmnień :( A WYMAZAĆ SIĘ ICH NIE DA wydaje mi się, że nie możliwe jest do końca PRZESTAĆ KOCHAĆ osobę, z którą się było tyle lat odeszłam, mimo, że go kochałam... bo już nie dawałam rady z wieloma sprawami.. prosiłam go wiele razy, żeby się zmienił więc może twoja dziewczyna też jak ja nie może się pozbierać po waszym związku (choć jak u mnie minęło już wiele miesięcy od rozstania) :O nim jeszcze byłam z obecnym facetem tak jak ona dążyłam do kontaktu... nie mogłam bez niego wytrzymać.. choć wiedziałam, że NIE CHCE wracać do niego :( nie żałuję, że odeszłam, wreszcie moje życie ma szanse się unormować ale on zawsze zostanie w mojej głowie :( :( :( ON ZNA MNIE JAK NIKT i lata upłyną nim będę mogła powiedzieć to samo o obecnym chłopcu :( moim marzeniem jest zostać jego przyjaciółką ale wiem, że się tak nie da.. chyba chcę zbyt wiele :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutna niezapominajka - ale ja czegoś takiego kompletnie nie rozumiem. Nie rozumiem jak można kogoś kochać i nie chcieć z tym kimś być. Taka argumentacja, którą przedstawiłaś do mnie kompletnie nie trafia. Bo czy normalne jest, żeby w miesiąc po zakończeniu ponad 2 letniego związku wejść w nowy? To ja się pytam wobec tego co to była za miłość z jej strony? Piszesz, że kochasz byłego, ale jesteś z obecnym i zupełnie nie myślisz o powrocie do byłego. Naprawdę uważasz że to miłość? Gdyby to była miłość, to rzuciłabyś, za przeproszeniem, w cholerę obecnego faceta i wróciła do tamtego. Walczyłabyś o niego. Jedno z czym jeszcze mogę się zgodzić, to fakt, że ona mogła być przytłoczona problemami w naszym związku i mimo, że coś jeszcze do mnie czuła, to nie miała ochoty już tego ciągnąć. Zresztą w pewnej chwili już faktycznie zwątpiła, że się nam uda. Ale gdyby to była miłość, to ja bym to poczuł. Na pewno dałaby mi jakieś znak że jeszcze jej zależy. Ale czegoś takiego z jej strony nie było. W ogóle to co było potem i o czym tutaj pisałem jest dla mnie nie do pojęcia. Ciekaw jestem ile czasu jeszcze trwała by ta jej zabawa z moimi uczuciami, gdyby nie ta propozycja spotkania. Nie rozumiem tej dziewczyny, nie rozumiem jak można w tak bezczelny sposób grać na uczuciach osoby, z którą przecież coś ją łączyło. Nie mam słów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna zapominajka
Nobody - ja nie mam o co walczyć walczyłam przez ostatni rok związku co do miłości - z całą pewnością mogę powiedzieć, że kocham mojego obecnego chłopca... ale to, co czuję do byłego jeszcze do końca nie wygasło i dlatego jak sobie uświadomię, że go już nie ma w moim życiu to płaczę :( :( :( no i dlatego chciałabym utrzymywać kontakt... choć zdaję sobie sprawę, że byłoby lepiej (szczególnie dla niego) zapomnieć o sobie :o ale ostatnią rzeczą, którą chciałabym zrobić, to zabawić się kosztem mojego byłego, więc jeśli to zrobila twoja dziewczyna to bardzo mi przykro :( ja mam nadzieję, że za 5, 10 lat to się jakoś unormuje i jeszcze będziemy ze sobą rozmawiać na razie walczę ze sobą od dwóch dni, żeby do niego nie zadzwonić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście to byłam ja... może podświadomość już mi dyktuje, że mam o nim zapomnieć?? :) trzymam kciuki za Ciebie Nobody jeśli jest faktycznie jak piszesz, dziewczyna nie jest twojego uczucia warta :( aha, i jeszcze przypomnialo mi się jedno ja też dość szybko zaczęłam spotykać sie z facetami \"dla odreagowania\" ale nim zakocham się tak, jak byłam w nim zakochana MINIE DUŻO CZASU :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baks
