Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość prezent

Prezent dla ukochanego na 40 urodziny??

Polecane posty

Gość prezent
Żołądek mnie rozbolał na myśl o tłumaczeniu się lubemu... :O Będzie zły... I będzie mówił do mnie z tą przekorą i satysfakcją "a nie mówiłem"... 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goździk sztuk jeden
Prezent bo On dba o Ciebie, troszczy się, więc mi tu nie narzekać tylko do roboty:P ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prezent
Wiem :P Tylko on to zawsze robi w taki sposób, że czuje się jakbym dostawała reprymende od rodziców :D I sama świadomość, że dałam mu tą satysfakcje do tego, że znowu miał rację mnie drażni :D:D Dam rade :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prezent- im chodzi i o jedno i o drugie ... a co do dziecka to i tak go oboje chcemy.. nie bede szla do slubu w bialej sukni i nie stane przed oltarzem wiec zwykly papier z US tez nam nie potzrebny choc oboje zamierzamy byc razem... no ale w sumie rzeczy o i tak wezmiemy cywilny ale dopiero na wakacje bo chcemy aby bylo romantycznie i milo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prezent
kathreen ja Cię doskonale rozumie, mnie nie musisz tłumaczyć, ze papier wam niepotrzebny. Tylko chodzi o zdanie rodziców... Moi tak naprawde dopiero teraz na wieść o ślubie odetchneli z ulgą. Ciężko mi powiedzieć co może przekonać Twoich. Poszukaj wypowiedzi kocicy kocura- ona też jest w związku z mężczyzną kilkanaście lat starszym i mimo tego, że są ze sobą 11 lat jej rodzice nadal tego nie akceptują... Ciężko cokolwiek powiedzieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kathreen - a jakie dokladnie argumenty Ci wysuwaja ? co zarzucaja Twojemu partnerowi ? prezent - nie boj sie... co do reprymendy ..powiedz mu prawde, nie sciemniaj , bedzie dobrze ostatnio parsknelam smiechem i go troche oplulam :D jak lezelismy w lozku, a on nagle do mnie wychodzi z tekstem \"alez mloda damo.... \" myslalam ze umre ze smiechu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prezent
hahaha :D No Angel się nie dziwie :D Ja się mało nie popłakałam z rozpaczy kiedy luby po jednej z pierwszych wspólnych nocy objął mnie, pogłaskał po głowie i powiedział "oj dziecko, dziecko" :O :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goździk sztuk jeden
i kolejny przypadek trudnych rodziców:O i człowiek zamiast cieszyć sie swoją miłością i życiem, musi walczyć ze zdaniem rodziców, próbować przełamać stereotypowe myślenie rodziców, co to niby chcą dla dziecka dobrze...psycha siada:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prezent
Goździku a najgorsze jest to, że przychodzi czas kiedy musisz wybrać... :O Był moment kiedy ja się poddałam, ale mężulek "kopnął mnie w dupsko" i powiedział bardzo mądrze, że mimo tego co zrobili mi rodzice (a tak sobie to tłumaczyłam, że wyrządzili mi tyle krzywdy, a ja teraz za nimi biegam) to nadal są i zawsze będą RODZICE, których nikt mi nie zastąpi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goździk sztuk jeden
no widzisz Prezent na jakiego to mądrego partnera życiowego trafiłaś, tylko się cieszyć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prezent
mądry, przystojny, czuły, delikatny, a mówi się, że nie ma ludzi idealnych :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prezent
Dobrze, że on tego nie czyta, bo by biedny umarł ze śmiechu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prezent
Ide... :O ;) Do jutra koleżanki drogie - o ile przeżyje oczywiście ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goździk sztuk jeden
ale jemu tego wszystkiego nie mów!!!co by się chłop zbyt pewny nie poczuł...ma Cię zdobywać całe życie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prezent
