Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kasialux

DORASTANIE WŁASNYCH DZIECI - jak sobie ztym poradzic?

Polecane posty

Gość polianja
Kasialux. No ja wiecej zdumiona, a bo za moich czasow ani jednego z tych slow nie uzywano. Ale jam starenka jes... Ze tak powiem drugie polwiecze. znalezione w necie OCENY niedostateczny - pała, lufa, cifta, klamka, antena, rakieta, lolita, berżerak, czekoladka, donald, pierwsze miejsce na liście przebojów, hanna barbera, la bomba, lambada, viktor, dopuszczający (mierny) - marny, litościwa, ciufa, kaczorek, ściera, ochłap,semafor, dopieszczająca dostateczny - suf, tercja, triks, bałwan, widełki, dobry - japonka, krzesełko, dobromir, kompromis, bardzo dobry - pika, fan, fifka, pietka, celujący - as, łapówa, fatamorgana http://www.zs4.pultusk.pl/humor.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polianja
A tak w ogole ,refleksyjnie jestem na necie, bo weszlam na on za moimi dziecmi. Oni wysiadywali przy komputerze , a ja nie wiedzialam w co weszly moje dzieci. Wzielam sie spielam i dogonilam je. Aby zrozumiec trzeba poznac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdziwa Kiciasta
Ej, podszywacz Kiciastej, jak się masz... kiedy cię wypuścili z wariatkowa... jakiś monotematyczny/a jesteś. Nic bardziej oryginalnego nie wymyślisz? Szkoda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiciasta
Jak tam przygotowania do świont? Nakupiłyście juz gówienek? Nie ma to jak barszczyk ze świerzutkich, psich kupek, podlany kocimi szczochami...Pychoota!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no podszywaczu napisalam do moderatora - niech cie namierzy i wykluczy knocisz świetny topik swoja droga zyczę ci duzo problemów z własnymi dziecmi - moze wtedy sie przekonasz co znaczy wychowanie i z jak wielkim problemem borykaja sie rodzice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podejrzewam ze kiciasta ma problemy z osobowoącia a poza tym powinna/powienien poprosic rodziców aby kupili jej/mu słownik ortograficzny na gwiazdkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polianja
Ja wczoraj przeszlam akcje ze spodniami moro. Na wywiadowce okreslono konkretnie jak ma wygladac ubranie dziecka do szkoly - Kolory jednolite, niejaskrawe, zadnych odznak przynaleznosci do zadnych grup, wlosy zwiazane, spodnie na pasku, zakaz dresow, zakaz moro, zakaz makijazu, zakaz malowanych paznokci, zadnych golych brzuchow. Prawie mi sie udalo to wyegzekwowac, ale od czasu do czasu mam akcje: Inni nosza w szkole i nic im nauczyciele nie mowia. Poradzilam sobie w ten sposob: "A co mnie obchodza co robia inni? Ja rozmawiam z toba o twoich sprawach, za ciebie jestem odpowiedzialna a nie za innych" Dodatkowy argument: "Kradziez jest zla, a mimo to sa tacy co kradna, czy w zwiazku z tym uwazasz ze nalezy krasc?" . Poskutkowalo. Niezaleznie od tego zdziwiona jestem brakiem konsekwencji w szkole. Skoro juz ustala sie zasady obowiazujace odnosnie ubierania nalezy wymagac. Szkoda ze od razu nie wprowadzono fartuszkow. Byloby latwiej. Przynajmniej jednoznacznie. Koszmarna moda ze spodniami biodrowkami i krotkimi bluzeczkami nareszcie sie konczy. Cale szczescie. Jeszcze usiluja upchnac resztki z magazynow, ale miejmy nadzieje ze pojawia sie normalne spodnie. Coz mysle ze dopoki dzieci nie zrozumia ze wazne co w nich, a nie to co na nich - fartuszki w szkole sa koniecznoscia. Oczywiscie ktos moze miec inne zdanie, nie mniej ja widze konsekwencje swobody obyczajow ze strojami, bo mam na oku kilka takich mlodych dam, ktorym sie w glowie przewrocilo cokolwiek i zdecydowanie zyja po to by miec, a nie byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka mloda
