Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kasialux

DORASTANIE WŁASNYCH DZIECI - jak sobie ztym poradzic?

Polecane posty

Gość brudna szyjka
Zajść w ciążę czy nie zajść, oto jest pytanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiciasta
Kropelka, ty to nawet główki nie masz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja chce podziękować komuś kto napisał \"trzeba je uświadamiać\" nie mam dzieci. zauwazam, ze mam problem z wlasna seksualnoscia i to chyba \"przez\" rodzicow. tylko ze nie wiem teraz, jak to zmienić. moze \"trzeba je uświadamiać\" wiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiciasta
do 'widzialnaa' Pewnie jesteś już 'świadoma', ale to co złego rodzice zrobili twojej seksualności wgryzło się już w ciebie dosyć silnie. Jak to zmienić - może poeksperymentuj ze swoją seksualnością, może uda ci się znaleźć to co ci odpowiada, co akurat lubisz. Ja na twoim miejscu w tej dziedzinie (sama wiesz że tu leży problem) nie szukałabym wsparcia i akceptacji na zewnątrz, czytaj: w rodzinie czy wśród przyjaciół, znajomych. Przecież to właśnie szukanie akceptacji u rodziców spowodowało że masz problemy z seksualnością (nie uświadamiali, ty nie pytałaś). Zrób to na własną rękę Może znajdziesz praktyki które ci odpowiadają, chociaż przez długi okres po odnalezieniu 'złotego środka' możesz czuć niesmak, winę itd. Jesli już zidentyfikujesz te negatywne uczucia - racjonalizuj - by je całkowicie wyeliminować. Mów sobie: to brzemię nadali mi rodzice ale ja nie jestem zobowiązana by je nosić. Wtedy faktyczna wina powróci na swoje miejsce (do rodziców) a ty odetchniesz. Myślę, że zaczynasz demitologizować rodziców i bardzo dobrze, to ci pomoże w szukaniu siebie. Dobrze, że myślisz o sobie, może nadejdzie czas gdy pokochasz swoją seksualność, czego Ci życzę. I pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiciasta,zdziwilabys sie jaka glowke mam, ale nie warto ci jej pokazywac.Wypad stad gdzie nikogo nie smiesza twoje wypociny!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinowy ogród
kiciasta - co za filozoficzne brednie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiciasta
malinowy- na pewno nie do ciebie, więc nie dziwota że ni panimajesz kropelka-pocisz się, pocisz i nic tylko śmierdzi... takie kocmołuchy jak ty to powinny mieć nakaz sterylizacji, żeby chociaż zablokować przepływ genów twojej głupoty. Może zrób sobie mały wypad do psychiatry albo od razu daj łapówkę to cię na oddział wezmą do Tworek. A gdzie ojciec twego dziecka się podział, taka jesteś dojrzała i mądra, że nawet fakultet z psychologii nie pomógł - na głupocie się stabilnego malżeństwa nie zbuduje. Tym bardziej nie da przykładu dziecku. Co za porażka. Ciekawe ilu kolejnych tatusiów twoja córka będzie miała, żenada jak się masz. Co jak co ale o rodzinkę to ty nie dbasz, hehe, zapewnij dziecku trochę stabilizacji dla odmiany. No główkę to ty masz, aż się dziwie, zapakowaną trocinami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja córeczka ma lewackie
odchyły :( Ostatnio oświadczyłe, że są w Polsce 2 rodzaje biznesmenów: Kulczykowi i Kluskowi. Kulczykowi wydzierają miliony biedakom za pośrednictwem aparatu państwowego, a Kluskowi chcą się dzielić swym bogactwem z chołotom. Moja córóś oświadczyła oczywiście że wolałaby być ćwierć miliardową Kluskówną, niż 20 razy bogatszą od niej Kulczykówną. Chyba jeje się z tego dobrobytu w dupie poprzewracało, co Kafeterianki??? Ja w jej wieku dżinsami idolaresami chandlowała, ona ma wszystko podane na tacy, wienc nie dziwne, że chce to gołodupcom rozdawać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinowy ogród
za fajki? karac, krzyczeć czy rozmawiac????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiciasta jestes zero i jeszcze mniej wiesz o moim zwiazku.zal mi ciebie.widac,że nie potrafisz w inny sposob zwrocic na siebie uwagi.widac jestes do niczego .nie warto toba glowki sobie zaprzatac,biedna istoto.WSPOLCZUJE!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiciasta
Oj kropelka, twoje zdanie to niezauważalna kropla w morzu, jesteś takie zero ale w bezwzględnej skali więc twoja skala mnie nie dotyka. Nawet ci nie współczuję, ani mi cię nie żal, bo jaki sens współczuć komuś pokroju pantofelka, czy innej eugleny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiciasta
taka euglena jest jak damski sracz na dworcu głównym - pełna gówna, moczu, krwi, podpasek i niezwykle dzięki temu pociągająca :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słuchajcie to ma byc forum O DOSRASTANIU DZIECI I PROBLEMACH Z TYM ZWIĄZANYCH wiec wróćmy do tematu kropelka nie przejmuj sie ja mam wieksze problemy z własnym synem i mam w dupie wasze kłótnie i wzajemne wyzwiska jutro mam wywiadówke i juz mam rozwolnienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chcialam zauważyć,że z mojej strony żadnych wyzwisk nie bylo.I już sobie darowałam.Nie bede tracic czasu na pisanine ..... kasialux-glowka do gory,na pewno nie bedzie tak zle. Raz pod wozem raz -na.U mnie na razie wszystko gra,z malymi przerwami na malenkie zawirowania.Da sie przezyc:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka no właśnie wróciłam niedaawno i jestem zadowolona oczywiscie nie obyło sie bez uwag typu - syn przeszkadza w prowadzeniu lekcji, rozmawia, nie umie usiedziec w miejscu ale - ma stwierdzoone przez lekarza nadpobudliwosc psychoruchową - by badany na adhd - ale nie ma wiec - spodziewaam sie najgorszego - atu niespodzianka jestem taka szczesliwa ze ze szczescia zjadłam tabliczke czekolady - całą a moj syn - ucalował mnie i powiedział ze od dzis bedzie wzorowym uczniem - bo juz go nie bawi byc tym złym oby tylko tak było a u ciebie co - kropelko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to gratulacje u nas jakos da sie wytrzymac.Pomimo czestego buntowania sie,mozna wytrzymac.Wszkole,no zobaczymy.Na poczatku grudnia zebranie.Zasada odpytywania ciagle obowiazuje.Pamiec dobra ale widac,ze za krotka.Ale mam nadzieje,ze to przezyje. Pozdrawiam i zycze sukcesow w pokonywaniu przeszkod(jezeli sie takowe pojawia):D:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiciasta
Do podszywacza Kiciastej - tak zwanego fekala - ty chyba nie masz co robić. Gostku lub gościówo utknąłeś/utknęłaś w fazie analnej, ale przy odrobinie wysiłku z twej strony może uda ci się pokonać tę fazę. Do osób które poczuły się obrażone, i nie dziwię się - prawdziwa Kiciasta nie obrzuca was obelgami. Wszelkie fekalne posty napisał najwyraźniej podszywacz - fekal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łylma
do kiciastej i co przyszly wyrzuty sumienia??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiciasta
Łylma, wyrzutów sumienia nie było i nie będzie (bo niby z jakiej okazji).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I tak macie szczęście
Pracowałam jako wolontariuszka z trudną młodzieżą ze śląskich familoków i ze zlikwidowanych mazurskich PGR-ów, więc wiem co piszę. Zwykłe dzieci, nawet zaćpane, pijane czy z ADHD to anioły, anioły powtarzam w porównaniu z moimi podopiecznymi! Weźmy choćby domowe przejścia Jadwigi, Krzysia i Andrzeja. Ich wykształcona, ale okaleczona fizycznie mama budziła kompleksy niedouczonego taty. Więc tata, w porywach trzeźwości, stoi nad dziećmi z batem i polską klasykę każe czytać, pięknie po polsku mówić. Koledzy, chcąc wyciągnąć rodzeństwo z domu do świetlicy, składają się na jabola dla taty - żeby zajął się butelką...Na jesieni przyszła do mnie gromadka 20 wystraszonych zwierzątek tępo gapiących się w telewizor. Dzieciaki przeniosły dzielnicowe antypatie na świetlicę, tłukły się. Raz na wychodzących zaczaiła się gdzieś za rogiem grupa z Wałowej. I tak od słowa do słowa, że ten ojciec pijak, a tamta matka kurwa, poszedł w ruch nóż. Nasi przylecieli z krzykiem, zadzwoniliśmy po policję i od tamtej pory przez jakiś czas chodziły po okolicy popołudniowe patrole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rodzic
i niby do czego ma to posłuzyc? jakis morał??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka po przejsciach