wiele mu już go nie zostało :D Żartowałam :O Czarny humor taki, no... :O ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goździk sztuk jeden
spadaj do domu Prezent!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem ze wiesc o slubie by ich moze uspokoila ale co mi to da oni twierdza ze moglby byc moim ojcem, po drugie ze mial zone po trzecie ze ma dziecko i zawsze maja wymowke nie wiem juz normalnie nie mam sily z nimi walczyc chce byc z nim kochamy sie chcemy byc razem i jestesmy ale z drugiej strony nie chciala bym stracic kontaktu z nimi . ale jesli bede miala wybierac to wybiore jego i swoje (nasze ) szczescie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goździk sztuk jeden
konieczność dokonywania takich wyborów to jest katastrofa i wyobrażam sobie,że niesamowite obciążenie psychiczne... życzę Ci żeby rodzice odpuścili, słyszeli kiedyś,ze każdy uczy się na swoich błędach?powinni Cię wspierać,oj z tymi rodzicami:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocica kocura
Witam dziewczynki. widze Kathreen83,że masz podobny problem do mojego.moi starzy tez nie akceptuja i chyba nigdy nie zaakceptuja mojego wyboru.ciagle mi mowia ze marnuje sobie zycie z tym czlowiekiem,nie potrafia tego zrozumiec ze jestesmy juz 11 lat razem i jest nam dobrze.teraz myslimy o slubie ,ale moi rodzice powiedzieli ze dla nich slub cywilny sie nie liczy i ze TEGO pana nie chca widziec na oczy. ja juz nie wiem co mam robic czy wybrac wlasne zycie z kocurem i odizolowac sie od rodzicow,moze w koncu pogodza sie z tym faktem. moj pan jest za tym abysmy zyli swoim zyciem w koncu jestesmy dorosli ,a ze rodzina nas nie bedzie nas akceptowac-trudno da sie zyc i bez rodziny. ostatnio moj mis zaczął mowić cos o dziecku,ale ja mam wątpliwosci,czy w takiej sytuacji nie skrzywdzimy tego malenstwa. lece dziewczyny bo zaraz wraca moj kiciuś.do jutra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prezent
🖐️ koleżanki moje drogie. Obyło się wczoraj bez lania ;) Było tylko tłumaczenie :O Spać mi się chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawa ze śmietanką
Hej 🖐️ byłam wczoraj na kursie z kadr..Babka pół zajeć marudziłą cos na temat zarządzania zasobami ludzkimi.Mało o tym wiedziała - miała krótki kurs z tego tematu z panią profesor z uniwerku która uczyła mnie tego 3 lata...Szkoda gadac. Przeciez to rola managera a nie kadrowej.Mam nadzieje że kolejne zajecia bedą już na temat, bo inaczej szlag mnie trafi 😠 Kurcze a ja rozumiem po części tych rodziców. Goździk - a co TY byś zrobiła gdyby Twoja "malutka córka" (taka np. 18 letnia) przyprowadziła do domu 35letniego faceta i powiedziała ze to jej nowy chłopak? Ja bym starała się jej to wybić z głowy różnymi sposobami. Co innego jakby z nim była już 11 lat.Wtedy wiadomo ze to coś poważnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prezent
Kawa ja chyba przede wszystkim starałabym się poznać sytuacje i tego człowieka. Przyznasz sama, że rówieśnik również potrafi skrzywdzić, więc nie rozważałabym tego w takich kategoriach. Na pewno starałabym się dużo z nią rozmawiać na ten temat i skłonić do tego, żeby zachowała większą ostrożnosć. No i nawiązać kontakt z tym facetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawa ze śmietanką
no ale to chyba "zdrowo" jak smarkula zadaje sie z gówniarzami - uczy się w taki sposób na czym polega życie, jak sie postępuje z facetami itd. Dla mnie to jest naturalne że powinna "przejść" przez głupie kłótnie, zerwania, sama zrywać aby móc potem stworzyć dojrzały trwały zwiazek.Takie moje skromne zdanie.Moim zdaniem w tej sytuacji jest wiecej na "nie" niż na tak. Niewiadomo czy Ty byś w ogóle związała sie ze swoim facetem gdyby nie trudna sytuacja rodzinna i ich krzywdy Tobie wyrzadzone.On po prostu daje Ci to czego brakowało Ci w rodzicach i to daje Ci szczęście.Tobie się udało - ale nie wiadomo co będzie za 10 lat -kiedy Ty będziesz jeszcze atrakcyjną kobietą a on zacznie "ramoleć". Kto wie co zakiełkuje wtedy w Twojej głowie i czy nie poczujesz sie wówczas przytłoczona sytuacją.Rodzice chcą Wam tego oszczędzić.Są wbrew pozorom bardziej doświadczeni życiowo. No to teraz mnie zlinczujcie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prezent
