Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mimi29

KLUB MAMUS Z KATOWIC

Polecane posty

Hej! a my dziś byli najpierw w Lidlu chciałam kupić te pieluszki ale były tylko od nr 3 w zwyż a to jeszcze trochę zaduże, a może nei ma mniejszych ??? A potem poszliśmy sobie do knajpki na obiadek: wątróbeczka, ziemniaczki, surówki i kompocik mniam mniam ech chyba powinnam się pouczyć .........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! Dziadkowie zabrali dzieciątko na spacer, chory mężuś śpi, a ja lecę z nóg. Od rana Rumianek przespał 40 minut i jeszcze przez 10 udawał, że śpi. Mam ręce do kostek. I tak któryś dzień z kolei. Czy to normalne? Ratunku! Powiedzcie mi coś o \"Uśnij wreszcie\". Mam wrażenie, że to moja ostatnia deska ratunku. I w dodatku jak tu się złościć na tego bąbelka, gdy on czaruje mnie uśmiechami, od których mięknę. Ledwie otworzy oczy i już się śmieje, ledwo coś do niego powiem, a on ma uśmiech od ucha do ucha. Aniołek! A przecież powinien z tym zaczekać jeszcze jakiś miesiąc - on przeczy wszystkim mądrym książkom z psychologii rozwojowej dziecka! Chyba wykorzystam dobre serce babci i dziadka i sama też się prześpię. Dobranoc ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nula między naszymi dzieciaczkami jest tylko kilka dni różnicy :)) a Lenka też się usmiecha od ucha do ucha :)) boooshe czego ja nie wymyślam co by tylko nie usiąść do nauki a jutro będe żałować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Andziu! Mnie uczynna psiapsiółka przywiozła cały stosik lektur - mam przygotować połowę materiału do egzaminu, a ona drugą połowę. I leżą od kilku dni nietknięte :-) Nie chce mi się jak sto diabłów. I nie powiem z czego egzamin, bo się boję Majkkii ...hihihih :-D A czy Twoja Lenka też nie sypia w dzień? Kamil tak się ćwiczy pilnie w uśmiechach, że w przyszłym tygodniu chyba zacznie śmiać sie już na głos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej:) Ja na pewno nie dotre do Chorzowa, bo nie mam jak:( a na wyprawe autobusami z Tomkiem sie nie pisze. Mysico rzeczywiście dr. Zielnik nie jest zbytnio wylewny ale mnie sie podoba ze jest taki spokojny i opanowany. zreszta ja go zasypuje zawsze mnóstwem pytań i cierpliwie mi odpowiada. Na pierwszej wizycie kazał mi odstawić internet i nie wymyslac Tomkowi schorzeń:) Zaraz idziemy sie dotlenic na spacer a potem chyba wezme sie za sprzatanie bo odkad wróciłam do pracy to po prostu jest u nas nieziemsko brudno. Miłego popołudnia Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lenka dosyć dużo spi ale też ma chwile że zapomnij o śnie własnie teraz jak mam sie uczyć a mąż w pracy to ona nie śpi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majkkaa
nula przestań, bo ja normalna jestem i nie robie problemów przy zalizcenaich ;-) i nie pani ;-) a co zdajesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Majkkaa, systemy polityczno-prawne państw UE i USA u prof. Iwanka. I jeszcze zostało mi parę zaliczeń z ćwiczonek, ale to pestka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm majkaa- wykladowcą?? gdzies mi to umknelo:( nula- mialam kiedys ta ksiazke usnij.... przeslana na maila ale niedawno ja skasowalam upsssss chodze ostatnio z glowa w chmurach przez ten porod....dzis wrocilismy na dwa dni do domu bo tatus malej ma wolne weekend wiec niech sie nacieszy mala:) w niedziele wieczoremznowu pelnie warte hhhheheh dzis u moni byla polozna szybko wczoraj przeciez wyszly ze szpitala... Kapalam dzis Tatianke:) pokazywalam rodzicom jak to trzeba robic heheh jejku ta mala jest naprawde malenka urodzila sie 3150 g a teraz wazy 2880g jak ja rozebralam do naga to taka tycia....nozki patyczki