mysle ze w pewien sposob was kobietki rozumiem, ale raczej przez to, ze sama niedawno wyszlam z takiego wieku, niz przez to ze mam taklie problemy i chyba czasami wiem, jak sobie radzic z roznymi problemami, mam mlodsza siostre w 1. klasie liceum i czesto to ja w imie rodzicow przeprowadzam znia rozmowy, bo jestem bl;izej niektorych tematow i mi z tego wzgledu latwiej, mam ledwo 20 lat, ale okres buntu juz za soba, moze kilka rad, nie musicie sluchac jak malolata poucza:) z religia i niechodzeniem do kosciola to najlepiej nic nie mowic i zaakceptowac, to wtedy poczuje ze jet akceptowana, z golymi nerkami, powiedziec ze od tego sie robia tzw. boczki(serio sie robia, miejsce narazone na trwale wychlodzenie samoistnie magazynuje tluszcz-->czysta biologia) a jesli chodzi o seks, to moze lepiej porozmawiac o zabezpieczeniu, i tak predzej czy pozniej to zrobia i nie powiedza, wiec na to i tak nie ma sie wplywu, wiem po sobie:) generalnie bylam okropnie trudna corka: palilam, pilam, wloczylam sie po miescie, klocilam sie ze wszystkimi, buntowalam, przestalam chodzic do kosciola, ale wyszlam na czlwoieka, nauczylam sie sama na wlasnych bledach i musimy pamietac, jak wygladalao nasze nastoletnie zycie:) jezu... jak sobie przypomne, to wspolczuje moim rodzicom:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka mloda
zeby nie bylo ze jestem takim potworem, matko bo wyszlam na jakiegos miescowego zula... zawsze bylam najlepsza uzcennica w klasie, aktywna, ambitna i w ogole, zdaje sobbie sprawe ze to przeciez nie jest odzwierciedlenie charakteru i zachowania, no to tak prosto z mostu, jestem dosyc porzadna, nawet jak wychodzilam sobie do pubu i pozno wracalam to sie nie spoznialam, jak palilam, to kulturalnie, tak samo z alkoholem, nigdy nie mieli ze mna zadnych problemow, wiec chyba nie jest tak zle, nie? a przerazic was msze pod tym wzgledem, co mnie rowniez przeraza, wiek inicjacji seksualnej u gimnazjalstow, bo jestem zalamana, moja siostra ma 16 lat i kilka znajomych kolezanek w ciazy, a ja doskonale pamietam, jak wazny i odpowiedzialny byl dla mnie taki krok jak myslalam o zabezpieczeni itd. taka wazna decyzja, i to sie niestety zmienilo, no przeciez ja sie zalamalam, bo mi sie to zawsze wydawal przywilej i w ogole taki atrybut doroslosci a teraz z tego co wim i slysze to dzieci w gimnazjum sypiaja ze soba na okraglo.. boshe....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polianja
No widzisz takamloda jak to jest..;) Lapie sie troche rozumu kilka lat pozniej i swiat wyglada inaczej. Ci mlodsi nie maja jeszcze takiej swiadomosci. Nie wiedza o tym ze za kilka lat oni sami sie zmienia. Nie mniej mozna narobic nieodwracalnych glupstw. Zniszczyc swoje zycie i nie tylko swoje. Dlatego uwazam ze dyscyplina wobec dorastajacej mlodziezy jest niezmiernie wazna i to dla ich dobra. Dyscyplina nie musi sie kojarzyc z awanturami, ani drastycznymi ograniczaniami wolnosci. Taki mlody czlowiek powinien miec mozliwosc rozwijania swoich zainteresowan, miec zajecie!!!! A oni najczesciej zyja jak jakies zwierzatka, co to ani me ani be ani kukuryku, za to nosi stringi... Rodzice nie maja czasu lub sie nie interesuja, Nauczyciele - temat na ogromna dyskusje, pedagogika nie istnieje (nikt mi nie wmowi ze to co ucza na uczelniach to jest pedagogika bo za grosz efektow onej ni ma), Panstwo woli rozwiazywac problem silowo, ot policja - sad. Mozliwosc rozwoju zainteresowan pozaszkolnych praktycznie nie istniejem a jezeli juz to za oplatami na ktore nie kazdych stac, dzialacze spoleczni polegli na niwie przemian. I czemu sie mozna dziwic? A koszmarne czasopisma - Bravo . Taki LPR to powiniend awno oddacich do sadu za deprawowanie mlodego pokolenia. Przynajmniej ja oczekuje tego od partii, kt0ora sie mieni obroncom radzin. Ale zupelnie nie o sprawach politycznych chce. Wszystko co dzieje sie wokol mlodego pokolenia, swiadczy o