Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dziewica21

Od wiek wiekow było tak, że dziewice są bardziej pożądane

Polecane posty

Gość hyponica02
Mężczyzna daje dom, opiekuje się kobietą na całe życie, kupuje jej mieszkania, wozi ja samochodem, to kobieta w swej suczej chuci nie może dotrzymać wianka do ślubu.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oaonaonaonaona
Jestem dziewicą i jestem z tego dumna. Miałam wiele okazji zeby stracić dziewictwo i moze bym to nawet zrobiła, byłam młoda, głupia, otumaniona przez wizje, że wszyscy to robili, a kto nie, ten głupi. Ale teraz wiem, że chce sie oddac temu kto mnie pokocha do konca i tak zostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pryszczaty onanista lat 16
Chciałbym mieć dziewczynę, a piszę to dlatego, bo w klasie nie ma już żadnych dziewic, wszyscy mówią z kim spali z byli i jak im było w łózku. Czy to nie dziwne I klasa LO? Dla mnie to dziwne... Dlatego chcialbym mieć żonę dziewicę, która nie puszczała się w klasie pod tablica, czy namiotami,w pensjonatach, czy garazach, samochodach, albo w domu pod nieobecnosć rodziców. Stawiam na rozsadek i mądrośc, dlatego pełne popracie dla dziewic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tak w ogóle skąd przypuszczenie że dziewica nie puści się po ślubie? w końcu to tylko chemia spodoba jej sie i pożałuje ża miała tylko jednego......znam wielle takich przypadków. Jakby nie było bycie dziewica w obecnych czasach się chwali i swiadczy o wytrwałosci i dużej sile, ale ludzie bez przesady, robienie czegoś dla zasady jest wbrew naturze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do fotozeta
buzi czy do buzi :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oaonaonaonaona
A skąd głupia teza, że jak dziewczyna jest dziewicą, to dlatego, że głupia, brzydka, nikt jej nie chce? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pryszczaty onanista lat 16
Nie mówcie, że tak nie jest moja koleżanka kochała się z kolesiem w szkolnej ubigacji, w 8 klasie słyszało się, że jeden podczas seksu pękła gumka, bo bzykała się z 18 letnim człowiekiem. Może mam takie towarzystwo, ale dziewczyna lat 15 powiedziała mi, ze musi kupić sobie tabeltki, bo będzie uprawiac seks z kolesiem z osiedla. Świeca nogami, dupami i innymi częściami ciala. 15-16 lat to najdruniejszy okres w zyciu i dziewczyny ostro się wtedy puszczają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pryszczaty onanista lat 16
Nie mówcie, że tak nie jest moja koleżanka kochała się z kolesiem w szkolnej ubigacji, w 8 klasie słyszało się, że jeden podczas seksu pękła gumka, bo bzykała się z 18 letnim człowiekiem. Może mam takie towarzystwo, ale dziewczyna lat 15 powiedziała mi, ze musi kupić sobie tabeltki, bo będzie uprawiac seks z kolesiem z osiedla. Świeca nogami, dupami i innymi częściami ciala. 15-16 lat to najdruniejszy okres w zyciu i dziewczyny ostro się wtedy puszczają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pryszczaty onanista lat 16
Nie mówcie, że tak nie jest moja koleżanka kochała się z kolesiem w szkolnej ubigacji, w 8 klasie słyszało się, że jeden podczas seksu pękła gumka, bo bzykała się z 18 letnim człowiekiem. Może mam takie towarzystwo, ale dziewczyna lat 15 powiedziała mi, ze musi kupić sobie tabeltki, bo będzie uprawiac seks z kolesiem z osiedla. Świeca nogami, dupami i innymi częściami ciala. 15-16 lat to najdruniejszy okres w zyciu i dziewczyny ostro się wtedy puszczają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pryszczaty onanista lat 16