Witam owen, Nobody... latwo powiedziec.... trudniej niestety zrobic. Nie potrafie zamilknac, na prawde. Wytrzymuje max 2 dni... Potem umieram. NIe radze sobie z ta sytucja, za bardzo ja kochalem, kocham.... Byla calym moim swiatem.... Teraz nie mam nic... zupelnie... Jestem wrakiem czlowieka... schudlem 10 kg.. Nie sypiam prawie w ogole.. non stop o niej mysle... patrze na telefon.... Wiem, ze najlepiej byloby... zapomniec.... tyle, ze jak to zrobic??? Ja caly czas z nia rozmawiam... w myslach..... snie o niej kazdej nocy.... nie potrafie... probowalem kilka razy.... Nie wiem jak sie teraz zachowac.. w sumie ... chyba znienawidzenie jej byloby najlepsze.... kilka powodow mam.... ale co ze mna? Wczoraj napisalem jej glupiego smsa... ale odpisala.... jak zaczalem sie tlumaczyc... nie.... chce sie z nia spotkac... na ostatnia rozmowe... tyle, ze boje sie... ze sie zalamie.. ze dam ciala.. nie bede "twardy" tak jak powinienem... oki nie smuce... zycze milego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvjyub njyu
Mr Nobody Nie tylko kobiety są pokręcone. A powiedz co powiesz na takiego człowieka, co zdradza od roku, nie przynaje się do tego, jest niecierpliwy, złośliwy, ale nie chce powiedziec, że zrywa. Juz go o to prosiłam, żeby ze mna zerwał. Jesteśmy ze sobą od 8 lat. Czy potrafisz mi powiedzieć jako mężczyna o co chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do...do
Przeczytałam wszystkie twoje wypowiedzi.Moim zdaniem twoja była dziewczyna nadal cię kocha.Czekałeś cały czas na jakieś znaki od niej a one się pojawiały.Na początku wtedy kiedy nie zerwała z tobą kontaktu, także wtedy kiedy niby znalazła sobie chłopaka.Twoim podstawowym błędem było to że nie porozmawiałes z nią w cztery oczy na co ona cały czas czekała.Ale oczywiście nie pozwalał ci twój honor.Ja też kiedyś miałam chłopaka który grał twardziela i udawał że mu nie zależy, strasznie mnie to bolało.Po latach dopiero porozmawialiśmy na ten temat, ale było już za późno... byłam mężatką.Myślę też że jesteś bardzo niezdecydowany, a tego dziewczyny bardzo nie lubią.Jeżeli ją naprawdę kochasz to walcz o nią , zrób nawet coś szalonego.Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech. Nobody. jasne, ze omijasz. tez omijam;) ale nie mozesz powiedziec, ze za pare lat nie spotkacie sie tak ho, przypadkiem. wtedy Tobie ona juz bedzie kompletnie obojetna. ale chyba fajnie bedzie pogadac tak po prostu. masz racje. to co robila i robi niewiele ma z miloscia wspolnego, ale niekoniecznie to musiaal byc tez zabawa Toba i Twoimi uczuciami. moze po prostu nie zdawala sobie sprawy z tego co robi. moze byles jej zbyt bliski, zeby po prostu o Tobie zapomniec i liczyla na przyjazn. roznie byc moglo, nie oceniajmy jej pochopnie, dziwie sie natomiast, ze nie chciala sie spotkac, zeby te kwestie wyjasnic. smutna niezapominajka - zakrecona Twoja sytuacja. obys sobie poradzila ze swoimi uczuciami:) Baks - my przeciez wszyscy przez to przechodzilismy. musisz zrozumiec, ze ie osiagniesz w ten sposob nic dobrego, wrecz przeciwnie, denerwujesz tym tylko swoja eks, zniechecasz do siebie, chcesz tego? jestes wrakiem czlowieka. ok. ale kontakt z nia pogarsza te sytuacje. musisz sie z tym pogodzic! musisz probowac zapomniec! odganiaj od siebie mysli o niej, a kontakt z nia naprawde nie jest tym co Ci pomaga. jesli jeszcze liczysz na to, ze cos zmienisz, to jedynym sposobem jest zamilkniecie. albo ona odetchnie z ulga albo poczuje, ze jej tego brakuje i cos ja ruszy. nie osmieszaj sie, nie tedy droga!! vvjyub njyu - a czy tylko faceci maja \'przywilej\' zrywania? dlaczego sama nie zostawisz draba? boisz sie samotnosci? lepiej byc samemu niz z draniem, ktory Cie zdradza:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baks