tym, ze brak jest zupelnie wiedzy na temat rozwoju osobowsci mlodego czlowieka, brak wiedzy i bardzoi negatywne dzialania zewnetrzne. Wina jest wszytkich po troche, ale za to cod zieje sie teraz zaplaca nie tylko rodzice aktualnej mlodziezy ale wszyscy i to bedzie trwalo dlugo dlugo. A zjezdzajac na sprawy brzuszkow, co do boczkow masz calkowita racje. Rosna kobiety bez talii..... Mlode babiszony z walkami na brzuchu... To juz strasznie widac. Bylam niedawno jako opieka na szkolnej dyskotece - chcialoby sie wolac ratunku! Co sie stalo! Wszystkie nastolatki maja stare walki tluszczu w okolicach bioder i talii. Wylewaja sie te walki spod przykrotkich spodni i bluzek i wygladaja paskudnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polianja
Co do kosciola - Nie zgadzam sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka mloda
pamietam jak bylam w tym smiesznym wieku, to czytalam bravo ze wzgledu na muzyke, filipinke bo byla ciekawa, jakies cogito i victory bo bylo interesujace no i z tata gazete wyborcza, niedawno kupilam bravo ze zwyklej ciekawoscvi, o czym tam nadal pisza i doznalam szoku, polowy tekstow nie rozumialam bo byly napisane takim slangiem czy gwara mlodziezowa, nie wiem jak to nazwac, ze przezylam szok, bledy ortograficzne, jakies literowki, nieznane slowa, artykuly bez polotu i pytania dotyczace seksu. genalnie znam kilka jezykow oprocz angielskiego i sama sie doksztlacam na rozne sposoby, rozumiem co znaczy cool top i trendy, jestem w miare na biezaco z dyskotekaimi itd mam mlodsza siostre i kuzynki i nawet wiele pojmuje, ale po prostu sie zalamalam, jak zobaczylam ten poziom, przeciez z tych gazet to sie zrobily takie szmatlawce w ktorych sie pisze tylko o seksie i o tym jak nie zajsc w ciaze... mam 20 lat, a czuje sie tak staro, ze nie pojmuje tego swiata, az chcialoby sie pwoiedziec jak mama i babcia: za moich czasow... a obiecywalam sobie, ze nigdy tak nie powiem.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polianja
Na chwilke odeszlam od kuchni i przygotowan swiatecznych. Taka mloda: Tak to wlasnie wyglada, podrzuca sie dzieciom takie szmatlawce i potem sie dziwia co sie dzieje... A oni po prostu wielu sprawzupelnie nie rozumieja i mysla ze skoro napisali to tak jest. Nie ma sie co dziwic, wielu doproslych tak mysli "skoro napisali, powiedzieli w tv - to tak jest" A mlodzi wielu spraw nie rozumieja z banalnych powodow, nikt od razu wszytkiego nie wie. Nie maja jeszcze starych doswiadczenia, i kazdy glupek moze dla nich napisac, co chce, a oni to po prostu przyjmuja. Jak na moj rozum, to niszczy sie cale mlode pokolenie... a my patrzymy na to biernie i sie przygladamy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jest źle a będzie gorzej
Prawie wszyscy mądrzy, kulturalni ludzie albo poumierali ze starości np: Jane Paweł II:( , albo wyjechali w siną dal i raczej już nie wrócą To, co się teraz dzieje w szkołach, na świetlicach, na wyjazdach to po prostu SKANDAL!!! "Kadra pedagogiczna" zupełnie zdemoralizowana, bo nie ma żadnej władzy nad uczniem, a co gorsza - wcale nie chce jej mieć, bo to by oznaczało obowiązki, odpowiedzialność, potrafi tylko narzekać na Giertycha (choć to jedyny polski polityk, który coś sensownego robi dla naszej młodzieży), młodzież co raz bardziej odmóżdżona przez TV, net, Bravo, Cosmopolitan...Narkotyki, skrobanki, przemoc - to już codzienność w polskich szkołach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polianja
