Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mądralka

Pytania dotyczące Biblii

Polecane posty

Solansz Co mam sprawdzić i po co? Sugeruję jedynie, że komuś zależy aby między Wami iskrzyło. Nie napisalam, że to jedna z Was. Raczej nie jedna z Was, a ktoś trzeci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapachniało teorią spiskową

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ooooooo, nożyce się odezwały. Jeśli tylko teorią to nie ma się czym przejmować. Gorzej gdyby zapachniało spiskiem. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapachniałoteorią spiskową
ale nie powiem kim jestem i po co mi zależy na rozmowie dwóch pomarańczowyc ników. Niech się o to troszczy CBŚ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a w jakim języku
jest ta Biblia i Koran?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyjątkowa, jedyna, niepowtarzalna chwila.... Właściwie co miał do stracenia? Już chyba tylko własne życie … A dla niego i tak nie miało wartości. Mógł zazdrościć psu, który obszczekiwał go każdego ranka, kiedy przychodził z nadzieją, że znajdzie coś w pobliskim śmietniku. pies miał budę, pełną miskę i właścicieli, którzy o niego dbali, wozili do weterynarza, głaskali czule po dużym kudłatym łbie. Dzieci się go bały. Dorośli bojaźliwie omijali… Śmierdział brudem, nieprzespanymi nocami, samotnością i tanim alkoholem. Unikał ich wzroku, kulił się w sobie pragnąc zniknąć, rozpłynąć się jak kropla rosy w pierwszych promieniach porannego słońca… Gdyby mógł skończyłby ze sobą. Do nikogo nie miał żalu. Zapracował na podły dzień dzisiejszy. Jeszcze nie tak dawno śmiał się, że nad wszystkim panuje… Ma kontrolę. Wie co robi. Alkoholu było coraz więcej, coraz częściej. Nie pamięta kiedy po raz pierwszy podniósł na bliskich rękę. Przegrał z wódką. Pośród wystawionych obok śmietnika reklamówek z chlebem, zauważył jakąś ulotkę. Potraktował ją jako talerzyk na kawałek pasztetowej, którą dostał od jakiejś życzliwej duszy. Ulotka była nieco sztywna, porządna, na kredowym papierze. Po ostatnim kęsie spojrzał na treść. Niegdyś uwielbiał czytać… Najpierw uniósł brwi w lekkim zdziwieniu. Później każdą linijkę czytał kilka razy…Dzisiaj ten sam człowiek, w eleganckim płaszczu wychodzi na spacer z psem. Pies podobny do tego, który rok temu obszczekiwał go za każdym razem, kiedy zbliżał się do śmietnika. Nie udało mu się odzyskać rodziny, ale odzyskał nadzieję… Odzyskał życie, a nawet więcej! Tamtego dnia, kiedy przeczytał, że nie wszystko jest stracone…Każdy na swój sposób czeka na cud w życiu. Niektórzy na konkretne cuda. Inni na jakikolwiek. Jedni rzucają kamienie obojętności lub gniewu w jasny błękit. Inni patrzą zrezygnowani. Otulając się resztką nadziei. Dla wszystkich jest przygotowana jakaś chwila, wyjątkowa chwila, przełomowa. Doświadczył jej człowiek śmierdzący wódką, samotnością i goryczą. Na kredowej ulotce przeczytał historię kogoś, podobnego do siebie. Tamtemu człowiekowi pomógł syn cieśli o imieniu Jezus. Na początku, czytając tekst nieco rozmyty tłustymi plamami, pomyślał, że to okrutny żart, bo przecież… Czy komuś takiemu jak wielki Bóg mogło zależeć na kimś takim, jak malutki pijaczek? Wyrzutek społeczeństwa? Wrak skazany na społeczne odrzucenie? Potem spotkał tamtego człowieka. Człowieka, który podszedł do niego i patrząc w oczy, podał reklamówkę z jedzeniem zapytał o imię, o bezdomność, o życie… Rozmawiali jak dwaj znajomi, którzy przypadkiem spotkali się w pociągu. Niektórzy mówią, że Boga nie ma. To tylko taki sen urojony, żeby w coś wierzyć, nie zwariować, jakoś sobie wytłumaczyć to wszystko, zaczepić