Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mr. Nobody

Odzyskam ją? Czy jeszcze się łudzić?

Polecane posty

rozumiem, mnie te gierki tez sie nie podobaja. ale: pisales wczesniej, ze bedac z Toba nie widywala sie z bylymi. czy bedac z kims teraaz myslisz, ze swobodnie pisalaby do Ciebie? nie sadze. ale fakt, te jej reakcje sa co najmniej dziwne. nie potrafie tego wytlumaczyc, bo chyba zalu jakiegs do Ciebie miec nie moze. tak czy owak, jesli ona szuka z Toba kontaktu, cokolwiek zamierza, to i tak wymaga to spotklania, przeciez nie zamierza zostac Twoja smsowa kolezanka, prawda? nawet jesli chodzi jej o pozostanie na stopie przyjacielskiej, to powinna sie zgodzic na spotkanie. chyba, ze ma kogos komu by to spotkanie nie odpowiadalo. no ale nie sadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, jej reakcję są co najmniej dziwne. Powoli zaczyna mnie to wszytko nużyć. Wczoraj wieczorem puściłem jej jeszcze wiadomość, ale do dziś nie odpisuje. Nie mam pojęcia o co jej chodzi. Jak dzwonię, to szybko mnie spławia, na sms-a nie odpisała. Jeśli to jest właśnie ta gra z obu stron, to ja chyba podziękuję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze mimo wszystko za czesto do niej piszesz i dzwonisz? wiesz co mysle, jak odpisze, sprobuj byc tak samo oschly jak ona. ciekawe co zrobi, jak zacznie tracic grunt pod nogami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, ostatnio to pewnie zbyt często, chociaż niedawno to ona odezwała się sama. Nie rozumiem tej dziewczyny. Dzwonię do niej i chcę porozmawiać. Zakładając, że jeszcze jej zależy i całe to odzywanie się do mnie prowadzić ma do naszego ponownego zejścia się, to wydaje mi się że po takim telefonie ona sama powinna do mnie zadzwonić gdy w końcu będzie miała trochę więcej czasu niż parę minut. Gdy byliśmy razem to takie sytuacje były nie do pomyślenia. Jak nie miała czasu rozmawiać, to za momenty były już smsy i telefony. A teraz po moim telefonie i potem sms-ie ona znowu milczy. Nie mam pojęcia do czego ona zmierza. Jeśli to jest gra z jej strony, to dla mnie kompletnie niezrozumiała. Pomyśleć, że być może ona teraz wygrzewa się na jakiejś plaży z tym swoim nowym facetem, a ja się zastanawiam o co jej chodzi. Już mnie to wszystko męczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nadal nie odpisala? sluchaj, a nie da sie teog rozegrac jakos inaczej? mieszkacie w jednym miescie? wiesz gdzie ona czasem bywa, cokolwiek? park, jakis klub, nie wiem. takie telefony i smsy to mozna bez konca. ona znow zachowa sie dziwnie, potem nagle sama napisze, niepojete. to moze trwac i trwac. trzeba przyspieszyc i juz, ale ona sie tak bez sensu zachowuje, ze nie wiem. a ja sie wlasnie dowiedzialam, ze moj eks ma laske. nie ma co, szybko sie pocieszyl. wyobrazam sobie jak sie czules wtedy i jak sie czujesz w zwiazku z tym kolesiem. moze z ta roznica, ze u CIebie jakos ostatnio nie bylo zapewnien o milosci i tesknocie, a u mnie owszem. calkiem mnie to rozbilo. no ale co zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tzn nie wyobrazam sobie jak sie czules, tylko teraz juz wiem. masakra. u mnie nie ma juz mowy o zadnych dzialaniach. ale Ty jetses facetem, tym bardziej, ze istanieje prawdopodobienstow, ze ona juz go nie ma. ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę owen, że tylko z Tobą już piszę, inni się wykruszyli ;) No to już wiesz jak się czułem, gdy zobaczyłem ją kiedyś z tym facetem. To znaczy, że ciągle Ci na nim zależało? A co do mojej sytuacji, to nie odpisała. Nie pojmuję tego. To się nie zdarzało ostatnio, jak pisałem, to odpisywała niemal błyskawicznie. Chciałbym rozegrać to inaczej, ale nie mam pojęcia jak. Nie wiem gdzie ona spędza wolny czas odkąd się rozstaliśmy. A nawet gdybym wiedział, to przecież nie śledziłbym jej. No nic, pozostaje mi czekać znowu parę dni na jej odzew (oczywiście sztuczny, bo na nic innego nie liczę) i ponowną próbę zdzwonienia się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie ja tez widze, halo halo, gdzie reszta?:) czy zalezalo. no nie przeszlo mi jeszcze, a poza tym nie przypuszczalam, ze po tylu zapewnieniach mozna tak szybko kogos sobie znalezc. raczej oczekiwalam, ze wybawi sie, polazi na te swoje imprezy, ale w koncu sie obudzi i pogadamy jak ludzie. zostawilam go, bo wydawalo mi sie, ze mnie nie kocha. on oczywiscie zaprzeczal, no ale coz. wyglada na to, ze mialam racje. telefon ma na karte czy na abonament? moze nie ma kasy. albo pojechala gdzies za granice i smsy sa drogie. tak tylko gdybam. bo jesli jest na miejscu to to jest zwyczajne olewactwo. albo domyslila sie, ze Tobie nadal zalezy i bedziesz sie o nia staral i teraz probuje troche to zwolnic albo rzeczywiscie nadal kogos ma i temu komus sie nie podoba, ze pisze smsy do bylego, a byly do niej. ale jesli juz sie nie odezwie, to daj sobie lepiej spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ponownie. Kolejny dzień minął i znowu zero odzewu z jej strony. Telefon ma na kartę, zagranicę też na pewno nie wyjechała. Zresztą gdyby nie miała nic na karcie, to po 3 dniach już by na pewno konto uzupełniła. Poza tym jest przecież internet, może puścić smsa, albo maila. Być może jest właśnie tak jak piszesz, czyli, że jednak jest ciągle z tym facetem i on może \"wytropił\" w końcu że ona ciągle do mnie pisze i pojawił się problem. Nigdy nic nie wiadomo. Albo może ona wystraszyła się perspektywy rozmowy ze mną przez telefon i dlatego tak mnie zwodzi. Albo uznała, że należy przystopować to odzywanie się, może zadowoliła się tym co jest i jest to ciągle gra z jej strony. Nie mam naprawdę pojęcia. Oczywiście ja się do niej teraz nie odezwę, a jeśli ona będzie milczeć kolejne dni, to już daję sobie spokój. Choć to łatwo powiedzieć, a trudniej wykonać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nobody, jak tam? cops sie zmienilo? u mnie padl komp, wiec nie zagladalam. ale faktycznie nieciekawie. daj sobie spokoj, jesli sie nie odzywala albo potem zadzwon, zeby sie pozegnac przed wyjazdem, moze zrozumie co traci, ale bedzie juz troche pozno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jednak coś ruszyło. Przedwczoraj sam po raz kolejny do niej napisałem, żeby się upewnić czy w ogóle tamten mój sms do niej doszedł. Zadzwoniła do mnie, przeprosiła, wyjaśniła że telefon miała w naprawie itd. Chwilkę porozmawialiśmy i na tym koniec. Ale wczoraj ponownie do mnie zadzwoniła, tym razem od swojej koleżanki, że niby coś się im przy komputerze zepsuło i czy mógłbym pomóc. W ten sposób porozmawialiśmy troszkę dłużej i teraz już jestem przekonany prawie na 100% że ona jest sama, ale mniejsza o to. A co do tego mojego wyjazdu, to dowiedziałem się parę dni temu że nie wypali, tak więc jeszcze przynajmniej pół roku będę na miejscu. A jak to się wszystko ułoży to już czas pokaże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha, dodam jeszcze, ze to że do mnie dzwoniła nie oznacza od razu, że jej jeszcze zależy. Gdybym sam się jej nie przypomniał tym sms-em to nie wiadomo ile jeszcze musiałbym czekać na jej odzew . Następnym razem porozmawiam z nią dłużej i zaproponuję spotkanie. Może tym razem się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sexy_sexy
Ja mysle ze dawno temu bylo trzeba sie z nia umowic i powiedziec ze za nia tesknisz i chcialbys wiedziec czy jescze macie szanse czy to tylko zludzenia. Jak dlugo masz zamiar czekac?. Jak jej chcesz to umow sie w kafejce albo w parku i porozmawiaj z nia jak z doroslym czlowiekiem. Albo ... albo ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"sexy, sexy\", a myślisz, że nie chciałem? Ale to było niewykonalne z paru powodów. Zresztą gdybyś przeczytał(a) cały wątek od początku to wiedział(a)byś dlaczego. Zresztą nie ma co gdybać, bo czasu nie wrócę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z_mazur