Jest zle, a bedzie gorzej: wcale nie musi sie sprawdzic druga czesc twojego nicka. Kilka dziesiatkow lat temu zadano mi na zadanie domowe wypracowanie: "Czy bierni sa winni?" Kazdy powinien sobie wziasc to do serca. Kazdy dobry, uczciwy czlowiek. Dobro nie moze byc slabe i nie moze sobie mowic - co ja jeden moge? Mnostwo mozemy. Wystarczy pomoc jednemu dziecku, czasem wystarczy wysluchac , porozmawiac cos wytlumaczyc. Reagowac gdy widzi sie cos zlego. Wyjsc poza wlasny nos. To tak niewiele , a jestem przekonana ze tysiac razy wiecej niz minsterialne zarzadzenia wszelkiego typu. Wiec mysle ze nie wszyscy wyjechali i nie wszyscy poumierali bo sa;) Ja jestem, ty jestes, kasialux jest i napewno wiecej takich. Nie mozemy byc cicho - ot co. Wystarczy kolo siebie patrzyc i reagowac. U nas przy kosciolach prowadzone sa swietlice dla dzieci, w ktorych rodzice wolontariusze moga pomagac dzieciom, chocby odrabiac zadania domowe. Wiec sa ludzie ktorzy robia cos dla dzieci. Trzeba tylko wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polianja
Ide jeszcze piec sernika. Moze zajrze jeszcze , jakby sie nie udalo, bo jeszcze duzo pracy dzis, zycze wszystkim Wesolych Świat. Takze szczegolne zyczenia dla kiciastej, ktorej nikt nie kocha . nikt nie lubi, niechze cie ktos dzis przytuli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczeta widze ze prosba do moderatora podzialala i kiciasta dała sobie spokój widze że coś ruszyło z naszym topikiem i jest nas więcej u mnie okres przedświateczny przebiega spokojnie czekamy teraz na mikołaja wesołych świat oby ten czas spędzony z naszymi pociechami wniósł wiele radości i szczęsliwości w naszeżycie i relacje pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojciec dorastających córek
Witam drogie Panie! To ja może tak z drugiej strony. Wychowuję dwie córki - 14- i 19-letnią. Jestem załamany, wciąż zadaję sobie pytanie: co robię źle?! Przecież zapewniam im warunki do życia, do nauki... Starsza córka przyjechała 2 dni temu do domu na Święta, studiuje w innym mieście. Jest przygaszona, smutna. Wiem, że ten tydzień na uczelni był dla niej nie najlepszy, ma mnóstwo nauki. Jednak w końcu sama sobie wybrała te studia!! Pytałem, co się dzieje, ale niezmiennie odpowiada, że nic. Poza tym chyba zwariowała. Chce, żeby nocował u nas chłopak, którego właściwie nie zna! Poznali się przez internet, pierwszy raz spotkali podczas minionych wakacji (przynajmniej tak mi się wydaje). Z tego, co wiem, on na stałe mieszka we Włoszech. A ona mówi, że jest dla niej ważny! Jak może być ważny?! Ma dopiero 19 lat, co może wiedzieć o prawdziwym uczuciu! Powinna się uczyć, a nie zajmować bzdurami! Na miłość ma jeszcze czas. "Chodziła" już z kilkoma chłopakami - i na co jej to było? Szuka czegoś na zewnątrz, nie zwierza się mnie, tylko koleżankom. A ja wiem, że nie ma żadnej prawdziwej przyjaciółki, same fałszywe żmijki! Zamyka się sama w pokoju, słucha jakiejś smętnej muzyki, potrafi nie odzywać się całymi dniami i płakać. Nie wiem, jak do niej dotrzeć... Młodsza natomiast jest wyjątkowo pyskata. Potrafi wykrzyczeć mi w twarz, że chyba jej nie kocham, bo w ogóle jej nie słucham i nawet nie próbuję zrozumieć. Jak to nie słucham?! Przecież słucham, ale jest za młoda na większość rzeczy! Dyskoteki, włóczenie się z koleżankami do 21:00 - nie pozwalam! Przecież to jeszcze dziecko... Powinna się uczyć! Nie wiem, jak sobie z nimi poradzić, po prostu nie wiem. Wychowuję je sam, żona nie żyje. Brak im chyba kobiecej ręki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po przeczytaniu twojego listu stwierdzam ze miedzy toba a córkami nie ma nici porozumienia skoro młodsza stiwerdziła ze ich nie sluchasz - to tak jest one dwie maja swój własny świat - przypomnij sobie jak ty miales naście lat i jak to wyglądało napewno samemu wychowywac dwie córy nie jest łatwo mysle ze w twoim przypadku rozmowa i tylko rozmowa pomoze wyluzuj daj odpoczac córkom od ciagłego twego zrzędzenia a zobaczysz że wszystko minie a córki muza może i smętna - ale jej sie taka podoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ojca dorastających
