Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sashka

pierwsza ciąża po 30tce

Polecane posty

O rety rety! Jaki tu tłok! Oczywiście znów zapomnę odpisać połowie osob którym zaplanowałam, z góry przeraszam. Czytam wszystko ofkors! Witam nowe buzie! Mam nadzieję że się u nas zadomowicie! Anusia - zagladaj do nas bo rady doświadczonych mam zawsze się przydają. Jak dla mnie to mozesz na początek mnie oświecić jak wprowadzałeś nowe pokarmy, co, kiedy itd. Bo ja zgłupiałam od nadmiaru info w necie :) Więc może czyjaś praktyka będzie lepsza od teorii. A propos - Natalinka - dzięki za porady. Hata - miło ze do nas zajrzałaś. Kilka dziewczyn zaszło będąc na naszym topiku. Nie żeby to nasza zasługa była, ale może mała autosugestia :) Czytaj nas kochana i pisz co tylko chcesz. Może wakacje Wam dobrze zrobią, relaks, pogoda, może warto wyjechac i nie myslec o staraniach tylko gdzieś pod krzaczkiem na plaży małe bara-bara... :) :) :) Strasznie rozkojarzona jestem, sorki, Niuniek mi marudzi więc mam go przy sobie, do tego robię Mu zupke i jeszcze myslę czym go nakarmić przed spacerkiem i kiedy wyjść :) Bella - to Ty jakaś pani wykładowiec jesteś! Chylę czoła. A jak Wasze staranka? No i już się pogubiłam, co komu napisać. Muszę przestudiować tabelkę. No i w ogóle na spokojnie poczytać wszystko jeszcze raz a nie tylko w galopie zaznaczyć obecność. Ach te dzieci! :) :) :) Blondas jak w pracy? Nie chciało Ci się płakać za Maluszkiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :D Malski – bardzo ładnie wkleiłaś tabelkę :D A co do suwaczka to najczęściej wpisuje się datę ostatniej @ i automatycznie są liczone tygodnie i dni ciąży. Jest tego cała masa np. na tej stronce: http://www.suwaczek.pl/tickers/pregnancy A może być taki: http://bd.lilypie.com/u9zLp2.png jak ten link wstawisz w swoją stopkę to będzie Ci się automatycznie wyświetlał, jak w niego klikniesz. Tutaj masz linka do tej stronki i możesz sama wybrać elementy, które Ci się podobają http://lilypie.com/create_baby_days.php Ja robiąc suwaczek wpisywałam termin porodu, który podałaś w tabelce ale możesz podać tak jak mówiłam wcześniej termin ostatniej @ Sashka – wykładowcem to jeszcze mnie nikt nie nazywał ;) Ale można to też tak ująć. Już teraz wiesz skąd te płynął te moje „mądrości”, które od czasu do czasu wypisuję na forum. Jola – coś milczysz od kilku dni, czyżby Majcia przyszła na świat :D Matko jaka u nas dzisiaj była burza, tak mi pobiło kwiaty na tarasie, ze szok przeżyłam jak wróciłam do domu. Teraz pewnie ze dwa tygodnie będą dochodziły do siebie. Dzisiaj jestem umówiona z moją koleżanką na kawkę, ma termin porodu wyznaczony na 20 lipca więc to już bardzo blisko i ostatni dzwonek na babskie pogaduchy potem będzie zajęta pociechą. To tak w nawiązaniu, ze jak się zachodzi w ciążę to koleżanki znikają ;) Miłego popołudnia Wam życzę, pa, ap 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczynki:) Sashka chcialabym Ci pomoc ale nie wiem czy bede potrafila.tak jak napisala kteras dziewczyna(sorki ale nie mam czasami czasu na dokladne czytanie, Wojtkowi zabki ida i... jedyne lekarstwo to pisanie ze mna na klawiaturze:) TRZEBA EKSPERYMENTOWAC! Wojtek jest okropnym alerikiem.Dostaje to paskudne mleko(jesli mozna to nazwac mlekie;) nutramigen. Po jakims czasie jak jadl 1 bylo ok, wprowadzilam jablko, marchewke i te podstawowe. aha juz spory czas zagesczam mu kaszkami z nestle(bobovita u nas odpada) bo Wojtek to maly ulewacz i to co zjadl to 3 razy wiecej ulal;( Jakies 3 tyg temu przeszlismy na 2 i katorga. nie mam pojecia czy to od mleka czy to od jakiegos pokarmu uczulenie gigant, skora strasznie sucha(na dodatek Wojtus ma azs) Wrocilismy do 1 i w tej chwili przez kilka dni nie chce mu dawac nic nowego, zadnych dodatkowych pokarmow. Jak widzisz