Ja Cię nie mam zamiaru linczować ;) Moje spostrzeżenia są troche inne, ale każdy ma prawo do swojego zdania. Raz tylko byłam związana z równolatkiem, zazwyczaj minimalna różnica między mną a facetem wynosiła 5 lat i też do końca nie jest tak, że poznaliśmy się w chwili tego co się działo u mnie w domu. Poznaliśmy się wcześniej i już wtedy się spotykaliśmy. Pisałam już o tym, że nasz związek zaczął się mało "romantycznie". Jakie kolwiek uczucie inne niż zwykła sympatia zrodziło się znacznie później. Dlatego mam do tego inne podejście. Nie było tak, że zauroczyłam się tym człowiekiem i przestałam nagle trzeźwo myśleć, może dlatego u mnie było troche inaczej, bo w sumie rodzice szybciej się z tym pogodzili. Nie wyprowadziłam się z domu, bo facet zawrócił mi w głowie, itd... Może to ich przekonało. Nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawa ze śmietanką
no ok, teraz jest super - a co bedzie za 10-20 lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawa ze śmietanką
i wcale niw uważam że on zawrócił Ci w głowie - po prostu był czuły, opiekuńczy a moze własnie takiego "tatusia" potzrebowałaś. Sama sie ileś tam stron temu do tego przyznałaś że coś jest w tej teorii. Nie wiem czy ja bym miała odwagę ładować się w taki zwiazek. Bałabym się że on umrze pierwszy i zostane całkiem sama...Albo że kiedys poczuję ze on dla mnie nie jest atrakcyjny i ze odejdę do młodszego raniąc go tym podwójnie. Nie wiem.. Musiało by mnie bardzo "kopnąć" to uczucie własnie tak abym nie myślała trzeźwo zeby tak żyć, albo musiałabym mieć kompleksy i sie bać że nikt inny mnie nie zechce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prezent
jakiś błąd na stronie się pojawił więc pisze jeszcze raz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prezent
kawa nie wiem co będzie za 10 czy 20 lat. Nie zastanawiam się nad tym. A Ty myślisz np co będzie jeśli za 10 lat (tfu tfu- przepraszam, że to napisze) Twój Misiek niedajboże zachoruje, albo ulegnie wypadkowi, albo zdarzy się inne nieszczęście. Żyjecie chwilą prawda? Tak samo my żyjemy. Druga sprawa, nie myślałaś nigdy o tym, ze za 10 lat staniesz się nieatrakcyjna dla niego i wtedy zostawi Cię dla młodsze? To jest ruletka. Nie wiesz co Cię spotka. Gdyby wszyscy mieli rozpatrywać związki w ten sposób, to chyba szanse związku musielibymy rozpatrywać obliczając rachunek prawdopodobieństwa. Śmieszny przykład - średnio raz w miesiącu spadam ze schodów, uderzam gdzieś głową, wpadam na zamknięte drzwi - czy mój luby powinien rozpatrywać to czy przypadkiem kiedyś nie walne łbem tak, że mnie sparaliżuje, albo będe upośledzona??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj co prawda jest starszy tylko 12 lat, ale chyba sie wtrace ;) ..to on mi powtarza ,ze za 10 lat wymieni mnie na nowszy model , bo bede wtedy za stara dla niego ..... a tak na powaznie ..to wiek przeciez nie jest wyznacznikiem tego czy chcemy z kims byc czy nie... na to sie skladaja raczej inne czynniki... z tym ze my jestesmy ze soba krotko.... i wszystko sie moze zdarzyc... i ja bynajmniej nie mam zadnych kompleksow... ze nikt inny by mnie nie chcial.... akurat na wyglad nie moge narzekac... no moze mam troche paskudny charakter :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prezent
Dlatego właśnie Angel ciągle zaznaczam, że to samo może nas spotkacz obojętnie czy jesteśmy w związku z rówieśnikiem czy też jest jakaś większa różnica wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×