Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość IVA23

KOMU POMOC?

Polecane posty

Gość hipolita
Żeby mógł to poczuć musiałabyś zrobić coś by poczuł odrzucenie. To przecież przez odrzucenie cierpisz najbardziej. Mówię Ci NETX historyjka ze wzbudzeniem zazdrości jest dobra. Co Ty o tym myślisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hipolita
Moja mama zawsze mówiła, że w miłości kobieta musi być dyplomatką. To chyba prawda. Czasem przemyślnie trzeba coś powiedzieć, czegoś niedopowiedzieć lub zagrać. Nie po to by nimi kierować, ale by dokładnie sami wiedzieli czego chcą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę,że pomysł jest dobry. Tylko nie wiem czy on by w to uwierzył wiedząc co czuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mu powiedziałam,że chyba wolałabym go znienawidzić to prosił i zapewniał,że nie chce tego. A tak chyba by było llepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hipolita
NETX pamiętaj, że zawsze mamy to na co się godzimy. Opowiadasz mu o tym, jak Ci źle, że czujesz się skrzywdzona. Co on wtedy myśli? Kocha mnie, tęskni, więc będzie czekać, nie muszę się spieszyć z żadnymi decyzjami, bo ona i tak nie spojrzy na żadnego innego faceta. Takie jego myślenie zamyka Wam drogę do zmian, do poprawy, bo właściwie po co? NETX ja widzę tę sytuację z boku (a właściwie jej wycinek) na chłodno. Jest mi łatwo to wszystko pisać. Wiem, że dla Ciebie wiąże się to z ogromnymi emocjami, z miłością tęsknotą, żalem. Ze wspomnieniami dobrych chwil, których na pewno było mnóstwo. Rozumiem to, więc nie miej do mnie żalu, że czasem piszę coś, co dla Ciebie nie jest może zbyt miłe. A na wszystkie nasze bóle i wątpliwości najlepsza jest chyba jedna rada "Dać czas czasowi" i po prostu trwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NEXT ten gość to bufon i palant. Daj sobie z nim spokój - on nie jest wart ciebie!! Znałam takiego , on wykorzystywał w ten sposób dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hipolita Absolutnie nie mam ci niczego za złe,ani Twoich rad. Jestes kochana,że chcesz mi pomóc i to liczy sie najbardziej. Kwiatuszek dla Ciebie 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hipolita
NETX Jeśli można spytać ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hipolita
Jesteś jeszcze młoda. Rozstając się z facetem robisz miejsce dla nowej miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chcę w to wierzyc i czekam na nią z utęsknieniem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawet przeglądałam jakieś internetowe randki he he Ale chyba nic na siłę.. Muszę sie pozbierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hipolita
Nie mam pomysłu w jaki sposób, ale odstresuj się trochę i jeśli będziesz robić coś, co sprawi, że na chwile zapomnisz o bolesnym temacie, to rób to. Tego Ci właśnie potrzeba: zatroszczyć się o siebie i swoje dobre samopoczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze raz dziękuję. I masz rację. Muszę tylko coś wymyśleć... A to nie takie proste z tymi wszystkimi kłębiącymi się myślami.. Ale będę się starać z całych sił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość propos zaufania.