u nas to ciezka sprawa.:( Pozdrawiam wszystkie mamuski i... sorki za moje marudzenie o Wojtusiowej alergii:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochane! Lepszego powrotu do pracy nie mogłam sobie wymyślić! Maciek, to cygańskie dziecię, w ogóle za mną nie tęskni (przynajmniej tego nie okazuje). I super wiadomość - uczulenie mu przeszło! Jednak co jedzenie u babci to jedzenie u babci. (Najlepsze jest to, że je ze słoiczków). W pracy też super, bo prawdopodobnie od następnego tygodnia wrócę na swoje stanowisko, co oznacza, że nie będę się \"bujać\" do stycznia. Poza tym, lada dzień wyjdą Maćkowi zęby (już je widać - brakuje mm-ów). Pozdrawiam Was wszystkie: i brzuchatki i mamy i \"stare\" ;-) i nowe Życzę wszystkim jak najmniej smutków!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blondas ciesze sie ze i Ty i Macius dajecie sobie rade:)gratuluje powrotu na swoje stanowisko:)ciekawe jak to u mnie bedzie;) U mnie od dwoch dni bolesne zabkowanie, goraczka, nocne wycie ale cóż trzeba przetrwać:(na szczescie to nie 3dniowka... Pozdrawiam nowa osobe Anusie masz super Wojtusia:) Jola widze zamilkła moze juz mamusia została. A my wciaz nie poznalismy zdjec Paulinki i Anielci, dziewczyny co to ma być!Bella wymysl cos zeby je zdopingować:) pozdrawiam wszystkie serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anusia – nie przesadzasz z pisaniem o alergii Wojtka – my w ten sposób też się czegoś uczymy. Blondas – cygańskie dziecko to prawdziwy skarb. Jak widać w pracy też lepiej niż mogłaś się spodziewać. Oby tak dalej :D Domicela – ja mam coś wymyślić ;) ;) Ja zaczynam powątpiewać, że one są dumnymi mamami, bo chyba się nam wstydzą te swoje pociechy pokazać. Jak myślisz? Ale się nagadałam z ta moją koleżanką. Pięknie wygląda, przytyła tylko 13 kg, więc ma nadzieję że niewiele jej zostanie potem do zrzucania. Ma urodzić syna i starszy chłopiec wybrał mu imię – Mikołaj – mi się bardzo podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sashka - ale Kuba butlę ciągnie, jak stary :D Robi się coraz bardziej \"samowystarczalny\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Nie wstydza sie napewno, ale sa anaalfabetami komputerowym( czego sie wstydza ). Jak tylko rozgryze jak to sie robi to zamieszczę zdjatka. Jak mala pozwoli i jej hrabiowski brzuszek. pozdrawiam wszystkie . :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Domicela - może i dziewczyny są jednak dumnymi mamami, a napewno nas czytają, przynajmniej Ksieżniczka :D Księzniczka - oby problemy z brzuszkiem skończyły się jak najszybciej. Wracaj do nas. Poza tym myślę, ze dziewczyny, które mają już tam swoje profile na bobasach pomogą Ci w razie jakiś problemów. Miłego dnia wszystkim życzę i zmykam do pracy, pa, pa 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bella - fajnie że oglądasz nasze fotki :) To znaczy naszych potomków. Ja do Ciebie jak do encyklopedii albo do jakiej wyroczni uderzam :) Nasza Ty wiedzy Skarbnico! Ciekawa jestem czy Twoje teorie pomogą Ci w praktyce jak już się brzuszek pojawi :) Szkoda że nie jesteś z Wawy bo mądrego to i posłuchac miło :) A Ty Kochana zdaje się coś o żywieniu wiesz, więc może i o tym pierwszym żywieniu masz jakieś info. Bo strasznie się boję mięsko wprowadzić nie wiedzieć czemu. Tak wiem, zanudzam już tym karmieniem, sama jestem sobą zmęczona ale ja już tak mam że jak się na coś uwęzmę to muszę wypalić temat do końca. Potem mi przejdzie. Mam nadzieję :) Anusia - pisz nawet i o alergiach, to dla każdej z nas jakaś wiadomość, czyjeś doświadczenie i nigdy nie wiadomo co może się przydać :) A co do suchej skórki, próbowałaś kompac w oilatum? To może tanie nie jest ale super działa na skórę. Możesz spróbować pokąpać w tym jakiś czas, na uczulenie nie działa ale z pewnością