Witam wodna_lilia: ona mi nie da szansy... nie chce tego, ma juz kogos innego...i do tego jest uparta... owen: wiem, ze masz racje.... staram sie zapomniec, nie wychodzi, wytrzymuje 2 dni... wiem ze ja tym denerwuje... nie mam szans nic zmienic... ale wiesz, jak slysze jej glos nawet zmimny... jest mi lepiej... smsy niestety tylko mnie rania.... tyle ze ja nie dzwonie do niej.... ona do mnie nie zadzwoni.... boje sie ze w ogole strace z nia kontakt.... wiem, ze powinienem postepowac inaczej, tyle ze nie potrafie.... jestem slaby bo ja kocham.... wiesz, ja nie mam 20 lat tylko troche wiecej.... dla niej poswiecilem wszystko....a ona zostawila mnie w ten sposob... brak mi slow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ponownie. Baks - może nie jest jeszcze tak tragicznie jak myślisz. To jest tylko 6 tygodni od waszego rozstania. Daj jej odetchnąć od siebie, odsuń się, nie odzywaj i poczekaj na rozwój wypadków. Może to jej da do myślenia jak poczuje, że Cię naprawdę straciła. A tak to nie miała czasu nawet zatęsknić. Więcej - zniechęciła się do Ciebie jeszcze bardziej. Ja też w pierwszym okresie po rozstaniu bardzo cierpiałem, ale jakoś udało mi się to z pomocą znajomych i rodziny przetrwać. Potem było trochę łatwiej, już tak nie cierpiałem, mimo że kochałem i nadal ją kocham. Nadal śni mi się po nocach i przez te pół roku nie było nawet dnia, żebym o niej nie pomyślał. smutna niezapominajka - widzisz, nie można mieć wszystkiego. Zauważyłem, że kobiety są próżne. A tak się nie da. Ja nie wierzę w przyjaźń między ludźmi którzy ze sobą długo byli. owen - być może będzie jak piszesz, że jeśli za jakiś czas się zobaczymy, to już ona będzie mi obojętna. Ale na razie to brzmi jak jakaś abstrakcja. vvjyub njyu - to to już jest skrajny przypadek. Facet jest chamem i tyle. Nie zasługujesz na niego. Niepotrzebnie czekasz aż on zerwie, powinnaś sama to zakończyć, bo w ten sposób dajesz mu jakby przyzwolenie na kolejne skoki w bok. A tego chyba nie chcesz? do...do - i ja mam uwierzyć, że ona mnie jeszcze kocha? Jasne, odzywała się, nie dawała mi o sobie zapomnieć, ale to nie były żadne konkretne i jasne znaki, że jej zależy. Ciągle była dla mnie taka \"oficjalna\", a nasz kontakt sztuczny. Sugerujesz, że zgrywałem twardziela? A co miałem zrobić, paść przed nią na kolanach i błagać o powrót? Nie mogłem, tym bardziej, że to ona podjęła ostateczną decyzję o rozstaniu. No i potem gdy po 2 miesiącach chciałem się z nią koniecznie spotkać, bo moja tęsknota sięgneła zenitu, to okazało się, że ona sobie kogoś znalazła. Wtedy już kompletnie zrezygnowałem. Ja nie rozumiem tego i nikt mnie nie przekona, że można kochać kogoś, a związać się mimo to z kimś innym. I to jeszcze po tak krótkim czasie. Ja jestem typem faceta, który rezygnuje gdy obiekt jego zainteresowań odchodzi do innego. Przecież nie będę robił z siebie kretyna. Co Twoim zdaniem mógłbym teraz zrobić, jak jeszcze walczyć i robić coś szalonego, skoro ona nawet się ze mną spotkać nie chciała? A przecież gdyby mnie kochała jak sugerujesz, to zrobiłaby to bez wiedzy jej obecnego faceta. Co to za problem? Ja nie wierzę w jej miłość do mnie, nie po czymś takim. Ale jednak żałuję, że podjąłem decyzję o zerwaniu kontaktu. Bo teraz już się z tego nie wycofam. Chyba mam podobnie jak Baks, że nawet jej suche smsy znaczyły więcej niż milczenie. Teraz o to milczenie