Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość prezent

Prezent dla ukochanego na 40 urodziny??

Polecane posty

jak człowiek zaczyna wyglądać jak swoja własna śmierć to już dobrze nie jest kolejny dzień zżera mnie infekcja,chociaż dzisiaj jest mi nie zimno tylko gorąco,nie wiem czy to dobrze, ale jak ktoś kiedyś powiedział:co nas nie zabije to nas wzmocni:classic_cool: Córka aleś ty dobra córka:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej goździkowa :D A etopiryna już nie pomaga ? :D :D :D Jak ci nie wstyd chorować, gdy tak pięknie na świecie :O ;) Kuruj się prędko i skutecznie. Nie wiem czy jestem dobrą córką. Jestem jedyną osobą w rodzinie, na którą rodzice mogą liczyć. Mam siostrę, ale to taka suka, że całe szczęście, że nie utrzymuje z nami kontaktu od wielu, wielu lat. Wnuczki też niedobre cholery ( moi rodzice wychowują 2 córki tej małpy) - po mamusi- więc wychodzi na to, że \"muszę \" być dobra- tak dla równowagi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chociaż czasami tak mnie korci, by nie być \"tą dobrą córką\" i zacząć myśleć wreszcie o sobie, swojej przyszłości, na tym się skupić. Nie wiem czy te pokusy są dobre, a przede wszystkim normalne, czy też złe, egoistyczne :O Ale przeciez każdy w życiu ma taki moment, że planuje i buduje swoją przyszłość, a ja mam wyrzuty sumienia jak marzę o tym, by się wyprowadzić i zacząć wspólne życie z moim M. Nie wiem czy będę umiała zostawić rodziców samych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie. Ona je urodziła w innej miejscowości, potem sie do domu sprowadziła, za nią przyjechał jej zwichnięty facet i ... źle im u nas było. Dlaczego? Bo kolesiowi się nigdy pracować nie chciało zbytnio, poza tym miał specyficzny gust kulinarny- alkohol mógłby być jego śniadaniem, obiadem i kolacją. Owszem, znalazł szybko prace, świetne miał zarobki, ale zero radości w życiu , bo pić codziennie nie mógł. Biedactwo. Kiedyś wrócił z pracy zachlany, słyszałam jak spadł z krzesła pod stół. Nerwy mnie poniosły i poszłam do kuchni i mu wpierniczyłam :O Nie mogłam zaakceptować tego, że \"siostra\" przez pół dnia kisła w łazience robiąc pranie ( praliśmy wtedy w rękach, pościel czy ręczniki we frani :) ), mama zajęła się dziećmi, a ten dziad przychodził z pracy i darł się na pół miasta, żeby siora zrobiła mu herbatki ( a siedział w kuchni). Nie pozwalano mu na chlanie. Po wielkiej awanturze dotarło do niego, że dzieciom trzeba kupić nocnik. Pojechali na święta i sylwestra do jego rodziny i już nie wrócili. Po kilku miesiącach mama zaczęła dostawać telefony, że siora gdzieś zniknęła, a dzieci są już prawie w domu dziecka. Pojechała z tatą i je zabrali od tamtej babki. Mają zjeb...e dzieciństwo. Były wygłodzone i zaszczute. Rodzice (moi) są dla nich rodziną zastępczą. A siostra? Każdy ją wspomina jako anioła: grzeczna, uczynna, nigdy nie pyskowała. Odwaliło jej jako nastolatce. Widziałyśmy się raz w sądzie. Na sprawie o odebranie praw rodzicielskich ich nie było. A dzieci są u nas od 1997 roku. Tylko że stają się z dnia na dzień gorsze. Rodzice przez ten czas straszliwie się zmienili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o rany ale historia😭 wódka kompletnie ludziom rozum odbiera,matka zostawia dzieci i szlaja się gdzieś ze swoim panem, a w końcu razem kończą gdzieś w kartonie pod mostem teraz to cię rozumiem,z jednej strony rodzicom chciałoby się pomagać,być oparciem,z drugiej strony nadchodzi moment gdy człowiek potrzebuje zacząć samodzielnie żyć,ale rodziców szkoda zostawić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podziwiam Cie corko ! 🌼 🌼 🌼 zawsze uwazalam ze alkohol robi wode z mozgu .tylko i wylacznie... Sama lubie czasami wypic ,ale nie robie takich akcji... A juz zostawienia wlasnych dzieci sobie w ogole nie wyobrazam .... ps. chcialam sie pochwalic - z tych dwoch firm ze srody (byly trzy,ale w jednej od razu dowiedzialam sie ze odpadlam) z jednej oddzwonili i umowilam sie na kolejny etap na przyszly tydzien :) , z drugiej maja odpowiedziec do srody .... Zobaczymy .... (licze na cud :D)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awai uke