Masz rację w jednym punkcie - brakuje im kobiecej ręki, Powinieneś jak najszybciej ponownie się ożenić, to i tobie ulżyło i córki miały by kogoś, kto je naprawdę zrozumie :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niewielu jest dobrych rodziców
Nie tylko szkoła i nie tylko media są winne przestępstw popełnianych przez młodych ludzi! Oj nie! Dużą część winy ponoszą też rodzice, a właściwie "rodzice" młodocianych przestępców i małych zboczeńców! Sam byłem świadkiem takiej oto scenki. Jak co dzień wsiadłem do "siódemki", którą jeżdżę do mojego liceum. Nie spodziewałem się tego, co za chwilę nastąpiło. Przysłuchiwałem się rozmowie, która nie powinna się nigdy wydarzyć. Brali w niej udział rodzice wyglądający na ok. 25-35 lat (!) w obecności swojego dziecka (4-5 lat). Mama: Słuchaj ch...! Mówię k...., że do ciebie mówię kut...! W tym tygodniu k...... to ty zajmujesz się k..... małym. Teraz k..... ja sobie k...... poimprezuję. Tata: Pie... się szmato je....! Nie będziesz k.... mi mówiła k..... co mam robić k...... To twój k....... bachor suko! I to ty k..... się masz nim k.... zajmować! Mama: Tak myślisz K..... gnoju?! Złamasie pier.....! Nogi ci z d.... powyrywam, cw...! Słyszysz synku?! co ten ciul k.... o tobie powiedział? Pokaż tatusiowi "fuck you" (środkowy palec) - ucieszony maluch pokazuje tacie środkowy palec. Tata: O ty pi.... szmato, piz... niemyta! lampucero z dworca! , widzisz czego k.... uczysz dziecko? Powinni cię k..... zamknąć i klucz wyj....! Kłótnia była coraz żywsza, aż w końcu rodzice z dzieckiem wysiedli z tramwaju. Ludzie będący świadkami tej "rozmowie" wcale nie byli jakoś zszokowani. Widocznie u nich w domu podobne dyskusje również nie należą do rzadkości :( Przypomniałem sobie ostatnie zdarzenia z polskich szkół. Pobicia, zastraszania, molestowanie itp. Kto jest winny zachowaniu tych dzieci? Nauczyciele? Czy szkoła nie sprawuje należytego nadzoru nad uczniami? Po tym co zobaczyłem i usłyszałem moje nastawienie zmieniło się diametralnie. Dlaczego to szkołę obarcza się odpowiedzialnością? Czy to nie rodzic powinien nauczyć dziecko, jak powinno się zachowywać? Kim ten chłopczyk będzie w przyszłości? Nie chcę w tym miejscu snuć domysłów, ale nie zdziwię się, jeśli dopuści się on kiedyś podobnych czynów, co w ostatnich tygodniach np. gimnazjaliści z Gdańska. I nie będzie to wina szkoły jako instytucji spełniającej także rolę wychowawczą, ale rodziców, którzy nie potrafią wychować dziecka, dając mu na każdym kroku zły przykład. Takich patologicznych rodzin w Polsce jest zapewne więcej, więc nie dziwmy się, że dzieci popełniają w szkołach przestępstwa. Brak autorytetu powoduje, że wielu młodych ludzi uważa swoje zachowania za normalne... przecież tak ich wychowano.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polianja
Ojciec dorastajacych corek. To bardzo trudne gdy ojciec samotnie wychowuje corki. Tak samo trudne jak wtedy kiedy to matka samotnie wychowuje synow. Synowie potrzebuja bardzo ojca, a corki matke. Nie mniej sa sytuacje kiedy to jest niemozliwe. Nie mysle ci radzic bys sie ozenil, po to by corki mialy opieke. Malzenstwo nie znaczy zatrudnienia osoby do wychowywania dzieci. Na pewno trzeba znalezc kontakt z corkami. Na twoim miesjcu zaproponowalabym im jakis weekendowy wyjazd, wypad gdzies. Takie turystyczne wypady, zwiedzania, wspolne zajecia w plenerze, bardzo integruja. Jest okazja do luznych rozmow, do refleksji, czasem do zwierzen. Rozmowa to tez sluchanie. Kiedy rozmawiamy z kimś i sluchamy go, powinnismy dawac sygnaly w czasie trwania wypowiedzi drugiego czlowieka, ze naprawde sluchamy. Potakiwanie, zaprzeczanie, prosba o dokladniejsze wyjanienie, patrzenie w oczy - to wszytko sklada sie na sluchanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polianja