a pupci nie widac... Za to moje dziecko dzis zgubilo buta :) gral ze zmeczonym wujkiem i tata z zwichnieta noga w pilke :classic_cool:i nagle nie ma lewego adidasa:) okazalo sie ze schowal go do bagaznika w jezdziku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamuniu! Ja pamiętam chudy tyłek Kamila, nie mogłam się doczekać jak zacznie zmieniać się w serdelki :-). I wiesz co? Nawet nie wiem kiedy zrobił się rozkosznie tłuściutki. Te cudne fałdki i zagłębienia! Jak ja to kocham. I oczywiście uwielbiam go kąpać. Świetnie rozumiem twój zachwyt. Mysico, obawiam się, że jutrzejszy spacer Kamilek zaliczy tylko po osiedlu. Znów dokuczają mu kolki i od paru dni jest wyjątkowo marudny - każe się nosić na rękach. Ale możemy przecież umówić się w każdym innym dniu. Gdzie zazwyczaj spacerujesz? My mieszkamy na osiedlu domków obok Osiedla Młodych, lubimy park koło kościoła i cmentarza. Może w tym tygodniu? Majkkaa, nie będę o nic pytać - wolę chyba pozostać w błogiej nieświadomości. ;-) Ale zaszalałam - powinnam raczej spać, ale dziś postanowiłam w końcu się rozerwać przy karcianej partyjce. Pewnie jutro pożałuję, ale co tam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majkkaa
Andzia - tzrymam ksiuki;-) Nula niecierpię gościa, jest nie za bardzo ok, mieliśmy rozbieżne poglądy, co do mojej oceny z egzaminu z spw i zdecydowałam się na komisyjny egzamin, który zdałam z najwyższym wynikiem. poza tym męczę samorzadowców a nie dziennikarzy ;-) trzymam ksciuki. mam nadzieje,ze sie spotkamy. Mały spi cudnie, co 3 godziny jadł i spi, rano jadł od 5-6.30 a teraz spi.. miłego weekendu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i kochane po wszystkim, jestem magistrem z oceną bardzo dobrą :)) i teraz luz psychiczny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki dziewczyny jaki luzik psychiczny :)) czas by mieszkanko posprzątać , z dziecięciem iść na spacer a ja przeglądam oferty podyplomówek http://www.pracuj.pl/edukacja/Kursy/WynikiWyszukiwania.aspx?PageMethod=search&SE=Poland&PN=3&ROP=25&KW=bezpiecze%c5%84stwo+pracy&S=&T=1&R=&C=&M=&SU=&CO= nie wiem co najlepsze oglądalam pozycje: 30,33,34,35 i 38 doradźcie coś choć i tak nei wiem czy pójdę - oczywiście finanse czy pozwolą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tyle się napisałam i ciągle mi zamyka program :( ostatnia próba... od środy ciagle kursowałam miedzy szpit. a domem, na to ktg, w niedz. kazali mi przyjechac rano juz do porodu, spakowalismy się więc i pojechalismy, a tam obejrzal mnie ordynator i stweirdzil ze dzis to jednak nie urodze :P i wyslal mnie do domku, i powiedzial ze we wtorek to juz na pewno :P wiec my z powrotem w autobus i do domku :) a w tym autobusie gadaliśmy sobie jakie to beznadziejne uczucie iść we wtorek i tak byc pewnym ze to juz na pewno dzis urodzi sie dziecko :P trochę sie wnerwlismy że od tylu dni nas ciągali po tych badaniach i ciagle tylko gadali ze juz do porodu i do porodu, a tam porodu ani widu ani slychu :P wrocilismy do domku, no i coz tu poczac z taka piekna niedziela (u nas byla super pogoda) wiec wymyslislimy spacer do parku Kościuszki :D przeszlismy ten park calusieńki, oczywiscie odpoczywaajac po dordze, ale duzo lazilismy, spacer trwal prawie 5 godzin, ogolnie bylo suuuper na spacerku, ale wrcalsimy padnieci, a ja po dordze zartowalam,z e dzis to juz nie moge urodzic, bo jestem zbyt zmeczona i musze sie wyspac :P wrocilismy do domku, Piotrek mi zrobil obiad, i zasnelam :D wstalam sobie o 19.00 poszlam do kibelka, a tam jakies zielone cos ze mnie cieknie :O ja szok :O bo zielone to wody, a zileone to niedobrze, znaczy ze stare :O i dziecku moze sie cos stac :O wiec za telefon, a