Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mądralka

Pytania dotyczące Biblii

Polecane posty

na romanse ostatnio nie mam czasu ale jak moj maz napisze mi list, to bede go czytac i czytac z 10 razy a potem poloze go pod poduszke, jak bede szla spac a jak pojde do pracy to wloze ten list do kieszeni i bede sprawdzac czy nie wypadl i czytac go ukradkiem jak nikt nie widzi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chodź na kaszkę troliku
belaizo :) ale to trochę co innego niż romans

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorry, ten od kaszki to byłem ja, dokarmiałem trola na innym temacie :P Akurat przepełnionym \"chrześcijańską miłością bliźniego\" :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a Biblia to wlasnie taki list milosny a teraz zmykam poczytac ja troszke. dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marzennnnaaaaq
Koran jest popularny tylko wsrod muzulmanow,a Biblia wsrod wszystkich nacji i relgii i to jest ta roznica.Poczytaj przynajmiej co na temat fenomenu biblii w necie,bedziesz wiedzial dlaczego miliardy ludzi fascynuje ta ksiega.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mocno przesadzasz z tymi wszystkimi wszystkimi nacjami i religiami. Język angielski też jest uznawany za międzynarodowy język - ale nie ze względu na jego jakieś nadzwyczajne właściwości - po prostu najpierw Wielka Brytania była w czasach zaczątków globalizacji najpotężniejszym imperium, a później stały się nim Stany Zjedn. - i to ekspansja zadecydowała o tym, że język ten stał się tzw. \"international language\". Tak samo było z Biblią - za ekspansją szli misjonarze, często z ogniem i mieczem i \"nieśli biblię\". A popularność nie jest żadnym wyznacznikiem wartości wg mnie. Czy jeśli Biblia przestała by być popularna też przestała byś w nią wierzyć? Zresztą chyba już dawno przestała - nawet dla większości wierzących jest chyba kurzącą się na półce księgą, albo czymś co sobie ksiądz czy jakiś jego odpowiednik czyta na mszy pod nosem. I chyba jednak nie umniejsza to jej wartości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myrevin - to trochę jak u nas w LO na polskim, mieliśmy wrażenie, że im bardziej jakiś wiersz jest niezrozumiały, tym większą wartość \"literacką\" ma wg naszej nauczycielki i tym bardziej \"zachwyca\". Bo to takie \"wielkie\", echhh ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po zapoznaniu się z tą stronką mam jednak mieszane uczucia. Z jednej strony propaguje ona miłość i równość przekonań religijnych, by za chwilę przyznawać \"najwłaściwszość\" katolicyzmowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znalazłem dziś dopisek na końcu \"Przebudzenia\". Mam po nim wrażenie, że KK pewnie nawet i Jezusa uznał by za niezgodnego ze swoimi dogmatami, gdyby nagle się pojawił i powiedział coś niezgodnego z dogmatami. Budynek (organizacja) przerósł sens swojego istnienia: \"Ojciec jezuita Anthony de Mello (1931-1987), pochodzący z Indii, jest bardzo znany dzięki swoim licznym publikacjom, które zostały przetłumaczone na wiele języków, osiągając znaczną popularność. Często chodzi jednak o teksty przez niego nieautoryzowane. Jego dzieła, mające prawie zawsze formę krótkich opowiadań, zawierają niektóre doniosłe elementy mądrości wschodniej, które mogą pomóc w osiągnięciu panowania nad sobą, zburzyć owe więzy i uczucia, które przeszkadzają w byciu wolnymi, zmierzeniu się w pokoju z różnymi wydarzeniami pozytywnymi i negatywnymi w życiu człowieka. Ojciec de Mello w swoich pierwszych dziełach, chociaż ujawniał wyraźnie wpływy prądów duchowości buddystycznych i taoistycznych, utrzymywał się jeszcze w ramach duchowości chrześcijańskiej. W tych książkach przedstawiał różne rodzaje modlitw: prośby, wstawiennictwa i chwały, jak również kontemplację tajemnic życia Chrystusa itd. Jednak już w niektórych fragmentach tych pierwszych publikacji, a w sposób nasilony w późniejszych pismach tego Autora, zauważa się coraz bardziej niebezpieczne odchodzenie od podstawowych treści wiary chrześcijańskiej. Objawienie dokonane w Chrystusie zastępuje on intuicją Boga bez żadnej formy i możliwości wyobrażenia dochodząc do określenia Boga jako czystej pustki. Aby ujrzeć Boga, wystarczy patrzeć bezpośrednio na świat. Nic nie można stwierdzić o Bogu: jedyna znajomość jest nieznajomością. Pytanie o istnienie Boga jest już absurdem. To radykalne zaprzeczenie prowadzi także do negacji