Niewielu jest dobrych rodzicow: Na pewno sa takie przypadki jak opisywana. Jest bardzo wiele trudnych patologicznych rodzin, ale takie rodziny zawsze byly. "Ludzie będący świadkami tej "rozmowie" wcale nie byli jakoś zszokowani" - to widzisz wlasnie jest problem. My nie reagujemy. Szukamy swietego spokoju wlasnego w kazdym czasie i miejscu. Pozwalamy na wszytko , obojetni - bo to nie nasza sprawa. To trudne byc wariatem w takiej sytuacji i wrocic uwage takim ludziom. Ale moze jednak trzeba? Moda na tolerancje narobila zamieszania i to wcale nikomu nie wyszlo na dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do ojciec doroslych nie sama nauka zyje czlowiek, nie mow im ze maja sie tylko uczyc, pokaz im troche zrouzmienia powiedz jak widzisz ze sie staraja zeby sobie odpoczely spotkaly sie z kolezankami, cokolwiek tylko, prosze cie, nie powatarzaj w kolko ze sa za male/mlode na inne rzeczy bo to nie prawda. pytasz co 19dziewczyna moze wiedziec o uczuciu, moze wiedziec malo, moze wiedziec duzo, moze wiedziec wiecej niz inna 25latka, tego sie nie dowiesz jezeli nie zaakceptujesz faktu ze ona czuje nie tylko bol dotyk ale to co nazywamy metafizyką - przyklad: mam 20lat i kocham i jestem kochana przez tego samego chlopaka ktory ma 21 przez 6lat, teraz meiszkamy razem planujemy przyszlosc wspolna. choc studiuj emedycyne naprawde nie zyje tylko nauka i nie mysle ze mam wszystko przed soba, wrecz przeciwnie - zycie plynie coraz szybciej itd... to prawda brakuje ci kobiecej reki jak kobiecie wychowujacej synow meskiego \"ramienia\", ale starasz sie chesz dac im to co najlepsze a to polowa sukcesu wiec jezeli mowia ze nie sluchasz to znaczy ze nie sluchasz tak jak one chca dasz rade polianja jestes naprawde przemadra kobieta wszystkie twoje posty przeczytalam z uwaga,prosze wez pod swe skrzydla jak najwiecej dziecaikow - tyle od ciebie dostana!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 15-latki
Witam!! Mam córke w trudnym wieku,ale duzo z nią rozmawiałam i rozmawiam,troszkę za późno jest zacząć rozmawianie z dzieckiem kiedy zaczyna się okres buntu.Na szczęście nie włóczy się wieczorami,ale nie mogę być pewna ,czy to się nie zmieni za rok,czy dwa. Dziecko trzeba słyszeć,a nie tylko słuchać i pozwolić mu mówić,a nie prawić kazania. >>Ojciec dorastających córek-dla ciebie to są dalej małe dziewczynki,a to już panny ,szczególnie starsza i mając 19 lat może wiedziec co to prawdziwe uczucie. Zastanówmy się i przypomnijmy sobie ,czy my słuchaliśmy rodziców we wszystkim,na pewno nie ,też popełnialiśmy błędy.I były to nasze błędy za które czasem trzeba było zapłacić,ale tez potem byliśmy mądrzejsi. Chciałabym bardzo uchronić córkę przed popełnianiem błędów,która ja robiłam,ale nie zawsze można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 15-latki
Wszystkim zatroskanym rodzicom nastolatków życzę: WESOłYCH,SPOKOJNYCH I RODZINNYCH śWIąT 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polianja
Anusska: Ja rowniez ucze sie takze z waszych doswiadczen i z wielka uwaga czytam kazdy post. Mama 15 latki: Zgadzam sie z toba. Rozmowa jest bardzo wazna, kontakt z dzieckiem, wzajemne zrozumienie - to powinno byc zawsze. Ale wszyscy mamy rozne charaktery, wiec czasem ta nic porozumienia zostaje zerwana, a emocje sprawiaja ze trudna ja zbudowac, lub odbudowac. Ale zawsze warto. Aby wiedziec jak pomoc dziecku trzeba je poznac. Bo to nie jest takie oczywiste, ze znamy wlasne dzeci. Znamy je w domu i to nie do konca, znamy je z piedestalu rodzica. Patrzymy na wlasne dzieci albo przez rozowe okulary , albo w szoku ubieramy calkiem czarne. Mysle ze zawsze jest czas by wszytko naprawic. Lepiej pozno niz wcale, chociaz im pozniej tym trudniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×