w telefonie wiadomosc od Kuzynki : URODZILAS JUż ? hehehehehhe :D ale się zgrało :D my za tel. i do szpit. oni kazą czekać na skurcze, wiec czekamy, no, po godzinie już jestesmy pewni ze to skurcze i to chyba prorod się zaczal (choc piotrek przyznal ze jeszcze chcial czekac :PPP) więc my po Pana Starszego żeby nas zawiózł, przyjechał za 5 minut i już jechaliśmy :) jak już zajechalisy to okazalo sie ze szpit. zamkniety, wiec my w te drzwi zeby nas wpuscili :D wpuscili :D na gore, do rejestracji, a tam zajebiscie inteligentne pytania : czy byla pani u fryzjera? kiedy? a u kosmetyczki? a kiedy? a kiedy pani dostala 1 miesiaczke? i tak w kolo macieju, i na koncu imie ojca? czyjego mojego czy dziecka???? pani!! no ale co pani, mojego ojca czy ojca mojego dziecka?? jaaaaaa, w koncu my doszli ze i 1 i 2 :) no i na koncu najlepsze,: nazwisko: XYZ, a pani mezatka? no tak, tylko nie zmienilam jeszcze nazwiska....a ona mi na to: jak to??? to przeiez ja pani nie moge tak przyjac:O :O :O dzizas, ja juz sie widzialam jak rodze kajs pod mostem, nie dadza mi urodzic bo mam nazwisko nie zmienione porąbani czy co :O serio....szlag mnie trafil, pani byla tak tepa, ze musialam odejsc stamtad bo bym ja na tych skurczach zabila tam :PP i zostawiłam Piotrka, on sobie z nią radził oczywiście doskonale :PP wreszcie mnie wzięli na to badanie tętna plodu...badają i badają, a mnie tam te skurcze nawalają jak na najgorszy okres świata, i to jeszcze gdzieś z kręgosłupa biegną, a oni mi leżeć na płasko każą.....:OOOO w końcu po 10 min.(dla mnie wieczność) jakaś baba sie zlitowała i pada ze juz dosyć, badają rozwarcie, a tam ledwo 3cm :O pytam wiec za ile będzie 10 cm, a ona mi na to: kotku, za jakieś 18 godzin :O ja szok, a ona ze pierwsze dziecko sie rodzi od 12 do 18 godzin !!!!!! ja już wizja tragedii w oczach, bo przy takich bolach to myślę mnie za 18 godzin juz tu nie będzie :((((( a ja oczywisćie bez znieczulenia, i żadnego lżejszego leku przeciwbólowego mi nie dali, no ale coz,,,,byle do przodu, oni mi lewatywkę (nie boli) ale ciężko sie leży jak coś ci wpuszczają do tyłka w trakcie takich boli :( 3mam sie tam i 3 mam a ona ciągle mi to wciska :( (ogólnie to taka wkurzajaca ta studentka była, mowie ze juz nie wytrzymam, niech mi to zabiera, wiec wzięła i nagle czuje ze mi cos po nogach leci!!! myślę Jezu co za wstyd, obesrałam sie!!!! ale ona mówi ze nie, to ta woda wyleciała z reszty rury :) mówi żebym poszła pochodzić, wiec chodzę i chodzę i czuje ze muszę na ten kibel juz usiąść, ja siadam, leci ze mnie jak z węża strażackiego, a one we 2 (bo 2 to studentki były) stoją sobie na środku tego kibla (a kibel wielki jak moja kuchnia, prysznic i w ogóle dużo miejsca do chodzenia właśnie ;) ) i sie na mnie patrzą!!!!! ale wiecie co...heheh ale miały widoki :) juz mi było wszystko jedno, tak mnie bolał ten brzuch, ze miałam je w dupie :P weszła położna i je wywaliła i opieprzyła na dokładkę :D :D :D :D jupi!!! :D dobra, wyrobiłam normę, i dali mnie na sale przedporodowa, a tam babka pod kroplówką leży spokojnie i patrzy na mnie jak sroka w gnat, ja wściekła max. pytam dlaczego panią nie boli a mnie tu skręca?? a ona moowi ze to juz jej kolejny poród, i ma podłączone wywołanie i nie chce sie wywołać, nic nie czuje :O ja bez kroplówki czułam wszystko :O na szczęście jakaś kumata była, zobaczyła jak mnie boli to powiedziała żebym sobie chodziła (oj utrzymać na tych skurczach w miejscu to by mnie musieili siłą :)), zeby mnie piotrek trzymal, masował itd. wiec dreptalismy po tym pokoju, a w koncu wziela litosc ludzi i mnie wzieli na tą porodówkę :) a tam łóżko, fotele, wanna z hydromasażem, piłki itd. :D ale nie mialam