Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mimi29

KLUB MAMUS Z KATOWIC

Polecane posty

Andzia - wiesz co...może bym się mniej bała jakby ktoś ze mną był, mąż albo kuzynka, ale nikt nie ma czasu, mąż w pracy, zresztą przy jego obsesji to może lepiej niech się trzyma od szpitala z daleka... :P hehehhe :D taaaaakkk, mój mąż też jak tylko stęknę to od razu koło mnie biega i mi przynosi wszystko pod nos, nie pozwolił wstawac, robi mi śniadanka i kolacyjki, on ogólnie jest przekochany i wiem że nie dał by mi krzywdy zrobić. Po prostu nie wiesz najlepszego, swojego czasu żeśmy z dziewczynami miały z tego niezły ubaw, mój mąż ma jedyna wadę w swoim charakterze, ma obsesję na punkcie badania przez lekarzy ginekologów :( ubzdurał sobie że oni \"macają\" i tylko po to są lekarzami :O no i tak by można jeszcze pisać ze 20 postów o tej obsesji, ale już mi się nie chce nawet tego komentować :( skoro ma żal do mnie to mógł się zwolnić w pracy na ten jeden dzień i pojechać ze mną do szpitala (w promieniu 2 osiedli nie przyjmuje tu lek. ginekolożka - państwowo oczywiście, zostają sami faceci) i to załatwić do porządku, na kogo byśmy trafili to byśmy trafili i tyle, ale już był bardzo wtedy obrażony że zaszła taka konieczność...No nie moja w tym wina, świadomie bym nie naraziła się na czekanie jeszcze tydzien na lekarke, wiec pozostał mi ten ćwok z przychodni....ale przynajmniej mam leki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
P>S: to nie jest kwestia traktowania kobiety/dziewczyny/żony bo tacy faceci dbają o swoje żony tak samo jak inni, i są \"złotymi mężami\" to się u nich ujawnia dopiero po pójściu ich kobiety na wizyte do faceta gina. Nie ma zmiłuj się, awantura i wyrzuty w domu przez pewnie tydzień :( najlepiej myślę że rozumie mnie Mamunia, bo sama przez to przeszła ze swoim mężulem, który nota bene też jest świetnym facetem jak wynika z jej napomknięć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale to dla mnie nonsens, to ja bym musiała się wściekać gdy on idzie do lekarza, okazuje się nim kobieta, która go osłuchuje, każe rozebrać itd...to jest dla mnie akurat chora zazdrość bo nie wyobrażam sobie tego żeby mąż zabronił mi chodzić do ginekologa-mężczyzny, który jest b.dobrym specjalistą i miałabym go zmienić tylko przez to że jest facetem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zupełnie zgadzam się z tym co napisała Andzia> Marchewko, nie bój sie szpitala, to dla Twojego dzidziusia robisz. Warto zrobic KTG czy posłuchac serduszka. Jak tam dzieciątko?:-) Jak Twój nastrój?:-) Judyta, super, że się odezwałaś. Myslimy o Tobie i o Patryku. Ucałowania:-) Dla Was wszystkich całuski:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marchewo- zarowno twoj maz jak i moj chetnie by poogladali mlodziutkie kobietki na fotelu gin( tak mi mowil moj ze gin ma fajnie pisalam wczesniej nie wzial pod uwage ze starsze, schorowane kobiety tez przychodza):classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Andzia - no dla mnie to też nonsens, tym bardziej że ja bym nie broniła mu chodzić do lekarzy - kobiet (jakichkolwiek), z tym się z tobą zgadzam, ale nie znaczy to jednak, że są złymi facetami (czy też, że nie są \"złotymi mężami\"), każdy ma w końcu jakieś wady ;) przeżyjemy jakoś tą, choć bardzo mi ciężko przez tą atmosferę :( nie jestem mocna w takie gierki :O P>S: jemu nie chodzi o chodzenie do gina na wizyty, o tym nie musieliśmy nigdy nawet rozmawiać bo ja bym nigdy z własnej woli też nie poszła do faceta, to był mój pierwszy raz :( faceci