Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kingala

ławeczka 50-tek i więcej

Polecane posty

Gość jesienna pani
o to nie jesteś na bieżąco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od pomaranczy do pomaranczowej
bo?????????co?????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do jesieni to spytaly mnie kiedyś dzieci, dlaczego liście spadają z drzew. W kiepskiej formie będąc odburknęłam: - Bo żyć im się odechciało. Usłyszałam, że to fajna odpowiedź i że takiej jeszcze nie było - trafi na gazetkę. I tu mnie sumienie ruszyło. Szybciutko wygłosiłam mówkę o tym, że nie wszystkie żarty nadają się na gazetkę , że moja wypowiedź to taki sobie dorosły żarcik, że wersja na gazetkę brzmi: - żeby jeże miały pod czym spać...Oj, tak, zaszyć się w kącie w kupie liści...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hihihihihhihi dlaczego? Bo im ogonki usychają!!! (cokolwiek by to miało znaczyć!!!) buziaki 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KOCHANA ŁAWECZKO
❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Kontrola\" cz. 1 Mariusz Makowski Jeśli tak to zostawimy to wyjdzie straszna wiocha panie Kamiński. Wiem, że bardzo się pan przywiązał do swojego pomysłu ale nie może pan zachęcać ludzi do głosowania na siebie pokazując gołe cycki! - Chcemy wyjść poza schemat nudnej kampanii wyborczej, przemówić nowocześnie i oryginalnie. Dlatego zresztą wybraliśmy pańską agencję. Panu przewodniczącemu bardzo podobała się reklama tego piwa, wie pan? Ja tylko podsuwam pomysły, nie mówię, że się na tym znam, ale uważam że coś takiego mogłoby chwycić. - Marek wykorzystał odpowiedź swego rozmówcy w słuchawce by zaczerpnąć głęboko oddechu i wziąć łyk kawy. -To pewnie jest oryginalny i niekonwencjonalny sposób na kampanię wyborczą ale jak pan myśli, kto na pana zagłosuje? Niewyżyci erotomani? Szanujemy pańskie pomysły ale powiedzmy, że wy się znacie na polityce a my na przekonywaniu ludzi do głosowania na was. Wiemy o jaki elektorat wam chodzi, wiemy jak do niego trafić nie odwołując się do seksu. W przyszłym tygodniu zaprezentujemy panu nasze pomysły dobrze? -Przewodniczący nalegał by na plakatach była pani Sandra. -Oczywiście, pomyślimy nad umieszczeniem pani Sandry na plakatach wyborczych. Z pewnością ubraną w coś więcej niż wasz krawat programowy. Do usłyszenia - Marek z wyraźną ulgą odłożył słuchawkę. -Grzesiek - głośno krzyknął w stronę drugiego pokoju. W drzwiach pojawił się wysoki blondyn o nieogolonej twarzy, wyraźnie zmęczony lecz pełen optymizmu. -Co jest? -Zrób coś z tym kretynem Kamińskim dobrze? Jest strasznie męczący z tymi swoimi pomysłami. -Marek, na cholerę nam ta kampania buraczana? -Bo jest opłacalna Grzesiu. Może wkrótce będzie nas stać na wybrzydzanie, na razie musimy brać co jest, szczególnie, że ten Kamiński nawet się nie zawahał jak przedstawiłem mu naszą cenę. -To może zostawimy mu te gołe cycki jak tak chce? -Zgłupiałeś? Żeby ludzie się z nas śmiali? Wiesz co, daj mailem ten cały brief temu gostkowi co zostawił dzisiaj swoją cefałkę. Cokolwiek wymyśli i tak będzie lepsze od tej wiochy. I idź już do domu chłopie, wyglądasz okropnie. A za te soczki masz premię. Zajebisty plakat. Dzięki. - blondyn uśmiechnął się szczerze. Uwielbiał Marka i jak nikogo innego, podziwiał. Dla niego, dla dwóch słów: \"zajebisty plakat” gotów był przesiedzieć całą noc w firmie. W ciągu ostatnich pięciu lat pracował w sześciu agencjach reklamowych ale nigdzie nie pracowało mu się tak dobrze jak tutaj. Pomagał Markowi rozkręcać agencję półtora roku temu. Był już wtedy dość znanym w branży grafikiem, jego znajomi dziwili się, że zamiast pracować z największymi przenosi się do małej, nowej agencji. Wystarczyła jedna rozmowa by polubili się z Markiem i znaleźli wspólny język. Podobał mu się styl Michnowicza, obaj mieli podobną wrażliwość, obu śmieszyły te same rzeczy. Te same też ich wkurzały, stąd dziwiło go dlaczego Marek zgodził się na tę kampanię wyborczą, ale jak to się mówi; nie zawsze reklamuje się szybkie samochody i stroje kąpielowe. Czasem są to proszki do prania i środki na zaparcia. -Dobra, napiszę maila temu chłopaczkowi i spadam. Marek wyszedł razem z Grześkiem do sąsiedniego pomieszczenia, które nazywali \"sceną”. Duża sala była miejscem pracy dla dziesięciu osób. \"Najlepsza drużyna w Warszawie” jak nazwał ich \"Brief” po niespodziewanym sukcesie kampanii piwa \"Puszka” i dwóch nagrodach na Kreaturach. Słowo \"sukces”, które dotąd oznaczało to, że wciąż się utrzymują na rynku nabrało nagle innego, dość oszałamiającego znaczenia. Zaczęli się do nich zgłaszać najwięksi, po raz pierwszy mieli szansę na kampanię z budżetem powyżej pół miliona. Marek był z siebie dumny. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie miłe gaduły!! całusy dla wszystkich :) 😘 😘 😘 a co dalej z p. Jadzią? Gdzie Venessa? Pogniewała się? O co? 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emalke
cześć dziewczyny -Szefie, co pan o tym myśli - Jacek, copywriter, wymachiwał nad głową transparentem z hasłem: "Leczymy nie liczymy” - kolejną propozycją sloganu do społecznej reklamy przeciwko braniu łapówek przez lekarzy. Był to osobisty pomysł Marka, wielka nadzieja na to, że może uda mu się zmienić obraz szpitali, może zmieni myślenie lekarzy i pacjentów. -Nieźle Jacuś. Przedyskutujemy to o drugiej dobra? W drzwiach pojawili się dwaj mężczyźni. Obaj ubrani w czarne garnitury, nieskazitelnie białe koszule i jednakowe błękitne krawaty. Sprawiali wrażenie przedstawicieli jakiejś nawiedzonej firmy sprzedającej "coś absolutnie niezbędnego”. Jeden wysoki, niemal dwumetrowy, chudy jak szczapa o zupełnie białych włosach, drugi niski, raczej grubawy, łysy. Trudno było określić ich wiek. Marek poczuł dziwne ukłucie niepokoju gdy ich ujrzał. Wyższy z przybyłych zwrócił się do niego: -Pan Marek Michnowicz? Przysłano nas do pana na kontrolę. -Urząd skarbowy? Nie powiem żeby cieszyła mnie niezmiernie wizyta panów ale zapraszam do swojego gabinetu. Przywitał się z przybyłymi mocnym, męskim uściskiem dłoni. Spodobało mu się, że odpowiedzieli takim samym, zdecydowanym podaniem ręki. Zdziwiło go trochę, że przy powitaniu przedstawili się tylko z imienia (Jakub i Michał) jakby sugerowali przejście na "ty”. Wskazał przybyłym swój gabinet. -Coś panom podać? Kawy, herbaty? -Dziękujemy, może później. -Mogę wiedzieć czego dotyczy kontrola? Mam przygotować jakieś dokumenty, coś takiego? Działamy dopiero niewiele ponad rok, niewiele tego jest do badania chyba - zawiesił głos mając nadzieję, że usłyszy jak długo ci dwaj mają zamiar denerwować go swoją obecnością. Obaj jednocześnie uśmiechnęli się łagodnie. -Proszę się nie denerwować. Nie zajmiemy panu więcej czasu niż potrzeba. Postaramy się też w miarę możliwości nie przeszkadzać. Proszę przygotować dokumenty. Na razie trudno nam powiedzieć co nam będzie potrzebne, na pewno będziemy też chcieli z panem porozmawiać, ale to później. Chcemy na początek, że się tak wyrażę rozejrzeć po pańskim podwórku, zorientować się w pana poczynaniach, takie tam typowo urzędnicze wtykanie nosa - powiedział wyższy, Jakub. -Taka praca - dodał grubasek, Michał. Marek zawołał sekretarkę -Kasiu, przygotuj dokumenty nasze. Wiesz, księgi, faktury, co tam jeszcze będzie potrzebne, zresztą wiesz lepiej ode mnie. - a do kontrolujących dodał - moja asystentka zajmuje się prowadzeniem dokumentacji, podatkami, zusami, właściwie wszystkim, więc myślę, że na większość pytań będzie umiała panom odpowiedzieć lepiej niż ja. -Z pewnością nie zadamy panu pytania, na które nie umiałby pan odpowiedzieć - powiedział Jakub. -Cieszę się. Będę do panów dyspozycji. -Cholera by ich nadała - przemknęło przez głowę Markowi. -Naprawdę proszę się nami nie przejmować- powiedział Michał -No wiesz Michałku, łatwo ci mówić, ale gdybyś tak na chwilę postawił się w sytuacji pana Michnowicza to pewnie też byś się denerwował - zwrócił się Jakub do kolegi i obaj głośno się zaśmiali i choć Marka zdenerwował ten żart zupełnie bezwiednie dołączył do ich śmiechu. Asystentka spojrzała na niego dziwnie. -To ja zostawię panów w swoim biurze, zajmę się swoją pracą dobrze? Jakbym był potrzebny to będę obok -W porządku. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie 😘 😘 😘 😘 dla wszystkich :) podpisałam listę obecności i biegnę do pracy pa, pa, wpadnę wieczorkiem 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emalke