Dobry wieczór. Nazywam sie Renata. mam 40 lat i takze mam swoja pocieche ktora jest juz pełnoletnia. Ma 19 lat. Kiedy wkraczała w okres dojrzewania miałam z nią wiele problemów. I popełniłam najwiekszy błąd jaki tylko mogłam. Pamiętam to jakby to było wczoraj... To był trudny okres nie tylko dla niej ale także dla mnie. Wszystko zaczęło sie mniej wiecej po ukończeniu 13 roku życia. Do tej pory była grzeczną córcią, wzorową uczennica... Pierwsze wagary, kłótnie, nagły bunt... Długo zastanawialiśmy sie z mężem co na nią tak wpłynęło... To że ukończyła juz podstawówke, jest w gimnazjum, a moze znalazła nowych znajomych?kogos kto ja namawia...? ale przeciez miała takie sympatyczne koleżanki. Ale w czasie kiedy sie nad tym zastanawialiśmy z naszym dzieckiem było coraz gorzej... Zaczęły sie poważniejsze kłotnie. Pierwszym krokiem było zmniejszenie kieszonkowego, do tego stopnia ze nie otrzymywala go wcale. Oczywiscie nie odrazu, to sie działo z czasem, kiedy ona odstawiała tzw cyrki. Na pieniądzach jej nie zależało,postanowilismy stosowac tzw szlabany, kary cielesne nie wchodziły w gre,w ogole nie dopuszczalismy do siebie takiej myśli...wiec rozpoczęliśmy stosowanie zakazów i nakazów... To działało lecz na niezbyt długo...chwilowe zaspokojenie sytuacji. Postanowiłam, że bede poświęcała jej więcej czasu i uwagi...Próbowałam z nią rozmawiac na różne tematy, chodziłyśmy razem na zakupy, do kina i w inne miejsca...ale ona zauważyła że coś jest nie tak i nie rozmawiała ze mną szczerze. Była miła i grzeczna, ale tylko do czasu zakonczenia szlabanu.Potem znowu późne powroty do domu pod wpływem alkoholu. Tłumaczyła sie, że to tylko troszke dla posmakowania, ze wszyscy...Pytalismy kto to są "wszyscy" -niby Ci których juz znamy.Zaczęliśmy stosowac coraz surowsze kary, za każdy kolejny wybryk naszej córki.Myśleliśmy, że to wyjdzie jej na dobre, że jeszcze nam podziękuje. Niestety z każdą karą ranilismy ją coraz bardziej, nie zdawając sobie jeszcze wtedy z tego sprawy.Córce przychodziły do głowy coraz to głupsze pomysły, zmieniła sie nie do poznania; uparta,robiła na to co miała ochote-kolczyki, głosna muzyka, dziwny styl ubierania;to był poczatek.Pewnego dnia oznajmiła nam, że chce iśc na dykoteke nocną.Ona- dziewczynka lat 14.Oczywiście jej nie pozwoliliśmy.Wtedy ona zamknęła sie w łazience na kilka godzin, najpierw delikatne prosby,ale to nie działało,doszło do tego ze trzeba było wyrwać zamek...Zadawała nam tyle bólu i cierpienia. Szukaliśmy kogoś kto nam pomoże, bo bardzo kochamy nasze dziecko i chcieliśmy mu pomóc. Znaleźliśmy psychologa. To było złe posunięcie. Zrobiliśmy z niej wariatke, nieświadomie,ponieważ nie to było naszym celem, ale ona sie tak poczuła. Nie ufaliśmy jej, ciągłym trzymaniem w domu, karami nie wiedzieliśmy jaki sprawiamy jej ból. Czuła się jak w więzieniu, tu w domu,tu gdzie powinna panowac miłość, ciepło...widziałam ze robi wszystko żeby sie wyrwać, wyjść.Źle sie czuła. A my nie chcieliśmy jej nigdzie wypuszczac bo myśleliśmy, że zacznie brac narkotyki,robic straszne rzeczy,zajdzie w ciąże...a to wszystko z powodu braku zaufania... Tak bardzo chcieliśmy aby znowu była naszą idealną córeczką, że nie zauważyliśmy nawet kiedy popadła w depresje... Przestała sie do nas odzywać, było to dla nas gorsze niz te wszystkie awantury i stałe kłotnie,gdyż na wszystko reagowała milczeniem. Wiem, że chciała uciec z domu, a nawet popełnić samobójstwo! Na szczęście w pore znalazłam jej pamiętnik, w którym wszystko opisywała... Ocknęłam się i zrozumiałam jak wiele zła jej wyrządziliśmy... Długo rozmawiałyśmy, spokojnie bez krzyków.Obie płakałysmy. Postanowiłam dać jej wolną rękę,może nie tak do końca,ale pozwalaliśmy na wychodzenie,tak ważne dla niej spotykanie z przyjaciółmi- kiedy tylko chciała, a ona udowodniła mi, że możemy jej ufać, że jest dość odpowiedzialną dziewczyną... Z czasem wszystko wróciło do normy, szkoła i przede wszystkim Ona, nasza kochana córcia... Mam nadzieje, że Ona ani żadna z Was nie popełni tego błędu... Pamietajcie - najważniejsze jest ZAUFANIE...bez tego ani rusz... Nawet nie zauważycie kiedy stracicie swoje pociechy... Serdecznie pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiciasta
Matka po przejściach... ciekawe czy córka zostawiła ten pamiętnik specjalnie tak żebyś go mogła znaleźć? Każdy uczy się na błędach, ale lepiej późno niż później nauczyć się. Fajnie że wszystko się dobrze u was skończyło, podziwiam cię za konsekwencję - w szukaniu przyczyny oczywiście (nie w karaniu córki). Niewiele osób na to stać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiciasta
Zjadam gówna,łykam kloce,czym was jeszcze dziś zaskocze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasialux
wypad z tego topiku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciasta-smacznego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×