mnie krępują i w ogóle nieeee, mnie chodzi o to że to była wyjątkowa sytuacja, podbramkowa, że tak to ujmę, i powinien to zrozumieć a nie stawiać fochy wrrr Mamuniu - oj na pewno :P :P :P jeszcze głośno by się pewnie do tego przyznali wśród większej rzeszy samców, wystarczyłoby wejście na temat fantazji erotycznych :D :D :D tak z ciekawości zapytam po jakim czasie twojemu Pawłowi minęła ogólna wściekłość ( po twojej pierwszej wizycie u gina-faceta )? Mojemu to wiszą te stare schorowane, on się skupia na tych młodych :P :P :P Spectra - poczytałam sobie trochę wcześniej w sieci o twardej macicy, i wyszło ze nie ja jedna mam taki problem, po prostu trzeba dobrze dobrać leki a wszystko się ułoży...To mnie bardzo pocieszyło :) no i trzeba leżeć, a nie jak ten facet wczoraj powiedział, można sobie chodzić idiota wrrrr nastrój mam już lepszy ogólnie, rozkręciłam się trochę przez cały dzień, no i mąż w pracy wiec nie muszę znosić jego pochmurnej miny i protekcjonalnych odzywek takie zachowanie mnie po prostu dobija, no i mi przykro jest ale jak on tak to i ja tak, w ogóle się do niego nie będę odzywać :P a dzidziuś dał mamie znaki :D kopnął parę razy tak że wiedziałam ze to on :D :D :D czy jak się jedzie do takiego szpitala to się idzie na Izbę Przyjęć, czy gdzie ja się tam mam udać? Miałaś może taką sytuację, że pojechałaś do szpitala to sprawdzić? Jak wygląda taka wizyta? Jakie robią badania? Ja jestem w tym zupełnie zielona i nawet nie wiem co powiedzieć jak tam zajadę, od razu przedstawiać problem, czy jak...Czy oni mnie nie wyśmieją (i nie wyrzucą) że w piątek byłam u lekarza a w niedzielę przyjechałam do nich?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Będąc w ciąży w każdej chwili może się coś zmienić. Moje maleństwo strasznie kopie, nawet boleśnie. Centralnie leży na pęcherzu i \"zamieszkałam\" w wc a w dodatku jest wybredne. Jak położę się do snu nie na tym boku co \"ono\" chce to tak długo kopie aż muszę się obrócić:)) Słuchajcie dzisiaj się załamałam. Sama wiem, że jestem o wiele grubsza niż przy pierwszym dziecku ale dobiła mnie dzisiaj pani dr nauk jakichś tam na uczelni gdy spytała się czy będę miała bliźniaki jak jej powiedziałam w którym tygodniu jestem..... Ja gdy chciałam sprawdzić w szpitalu czy z dzidzią wszystko ok to zgłosiłam się zaraz na ginekologię/położnictwo i tam dyżurująca pielęgniarka zawołała lekarza żeby mnie zbadał. Na izbę przyjęć zgłaszałam się ze skierowaniem do szpitala. Powodzenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marchewo- moj maz cierpial przy kazdej wizycie!do mojego lekarza chodzilam na Hute tu w Dąbrowie panstwoow a na usg do niego prywatnie i jak tylko tam jechalam to byly komentarze typu - placa mu 50zl za to ze moze poogladac gole myszki:)( ujelam to delikatnie)jak tylko byla moja kolej to wychodzil na papierosa heheh potem jak juz gin robil mi usg na brzuszku a nie wew.to wchodzil razem ze mna:) andziu- ty doswiadczona mamusia i drzysz o wage?przeciez juz raz przez to przeszlas i zapwewne szybko wrocilas do wagi sprzed ciazy:)poza tym ciaza ciazy nie rowna prawda?? moze bedzie duzy facet albo duza dziewczynka:) 🌼 co studiujesz?? na ktorym jestes roku? ( dobrze pamietam ze piszeszw tym roku magisterke??)