Nie mówcie, że tak nie jest moja koleżanka kochała się z kolesiem w szkolnej ubigacji, w 8 klasie słyszało się, że jeden podczas seksu pękła gumka, bo bzykała się z 18 letnim człowiekiem. Może mam takie towarzystwo, ale dziewczyna lat 15 powiedziała mi, ze musi kupić sobie tabeltki, bo będzie uprawiac seks z kolesiem z osiedla. Świeca nogami, dupami i innymi częściami ciala. 15-16 lat to najdruniejszy okres w zyciu i dziewczyny ostro się wtedy puszczają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalooo-a dot temat- dziewica
pryszczaty coś krecisz bo teraz niema 8 klas tylko są gimnazja :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25 lat nie dziewica
Nie generalizuj!!! a co sie stanie jesli dziewczyna czeka, czeka na tego jedynego z dziewictwem, biorą ślub, traci dziewictwo i stwierdzi ze to beznadziejna sprawa ten seks? albo jesli okaze sie ze ten jedyny ją zdradza i ze chce rozwodu? co ma zrobic juz nie-dziewica-która-czekała-z-dziewictwem-do-slubu? ma sie rzucic pod pociag bo juz nie jest dizewica i nie ma szans na szczescie? Ludzie! Autorko! Puknij sie w głowe!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalooo-a dot temat- dziewica
a ja sadze ze niekoniecznie do slub, byle podczaś miłosci (która trwa wiecej niz miesiac;) i dłuuuuzej) i jest taki zwiazek i wtedy mysle dziewczyna moze sie zgodzic :) Bo jak przewartościujemy dziewictwo to faktycznie zaczną się mordować i załamywać, popadac w skrajna depresje te co sie pmylily w wyborze. *trzeba tez podkreslic ze nie kazdy chce isc do ołtarza:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a o jakich dziewicach rozmawia
bo można być dziewicą mentalną, intelektualną, ortograficzną itd. W pewnym sensie każda z nas jest dziewicą A czy to ważne która bardziej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dusia8888
ja miałam tylko jednego partnera - mojego mężą, fakt faktem, że zaczeliśmy przed ślubem ale cały czas tylko z nim. Skarb dziewictwa wpoił mi mój ojciec, który ciągle wyzywał moją matkę od dziwek bo nie była dziwicą, a miała przed nim tylko jednego faceta. Jak szybko się przekonałam dla mojego męża nie mialo to wcale znaczenia, że jest jedyny, nie przywiązuje do tego żadnej uwagi, twierdzi, że wolałby żebym miała innych przed nim niż miałabym go teraz zdradzać, żeby sprawdzić jak to jest z innym. A wieżcie mi, że czasami nachodzą mnie takie myśli i jest to silniejsze ode mnie. Nie chcę zdradzić mojego męża bo go kocham i nie chcę żeby on mnie zdradzał, ale co noc mi się śni, że jestem z innym facetem. Podświadomość swoje robi. Nie wiem co by było gdyby mąż mnie nie zaspokajał, myślę, że posunełabym się dalej niż w snach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a o jakich dziewicach rozmawia
e tam ja znam pare dziewic intelektualnych z czołem nie skażonym myślą. I co? i psinco, one sobie żyją i ja też i nikt nikomu nie wadzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a o jakich dziewicach rozmawia
jacyś tacy przewrażliwieni ludzie jesteście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alte Hex