sily nawet nic z tym zrobić, tylko jedna myśl mi łaziła, niech juz przestanie kuzwa bolec!!!! przyszła położna, zbad. rozwarcie i powiada, ze już jest 5 cm!! po niecałej godzinie :O zaczęła mi masować szyjkę macicy, i sie zrobilo nagle 7cm!!! ja szczesliwa jak swinia w deszcz, myślę jezuuu zaraz se urodze!!! babka tez zachwycona, bo mowi ze pierwszy raz widzi os. szczupła, ktora nie drze sie tylko jest taka cicha, bez leków, bez zniecuzlen i czy dobrze sie czuje bo cos mizernie wygladam, ja ze jeszcze tak ;) spokój miały przynajmniej.... dalej dreptamy z Piotrkiem i tak do 9cm, w międzyczasie ona mi te masaże ;) no i nagle zaczęło sie sypać, bo tu rozw. juz 9 cm, a ja mam skurcze parte moze ze 2 na ten czas, dziecko sie nie chce przemieszczać w dol, podłączyli mi kroplowke, nic!! każa wstać, wstaję i osuwam się w doł, czuje ze mnie piotrek łapie, anestezj. z 2 str. mnie trzyma, i kaze lapac meza za szyje, a ja juz na oczy nic nie widze, wiec mnie piotrek sam 3ma pod pachami, każą legnąć, wiec mnie kładzie Piotrek i taka Justyna- fajna dziewczyna-studentka :) cisnę, no trochę zeszło w dol, ale dalej nie tak jak powinno, oni po lekarza, ze pacjentka rodzi ale skurczy brak, niech przychodzi zdecydować co robimy; oczywiscie ciagle te bole, coraz mocniejsze, oni miedzy soba, ze cos taka spokojna jestem, a ja nie mialam sily tam krzyczec, przy tych bolach, ciagle mi w glowie taka mysl dzwonila; ze jak bedzie bardzo bolalo, to to dopiero początek i tak nas serio to będzie bolało 20 razy mocniej, wiec co bede z siebie idiotke robić, i sie drzeć, jak przede mna nawet nie polowa drogi :( Piotrek wymyślił fajny patent, zmoczył pieluchę tetr. i mi nia masował plecy, bo jak ręką probował to mnie parzyło :O a ta kretynka- druga studentka sie głupia pipa przy tym zaśmiała :O kuzwaaa myślałam ze ja tam walnę, na serio ta moją bezwładną noga wrrrr :( na szczęście ta 2ga, Justyna, byla super i mi bardzo pomagala :) w końcu połamali to łózko w pól, i takie rogi założyli i ja niby miałam o te rogi nogi zaprzeć hahahah :) śmieszne na serio, mowie ze nie mam siły, oni ze muszę, ja ze mi to wisi, nie mam siły i nie ruszę noga, w końcu Piotrek mi te nogi założył. Dobra, lekarz kaze przec, ja pre a tam ni huhuhu, lekarz szok, na 10cm musi cos wyjsc a tam nic :O wiec tą kroplowke puscili na maksa, a tam nie bardzo ....anest. przerazona, mowi ludzie zrobcie cos, przeiciez ja jej juz spuscilam pol kroplowki, dziewczyna mi zaraz zemdleje, lekarz akcja w oczach, ( na koncu bylo ich 7!!!!!!!!) położna szok, sala przyszykowana do operacji, ostatnia próba, lekarz mowi ze to bedzie ost. parcie i mam sie postarac, ja oczywiscie bardzo chętnie, i nagle ten facet kładzie się na mnie całym ciężarem i jedzie po mnie jak walec, a ja cisnę razem z nim :O juzuuuuuuus maryja, ja tam stękam: panie pan mnie połamie, zlaz pan!! ale on uparty, jakaś ręka mnie klepie po ramieniu, ja myślę ze to Piotrka, zaczynam ja do twarzy przytulać, bo taka chłodna, patrze z bliska (jakiś 3 cm) a tam stara pomarszczona łapa anestezjolog :O położna mi zadaje jakieś pytania, ja patrze na nia jak na glupia: prosze do mnie nie mowic, ja pani nie rozumiem,ona ponawia te pytania, ja przerażona, bo nic nie rozumiem, nie wiem czego ode mnie chca, czuje sie jakby mi ktos w obcym jezyku mowil, krzyce doi niej ze nie słyszę i nie rozumiem, zeby spytała piotrka, chyba im wtedy rece opadlyu na serio :O i ten lekarz (to juz wiem od Piotrka, bo nic nie widziałam od tej pory na oczy) pokazuje położnej na migi że mnie rozciać po całości, bo głowka juz na wdioku i mały się dusi, (pytają pIotrka czy chce zobaczyc wloski synka - ten zagląda w moją pipke a tam klaki wystają :PPP ), tną na żywca, ja wrzask w nieboglosy dre sie zeby przestali ze mnie to boli i ja to czuje co oni robia, nogi mi spadły z tego fotela bo przeciez czulam sie jakby mnie tam mordowali , każą przeć, Piotrek sie drze przyj no to ja czadu, ostatkiem sił i wreszcie głowa wyszła, mówią że głowa już jest, ja prawie płącze, blagam ich żeby mi wyjeli to dziecko bo juz nie wytrzymam dluzej no i ost. skurcz i wychodzi cały maluszek, ciagną go, fuuuuj okropne uczucie jak juz nogi wyszły, nie do opisania :/ wyjeli małego szybko przecieli pepowine, ja tylko zdazylam zarejsertowac ze nie placze, lek. chcial piotrka wyslac zeby szedl mierzyc malego, ale ja go zlapalam za reke i mowie nie zostawiaj mnie tu samej!!! więc piotrek mnie 3ma za glowe, wyjeli mi pepowine, i czekali az sie urodzi lozysko, i nagle wszyscy jeden przez drugiego krzycza do mnie: placze, placze!! slyszy pani?? ja w placz, ze nie lsyze, co jest z dzieckiem, klamia mnie czy co...Piotrek mowi ze też słyszy, ze na serio to nasze bo jedyny poród dziś :) wiec mowie w koncu idz i obadaj czy to na pewno nasze :) i Piotrek poszedl, zachodzi a tam malego rurami takimi czyszcza z tego plynu owodniowego i opukuja takimi mloteczkami specjalnmymi i pelno tej mazi z niego wylatuje :O ze mna zostalka taka pielegniarka, i 3mala mnie za reke jak mnie szyli, bolalo jak jasna cholera, mimo ze ponoc dali mi znieczulenie, to znielczu. tez boalo :( babeczka śwetna byla, przytulila mnie do piersi i zlapala mnie za obie lapy i tak zesmy sie sciskaly az mnie pozszywali, w międzyczasie wrócił piotrek z małym, położyli mi go na piersiach, ja szok, ze on taki malutki, a jednocześnie taki wielki, wszyscy w szoku, ze aż 56cm, i prawie 3,5kg wagi, anest. bardzo mi gratulowała, wszyscy w ogole po wrazeniem ze bez zadnego znieczulacza i tabsow , zupelnie naturalnie go urodzilam, ze taka spokojna itd. ja po prostu sie jakos wylaczylam i nic nie docieralo do mnie. Piotrek oczywiscie chcial byc przy szyciu, ale lek. sie go sprytnie pozbyl, w ogole wywalil wszystkich oprocz tej jednej babki co mnie 3mala za rece, i anest. ale ona sie sama zmyla jak zobaczyla ze juz dochodze do siebie. W ogole lek. sie smial ze takiego odważnego faceta to dawno nie iwdzial, i musi go wyporsic bo potrzebuje spokoju zeby to dobrze polatac, a widzi ze Piotrek to taki ciekawy wszystkiego ze jeszcze mu zaglada przez ramie a on tego nie lubi :P no i mnie polatali, maluszka juz mi zostawili i wywiezli mnie na taki trakt porodowy, jakis korytarz to byl. Po chwili sie okazalo ze trace bardzo duzo krwi, nacisneli mi na brzuch a tam wylecialo tego w huhu i troche, obrzydliwe , czulam to wszystko jak wylatuje bleeee, no ale na szczescie to byla krew z macicy a nie taka normalna, ale i tak jej bylo za duzo :( wywiezli mnie w koncu na sale, sama leżałam :D Kacperka położyli obok mnie i poszli i powiedzieli na dowidzenia żeby nie dzwonić bez potrzeby :/ dziady :/ a Piotrkowi kazali wracać do domu :/ a myślałam ze będzie mógł ze mna zostać do rana, bo sie bałam ze nadal będę krwawic :/ jakoś raźniej z nim ;) wszyscy poszli i po jaims czasie studentki mi przyniosły herbatkę gorącą, bo mialam straszne drgwaki, poprzykrywali mnie kołdrami ale guzik, minelo dopiero po jakims czasie, to chyba z szoku bylo :/ wypilam herbatke, zadzwonilam do ciotki :) piotrek juz pojechal do domku, i cala noc przegadalismy na tel. :) bo z wrazenia ani on ani ja nie moglam usnac :) w miedzyczasie przyszla do mnie taka mloda polozna i powiedziala zebym go obserwowala, bo moze jeszce chlustać tymi zielonymi wodami plodowymi, bo troche byl nimi podduszony, wiec ja juz w ogole sen sobie odpuscilam bo sie balam ze sie zachlysnie