jezyki polski w ameryce pojechalem kara do bary

No i wiekszosc mowi karpet zamiast dywan.

http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3317144

straszne to jest co tu piszecie, ale i smieszne:D:D najlepsze z tego wszystkiego jest pewnie to, ze ci ludzie, ktorzy wlasnie wtracaja takie spolszczone angielskie slowka tak naprawde wrecz dukaja po angielsku, bo nawet nie mozna tego mowa nazwac. Ja bylam w usa tylko 5 miesiecy i spotkalam tylko 2 Polakow w tym czasie, ale co od nich uslyszalam to bylo: \"u nas sa czipowe kary\" (cheap cars :D), \"rentujemy naprawde najs apartament\" :D i chyba to wszystko, jak mi sie cos przypomni to dopisze.

Tak, macie racje ci co najwiecej wtracaja to maja kompleks bo nie mowia. Mi sie zdarzy wtracac, ale nigdy nie odmieniam, nie robie z tego dziwolagow jezykowych... -da mi pani tego czikena, ha ha ha

na... selu, ha ha ha

smiejesz sie z kogos, a sama piszesz ze wschodnie to south :(

ale co w tym smiesznego ze łączą słowa polskie z angielskim?

a to w tym smiesznego, ze odmieniaja angielskie slowa przez przypadki:D:D

ja dodam pare od siebie: kolnij do mnie na sel ten twoj kar to straszliwy dzionk wczoraj mialem aksidenta pelno na ulicy kapow(cops) przywiozles sosydze z czikago? mieszkam na florydzie i niestety malo tu polaczkow. Niedawno jednak bylem w Czikago i kopara opadla mi do floru:) czikago rulezzz pozdro dla princess

Co w tym smiecznego? Bo w angielskim nie ma odmiany. A wymyslanie dziwolagow jezykowych brzmi jak slang wiezienny... bleee. Jesli kogos to podbudowuje to... feeee! Jak ktos nie zna na tyle polskiego ze musi sie podbudowywac wyrazeniami z obcego jezyka (ktorego tez nie zna) to tez feee.

Popieram powyzej.

A mnie dziwi nieznajomosc polskiej odmiany przez przypadki!!! Kazdy chyba slyszal, ze ktos dostal tego CZEKA albo tego CZEKA nie dostal. O co chodzi? Przeciez slowo to jest w jezyku polskim i mowi sie, ze nie ma CZEKU, czeku sie nie dostalo, ten czek sie skasuje!!! Druga sprawa top slowo Bar i rowniez glupawa odmiana u ludzi, ktorzy zdaje sie podstawowki nie skonczyli, oni to wlasnie jada do TEJ BARY, postawia cos na BARZE, ta BARA im sie podoba, jakie bara-bara? Przeciez jest BAR, na BARZE, pod BAREM, do BARU!!! O CO, K... CHODZI?

dla mnie to nie jest śmieszne tylko żałosne...

ide spedzic troche pieniedzy ;)

stukam sie w glowe i smieje w glos

witam Mi sie wydaje że tylko polacy ktorzy mieszkają "na polakowie" tak mówią . Mieszkam w Californi 15 lat i pamietam jak byłam mała przyjechali znajomi z "czikago" i ja ich ani po polsku ani po angielsku nie rozumiałam !!!Rok temu miałam zaszczyt odwiedzic "czikago" i znajomych rodziców --"kary na kornerze ", albo "nie badruj wujka "itp to normalka!!!

o przypomiało mi sie jeszcze Mery krysmus ide na luncz mój huzbant(mąz )

Przypomnialo mi sie jeszcze kilka: dobry dil, mieszkac na saucie, brac pilsy, usiasc na tym kauczu no i dac oukej, nol problem... ;-). Pozdrowionka!

Ja tez znam kilka - daj mi tego piczesa (peach - brzoskwinia) -on takim dziongiem jezdzi -nie baderuj mnie -taki ladny plejs rentujemy

no i jeszcze to: - kurtke powies w klozecie (closet - szafa) - ladne te wasze gabinety( cabinet - szafka, np kuchenna)

a slyszeliscie piosenki Malego Wladzia?

- upieklam dzis Cake'a (kejka) - zadzwon na moj cell

wy jestescie jacys syk ( sick - chorzy," nienormalni")

closet - z czepianiem sie o to nie zgodze sie, bo nie do konca to szfa, nie do konca garderoba ani wneka scienna :) i sama nie zawsez wiem jak to po polsku nazwac :) poza tym cos o mnie ja mam apartment na soucie czikago morgec place i insiure mam ale musze skanselowac bo mi dali lepsze dil gdzie indziej, cara stawiam na locie przed domem i cornerstoara mam blisko. i do mola jezdze czasem zeby sele posprawdzac ale dzionkow nie kupuje! czasem biore jak cos jest hafoff . pracuje w ofisie u kontraktora ale czeki sie czadem bansuja to musze looknac czy nie ma innej joby gdzies. :)

jechalem trakiem

no to calkiem fajnie u Was na tym saucie w czikago

nawet nie wiesz jak fajnie, cary sa - plejty i insure latwo zalatwic, selow duzo, moli tez :) , troki nie jezdza, nie paleta sie garbec ani dzionki nie stoja przy ulicy ,nigrow i kakroci nie ma nikt cie nie badruje, cisza spokoj a i do hajleju blisko w likend na yarde, stejka sie zje, soda popije.. capy nie badruja nie daja tikietow ani nie toluja , butow nikt nie zaklada zyci nie umierac i nawet "okej to baj" ci powiedza jak kolniesz na cella :)

Swinkowaaaaa haha dobre, usmialam sie do lez :-) dziekuje

jest to zdecydowanie jeden z najlepszych tematow kafeterii