Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gamna

Clostilbegyt i bromergon - moze sie uda

Polecane posty

Nina_24 - czy bierzesz pigulki z tego samego powodu co ja?? ja mam brac milvane przez 4 m-ce, a potem do dziela bo maja mi pomoc z wyregulowaniem cykli i cykle te maja byc podobno owulacyjne (oby!!) a jak dlugo Ty masz brac te pigulki?? moj Tomek dzis wypalil abym je odstawila ale mysle sobie,ze organizm by zwariowal gdybym teraz po jednym cyklu brala pigulek odstawila je. daj znac co i jak :) nadwislanka - mam naprawde bardzo dobre przeczucie co do Ciebie!! :) co sie dzieje z K***??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nina - przypomniałam sobie, że miałam odpowiedzieć na twoj post, a mianowicie ja brałam tabl. antykonc. przez jeden miesiąc a potem clo, ale wskazaniem do tego było u mnie to, że miałam torbiel i powiększone jajniki, wiec tabsy były po to żeby wyciszyć pracę jajników i żeby torbiel mogła się sama wchłonąć. Ja bralam takie same tabl. jak ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzis bylam poza kompem. Stad dopiero moge teraz pisac. Czuje sie OK. Nic nadzwyczajnego. Wczoraj jeszcze ciagelo, jak okreslila to Ziolka. dzis nic. Norma. Tylko od czasu do zcasu w prawym jajniku zakluwa. Qczoraj na usg widzialam 3 male pecherzyki. Mam nadzieje ze to nie potencjalne torbielki. hmmmmmmm. Okaze sie. No mam brac luteinke i czekac. dziewczyny, czuje ze od roku, kiedy po raz pierwszy weszlam do Novum i dostalam CLO poczulam ze cos sie rusza do przodu. takie uczucie jak po inaseminacji milam wasnie rok tem jak zaczynalam leczenie w Novum. Sad tyle we mnie zapalu i nadziei. Naprawde wierze w to ze sie uda!!!! I dziekuje za to ze pamietacie o tym i czekacie ze mna. Na razie to jestem bohaterka, ale jak bedzie dzien testowania to bede dopiero srala ogniem :) Sorki One Wish-dzieki:, Ziolka-dzieki. Mig-mig:) No wlasnie, K* zniknela!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nadwislanka-ile kosztuje leczenie w novum?? wizyta,badania i inseminacja?? bede wdzieczna jesli podasz mi przyblizone ceny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kolezaneczki:) Nie pisalam dlugo, ale czytam stale. Jestem ostatnio padnieta ze ledwo na galy patrze. Poza tym kupa nerwow i smutkow. Przedwczoraj uspilam swojego kochanego psiaka ktory byl ze mna 14 lat czyli rowno polowe mojego zycia ;( Ale wiem, ze chociaz juz nie cierpi. U mnie bez zmian. 23 ide do szpitala na Bog wie co, albo hsg albo laparoskopia. Zaczynam sie bac, nie ukrywam. Oczywiscie w tym miesiacu przytulanki z zachowaniem ostroznosci. Strasznie mi dziwnie z tego powodu hehe jak za starych czasow :) Nadwislanko trzymam kciuki tak mocno, ze zaraz polamie kosci :) Musi sie udac!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc! Carolla - ja mam to samo- czytam, ale jestem tak padnieta, nawet jak wstane rano, ze nie mam sily... Ja mam 20dc i tylko czekam na @ zeby znow zaczac staranka- ale naturalne narazie...Poza tym u mnie ok, ale w rodzinie wciaz p[robvlemy, takze wczoraj ryczalam caly wieczor az mi oczy spuchly i nie moglam oddychac. Dobrze ze mam kochanego meza... Carolla, nie dziwie sie ze sie boisz, ale to zawsze bedzie krok do przodu, a nie jak ja stoje w miejscu - chyba mam jaks mala depreche - chyba ze zmeczenia i przez pogode... Nadwislanka - ciesze sie ze Ci sie terminy jednak zgraly i mam nadzieje, ze juz wkrotce dolaczysz do wasiulki :-) mimig, k***, Ziolka, OneWish, nina24 :-);-);-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Almera-juz wsio i piszę: to byla moja 1sza inseminacja. W N. potrzebne jest: Twoj posiew i czystosc (koszt ok. 70 PLN-cennik na stronach ww novum) oraz posiew meza (ok. 40-50 PLN-koszt w cenniku). Dobrze jak przy