Księże Leszku, pozwolenie sobie na seks przed ślubem dało mi wolność do frustracji, od odpowiedzialności za kawałek błonki, wolność darzenia kogoś pełną miłością i co najważniejsze wolność odczuwania bycia kochaną w momencie gdy podjęłam życie seksulane, co było następstwem zakochania się, stałam się lepsza dla siebie i dla innych ludzi, samoakceptująca się, w miejsce umartwiania i bardziej wyrozumiała, w miejsce oceniania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ks. Leszek - \"Bo tak zwane \"sprawdzenie się\" przed ślubem (to znaczy, czy pasujecie do siebie fizycznie albo czy jesteście psychicznie zestrojeni) jest w gruncie rzeczy kłamstwem. Warn wcale nie chodzi tak naprawdę o \"dopasowanie się\", ale tylko o znalezienie \"mądrej\" racji dla podjęcia współżycia, bo przecież \"kota w worku\" się nie kupuje. \" Cóż, kiepska Twoja wiara w człowieku księże (człowieka stworzonego na obraz i podobieństwo Boga jak głosi Twoja religia). Ale przecież Ty lepiej wiesz, że to jest kłamstwo - Ty lepiej potrafisz generalizować - tylko czy to nie jest trochę stawianie się na pozycji wszechwiedzącego? \"Prawdziwa miłość nie daje przecież praw! Daje obowiązki! \" - wybacz, ale takie coś to wg mnie nie prawdziwa miłość, a raczej patologia, złudzenie miłości - miłość to obowiązki, ale i \"prawa\", miłość to złe, ale i dobre, piękne chwile, miłość to wady, ale i zalety obojga partnerów. \"Bo współżycie przed ślubem, nawet przy najlepszej motywacji, ostatecznie daje odczucie popełnionej nieuczciwości, zerwania zakazanego owocu. Nauczywszy się nieuczciwości przed ślubem, będziecie po prostu nieuczciwi po ślubie, wobec swego współmałżonka.\" - wg mnie jeśli dwie osoby się kochają i szczerze tego pragną to o żadnej nieuczciwości mówić nie można - tu nikt nikogo nie oszukuje, więc tym bardziej bzdurne jest prorokowanie nieuczciwości po ślubie. \"Bo współżycie przed ślubem robi z was egoistów, którzy w życiu szukają tylko siebie\" - ale współżycie zarówno przed jaki i po ślubie może być egoistyczne i takiego problemu ślub nie rozwiązuje - szczególnie kiedy któreś z obojga uznaje to drugie w małżeństwie za \"pewnik\" i stwierdza, że nie musi się starać. W Twoich wypowiedzach pobrzmiewa taka nutka, że człowiek jest z gruntu zły i niejako zaprogramowany do krzywdzenia drugiego człowieka. Wybacz, ale to jakoś nijak wg mnie się ma do filozofii miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehheehheeehehee
a od razy zły, głupi i tyle! I temu skończonemu prostakowi i idiocie należy pokazać którędy droga by kasa była pełna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alte Hex
... dla mnie prawdziwa miłość to uczucie radości i wdzięczności Bogu że tworzy coś tak pięknego jak porozumienie, jak seks, jak wewnętrzną wolność od lęku, dawanie siebie i dostawanie... Księże, to nie te czasy gdy Kościół potępiał i straszył. Polecam pracę nad miłością do bliźniego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Walet - chyba nikt w normalnym związku nie wskakuje na samym początku do łóżka - chyba zawsze musi być jakiś okres poznania się - a w tym przypadku o czym mówisz, ślub jest po prostu \"jakimś czasem\" w którym można przejść do \"dalszego etapu\" - równie dobrze można do niego przejść bez sankcjonowania przez inne osoby. Przecież miłość może być piękna i pełna dzięki dwóm kochającym się osobom, a nie dzięki jakiemuś usankcjonowaniu. \"Okres narzeczeństwa ma służyć wzajemnemu poznawaniu siebie - nie swoich ciał, ale charakterów, zainteresowań, pragnień, dążeń, planów na przyszłość.