Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sashka

pierwsza ciąża po 30tce

Polecane posty

Gość dwudziestkapiatka
Hej dziewczyny, w listopadzie stuknie mi 25 i juz sie zaczyna...ciezarne kolezanki patrza na mnie innym wzrokiem, czasem jakas uwaga nawet padnie...a ja czuje sie dzieckiem i nie w glowie mi ciaze i porody. dzieci lubie, owszem, moge sie pobawic, poprzytulac, ale nie czuje sie dojrzala do macierzynstwa. Niedlugo koncze studia, chcialabym popracowac troche w zawodzie, cos osiagnac, a nie rodzic teraz, bo podobno jestem w idealnym do tego wieku. Ciesze sie, za a osoby, ktore mnie rozumieja. Pozdrawiam i zycze powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dwudziestkapiątka - to Twoje życie i Twój wybór i nie daj sobie wejść na głowę. To Ty będziesz przecież z dzieckiem a dobrze byłoby, gdyby czuło, że jest na prawdę chciane i kochane - tzn wyczekane. Ja w Twoim wieku (brzmi to jakbym była babcią :-) ) w ogóle nie myślałam o dzieciach. Zaglądaj do nas jeśli masz ochotę. Możesz też tym mądralńskim pokazać nasz topik. Ciąża po 30tce to nie zawsze wpadka. Gdybym jeszcze raz miałą decydować kiedy pierwsze dziecko, to też zdecydowałabym się na ten czas. Pozdrowionka dla Wszystkich. P.S. Interkasia, co z Tobą? Czemu się nie odzywasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny, przyszłam z pracy i padłam jak kawka, położyłam się na kwadrans i obudziłam po 19tej, a potem dostałam smaków: najpierw czereśnie, potem kwaśny agrest, a teraz młode ziemniaczki, fasolka szparagowa z łyżką majonezu i serem zółtym.... niby porcji dużych nie naszykowałam, ale jutro mam badania krwi i zastanawiam się, jak jedzenie do 21.00 wpłynie na cukier.... ale nie mogłam się powstrzymać....i na razie cały czas nie ciągnie mnie do słodkiego (za wyjątkiem niektórych owoców) tylko do innych, wyraźnych smaków;-). Blondas - jak kolejne dni w pracy? ja pochodzę jeszcze tydzień i wezmę ze 2 tygodnie L4 - w lipcu w biurze nikt się nie urlopuje (aż dziwne) , a mężuś dostaje wolne więc razem spędzimy parę dni, pospacerujemy i zaczniemy powoli wić gniazdko dla Maleństwa;-) - wstawimy drzwi do pokoju, wybierzemy komódkę, blat do przewijaka, może uda mi sę znaleźć \"ciepłe\" pomarańczowe zasłony w cenie nie doginającej do ziemi.... zaczęłam robić zestawienie, co trzeba kupić a co będzie od rodzinki i znajomych, od września zaczniemy zakupy. magii - gratuluje odwagi i szczerości, jak zaczęło facetowi świtać, to teraz trzeba facetowi impuls delikatnie podtrzymywać, argument Sashki jest bardzo racjonalny i przekonywający. dwudziestopięciolatka - ja w twoim wieku nie miałam żadnych instynktów macierzyńskich i nie uważam tego za zbyt odosobnione odczucie, realizuj się w tym, co cię pociąga i nie patrz na innych. Gdybym jeszcze raz miała wybrać, też czekałabym aż będę gotowa, chociaż jak widać nastąpiło to po 30tce;-). pozdrowienia dla wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestkapiatka
Dzieki dziewczyny, nie czuje sie dzieki Wam dziwnie. Naprawde, ja czuje sie jakbym dopiero zaczynala swoje zycie, plany, moja ambicja daje o sobie znac...nie jestem tez typem kobiety bluszcz, ktora owinie sie wokol mezczyzny, urodzi dziecko i jest na jego utrzymaniu, zdana na jego laske badz nielaske, no to nie dla mnie. A niestety niektore moje rowiesniczki gloryfikuja swoja role, siedza w domu, wychowuja dziecko, a nas, traktuja jak kogos gorszego. Im sie wydaje, ze jak urodza dziecko to sa nie wiadomo kim, a prawda jest taka, ze z calym szacunkiem, ale urodzic dziecko moze kazda plodna kobieta...Swoje kolezanki traktuja zrezerwa i glupimi usmieszkami uswiadamiaja nam jakie to jestesmy nieojrzale. Wkurza mnie to, ja nie chce zeby maz mnie musial utrzymywac, chce byc partnerka, a nie mamuska i zwykla zonka, i chce swiadomego macierzynstwa, normalnego, ani sie tym chwalic, ani szczycic, ani wstydzic :) Buziaki dziewczyny, wiedze, ze nie ja jedna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magii
witam:) dziękuję jeszcze raz za wsparcie i poradę... ja najwidoczniej po prostu potrzebowałam "kopa". Czuję się świetnie, to znaczy że podjęłam słuszną decyzję :) :) :) jeżeli będzie Was interesowało co dalej... a jeżeli będzie coś dalej... powiem Wam pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja po raz pierwszy chciałam mieć dziecko gdy zaszłam w pierwszą ciążę. Wtedy miałam 29 lat. Niestety ani za pierwszym ani za drugim razem nie było mi dane zostać mamą. Wcześniej po skończeniu pierwszych studiów nie były mi dzieci w głowie tylko chciałam się dalej uczyć, trochę popracować. Zmieniałam też pracę co roku bo nie do końca wiedziałam co chcę w życiu robić. A teraz jest dobrze. Mamy nowy dom, pracę, którą lubimy i czekamy na dzidziusia. Na imię prawdopodobnie będzie miał Tomek. Dzisiaj byliśmy na KTG w przychodni przy szpitalu. Mały tak sie wiercił, że zapis ciągle uciekał choć było słychać serduszko. Sprzęt przy tym też nie najlepszy bo po kilku zapisach sie zacina i nie zapisuje poprawnie kolejnej pacjentki. Okazało się, że mój gin jest na urlopie ze 2 tygodnie a termin mam na jutro wg miesiączki a wg usg dopiero na 12-13 lipca więc może zdąży wrócić. W przyszłym tygodniu mam przyjeżdżać na KTG co 2 dni a potem codziennie. Z tego co wiem to do szpitala obenie przyjmują na 14 dobę po terminie a nie jak do tej pory na 9, tak mówiły położne ze szpitala gdzie będę rodzić. Co do rodziców to nie rozmiawiałam z nimi od tygodnia. Siostra mnie odwiedza codzienie, robi mi małe zakupy, czasem coś pomoże w domu. Rodzice moi są zbyt \"zajęci\". Zresztą jak mają mnie denerwować to wolę się z nimi nie spotykać. Teściowie też za bardzo się nie interesują lecz mieszkają daleko. Teściowa koniecznie chciała się dowiedzieć ile kosztował wózek ale jej nie powiedziałam bo to tak jakbym miała powiedzieć ile chcemy od nich dostać pieniędzy. Niektórzy zapominają, że nie wszystkie dzieci potrzebują wsparcia finansowego. My nawet jeśli nic nie dostaniemy od rodziców to i tak damy sobie radę. Bardziej potrzebne jest nam zainteresowanie niż kasa. W tym tygodniu zafundowałam sobie całkowite lenistwo. Chociaż muszę jeszcze uszyć zasłonki do dziecinnego i drugą pościel. Chciałabym żeby słońce wróciło bo codziennie pada i myślę, że ma to wpływ też na nastrój. Jeśli chodzi o znieczulenie ZO to mój lekarz mi odradzał. Powiedział, że wydłuża ono 2 faze porodu i można mieć zaburzenia czucia w nogach. Jego szef dodał na spotkaniu w szkole rodzenia, że nie zawsze wszystkie nerwy się znieuczulą i dalej boli. A trzeba zapłacić w tym szpitalu 350 zł. Zaczęłam pić herbatę z liści malin jak radziły położne ze szkoły. Ma wzmagać skurcze i podnosić ich efektywność. Uff ale się rozpisałam ale nie mam teraz codziennie dostępu do neta więc nadrabiam zaległości w czytaniu i w pisaniu. Pozdrawiam serdecznie i ciepło. Może wróci lato.