okazji ze maz odda nasionka zrobic badanie ogolnie nasienia jesli nie robiliscie. Badanie te wzane so 2 m-ce, wiec dobrze jest je zmiec tuz przed inseminacja. Gorzej jesli wyjdzie cos nie tak z posiewem twoim lub meza. Trzeba bedzie brac jakies leki. U nas bylo OK. Sama inseminacja kosztuje 800 PLN (w cenniku jest stara cena 700 PLN). Czyli zalozmy ze masz wyniki posiewow i wsio OK, przychodzisz 1 lub 2 dc i gin robi Ci USG (placisz 70 PLN) i daje ew leki na stymulacje (CLO, Tamoxifen, ew. jak ja mialam dodatkowo zasrzyki MEnopur-koszt 260 PLN za 3zastrzyki). POtem przychodzisz w zaleznosci od organizmu np. 12 dc i masz USG (koszt 70 PLN) i gin spr jak sie maja i ile jest pecherzyjkow. Zazwyczaj daje pregnyl i kaze za 2 dni przyjsc na inseminacje. W dniu inseminacji mialam 1 USG i za godzine inseminacje. Za te USG w dniu inseminacji nie placisz. Po inseminacji na drugi dzien przychodzisz spr. czy pekl, wiec placisz. Mnie calosc kosztowalo ok. 1400 PLN z badaniem nasienia ogolnym, posiewami, lekami, inseminacja i tamoxifenem. Carolla-cokolwiek Ci zrobia to będzie krok do przodu. Ja dokładnie rok temu miałam hsg. u mnie niby drozne, ale pod zwiekszonym cisnieniem. Wiec do konca nie wiem jak jest z nimi. Drozne, czy nie???? Ale cokolwiek i zrobia to jedno badanie masz za soba. Anusia-ja od wielu lat cierpie z powodu klopotow w rodzinie. Ale ostatnie 2 lata, a szczegolnie rok, to koszmar. I nie wiem jak pomóc mam. Ile jest lez wyplakanych w poduszkę....tylko ja wiem. Bezsilnośc jest gorsza niz cokolwiek innego w tej calej sytuacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nadwislanka-dziekuje bardzo :) zamierzam sie wkrotce wybrac-bardzo dziekuje i trzymam kciuki za Twoja inseminacje :) kto wie,moze juz TAM zamieszkalo male serduszko??? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Dziewczyny! Alez dawno mnie tu nie było. Nadwislanka gratulauje decyzji odnośnie inseminacji i trzumam baaaardzo mocno kciuki. Bardzo chcę, żeby Ci się udało. U mnie drugi miesiąc przerwy w lataniu do lekarzy, odpoczywam od leków, stymulacji, monitoringów, itd. Co prawda do końca nie umiem sie wyluzować ale przynajmniej nie liczę i sie na nic nie nastawiam - teraz po prostu się nie zabezpieczamy. Mamy zamiar poczekać ze staraniami \"podglądanymi\" do września-października. Teraz jestesmy w trakcie wykańczanie naszego pierwszego, własnego (no może nie zupełnie, bo bank trzyma na nim łapke) mieszkanka. Jest którys tam dzień cyklu, ale na pewno po owulacji. Jajniki kłują czyli progesteron wytwarzają i tyle..... Pozdrawiam wszystkie staraczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OnewWish
aniusia 28 - wiem co czujesz bo sama borykam sie z problemami rodzinnymi.mam dwie siostry,ktore sa ode mnie starsze i sa mezatkami jak ja.nasi rodzice stworzyli cos wspanialego-rodzine z tradycjami,gdzie wszyscy sa otoczeni cieplem i bardzo sie szanuja. codziennie ktoras z nas jest u rodzicow a co niedziela spotykamy sie u nich na obiedzie. wszystkie swieta razem,zawsze w zgodzie. moi szwagrowie kochaja moja mame jako tesciowa i szanuja tescia. no sielanka..ale ostatnio te sielanke przerwal straszny problem i wszystko sie rozpada..... przyczyna?? najgorsza z mozliwych... i caly ten porblem spedza mi sen z powiek... takze nie jestes sama i trzymaj sie najlepiej jak sie da :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
