Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gamna

Clostilbegyt i bromergon - moze sie uda

Polecane posty

Gość wasiulka
czesc dziewczyny.matylda 345 takie sa objawy jak opisywałas ciazy.bol w podbrzuszu jakbys miała okres dostac ,ogolnie sennosc no i brak miesiaczki. nadwislanka podziwiam twoją walke o dzidzie.zycze z całego serca dwojaczkow i trzymam z całej siły kciukasy . a ja zaczynam sie juz dobrze czuc,tylko strasznie senna jestem .pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
k*** ja tez zauwazylam, ze Ty jakby na cos czekasz...:-) b.doris - mnie sie wydaje, ze jesli Ci jajeczko peklo, to nie powinno byc torbieli i powinnas byc spokojna, poza tym bardzo dobrze, ze lekarz tak Ci monitoruje te cykle z clo - moja gin sama mi nie proponowala monitoringu - nawet bym nie wiedziala jak to pomaga, gdybym nie znalazla tego topiku. A ostatnio proponowala mi monitorowanie cyklu od 8 dc co dwa dni, ale sie nie zapisalam... A mnie sie wydaje, ze dzis w 10dc mam juz dzien plodny, bo zauwazylam , ze mam sluz i taki ciagnacy, a z tego co pamietam z nauk - to ten czas, czy nie ? :-) Mnie sie tak wydaje, ze mimo ze mam regularne cykle, to jak juz nawet mam owu, to nie jest ona ksiazkowo w samym srodku tylko albo blizej poczatku, albo blizej konca cyklu... migmig, glowa do gory! Jak jeszcze nie dostalas @ to nigdy nic nie wiadomo...:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i już na nic nie czekam :( znikam do września - było dobrze, a jest źle powodzenia dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b.doris
anusia28 dzięki mam nadzieję że nie mam torbieli Super że masz sluz w sumie po clo on nie jest taki jak powinien . ja miałam w poprzenim cyklu pełno ale był zabarwiony krwia. dziewczyny a wy kiedy macie monitoring ile razy w cyklu ,czy robicie usg w czasie @ czy tylko zaraz po owu . Kiedy mozna zauwazyc torbiela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
K***-ja najtwardsza??? chyba najstarsza na tym topiku :) Ja z natury optymistka jestem , ale nie znaczy ze nie mam zwatpień. Nie wykluczam ze 1sza ins. moze sie nie udac, ba nawet 2 i 3.Ale co nie znaczy ze ma mi ktos nadzieje odbierac. A juz nie daj Boze, sama sobie!!! Lubie miec nadzieje. Wiec ja mam. A jak sie nie uda... Bedzie sutno. Ale na smutki bede miala czas po 23 lipca :) Teraz czas nadziei. czego i Wam Kochane dziewuszki zycze!!! W czerwcu minely 3 lata staran o dzidzie. I z 5 niezabezpieczania sie..... Mimo, iz tyle sie dzieje w sprawach dzidzi, to u mnie nie za wesolo w sprawach domowych... same klopoty mam. Ale moze to dobrze. Nie zyje tylko dzidzia, ale i innymi sprawami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny:) co prawda teść nas obudził już dawno w ten jeden jedyny wolny dzień w tygodniu ale nie zaglądnęłam do Was od razu bo myślałam że nikogo nie ma ....ale zaczęłyście dziś wcześnie:) k*** bierz przykład z nadwiślanki i walcz ile masz sił....to nic że to nie tym razem...:( b.doris jeśli miałaś śluz poprzednim razem zabarwiony krwią to dobrze to jest materialna oznaka pęknięcia jajeczka...ja też tak miałam po clo parę razy choć nie zawsze i myślałam że złapałam jakieś zapalenie:):):) ale gin mi wyjaśnił że jak coś tam z czymś tam się nachodzi to może tak być zbyt wiele z tego jego tłumaczenia to nie pamiętam ale najważniejsze wiem...