witajcie weszłam na temat i od razu się najeżyłam NEXT, pozwól, że opowiem ci kawałek mojej historii... Z acetem o którym pisałam wcześniej byłam ponad 1,5 roku. Końcówka to był czas opadniętych klapek. Zobaczyłam wady, zaczęłam się buntować. Myślę, że łatwiej by mi było rozstać się wtedy. Potem jednak potem przemyślałam wszystko i stwierdziłam, że jednak go kocham i spróbuję, że TAK, CHCĘ z NIM BYC. No i wtedy powiedizal, ze ma wątpliwości itp. Dość, że sięrozstaliśmy. Wpadłam w drastyczny nastrój (palenie mostów). Wykasowałam go z gg i o2. Poczulam się wolna. Ale on z kolei napisał do mnie, że jak mogę zrywać tak długo trwającą znajomość, że te 1,5 roku to chyba do czegoś zobowiązują. A ja jak ta głupia potulna owca (baran:( ) od razu go wciagnęłam, choć nie chciałam patrzeć na jego opisy, bolałao mnie strasznie, ale głupia kretynak starym zwyczajem stwierdziłam, że jego boli wiec ja mogę siepoświęcić (SIC!)i się zaczęło!!! wchodzenie na net i czytanie opisów (które zamienialy mi dzień w piekło), wzdychanie i emocjonalne zaplątanie. Z perwspektywy patrząc myslę, że gdybym wtedy urwała kontakt na amen to po pół roku, góra rok byłabym jak nowa. Ktoś mi kiedyś powiedział, że powinno sięchamsko zrywać. Może to przesada, ale w sumie tak ąłtwiej sięuporać z bólem i odbić od dna. Potem, gdy nastroje opadną, mozna sięi przyjaźnić. Konkludując, ja na Twoim miejscu (Ty zrobisz co uznasz za stosowne) całkowicie zerwałabym kontakty. Wyrzuciła z list, nie chodziła do wspólnych miejsc, ograniczyła lub zerwałą kontakty ze wspólnymi przyjaciółmi. Nic, co by mi go przypominało. Nowe życie. Teraz, gdybym mogła sięcofnąć w czasie (oprócz faktu, że jakbym go zobaczyął to zwrot na pięcie;)) to postapiłabym tak: 1. "dajmy sobie tydzień na przemyślenie spraw" - spokojnym i rzeczowym tonem. I tydzień bez żadnych kontaków. 2. jeśli by sięnie zdeklarował - pozegnanie i całkowita utrata kontaktu. Nie zgadzam sięz teorią, żeby siedizeć w pobliżu i czekać. Jeśli sobie uświadomi jak ważna dla niego jestem, to nawet jeśli minie już ten tydzień, to wie gdzie mnie szukać. Zakochany facet NAPARWDĘ zrobi wszystko byle odzyskać kobietę. Od delikatnych sygnałów po wariackie zagrywki. a jeśłi nie będize chciał....? To cóż, chyba lepiej wiezdieć wcześniej i na pewno, bo nie warto mieć takiego faceta. Prawda? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hipolita
Cześć propos. Mądrze gada, piwa Jej dać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość propos zaufania.
cześć hipolita miło Cię widzieć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hipolita
Wiecie co dziewczyny? Tak sobie myślę, że my to trochę mądre jesteśmy... w sprawach, które nas nie dotycza :( bo ze swoimi problemami to radzimy sobie chyba tylko tak średniawo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość propos zaufania.
o tym samym pomyślałam :D, ale stwierdziłąm, że nie napiszę, bo osłabię wydźwięk wypowiedzi i psu na budę będzie ta pisanina. :0 Możnaby tu stworzyć grupę wsparcia (w cudzych sprawach:P )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość propos zaufania.
do napiszcie... już się wpisałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
propos zaufania Całkowicie rozumiem Twoją historię. Jestem teraz troche \"przykręcona\" bo to wszystko jest dla mnie za świeże i cholernie boli.. Ale pomysł z brakiem kontaktu jest chyba faktycznie dobry. Już dziś nie pisze i nie dzwonię. Chociaż rano i tak rozmawialiśmy.. Odczuwam ogromna pustke i cisze, ale tak trzeba. żadnych konkretów a ja w zawieszeniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość propos zaufania.
witaj NEXT ma boleć! im bardziej boli tym której potrwa. Pamiętam pustkę spędzaliśmy kilka godzin wspolnie codziennie nie wiedizałam co mam robić ze sobą ale powiem Ci tak. Jak zachcesz zadzwonić, skontaktować się i będziesz miała chwile zwątpienia to weź zimny prysznic, oddaj komuś telefon albo w ostateczności poczytaj czym to się skończyło u mnie. A jeśli pomyślisz, że Tobie to sięnie rpzydarzy to wiedz, że ja nawet podobnej ewentualnosci nie bralam pod uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość propos zaufania.
