Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

martaanna

Świeżo Upieczone Mężatki

Polecane posty

ooo widzę, że nas internetowych miłości tu więcej :) chyba trzeba będzie zmienić tutył topiku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale jak zmienicie tytuł topiku to mnie tam już nie będzie bo co ja do was par postępowych zwykła pospolita połączona tanim tekstem i sposobem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość validos23
barszczyk i placuszki zjedzone. Mąż w wannie:) Mam nadzieje, że wieczorek bedzie miły:) całuski dziewczynki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
validos23: mniaaam:):);) brzmi sielankowo:):)wieczorek na pewno bedzie milutki, czego życzę Tobie i nam wszyskim:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny witajcie;) Jestem pod wrażeniem. Nie wiedziałam, że jest nas \"internetowych\" az tyle!!! Przyznam, że na naszym topiku, chyba jakiś nieprawdopodobny procent żon \"internetowych\" zagościł:) A_guuu kochana, tak naprawdę to nie jest ważne jak ludzie się poznają (no chyba, że jest to jakaś żenująca sytuacja), ważne, że ich znajomość i sposób poznania im odpowiada i że chcą być ze sobą i potrafią być szczęśliwi:) Szkatułko, to widzę, że u Ciebie błyskawiczny rozwój wydarzeń:), u nas było nieco spokojniej:), ale jedno jest ciekawe;), Ty wylądowałaś dzięki mężowi nad morzem, a mój mąż z nizin i pewnego pojezierza wśród górali niskopiennych (jak to mawiał Jan Paweł II). Martoanno, jeśli możesz to opowiedz jak to było u Was:) U nas, jak opowiadałam Validos, której życzę wspaniałego wieczoru 🌻, chyba wpływ miały siły wyższe, pewien posąg, pewien święty i jak widać... wystarczyło:) Buziaki:):):):):) Dobrego wieczorku dla Wszystkich Pań:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę, że nie tylko ja mam męża z drugiego końca Polski :) Idąc za głosem sercs przeniosłam się z Gdańska w Bieszczady. Tylko, że my nie poznaliśmy sie przez internet, chociaż też w nieprzewidzianych okolicznościach, które utwierdziły nas w przekonaniu, ze jednak przeznaczenie istnieje :) Pozdrawiam Was serdecznie i życzę dobrej nocki! Szkatułka pozdrów swojąmaleńkąistotkę pod sercem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość validos23
Witajcie dziewczyny. Dzień w pracy zapowiada sie sielankowo:) będe z Wami❤️. Wieczorek bardzo był miły:). A ja Wam życzę miłego dnia. Nie wiem jak Wy ale ja uwielbiam piatki:) bo mam wolne weekendy. Całuski dziwaczynki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczynki!! Kożystam z okazji chwilowego braku znaków obecności szefa w pobliżu (zwłaszcza, że po zdażeniak przedweselnych nie żyjemy najlepiej) :p Też uwielbiam piątki zwłaszcza jak jestem na rano bo oprucz weekendu mam jeszcze pół piątku wolnego. Ale uż nie długo kończę staż i niestety weekend ędę miała przez cały tydzień :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzień dobry żony mężów :) dziś miałam złą nockę, nie mogłam spać i pobolewa mnie podbrzusze :( dzwonię i dzwonię, może uda mi się dziś wcisnąć do lekarza, miałam isc we wtorek, ale trzymajcie kciuki, by dziś się udało. Miłego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość validos23
szkatułka-trzymam kciuki mam nadzieje ze wszystko dobrze! całuski i napisz jak juz bedziesz po badaniach.Aha piekny piatek bez szefa:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie piątkowe wakacjowiczki:):):) (zartuję) Szkatułko trzymam kciuki, żeby wszystko było dobrze:) A co do pracy... jak na razie nie mam do końca usalonego planu i kto wie... może nie będę pracować w piątki... choć pewno będę musiała ćwiczyć, ale coż:) Trzymajcie się cieplutko dziewczyny i pamiętajcie, że jesteście najlepsze:) Życzę Wam miłego dnia i samych dobrych wiadomości:) Pozdrawiam serdecznie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś standardowo powodzenia w pracach oby wszystko się poukładało :D Szkatułko za Ciebie też trzymam kciuki. Oczywiście daj znać jak wszystko się wyjaśni :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakto milusko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej mezatki ;-) Szkatulko czy dobrze pamietam jestes w 6 TC? Bo jesli tak i pobolewa, to bardzo czesto w tym czasie sie zdarza. trzymam kciuki, napisz czy bylas u doktora 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość validos23