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam nowe twarze! Sporo tematów się przewinęło. Przyłączam się do odpowiedzi, które już padły. Trzymam kciuki za Księżniczkę. Wyobraziłam sobie jak musisz reagować na swoją Teściową. Brrrrrr. Nie dawaj się od początku, bo jak pozwolisz żeby Ci teraz weszła na głowę to potem już będzie coraz trudniej to zmienić. Magii cieszę się, że spadł z Ciebie ciężar bycia w niepewności. Ale nie poddawaj się dalej. Ja bym zastosowała metodę zwrotu, tzn. niech teraz Twój mężczyzna Ciebie namawia do posiadania dziecka – my kobiety przecież to potrafimy. Czasami jest tak, że im bardziej się kogoś namawia tym ta osoba bardziej się opiera i po prostu trzeba ją lekko nakierować, aby to od niej padł pomysł…. Trzymam kciuki! Hata czy Twój gin stosował u Ciebie obserwację cyklu (nie wiem jak to się fachowo nazywa, ale chodzi mi o podgląd na USG pęcherzyka Graffa)? Może nieprawidłowo rozpoznajesz swoje dni płodne? Pozdrowienia dla wszystkich dziewczyn!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość july-a
Cześć. Asiu w, ja podobnie jak ty termin wg miesiączki mam na 8, a wg usg na 13 lipca. Trochę sie zaniepokoiłam, bo nie mam żadnych skurczy, ale zauważyłam przed chwilką mokra plamę na bieliźnie. Czy to może być płyn owodniowy? Byłam również na ktg, pod pretekstem, że nie czuję ruchów dziecka. Położna była zaskoczona, ale w końcu mnie podpięła i 20 minut słuchaliśmy z mężem muzyki dla uszu:P Następnie wydruk przstudiwał ordynator ginekologii (ok) i zaprosił mnie (gdyby do 8 nie zaczęła się akcja porodowa) z walizką w poniedziałek rano. Nie chcę jednak kłaść sie na porodówce i bezczynnie czekać. Mam nadzieję że do 13 wszystko się okaże, może ewentualnie 11 wpadnę na kontrolę gdyby trwała cisza...no i te wycieki, kurcze, jeśli się utrzymają jadę do szpitala... Ostatnio kiedy zagłebiam się w fotelu popuszczaja mi emocje. Kłebią się jednak głęboko i potrzebują ujścia. łzy same się cisną...Jednak ciążą i poród są wydarzeniami które mocno dotykają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
July_a widze ze Igorek powoli sie szykuje:)nie denerwuj sie wszystko bedzie dobrze:) oj hormony szaleją stad te łzy...ja spac nie mogłam i cały czas myślałam jak dziecko bedzie wygladało:)płyn owodniowy bardzo rzadko sam odchodzi(zdarza sie u 10%)... Cos widze ze matki dziewczynek sa pochłoniete pielegnacja swoich pociech:(dobrze ze chociaz na brzuchatki mozna liczyc no i na sashke:)Blondas juz w robocie:( oczywiscie tez fajnie jak nowe tematy pojawiaja sie od nowych osob, jakies urozmaicenie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blondas już po robocie :-) Oj, pamiętam ostatnie dni przed porodem - byłam wściekła - wszyscy mówili, że urodzę wcześniej - a tu nic. I te pytania, telfony : czy to już? A nie wiem czy pisałam, ale moja kumpela zadzwoniła do mnie w trakcie porodu: no jak tam sąsiadka (mieszkamy obok siebie)- rodzisz, nie rodzisz, bo już termin (wsyscy wiedzieli że mam na 27-29.01) Ja na to: nie mogę gadać