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Parę lat temu skończyłam licencjat z doradztwa zawodowego a teraz kończę pedagogikę pracy. Poród w czerwcu, obrona w czerwcu :)) ale co tam damy radę!!! Wczoraj wieczorem tak brzydko brzuch mnie bolał ale dziś się na razie uspokoiło, byłam w szkole i kolejne zaliczenie za mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brzusio bolal cie ze stresu jakby nie bylo egzamin czy zaliczenie to duzy wysilek dla ciezarnej :) wiem cos na ten temat ( licencjata bronilam z 23 tyg dzieckiem na korytarzu)chociaz teraz nie jestem w ciazy a tez silnie odczuwam stres zwiazany z egzaminami zostal mi jeszcze jeden:( marchewo jak twoja sesja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamuniu - sesja mi kuleje, w ten weekend dwa egzaminy mam do tyłu, od wczoraj prawie w ogóle nie wstaje ( no teraz wstałam, ale przy wyższej konieczności ;) ) a ogólnie to jak na razie zaliczyłam tylko 1 egz., z dwóch czekam na wyniki, i z 2 na pewno czeka mnie poprawka (z tych co właśnie opuściłam), ale nawet nie mam siły się tym przejmować....trochę mam uczucie że to wszystko leci po równi pochyłej w dół na łeb na szyję :( dlatego od wczoraj zabrałam sie ostro do roboty i czytam to wszystko choć ciężko tak na leżąco :P ale dam radę!!! Byle do jutra, jutro do lekarza, a w czwartek do ginki....obyśmy dali radę, trzymajcie za nas kciuki :) twój mąż to i tak twardziel jest :) że w ogóle cie puścił i \"pozwolił\" na te wizyty :P mój się do mnie nie odzywa, tylko półsłówkami :( dlaczego on nie może zrozumieć że w środku mojego brzucha jest żywa istota która żyje i jest ode mnie zależna, i moim zadaniem jest ją chronic we wszelki możliwy sposób, i jego schizy mnie w ogóle w tym momencie nie obchodzą :O jak mam mu to wytłumaczyć....szkoda że siły i cierpliwości nie można kupić bo już mi się skończyły a przydałyby się znowu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spectro - mam jeszcze jedno pytanko do Ciebie, jak brałaś ten Fenoterol, to on ci te skurcze zlikwidował do końca, przestałaś je mieć? Wiem, że ja dopiero 2 dzień biorę te leki, ale już bym chciała żeby przestały mi dokuczać te skurcze :( ciągle je czuję, nawet jak leżę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HURRRA!!!! Wrócił mój synuś z tygodniowych ferii u dziadków na wsi aleśmy się stęsknili.......................:)))))))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
andziu - odkad jestem mama wiem jak bardzo teskni sie z baczkiem:) co prawda przychodzi taki moment kiedy ma sie i dosc i marzy o chwili spokoju... niemniej jednak po kllku godzinach spedzonych samotnie gdy maz z synem jada do tesciow tesknie za nimi:) to moglas w spokoju sie uczyc do egzaminow:) ja od jutra ( pomimo zapalenia oskrzeli i temp.) musze sie wziasc za pisanie magisterki:( ufff jak ja to zrobie skoro maly tez chory i tuli sie do mamy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Judytko już się martwiłam o was. Buziaki dla Patryczka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yyych ja sobie co dzień obiecuję, że siądę do pisania pracy ale jakoś zawsze mam co innego do roboty a tu najgorszy rozdział przede mną - metodologia, jak to ugryźć błeeee małego muszę zagonić do łóżka bo jutro rano do przedszkola, mam nadzieję, że tatuś go zaprowadzi (nie raz tak Jasiek marudzi, że muszę wstać i ja go zaprowadzić, dobrze że to tuż obok) a dzidzia kopie i kopie.... w piłkę tam gra czy jak??