zostało 30 min. i do domku. Będe wieczorem bo mąż sie uczy ma jutro egzamin z mechaniki i od niego bardzo dużo zależy. Całuski i miłego popołudnia! Kiedyś-mam nadzieje ze wieczór spedzisz już z męzem:) całuski dla mężatek i ich mężów 🌼weekend z mężem ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie, (za) mężne Niewiasty !! :) antybiotyk + inne medykamenta + hektolitry wypitej herbaty z miodem i cytryną odnoszą powoli skutek i zaczynam wreszcie czuć, że żyję;) Kiedyś, z nami to nie obyło się bez reżysera przez wielkie \"R\", tak to dziś postrzegam. Piszesz sama o ingerencji \"z góry\" więc czujesz klimat...:):) Szkatułko, dołączam się do kciuków, też trzymam i wierzę, że jest OK. validos23, a_guuu, mikimaus, filipka, szkatułka, Kiedyś, wszystkie Dziewczyny : wszelkich weekendowych dobrodziejstw Wam !!!! tych miłosnych szczególnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kobietki:) A_guuu, chyba niesamowicie trzymasz kciuki za moją pracę, bo dostałam jeszcze jedną propozycję, z której już musiałam zrezygnować, bo wiązała się z dojazdami 40 km (to nie problem), ale z bywaniem tam 2 razy w tygodniu, a w obecnej sytuacji nie mam takiej możliwości. Mogłabym być tam jeden raz w tygodniu... coz... chciałoby się to wziąć (bo przecież wbrew obiegowym wyliczeniom i opiniom nauczyciel naprawdę mało zarabia), ale nie dam rady być w dwu miejscach jednocześnie, coż... Kobietki naprawdę jesteście super:):):):) Szkatułko, trzymam kciuki!!!!🌻 Validos:), tak, dzisiejszy wieczorek spędzam z mężem, już jedzie (wyjechał jakoś około 14.40), no ale jedzie z Warszawy, więc jeszcze trochę muszę poczekać. Jadą jeszcze do biura, więc pewno tak ok. 19.30 będzie w domku. Będę trzymać kciuki za Twojego męża, mój ostatnie egzaminy zdawał już trochę temu (bronił się w czerwcu 2005), ale pamiętam pewien egzamin z miernictwa, mojemu Misiakowi udało się go zdać w drugim podejściu. Na całą grupę zdało w sumie 4 osoby, a był to ostatni egzamin przed obroną... cóż ... Tak, że trzymam kciuki:) W ogóle mam dobry dzień:) i posyłam wszystkim paniom Kwiatka🌻:) A tak w ogóle to będę pracować w piątki, ale możliwe, że poniedziałki będą wolne;), zobaczymy:) A jutro też czeka mnie trochę pracy. Trzeba zrobić małe przemeblowanie, zrobić jednemu dziecku lekcję i wybrać się do banku, ale jakoś czuję się obecnie super, czego życzę Wam wszystkim:) 🌻 buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Martoanno:), tak wiem co to znaczy reżyser przez wielkie \"R\":), z resztą myślę, że bez Niego w ogóle wszystko by się rozsypało. Wiem, że może się zanadto ekscytuję, ale gdyby nie to, że nagle praca spadła mi z nieba to byłam zdecydowana na pracę, do której dojeżdzałabym 3 i pół godziny, z przymusowym noclegiem na wyjeździe itd. Myślę, że zdecydowanie Opatrzność czuwa nad nami wszystkimi:) Martoanno,posyłam Ci szczere pozdrowienia i życzenia zdrówka, Filipce również. Wszystkiego dobrego dziewczyny, posyłam Wam również ducha optymizmu i szczyptę wariackiej energii:)🌻 Wasz kiedysiek:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedysiu, kto umie patrzeć, ten dostrzeże tę fuuurę dobra jakie otrzymujemy:):):):) każdy dzień jest niesamowity.....:)pozdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Martoanno:) Masz rację, jednak czasem jest tak, że coś nam się nie udaje i zapominamy o tym, co los dał nam wczoraj, lub co dał i co trwa, ale jakoś w tej danej