że jest OK:):):) nadwiślanka ja mam za sobą 6 lat bez zabezpieczeń a w styczniu minęło 3 lata chodzenia po lekarzach....no cóż jedno wiem na pewno temu ginowi co do niego teraz chodzę tak łatwo nie odpuszczę:D:D:D jest w porządku....tylko szkoda że nic z tego nie wychodzi:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniusia28 jeśli masz śluz to bierz się do roboty:D masz owu i musisz działać ja ostatnio miałam owu w 11dc na całego..czasem jest po prostu wcześniej i już... najważniejsze że ją wyczaiłaś i możecie się starać wtedy kiedy trzeba:) miłych staranek walczcie ostro...a my z daleka będziemy czekać na efekty:) pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien doberek:-) K**** odpocznij, ale nie odpuszczaj ! Ja co prawda po lekarzach chodze od jakiegos pol roku i to z przerwami, ale bez zabezpieczen od 5 lat... Ale sie jakos trzymam. Nadwislanka - TAK TRZYMAC!!!! Carolla, Ziolka jak samopoczucie? Migmig - walcze i dzialam ostro juz od 8smego dc, tak mi sie wydawalo, ze to juz bedzie czas na to - i chyba sie nie pomylilam, na szczescie ochota mnie trzyma i maz tez \"posluszny\"...:-) ALE JAKBY COS WYSZLO TO W DUZEJ MIERZE DZIEKI WAM! - bo duzo sie dowiedzialam i troche zaczelam obserwowac siebie. Nadwislanka, ja osobiscie narazie nie mam klopotow - kiedys mialam i musialam sie ostro napracowac zeby wyjsc w miare na prosta - ale u mnie w rodzinie najblizszej tez ciagle cos nie tak i zawsze sie znajdzie cos, zeby sie pomartwic - ale musisz wierzyc, ze bedzie dobrze:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anusia-dzięki, ale klopoty jakie mam w odzinie sa dlamnie wieksze niz brak dziecka. czasem prosze Boga jak mam wybierac to wole by w rodzinie sie ustatkowalo niz dzidzie... To dla mnie duzy stres co sie tam dzieje. dzis od rana jestem w stresie, nie wiem dlaczego.Ale az mnie serce boli. Juz przezywam niedzielny wyjazd.... Mowie Wam. tamtejsze klopoty mnie przerastaja. Dzidzia to pikus przy tym wszystkim.... Ale to chyba dlatego ze mam udane malzenstwo i w sumie w zyciu mi sie ulozylo. wiec dla roznowagi sa klopoty. Tylko najbardziej boli ze dotykaja najblizszych... Anusia-a Ty z jakiego miasta jestes??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja z Malborka, ale ostatnia 1/3 zycia spedzilam w Warszawie, a teraz Dublin... U mojej rodzinki tez i chorobska i pieniadze i inne... czasem dobrze, ze jestem tak daleko, ale chociaz mi nikt nie pomoze, ja im musze, inaczej nie potrafie. I tak mam wyrzuty sumienia, ze za malo. Nadwislanka, jesli jest az tak strasznie jak mowisz, to naprawde ciezko, ale chyba kazdy ma \"swoj krzyz\". Trzymam zatem kciuki aby sie Tobie wszystko ulozylo - i w rodzinie i zeby dzidzia przyszla na swiat:-) Nie poddawaj sie, to wszystko nas wzmacnia , te klopoty. U mnie tylko czasem na bakier z poczuciem wlasnej wartosci... Czesto nie wierze w swoje sily i sie wycofuje z roznych szans, chociaz wiem, ze juz duzo wytrzymalam to i inne powinnam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anusia-ano widzisz sama jak to z tym zyciem jest. Z jednej strony jest OK, ale zawsze los znajdzie ciemniejsza strone zycia, zeby nie bylo za wesolo i za dobrze na tym świecie. Czasem ludzie pytaja: a dlaczego tak sie dzieje, dlaczego nie moge miec dzieci??? mam prace, warunki materialne, wspanialego meza i duzo milosci w sobie by obdzielic nia malenstwo. A pijaczka, narkomanka, morderczyni wlasnego dziecka nie ma problemw z zajsciem w ciaze??? Takie pytania ludzie stawiaja... I nie ma na nie odpowiedzi. Ja nie stawiam takich pytan, bo wiem, ze nie znajde prostej odpowiedzi. Tylko chwilami wydaje mi sie (zaznaczam wydaje mi sie), ze rozumiem en swiat i wiem dlaczego tak sie dzieje. Ja nie stawiam pytań. tak ma byc, tak jest. W tym jest jakas glebsza prawda, ktorej nie umiem okerslic. Coz, zostaje nam pogodzic sie z tym co mamy i na ile jestesmy w stanie wywalczyc od zycia. Nic ponadto. Nic..... Tylko jedyna rzecz z jaka nie umiem sobie poradzic, to nie moje cierpirni, ale najbliższych. Nie umiem patrzec na ich cierpienie.... To boli, bardzo......... A jakos tak mnie naszlo, refleksyjnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle i czuje dokladnie to samo.... Chociaz ja sie z Toba nie moge moze porownywac jakos sie ulozy, MUSI :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