o coś serce, żeby nie było tej strasznej pustki… Niektórzy zatrzymują się na chwile i grubą kreską zniechęcenia i bólu skreślają Boga z krótkiej listy poszukiwanych znajomych i przyjaciół. Niektórzy chwytają cieniutką, jak smużka mgły nić nadziei i… To jest ta chwila. Wyjątkowa. Przełomowa. Jedyna w swoim rodzaju. Czasem, nie wiedząc o tym, gościmy aniołów. Czasem Bóg wyciąga do nas rękę z reklamówką jedzenia. Czasem rozmawia z nami w długiej podróży pociągiem. Czasem otacza ramionami obcych ludzi i na nowo rozpala w sercu nadzieję. Czasem milczy… I tylko jest. Bezdomny ma dzisiaj dom, pracę, nadzieję i psa. Opowiada o cudzie w swoim życiu… „Miałeś szczęście” mówią mu napotkani ludzie. Ci sami, którzy jeszcze tak niedawno odwracali się plecami i udawali, że nie widzą, nie znają, nie mogą pomóc… Gdyby ktoś przeprowadził z nim konferencję prasową, powiedziałby wzruszony, głaszcząc psa po kudłatym łbie: „Miałem szczęście. Spotkałem syna cieśli - Jezusa. Przysłał do mnie swoich prawdziwych przyjaciół…” Katarzyna Zychla 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jr 29:14 Bw "Albowiem ja wiem, jakie myśli mam o was - mówi Pan - myśli o pokoju, a nie o niedoli, aby zgotować wam przyszłość i natchnąć nadzieją. (12) Gdy będziecie mnie wzywać i zanosić do mnie modły, wysłucham was. (13) A gdy mnie będziecie szukać, znajdziecie mnie. Gdy mnie będziecie szukać całym swoim sercem, objawię się wam - mówi Pan - odmienię wasz los" ❤️ Przegrał z wódką. Mógł zazdrościć psu, który obszczekiwał go każdego ranka, kiedy przychodził z nadzieją, że znajdzie coś w pobliskim śmietniku ❤️ Jezus ❤️ Bezdomny ma dzisiaj dom, pracę, nadzieję i psa. Opowiada o cudzie w swoim życiu… „Miałem szczęście. Spotkałem syna cieśli - Jezusa. Przysłał do mnie swoich prawdziwych przyjaciół…”

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamelio piekne :) ja tez Go spotkalam Jezusa syny ciesli ❤️ Janiu powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oeai htbfolk
Zawsze chciała GO zobaczyć, ogarnąć jakimś obrazem. Bo przecież podobno łatwiej jest uwierzyć w coś, co się widziało. Ale nie o to chodzi. Nosi na szyi krzyż – srebrny, niby zwyczajny, niby niepozorny. A przecież od niego wszystko się zaczęło. Choć Pismo mówi, ze na krzyżu skończyła się ziemska wędrówka Chrystusa, to od Krzyża wszystko się zaczęło. Dla niej też. Właśnie od tego srebrnego krzyżyka, który kiedyś dostała. I już nie zdjęła. To nie ją wypatrzył na korytarzu. To ten krzyżyk sprowokował Go do rozmowy z nią. Tak, od krzyża wszystko się zaczęło. Zawsze chciała GO zobaczyć, ogarnąć jakimś obrazem. Czy Boga należy oglądać na ziemi? Czy szukać GO trzeba w przedmiotach? Wtedy nie wiedziała i jak jej się wydawało, nie chciała wiedzieć. W pewnym filmie, mała dziewczynka oglądając srebrny krzyżyk z ukrzyżowanym Chrystusem, mówi do swojej mamy o chrześcijanach: „Oni muszą być szczęśliwi, bo widzą swojego Boga.” Ale to chyba nie tak? W Ewangelii Świętego Jana czytamy: „Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli” (J 20, 29) Kiedyś Mu opowie o tej wierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"błogosławiony i jedyny Władca, Król królujących i Pan panujących, (16) jedyny, mający nieśmiertelność, który zamieszkuje światłość niedostępną, którego żaden z ludzi nie widział ani nie może zobaczyć: Jemu cześć i moc wiekuista! Amen.\" 1 Tym. 6 \"17) A Pan jest Duchem; gdzie zaś Duch Pański, tam wolność. My wszyscy tedy, z odsłoniętym obliczem, oglądając jak w zwierciadle chwałę Pana, zostajemy przemienieni w ten sam obraz, z chwały w chwałę, jak to sprawia Pan, który jest Duchem.