cześć dziewczyny ciąg dalszy Marek wyszedł ze swojego gabinetu i chyba po raz pierwszy zamknął drzwi do niego. -No dobra załoga - powiedział głośno - wracamy do pracy. - Jacuś, pomyśl jeszcze nad tym hasłem. Andrzejku pamiętasz, że na wczoraj miałeś przygotować Calbię? - podobnie jak wszyscy w pokoju Marek zauważył, że jest zdenerwowany i zachowuje się nienaturalnie. Zganił się w myślach, że to absurdalne, żeby zwykła kontrola z urzędu skarbowego tak go poruszyła. Nie znał się na tej całej biurokracji związanej z prowadzeniem firmy ale nie przypuszczał, żeby mieli jakieś poważniejsze nieprawidłowości. - Nie ma się czym przejmować, to tylko rutynowa kontrola. Nawet jeśli coś wykryją to przynajmniej dowiemy się co robimy źle. W kieszeni zadzwoniła mu komórka. Żona. Wyszedł na korytarz i odebrał telefon. - Hej kochanie, mam straszne urwanie w pracy, w dodatku przyszła kontrola ze skarbowego. Nie wiem czego mogą chcieć. Wrócę później, chcę posiedzieć w papierach jak pójdą, sprawdzę czy wszystko gra. Pa. Też cię kocham. Zajrzał do swojego biura. Dwaj kontrolerzy siedzieli za biurkiem wpatrzeni w dokumenty, którymi mieli zastawiony cały blat. Nawet by nie pomyślał, że tyle się tego zebrało. - Przepraszam, czy będę panom jeszcze dziś potrzebny? Mam pilną sprawę do załatwienia w mieście? - Nie, nie. Proszę sobie nie zawracać nami głowy. Dziś z pewnością nie wygrzebiemy się z tych papierów - odparł wyższy. Zostawił instrukcje załodze i pojechał do mieszkania na Wolskiej. Otworzyła mu ubrana w prześwitujący szlafroczek kobieta. - Witaj Mareczku, coś się stało? - pocałowała go w policzek na powitanie. - Nie wiem, ale musimy porozmawiać - weszli cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miła ławeczko
dla ciebie ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Przysiadłam na chwileczkę, bo miałam zabójcze dwa dni, a następne pewnie też nie lepsze. Mojmu psiaczkowi weterynarz wyciął dziś paskudnego guza na łapie. Podobno może być złośliwy. Ten guz znaczy się. A psiuńcio teraz w kołnierzu i śmiertelnie obrażony na cały świat- ani jeść, ani pić, ani spacerek, ani nic. Odmawia jakiejkolwiek współpracy. Siedzi i łypie tymi swoimi ślepiami z takim wyrzutem, że aż mnie skręca... Oj, czeka nas paskudny tydzień, aż do zdjęcia szwów. A potem się zobaczy, może jakiś cud? Pozdrawiami i życzę zdrowia - Wam, drogie panie, wszystkim waszym krewnym i znajomym oraz wszelkiej podopiecznej zwierzynie. J.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze coś ze szkolnej łączki: Koleżanka mając w czasie lekcji kłopot z uciszeniem pewnego ucznia, w nerwach krzyknęła głośno w jego stronę - Hej!!! A on jej na to:- Hej! Sokoły... Wykazał się refleksem, no nie? Z kolei na moich zajęciach drugaki w czasie zabawy w teatrzyk cieni zażyczyły sobie jakiejś bardzo strasznej opowieści. Opowieść o strzygach - za mało straszna. O duchu na cmentarzu - za mało straszna. O marynarzu, któremu wskutek klątwy murzyńskiego szamana wyrosły na dłoniach usta ze straszliwymi zębami, które kolejno odgryzały mu kolejne części ciała - za mało straszna. Nawet wizja nieotrzymania promocji do klasy trzeciej wydała im się za mało straszna. Z braku pomysłów obiecałam więc coś jeszcze straszniejszego na zajęcia przed halloween, ale czarno to widzę. Co dziś może przestraszyć wychowanego na japońskich kreskówkach i grach komputerowych drugoklasistę? Proszę o jakieś pomysły!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XXXXXXXXXXXXXXX
Jak kruche jest życie człowieka, Trzeba go chronić za wszelką cenę, Duch z ciała szybko ucieka, Jak spłoszony aktor opuszcza scenę. Jestem jak inni kruchym człowiekiem, Jeszcze młodym z marzeniami, Chociaż szybko starzeję się z wiekiem I odpływa ze mnie życie strumieniami. Cały świat stoi przede mną otworem, Tyle krain chciałbym jeszcze zwiedzić, Tyle ludów chciałbym jeszcze odwiedzić. Jestem na życie zachłannym potworem, Jadłbym je całymi garściami, I... pluł pestkami... L.G