załągodzi. Ja na razie mojego małego Smurfa dokładnie obserwuję po każdym nowym jedzonku. Ale że na razie nic Mu nie jest (puk!puk! tfu!) to łapię się na tym że coraz śmielsza sie robię w tym zakresie i zamiast czekać na reakcję to następnego dnia dowalam coś nowego :) Tak bez przesady oczywiście, mam na myśli na przykład nowy smak kaszki na wieczór po wprowadzeniu jabłka w dzień :) Ale o dziwo moje Dziecię woli ziemniaczki od jabłek. Ugotowałam kompocik, nawet ciutkę posłodziłam ale jabłko wywoływało prześmieszny grymas i lądowało na śliniaku. Za to zupka (tak to nazywam ale jest to raczej przecier bo gęste łatwiej jeść) po południu okazała się pycha a tym razem wyszły mi ziemniaki zabarwione marchewkę z kawałkiem pietruszki. Dziś planuję pierwszy słoiczek :) Blondas - super! To naprawdę krzepiące że można przeżyć w pracy mając Malucha. Tyle że u nas żadna babcia nie może więc najprawdopobniej ja zostane w domciu. Bardzo bym chciała być jak najdłużej z Niuniem ale zobaczymy na ile nam kaski wystarczy. Księżniczka - jesli tylko masz fotki w kompie to reszta już banał! Wejdź na bobasy i czytaj ekran, to naprawdę całkiem proste. Jak coś to pytaj. A jak Twoja mała Księżniczka? Płacze, śmieje się? Ile już waży?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ach! Jeszcze mi się coś przypomniało, trochę z innej beczki. Ostatnio się wciągnęłam w tvn style :) Lubię jak mi coś brzęczy a tam czasem coś o dzieciach mówią. No więc ostatnio się załapałam na taki program i tam była sonda wsród młodych mam i one strasznie zachwalały znieczulenie przy porodzie. Ja to się aż zagotowałam. Bo albo te panie o czymś zapomniały albo u mnie coś źle zadziałało. Bo inni to myślą - zwłaszcza po takich programach - że te co rodziły ze znieczuleniem to tak lekko miały. Tam mówiono że nic nie boli, kobieta skupia się na tym co się dzieje i świadomie przeżywa narodziny. A gucio! Jeśli o mnie chodzi to zanim można było znieczulić to ja już byłam jedną nogą w zaświatach z bólu i wyczerpania. Potem owszem przez godzinkę odpoczęłam ale jak się Dzidziuś zaczął przepychać to żadne znieczulenie tam nie działało! To dopiero był ból że nawet nie chcę tu takich wyrazów używać. Może macie coś do dodania? Bo naprawdę źle się czuję wiedząć że taka opinia krąży o znieczuleniu. Owszem chwilę wytchnienia daje ale wcale nie rodziłam z błogością. Raczej tak jak Chylińska w Machinie pisała :) Czysta fizjologia i najważniejsze żeby już mieć za sobą, pod koniec to już nawet nie myślałam o Dziecku tylko o sobie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bella dobry kierunek obrałaś:) najwazniejsze ze nas czytają:) bedziemy wyrozumiałe:):):) Ksiezniczko pytaj pomozemy ci, ja tez kumata az tak nie jestem ale jak to sashka napisała wystarczy czytać ekran:)no i napisz jak twój skarb sie miewa...ja wiem ze na poczatku to trudno wszystko ogarnac:( ja dopiero tak po 3 miesiacach odetchnełam... co prawda z Młodym miałam lekko w sumie, zadnych kolek, jeno jedzonko i spanko..za to teraz daje mi popalic w nocy:( wrzeszczy w nocy o 24.00 i o 2 nad ranem ale to wszystko przez zeby...strasznie mnie to boli bo w sumie dziecko sie meczy pomimo nafaszerowania prochami:(ale nic trzeba to wytrwać:(brrr... Sashka w tVN style wszysko jest kolorowo:) zachecaja do macierzyństwa, wiesz jak to jest:) pewno PIS dotuje hihi..a tak serio to ja co do znieczulenia sie nie wypowiem bo nie mialam:(są rozne opinie na ten temat...ale fajne sa tam programy o karmieniu, pielegnacji itd ja czesto słucham z Młodym, ten wpatrzony jak w obraz:)uwielbia pilota i tv:) rasowy facet mi rosnie:( Ale u nas leje:(((beznadzieja...wspołczuje letnikom co przyjechali teraz na odpoczynek nad Bałtyk:(kicha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sashka – niestety z wykształcenia