bo właśnie rodzę i mam właśnie skurcz ooooooooooooooooooooojejjjjjj ! tit, tit, tit, tit hehehe Do dziś się z tego śmiejemy. Całuski dla Wszystkich! Papa! Miłego weekendu. Może w poniedziałek przybędzie nam nowy bobas na topiku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Witam Was Dziewczynki :) Malaski, przyznaję, że parę miesięcy nawet nie dbałam o tą owu, wyliczałam tak na oko połowę cyklu i już! Ale dwa ostatnie cykle stosuję test owu i staramy się po dwóch kreseczkach. Czekam do najbliższej @. A jeśli sie pojawi- jadę do gina! Choćby na cytologię, a jak się daaaaaa to i po wskazówki! I raczej planuję, żeby to był endokrynolog. Mam taką cichą nadzięję - jak co miesiąc!!!- że Dzidzia już jest... Ale obiecałam sobie, że się w tym miesiącu nie będę mocno nakręcać. No i robię to czego zwykle sobie odmawiałam- pielę w ogródku, wyrzuciłam parę zasuszonych kwiatów doniczkowych- kontakt z ziemią, uprawiam seksik, wzięłam kąpiel- a nie prysznic... I myślę, że może wreszcie, jak przestanę tak panikować i się napinać to może się uda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Kobietki. Pamietamn o zdjeciach. Tylko ciagle brak czasu żeby to rozezsnac. macierzyństwo jest piekne. Ale trzeba byc na nie gotowym. Tzn umiec zrezygnowac w pewnym sensie z części siebie. Ale jaka nagroda za to... :) Buziaki. Uciekam bo mala kwili :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kochane! widzę, że topik się rozkręca i przybywa nowych osób. witam nowe dziewczyny! u mnie powoli się uspokaja, za 2 tygodnie wyjezdzamy na trochę na mały urlop. Mam nadzieje, ze trochę odsapne bo caly czas chodzę i oczy mi się zamykaja. Wczoraj obchodzilismy pierwsze urodziny! Wojtek wsadził rączkę w tort ;-) a my zdmuchneliśmy za niego świeczkę. Komentując urodzinowe \"wróżby\" to muszę stwierdzić, że rośnie nam mały materialista. Wojtek bez wahania wybrał papierową stówę sposród innych przedmiotów. Ech, będziemy mieć w domu.. biznesmena :-D Miłej niedzieli!!! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość july-a
cześć! Ja jeszcze w dwupaku... Teściowa mówi, że nie prędko się zanosi :(, a ja już bym chciała. Wyrokuje tak na podstawie mojego brzucha, który w/g niej jeszcze wysoko. Mnie sie wydaje, że obniżył się juz jakiś czas temu, ale teraz sama mam wątpliwości, bo czasem miewam jeszcze małą zgagę wieczorkiem. Moja waga jak na razie stanęła, chociaż apetycik miewam wilczy... I bądź tu człowieku mądry. Kiedy Igor w końcu sie zdecyduje, bo telefony zaczynają się rozdzwaniać, a ja mam jeden i ten sam tekst do słuchawki. Jak to było z obniżaniem się brzuszków u was, pytam więc.. Czy faktycznie mam brac ten szczegół pod uwagę? Jeśli obniża się na jakieś 2-3 tyg przed rozwiązaniem, a u mnie jeszcze nie widać to ja wymiękam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