\" 2Kor 3:18 Bw 1Kor 13:12 Bw \"Teraz bowiem widzimy jakby przez zwierciadło i niby w zagadce, ale wówczas twarzą w twarz. Teraz poznanie moje jest cząstkowe, ale wówczas poznam tak, jak jestem poznany.\" J 1:18 Bw \"Boga nikt nigdy nie widział, lecz jednorodzony Bóg, który jest na łonie Ojca, objawił go.\" J 6:46 Bw 44) Nikt nie może przyjść do mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który mnie posłał, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. (45) Napisano bowiem u proroków: I będą wszyscy pouczeni przez Boga. Każdy, kto słyszał od Ojca i jest pouczony, przychodzi do mnie. Nie jakoby ktoś widział Ojca; Ojca widział tylko Ten, który jest od Boga. (47) Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, kto wierzy we mnie, ma żywot wieczny\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Świadectwo pewnej dziewczyny: ZOBACZYŁAM ZŁO, KTÓRE WE MNIE TKWIŁO Przyszłam na świat w rodzinie, w której nie wierzy się w nic oprócz własnych możliwości. Nigdy nie byłam związana z żadnym kościołem. Jako bardzo mała dziewczynka uczęszczałam na msze święte, ale około 10 roku życia zaprzestałam tego. Pamiętam jednak, że wielką radość sprawiały mi moje „wieczorne rozmowy z Bogiem\", kiedy odpowiadałam Mu wszystko. W momencie wejścia w wiek dojrzewania porzuciłam je na rzecz horrorów, ciężkiej muzyki (głównie punk, propagującej ideę „no future\"), imprez. Moje życie toczyło się od weekendu do weekendu. Mając 15 lat już tkwiłam w porażającej duchowej pustce. Fascynowała mnie śmierć, tylko w niej widziałam wolność i osłodę. Mniej więcej w tym wieku zaczęłam odrzucać jedzenie mięsa, 2 lata później stałam się zagorzałą wegetarianką. Całe swoje młode życie przeżyłam w wielkim smutku. Pogłębiały go także zwykłe ludzkie problemy: kłopoty rodzinne, kłopoty w szkole, nieudane związki. Stałam się bardzo wyizolowaną zatwardziałą i hardą osobą. Wiedziałam, że mam być niezależna, zawsze i wszędzie liczyć tylko na siebie. Uważałam, że mężczyzn należy traktować bez zbytniego zaangażowania, nie wychodzić za mąż i pod żadnym pozorem nie mieć dzieci! Typowa kobieta XXI wieku. Trzy lata temu popadłam w skrajny pracoholizm. Pracą, nauką, imprezami próbowałam zagłuszyć i zapełnić wszystkie potrzeby mojej duszy. W tym czasie w szkole poznałam Agnieszkę, która szczególnie sobie mnie upodobała i opowiadała przez 2,5 roku o Bogu. Byłam na to głucha. Obrany przeze mnie tryb życia tylko potęgował ogromną agresję, niechęć do wszystkiego, wszystkich, nienawiść (zwłaszcza do rodziny), pretensje, zazdrość (o to, że innym to życie tak się układa i mają wszystko). Pojawiły się kłopoty z jedzeniem (w skrajnych momentach ważyłam 47 kg), ze snem (potworne, realne koszmary, które nie pozwalały przespać nocy, towarzyszyły mi od dziecka). Nasilała się depresja, myśli samobójcze. Wszystko to spotęgowało się do niewyobrażalnych rozmiarów do 8 marca 2007 r. Po raz pierwszy w życiu poczułam, że moje życie jest tak puste, że właściwie nie ma po co żyć. Niczym nie dało się zapełnić pustki. Agnieszka powiedziała mi wówczas to, co zawsze: „Przyjdź do Jezusa, On Cię napełni\". Pomyślałam, że raczej psychiatra mógłby mi pomóc. Ale w ciągu miesiąca zaszło wiele zmian. Zaczęłam czytać Nowy Testament, który znajdowałam w szufladach w pracy, który miałam w domu. Porażały mnie treści w nim zawarte. Wychodziło na to, że łamię dosłownie wszystko, co właściwe i nie mogłam ukryć się przed prawdą. Poczułam niezmierną chęć wyprowadzenia się od mężczyzny, z którym żyłam w nieformalnym związku. Całkowicie zmieniłam zdanie na temat ślubu, rodziny. Olśniło mnie, że żyję