Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Smutna_siostra

WYBORY ŻYCIOWE- Świadek Jechowy

Polecane posty

Gość ja juz sie nauczylam
Jesli podejrzewasz, ze cos jest nie tak, zostaw jej otwarta furtke. Bardzo wyraznie powiedz, ze niezaleznie od tego jak sie beda wasze stosunki ukladaly, czy bedzie utrzymyuwala kontakt czy nie, jesli zechce zawsze moze wrocic. Ze zawsze jej pomozesz, niezaleznie od tego, jak gleboko zabrnie... Chyba tylko tyle mozna zrobic na chwile obecna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutna, Nie jestem ŚJ. Nie uważam decyzji Twojej siostry za najlepszą, jednak skoro spośród różnych sposobów na życie wybrała właśnie ten, warto zauważyć, że niektórym on służy. Z podobnych przypadków mogę się domyślać, że nie odzyskasz wpływu na jej decyzję. Już choćby z topików na tym forum można się dowiedzieć, że ukończenie studiów nie dla wszystkich stało przepustką do kolorowego życia, podobnie jak bogate życie towarzyskie. Więc nie warto się łamać :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do: ja juz sie nauczylam: DZIĘKUJĘ! Do: monitorek: a czy ŚJ nigdy nie żałują? Nie odchodzą? Co będzie jak będzie za późno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja juz sie nauczylam
:* Mam nadzieje, ze z czasem Ci sie to wszystko pouklada. Tak, ja tez staram sie nie ranic nikogo, ale to nie ma nic wspolnego z tym, czy inni rania mnie :D Nie moge zamykac oczu na rzeczywistosc - zawsze sie znajdzie ktos, kto ma inne zasady w tym wzgledzie. Takie zycie. Za duzo bajek sie naogladalysmy w dziecinstwie i stad takie oczekiwania wobec swiata - zeby byl prosty i sprawiedliwy... Jak bede miec dzieci, to sie mocno zastanowie nad doborem literatury dla nich ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
idę poszukać na forum jakiś wypowiedzi na ten temat ... - pewnie nie ja pierwsza to przeżywam i nie ostatnia ;-) Będę za godzinę. Aga Ps. Czy jest tu jakiś Świadek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja juz sie nauczylam
To też wpadnę za godzinkę. Mam jeszcze parę spostrzeżeń, ale teraz czas na kawałek pracy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do: ja juz sie nauczylam Moim ulubionym filmem z dziecinstwa był film pt.: \"Siedem Życzeń\" - był tam kot Rademenes (cały czarny), który spełniał życzenia co środę pewnemu chłopcu. Teraz mam kota (od roku) całego czarnego - ma na imię Rademenes ale życzeń nie spełnia więc pewnie wyślę go na reklamację ;-) On mnie jest dłużny jakieś 19 życzeń ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam jeszcze trzy pytania: 1. Dlaczego kłamała, że chce czegoś innego? 2. Czy jest tu jakiś Świadek Jehowy? 3. Dlaczego tak mnie potraktowała/ DO WYPOWIEDZI ŚWIADEK NIEZBĘDNY!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja juz sie nauczylam
>1. Dlaczego kłamała, że chce czegoś innego? >3. Dlaczego tak mnie potraktowała? Hm. Po pierwsze, czy gdybyś to wiedziała, cokolwiek by to zmieniało? Po drugie, czy jesteś w stanie zrozumieć jej tok myslenia, skoro sama nie postąpiłabyś w taki sposób? Wydaje mi się, że ewentualne odpowiedzi ciężko będzie uzyskać i niewiele one zmienią. Dlaczego tak jest, to jedno, a akceptacja faktu, że TAK WŁAŚNIE JEST to dwie zupełnie różne kwestie. I o ile wyjaśnienie pierwszego może się nie powieść, to drugie zalezy od Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie juz nauczylam