i mi sie udusi :( do rana w ogole nie przstalam krwawic, dziewczyny mi to zmienialy cala noc, bo ja nie moglam sie nawet ruszyc :/ w koncu wpadlam na pomysl polozenia zimnego kompresu na brzuch, troche zaczelo pomagac, ale rano jak go na 10 minut zdjelam to od nowa i w końcu zaineteresowal sie mna lekarz, oczywiście jak juz wstal :/ i podali mi zastrzyki, potem przylazla inna polozna i chciała żebym wstała, no to ja oczywiście czemu nie hop siup, wstaje, ona do mnie ze powoli, ja ze spoko , a tu mroczki przed oczami :) z powrotem do łózka, po kilku godz. musialam isc sie wylac, oni mi kaczke, ja do zadnej kaczki nic nie zrobie, wiec na sile do kibla, sukces- wylałam sie po jakimś kwadransie :P i pod prysznic bo to piekło strasznie....i pod tym prysznicem juz czulam ze mnie bierze, ale opluakalm sie i wołam je zeby mi pomogly, wygramoliłam sie na sedes, siadłam i juz nie wstalam, one mnie pod boki ja im sie osunęłam jak wyszłyśmy z wc :( położyły mnie na łóżko i docuciły :) i tak minęło mi 10 godzin po porodzie :) potem przyszedł do mnie pediatra i mi tłumaczył co z małym, przebadał go i wszystko OK, wzięli go na szczepienie i potem do kąpieli :) ma bardzo długie włoski :) dziewczyny mu zrobiły irokeza :) i podbił swoją czarowną fryzurką cały oddział :D wszyscy się zakochali od pierwszego wejrzenia :) na końcu przyszedł do mnie dr Wieczorek :D słyszał o długowłosym Don Juanie który rozkochał w sobie wszystkie położne i przyszedł zerknąć :) milutko mi się zrobiło, nie powiem :) a dr przepiękny :D jakie on ma śliczne oczy :D :classic_cool: pozachwycał się Pysiem i poszedł :) a wieli jak brzoza dosłownie :classic_cool: tak dosyć szczegółowo wam opisałam, bo to z meila do kuzynki kopsnelam ;) nadrobię to co nie pisałam ;) mimo całego bólu, cierpienia i przerażenia to myślę sobie, eee było spoko, i tak patrze na mojego synka i aż chce mi się wyć że takie malutkie stworzonko jest moje i nosiłam je w moim brzuchu 😭 uśmiecha się tak rozkosznie :D wiem że to nieświadomie, że to od gazów w jelitkach, ale mimo to ....taki słodki uśmieszek, aż chce się płakać ze wzruszenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ze mna zostalka taka pielegniarka, i 3mala mnie za reke jak mnie szyli, bolalo jak jasna cholera, mimo ze ponoc dali mi znieczulenie, to znielczu. tez boalo :( babeczka śwetna byla, przytulila mnie do piersi i zlapala mnie za obie lapy i tak zesmy sie sciskaly az mnie pozszywali, w miedzyczasie wrocil piotrek z malym, polozyli mi go na piersiach, ja szok, ze on taki malutki, a jednoczesnie taki wielki, wszysycy w szoku, ze aż 56cm, i prawie 3,5kg wagi, anest. bardzo mi gratulowala, wszyscy w ogole po wrazeniem ze bez zadnego znieczulacza i tabsow , zupelnie naturalnie go urodzilam, ze taka spokojna itd. ja po prostu sie jakos wylaczylam i nic nie docieralo do mnie. Piotrek oczywiscie chcial byc przy szyciu, ale lek. sie go sprytnie pozbyl, w ogole wywalil wszystkich oprocz tej jednej babki co mnie 3mala za rece, i anest. ale ona sie sama zmyla jak zobaczyla ze juz dochodze do siebie. W ogole lek. sie smial ze takiego odwaznego i ciekawskiegp faceta to dawno nie iwdzial, i musi go wyporsic bo potrzebuje spokoju zeby to dobrze polatac, a widzi ze Piotrek to taki ciekawy wszystkiego ze jeszcze mu zaglada przez ramie a on tego nie lubi :P no i mnie polatali, maluszka juz mi zostawili i wywiezli mnie na taki trakt porodowy, jakis korytarz to byl. Po chwili sie okazalo ze trace bardzo duzo krwi, nacisneli mi na brzuch a tam wylecialo tego w huhu i troche, obrzydliwe , czulam to wszystko jak wylatuje bleeee, no ale na szczescie to byla krew z macicy a nie taka normalna, ale i tak jej bylo