....i dostałam @.....:P nic mnie nie boli ale jestem jakaś nie do życia...zmęczona i nic mi się nie chce...już dziś nie mam zamiaru nic robić....hmm no tak tylko że zawsze sobie tak mówię a potem znajduję jeszcze \"kilka\" rzeczy do zrobienia:) nadwiślanka mam nadzieję że u Ciebie i Twojej rodziny wszystko z czasem się pomyślnie ułoży...bardzo Ci życzę żebyś do inseminacji podeszła ze spokojną głową, bez żadnych problemów ani swoich ani rodzinnych.. wiem że jesteś silna;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej:) no, wreszcie po pracy, zupka nastawiona, a ja z kawką siadłam przed kompem i mam swoje 5 min. na odstresowanie sie po całym dniu i na zaglądnięcie do was oczywiście.:) nadwislanka - mam nadzieję, że to nie o mnie pisałaś :że \"nikt nie bedzie mi odbierał nadziei\", bo ja wcale takich zamiarów nie miałam pisząc o tym żebys sie tak bardzo nie nastawiała pozytywnie. Chodziło mi tylko o zdrowe podejście do sprawy, które zresztą jak czytam masz, i niepotrzebnie się o ciebie martwie. Mam nadzieję, że w rodzince jakoś się wszystko poukłada, żebyś bez żadnych stresów mogła podejść do inseminacji. Cały czas trzymam kciuki:) aniusia - no to chyba idziemy łeb w łeb, bo u mnie tez się zbliża owu wielkimi krokami i chyba jutro bedzie boom. Ale nie mam zamiaru tego w jakikolwiek sposób sprawdzac, niech sobie tam bedzie, a jak mówiłam sex znów nabrał kolorów, wiec czy tak czy tak, szansy na pewno nie zmarnujemy;) :D k*** - ja najtwardsza??? No to słuchaj: wczoraj pojechaliśmy do Nałęczowa, żeby sobie miło spędzic niedzielę na świeżym powietrzu, ale na miejscu okazało się że chyba był jakiś zlot kobiet w zaawansowanej ciąży, bo dosłownie co drugą, trzecią kobietę mijaliśmy w parku z widocznym, zaokrąglonym brzuszkiem. I kto uciekł stamtąd z rykiem po pół godzinie??? Ha - twardzielka ziolka!!! Jedyne w czym jestem mocna, to szybko mi przechodzi jakiekolwiek załamanie, ale twardzielką to ja na pewno nie jestem. A ty, tak jak mówi migmig - odpocznij sobie (dołączysz tym samym do nas leniuchowiczów - do mnie, aniusi, migmig), ale nie odpuszczaj:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ziolka-no co Ty!!! Nie, absolutnie nie Ciebie mialam na mysli!! W zasadzie nie wiem czy mialam kogos na mysli piszac\" Nikt...\". tak jakoś napisalam. mzoe dal samej siebie. Absolutnie nie myslalam o Tobie. Ty juz swoje przszlas z inseminacja i wiesz co to naczy rozczarowanie. Nawet bardziej niz ja. Ale dopoki nie zobacze I lub II to bede pelna nadziei. Juz kiedys pozytywne myslenie mi pomoglo. Wiec....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nadwiślanka - ufff, aż mi ulzyło, bo bałam się ze mogłaś źle odebrać moje intencje:) A nadzieję trzeba mieć i jak to się utarło na tym topiku mówić - póki nie ma @ to jest nadzieja!!! A teraz opowiem wam historie, która się zdarzyła w mojej rodzinie. Córka mojego chrzestnego wyszła za mąż w wieku 25 lat. I od razu zaczęli starać się o dziecko. Ich walka o dzidzie trwała pięć lat, ale co oni nie wyprawiali, ile lekarzy zjeżdzili, ile klinik, a że są dziani, wiec wszystko najlepsze - sami profesorowie i same najlepsze kliniki. Kilka prób inseminacji i kilka in vitro, i nic. A oboje zdrowi, wiec lekarze rozkładali rece. W końcu kuzynka trafiła do jakiejs terapeutki, czy znachorki (nie poweim dokładnie, bo nie znam az tak szczegółów) a ta jej mówi tak: \"Kobito, przestań wariować, latać po lekarzach, uspokój się, bo jesteś zdrowa i przyjdzie na ciebie czas - BĘDZIESZ MIAŁA DZIECKO!!! Tylko przestań szaleć, bo z tego to nic nie będzie.