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry wieczór panienki :) Za oknem leje , wieje , ziiiiimno, brrrrr.... Ratuja nas : pogoda ducha , radość z tego , że zyjemy :) cieszę się , że jestescie , dziewczyny , mam narazie mnóstwo kłopotów, może nie kłopotów a małych niedogodności rodzinnych , które trzeba poukładać...... :) jotazet? jak piesiunio? czuje się już lepiej? a jesli chodzi o pomysły.... qrde!! noc mi do głowy nie przychodzi , bo trudno teraz przestraszyć dzieciaki czymkolwiek , po tych japońskich makabreskach! Kingalo u nas tez karalne jest rozmawianie przez komórkę w czasie jazdy ale..... tak jak u was, jadą i rozmawiają a potem buuum!! akiciu, kochana , gdzie się podziewasz? całuję was wszystkie miłe moje :) 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sobie klikam
Tylko zazdrościć nam takim krajom, W których za darmo buty rozdają... Nie są za piękne, ani szczególne, Za to darmowe, takie ogólne. Kiedy nadejdzie chlapa czy zima, To obywatel zawsze wytrzyma! A jak już z wiekiem drą się pomału, Dają komisje buty z przydziału. W tych sockomisjach są specjaliści, Żeby nie było ludzkiej zawiści. No bo ludziska, już kombinują: Dajcie mi nowe, stare szwankują, Buty wymieńcie piszą podania Lewy za ciasny są odwołania... Żeby nikt nie mógł głupa im palić, Muszą komisje wszystko ustalić: Komu do domu, komu dla sportu, A komu wydać z pierwszego sortu. Żeby nie było oszukiwania, Biorą komisje pokwitowania. Ale i biorą ponoć łapówki Od elegantów, co chcą mieć "nówki"! Na speckomisje przyszła już pora Bo się korupcja zrobiła spora. Tajne agencje też są konieczne, Żeby zwalczanie było skuteczne. Śledzą komisje inne komisje Każda komisja swoją ma misję. Rosną urzędy... i ministerstwo, Żeby nie rosło butów paserstwo, Żeby nie brano fantów i w łapę! Bierz but bez kantów i nie na gapę! Jakiś tam Korwin gada coś głupi: Buty niech każdy, sam sobie kupi! Jeden na miarę, drugi drewniaki... Mówi, że lepszy jest system taki. Zmniejszyć podatki! Dość biurokracji! Wszystkie komisje do likwidacji! Jeszcze coś mami, że niby draństwo, Że się butami zajmuje państwo! Mądrze tłumaczą socjaldziałacze: Że buty kupią... tylko bogacze, A biednych nie stać będzie na buty I będą boso jak przyjdzie Luty! A jak zamarzną? To czyja wina? Niech nikt nie słucha głupot Korwina! No i za darmo uczą już młodzież: Fajna by była darmowa odzież, Fajnie by było darmo się leczyć... Trudno młodzieży temu zaprzeczyć. Choć darmowemu nie jestem wrogi, Czuję się niczym but z lewej nogi, No bo czasami widzę to czarno No bo skąd mają na to "za darmo"? Jan Gładkow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kingalo no co ty? deszcz u mnie pada już trzeci dzień..... ponuro smutno dołująco mam Finlandie.... zrobić drinka? a może piwka na gorąco , z koglem-moglem? wspaniale rozgrzewa i poprawia humor? uśmiechnij się :) 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zofineczko_______
masz___ problem ......... z ___a l k o h o l e m___?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZOFIECZKO
MASZ_______ PROBLEM_ BO _______ się tłumaczysz---------- oj lubisz oj lubisz------------------------

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny wychodzę z psem na obowiązkowy spacerek postaram sie wpaść później papaapapap

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ___zadre____kiece_
________i po ________Zofineczke ________polece________

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×