za duzo :( wywiezli mnie w koncu na sale, sama lezalam :D , Pysia polozyli obok mnie i poszli i powiedzieli na dowidzenia zeby nie dzwonic bez potrzeby :/ dziady :/ a Piotrkowi kazali wracac do domu :/ a myslalam ze bedzie mogl ze mna zostac do rana, bo sie balam ze nadal bede krwawic :/ jakoś we dwoje raźniej :) wszysycy poszli i po jaims czasie studentki mi przyniosły herbatkę gorącą, bo mialam straszne drgwaki, poprzykrywali mnie kołdrami ale guzik, minelo dopiero po jakims czasie, to chyba z szoku bylo :/ wypilam herbatke, zadzwonilam do ciotki :) piotrek juz pojechal do domku, i cala noc przegadalismy na tel. :) bo z wrazenia ani on ani ja nie moglam usnac :) w miedzyczasie przyszla do mnie taka mloda polozna i powiedziala zebym go obserwowala, bo moze jeszce chlustać tymi zielonymi wodami plodowymi, bo troche byl nimi podduszony, wiec ja juz w ogole sen sobie odpuscilam bo sie balam ze sie zachlysnie i mi sie udusi :( do rana w ogole nie przstalam krwawic, dziewczyny mi to zmienialy cala noc, bo ja nie moglam sie nawet ruszyc :/ w koncu wpadlam na pomysl polozenia zimnego kompresu na brzuch, troche zaczelo pomagac, ale rano jak go na 10 minut zdjelam to od nowa i w końcu zaineteresowal sie mna lekarz, oczywiście jak juz wstal :/ i podali mi zastrzyki, potem przylazla inna polozna i chciała żebym wstała, no to ja oczywiście czemu nie hop siup, wstaje, ona do mnie ze powoli, ja ze spoko , a tu mroczki przed oczami :) z powrotem do łózka, po kilku godz. musialam isc sie wylac, oni mi kaczke, ja do zadnej kaczki nic nie zrobie, wiec na sile do kibla, sukces- wylałam sie po jakimś kwadransie :P i pod prysznic bo to piekło strasznie....i pod tym prysznicem juz czulam ze mnie bierze, ale opluakalm sie i wołam je zeby mi pomogly, wygramoliłam sie na sedes, siadłam i juz nie wstalam, one mnie pod boki ja im sie osunęłam jak wyszłyśmy z wc :( położyły mnie na łóżko i docuciły :) i tak minęło mi 10 godzin po porodzie :) potem przyszedł do mnie pediatra i mi tłumaczył co z małym, przebadał go i wszystko OK, wzięli go na szczepienie i potem do kąpieli :) ma bardzo długie włoski :) dziewczyny mu zrobiły irokeza :) i podbił swoją czarowną fryzurką cały oddział :D wszyscy się zakochali od pierwszego wejrzenia :) potem przyszedł dr wieczorek :) czarowny facet :) baaaaaaaaaardzo przystojny :classic_cool: i baaardzo milutki :D :D :D i takie piękne oczy ma :) a wysoki jak brzoza - dosłownie, bez sciemy :) pozachwcyał się Pysiem i poszedł :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prez dwa dni położna uczyła mnie jak przystawiać małego, bo najpierw on nie umiał się przysysać, a potem ja nie umiałam go dostawiać :P ale wyszło nam super i dziś już sami sobie znajsujemy pozycje do karm. nie tylko tą co się nauczyliśmy w szpit. :) położne na noworodkach extra kobiety :D najfajneijsza i najbardziej dośw. w pracy z noworodkami pani Kasia :D cudowna kobieta, to jej zawdzieczam to ze karmie, bo bylam bliska zrezygnowania :) a pokarmu mam bardzo dużo, bez herbatek, choc w 1 dzien pilam :) teraz juz nie moge bo by mi cycuchy rozwalilo itp. az mnie cyce bolą i wczoraj się porobuily takie jakby grudy wielkie w nich ale sciagnelismy to recznie, co za ulga, jak się to rozeszlo :D ufff. a dzis moj synus to doslownie inne dziecko, caly dzien karmie go na zadanie, ile mu sie podoba i kiedy i wiecie co....zasypia nawet na 3-4 godziny jak juz poje i poharcuje filke :) ale na noc daje mu mieszanke po moim pokarmie żeby ładnie spal :) nie wiem czy dobrze robie ze go nie budze na karm. tylko czekam az sam wstanie....wychodze z założ. że jak bedzie glodny to sie obudzi, nie :) na porodówce tylko jedna zołza, ale po