Zanim pojde do domku chcialam jeszcze to napisac... Kobiety maja tendencje do poswiecania sie innym, zaniedbujac wlasne uczucia i potrzeby. Traktujmy siebie tak, jak traktowalybysmy najlepsza przyjaciolke, wlasne dziecko albo Mame. To zaoszczedzi tak wielu rozczarowan... A wiec - kochaj blizniego jak siebie samego - czyli najpierw siebie. I druga rzecz. Jesli przyznajemy sobie prawo do wyborow zyciowych, jesli uznajemy ze po osiagnieciu pelnoletnosci bylysmy zdolne podejmowac rozsadne decyzje, musimy to prawo przyznac i innym. I odwrotnie - skoro inni popelniaja bledy, ktore widzimy, to i my nie jestesmy nieomylne, a nasza ocena sytuacji nie musi byc jedyna sluszna. Po trzecie - mysle, ze warto sie jak najwiecej dowiedziec o zwyczajach i regulach panujacych wsrod Jehowych. Byc moze ograniczenie kontaktu z rodzina wynika z kwestii, ktore mozna rozwiazac organizacyjnie? Np. jesli uwazaja za niewlasciwe, zeby mloda kobieta bywala gdzies sama na miescie, to mozna spotkanie z siostra tak zorganizowac, by tych zasad nie lamac. Oczywiscie nie wiem jakie sa naprawde przyczyny, ale to tylko jeden z przykladow na to, ze czesto pozornie sprzeczne wymagania daja sie pogodzic. Tylko trzeba je poznac i wymyslic sposob zadowalajacy obie strony. Pozdrawiam, milego wieczoru :) :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutna siostro - no cóz, jesli naprawde zależy Ci na odzyskaniu siostry, to długa droga przed Tobą. I cięzka. Przede wszystkim uważaj na jedno -nie wywieraj na nią nacisku, żadnej presji, krzyków, awantur. Do rozmowy z siostrą - jelsi chcesz ją przekonac, że to zły wybór, będziesz musiała starannie się przygotować. poszukaj kontaktu z katolickimi ośrodkami pomocy dla osób uzaleznionych od sekt i ich rodzin, poszukaj literatury, która podpowie Ci, jak z siostra postepować, czego unikać, na co uważać. Nie wierz, że wśród S żadna krzywda jej się nie stanie - jak tu niektórzy pisali. Już sama widzisz, że coś jest nie tak - i to będzie się pogłebiać. Nakłonienie człowieka do zerwania z rodziną, to pierwszy krok do przejęia nad nim kontroli i wciągnięcia w struktury Organizacji, która dzięki temu staje się jedynym \"oparciem\" cżłowieka - no bo rodziny i przyjaciół spoza grona śJ już nie ma. Musisz na nowo zdobyć jej zaufanie, dopiero później może próbowac coś zrobić. Pozdrawiam i życzę dużo szczęścia - -bedzie wam potrzebne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem ale...
tak się składa że duż część mojej rodziny to Świadkowie. ja wybrałam inną drogę- do niczego nie byłam zmuszana, nikt mnie na siłę nie przekonywał, że się mylę. mam faceta nie-świadka i jest ulubieńcem mojej mamy, która jest świadkiem. tak więc nie postrzegam ich jako sektę. to zależy tylko od jednostek, czy staną się fanatyczne czy nie... twoja siostra nie jest stracona ani manipulowana!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jest manipulowana...?? Moim zdaniem jest. Dlaczego porzycila mysl o dalszym ksztalceniu sie...? Nie dlatego, ze nagle stwierdzila, ze bedzie szczczesliwsza jak nie pojdzie na studia i zacznie pracowac. Caly czas sie z tego cieszyla, ukladala plany... No... chyba, ze tylko sciemniala, ze sie cieszy. Ale to jeszcze gorzej. Znaczy, ze klamala i ukrywala prawde. Wiec jesli Ja ktos do tego namowil to jak najbardziej byla manipulowana!! Autorko, zrob jak mopi (Pisze) zalutek prawdziwy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem ale - -psychomanipulacja polega właśnie na tym, że cżłowiek nie czuję sie do niczego zmuszany, a juz na pewno nie siłą przekonywany - dlatego jest to tak niebezpieczna metoda, i dlatego tez charakteryzuje dziłania sekt. Twoja opinia w tej mierze jest taka - moja zupełnie inna. Przejrzyj opracowane zupełnie niezaleznie od