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja jestem dziś nieprzytomna,buu..:-( to po wczorajszym ostatkowym spotkaniu u naszych przyjaciół. Byliśmy w Krakowie, Kasia bawiła się razem z nami:-) Położyłam się spać o 8 rano i pospałam może do 12. Hi, hi....:-) Mloda Mamunia, dużo zdrowia dla Ciebie i Alusia:-) Marchewko, cieszę się, że juz masz się lepiej:-) Osobiście nie musiałam jechać do szpitala ale zawsze to brałam pod uwagę. Mój gin dał mi właśnie fenoterol i relanium, stwierdził, że jak nie pomoże to trzeba jechać do szpitala. Pomogło wtedy. Pewnie bym się udała z kartą ciąży na Izbę Przyjęć albo może tak jak pisze Andzia na ginekologię. Nie przejmowałabym się wcale tym, że byłam wcześniej u lekarza, zawsze cos mogłoby przecież mnie zaniepokoić. Fenoterol nie całkiem był taki niezawodny. Nie bolał mnie brzuch, uspokajały się skurcze ale często macica była nieźle twarda. Brałam go tak seriami ale w końcu tak przez ostatnie 4 tyg. przeszłam na magnez i nospę i tak doczekałam do 36 tc i 5 dnia. Kasia urodziła się donoszona i całkiem zdrowa, pomieszkała tylko kilka godzin w cieplarce. Będzie wszystko dobrze tylko się oszczędzaj:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marchewko, widzę, ze wpadłaś w zupełna histerię, o tego jeszcze twój mąż zachowuje się dziecinnie. :( Jak się źle czujesz - to jechać do szpitala. Ja szłam od razu na ginekologię, z pominięciem izby przyjęć. Lekarz powiedział mi, żeby zawsze przyjeżdzać jak coś nas niepokoi. \"Lepiej panikowac niż potem przeżywać tragedię \" - to jego słowa. Fenoterol i isoptin to ulubione leki obecnych ginekologow. Czy na pewno zażywasz je dobrze? Osłonowo isoptin, dopiero po 15 minutach, kiedy zacznie działać, fenoterol. Też to brałam, ale czułam się zupełnie dobrze i po miesiącu mogłam odstawić. Przy ciązy najlepszym lekiem jest leżenie, więc raczej nie wstawaj z łóżka. I nie panikuj, bo to ci nie pomoże. Zobaczysz, że wszystko się uspokoi :) Jeżeli lekarz chciałby zostawić cię w szpitalu, to się nie wzbraniaj. Wypoczniesz sobie i poczujesz się pewniej. Judyto, dobrze, że się odezwałaś, bo się martwiłyśmy. Teraz pewnie juz będzie coraz lepiej. Dużo buziaczków dla Patryka. 👄 👄 Andziu, nie przejmuj się wagą. Przy drugiej ciąży zawsze brzuch jest większy. Choć, oczywiście, każda z nas się przejmuje. Jak poszłam zapisać się do szkoły rodzenia, to prowadząco powiedziała, że juz od dawna powinnam chodzić. Oceniła mój termin chyba na półtora miesiąca wcześniej. Teraz wydaje mi się to zabawne :) Krzysiu już zdrowy, choć nadal ma mocna wysypkę. Wczoraj nadrabiał stracony czas, bo dzień bez brykania, to dzień stracony ;) Pojechalismy wczoraj na działkę. kwitna juz krokusty, a kolejne wiosenne kwiatki przebiły się już przez ziemię. Idzie wiosna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem wróciłam do Was. Ja już dziś w pracy i niestety chyba tak do konca ciazy az do maja bo teraz będzie urwanie głowy w pracy, ale się ciesze bo czas leci szybciej jak człowiek ma cos do zrobienia. Dziś wizyta u gina i zobaczymy co tam u maluszka slychać. Marchewko uszy do góry będzie dobrze i wszystko się ułozy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Didlania ja mam termin miesiąc później ale pewnie będzie wcześniej bo muszę mieć cesarkę (pierwsza też była cesarka). jasia rodziłam w Siemianowicach (w sumie mieszkalam tam ponad 20 lat) i bardzo sobie chwalę, teraz moim lekarzem prowadzącym jest lekarz z Chorzowa więc zostaje mi nieszczęsny, okropny Chorzów, dobrze że mój ginio będzie mi robił cc. Wiecie jak się dziś naczytałam, przeczytałam prawie cały topik nasz bo weszłam w sam środek ale nie doczytałam co z MIMI i jej maleństwem ktoś coś wie? No i oczywiście znowu nei siadłam do pracy magisterskiej a mały zaraz wróci z przedszkola. Dzidzia kopie i kopie aż boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie moje chłopaki oszalały. Mamy jedną rybkę - bojownika, dziś po przedszkolu poszli pooglądać rybki do zoologicznego (pod blokiem jest) no i przytargali jeszcze trzy a mały zażyczył sobie na urodziny większe akwarium. A miała być tylko jedna mała rybka.