\" - mam wrażenie, że marginalizujesz ważność sfery seksualnej dla partnerów, dla dobrego związku. A co jeśli dopiero po zawarciu małżeństwa małżonkowie odkryją, że ich wzajemny seks nie zaspokaja ich potrzeb, pragnień - i mimo prób nie potrafią tego zmienić, i tylko ich to frustruje? Czy tacy sfrustrowani małżonkowie mogą tworzyć wg Ciebie dobry związek? Czy nie lepiej gdyby przekonali się o swoim niedopasowaniu wcześniej? ,,Utrata dziewictwa nie zwiększa szans na pomyślne małżeństwo\" - i owszem, ani nie zwiększa, ani nie zmniejsza - jeśli pomiędzuy partnerami jest świadoma, dojrzała miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość An24
Nie lubię jak ludzie kategoryzują człowieka, przypisują mu cechy tylko dlatego ,ze np. chocby są dziewicą albo prawiczkiem albo nie. Wartość człowieka nie sprowadza się tylko do jego ciała, chociaż fakt - również się z nim łączy.Ale takie kategoryzowanie prowadzi do traktowania człowieka tylko na zasadzie używania, pożądania itd. Zacznijcie traktować ludzi nie jak ciała i przedmioty - porównane tu do samochodu :O ( używany albo nie ) bo tak nie można. Co wtedy po dziewictwie i innych cechach skoro sposób myślenia jest tak karygodny.Czy to sie zmieni jeśli po ślubie już sie sobie oddacie ale nadal partnerów bedziecie traktować jako trofea, rzeczy, przedmioty i tylko to bedzie dla was wyznacznikiem miłości (że nie uzywany itp.) i powodzenia w związku? Wtedy to nawe nie byłoby miejsca na ... przebaczenie ... bo związek jeśli ma trwać przechodzi przez różne burze, czasem niestety, najmniej spodziewane zdrady i wtedy jak z takim nastawieniem wybaczyć małżonkowi.Ale przychodzi też starość, choroby ... ciało sie zmienia ... tu nie wystarczy wtedy już tylko poczucie posiadania "nieużywanego trofeum" tu już jest miejsce na głęboką miłość, która akceptuje, wybacza, pomoga... Życie jest zbyt skomplikowane. Nawet Jezus nie potępił Marii Magdaleny, tylko powiedział jej idź i wiecej nie grzesz. Bo to nie w materii tu sedno sprawy , tylko w tym, kim jest człowiek, czy wyciąga wnioski ze swoich błędów, jak postrzega swoje życie i drugiego człowieka. Cóż z tego więc, czytając wasze wypowiedzi powinnam sie czuć potępiona, bo nie jestem już dziewicą. Powinnam sie czuć człowiekiem gorszym, przecież już nie jestem "nówką". Oddałam sie człowiekowi, którego bardzo kochałam, byliśmy ze sobą ponad 8 lat i wiedziałam ,ze chce być tylko z nim, poznałam go jako nastolatka - lata 90, kiedy to w tymm boomie po upadku komunizmu, co wszystko zachodnie parło do naszego kraju przyszły i trendy do nas związane z sexem. Młodzież była (do dzisiaj jest) bombardowana wielkim wyzwoleniem, wielkią pochwałą i nakłanianiem do współżycia przed ślubem, czasopisma przepełnione różnymi pozycjami, podpowiedziami "jak dogodzić", "mój pierwszy raz" itd. Jako młody człowiek, u którego budzi sie erotyzm, podatny na wszechogarniające niestety czesto złe wzorce, nie potrafiący po dorosłemu wyciągać wniosków tworząc parę ze swoją pierwszą miłością, przepełniona ideałami ,ze to już na zawsze ... podjęłam decyzję o współżyciu. Tworzylismy parę do zeszłego roku, to on "skapitulował" i o naiwności... do innej , kolejnej dziewicy ( zawsze przykładał do tego ogromną wagę - chyba większą niż do samego człowieka ). Zostałam