Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

wiewiorka13

dla odmiany....szczęśliwe mężatki i szczęsliwi żonaci

Polecane posty

Powiedzcie mi jak radzić sobie z humorkami ciężarnej żony :P Bo ja już momentami siły nie mam :P Dziękuję za ciepłe powitanie, często się zjawiać nie będę - brak czasu. Gawit, szkoda, że się nie udzieliłaś na moim topiku :P tak czy inaczej zapraszam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najadłem się strachu o zdrowie i życie mojej żony, swoje, z dzieckiem na szczęście nic się nie działo, ale nie wyobrażam sobie przeżywać koszmaru operacji własnego dziecka, kiedy czeka się bezsilnie pod salą... Trzymam kciuki, że będzie ok. Na pewno będzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Giovani,musisz uzbroic sie wcierpliwośc.Kazda kobieta inaczej przechodzi przez ten stan i cięzko cos doradzać.J a byłam 3 razy w ciaży ale nie miałam jakis większych humorków niz zazwyczaj. Musicie o tym rozmawiac.Ciąz to nie choroba,a twoja żonka musi tez zrozumiec ,że ty masz uczucia i nie zawsze radzisz sobie z jej słabościami. Może poczytaj sobie jakies dostepne czasopisma,tyle ich teraz jest. To jest dla was obu czas próby i siły. ŻYCZĘ POWODZENIA I SPOKOJU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj doczytałam ,że jakies problemy z ciążą były. To tym bardziej zalecam cierpliwość.Żona na pewno martwi sie o wasze maleństwo i byc może zupełnie nieświadomie tak postępuje.Musicie o tym rozmawiać,tak jak juz pisałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo dziś kafe cały dzień nie chodziła:O Coś pewnie grzebali:) U mnie kolejny męczący dzień:O Kiszka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, w końcu sie do Was dopchałam:) Całe do południa i wczesnym popołudniem byl problem z wejsciem na Kafe....ucieszyłam sie przed chwilką, że mogę Was poczytać. Rano mialam wizytę koleżanki z 4 letnia Anią- matko, oczy dookołoa głowy.... Potem szykowałam sie do wizyty u gina. Czekałam 2 godziny na przyjęcie, a dodam, ze to prywatny gabinet....Z maleńswem wszystko dobrze- zasypałam lekarza mnóstwem pytań i coraz wiecej wiem....SUPER..., a że lekarz ma gabinet w Mikołowie, to wróciłam z Wojciem z Restauracji i to sam szef nas odwiózl...normalnie wystaw brzuch i wszyscy chcą Cie odwozić:D Ejmi, nie zrażaj się tym remontem tak bardzo- dobrze, ze nie musicie mieszkać w tym mieszkaniu w trakcie remontu- a poza tym, skonczycie i macie spokój na kilka lat- wszystko szybciutko się poukłada i bedziecie bardzo zadowoleni.... Giovanni- tak bardzo przejelam się tymi humorami cieżarnych, ze od razu zapytalam czy jestem bardzo uciążliwa dla mojego W.- odpowiedział, że nie bardziej niz zwykle, hihihi, żartowniś....ale cos w tym jest. Sa kobiety, które czuje się fantastycznie, a są takie, którym wszystko przeszkadza. Moze zwyczajnie zle sie czuje i potrzebuje odpoczybnku, wsparcia- Pamietaj, ze najważniejsze, żeby rozmawiać, czasem obrócenie czegoś w zart moze świetnie rozladować napięcie i bardzo pomóc- za chwilkę człowiek zapomina, ze cos było nie tak- ale to też zalezy od charakteru:) Yasmin, a jak Twoja wizyta??? Buziaki i dobrej nocy M.