prawdy, że w Biblii znajdują się doniosłe potwierdzenia istnienia Boga. Tekst Pisma Świętego jest informacją, która służy jedynie do osiągnięcia wewnętrznego spokoju. W niektórych publikacjach osąd ksiąg świętych religii w ogólności, nie wyłączając Biblii, jest jeszcze bardziej radykalny: księgi te przeszkadzają, aby ludzie szli za własnym zdrowym rozsądkiem i czynią ich ograniczonymi i agresywnymi. Religie, łącznie z chrześcijańską, są jedną z podstawowych przeszkód w odkryciu prawdy. Ta prawda, zresztą, nie może być nigdy zdefiniowana co do swojej konkretnej treści. Myśleć, że Bóg własnej religii jest jedynym, znaczy poddać się fanatyzmowi. \"Bóg\", według Autora, powinien być widziany jako rzeczywistość kosmiczna, nieokreślona i wszechobecna. Ignoruje się charakter osobowy Boga, a praktycznie się go zaprzecza. Ojciec de Mello okazuje szacunek dla Jezusa i uważa się za Jego \"ucznia\". Jednak dla Autora Jezus jest tylko mistrzem na równi z innymi. Jedyna różnica polega na tym, że Jezus był \"przebudzony\" i całkowicie wolny, natomiast inni nie. Nie jest on uznany jako Syn Boży, lecz jako ten, który poucza, że wszyscy ludzie są dziećmi Bożymi. Także stwierdzenia o ostatecznym przeznaczeniu człowieka budzą wątpliwości. W niektórych miejscach mówi się o \"rozpłynięciu\" w Bogu nieosobowym na podobieństwo soli w wodzie. Przy różnych okazjach stwierdza się, że problem przeznaczenia po śmierci nie jest ważny. Powinno interesować nas jedynie życie obecne. W tym życiu jednak, według Autora, nie można mówić o obiektywnych zasadach moralnych, ponieważ zło jest jedynie nieznajomością. Dobro i zło są widziane jako rozumowe wartościowanie narzucone na rzeczywistość. Zgodnie z tym, co zostało wyżej przedstawione, jest jasne dlaczego, według Autora, jakiekolwiek credo lub wyznanie wiary, czy to w Boga, czy w Chrystusa, może tylko przeszkadzać w osobistym dostępie do prawdy. Kościół, czyniąc bożka ze Słowa Bożego zawartego w Piśmie Świętym, doprowadził do wypędzenia niejako Boga ze świątyni. W konsekwencji stracił autorytet nauczania w imię Chrystusa. Kongregacja Nauki Wiary, mając na celu troskę o dobro wiernych, uznała za konieczne stwierdzić niniejszą Notyfikacją, że wyżej przedstawione teorie nie są do pogodzenia z wiarą katolicką i mogą prowadzić do poważnych szkód. W czasie audiencji udzielonej Kardynałowi Prefektowi, Jego Świątobliwość Jan Paweł II zatwierdził niniejszą Notyfikację, uchwaloną na zebraniu plenarnym Kongregacji Nauki i Wiary i nakazał jej opublikowanie. Rzym, w siedzibie Kongregacji Nauki Wiary, 24 czerwca 1998 +Joseph Kard. Ratzinger - prefekt +Tarcisio Bertone SDB, arcybiskup emeryt Vercelli - sekretarz\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emanuela66
Tylko ze Bogiem TEGO Swiata jest puki co Szatan-Oskarzyciel. To jemu ludzie chca sluzyc.To on jest tak wyrachowany i cwany ze umie nas podejsc.Niby nasz wybor... ale Ewa pewnie gdyby wiedziala ze Waz to Szatan,pewnie by nie zgrzeszyla.Ale dokonala wyboru,takich dokonuje swiat,nie zdajac sobie sprawy ze nimi sprawia radosc wlasnie Złemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
{ pismach tego Autora, zauważa się coraz bardziej niebezpieczne odchodzenie od podstawowych treści wiary chrześcijańskiej. } Nie wytrzymałem. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szatan to strach, wypływająca z niego nienawiść, przelew krwi, chciwość, chorobliwe dążenie do ułudy. To właśnie jest (wg mnie jedyny szatan), który czyha na ludzi. A z Ewą to wg mnie metafora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
{ A z Ewą to wg mnie metafora. } Ponoć wszystko co w bibli jest metafora, poza fragmentami gdy jakiś z kościołów uznał ze fragmnet jest opisem dosłownym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miało być po nawiasie. Wg mnie szatan to personifikacja. Tak jak osobowy Bóg to personifikacja miłości, wszystkiego, ogółu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak samo jak z tym, że Jezus mówił przypowieściami. Ale jakoś niektóre fragmenty były kościołom na rękę, żeby uznać je za dosłowne. Zawsze można kontratakować \"odchodzeniem od treści wiary\", tylko, że to jest co najwyżej problem kontratakującego. Można mówić dużo o Boga, co nie znaczy, że to choć trochę będzie o Bogu. To trochę tak, jak na tej stronie co podałem. Ktoś postuluje \"stworzenie\" ustroju z poszanowaniem poglądów religijnych, a w następnym, wytłuszczonym zdaniu dodaje, że religia katolicka była by w nim \"najwłaściwsza\". To tak jakby biały mówił - ludzie wszystkich kolorów skóry są równi, ale najwłaściwszy jest biały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emanuela66