sama, zdradzona, oszukana. Naiwna też. Spałam tylko z nim, nie rzuciłam sie w tym przypływie rozpaczy w poszukiwanie pocieszenia itd. No i nie zamierzam, bo to nie o to tutaj chodzi. Chciałabym ofiarować kiedyś swojemu mężowi dziewictwo, bo nie ulega wątpliwości, ze to jest swego rodzaju dar, ale juz tego daru nie mam. Ale jestem dobrym cżłowiekiem. Głupio pisać o sobie, oceniać siebie. Ale jestem dobrym człowiekiem, czasem za to nawet płacę... ale nie chce sie zmieniać, bo inna nie potrafie być. Modlę sie często do Boga aby postawił na mojej drodze dobrego człowieka, którego pokochałabym ja i który by pokochał mnie, bezwarunkowo. Który zaakceptowałby to czego nie mam ale też dostrzegał to co mam, dla którego mogłabym oddać całą swoją miłość. Modlę sie o to ,bo wiem jak dzisiaj trudno spotkać kogoś, kto pokocha cie za to kim jesteś, a nie za to tylko co mu ofiarujesz, co bedzie z tego miał, czy mu sie opłaci. Człowiek został strącony do poziomu używania, posiadania, pożądania, czerpania przyjemności. Nie upraszczajcie tego tematu, nie upraszczajcie ludzi. Szanuje ludzi a nie tylko tych ,którzy są "czyści". Dlaczego nie można generalizować? Bo tu jest jednak pewna różnica, kto, kiedy i z jakich pobudek stracił swoją czystośc. NAgannym jest kiedy człowiek traktuje sex tylko jako sport, kiedy uważa, że powinien "sie wyszaleć" lub inne podobne bzdury. Pochwalam to ,ze powinno sie czekać z sexem do ślubu i tak, gdyby było, myśle ,ze byłoby wiecej szczesliwych ludzi, małżeństw, gdyby ludzie traktowali sex,drugiego cżłowieka i jego oddanie inaczej niż to niestety ma miejsce w naszych czasach, kiedy człowieka traktuje sie instrumentalnie, jako obiekt tylko pożądania a jak sie znudzi, jak trzeba sie postarać - to sie kapituluje, szuka sie nowych wrażeń. Patrzcie na ludzi i na to jacy są, nie bądźcie egoistami, mędrcami, wybaczajcie. A sam temat już w swojej wypowiedzi przeczy sam sobie i założeniom. Dziewictwo i pożądanie. Jeśli dziewictwo traktuje sie tylko ze względu na pożądanie i rozbudzanie emocji, to przeczy sie innym założeniom tego stanu. Bo czystość to także czystość serca, mysli, intencji.Dziewictwo moim zdaniem przeciwstawia się tej całej krzykliwości. Używanie dziewictwa jako jakiegoś argumentu, przedmiotu manipulacji przeczy samemu sensowi takiego stanu. Dziewica nie powinna być tylko nietknieta tam na dole, ale powinna byc też czysta myślami i sercem - co tyczy sie też innych, którzy troche pobłądzili . I do tego powinno sie dążyć i to pielęgnować, nie tylko czystość ciała, ale i duszy, umysłu i serca. Czego wam i sobie życze. Mam nadzieje, że spotkam kiedyś kogoś, kto pokocha mnie całą taką jaka jestem -szczerze . Zauważyłam teraz taką smutną tendencję... zwykle panowie, których poznaję ... zwracaja w pierwszej kolejności uwagę na to jak wyglądam... masz fajną pupę, nogi, piersi, mniej interesuje ich co sie ma fajne w środku, szybko chcieliby "konsumować" znajomość. Nie kontyn. jej ,bo już od początku sprowadza się to do jednego, konsumpcji, używki, wyłącznie zabawy, nie jestem dziewicą ale też z tego tylułu nie uważam ,ze nie powinnam mieć żadnych zahamowań więc, no właśnie tu nie w samym dziewictwie całe sedno ale w tym co jest dla kogoś ważne. PS: zauważyłam jeszcze jeden stereotyp, kategoryzacje: kiedy ktoś jest dziewicą albo prawiczkiem, albo nim nie jest ale nie sypia za każdym razem z kims z kim sie zwiąże -postrzega sie go jako zimnego, złego kochanka, słabego w sexie itd. A jak ktoś sypiał z różnymi: to ma wielkie doświadczenie, jest wspaniałym specjalistą itd. Ale czy wartość tego sexu sprowadza sie tylko do znajomości, gdzie dotykać,drażnić itd? Prowadzi to do smiesznych wniosków, że im ktoś wiecej używał tym jest "lepszym kochankiem"- co jest dla mnie idiotyczne i nieprawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niedziewica