Hej Nobody podaj jakiegoś maila to Ci coś podeślę może to Ci trochę pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z_mazur jeśli możesz, to poczytam z przyjemnością, bo Twoje rady są cenne :) Mój mail: san_chez@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Orbit
Moglbys mi tez przeslac : orbit3@onet.eu , bo mam podobny problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z_mazur
Poszło panowie Mam nadzieję że pomoże ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z mazur, fascynujace co Ty tam posylasz panom ha?;) mam nadzieje, ze jakies dobre rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i w końcu się z nią umówiłem. Tzn. prawie, bo na razie wstępnie na najbliższy weekend. Jakoś specjalnie entuzjazmu w jej głosie nie wyczułem gdy zaproponowałem spotkanie. Nawet odwrotnie - tak jakby próbowała się przed tym bronić zasłaniając się, że ma jakieś plany na weekend (mimo że na początku naszej rozmowy gdy ją o to pytałem, to zaprzeczyła). No ale tak czy inaczej pewnie za parę dni się spotkamy. A to spotkanie wyjaśni bardzo dużo. Całe szczęście ostatnie tygodnie w moim życiu upływają na poznawaniu nowych ludzi, także kobiet, tak więc nie rozmyślałem ciągle o byłej i powiem Wam, że tak naprawdę to już sam nie wiem co do niej czuje. Ale na spotkaniu mi zalezy, żeby się właśnie przekonać jak to będzie. Z drugiej strony denerwuję się na samą myśl o tym. Nie widzieliśmy się pół roku, sam nie wiem jak zareaguję. Oby tylko nie być za bardzo wylewnym i nie dać poznać po sobie słabości. Chyba muszę zacząć nastawiać się psychicznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z podobnym problemem
Tak to czytam i czytam... I kurcze jeszcze bardziej zwariowalam... mam podobny problem tyle ze ja jestem kobieta... Fajnie ze nie jestem sama... Kto zerwal tak naprawde ciezko stwierdzic bo to ja najpierw powiedzialam ze powoli mam dosc jego obojetnosci i ze chce go uwolnic skoro nie potrafi sie okreslic... Myslalam ze zacznie sie starac... I po paru tygodniach miotania sie miedzy soba... probujac cos reanimowac... on powiedzial ze jednak to nie ma sensu...Nie mielismy kontaktu po zerwaniu... potem sie odezwal i powiedzial ze cierpi bo kocha ale nie umie byc ze mna... (juz nawet podobny tekst gdzies czytalam na tym forum...) Pozniej znow nie mielismy kontaktu... az wrescie sie odezwal i spotkalismy sie... tak po kolezensku... raz i drugi... pare razy przypadkiem... ale ja nadal czuje to samo... I tu jest problem... Bo raz mowi do mnie slodko... pisze do mnie pierwszy... wysyla buziaki... pyta o opisy.. a raz jest zimny troszke ironiczny, oschly... I jak ja mam wyczuc o co mu tak wogole chodzi... A tak przy okazji... To po tym jak powiedzial mi pare tygodni temu ze kocha po pewnym czasie mial podobno dziewczyne... z ktora zrywal akurat wtedy kiedy znow sie do mnie odezwal... narzekal do mnie na nia i pytal o rade... O co chodzi?? Panowie.. Wypowiedzcie sie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z podobnym problemem
Panie Mr Nobody... Trzymam kciuki za spotkanie... moze uda sie cos wyjasnic...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no niezle. Nobody, co zamierzasz? tzn jaki jest plan?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z_mazur