july-a -- u mnie nic nie zapowiadało porodu, brzuch jakoś specjalnie mi się nie obniżył, czop nie wypadł, a i skurczy nie miałam żadnych. Pierwszą oznaką było odejście wód płodowych i naprawdę było to bardzo niespodziewane, także i u ciebie dzidziuś może dać o sobie znać z godziny na godzinę. Trzymaj się dzielnie i staraj nie stresować. Jesteśmy z Tobą!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Natalinka! Jeja Twoje Szczęście już roczek ma! A tak niedawno pisałaś że Wojtuś ma pięc miesięcy... :) Wszystkiego co najlepsze dla Twojego Maluszka! Niech się zdrowo chowa! Natalinka a jakież to wróżby urodzinowe? Bo przyznam się szczerze że nie znam żadnych :( July-a książkowe objawy porodu bywają głównie w ksiązkach :) O sobie nie wiele Ci powiem bo ja miałam wywoływany poród. Wiem że bardzo byś chciała już mieć to za sobą i tulić Igusia w ramionach ale zobaczysz że jeszcze zatęsknisz za ciążą :) A mój Niuniek już 5 miesięcy skończył! Ale mi czas galopuje odkąd jestem mamą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sashka- -- i mnie to wydaje się nieprawdopodobne, że już minął rok od urodzenia Wojtusia. Zobaczysz, niedługo Ty będziesz zdmuchiwać pierwszą świeczkę na torcie Kubiego :-) A wrózby podobno polegają na tym, że przed rocznym dzieckiem kładzie się rózne przedmioty (książkę, długopis, pieniądze, modlitewnik) i pozwala mu wybrać ten, który go najbardziej zinteresuje. Trochę jak wrózby andrzejkowe :-D Ot, i cała historia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie też podobnie jak July niepokoją telefony i smsy a tu nic. Dzisiaj rano byłam znowu na KTG i przyszły jeszcze 3 znajome ze szkoły rodzenia, więc wesoło nam się czekało. Sprzęt niestety jest zawodny i raz pokazuje a raz nie, nie zapisuje skurczów i należało by go wyrzucić, lecz lekarz ocenił wynik jako prawidłowy. Oczywiście jedna pani w poczekalni nie omieszkała poinformować mnie że ona to po terminie miała zielone wody i że to nie ma znaczenia taki zapis ani to że czuję ruchy płodu. Nie przejmuję się takimi opiniami. Następny zapis w środę. Ja wogóle jestem jakaś dziwna bo w nocy śpię bez przerwy, chyba, że się opiję wieczorem to wstaję raz do toalety. Śpię w dzień. Już mi przeszła chęć na roboty domowe i leniwa się zrobiłam. Wieczorem mam tylko takie lekkie skurcze ale nie są bolesne. Pocieszam się jednak, że to już bardzo blisko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Część Dziewczynki :) Witam Was Wszystkie! Trzymam Kciuki za te, które oczekują w najbliższym czasie na spotkanie ze Swoją Pociechą :) A szczególnie pozdrawiam... Księżniczkę :) Brawa, za słowa: ,, ... macierzyństwo jest piękne. Ale trzeba być na nie gotowym. Tzn. umieć zrezygnowac w pewnym sensie z części siebie. Ale jaka nagroda za to... Buziaki. \" Wydaje mi się, że ja właśnie oprócz wielkiego pragnienia bycia matką mam jednocześnie właśnie takie obawy: czy potrafię zrezygnować z części siebie? Mimo, że mam tyle lat na karku wciąż jestem jednak w duszy infantylna i egoistyczna. Oczywiście, jestem żoną i mąż tego nie odczuje, ale w duszy wciąż oczekuję, że ja jestem najważniejsza. Mam swój rytm dnia, swoje zycie jakby nie było stabilne, za aż za bardzo... A dziecko napewno to zmieni! Więc ja myslę, że dobrze jest o tym pamiętać i nastawić się na zmiany. Potem nie będzie takiego zdziwienia ;) Ciekawi, mnie też czy inne mamusie wraz z pierwszym dzieckiem miały podobne odczucia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hata -- masz absulutną rację i tobie należy się nagroda za podkreslenie tego na czym polega macierzyństwo. Tak naprawdę to 100% wyzbycie się egoizmu. Przystawienie sie, że zycie, jego tryb i priorytety zostaną podporządkowane nowej, małej istotce, która po latach może zupełnie nie docenić nieprzespanych nocy i wielu wyrzeczeń :-) To właściwie taka wewnętrzna sprzeczność. Powoływanie dziecka na świat jest mega-egoizmem, a jednocześnie zupełnie jego zaprzeczeniem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość july-a