nie jestem żywieniowcem :( Sama żałuję bo by się czasami przydało ;) Także na temat jadłospisu dla malucha niewiele mam do powiedzenia. Bardzo mi miło, ze widzisz we mnie encyklopedię wiedzy ale trochę mi też z tego powodu głupio. Pewnie zgodnie z zasadą, ze szewc bez butów chodzi to jak będę miała własne dziecko to też będę miała masę wątpliwości i problemów. Teoria, teorią a życie wszystko weryfikuje. Masz rację to co podają w TV to jedna wielka propaganda. Tyle się mówi o polityce prorodzinnej a jak jest w rzeczywistości każda z nas widzi. Nie ma co ukrywać poród jest bardzo ciężką pracą fizyczną i jak panny się naoglądają takich słodkich opowieści w TV o cudzie narodzin (czemu zresztą nie przeczę) i potem pójdą rodzić to są zdziwione, że boli, że ciężko, że tak długo trwa itd. A tak naprawdę to dopiero początek potem zaczynają się schody jak dziecko jest w domu. Jakbym mogła sobie odpuścić taką przyjemność jak pooglądanie nowych fotek maluchów??? W moim przypadku to już uzależnienie :D A tak w ogóle to teraz jesteśmy na etapie decyzji jaką cyfrówką kupić, bo do tej pory robiłam fotki tradycyjnie, zobaczymy nie ma co się śpieszyć z wyborem, tyle tego jest i coraz to nowsze modele wchodzą. Domicela – może małemu idzie więcej niż jeden ząbek więc dlatego tak bardzo marudzi. Najgorzej, ze nie bardzo można mu już pomóc :( Faktycznie nie jest ciekawie jak ktoś przyjechał na urlop nad morze a tu leje. Ja jestem umówiona dzisiaj z koleżanką na zakupy ale chyba nic z tego nie będzie bo ewidentnie pogorszyła się pogoda i zaczyna padać. A to moje ostatnie wolne popołudnie w najbliższym czasie, jak pech to pech. Chociaż z drugiej strony jakby powiedział mój mąż troszkę kasy zaoszczędzę ;) We wszystkim trzeba widzieć dobre strony, nawet w gorszej pogodzie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Domi - a czy Ty pamiętasz jak Ci zęby szły? :) Na pewno każde dziecko (może z nielicznymi wyjątkami) cierpi i płacze przy ząbkach ale żaden dorosły tego nie pamięta. Zawsze to sobie powtarzam jak Kubuś płacze, ja na pewno też nieźle ryczałam ale to mija bezpowrotnie. Więc na pewno już niedługo będziesz opowiadać Krzysiowi jaki był dzielny! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przez tą pogodę mam dziś dyżur na topiku :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sashka ja tez dyzuruje:) Mlody odsypia noc:) co do moich wspomnien to ja nic nie pamietam odnosnie moich zebów, pamietam jedynie jak sie wyrywało mleczaki na klamke od drzwi i takie tam metody;)ale zebym cierpiała to niepamietam, nawet zeby madrosci jakos tez specjalnie mnie nie bolały...ja generalnie jestem odporna na ból:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja pamietam ja w przedszkolu kazzego wypadniętego mleczaka pokazywalo sie niczym trofeum i przechowywalo ja najwieksze skarby. Hihi to byly czasy. :) Paulina dalej ma klopoty z brzuszkiem. Musimy wspomagac sie troche tzw probiotykami.Pozatym jestem coraz bardziej w niej zakochana. niestety moja zaborcza tesciowa równiez. Normalnie jej odwalilo. To chyba gorsze niz brak zainteresowania. Koszmar jakiś. Najche tniej zabralaby mi ją. To jakas chora milość. Totalnie popiepszyły jej sie role. Niestety jestem zmuszona na dwa razy w tyg małą tam zawieść ( takie okolicznosci zyciowe) Potem pójde do pracy i mała tez tam miała być. Coraz bardziej jej zachowanie mnie stresuje i odbiera częśąć radości z bycia mamą.Muszę bez mała walczyc o dziecko ze slodka za przeproszeniem pierdzacą tesciową.Jak karmie jest prawie nosem w moim cycku. Przekracza wszystkie granice. Nie wiem co robić .Nie stac nas na opiekunkę. Próbowałam gadać. Ona nie wie o co chodzi. Przeciez tytlko kocha dziecko. Obraza majestatu.Wszedzie pcha swoje lapska .nie odstepuje nas na krok. Nie mowiąc o tym że