Z podobnym problemem (tak przy okazji, ludzie nadawajcie sobie jakieś sensowne nicki bo potem jak trzeba komuś odpowiedzieć to jest to idiotyczne) W takich sytaucjach omaga tylko konkretna rozmowa i postawienie sprawy na ostrzu noża. Twój były musi zrozumieć, że nie da się zerwać ze sobą i być jednocześnie. Dlatego powazna rozmowa i jednoznaczna dekalracja - jesteśmy razem czy nie. Jeśli jesteśmy to z wszystkimi konsekwencjami a jeśli nie to podobnie. Zero kontaktów. Oczywiście czasem przypadkowe, na to się nie poradzi. Ale zero takich, które wymagają inicjatywy (telefony, sms'y, rozmowy na gg, czy niedajboże umówione spotkania) inaczej bedziesz trwać w takim zawieszeniu, a faceci potrafią coś takiego utrzymywać bardzo długo. Dlatego żelazna konsekwencja. Możesz mu powiedzieć, że każdą próbe kontaktu z jego strony będziesz odbierać jako próbę reanimacji waszego zwiazku i nie ma tu żadnych usprwiedliwień, że to tylko po przyjacielsku, trzymanie Cię jako przyjaciółki to takie zabezpieczenie gdyby mu się nie udało znaleźć kogoś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BłękitnaNiunia
zmieniam nick z "zpodobnym problemem" na ten...;) Dziekuje za te słowa... masz racje... powinnam zdobyć się na konkretną rozmowe... I tak tez zrobie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm, co zamierzam... Spotkać się i porozmawiać z nią na luzie, jak kumple. Od tego muszę zacząć. Zresztą po tym spotkaniu sporo się wyjaśni. Mam nadzieję, że wyjaśni się dlaczego ciągle próbowała utrzymywać ze mną kontakt. Ale żadnych poważnych tematów poruszać póki co nie będę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Już po wszystkim. Jestem w szoku i jeszcze nie ochłonąłem, czuję się chyba jeszcze gorzej niż przy rozstaniu z nią. Pół godziny temu dostałem od niej sms-a o treści mniej więcej takiej, że przykro jej, ale nie może się ze mną spotkać, bo - uwaga - jej chłopak jest bardzo zazdrosny i pomysł takiego spotkania mu się nie spodobał. Kurde, to jest dla mnie po prostu jakaś paranoja! Ona zwodziła mnie przez ostatnie 3 miesiące niesamowicie. Co pare dni smsy, co jakiś czas telefony. Zresztą pisałem Wam to tutaj wcześniej. Nawet ostatnio, gdy do mnie dzwoniła, to wypytywałem się jej celowo o to jak spędza wakacje, to mówiła, że nudno, bo nie ma planów. Powiedziała nawet, że czeka aż jej tata weźmie urlop to pojadą jeszcze razem z mamą nad morze. I jak ja mogłem to odebrać jak nie fakt, że jednak ona jest sama??? Wytłumaczcie mi to, bo ja kompletnie zgłupiałem. Chociaż jedna rzecz, która mnie zastanowiła ostatnio, to jej telefon od koleżanki. Że niby mają problem z komputerem i chce się mnie poradzić. Podczas tej rozmowy, zresztą to była nasza ostatnia rozmowa parę dni temu słyszałem w tle jakiś męski głos. Tak się zastanawiałem kto to mógł być i teraz wychodzi na to, że to był jej facet! Wyobrażacie to sobie? Poszła z facetem do koleżanki i dzwoni przy nim do swojego byłego, żeby się poradzić w sprawie komputera. Co za tupet! A ja myślałem, że ona szuka kontaktu ze mną, że może nie umie wprost powiedzieć, że jeszcze jej zależy. Nabrałem się na to. W ogóle przez ten cały czas byłem niesamowicie głupi. Tak się łudziłem, że jednak ją odzyskam. Grała mi na uczuciach strasznie. Może i nieświadomie, ale nie mogłem jej kompletnie wyczuć. Bo po co był ten kontakt i cała ta szopka? Żeby tylko o sobie przypomnieć? Żeby trzymać mnie w rezerwie? Albo mieć mnie jako doraźną pomoc przy komputerze itp? Na to wychodzi. Jaki byłem głupi że dałem się w to wszystko wciągnąć. Od razu po tym jak zobaczyłem ją z tym facetem powinienem był zerwać kontakt raz na zawsze. Choć teraz łatwo się mówi. Kurde, to niewyobrażalne uczucie, które teraz mnie dopadło. Czuję się parszywie. Cholera, już mogła chociaż z tym smsem poczekać do rana, a nie przed samym snem. Aha, odpisałem jej, że szkoda że nie napisała mi tego od razu, bo w ogóle nie byłoby tematu. Chociaż i tak lepiej że dowiedziałem się od niej o tym teraz a nie podczas spotkania, bo wtedy to chyba bym się pod ziemie zapadł. I poprosiłem też ją, żeby więcej się już ze mną nie kontaktowała. Przyjęła to do wiadomości i koniec. Tak więc widzicie jak to wszystko się skończyło. Jestem przede wszystkim wkurzony na siebie, że tak długo zwlekałem z tą propozycją spotkania. Gdyby np. miesiąc czy dwa temu wydało się , że jest z kimś, to miałbym 2 miesiące mniej nerwów i niepotrzebnego rozmyślania. I pomyśleć że przez ten czas odrzuciłem kilka naprawdę fajnych kobiet, z którymi mógłbym stworzyć coś więcej, bo ciągle kochałem ją. Ale cóż poradzić, trzeba żyć dalej i całkowicie odgrodzić od siebie przeszłość. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przykro mi... a takie zachowanie jest trudno wyjasnic. bywa, ze dziewczyna nie moze przezyc obojetnosci bylego, potrzebuje adoratora po prostu po to, zeby go miec. bo kobiety sa prozne. wodza za nos facetow, pomimo ze wiedza, ze nic z tego nie bedzie, tylko dlatego, ze lubia jak ktos im nadskakuje. mowie to z pelna odpowiedzilanoscia jako kobieta. nie znam Twojej bylej. moze i byla uczciwa. moze chciala przyjazni, ale kiedy dzwoniles i ppisales jak dla niej zbyt czesto zrozumiala, ze liczysz na cos wiecej i dlatego nie odpisala. tak, tupet dzwonic przy swoim facecie do bylego i prosic go o pomoc. ale moze wlasnie chciala, zebys go uslyszal. tylko ze nie jestes wszechwiedzacy, nie mozna kazdego meskiego glosu uznawac za jej faceta. zreszta nie ma o czym mowic teraz. co do wakacji - sprawa jest dziwna, bo teoretycznie moglaby ze swoim kolesiem gdzies jechac. pewnie tez bym tak to odebrala. moze troche szkoda, ze tak zareagowales. mogles napisac, ze chyba za duzo sobie wyobrazila, zeby nie pomyslala, ze o cokolwiek Ci chodzilo. no ale nie ma o czym mowic. wiem, ze trudno teraz CIebie jakos pocieszyc. pewnei nie ma czegos takiego, co by podzialalo. moze tylko tyle, ze masz sprawe jasna. nie musisz sie juz na nia ogladac, nie patrzec na to co bylo, ale na to co jest, a ona niech zaluje, ze stracila takiego faceta. trzymaj sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie moge zasnąć, cholernie okropnie się czuję. Może ktoś coś napisze? :) Strasznie boli mnie to, że nie będzie mi już dane nigdy z nią porozmawiać, powspominać stare dobre czasy. Że nie będę mógł ponownie o nią zawalczyć, na co się przygotowywałem i zbierałem siły. Pomyśleć że to ostateczny koniec jakiegokolwiek naszego kontaktu. Jeszcze do mnie nie dochodzi to co się stało. Może ktoś zna jakiś skuteczny sposób wyjścia z takiego dołka? Tylko nie piszcie, że nowa miłość, bo ja już z tym uczuciem pół roku walczę i nie mogę go w sobie zwalczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
owen, dzięki za wypowiedź. Widzisz, ja tego nie mogę pojąć, bo przecież było tyle okazji, żeby mi jasno zasugerować, że jest z kimś i że traktuje mnie tylko jako kolegę. Oszczędziłbym sobie wtedy tych wszystkich nerwów. Z drugiej strony, i tego też nie rozumiem, skoro chciała mnie mieć jako kolegę, to tylko sms-owego? Po co to wszystko było? Musiała się liczyć z tym, że w końcu zaprponuję jej spotkanie. A jak zaproponowałem, to dlaczego od razu mi nie powiedziała, że to nie wypali, bo jest z kimś, tylko chciała paru dni żeby dać mi odpowiedź. Pomyśleć, że nagle tak bardzo słucha się swojego faceta, aż mówi mu dokąd i z kim zamierza wyjść. W sumie to rozumiem, bo na miejscu jej faceta też bym się na coś takiego nie zgodził. Ale tu chodzi o sam fakt, że ona mu o takich rzeczach mówi. Ale jak sobie przypomnę, że gdy była ze mną to mimo mojego niezadowolenia spotykała się z jakimś tam kolegami z uczelni na kawkę po zajęciach. Tylko że ja jej strasznie ufałem i nie podejrzewałem, że tak to się wszystko potoczy. To boli, bo gdy była ze mną i jacyś tam \"koledzy\" nie dawali jej spokoju, to nawet im nie mówiła, że ma kogoś. Aż sam się o to dopominałem. A tu nagle taka uczciwa i wierna swojemu facetowi. Eh, piszę to wszystko pod wpływem emocji, może jak na spokojnie to wszystko przemyślę, to będzie ze mną lepiej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×