jakby sam poprosiłem i muszę to przecierpieć, bo ni z tego ni z owego się do niej ponownie nie odezwę. No chyba że ktoś mi poda jakiś sposób na wybrnięcie z tej sytuacji ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale jednak żałuję, że podjąłem decyzję o zerwaniu kontaktu. Bo teraz już się z tego nie wycofam. Chyba mam podobnie jak Baks, że nawet jej suche smsy znaczyły więcej niż milczenie. Teraz o to milczenie jakby sam poprosiłem i muszę to przecierpieć, bo ni z tego ni z owego się do niej ponownie nie odezwę. No chyba że ktoś mi poda jakiś sposób na wybrnięcie z tej sytuacji ;) ---------------------- jesli tyle pisała, odzywała sie. to teraz jak sie znow odezwie, odeziwj sie, to bedzie wybrniecie z sytuacji;) zazartuj cos i bedzie ok, i budujcie:) najwieksza zbrodnia jak ci co sie kochaja sami daja sobie klody;) tak nie mozna, tylko roze pod stopy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna sobie 1
wodna lilia Ty to jesteś :) Ile Ty masz lat lilio?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wodna_lilia, nie wydaje mi się, żeby ona się jeszcze odezwała, nawet zakładając, że jeszcze coś tam do mnie czuje. Ma twardy charakter. Przetrzyma i się nie odezwie, przecież sam ją o to poprosiłem. Poza tym jest jej o tyle łatwiej, że przecież ma kogoś i łatwiej nie myśleć o byłym. Choć może się mylę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna sobie 1
Mr Nobody A czy jakby chciała do Ciebie wrócić, czy nie przeszkadzałoby Tobie to, że całowała się z innym, jeśli oczywiście się całowała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobre pytanie :) Całować to na pewno się całowała, przecież nie jest dzieckiem. Można jeszcze rozważać, co jeśli ona z nim spała, a przecież i to nie jest niczym szczególnym. Ale ja odpowiem tak. Gdyby chciała do mnie wrócić i zapewniła, że mnie kocha i dałaby mi to odczuć, a tamtego faceta nie traktowała poważnie, bo ciągle myślała o mnie, to nie byłoby to dla mnie problemem. Ja nie jestem jakiś mocno pamiętliwy i liczy się dla mnie to co jest teraz, a nie to co było w przeszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawsze ratuje Miłość:) u nas tak jets ze jak cos zgrzyta ludzie sie roztsaja tez to zauwazma, a MIłosc to na dobre i złe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna sobie 1
Twardziel z Ciebie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna sobie 1
Wodna lilio Ile masz lat, bojestem ciekawa. Ja mam 32.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wodna_lilia, jeśli zdarzyłoby się tak, że ona się jeszcze kiedyś do mnie odezwie, to może wtedy uwierzę, że faktycznie jej zależy, albo zależało. Ale niestety wtedy będzie już pewnie za późno na to żebyśmy się zeszli. I to mnie dobija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobre pytanie :) Całować to na pewno się całowała, przecież nie jest dzieckiem. Można jeszcze rozważać, co jeśli ona z nim spała, a przecież i to nie jest niczym szczególnym. Ale ja odpowiem tak. Gdyby chciała do mnie wrócić i zapewniła, że mnie kocha i dałaby mi to odczuć, - jak ma ci dac odczuc;)? a tamtego faceta nie traktowała poważnie, bo ciągle myślała o mnie, to nie byłoby to dla mnie problemem. Ja nie jestem jakiś mocno pamiętliwy i liczy się dla mnie to co jest teraz, a nie to co było w przeszłości. - to rpawda, jak kochamy i mamy te osobe obok siebie to licyz sie co teraz a nie to co było:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna sobie 1
wodna lilio To nie jest takie proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×