musze bez mala ostrio reagować żeby mi oddała dziecko jak wraca,. Trzyma ja na rękach w taki sposób ze krew mnie zalewa. To moja rola.Dodam ,że jak trzyma moja mama czy ktokolwiek inny nie mam takich emocji. jakby chciała ja zagarnąć dla siebie. Wręcz pożrec ją. Mowie Wam straszne to jest. Musiałam sie wyżalić. Szkoda mi tez MM. Widzi to wszystko,próbuje rozmawać ale to jego matka za która sie wstydzi.Jak mim naprzyklad robi przegląd w torebce . Musiałam wam sie wyżalic a w ogiole nie otym chcialam pisać jak tylko zanjde chwilke obiecuje przylozyć sie do zdjatek i napewno Wam ja poksaże. jest slodziutka. ma burze ciemnych wloskow od urodzenia i nawet nieporzespane noce mi nie przeszadzają specjalnie. W nocy spi nawet do 3 godzin To duz jak na niemowlaczka. Buziaczki dla kazdej z was z osobna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! Ja padam przy malej. Ona prawie wogóle nie śpi w dzień za to w nocy rewelacyjnie, poza tym ma problemy z wzdęciami dlatego tak dlugo mnie nie bylo. Dużo nowych twarzy:) fajnie. W sobote mam ślub brata i to dodatkowa kolomyja. Odezwę się niedlugo. Pozdrawiam wszystkie mamy i ich pociechy czy to w brzuszku czy już na świecie:) Wylaczam kompa bo burza idzie. Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć :) Joy, dzięki za wskazówki! Wstyd się przyznać ale wciąż nie zaliczyłam badań o których mówisz. Wymówek mam wiele. Ale jak otrzymam sygnał, że mam urlop to dzwonię do nowego gina- endokrynologa. Myślę, że zaproponuje mi jakieś badania. W duch liczę że po niedzieli może zobaczę dwie kreseczki na teście, na co liczę, jak co miesiąc zresztą. Jeśli nie to zaraz po @ jadę do gina. Malaski, jestem z mazowieckiego. Wiem, że gra wciąż się toczy dopóki się nie poddam, ale przyznaję że jest coraz ciężej. Ale skoro Wasz topik ma w tytule -po 30-tce to liczę że mam jeszcze spore szanse. Przyznam się, że wywodzę się - podobnie jak Wasz- z bardzo ciepłego i bliskiego topiku, w którym znalazłam wiele wsparcia i nadziei. I pozostanę mu oczywiście wierna. Jeśli jednak pozwolicie to do Was też będę zaglądać? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość july-a
Cześć Dzisiaj nie za bardzo się czuję:(, jakis spadek energii odczuwam. W nocy bolały mnie krzyże i brzuch .Myslałam , że może to już już, ale kicha. Głowa mnie boli, nie wiem czy to przez zmiane pogody... Od dzisiaj jestem juz na macierzyńskim. Mój gin nawet nie wiedział, że go przedłuzyli z 16 do 18 tyg. Dzisiaj albo jutro pojadę chyba do szpitala i każe sobie przypiąć to ktg, maluch jakiś mało wyczuwalny jest. Ok, jest już spory, ma mało miejsca, ale wolę chuchać na zimne. Może to głupio zabrzmi, ale czy nie powinnam bardziej się niepokoić porodem... Mój mąż bardziej przeżywa wszystko niż ja, takie mam wrażenie. Tak sobie durnie myślę , że może ten przedporodowy stres jest potrzebny, może brak panicznego lęku jest anomalią...chyba jednak bredzę, nie? Ciągle jednak sobie powtarzam, że wszystko będzie dobrze i zdaje sie w to uwierzyłam:P Księzniczko, też by mnie krew zalewała przy takiej teściowej. Miejmy nadzieję kobieta sobie, koniec końców, uprzytomni swoją zaborczą miłość. Chyba czuje się samotna i niedoceniana stąd przelewa całą swoją uwagę i uczucia na bezbronną i niewinną wnuczkę, która niczego od niej nie oczekuje.. To jej oczywiście do końca nie usprawiedliwia, ale może to jakiś trop dla ciebie na drodze do rozwiązania problemu ... Jestem taki samozwańczy psycholog :P A'propos nowych nicków, ja też się cieszę, że przybywają... Im nas więcej tym lepiej, doświadczenie każdej się przydaje. Sashka, nie wiem jak to będzie, ale ja chciałabym rodzić w znieczuleniu zewnątrzoponowym. Jak się uda, opiszę wszystko, żebyś chociaż ze mną miała porównanie... Ja też słyszałam, że ból w zzo obniża się do poziomu