One Wish-ano tak bywa w tym zyciu. Ja nie zaznalam takiej sielanki w bliskiej rodzinie (od meza rodziny tak, ale nie w swojej), od zawsze problemy. Stad moze nie mam proównania jak bylo i jak jest. U mnie problem wiaze sie ztym, ze jedyna rada jest wyprowadzka, a wlasciwie rozdzienie rodziny. Ale w malym 3 tys miasteczku ciezko cos wynajac a na kupno ani mnie, ani ich nie stac. pzoa tym nie ma co kupic. @ bloki na krzyz.... Jak cos sie sprzedaje to na pniu... Na domek z ogrodkiem by sprezentowac rodzinie mnie nie stac. Sama mam 30letni kredyt na 50 m. kw.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniusia28- no problemy jakieś każda z nas ma, w sumie dziewczyny musze wam powiedzieć, że ja mam też ogromny problem, mamusia moja jest chora i najgorsze to to ze nie jest juz tak samo, mimo, że usunęli jej piers i lekarka mówi, że jest ok. Mama ciężko to znosi i nie potrafi cieszyć się życiem jak przed choroba. Ziolka- dziękuję za odpowiedz- ja też mam brać miesiąc i nie wiem czy to coś da, w sumie ja mam jeden jajnik torbielowaty i boję się, żeby to znowu nie wpłynęło źle bo te hormony ciągle jakoś są sztucznie pobudzane. Zobaczymy OneWish- właśnie pytałam się lekarza czy to wystarczy, mówił, że tak bo jak jestem po poronieniu to ma się wszystko odblokować na dobre. Zobaczymy Nadwiślanka- nieźle to kosztuje, ale nie martw się warto!!! Te parę dni i będziemy się cieszyć, ja tak też mam przeczucie jak OneWish, ŻE SIĘ UDA!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naina-japodobny problem amutacji persi przechodzilam z babcia w lutym. babcia od lat walczyla z rakie, ale on byl na wierzchu. pekalo to, krwotoki itd... W koncu przerzuty do kregoslupa. Operacja byla konieczna ze wzgledu na krwotoki i bol (ciagniecie). No i po 8 latach walki byla operacja. No i teraz zalujemy ze nie odbyla sie 8 lat wczesniej, w I fazie. babcia ma 84 lata i nie boli ja to, nie krwawi, blizna sie wygoila. szkoda bylo czekac. Teraz zadajemy sobie pytanie dlaczego nie wczesniej?!! Na razie przerzuty nie daja o sobie znac. Ale to kwestia czasu. Pisze Ci o tym bys mala swiadomsc, ze ta oparacja byla konieczna by uniknac problemwo wiekszych. Powiedz Mamie, ze teraz jestes o nia spokojniejsza. Niech mam posatwi sie w Twojej sytuacji. kochana, jestes w grupie ryzyka, tak jak ja (genetyczne zawilosci) i jak by mama reagowal gdyby sie okazalo ze masz guza i nie usuwasz?? ze go hodujesz?? Nic dobrego to nie da. Na pewno by chciala bys wybrala najlepsza droge czyli usuniecie nawet piersi. Bo wazniejsze jest zycie niz piers. Mysle ze Mam potrzebuje czasu na pogodzenie sie z tym faktem. ja mam ponad 30 lat i gdybym dzis uslyszala taka diagnoze nie zastanawialabym sie minuty. Mozna dopatrywac sie jeszcze inaczej: dobrze ze to tylko piers a nie reka. A sa i takie przypadki.Nam kobietom na pewno jest ciezko, bo piers stanowi jeden z atrybutow kobiecosci, poza tym karmimy piersia. wiec jest ciezko. Mysle ze jak mama wie iz ma kochajace dzieci przy sobie, na pewno wroci do zdrowia i odzyska radosc zycia:) Powiedz jej ze jestes szczesliwa ze ma to za soba i cieszysz sie ze na razie jest OK. jak mam zobaczy ze ma szczesliwe dzieci to sama bedzie szczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DZIEKUJE WAM BARDZO WSZYSTKIM ZA WSPARCIE:-) u mnie tez kiedys bylo super, ale juz od ladnych paru lat jest ciezko - rodzice bardzo schorowani, choc jeszcze nie tak starzy, siostrom sie nie bardzo wiedzie (tez starszym), zwlaszcza finansowo, a rodzice od dawna na rencie...Ja sobie jakos radze, jak skonczylam szkole srednia to wyjechalam i zaczelam sama sie utrzymywac, wlacznie z e studiami - teraz tez moze jeszcze nie jest raj, ale nie ma co narzekac, najwazniejesze, ze maz kochany i praca jest, na zycie starcza. Tylko nie umiem i nie moge im pomoc....Wlasnie jak nadwislanko powiedzialas - najgorsza ta bezsilnosc. Normalnie to ciezko, ale jakos przeda, ale co rusz cos nowego sie przytrafaia i zawalaja sie wszystkie nasze plany. Mysle, ze tez pogoda mnie wpedza w ten nastroj, bo juz poltora miesiaca pada, mozna zdechnac... Ale napradwe mi dzis