co się stało z prezentem? kiedys czytałam wasz topic, czasami nawet pisałam, ale od jakiegos czasu niw widuję tu prezentu, a nie chce mi się czytać tylu stron, by dochodzić do tego... ktos mi odpowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awai uke
ojej.....C~est la vie już nie wróci do Pl :-) a ona tam nie ma neta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie nie wiemy, parę razy odezwała się z kompa męża w pracy, jak zaczęła tam pracować to pisała że w swojej pracy ma blokadę netu, i tyle wiemy, a wrócić pewnie wróci jak się mężowi skończy tam kontrakt zawodowy,albo i nie;) dużo nie wiemy,ot tyle info co z paru maili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awai uke
tak się życie potoczyło.... no cóż, życzę Jej wszystkiego naj, tylko szkoda że się nie odzywa częściej.... Paryż, ależ tam pięknie. Trochę jej zazdroszczę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fakt, wódka to paskudztwo. Ten facet potrafił pomóc w domu, ale bardziej szukał okazji do świętowania niż pomocy mojej siorze. Ona nie była pijaczką, alkohol był sporadycznie, z tzw. \"okazji\". Ale odbiło jej i tyle. Zaczęła sprawiać kłopoty jako nastolatka, potem myśleliśmy, że jka sa dzieci, to dojrzeje, ale nic z tego. Dzieci sa u nas dziesiaty rok, a w tym czasie nie dostały od nikogo z nich nawet kartki na urodziny czy święta. Raz była akcja, że chcieli je porwać, ale uciekły. Najgorzej było jak mama się rozchorowała, jedna siostrzenica była w sanatorium kilkadziesiat km od Wrocka, tato cały dzień w pracy, a ojciec dzieci wystawał pod szkołą :O Ale dałam radę: rano siostrzenica do szkoły była prowadzona ( szkołę miała pod oknami domu), potem biegłam na autobus i jechałam do drugiej siostrzenicy do sanatorium, potem powrót, odbiór dziecka ze szkoły, zakupy, obiad etc. Szkoda tylko, że bardzo niedobre dzieci z nich wyrastają. Starsza sprawia mnóstwo kłopotów. Mama jest bardzo chora, tato też zapada na zdrowiu (ma reumatyzm- wszyscy mamay - i czasem tak mu ręce powykręca i puchną mu, że nie może kromki chleba ukroić...). I jak sobie pomyślę, że śmiem marzyć, że się wyprowadzę a rodzice zostaną na pastwę siostrzenic, to czuję się jak egoista i zbrodniarz. Nie mieszkałam już w domu pół roku i mama bardzo \"poszarzała\"- nie wiem jak to określić, wiecie o co chodzi. Kocham ogromnie rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fakt, wódka to paskudztwo. Ten facet potrafił pomóc w domu, ale bardziej szukał okazji do świętowania niż pomocy mojej siorze. Ona nie była pijaczką, alkohol był sporadycznie, z tzw. \"okazji\". Ale odbiło jej i tyle. Zaczęła sprawiać kłopoty jako nastolatka, potem myśleliśmy, że jka sa dzieci, to dojrzeje, ale nic z tego. Dzieci sa u nas dziesiaty rok, a w tym czasie nie dostały od nikogo z nich nawet kartki na urodziny czy święta. Raz była akcja, że chcieli je porwać, ale uciekły. Najgorzej było jak mama się rozchorowała, jedna siostrzenica była w sanatorium kilkadziesiat km od Wrocka, tato cały dzień w pracy, a ojciec dzieci wystawał pod szkołą :O Ale dałam radę: rano siostrzenica do szkoły była prowadzona ( szkołę miała pod oknami domu), potem biegłam na autobus i jechałam do drugiej siostrzenicy do sanatorium, potem powrót, odbiór dziecka ze szkoły, zakupy, obiad etc. Szkoda tylko, że bardzo niedobre dzieci z nich wyrastają. Starsza sprawia mnóstwo kłopotów. Mama jest bardzo chora, tato też zapada na zdrowiu (ma reumatyzm- wszyscy mamay - i czasem tak mu ręce powykręca i puchną mu, że nie może kromki chleba ukroić...). I jak sobie pomyślę, że śmiem marzyć, że się wyprowadzę a rodzice zostaną na pastwę siostrzenic, to czuję się jak egoista i zbrodniarz. Nie mieszkałam już w domu pół roku i mama bardzo \"poszarzała\"- nie wiem jak to określić, wiecie o co chodzi. Kocham ogromnie rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurka wodna, posłało sie dwa razy. Są w wieku 13 i 14 lat. Młodsza jest \"reformowalna\", starsza kłamie , kombinuje, liczy sie dla niej tylko kasa i to, by móc biegać od świtu do nocy po koleżankach. Interesuje ją tylko złe towarzystwo, nie chce się uczyć. Ma za sobą kilka ucieczek z domu. Jak na razie to jeszcze nikogo nie okradła, nie zabiła, nie ma kłopotów z policją. To jest nienormalne, co robi, bo buntem nastolatki trudno to nazwać. Ciągle im powtarzam, żeby szanowały moich rodziców, bo jak ich zabraknie, to ja im nie pomogę. I jeśi tak by sie stało, to bez mrugnięcia okiem oddałabym je do domu dziecka. Rodzice nie mają sumienia, by to zrobić, mimo, że te kłopoty z dziećmi są groźne dla mamy- choruje też na serce, szybko sie denerwuje i nieraz są naprawdę ciężkie sytuacje. Ehhhh, siedem doktoratów mogłabym na tych dzieciach zrobić... Tak się jakoś rozgadałam... Nie umiem spokojnie patrzeć , jak te małpy wykańczają mi rodziców...