akceptowanego przez rodzące, że jest ale w stopniu który da się w miarę znieść.. Jaka jest prawda? Myślę że dużo zależy od tego osławionego, indywidualnego progu odczuwania przez nas bólu. kiedyś widziałam program, na którejś z zagrasnicznych stacji, gdzie pokazywano babeczkę rodzacą z zop-em - rodziła z uśmiechem na ustach...hehe ech...nie wiem jak to do końca jest:) pozdrawiam wszystkie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie :) Niestety, nie mogę Wam jeszcze napisac, że jestem mamusią, bo Mała nie pcha się na świat :( Jeżdżę co drugi dzień na ktg do szpitala i czekam :( ale niestety, nic się nie dzieje :( nawet wczoraj lekarka stwierzdiła, że cos jej nie pasuje, bo szyjka sioę nie skraca, rozwarcia nie ma, skurcze są jako takie. Zaczęła mi na nowo wyliczać termin porodu (na podstawie daty badania usg! co jest wg mnie totalną głupotą) i dosżła do wnisoku, ze termin to ja miałam na 3 lipca. Ale ja chyba wiem lepiej co i jak!W każdym razie w tym szpitalu, gdzie zamierzam rodzić zostawiają na oddziale w 8 dniu po terminie i teraz wszystko zależy od tego, kto jutro będzie na dyżurze. Bo jeśli ta wczorajsza młoda pani doktor to zostanę w szpitalu dopiero w poniedziałek, a jeśli jakiś inny ekarz, to w piątek się już tam zamelduję. W każdym razie do spotkania z córcią już bliżej niż dalej :D o czym nie omieszkam was poinformować :) Przepraszam, ze tak tylko o sbie, ale już za długo posiedziałam przy kompie i musze troszkę poleżeć. Pozdrawiam wszystkie mamuśki i ich pociechy, ściskam brzuchatki, a staraczkom życzę powodzenia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magii
Cześć :) chciałabym byście mi poradziły. mam taki dylemat :( za parę miesięcy będę mieć 30, już od wielu wielu lat myślę o tym by mieć dziecko, kiedyś byłam nawet w takim stanie, że miałam wszystkie objawy ciąży, brzuch mi urósł! a okazało się, że była to ciąża urojona :( :( :( mam mężczyznę, z którym kochamy się (nie jest jeszcze moim mężem), wykształceni, obydwoje pracujemy - mamy dobrze płatną pracę... chcę mieć dziecko! a on nie jest na to gotowy - tak mu się oczywiście wydaje. Chce mieć dziecko, no może za rok, może za dwa? A mnie po prostu już skręca z żałości :( Ma fioła na punkcie zabezpieczenia (jeżeli okaże się, że nie ma prezerwatywy ... to nici z zabawy) chociaż na szczęście ostatni coraz mniej . Dużo z nim rozmawiałam, wydaje mi się, że mnie słucha ale jednak obawy jego są silniejsze (wszystko musi być po chrześcijańsku, rozumiecie? : ślub a DOPIERO dziecko)Ja nie mogę czekać. Ostatnio doszliśmy do wniosku, że spróbujemy za miesiąc kochać się w moje dni niepłodne (on naprawdę nie zna się na takich sprawach) bez zabezpieczenia... i tu mam dylemat(chyba moralny) bo wspomniałam mu że nie ma się 100% pewności czy nie zajdę w ciążę, ale cichutko i tylko raz. Bo myślę sobie, że jeżeli zdarzy się, że zajdę w ciążę wszystko się ułoży bo po prostu nie ma innego wyjścia, a jeżeli nie to przynajmniej będę miała czas na to by w razie czego się leczyć. Nie wiem co mam robić. Doradźcie mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magii
nie chcę go oszukiwać (bo przecież nie mówienie całej prawdy to też oszukiwanie) a jednocześnie chcę być w ciąży! chcę tak bardzo mieć maleństwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Maggii, masz ciężki orzech do zgryzienia. Ale porady to jedno, ale Ty sama musisz ocenić co jest dla ciebie ważne i ważniejsze. Ja z tym ,,zakamuflowanym kłamstewkiem\" bym nie ryzykowała. Bo coś czuję, że poczucie winy będzie ci doskwierać... Lepiej być szczerym i rozmawiać nade wszystko. Bo jeśli Twój facet i Ty sama nie przejdziecie wspólnie tej drogi to co będzie później? Wydaje mi się, że czekanie w waszym wieku jest niepotrzebne. Dorosli, ustawieni, kochającyc się to już lepiej