pomoglyscie:-) A i moj maz wczoraj o dzieciach zaczal rozmawiac - ale powiedzial tak: Ja tez bym chcial i zobaczysz, ze bedzie dzidzia, tylko tak nie mysla o tym... Nadwislanka, to kiedy sie dowiemy? Buziaczki dla Was wszystkich:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny:) widzę że problem dzidzi to nie jedyny problem z którym się borykacie na co dzień....u mnie to samo ale ja się wyleczyłam z przejmowania się wszystkim do bólu.....tak już mam że większość rzeczy po mnie spływa wiadomo są takie których nie da się ominąć...niestety. U mnie w rodzinie jest ok. jedynie siostra męża daje \"trochę\" nam popalić no i jej mąż też. ale ja mam swoje życie i nie pozwolę żeby mi się ktoś wpieprzał tak jak ona by chciała i efekt jest taki że trzymamy się na dystans a szkoda...mogło być w porządku, tyle że ja nie jestem nauczona słuchania rozkazów:)......kiedyś powiedziała przy moim Ł. do swojej mamy żeby się nie przejmowała bo ONA jej urodzi wnuki.....ja to olałam jak to ja ale mój to ma w sercu do dziś ...w końcu to jedyna jego siostra i wie że mamy z tym problem:( ogólnie w domu nie jest miło a mieszkamy razem:( najchętniej bym się wyniosła ale nie mam gdzie:( aha i jeszcze jedno...w dupie mam który mam dzień cyklu:D:D:D nadwiślanka czekam z niecierpliwością na Ciebie....to musi być teraz Twoja kolej❤️ pozdrawiam Was wszystkie ziolka OneWish Carolla aniusia Nina i całą resztę także...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez mam w dupie dzien cyklu...:-) hihihi, Tyle ze @ niedlugo, bo nastroje daja mi sie w e znaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mig-mig, anusia. Ano widze ze temat klopotow rodzinnych sypnal z rekawa.... Wiecie co, ja uwielbiam rodzine mojego meza, ma super siore i od kilku lat spedzamy razem urlop. Szkoda tylko ze mieszkaja z mezem tak daleko i widujemy sie nieczesto. A tesciowa moja to super super i kocha mnie jak swoje dziecko. Zawsze jak mowi to :moja czworka dzieci, chociaz biologicznie ma 2 dzieci. Kazdemu takiej zycze. Normalnie cudowna jest!!! szkoda tylko, że w mojej tak sie pitoli :( ja testuje w przyszlym tyg. duzo jeszcze czasu. na razie jest okres oczekiwania, ale na spokojnie. Jeszcze sie nie stresuje. Ziolka-a gdzie ty?? szacha!!!!!!To juz chyba za tydzien ten Twoj D. wraca!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej laseczki:) Jestem, jestem, tylko nie pisze, bo tak jak co niektóre z was - tez mam w dupie, który dzień cyklu:D Widzę, że nastroje kiepskie i kłopociska was dopadły, ale niestety tak juz na tym świecie jest, że wszystkie trudy i znoje można przezwyciężyc, ale tylko wtedy jak jest zdrowie, bo jak go brakuje no to już lipa i wtedy zostaje tylko modlitwa, bo nie kupi się go za żadne pieniądze. A ja dzisiaj poprawiłam sobie nastrój wizyta u fryzjera:) Za tydzień mamy wesele, więc trzeba było łeb do porządku doprowadzić:D najgorsze tylko że pewnie mnie @ zaleje akurat na sobote, ale załaduje sobie pampersa i bedzie dobrze:D damy czadu mimo to, jak szalec to szalec, a co:D nadwislanka - trzymam nadal kciukasy;) migmig, aniusia, onewish, nina,agawa, carolla, wasiulka - :):):) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha, zapomniałam napisać, ze dzisiaj byłam ostatni dzień w pracy i wreszcie ide na upragniony URLOPEK:D:D:D:D na caluśki miesiąc, jupi:D:D:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Booooze ziolka jak ja Ci zazdoszcze. Ja bede miala teraz dwa tygodnie pewnie dopiero w pazdzierniku, ale wiecie co... tak sie miotam z myslami strasznie bo chce zlozyc wypowiedzenie. Nie daje sobie juz rady w pracy. Jest nas za malo, klientow od groma jak wracam do domu to nie mam sily juz doslownie na nic, po prostu klade sie spac. I jak tu sie zrelaksowac i splodzic