prostu babsko okropne, dwulicowe, i w ogóle blech !!!!!! doktorzy kierownicy chyba nie wiedza jaka z niej ...przepraszam za slowo...suka, bo by chyba nie trzymali takiej zołzy....aaaa nie sorry, tak teraz kojarze ze przy nich to liże dupska wszystkim....co za...... :O to by było na tyle, pędzę na małą kąpiel :) pozdrawiam wszystkich i gratuluje ANDZI dyplomu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marchewko GRATULACJE!!!!!! A opis porodu godny Nobla, cały czas się śmieję (jestem na razie przy lewatywce), zaraz wracam czytać dalej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marchewka dzielna babka z ciebie - ja to już chyba bym umarła po takich przeżyciach. Fajnie że ci idzie karmienie, i myśle że nie musiz go sama budzić. Andzia wielgachne gratulacje dla pani magister :D:D:D Nula ja mieszkam koło Alberta (C>H Echo). Czy ty mówisz o tym parku koło stawu na Bytkowie?? Ja to przeważnie spaceruje. Ja mogłabym w pon. koło 16 a potem dopiero w weekend.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marchewo- nie ma jak twoje swietne wpisy:) to moja siostra jest lakoniczna:( powiem ci ze doszlam do wniosku ze jednak porod naturalny jest ok:) bo naprawde szybciej sie dochodzi do siebie( sa oczywiscie wyjatki ) ja w 3 dobie smigalam ostro po korytarzu a potemw domu a monia musi bardzo uwazac ....z tego co mowi to pomimo znieczulenia czula wszystko oprocz ciecia:( po porodzie jak ja zobaczylam mowi do mnie... BOLAŁO:( ja cie podziwiam za naturalny porod...czulam jakby mi wnetrznosci wyrywali.....jak mi grzebali w brzuchu i wyrywali mala...bo byla gleboko ulozona.. zaczelam sie dusic podczas porodu i anestezjolog ( bardzo mila pani) byla zaskoczona musiala mi trzymac glowe tak zebym sie nie udusila...dziewczyna ktora rodzila przed monia przez cc potem lezala z nia na sali i mowila ze ona zupelnie nic nie czula:) a moja monia wszytsko slyszala jak lekarze miedzy soba mowili cos o jej dawce znieczulenia ze przez ta astme nie oga dac jakiejs tam dwai moze dlatego tak wszystko czula... Dzis bylismy z Alkiem u koleznaki i wiecie co pierwszy raz byl zazdrosny o 4 miesieczna Olę:( jak ja nosilam na rekach to on tez chcial..byc noszony!! itp.. ale sobie wysciskalam jejku co za uroczy bobas.. heheh w domu mam dwulatka... u kumpeli 4 miesiecznego babla a u siostry dzidziunie... wiecie co juz mi wszyscy mowia ze ja sie z powolaniem minelam i powinnam byc opiekunka takich maluchow bo jak kazdego malucha wysciskam i zabawie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorry za byki ale juz mi sie oczy kleja Alek wstal dzis o 7.00 i mnie wymeczyl bo caly dzien siedzielismy na dwoze u tesciow tzn w naszym przyszlym ogrodku....bylam dzisiaj z tesciem ogladac plytki do naszej lazienki:) wiecie co po raz pierwszy od slubu pogadalam sobie z tata tak bez wstydu i az mi sie milo zrobilo bo ja nie mam taty od 3 roku zycia:( doszlismy do wniosku ze to ja musze o wszystkim decydowac bo mojemu mezusiowi obojetne jakie beda plytki itp... to ja musze powiedziec kup to albo zrob tamto:) a u tesciow to tata decyduje o tym czy o tamtym heheheh takze pochodzilismy sobie po Formacie i zachwycalismy sie plytkami i pomimo tego ze tesciu jest bardzo uparty to ja tez jestem zdecydowana i mam swoje zdanie wiec konkretnie pokazalam mu co mi sie podoba a co nie ( tesciu lubi stawiac na swoim) w sumie to mamy podobny gust ale sie wzruszylam to chyba dlatego ze tak milo bylo.....🌼takze caly dzien nalatalam sie za synem :) maz ma zwichnieta noge wiec nic nie robil tylko lezal bo ma juz sine paluchy i kostke dwa na dwa hehehh marchewo- czekamy na fotke Kacperka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×