Cześć! Właśnie od gina wróciłam. Heh, część pochwowa się jakoby tam się skraca, rozwarcia brak. W sumie gin orzekł, że ta ciąża nie ma juz racji bytu, bo dzieciak duży i dojrzały.W środę kontrola w szpitalu i pewno zadecydują czy mnie zostawić czy nie na oddziale. Ciekawe czy będą wywoływać Igora z basenu, czy sam powie dość kąpania, witaj suchy lądzie :P... Sashka, a czemu miałaś wywoływany poród? Wiem że Kuba urodził się jakoś 4 dni przed terminem, ale Ty narzekałaś bo mówili, że jest nieduży. Skąd wiec taka decyzja zapadła, nie mogli poczekać aż chłopakowi ciałka przybędzie? Hata i ja myślę, że wszystko w swoim czasie:). To się po prostu czuje, czy jest sie gotowym na nowego członka rodziny. Mnie tez zawsze zarzucano egoizm. Byłam sobie pępkiem świata... teraz to nawet chcę zrezygnowac z częśći siebie, ba..nawet z całości:p ale nie czarujmy się, przecież jesteśmy ludźmi i nie rezygnujemy ze swego życia, potrzeb. Coś pewnie odpuszczamy, hierarchia wartości sie zmienia, ale ciągle pozostajemy sobą z tym , że w nowych jakościowo okolicznościach. pozdro:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! July-a i Asia_W wyobrażam sobie, że macie już dosyć pytań czy już … Ale to już tylko \"chwilka\" i spotkacie swoje pociechy. Hata dobrze określiłaś macierzyństwo. Zastanawiam się jak to będzie i na razie … jestem przerażona. Przede wszystkim tym, że to dla mnie nowa sytuacja, jak to będzie, czy podołam, itp. itd. Ja też zaliczę siebie do grona egoistów, „wygodniaków”, leniwców … Liczę na to, że wszystko samoczynnie poukłada życie … Pozdrowienia dla wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
July-a, mnie się też brzuch nie obniżył, czop mi nie odszedł - po prostu odeszły mi wody, tak, że się nie martw. Ja stawałam parę razy dziennie przed lustrem i patrzyłam czy brzuch jest już niżej, a tu figa z makiem! A te ostatnie dni przed porodem wydają mi się tak odległe, choć generalnie czas zasuwa, zwłaszcza teraz, jak jestem w pracy. Buziolki dla wszystkich. Papa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
July-a - Miałam poród wywoływany po łożysko już było dojrzałe i mogło już nieodpowiednio odżywiać Dzidziusia. Co do macierzyństwa - czasem jest tak że nigdy się nie jest gotowym, że cały czas jeszcze się czeka a jak się zajdzie to okazuje się że spokojnie można było zostać mamą dawno temu :) Nie wiem czy nie za bardzo zagmatwałam. Są przypadki kiedy to 20-latka bardzo chce dziecka i są takie kiedy 30-kilkulatka wciąż nie jest gotowa. To sprawa indywidualna. Każda sama musi ocenić samą siebie. Ale taka mi się myśl nasunęła, nie zlinczujcie mnie, zabrzmi to pewnie kiepsko ale mam na myśli stronę pozytywną. Chodzi mi o to że macierzyństwo niekoniecznie jest rezygnacją z siebie, wyzbyciem się egoizmu. Może być wręcz odwrotnie - może być formą egoizmu. To my chcemy dzidziusia i dla siebie samej zostajemy mamą - spełniamy swoją zachciankę poniekąd :) Często nie mamy 100% warunków a jednak decydujemy się na dziecko, nie wiemy co będziemy mogły zapewnić