dzidzie? Tym bardziej ze pracuje od 9 do 18 ale zanim dotre do domku to jest kolo siodmej. Boje sie strasznie tego wypowiedzenia, bo wiem, ze przezyje trzy miesiace (okres podpisany w umowie) horroru. Szef na bank mi ten okres wypowiedzenia umili jak trzeba. Gad jeden... A tak poza tym to cos dziwnego sie u mnie dzieje. Okres mialam 3 dni jak nigdy dotad. Dzxisiaj 10 dc (chociaz tez juz mam te dni w dupie :) ) i mam niewielkie plamienia jakies. Hmm w tym cyklu nie biore juz clo, ale to na pewno nie z jego braku bo @ jakas krotka. Hmm przed ostatnia @ robilam bete i nic nie wyszlo. Nie wiem skad to takie dziwne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam :) nowy net na razie chodzi jak burza zobaczymy jak długo:) tymczasem mnie też dopadły problemy i to nie byle jakie....poryczałam jak bóbr jeszcze nawet nie wyschłam:) ale już mi trochę lepiej:) to był jeden z problemów które spływają po mnie ale dopiero na drugi dzień:) czyli poważny....niestety moje plany na najbliższą przyszłość legły w gruzach jeszcze nic nie zaczęłam a już dostałam łopatą po głowie na otrzeźwienie....moi przyszli sąsiedzi pół roku temu zgodzili się na to byśmy ciągnęli prąd na naszą działkę od nich ze słupa, który nawiasem mówiąc stoi u nich ale przy samym ogrodzeniu....kiedy krakowska architektura po wielu wielu perypetiach i latach zdecydowała się nam wydać pozwolenie na budowę ale muszą mieć jeszcze ich podpisy to oni się na nas wypięli i nie będziemy mieć naszego wymarzonego domku.....no a już na pewno nie w tym roku...😭....może za rok...kto wie...a może mi pustaki zgniją zanim zaczniemy....oby nie... dziewczynki mówię Wam nie mam już siły do tego wszystkiego...zawsze mam pod górkę..... tak sobie myślę żeby cholera wzięła tą naszą niedoszłą budowę ale żeby nam Bozia dzidzię dała....to mi wystarczy...reszta się sama ułoży...jak nie teraz to później.... w dupie mam który jest dzień cyklu i sąsiadów też tam mam.....:P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha.....mnie urlopik też się szykuje....w styczniu hehehee to już niedługo:D:D:D:D właśnie na styczeń planuję podejść po raz pierwszy do inseminacji ....zobaczymy ....w moim przypadku lepiej nic nie planować....niech się dzieje co chce...kiedyś musi być dobrze;););)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc ponownie!!! Carolla, ja tez w tym cyklu bez clo mialam taki krotki@ i pozniej mialam owulacje - pierwszy raz od dawna bez lekow - tylko ze chyba wystartowala w 9dc... Ale raczej nie czuje sie jakbym byla w ciazy:-( Ale moze u Ciebie cos lepszego wyjdzie:-) Oby:-) Ziolka to Twoje wlasne wesele bedzie? Ale masz fajnie nawet jak czyjes i ten urlop... A ja za miesiac na urlop, a potem znow pare dni bo polece do mojej siostry na slub (male przyjecie) A ta siostra jest wlasnie w ciazy, wczoraj byla pierwszy raz w zyciu !!! u gina...ma 32 lata. Chyba musiala miec wielkiego stracha. Powiedzial lekarz, ze to 9 tydzien, ale nie powiedziala kiedy termin ani nic, dala tylko na badanie krwi cyt. i nastepna wizyta za miesiac... A ona o nic nie pytala, chyba nie wiedziala o co, albo ze strachu...Ale dobrze sie czuje, wiec chyba wszystko ok. Nadwislanka - trzymam kciuki:-);-);-) migmig - znow komp nie dziala biedulko?;-) Carolla - nie wiem jak tam u Was z praca, ale jak nie dajesz rady to rzuc to w cholere - ja zawsze odchodzilam, zanim mialam jaks nowa prace - a na wypowiedzeniu chodzilam na zwolnienie - a co! Zawsze mozna cos wykombinowac. Chociaz ja z natury taka uczciwa, ze az czasem mi to w zyciu szkodzi - ale jak Bog Kubie... Pozdrowka i buziaczki dla Was wszystkich:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorki mimig, ale chyba w tym samym czasie pisalaysmy:-) Nie martw sie , napewno sie jakies