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zastanawiam się tylko, dlaczego tyle w życiu cierpią, skoro są uczciwymi, dobrymi ludźmi, chętnie niosącymi pomoc i dzielącymi sie ostatnią złotówką ( kiedys mama miała 5 zł, podzieliła sie tymi \"pieniędzmi\" z koleżanką mówiąc-Nie płacz, mamy na chleb, nie jest źle :) ). Aż chce mi się zaśpiewać \"Cudownych rodziców mam\", chociaż czasem się pokłócimy, obrazimy . Każdemu życzę takich rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no widzisz życie sprawiedliwe nie jest, niektórych doświadcza ponad ich siły,ale potrafią cieszyć się mimo wszystko tym co im życie przynosi, inni nie szanują nic i nikogo,i jeszcze myślą że im się wszystko należy, jest takie powiedzenie,że dobro wraca ze spotęgowaną siłą, i że ze złem czynionym innym też tak jest 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OMG , ale stron nastukalyscie :) no no no :D Nie mam dzis sily .... pod koniec pracy mialam male zawirowania , przydupas szefowej zgubil polise od auta, ktore jedzie za granice i musialam jechac po duplikat i zielona karte :O , oczywiscie po 17 i swoim samochodem .... i jeszcze jutro musze spotkac sie z kierowca zeby mu to dac ..... Ta praca zaczyna mnie wku.wiac coraz bardziej 😠 co do Prezentu ... ma szczescie dziewczyna ze nie dala nam swojej komorki albo telefonu ;) , bo inaczej musialaby latac do kafejki internetowej pisac nam sprawozdania z Paryza , bo inaczej dostawalaby smsy o roznej porze dnia i nocy ;) :) Jak dobrze ze jutro sobota . Milego weekendu 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i biorę od wczoraj antybiotyk,bo zawalona jestem wciąż w cholerę, rano byłam u ginek.->wymaz, wczoraj próba zakupów p.t. sukienka na weseliska, niestety porażka,nic w tych sklepach nie ma:O po świętach wyruszam i inne miejsce i nie daj tylko,żebym nic nie kupiła ogólnie wkoło jest wesoło powód słońce:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ a ja przegladam GW Praca ;) , nie ma szefowej do 11.04,wiec moge :P i \"zdechnieta\" jestem po weekendzie ,a nic szczegolnego nie robilam ..... hmmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o rany, córka, ale historia... włos się na głowie jeży.... :( przy takich problemach nasze to pikuś... trzymaj się 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej babeczki :D Dzięki metaxa :) Weekend upłynął mi na świątecznym sprzątaniu. Czeka mnie jeszcze mycie okna w moim pokoju, ale nie bardzo mam na to ochotę. Goździku kuruj się i zdrowiej 🌻 Dobrze, że prima aprilis był wczoraj. Gdyby był w dni pracujące, jeden z szefów pewnie by sobie niezłe żarty ze mnie robił. Lubi się ze mną droczyć. A ja go ciągle straszę inspekcją pracy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
padam :O jestem dzis tak zmeczona ....ze odwolalam randke :P , ale chyba nic straconego... nastepny krolewicz chcial, zebym przyjechala prawie do niego na drugi koniec miasta ... pojechalam :D :P nie potrafil zrozumiec ,ze jadac z pracy do domu (a musze jechac , bo mam psa) stoje w korku , jadac do niego tez bym stala w korku ,a on by sobie podjechal 1 km (ma samochod, nie kazalam mu jechac autobusem) i na mnie laskawie poczekal ........niedoczekanie :P Tez potrafie byc wygodna i umowic sie w kawiarence obok mojego osiedla :classic_cool: Spotkalam za to rano niebieskookiego :D , niestety tez ma jedna wade.... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
qrfa, ależ goście są wygodni, co?.. masakra jakaś. a jaka wada niebieskiego? zaobrączkowany pewnie? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×