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najpierw dziękuję kochane za wspierające smski :),jesteście bardzo,ale to bardzo kochane :).Właśnie skończyłam się pakować,mąż śpi,Bartuś też,a ja zrobiłam sobie kawkę i czekam do trzeciej.Jestem tak nabuzowana,że nie w głowie mi spanie :(.Czuję się jak przed skokiem ze spadochronem-taka adrenalina... Nie mogłam się dziś w ogóle dodzwonić do szpitala ani do tego hotelu dla matek-tragedia...zobaczymy jak to będzie jutro,na wszelki wypadek wzięłam koc i leżak.Boję się.... Bartuś taki malutki i bezbronny,a ja nie będę mogła nic zrobić,ta bezsilność jest okropna :(.Trzymajcie się kochane,dam wam znać oczywiście kiedy termin operacji,żebyście mogły jeszcze bardziej trzymać kciuki. Dobrze,że jesteście🌻.Całuję Was mocno,każdą z osobna,bo bez Was byłoby mi naprawdę ciężko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kropelko-jesteś wspaniała🌻,dziękuję za wsparcie,to naprawdę dla mnie ważne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu trzymaj się mocno!!!! Ściskam mocno Ciebie i Bartusia!!! Wszystko będzie dobrze i już niedługo wrócicie cali i zdrowi do domku!!! 😘 😘 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Annah słoneczko trzymaj sie cieplutko 🌼 I dla Bartusia wszystkiego najlepszego w tym wszytskim ❤️❤️ Dacie rade 😘 Ty silna kobietka i masz super wyjatkowego synka wiec dasz rade 🌼 I trzymam kciuki zeby bylo po twojej mysli - trzymam ta pewnosc w serudszku ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam:) 👄 oj wczoraj kafeteria nawaliła, caly dzien sie do Was dobijałam i nic:-O no ale dzis juz jest ok i całe szczęście:-) 🌼 Własnie posłałam Annah smska ze trzymam kciuki za Bartunia i za nią, za to zeby miała w sobie mnóstwo siły i wytrwałości. Wszystko bedzie dobrze, wierzę w to ❤️ Annah- całym sercem jestem z Tobą:-) Monia---wczoraj bylismy u lekarza i z dzidziusiem wszystko jak najbardziej w porządku:-) rozwija się wzorowo, szyjka macicy długa, taka jak powinna być, bóle brzucha minęły, mdłości też, czuję się bardzo dobrze, z kazdym dniem coraz lepiej:-) jestem tylko jedną rzeczą rozczarowana;-) lekarz wsadził mnie na wagę i co się okazuje?? przez 2 tygodnie przytyłam z 52 kg do 55:-) to za dużo. Lekarz się trochę zdziwił i zapytał czy przypadkiem nie objadam się słodyczami;-) niestety tu mu sie przyznałam do tego ze pochłaniam ogromne ilosci lodów i miśków gumowych (paczuszka ma ponad 300kcal:-) ). A to są niepotrzebne kalorie ktore w siebie wrzucam:-) Dziwne, bo po mnie w ogóle nie widac ze przytyłam, ale mam do siebie pretensje ze tak sobie pofolgowałam.Zamiast jesc wartosciowe produkty, warzywa, owoce, to wzięłam sie za slodycze. Lekarz ostrzegł mnie ze teraz jest ok, ale zeby mnie to za kolejne 2 tyg nie zgubiło. Postanowiłam odstawic slodkie, jesc tylko owoce, warzywa, lekkie zupy i produkty mleczne. Wiem ze mam silną wolę bo juz raz to przerabiałam przeciez.;-) Dzis rano wzięłam sobie do pracy malą bułeczkę, 2 serki owocowe i banana. Wczoraj tez zafundowałam sobie pod prysznicem peeling całego ciałka i masaż gąbką:-) no i od razu lepiej sie poczułam:-) no i postanowiłam tez cwiczyc. Lekko, delikatnie, jakis pilates dla kobiet w ciąży, ale zamierzam wprowadzic duzo ruchu w swoje ostatnio malo aktywne zycie:-) wczoraj wzięłam od lekarza zaświadczenie ze jestem w 13 tyg ciąży, dzis zaniosłam je do kadrowej, a jutro idę na rozmowę do dyrekcji. Muszę mu w koncu powiedziec o ciąży i o tym ze zamierzam normalnie pracowac póki dobre samopoczucie mi pozwoli:-) a co do humorków w ciąży to moj M powiedział ze nie zauwazyl czegos szczególnego:-) jest tak jak bylo, czyli najnormalniej w swiecie czasami mi odbija:-D Giovanni--rozmawiaj duzo ze swoją kobietką. Wspieraj ją co sił, pokaz jej ze jestes przy niej calym sobą i ze moze na Ciebie liczyc w chwilach trudnych:) Będzie dobrze:) ciążą nie trwa tak jak u slonia, 2 lata, na szczęście;-) ❤️ Ejmi----widzisz, tak jak napisała Monia, cale szczescie ze macie teraz gdzie mieszkac podczas tego remontu. Bo moi rodzice jak robili remont to w chacie była taka rozpierducha ze przenieśli sie na cale 2 miesiące do biura do Taty