\" Kuzynka wzięła sobie jej słowa do serca, i wzięła sobie urlop od męża na 2 tyg. wyjechała do rodziny swojego brata. A jak wróciła, byli tacy stęsknieni, że zaszła w ciąże - zupełnie tego nie planując i się nie spodziewając. A wiecie co jest w tym wszystkim najlepsze? Że teraz oczekują już trzeciego dziecka:) Nie wiem jak wy, ale ja uwielbiam takie historie, bo dają mi właśnie nadzieję. I myślę, że ponad połowa z nas ma właśnie ten sam problem:zbliżają się do 30-tki, albo już ją przekroczyły, więc psychika zaczyna wariować , bo chcemy koniecznie na siłę pomóc naturze, jak najszybciej, już, teraz, bo czas leci nieubłagalnie, a tu ciągle nic mimo naszych i lekarzy wysiłków, ciągle odwrotny skutek. Zamiast sukcesów - porażki. I tak sobie myślę, że może weżmy sobie do serca słowa tej znachorki? Wiele dziewczyn tez tutaj pisało, że jak odpuściły sobie starania, to zachodziły w ciążę. Wiem, że to nie jest proste, ale ja już zaczęłam to stosować i zdaję się na razie na los (i jest mi z tym super) a może dojdę i do tego, że nie będzie mnie wzruszal widok kobiet w zaawansowanej ciąży? Oby tak było i tego samego wam wszystkim życzę, uwolnijcie swoje psychiki od ciągłego myślenia o dziecku. Ale powiało filozofią....hehe. Buźka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No!!!! ale fajna historia :-) Ja tez probuje sobie znalezc inne zajecie, moze na prawo jazdy pojde... A tymczasem, hop do lozka, bo maz czeka :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wasiulka
jdziewczyny naprawde przestancie tak intensywnie myslec o dziecku,ze chcecie ja juz mam to sprawdzone.ostatnie 2 miesiace dałam sobie na luz i sex był przyjemniejszy i stało sie zaszłam w ciaze .czego wam wszystkim zycze.jest to wspaniałe uczucie.w piatek ide na usg moze juz cos bedzie widac.trzymam kciuki i pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka. Moc uścisków dla Was koleżanki. Nie odzywam się zbyt czesto no bo o czym pisać skoro męza nie ma więc i staranek brak. Ale za 3 tygodnie zacznę bitwę o dzidzię. Mąż wraca za 3 tygodnie i mam nadzieje że już nigdy nie zotawi mnie na tak długi okres (4 miesiące).W między czasie łykam sobie Bromergon i Castagnus i czekam na spadek PRL i na powrót męża. Może dlatego że już dawno nie było staranek wróciła do mnie wiara w to że się uda. Myślę sobie ze tak długo się nie przytulaliśmy że teraz jak \"D\" wróci to będzie strzał w \"10\". Kurcze ale nie wiem jak przetrwam jeszcze 3 tyg,. im blizej do jego powrotu tym bardziej mi się dłuży. Wiem jedno taka rozłąka dobrze robi, człowiek ma czas na przemyslenia chociaż tęsknota dobija. Trzymam kciukasy za WAS. Dołącze do WAS pod koniec lipca, jak dobrze pójdzie to mąż wróci akurat na dni płodne.Pa pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ziolka-taka story da nadzieje ale daj mi rade jak przestac myslec o dzidzi??? jak sie ma 32 lata :( Szacha-a nie mowilam ze taka rozlaka dobrze zrobi. Biedny maz jak wroci i sie do niego dorwiesz...;) A i moze cos z tego wyniknie???:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkie:) ziolka po tej Twojej historii przychodzi mi na myśl takie pytanko czy któraś z Was była kiedykolwiek u jakiejś wróżki czy znachorki lub u kogoś w takim stylu??? ....ja nigdy nie byłam ale w takich chwilach jak ta po przeczytaniu takiej historii to sama mam ochotę się gdzieś przejść:) chociaż przyznam się szczerze że raczej jestem do czegoś takiego sceptycznie nastawiona....choć może jednak nie do końca:):):) wiem że wiele dziewczyn korzysta z tego rodzaju przepowiadania przyszłości...ale czy naprawdę warto skorzystać z wróżki??? jak myślicie?? może ja się kiedyś przejdę.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