chwili nie pamiętamy o tym... Wspaniałe są te dni, kiedy widzi sie to wyraźnie.:) Pozdrawiam ciepło:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to prawda, że dość łatwo przyjmujemy dary ( te typu pogodny dzień, nie bolące ciało, zdrowy wzrok, nie mówiąc już o posiadaniu rodziców, przyjaciół, miłości ) za oczywistość, która się nam niejako \"należy\". Codzienność, często szara i skrzecząca, powoduje w nas zatracenie świeżości spojrzenia na to dobro...jednak od naszej świadomej pracy nad własnym myśleniem wiele zależy i warto świadomie uprzytamniać sobie każdego dnia, że to co mam niekoniecznie jest takie oczywiste. Cieszyć się trzeba nie tylko z tego co się własnie otrzymało, co sie ma, ale i z tego, czego nam los/Opatrzność nie odbiera. Czemu pozwala nadal trwać, choć wielu musiało to utracić. Od pewnego czasu nie czekam już biernie na nagłe momenty poczucia wdzięczności za to, co mam. Sama w sposób absolutnie świadomy \"przywołuję się do porządku\" codziennie i przez moment choć zatrzymuję się nad tym, co osiągnęłam, co mi zostało dane i ...czego mnie nie pozbawiono. Może to zabrzmi jakoś patetycznie...dla mnie to cholernie ważne... Pozdrówka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Martoanno, muszę przyznać, że to co napisałaś jest bardzo mądre, jestem pod wrażeniem. Tak naprawdę to o czym piszesz, gdyby było refleksją większej społeczności to mielibyśmy szansę na zmianę mentalności naszego społeczeństwa. Jednak niestety, większość ludzi bardzo wyraziście widzi to, czego nie otrzymali, czego nie mają, a nie są w stanie dostrzec tego, co otrzymują codziennie... Dzięki za to co napisałaś. Często łapię się na tym, że narzekam, a tak naprawdę to nie powinnam, wystarczyłoby tylko przemyśleć moją sytuację w sposób nieco bardziej dogłębny... Mnie również w związku z tym tematem przychodzą na myśl słowa patetyczne, może to zbytnie uogólnienie, ale czy nie o tym tak naprawdę pisał Mickiewicz w słowach \"...ile Cię trzeba cenić, ten tylko się dowie, kto Cię stracił...\" Nie dostrzegamy tego, co mamy, chociaż myślę, że właśnie odnajdując miłość człowiek pod tym względem nieco się opamiętuje... jest to czasem jedna z tych nielicznych rzeczy, którą ceni i ma świadomość, że mogła mu się w życiu nie przytrafić... Dziewczyny kochane, oto moje przesłanie na weekend:), cieszmy się, bo jak widać, los się do nas uśmiecha:)🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam się, Kiedyś i dlatego takiemu myśleniu mówię NIE. W zasadzie w postrzeganiu świata jest wszystko. Patrząc na kałużę jeden dostrzeże jedynie brudną deszczowa wodę, inny odbijający się w niej fragment świata, promień słonecznego światła...ktoś powie: moja szklanka do połowy pełna, inny odwrotnie;) Dlaczego pozbawiać się dostrzegania pozytywów życia ? czemu czekać z tą radością na jakąś \"wielką rolę\" i spektakularne sukcesy ? Życie jet piekielnie krótkie, a tyle w nim do zrobienia, do przeżycia...:) Fajnie ujął to Freud mówiąc, że myśli o możliwości śmierci każdego dnia gdyż to bardzo dobre ćwiczenie;);) miał chłopak poczucie humoru i sporo życiowej mądrości:):) :) Czy do Was dociera już, że jesteście mężatkami ?? Ja się łapię często na tym, że patrzę na siebie w lustrze myślę: \"mężatka\" a zaraz potem: \" aaale jaaaaaaaaaaazda !!!\" ps. dodam, że stuknęły nam trzy miesiące:):):) może jednak za krótko , żeby w to uwierzyć ? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Martoanno, jakoś wspaniale mi się dziś z Tobą wymienia tutaj myśli:) Myślę, że ludzie, którzy odkryli prawdziwą twarz ulotności życia i umiejętności przeżycia go są mędrcami. Jednym z \"trzeźwiących\" dla mnie myśli mędrca jest sentencja \"spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą...\" Żyjemy sobie często tak, jakbyśmy nie byli świadomi, że istnieje śmierć. Przyznam z drugeij strony, że świadomość jej istnienia przeraża mnie niejednokrotnie. To co teraz napiszę jest dla mnie bardzo intymne, ale kiedyś uświadomiłam sobie, że mam wielką nadzieję, że kiedyś, gdy będziemy starzy, mój mąż umrze wtedy co ja, lub po mnie. Wierzę, że śmierć to granica pomiędzy jednym, a drugim życiem, a nie definitywny koniec, jednak nie chciałabym zostać sama, chciałabym odejść razem z nim kiedyś.... Myślenie o tym jednak nie jest łatwe, jesteśmy u rozkwitu życia i świadomośc tego, że tak naprawdę możemy umrzeć każdego dnia dociera do nas jakby zza 10 par drzwi... Jednak jak już jesteśmy przy psychologii, a nawet psychiatrii, to być może pełna, wyrazista świadomość śmierci, byłaby zbyt wielkim obciążeniem dla człowieka w życiu codziennym... nie wiem.... A co do świadomości bycia mężatką:), wydaje mi się, że jestem tego świadoma, chociaż.... też wydaje mi się to jakieś... nieprawdopodobne... 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedysiu, my po prostu dotąd jeszcze nie miałyśmy okazji wymieniać tutaj myśli w \"dialogu\" :):) ( o ile tak można nazwać rozmowę na forum, gdzie środkiem komunikacji są jedynie napisane słowa:) ) Ja z kolei nie myślę o śmierci tak na codzień; mam poczucie, że zaczynam teraz nowy rozdział życia. ŻYCIA właśnie:) Podobnie jak Ty, wierzę, że jest pełnia życia i ono tutaj, na doczesności, się nie kończy... Śmierci jednak się jakoś wyraźnie nie obawiam, może to wynika z wiary, że jest ona \"przejściem\":) O ile można się tak wyrazić podchodzę do niej z życzliwą obojętnością :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość validos23
Dziewczyny, aż miło się Was czyta.JA własnie na ten temat rozmawiałam wczoraj z mężem i doszliśmy do wniosku ze mino tego ze ma bardzo dobrze płatna prace w delegacji bedzie czegos ostro szukała w Krakowie nawet za mniej kasy!! pieniadze to nie wszystko . Nic nam nie odda straconych chwil razem, juz nie wspomnę jak bedzie dzidziuś! Wiec głowa do góry i cieszymy sie z tego co mamy. Młode, zdrowe i z wspaniałymii męzami u boku pokonamy wszystko.Całuski kochane!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
validos23 : jak w Waszej pierwszej piosence: \" małe i duże problemy przeżyjemy, to nic. Razem wszystko przetrwamy, nawet złe dni \". Piosenka śliczna i słowa trafiają prosto do serca:) ( mam gęsią skórkę:)) uściski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałam Was tak co prawda po łepkach ale przeczytałam ;) :D To prawda bardzo miło was się czytało ale jakoś nie potrafię prestawić swojego myślenia. Mam dziękować za ......... co?!!!!!!!! Nie mam za co. Tylko za to że mam rodzinę i męża. Moje odwieczne postanowienie to znaleźć pracę i ............. szukam jej 6 lat i skńczyłam na stażu :o bez perspektyw na dalszą karierę zawodową. Więcej nie piszę bo idę do tych co mnie kochają :) Resztę dopiszcie sobie sami nie koniecznie optymistycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka a_guu, myślę, że każdy postrzega swoją sytuację na swój własny, subiektywny sposób także kierując się własnymi, dotychczasowymi doświadczeniami życiowymi, czasem chwilowym nastrojem, osobistą hierarchią wartości i indywidualną skalą \" poczucia bycia szczęśliwym \"... I ma do tego święte prawo. Ciekawe, że w ankietach różnej maści rodzinka i miłość są stawiane na pierwszych miejscach :) Uważam, że jak najbardziej słusznie. Ty je na szczęście masz:) Brak pracy jest dotkliwym doświadczeniem. Osobiście zawsze przeżywałam pracę i jej brak, którego też zasmakowałam... Jednak te rozterki zawodowe maleją przy sprawach związanych z najbliższymi i kochającymi nas ludźmi. Nie chcę tu bagatelizować problemu braku pracy...wiem, że bliski człowiek pozwala przetrwać najgorszą zawodową \"burzę\". Małżeństwo, rodzina, to baza, reszta to takie satelitki pt. \"pojawiam się i znikam\" ;) Tak to widzę. Trzym się, dobrej nocki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×