do pracy:-) tam sobie mieszkali:) ale to bylo dosc uciążliwe, nie powiem. Tak ich prosiłam zeby przyjechali do mnie, ale nie chcieli bo musieli dogladac wszystkiego. Trzymam kciuki zeby wszystko na cacy się skonczylo i zebys mogła cieszyc sie czystym i ładnym mieszkankiem:) 🌼 miłego dnia 🌼 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słonka kochane moje ja dzisiaj tylko na moment bo mam ekipe w domciu okienną i syf z malarią wjedny. No ale trudno trzeba to przetrwać. Pozdrawiam i buzi przesyłam. Rozmawiałam prezd chwilkom z nasza Ania i oni własnie dotarli do Łodzi i wchodzą na izbe przyjęć. Buzi wam przesyłam 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny Dziękuje Wam za wszystkie słowa wsparcia.. ale na ta chwile chyba nic ani nikt nie może sprawić żebym poczuła się lepiej. dziś to już kurwicy dostałam!!. Nie chce o tym pisać bo to bez sensu. W każdym razie już nawet nie jestem zmęczona.. jestem mega wściekła!!!!!!!, terminy gonią a roboty przybywa a nie ubywa. Jeden z fachowców leci sobie w kulki nie przychodzi, z oknami też będzie opóźnienie. W sobotę szykuje się nam poważna rozmowa bo dalej tak być nie może, ja nie wiem jak oni wyrobią się do 20 maja! Mieliśmy wyskoczyć na długi weekend do rodziców, troszkę odbić sie od tego, ale nie da się, musimy za ryja trzymać fachowców i gonić! Jak to wszystko się skończy to przysięgam że upije sie ze szczęścia! Apropo picia. Wczoraj wieczorem wypiłam 3 lampki wina, rozmawiałam z kolegą przez neta i oboje tak sobie piliśmy.. upierniczyłam się zdrowo a dziś mnie suszy. Wino jest paskudne, wbiło mnie w łóżko niby spałam ale ta noc była dziwna. Dziś czuje się okropnie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć:D Nie wiem czy dobrze robię pisząc, ale co tam, najwyzej nie zauważycie mojego postu :P Długo mnie nie było i mam teraz mega zaległości więc raczej nie będę ich nadrabiać. Przejrzałam tylko pobieżnie co i jak. Kinia bardzo bardzo serdecnzie gratuluję urodzenia córci. Brzuchatkom na tym topiku też gratuluję ciąży i zyczę żeby dzieciaczki rosły silne i zdrowe:D Gawit kochana Ty pewnie wiesz co chcę napisać, więc... Moc uściskó dla Ciebie 😘 😘 😘 Elcia bardzo dziekuję za pamiec o mnie i za odzywanie sie od czasu do czasu:D Ejmi widzę, ze remontujecie nowe gniazdko - gratuluje. Wiem, ze remont to koszmarna sprawa ale pomysl jak później będziecie mieli slicznie:D Pozdrawiam wszystkie duszyczki baaardzo gorąco :D U mnie po staremu. Nadal nie mam pracy:( Ale w tym kraju to chyba nic dziwnego. W ciąży nie jestem i nie zanosi się żebym była. Njapierw muszę sie wyleczyć, ale może leczenie zacznę w wakacje. Zobaczę. W zasadzie to już mi sie nie śpieszy. Cieszę sie z tego, ze mamy Alka więc nie będziemy walczyc o kolejnego potomka za wszelka cenę. Moze to puste jajeczko było jakims znakiem... Małżeństwo mi służy bo przytyłam, a teraz muszę sie odchudzać i cwiczyc. Ech... No i spełnia sie moje kolejne marzenie. 16 czerwca o 17 bierzemy slub kościelny:D:D:D Bardzo sie cieszę:D:D:D To akurat w 1 rocznicę slubu cywilnego:D No i to chyba tyle. Pozdrawiam i miłego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BOBASKU witaj.Jak dobrze,że się odezwałas. Cieszę się,że dobrze sie układa z tym ślubem.To juz kolejna osoba,ktora sie żeni wmoje imieniny.Jak Yasmin uda sie przelożyc termin,to tez bedzie miala 16 czerwca. Pozdrawiam wszystkie gorąco i całuje.👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha i Bobasku -przyjemnych ćwiczeń. Ja dalej sie pocę.Nie zrezygnowałam.Teraz to juz codziennie.Doszłam nawet do 500 brzuszków dziennie.:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kropelka bardzo dziękuje 😘 Mam nadzieje, ze i ja nie odpuszcze sobie cwiczeń. Ja jak narazie robie po 100 brzuszków, ale pierwszego dnia przegięłam i na drugi to nawet śmiać się nie mogłam ;) Teraz jeszcze muszę zaczać biegać. I może namówie MM na rolki dla mnie :) Dobrze wiedzieć kiedy masz imieninki :) Pozdrawiam i 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja to te ćwiczenia robie partiami,nie odrazu wszystko.2 razy dziennie sobie podryguje i wyciskam poty.A efekty coraz bardziej widoczne.Juz zaczynam wymieniac garderobe,bo wszystko na mnie wisi.Wczoraj mąz pogonił mnie na zakupy,bo juz nie mógł sie patrzec ,głównie na moje spodnie.Ostanio kupowałam nowe 2 miesiące temu i te juz tez są luzne.A te co wkurzaja mijego meża to takie sprzed roku.Sa moja miarka i nie pozbedę sie jeszcze ich.Ale nosze je tylko po domu..Na spodniach jest rozmiar 48.W zeszłym roku je zwężałam.A wczoraj mierzyłam takie same i zmieścilam się ładnie w rozmiar 42:D Ale rozmiar ,rozmiarowi nie równy.Ale fajnie widzieć takie zmiany. pozdrawiam was cieplutko. papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I wynikiem moich zakupów wczorajszych bylo kupno butów i spodni ale nie tych z rozmiaru 42,bo to takie wyjsciowe,a maz bardzo chciał żebym kupila jeansy.No i kupilam.Fajny krój i dobrze się w nich czuję. Szykujemy sie juz powolutku do wyjazdu sobotniego. Kupujemy jednak ta nawigację,na raty,bo droga.Mąż jednak ma obawy co do drogi.Pierwszy raz sam będzie jechal taki kawał drogi,więc będzie mial pomoc nawigacyjna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Rodzice wczoraj odlecieli :( A bylo tak milo! Ale podjelismy z P. decyzje, ze w 2008 roku wracamy do Polski! Nie ma sensu byc tutaj, mimo swietnych warunkow finansowych, ale kosztem tak wielkiej tesknoty! Takze marzenia o domku odkladamy;musimy zadowolic sie wlasnym m, ale absolutnie sie tym nie martwie! Juz odliczam miesiace do powrotu :) co prawda bardziej bedzie to koncowka 2008 niz poczatek, ale co tam :) bobasku :) fajnie, ze jestes! wiem co chcialas mi napisac :) to dla Ciebie sloneczko 😘 🌻 ejmi niestety tak to z fachowcami bywa ! trzeba samemu wszystkiego dopilnowac :( kropelko podziwiam Twoj zapal do cwiczen! ja poki co robie to bardzo nieregularnie, ale musze czesciej Cie czytac, bo jak to robie to nabieram ochoty do cwiczen. yasmin, Monia ciesze sie, ze u Was wszystko ok :) Giovanni jakos nie smialam wtracic sie do Waszych rozmow ;) Elcia co u Ciebie? jak dziewczynki? Kiniu jak chowa sie malutka? daj znac co u Was, chociaz pewnie masz teraz malutko czasu! kuleczko a Ty gdzie sie chowasz?jak praca?dostalas ja? bling co u Ciebie? Aniu sciskam z calego serducha! Kinga jak tam Julka? buziaki dla Was!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam po dlugiej nieobecnosci. U mnie kiepsko. Samopoczucie jakies takie do bani. Dzisiaj wyjechala moja siostra, byla 5 tygodni . We wtorek udalo jej sie zarobic troszke pieniedzy,wiec nie bylo tak zle jak myslalam, pomagala mi w sprzataniach wiec tez jej odpalilam dzialeczke. Chciala juz wracac, ale ciesze sie ze odpoczela sobie troszke. Troch sie denerwowalam bo jej autokar sie nie pojawil,ale na szczescie podjechal z innej firmy i ja zabral. Pierwsze chwile po powrocie do domu chyba sa najgorsze. Taka pustka ,cisza.... Zauwazylam ze za kazdym razem jak kogos odprowadzam, jak ktos odjezdza to mam uczucie takiej kluchy, cos we mnie siedzi. Spokojna bylam do powrotu Karola z pracy ,tylko wszedl do mieszkania a ja w ryk. Troche sie nagromadzilo nerwow i musialam to z siebie wydusic Co do sprawy ze wspollokarotko to jest tak. Pakowala sie w piatek , wiec ja juz w