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Andziu, nie chcę rozsiewać plotek, ale kiedyś na topiku o ciąży martwej przeczytalam wpis dziewczyny i pasowało mi, że to Mimi. O ile dobrze zapamiętalam u jej dziecka odkryli zespół Edwardsa i zdecydowała się zakończyć ciążę. Ale jeszcze raz powtarzam - nie mam pewności czy to ona. Zresztą czytając jej wypowiedzi odniosłam wrażenie, że ona właśnie podjęła taką decyzję. Jest to jeden z najdramatyczniejszych wyborów, przed jakimi człowiek może stanąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to co spotkalo zalozycielke naszego topicu to dramat ( i jesli faktycznie to co podczytalas olkaa jest prawda to az zal serce sciska)zreszta strata dziecka to tragedia moja mama stracila 3 letnia coreczke byly lata 70 mala zatrula sie tabletkami niestety pomoc przybyla za pozno .... Andziu- ja tez codziennie planuje pisanie pracy magisterskiej.. jutro faceci jada na kilka dni do tesciow takze ostro sie wezme:) musze.. w sobote musze czytac rozdzial na seminarium:( co do rybek to moj maz bardzo lubi zarowno te plywajace jak i cal reszte w zwiazku z czym Alek tek kiedy przyjedzie z woreczkiem w reku z plumkajaca rybka:) a tatus bedzie dzwigal akwarium... chociaz ostatnio marzyl (moj maz ) o kroliczku dla synka heh pieska i kotka ma u tesciow... hmmm to mialas sporo do czytania Andziu?? olkaa- czyli Krzysio lagodnie przeszedl ospe:) 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie:-) rzeczywiście to co spotkało Mimi to wielki dramat i nie wiem co zrobiłabym w takiej sytuacji:-( Olkaa, jak dobrze, że Krzys ma się lepiej:-) andzia, gratuluję kolejnych zaliczeń i podziwiam, że jestes taka dzielna. Prowadzenie domu, 4-latek, ciąża, czas dla męża, praca mgr i seminaria:-) U mnie oprócz towarzyskich spotkań, naszego forum, czasem kina i książek lekki niż intelektualny, he, he...Czasem czuję się lekko rozleniwiona umysłowo i taka mało lotna, wyluzowałam się z Kasią w domu, ot co:-) Tak jest mi super choć czasem czuję, że dobrze byłoby pogonić umysł w jakiejś pracy. Jestem typem, który nie zrobiłby kariery pracując w domu. Przebywanie między ludźmi mnie mobilizuje. diddlania\":-) trzymam kciuki za wizyte u lekarza. Kiedys pytałaś o rożek i pościel. Rożek mozna mieć a pościel myślę trzeba. U mnie rożek sprawdził się przez pierwsze kilka dni. Ale to sprawa indywidualna. Paprotka:) co tam u Tomusia?❤️ dziekuję za komplementy dla mnie, nawet Ci wcześniej nie podziękowałam. Na Twoim miejscu założyłabym długą suknię (również białą jeśli to masz na myśli) na obie uroczystości albo taką w jakiej czułabym się naprawdę wspaniale i wyjątkowo:-) Nie bójcie się, że rozpieścicie takiego maluszka, przytulanie i noszenie mile widziane. Kasia miała karuzelkę z Canpolu, takie pluszowe misie w 4 wyraźnych kolorach z melodyjką. Była Ok a potem tak ok. 6 mies. miałam wrazenie, że drażniła młodą. Matę mieliśmy z Tiny Love Arka Noego. Rewelacja choc nie są to tanie rzeczy ale nie pamiętam dokładnie ceny. Dziecię korzystało zniej długo. Miała po 2 mies. i w każdym miesiącu korzystała z tego inaczej, odkrywała nowe mozliwości. Ucałowania dla Was wszystkich :-)🌻❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co u Ciebie słychać Marchewko? Jak tam po wizycie? A wiecie co Dziewczynki:-) dawno nie było u nas Pyni, mam nadzieję, że wszystko u niej dobrze po wizycie w szpitalu. A