być nie moze jak założyć rodzinkę :) Życie tak szybko upływa! Trzeba się nim cieszyć na wielu frontach... Jeśli Ty jesteś gotowa to rozmawiaj o tym z facetem. Oni czasem potrzebują rozmów zachęty i czegoś dla odwagi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Jola, częśc Dziewczynki (pozostałe). Magii, trudno jest radzić, bo nikt - nawet Twój facet nie wie, co będzie jak zajdziesz w ciążę. Może się ucieszy a może niestety \"ucieknie\". Ja mam 32 lata i dopiero w zeszłym roku udało mi się (po jakiś 5 latach) namówić mojego faceta na dziecko. Nie chciałam \"tego\" robić wbrew niemu - to by było nie fair. Argumenty były różne: jestem za stary (ma 39 lat), mamy kredyty, mamy za małe mieszkanie (2 pokoje) i takie tam. W styczniu urodził się Maciuś i jakoś dajemy radę, choć lekko nie jest. Znam parę, gdzie ona \"zrobiła\" sobie z nim dziecko i wierz mi - nie jest wesoło. Niby są razem, ale on się tym dzieckiem praktycznie nie interesuje. Nie chcę Cię straszyć, przemyśl temat dokładnie, spróbuj porozmawiać ze swoim facetem. Acha! Mój facet, mimo iż ciąża była planowana i tak miał odruch \"uciekaj\" przez jakieś półtora miesiąca, potem się oswoił. Ja w każdym razie, na pewno nie zrobiłabym swojemu mężczyźnie niespodzianki. Mam nadzieję, że jakoś Ci pomogłam. Pozdrawiam. Jeśli jeszcze jakoś będę mogła pomóc to pisz śmiało. Dziewczynki - Maciek zjadł dziś swoją pierwszą zupę z mięsem. Wysypka minimalna ale brzuch mu nie dokucza.Oby tak dalej! Buziaki dla Wszystkich 😘 😘 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny, ale tłoczno.....;-) aż miło;-) padam już na twarz więc tylko kilka słów: magii- przemyśl i rozmawiaj do skutku, nic na siłę, nie da się zbudować niczego solidnego na podstawie \"jakoś to będzie niech najpierw się stanie\". Dziecko to przygoda na całe życie, obie strony muszą być gotowe. Niby jest wiele par z wpadką i nic się nie dzieje, ale co innego wpadka, a co innego premedytacja, bo to nieuczciwość i zje cię poczucie winy lub frustracja prędzej czy później. U mnie było tak,że to ja jakiś czas zwlekałam, widziałam,że chcemy,ale zawsze miałam pretekst.... Aż mężuś zaczął ze mną pogadanki, wyznaczyliśmy termin, kiedy zaczniemy staranka i .... sama stwierdziłam,ze taki termin to głupota, jak wiemy,że chcemy, róbmy już;-).... musiałam do tego po prostu dojrzeć i chcieć świadomie, zaakceptować myśl o zmianach i skupić się na tym, co dobrego wniosą w nasze życie. Co innego lubić dzieci,a co innego podjąć odpowiedzialność za swoje własne. Kiedy zrozumiałam,że chcę tu i teraz, wszystko zaczęło być proste i nie wiem, po co ja tyle myślałam? ;-). Więc daj facetowi czas, niech to będzie wasza wspólna świadoma decyzja. hata - przypomniało mi sie jeszcze, że niedoczynność tarczycy też utrudnia starania lub utrzymanie ciąży przypomniało mi sie to a\'propos mojej koleżanki, u której właśnie odkryto niedomogi tarczycy. Będziesz u gina, niech Cię przepada dokładnie, hormony w laboratorium niestety są odpłatne (większość) ale warto je sprawdzić. trzymam kciuki za mamusie \"na dniach\"!!! dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magii
późnym wieczorem odczytałam od Was wiadomość - za co bardzo dziękuję ale nie odpisałam bo bardzo mi się smutno zrobiło i tak jakoś załzawiły mi się oczy- masz rację hata, jeżeli myślę o kłamstwie a sama myśl o tym mnie męczy to tylko może oznaczać, że taka droga nie jest właściwym rozwiązaniem. Joy pięknie powiedziałaś, że dziecko jest przygodą na całe życie... a ja nie chciałabym aby ta przygoda była kłamstwem. Blondas takie argumenty ja również słyszałam, ale ciężko jest czekać, naprawdę, tym bardziej kiedy widzi się znacznie młodsze koleżanki, które są już mamami... i przyszłe mamy i panie z wózkami, które wyłaniają się przede mną codziennie. Czasami łapię