sobote uruchomilam kontakty i umowila sie z dwoma kobietami na spotkanie, w poniedzialek. A. byla w domu z soboty na niedziele i z niedzieli na poniedzialek ale ani slowem sie nie odezwala. Napomknela tylko K. ze rozstala sie ze swoim facetem i chciala wrocic do Polski ale w ostatnim momencie sie opamietala. Oczywiscie ja w ta bajke nie uwierzylam, bardziej bylam pewna ze sie pakowala do niego ale ze sie poklocili to zaprzestala temu. W koncu nie na dlugo sie rozstali bo w poniedzialek juz do niego pojechala .. W tym czasie odwiedzily mnie te dwie dziewczyny 30 i 39 letnia i byly zainteresowane.Napisalam jej smsa we wtorek ze moglaby byc w domu przed praca bo chce z nia porozmawiac. Przyszla 15 minut przed,wiec za duzo sobie nie wyjasnilysmy. Bo ona nie wie czy sie chce wyprowadzic bo on ma zone w Polsce itp itd. Miala mi dac odpowiedz w srode ale sie nie pojawila. Wyglada na to ze bedziemy musieli przejechac sie do niej do baru i z nia porozmawiac,ale ja juz nie wiem jak z ta osoba rozmawiac. Widze ze rozpoczeta zostala 200 stronka. Kini i jej mezowi gratuluje tak duzej pociechy. Teraz dziewczynki rodza sie spore jak zauwazylam. Trzymam kciuki za operacje Ani synka. Ejmi rozumialabym zebys placila tym robotnikom na godziny, w ich interesie byloby przeciaganie roboty. Ale jak placisz od skonczonego zlecenia , hm moze to naprawde ich takie tempo Czuje sie podobnie jak ty, jakby wypompowano ze mnie powietrze Yasmin, widze ze masz teraz sporo spraw na glowie,ale to fajnie ze jestes aktywna. Moja kolezanka na poczatku ciazy tez wpychala w siebie tylko slodycz ebo nic innego jej nie podchodzilo,ale to juz minelo i teraz odzywia sie normalnie. Kropelko gratuluje zaparcia , no i zgubionych centymetrow i kilogramow Elcia mala wichura w domu. Ale jak juz wymienia okna to je wymyjesz i beda sluzyc na kilka lat hihi no oczywiscie bedzie je trzeba co jakis czas przetrzec sciereczka:) nie da sie miec czystych przez kilka lat od umycia Bobasku w koncu wrocilas Gawit jak jestescie tacy rodzinni i bardzo tesknicie to pewnie ,nie ma co sie meczyc,szczegolnie ze masz tak kochanych i zawsze chetnych do pomocy rodzicow. Wlasnie dzis poruszalam temat tesknoty z K. bo widzialam ze moja siostra chce juz wracac, chce sobie urzadzac pokoj na nowo ,pokupowac jakies rzeczy... Moj K jest jakis inny,jemu tu dobrze i nie teskni do rodzinnych stron, fakt moglby tam byc ale tylko przez chwile i to by mu wystarczylo na dluzszy czas Kuleczko jak tam ta nowa praca, i szkolenie? Monia mam nadzieje ze z praca Wojtka sie wszystko wyklaruje. Teraz na pewno mu dogadzasz jak jestes na zwolnieniu... hihi Wisniowa zauwazylam ze zbulwersowala cie sprawa tych aborcji,porodow. No rzeczywiscie zalosne to wszystko. B. ona jak ogrodek? Juz trawka zielenieje,rosnie? Kiedy pierwszy gril?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bling - wiesz ja nie miałabym do fachowców żadnych zastrzeżeń gdyby wywiązywali się z tego co było uzgodnione. A uzgadnialiśmy że pracują od 8 do 17 i że wyrabiają sie z robotą do 20 maja. Przyjęli takie warunki więc powinni sie z nich wywiązać a tym czasem jeden z nich lawiruje i już mruczą coś pod nosem że może do końca maja sie wyrobią - może. My mamy podany dokładny termin opuszczenia starego mieszkania i niestety nie możemy nic wykombinować. Dlatego musimy naciskać. Oprócz tego nie mam do nich nic bo pracują świetnie, wszystko jest zrobione tak jak należy.. tylko gdyby jeden z nich nie kombinował to i by w terminie się wyrobili a tak... ahh zresztą szkoda gadać. Szkoda że to wszystko odgrywa sie kosztem moich nerwów:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×