śJ i nie z ich powodu, ogólne kryteria, wg których można okreslić, czy dana organizacja jest sekta, czy nie - śJ spełniają wszystkie! I nie ma to nic wspólnego z tym, że sa legalnie działająca organizacją - bo tu chodzi nie o stosunek prawny, ale o metody działania. Natomiast czy jest stracona - no cóz, jeśli nic sie zmieni - a juz jest źle w jej relacjach z rodziną, to tak, będzie coraz gorzej i w końcu straca z nia kontakt - będzie dla nich stracona. Zwłaszcza, jeśli spróbują sie przeciwstawić jej decyzjom. I nie ma to nic wspólnego z fanatyzmem - takie tam panują zasady dla wszystkich cżłonków, jesli się nie podporządkują - zostaną wykluczeni. A jesli zostaja wykluczeni - przeżywają to tak bardzo mocno ( bo przeciez w końcu zostają całkiem sami - bez rodziny, z która zerwali kontakty, bez przyjaiół spoza zboru) że wg lekarzy, powrót do normalnego życia, zajmuje były śJ połowe okresu, jaki spędzili w Organizacji, I nie zawsze kończy się pomyślnie. Dlatego smutna siostro - działaj ostrożnie i mądrze, bo to nie jest łatwa sprawa. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mogę potwierdzić aż tak krytycznych opinii o ŚJ, jak powyższe. Z kilkoma osobami spośród nich chodziliśmy w młodości do szkoły o profilu artystycznym. Byli to mili, weseli i otwarci ludzie, zdolni i dobrzy uczniowie. Ich przynależność do ŚJ ujawniła się przypadkiem, parę lat później. Zgadzam się z opinią, że ułożenie sobie życia po odejściu od ŚJ może być trudne, jednak na pewno nie z powodu prześladowań, lecz z przyczyn społecznych. Podobne kłopoty dotykają np. byłych księży, osoby które nagle utraciły zdrowie czy chociażby osoby tracące z dnia na dzień pracę. Obecnie spotykam ŚJ w mojej okolicy, gdzie starają się prowadzić ewangelizację, za co ich szanuję, lecz nie korzystam z ich pomocy w kwestiach religijnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do: żalutek prawdziwy - dziękuję za wszystkie mądre słowa i rady. Myślę, że ŚJ manipulują ludźmi. Byłam u nich na chrzcie Natalki. Kościół (nie wiem czy Oni tak to nazywają) bardzo ładny, pływające rybki w oczku wodnym, fontanny, ogród, woda wypływająca ze ścian - niby wszytko proste (w prostym, surowym stylu) ale jednak z przepychem. ŚJ pomagają sobie wzajemnie - jak ktoś straci pracę to bogadszy ŚJ ją mu daje, jak ktoś potrzebuje prawnika to prawnik ŚJ daje mu to bez opłat itd. Wspierają siebie i pomoagają. Niby wszystko ładnie ale .... to jest też sposób uzależnienia bo jak człowiek nagle wyszedłby z tego grona to może się okazać, że nie ma domu (moja siostra po ślubie przeprowadza się do teściów ŚJ), bez pracy (pracuje z ŚJ) itd. To jest uzależnienie. Poza tym NIE UCZ SIĘ, pracuj, głoś wiarę! Jak będzie umierać Twoje dziecko i będzie potrzebować krwi - nie wolno! Spotkania, studiowanie bibli po 2 godzinny dziennie od tego każdy dostałby na głowę! (woda z mózgu). A i jeszcze: zero spotkań z mężczyznami, zero seksu przed ślubem, zero zabawy itd. żalutek prawdziwy - postaram się ale będzie ciężko.... Może masz rację poszukam pomocy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do: monitorek – oni są wszyscy do wyrzygania mili! Jak byłam na chrzcie to tam panowała taka sztuczność: uśmiech 24h, wszyscy się kochają, kochają Świat, ludzi, otoczenie. Chwytają się za ręce, całują się w policzki. Kobiety chodzą wyłącznie w spódnicach za kolana – nie wolno im nosić spodni. Wszystko tam jest sztuczne! Moja Siostra (już po chrzcie) była u mnie raz – ugrzeczniona, miła – usiadła popatrzyła mi w oczy i powiedziała niech Jehowa będzie z Tobą! Oni są do rany przyłóż ale tylko we własnym gronie, spróbuj coś na ich temat złego powiedzieć, lub ich wiary – wtedy z nich DIABEŁ ;-) wychodzi – piana na ustach i znika gdzieś ta cała grzeczność …..