......a tym czasem wczoraj wykopałam ze swoim topór wojenny:(:(:( nie mam w domu miłej atmosfery:( niby się odzywamy do siebie, ale wiecie tak tylko służbowo......nagrabił sobie chłopak u mnie oj nagrabił:( właściwie nie jestem już zła tylko jest mi tak cholernie przykro....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nadwiślanka - nie dam ci dobrej rady, bo sama nie wiem jak to zrobic (ja mam 30 lat), ale chyba sedno w tym własnie żeby nie mysleć wogóle o tym ile się ma lat i cieszyć się życiem, brać z niego ile sie da, wrzucić na luz z nastawieniem - co ma byc, to i będzie. Ja na razie tak próbuje robic i myslec, chociaz przyznam że nie jest to łatwe i zastanawiam sie nawet czy was tez nie opuścić na jakis czas, żeby się zapomnieć zupełnie, ale to jest najtrudniejsze, bo straaaasznie się do was przywiązałam i każdy dzień w pracy zaczynam od sprawdzenia, co nowego na topiku. migmig- milion razy już chciałam się wybrać do jakiejś wróżki, ale tylko na zamiarach się kończy. Czegoś mam jakies obawy, chociaz sama nie wiem czego sie można bać. Ale po prostu nie pójde i już, pomimo że ciekawość mnie zżera, ale chyba ten strach jeszcze bardziej. Głupie, nie? Może skusiłabym się pójść z kimś, ale sama w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ziolka no właśnie to ja, co do wróżki mam to samo co Ty:D:D:D może bym poszła ale z kimś i najlepiej żeby ten ktoś sprawdził ją na sobie wcześniej:D:D:D.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wasiulka
mi wróżka przepowiedziała niedawno dwoje dzieci ze bede miała .jedno jest w drodze .a moze to bliżniaki,kto wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc kobitki:-) A ja nie pojde do wrozki - wydaje mi sie, ze cale te przepowiednie leza potem w psychice i ta sa samospelniajace sie przepowiednie - jak sie na cos nastawimy, zwlaszcza zlego, to tak bedzie...chociaz moze by nie bylo jakbysmy dzialali wg swojej wlasnej intuicji, niezaleznie. jesli chodzi o dobre nastawienie, to mozna i bez wrozki. Do znachora moze i bym poszla w jakims skrajnym przypadku, jakby nie szkodzil, to moze i by pomogl... Mnie za to cyganka przepowiedziala wiele, wiele lat temu, ze wyjade za granice, i wyjechalam, chociaz nigdy takiego zamiaru nie mialam i nigdy do tego nie zmierzalam. Ja to sie boje wrozek i cyganek dlatego, ze jak mi cos powiedza to bede potem nieswiadomie tak dzialac, ze to sie sprawdzi. mimig - pogodz sie, trzeba czasem ustapic - ja tez jestem \"dumna\", ale nie moge mic takich cichych dni, czy cos w tym stylu, chyba bym sie zaplakala...Jak mi cos nie lezy to wole wyryczec od razu. Ziolka, rozumiem ze chcesz sie zapomniec, ale badz z nami i pomysl tylko, ze Cie te sprawy po prostu nie dotycza:-) Carollka, co tam, jak samopoczucie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc kobitki:-) A ja nie pojde do wrozki - wydaje mi sie, ze cale te przepowiednie leza potem w psychice i ta sa samospelniajace sie przepowiednie - jak sie na cos nastawimy, zwlaszcza zlego, to tak bedzie...chociaz moze by nie bylo jakbysmy dzialali wg swojej wlasnej intuicji, niezaleznie. jesli chodzi o dobre nastawienie, to mozna i bez wrozki. Do znachora moze i bym poszla w jakims skrajnym przypadku, jakby nie szkodzil, to moze i by pomogl... Mnie za to cyganka przepowiedziala wiele, wiele lat temu, ze wyjade za granice, i wyjechalam, chociaz nigdy takiego zamiaru nie mialam i nigdy do tego nie zmierzalam. Ja to sie boje wrozek i cyganek dlatego, ze jak mi cos powiedza to bede potem nieswiadomie tak dzialac, ze to sie sprawdzi. mimig - pogodz sie, trzeba czasem ustapic - ja tez jestem \"dumna\", ale nie moge mic takich cichych dni, czy cos w tym stylu, chyba bym sie zaplakala...Jak mi cos nie lezy to wole wyryczec od razu. Ziolka, rozumiem ze chcesz sie zapomniec, ale badz z nami i pomysl tylko, ze Cie te sprawy po prostu nie dotycza:-) Carollka, co tam, jak samopoczucie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniusia28 jestem jestem - czuwam, czytam caaly czas ale nie mam sily nawet klepac w klawiaturke taka jestem padnieta. Moze jutro odzyje to zaczne sie udzielac :) Tymczasem nastawiam sie psychicznie na tego 23 lipca. Cos mi sie zdaje ze doktorek szykuje mnie nie na hsg a na laparoskopie (dlatego nie przeszkadza mu 21 dc i mowi ze conajmniej 2 dni w szpitalu) Lece spac bo padam na twarz... Dobranoc dziewczynki, kolorowych snow Wam wszyyystkim zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×