Nie jestem dziewicą od kąd skończyłam 18 lat i wcale nie czuję się gorsza a tym bardziej mniej pożądna. Bzykałam się wszędzie gdzie się dało i absolutnie tego nie żałuję, przynajmniej mam co wpominać. Za puszczalską też się nie uważam. Ciągle jestem z moim pierwszym facetem i sądzę, że czekanie do ślubu może i jest piękne ale może być róznie. Faceci orgazm mają zawsze, kobiety niestety nie. Panny czekają na tą wielką noc, przygotowojują się na te ogromne wydarzenie i co? Wszystko kończy się wielkim rozczarowaniem. Co wtedy? Lepiej nauczyć sie jeszcze przed ślubem jak sprawić sobie przyjemniość, żeby niezrójnowac najważniejszego dnia swojego życia neudaną nocą bo nie robilismy tego przed ślubem i mój nowo poslubiomy mąż sprawił mi tylko ból. Ciesze się, że nasza najwazniejsza noc odbyła się dużo przed ślubem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość An24
Mam nadzieje, że spotkam kiedyś kogoś, kto pokocha mnie całą taką jaka jestem -szczerze . Zauważyłam teraz taką smutną tendencję... zwykle panowie, których poznaję ... zwracaja w pierwszej kolejności uwagę na to jak wyglądam... masz fajną pupę, nogi, piersi, mniej interesuje ich co sie ma fajne w środku, szybko chcieliby "konsumować" znajomość. Nie kontyn. jej ,bo już od początku sprowadza się to do jednego, konsumpcji, używki, wyłącznie zabawy, nie jestem dziewicą ale też z tego tylułu nie uważam ,ze nie powinnam mieć żadnych zahamowań więc, no właśnie tu nie w samym dziewictwie całe sedno ale w tym co jest dla kogoś ważne. PS: zauważyłam jeszcze jeden stereotyp, kategoryzacje: kiedy ktoś jest dziewicą albo prawiczkiem, albo nim nie jest ale nie sypia za każdym razem z kims z kim sie zwiąże -postrzega sie go jako zimnego, złego kochanka, słabego w sexie itd. A jak ktoś sypiał z różnymi: to ma wielkie doświadczenie, jest wspaniałym specjalistą itd. Ale czy wartość tego sexu sprowadza sie tylko do znajomości, gdzie dotykać,drażnić itd? Prowadzi to do smiesznych wniosków, że im ktoś wiecej używał tym jest "lepszym kochankiem"- co jest dla mnie idiotyczne i nieprawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agresywny27
Masz rację, potwierdzam ,że dziewica to prawdziwa dama i każdy by chciał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agresywny27
Ja miałem już 4 dziewice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
An24 - bardzo mądrze powiedziane. Ale nie zgodzę się z tym, że tylko ślub zapewnia traktowanie tej drugiej osoby \"po ludzku\" - a nie instrumentalnie, jako obiekt pożądania - przecież równie dobrze można (a w zasadzie trzeba) to robić także bez ślubu. Zresztą czy ślub to musi być coś usankcjonowane formalnie przez kogoś trzeciego - czy nie może być po prostu w dwójce kochających się osób - jakąś ich wyłączną, intymną sprawa - przysięgą, obietnicą, bez żadnego udokumentowania, poświadczenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×