na pocieszenie powiem ci innąhistorię Moja koleżanka zakochała siena amen (jak ja). Facet ją źle potraktował i zostawił w trudnym dla niej momencie. Wyła do księżyca. CZuła sie fatalnie. Ale postanowiła, że siędo niego nie odezwie. I wytrwała. Po jakimś miesiącu gosć sie odezwał. Ona nic. Zaczął wydzawniać (nie odbierała), prosić w smsach, żeby daą im szanse, że zrozumiał, że jest miłościąjego życia itp. Ona nic. Od lipca jest mężatką. Wyszła za człwieka, którego poznała po rozstaniu i który pomógł jej przebrnąć przez to wszystko. A tamten? Palant wydzwaniał nawet w dzień ejj ślubu. Ehhh, mam mocne postanowienie pop[rawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
propos zaufania Serdeczne dzięki za wsparcie,no i historie.. Wiem,że tak jak piszesz jest najlepiej postapic, ale gdy tak dzisiaj się zaparłam w postanowieniu że sie nie odezwę,to przed chwilą dostałam smsa od niego. No i głupia odpisałam.. Napisałam mu,żeby sie nie przejmował, bo nie mogę byc tylko małym wyrzutem sumienia i jakoś sobie radzę. Nie wiem czy dobrze zrobiłam. Ale wiem,że trochę się martwi moją psychą, ale pewnie tylko dlatego żeby sam się lepiej poczuł. wiem,że chce żebym w końcu napisała,że jest ok i wtedy \"biedaczek\" uwolni sie od odpowiedzialności za moje złe samopoczucie. Ale jakoś kłamać specjalnie nie umiem... Co zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość propos zaufania.
powiem Ci tak ja nie dałam rady:(:(:( nie mam więc moralnego prawa pisać i radzić, za miękka i za dobra jestem i to się przeciw mnie obraca. ale... rozumiem Cię, masz moje wsparcie. Wydaje mi si, że jedyna możliwość to uniakanie pokus, POSTANOWIENIE (sama musisz sobie powiedizeć czego chcesz, zrozumieć i powiedzeć wyraźnie, że nie chcesz z nim być) i wytrwanie w postanowieniu. Wytrwanie to nie jednorazowa akcja to ciag pewnych zdarzeń a konkretnie pewnych TWOICH DECYZCJI. Mam wrażenie, że robisz co ja, próbujesz myśleć o nim, żeby mu było dobrze, a on to WYKORZYSTUJE. Nie przesłyszałaś się. Najgorsze jest to, że on tego nie doceni i że tracisz w jego oczach. Przy takim postępowaniu raczej go od siebie odpychasz i tracisz go. Pomyśl o sobie, dla odmiany egoistycznie (tylko z pozoru). Facet jak wie, że o cośwarto walczyć to moze to zrobi, jak mu sie ktoś pcha sam w ręce... dopowiedz sobie sama. zresztą tak wlaśnie jest, zmiejszasz jego winę. Najlepiej nie pisz co u Ciebie, o żadnym bólu. Poprostu poproś by zniknął z Twojego życia, jeśłi nie jest takim s...m jak mój były to to zrobi. pozdrawaim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrzuć linka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
propos zaufania Postaram się... Nie wiem co z tego wyjdzie,ale będę się starać. Twoje uwagi są dla mnie naprawdę cenne, bo sama to przeżyłaś i wiesz o co biega. Ale jak bedzie to nie umiem powiedzieć. Na ta chwilę mam ochote o wszystkim zapomnieć i odejść z podniesioną głową. Niestety jestem troche obwarowana uczuciami i tym trudniejsze jest to do zrobienia. Chyba musi upłynąć troche czasu... Tak jak pisałaś, cisza w eterze i niech robi co chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×