się na tym, że myślę, iż szkoda że nie mam o te parę lat mniej, czuję, że tracę coś cennego... :( Musiałam z nim porozmawiać, choć było już bardzo późno, ale nie zasnęłabym miałam takie straszne poczucie winy, że myśl o macierzyństwie przysłoniła mi takie podstawowe wartości. Powiedziałam o tym jak to może wyglądać, jakie mogą być albo nie konsekwencje.Mam wspaniałego faceta, spotkało mnie wielkie szczęście, kiedyś będzie wspaniałym mężem i ojcem. Wczoraj w nocy powiedział, że bardzo cieszy się z tego, że mu to powiedziałam, że coraz częściej zdarza mu się myśleć o tym ,iż może być ojcem.... Zrobiłabym wielki błąd, gdybym próbowała być nieuczciwa. Macie racje to powinna być nasza wspólna droga, niestety przyjdzie mi jeszcze nieco poczekać na chwilę by na nią wejść. Dziękuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
July-a i inne - ja nie mówię że zzo nie działa. Owszem jak mi założyli to nie czułam żadnych skurczy nawet chwilami niemal przysypiałam tak mi dobrze było :) Ale dróg rodnych to nie obejmuje i jak mi sie Kubuś zaczął już na dobre pchac to myślałam że mnie rozerwie, że mi oczy z bólu wyjdą, że skończy się to cesarką bo fizycznie nie dam rady. Księżniczka - świetnie rozumiem Twoją miłość do Niuni, ja też się zakochuję z każdym dniem coraz bardziej w moim Skarbusiu. Ale Twoja teściowa to chyba ma coś z głową. Nie bardzo jest jak rozmawiać w takiej sytuacji bo jak znam życie to ona się obraża że jej nie doceniacie, że ona chce pomóc, że z miłości itd. Musisz się bronić od początku bo jak w pore nie zareagujesz to będzie tylko gorzej. Małymi kroczkami próbuj ją nakierować na trochę inne podejście do Was. I jak najwięcej ale delikatnie rozmawiaj z mężem. Mam nadzieję że za jakiś czas wszystko się ułoży. U nas na przykład moi rodzice dość racjonalnie podeszli do sprawy gdy zaszłam a męża rodzina we łzach radosną nowinę przyjęła i od razu opowieści jak to będą pomagać, przyjeżdżać itd. I co? I gucio! Moi rodzice się prześcigają w opiece nad Niuniem, dzwonią i przychodzą kiedy tylko się da, sugerują zakupy żeby tylko się pozajmować wnusiem :) A męża rodzinka w tym siostra nawet smsa nie przyślą, że o spotkaniu nie wspomnę. Ale każdy sam sobie pracuje na relacje z Dzieckiem... Jola - ja nie miałam żadnych objawów porodu dlatego w końcu zaaplikowali mi żel i on wywołał co trzeba i nawet kropli oksytocyny nie dostałam :) Nie martw się, wywoływanie porodu jest bardzo częste i absolutnie nieinwazyjne. Ja to nawet myślę że tak lepiej, nie jedziesz z mężem w stresie w środku nocy z odchodzącymi wodami tylko spokojnie z jednej sali przechodzisz do drugiej :) Luzik Magii - oczywiscie tylko szczera rozmowa w związku ma sens. Ale możesz co jakiś czas uświadamiać swojego męża że biologia kobiety jest nieubłagana i o ile facet może sobie czekać o tyle kobitka nie bardzo. I jeśli jemu się Dzidziusia zachce za jakiś czas to może to już zostać tylko marzeniem. A my wczoraj znowu :) oglądaliśmy pierwsze zdjęcia i filmiki Niuńka. I tak oglądałąm, oglądałam a łzy mi ciurkiem ciekły. Nie wiem dlaczego ale niesamowicie mnie to wzruszyło. Taka kruszynka był..., jestem mamą..., URODZIŁAM!!!, To wszystko się dzieje za szybko. W ciąży nie mogłam się doczekać żeby już ją mieć za sobą a teraz żałuję że jej bardziej nie przeżywałam, tak świadomie zamiast czekać aż minie. i tak samo trzeba się delektować każdą chwilą z Bobasem, nawet gdy ledwo widzi, nic nie rozumie i wciaż płacze. To wszystko też ma wiele uroku i tym które to jeszcze mają przed soba radzę aby się nigdzie nie spieszyły :) Domi - wypadanie mleczaków to każdy pamięta :) Ale cierpienia przy wyżynaniu na szczęście żadnych śladów w umyśle nie pozostawiają więc tym się trzeba pocieszać gdy Maluch płacze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×