w przyszłości, czy bedzie dziecku na tym świecie dobrze, ale to my same chcemy to dziecko mieć! Kiedyś jako nastolatka w chwilach buntu miałam moich rodziców za egoistów którzy po prostu chcieli mieć dzieci a ja się potem musiałam męczyć z moim bratem, zazdrościłam koleżankom ciuchów z pewexu i wcale nie czułam się przeszczęśliwa że się pojawiłam na świecie. Ale takie myslenie oczywiście mija :) Chodzi mi o to że jak ktoś się boi utraty swego egozimu to moze równie dobrze w ten sposób do macierzyństwa podejść. Mam nadzieję że nie rozpętam burzy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
July_a Twoj Igorek to rasowy facet, leniwy:) co ma sie spieszyc kiedy mu tak dobrze w brzuszku mamusi:) Moj Krzys tez sobie chwalil to miejsce, musieli go troche popedzic bo by za duzy tam urósł a i tak malenstwo z niego nie było:)najlepiej zacznij myc okna, albo chodzic po schodach zawsze doradzali ale czy skutkuje to nie wiem;) a co do obnizenia brzucha to mi chyba miesiac przed porodem wszyscy gadali ze opadl,ze to juz..a guzik z petelką;) Sashka ciekawa koncepcja z tym egoizmem...hmm ja sie zastanawiam właśnie gdzie ja mam ten swoj egoizm..chyba jednak schował sie na jakis czas:) tak patrze ze teraz tak dopiero po 6 miesiacach akceptuje siedzenie z dzieckiem w domu...jeszcze kilka miesiecy temu to mi było z tym niedobrze:(tzn fajnie z maluszkiem ale teskno za nie rutyną itd...a teraz to mi tak fajnie ze nawet do pracy nie śpieszno hihi...kobieta zmienna jest ot co!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość july-a
:) Oj dobrze mu faktycznie. Tak sobie myślę, żeby jednak sam zdecydował i nacisnął hamulec, kiedy bedzie miał dość jazdy. Prawdziwą jazdę to praktycznie ma teraz mamusia..ale co tam :P Wczoraj na gg koleżanka podawała mi masę sposobów na "domowe" wywołanie porodu typu sexowanie się, drażnienie sutków, schodzenie po schodach itd...Myslę sobie jednak że poczekam spokojnie, może syn chce trafić w datę - 13 piątek, hehe to by było...w sumie fajna data:) Brałam dzisiaj do ręki wszystkie wydruki z usg i obliczałam, kreśliłam po kalendarzu jak głupia. W sumie wg. mojej matematyki jestem o krok:) ciekawe jak reszta lipcowych mamusiek, bo zdaje się ja najczęściej z nich wtrącam swoje trzy grosze. pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tiaa znam takich co tak sie sexowali ze potem musieli czym predzej na porodówke bo wody odeszły;))) July_a pisz pisz póki jeszcze mozesz potem bedziesz miała co innego w głowie, bedziesz se pojawiac pewno z zapytaniami;) zobacz jak mamusie dziewczynek wciaz zabiegane:( ale nie ma co sie dziwić... 13 piatek super data:)to bedzie w ogole Rak...mam w rodzinie duzo raczkow, przyjaciół też... troche wrazliwe znaki:) ale rodzinne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość july-a
Bedzie raczek nieboraczek:P Dlatego wybraliśmy twarde, męskie imię (tak się nam zdaje) Dodatkowo jeszcze w roku świni, a to podobno tez wrażliwe znaki. Myślę , że lwem mu się nie zachce zostać. Igor i lew brrr - ale składowe, ostra mieszanka by była :p Oczywiście do lwów nic a nic nie mam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość july-a
Czemu w ogóle tak cicho. Piszta dziewczyny, bo mnie się chce was czytać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×