Chimera, co u Ciebie i śliczniutkiej Amelki?:-) A ja będę ciocią po raz drugi tak w pażdzierniku. Moja bratowa, imienniczka mojej córki spodziewa się dzidzi. Ale super!!! Pozdrowienia❤️❤️❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny siadłam do pracy mgr.... a już mnie odrzuca brrrr tatuś okąpał małego i właśnie czytaj bajki na dobranoc ja chyba na klęcząco zaraz będę siedzieć nad tą pracą żadna pozycja mi nie pasi mam nadzieje, że dzisiaj będę lepiej spała w nocy bo ostatnia była horrorem nie umiałam spać może któraś z Was chętna do współpracy w Faberlic?? to moje gg 2653390 pozdrawiam wszystkie brzuchatki i mamuśki:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam we wtorkowy poranek. noc dziś była straszna, nie dość że nie mogłam zasnać to jeszcze pół nocy nie spałam bo mnie taki skurcz złapał w udzie że ryczałam jak bóbr i nie wiedziałam co mam zrobić. Na dodatek wczoraj moja gin odwołała wizyte bo jej coś wypadło, wyniki mam takie sobie, ale tłumaczę że coraz więcej dzidzia ze mnie bierze. Dobrze że HBS mam ujemny, ale mocz mam jakiś mizerny (jakiś kwas askorbinowy i ph 7 ale może to dlatego że poprzedniego dnia piłam herbate z cytryną, zresztą krew też nie za dobra). Mam nadzieję że dziś trochę pośpię lepiej. Spectra rożek dostałam od kolezanki więc tylko pościel muszę kupić, no i całą tę resztę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę, że wszystkie nas dopada jakieś zmęczenie, osłabienie i różnego rodzaju dolegliwości. :( Diddlaniu, niestety w ciąży wyniki bardzo się pogarszają. Nasz organizm raczej nie jest przystosowany, aby pracować za dwoje :( Andziu, ja tez jestem pełna podziwu: dziecko, ciąża, jeszcze praca magisterska. Nie wyobrażam sobie pisania pracy magisterskiej :( No i ryba ;) Kiedys tez sie przymierzalam do akwarium, ale zniechęciła mnie wizja sprzątania w nim. krzysiu nawet przystał na rybki, choc wolałby psa. Tłumaczę mu, że to dużo obowiązkow, ale jeszcze tego nie rozumie. Na dodatek odkrył problemy abstrakcyjne i ostatnio zapytał, dlaczego wąż nie mógł urwać jabłka akurat z tego drzewa. Wrrr, jak to fajnie, kiedy dzieci nie umieją mówić. :o Mamuniu, dopiero teraz widzę, jakie masz problemy z tymi ciągłymi chorobami Alka. Chore dziecko w domu to raczej mało przyjemne przeżycie, do tego nieprzespane noce. Ja miałam kilka takich dni i już miałam dosyć. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i moi faceci nie pojechali do tesciow :( takze jest super! ciezko sie pisze prace kiedy co chwile podbiega do ciebie maly bak i chce sie z toba bawic itp..niestety nie mam osobnego pokoju w ktorym moglabym sie zamknac:( zreszta i tak by stal pod drzwiami i mnie wolal:) wracamy do zdrowia:) szkoda tylko ze moje przeciwciala w mleczku ktore tak namietnie ssal z mojego cycusia przez 13 miesiecy przestaly go tak bardzo chronic:( fakt ze dochodzi do siebie szybko ale ...... andziu jestesmy w podobnej sytuacji ( chodzi mi o szkole i biegajace baczki)ciebie podziwiam jeszcze bardziej bo nastepny w drodze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pynia
Hej. Jestem już w domu. Nie uwierzycie bo ja jeszcze w to nie dowierzam - 6 lutego , prawie 2 mies przed terminem będąc w szpitalu na Raciborskiej r urodziłam Alicję Jagódkę kochaną. Malutka nadal jest w inkubatorze i powoli przybiera na wadze, je mleczko z butelki, ładnie oddycha, a wczoraj przytulałam ja do serduszka. Kocham ja najmocniej na świecie. Kidys opowiem wiecej. Trzymajcie kciuki i wysyłajcie nam ciepłe fluidki!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×