rozwiazanie znajdzie z ta budowa, a moze w innym miejscu, albo co? Nie wiem, nie mam doswiadczenia w tych sprawach...Rzeczywiscie, ja tez mam pierwszenstwo w powiekszeniu rodzinki, niz to, ze nie ma wlasnego domu itd - i tez mamy pod gorke, bo czekalismy na kredyt chyba 5 mies - bo to spora suma, a tu teraz sprzedajacy cos wymysla, opoznia, no i nie wiem co wyjdzie...Wlosy mi przez to garsciami wypadaja, ale coz, olac to ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Carolla, a co Ty robisz, w obsludze klienta, czy cos takiego? Ja tez od 9-18, ale wychodze z domu po7 i wracam po 19stej, i tak samo nie mam juz sily na nic, z tym, ze mam dosc fajnych ludzi w pracy, takze jakos to znosze, ale ostatnio albo cos sie popsulo, albo mam nerwa i zmeczenie tez po Duphastonie, ktory nadal biore...ale jeszcze tylko 2 dni... A jutro znow do pracy, a tu pada i pada i kmonca nie widac...:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniusia28 hehehe w innym miejscu....a to dobre...a może ktoś jest zainteresowany działeczką na zadupiu?? chętnie odstąpię;) oczywiście żartuję bo ten kawałeczek dostaliśmy od moich rodziców za co jestem im wdzięczna bo bez taaakej darmochy mogłabym zapomnieć o czymkolwiek swoim....ja się tak łatwo nie poddaję a jak ktoś mi sypie piach w oczy to je wycieram i jeszcze szybciej idę do przodu....żeby temu komuś zagrać na nosie ja i tak dopnę swego jak sąsiadom zazdrość dupę ściska to tym bardziej ten nasz domek musi być piękniejszy....i będzie jeśli tylko nie będzie pusty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojej ja też jutro do pracy i do kolegów i do znajomych i do tych różnych różniastych klientów......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniusia28 no niestety kontakt z klientami to moja specjalnosc, a ludzie sa coraz gorsi, wredni i potrafia tak czlowieka upokorzyc ze chce sie wyc. Zbieram sie do tego wypowiedzenia i zbieram ale chyba w koncu sie odwaze i tak jak mowisz pojde na zwolnienie. Wyobraz sobie, ze u nas w pracy nikt nie byl jeszcze na zwolnieniu, jak choruja czy cos to biora na to swoje wolne dni lub urlop. Cos mi sie zdaje ze dalismy sie zastraszyc :( Ale ja bede pierwsza ktora sie wypnie w koncu. Nie nie u mnie na pewno ten bol i plamienia nie swiadcza o tym na co czekam, bo przed @ robilam bete i nic nie wyszlo :( migmig biedactwo nie wiemjak mam Cie pocieszyc. Wspolczuje Ci bardzo, ale nie placz juz bo nic nie zdzialasz tym a tylko sobie zaszkodzic mozesz (wiem ze latwo tak pisac, ja sama czasami wyje do ksiezyca az sciany sie trzesa) A z sasiadami wlasnie tak jest, z moimi tez same problemy. Ale jakos sie ulozy nie martw sie. Nadwislanko ja wciaz trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no! i taka postawa mi sie podoba:-) Nie lubie jak ktos sie szybko poddaje. Ja sie nie uwazam za wyjatkowo silnba, ale z drugiej strony, patrzac na lata wstecz - chyba tez nie poddaje sie latwo... Zycze sobie i nam wszystkim szybkiego zapelnienia domu - ja bym chciala miec wiecej niz jedno, jak Bozia da:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez pracuje z klientami i chyba to mi daje najwieksz satysfakcje, ale co stres czesto, to tylko my wiemy... Ludzie sa dziwni. Ale ja jak mam taki ciezki dzien z ludzmi, to potem lubie sobie przejsc na piechote spory kawalek drogi i wtedy juz ze mnie schodzi, staram sie do domu nie wnosic nerwow z pracy. No i najczesciej po takim dniu lubie sobie sama posiedziec w ciszy. Chociaz ze mnie gadula nieziemska (jak widac sie dzis rozpisalam), no i juz po krotkim czasie musze znow miec sie do kogo odezwac, bo inaczej fiksuje... Az sie moj maz dziwi zawsze, jak ja moge tyle i bez przerwy gadac:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×