Krotko mowiac,tak jak kazdy ma potrzebe wiary w Boga/wiekszosc/ i musi cos w tym byc tak tez dziala na nas ten drugi. Skads jest w nas chec tego co zle,moze nawet nie chec ale ciezko nam sobie z tym radzic,a jesli nawet to musimy z tym walczyc.Nie znalam czlowieka ktory walczyl by z dobrem,raczej kazdy przezwyciezyc pragnie to co zle. Bog jest miloscia,a milosc to nie ZLO Milosc od Szatana nie wyplywa,bo chcialby dla nas dobra. On zbiera tylko "argumenty" na Sad ostateczny. Chce udowodnic Bogu ze wielu jednak sie mu oparlo.Robi wszystko i podstepnie. Co do Ewy,to obojetnie czy to metafora,czy prawda,wazne ze wnioski mozna wyciagac!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emanuela66
ja tez przewidzialam,wiec sciszylam glosniki. hehehe ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja myślę, że nie ma żadnego sądu ostatecznego. I też nie ma na co zbierać żadnych argumentów (po co zresztą wszechmocnemu bogu były by argumenty, które i tak zna - że nie jesteśmy idealni). A tan \"sąd ostateczny\" - jego \"efekty\" są w każdej chwili w nas - to my sami cierpimy przez wyrządzone przez nas zło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emanuela66
Ze nie jestesmy idealni... jasne Tylko ze Szatan koniecznie chce udowodnic ze jestesmy przeciw Bogu,ze nie ma jednego ktory by chcial z wlasnej woli sluzyc Bogu. Dlatego to trwa tyle czasu...ale juz chyba niedlugo. Swiat warjuje i tego nie widzi .topi sie w swoim szalenstwie i ...udaje ze wszystko jest OK,przeciez to tylko ewolucja...tylko dokad ona niby nas doprowadza? Do Boga???? wg mnie oddala niesamowicie,bo czlowiek nawet o Bogu chce zapomniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emanuelo - nie oddala. Ludzie patrzą na świat i tak im się wydaje, że teraz jakoś się zrobiło pod tym względem gorzej. Wg mnie jest zupełnie odwrotnie. Zauważ, że nigdy wcześniej ludzie nie mieli możliwości tak naprawdę wierzyć - \"wierzyli\" to w to co im narzucono, czy to fizyczną siłą, czy inaczej zakorzenionym w ich głowach strachem (wierzyć w miłość za pomocą strachu?! ) A teraz się uwalniają z tego - ale to dopiero początek - są jak całe życie uwięzione zwierze, nagle wypuszczone na wolność, często miesza im się od tego w głowach. Ale to jest po prostu takie stadium. Z tego się wyrasta. To takie \"wariactwo uzyskanej wolności\" nareszcie uzyskanej. To trochę jak bunt nastolatków - zaczynają samodzielnie myśleć i czuć (i dobrze) i robią często głupie rzeczy, głównie na przekór, pokazać, że to ONI SAMI. Ale wyrastają z tego, mądrzeją. Dlatego wydaje mi się, że nasza ziemska cywilizacja dotarła dopiero do okresu \"nastoletniej głupoty\". Ale głupoty koniecznej, bez której nie może nastąpić przyszła mądrość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha - zresztą o tym co nazywamy Bogiem nie da się zapomnieć, jak można zapomnieć o wszystkim, o ogóle świata. Nawet gdy nie pamiętasz, że ten ogół istnieje, on i tak istnieje. To tak jak tlen - możesz nie pamiętać o jego istnieniu, ale nim oddychasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przenikam i znasm Cie, Ks. Psalmów 139,1 Wiem kiedy siadasz i kiedy wstajesz Ps 139,2 Znam Twoje sciezki Ps 139,3 Nawet wlosy na Twojej glowie sa policzone Mt 10 29 - 31 Poniewaz zostales stworzony na moj obraz 1 Moj 1,27 We mnie zyjesz, poruszasz sie i jestes Dz17,28 Znalem Cie zanim jeszcze sie poczeles Jr 1,4-5 Wybralem Cie gdy planowalem stwo4rzenie swiata Ef 1, 11-12 Nie jestes pomylka, gdyz twje dni zostaly zapisane w mojej ksiedze Ps 139, 15-16 Wyznaczylem dokladny czas Twojego urodzenia i miejsce, gdzie bedziesz mieszkal Dz 17, 26 Cudownie Cie stworzylem Ps 139, 14 Uksztaltowalem Cie w lonie matki Twojej Ps 139, 13 Bylem Twoje podpora od urodzenia Ps 71.6 Moj obraz byl niewlasciwie przekazany, przez tych, ktorzy mnie nie znaja Jn 8, 41-44 Nie jestem oddalony i rozgniewany ale jestem pelen milosci 1Jn 3,1 Pragne wylac na Ciebie moja milosc, poniewaz jestes moim dzieckiem a ja twoim Ojcem 1J 3,1 Oferuje Ci wiecej niz mogl Ci dac Twoj ziemski ojciec Mt 7,11 Poniewaz jestem doskonalym Ojcem Mt 5, 48 Kazdy dobry dar, jaki otrzymujesz pochodzi ode mnie Jak 1, 17

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×