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do: Calamity Jane – tak właśnie – KŁAMAŁA, oszukiwała mnie i to tak boli! NIC nie powiedziała, że szuka mieszkania, że je znalazła, że się wyprowadza… a rozmawiałyśmy często po parę godzin dziennie (szczególnie wieczorami). Cieszyła się, układała plany (przynajmniej mnie tak mówiła) a robiła zupełnie co innego… Mnie razi Jej obłuda – malowała ściany swojego pokoju na pomarańczowo (jej ulubiony kolor), mnie pomagała w przeprowadzce, cieszyła się (niby) jak dziecko z nowego mieszkania, nosiła meble a to mała i bardzo szczupła osoba) – i po tym wszystkim na trzy dni przed maturą zostawiła klucze i się wyprowadziła! NIEROZUMIEM! A z Tobą Calamity Jane zgadzam się w 100%!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łyżka dziekciu
Swiadków Jehowy uznaje za bardzo niebezpieczna sekte, dlaczego? otóż napisze wam. Na podstawie chorych interpretacji ich guru (który juz zdanie w tej kwestii zmienił) młoda dziewczyna z mojej miejscowości skazała sie na śmierc przez odmówienie dokonania transfuzji krwi, za namowa innyc świadków. miała 18 lat i zakończyła żywot z powodu niebezpiecznych tez, jakie głoszą ci chorzy ludzie. Ich słodkie gadki to cienka skorupa nad warstwą gnoju i zakłamania. Maja typowo sekciarskie zachowania- czyli odciaganie od rodziny. Guru natomisat w sutuacji ratowania osoby z własnej rodziny, zmienił zasadę wobec siebie. Kiedyś uważałam, ze sa nieszkodliwi, nic bardziej mylengo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łyżka dziekciu
wyciagnij swoja siostrę jak najszybciej z tego bagna!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do: rozumiem ale... jestem zdziwiona Twoją wypowiedzią. Zastanawiam się dlaczego u mnie jest inaczej. Czy Świadek Świadkowi nie równy? ;-) A może to wszystko zależy od zboru w którym się jest? Pewnie moja siostra to fanatyczna jednostka! Wiesz co ostatnio powiedziała? Nie pójdzie na cmentarz (do babci) bo tam są KRZYŻE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do: łyżka dziekciu - jak mam to zrobić skoro ona wychodzi za mąż za ŚJ i się do niech wyprowadza? Jak mam to zrobić skoro Ona go kocha? I jeszcze to tego wszystkiego jest Świadkiem też?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łyżka dziekciu
jehowi nie uznaja transfuzji, transplantacji, jedynie leki zastepcze i zamiast kwri, substancje zwaną hesem, ktora naczyna wypelnia i nic poza tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do: łyżka dziekciu - wiem, że to obłuda i zakłamanie! Moja siostra KŁAMAŁA, oszukiwała mnie i to w perfidny sposób! Oni są wszyscy do wyrzygania mili! Jak byłam na chrzcie to tam panowała taka sztuczność: uśmiech 24h, wszyscy się kochają, kochają Świat, ludzi, otoczenie a pod sbodem BAGNO i zakłamanie! O co tam chodzi????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łyżka dziekciu
musiałabys zaaranżować spotkanie face to face i probować przemowić jej do rozsądku, choć obawiam sie, ze to nic nie da, skoro jest tak zaślepiona....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do: łyżka dziekciu - nic nie da! Popatrzy na mnie i powie niech Jehowa będzie z Tobą! Ona nawet (tak jak pisałam wcześniej) na cmentarz nie idzie bo tam są KRZYŻE! Najchętniej porwałabym ją wsadziła do pokoju zamknietego na 99 kłódek ;-) i trzymała aż nie zmądrzeje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×