w kłamstwie, że konkubinat jest prowizorką a nie prawdziwą głęboką więzią. Uzmysłowiłam sobie, że małżeństwo jest odbiciem relacji ludzi z Bogiem. Ten osąd zadziwił mnie samą. Krótko po tym, jak nic innego w życiu zapragnęłam wrócić do Boga. To pragnienie pojawiło się nagle, tak jakbym odkryła, czego mi brak. Zaczęłam szukać, całymi dniami czytałam w Internecie świadectwa nawróceń, usiłowałam chodzić do Kościoła katolickiego, bo wierzyłam, że tam Bóg mnie dotknie. Cały czas, zwłaszcza w nocy, towarzyszył mi ogromny lęk przed tym, gdzie znajdę się po śmierci, jak stanę przed Bogiem. Krytycznej nocy jęk był tak wielki, że poczułam jak tracę siłę. Wiedziałam, że muszę zawołać, prosić o pomoc, bo inaczej zostanę w tym stanie. I wiedziałam w głębi duszy, jakie imię mam wymówić. Tej nocy Jezus dał mi wielkie ukojenie. Nie wiedziałam jednak, jak powierzyć swe życie Panu. Bałam się, że to wiąże się z utratą tego, co mam. Pewnego dnia doznałam olśnienia: tylko Jezus jest wolnością Jego plan i to jaka mam być w Jego oczach. 17 kwietnia 2007 r. z pełną ufnością, spokojem i radością oddałam swe życie Jezusowi. Myślałam, że odtąd będzie idealnie. Dopiero wtedy poczułam, co kryje się pod pojęciem walki duchowej. Rozpoczęła się walka o moją duszę, umieranie starego człowieka. Czułam się podle fizycznie i psychicznie. Nie mogłam jeść, ani spać (przez pierwsze 2 tygodnie). W ciągu 3 tygodni od podjęcia tej decyzji nastąpiły radykalne zmiany w moim życiu. Pierwszą z nich było zaniknięcie myśli samobójczych. Pomimo potwornego lęku, smutku i rozdwojenia, chciałam żyć. Wiedziałam, że muszę to przetrwać, że nie ma odwrotu. Po tygodniu Jezus uwolnił mnie z tego stanu, po modlitwie o uwolnienie. Zachodziły inne zmiany, zyskałam świadomość tego, jak dotąd żyłam. Z porażającą jaskrawością zobaczyłam całe zło, które we mnie tkwiło. Wszystkie fałszywe wyobrażenia o sobie runęły w ciągu kilku minut jednego poranka. Przestałam przeklinać, stało się tak, jakby zasób słów tego rodzaju został skasowany z mojej głowy. Całkowicie zniknęła niepohamowana agresja i niekontrolowane wybuchy gniewu wymierzone w najbliższych i nie tylko. Zniknęły myśli nasycone przemocą. Jezus odebrał nienawiść, co spowodowało natychmiastową poprawę stosunków w rodzinie. Nie odczuwam potrzeby krytykowania i obmawiania innych. W zamian za to pojawiła się większa cierpliwość, nieco większa otwartość w stosunku do ludzi. Ulotniła się zazdrość: nie myślę już, że inni mają lepsze, szczęśliwsze życie. Nie chcę już kopiować życia innych, zniknął nałóg jedzenia słodyczy oraz oglądania telewizji całymi dniami i nocami. Powrócił normalny apetyt, w tym także na mięso, które jem normalnie po raz pierwszy od 10 lat i zniknęła chęć robienia ludziom na złość, ranienia ich. Odeszły nocne koszmary, które nękały mnie od dziecka. W wyniku tego nie jestem znękana, nie odsypiam w dzień nieprzespanych nocy. Przestały pojawiać się uporczywe migreny, szczękościski. Wiem, że jest to początek mojej wąskiej drogi z Panem. Każdego dnia odkrywam, jak wiele jeszcze muszę złożyć pod krzyżem. Karmię się słowami Jezusa, że „Wszystko, co mi daje Ojciec przyjdzie do mnie, a tego, który do mnie przychodzi, z pewnością nie odrzucę”. Jan 6,37 Wierzę, że Jezus utka moją duszę na nowo i że zechce To czynić do końca mego życia tutaj. Anonim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sratatatattatatat
Bóg Podjęcie się tego tematu przypomina porywanie się z motyką na słońce. A jednak wszyscy mamy jakiś stosunek do Boga. Jedni wierzą w Niego w określony sposób, inni wierzą zupełnie inaczej, jeszcze inni zupełnie weń nie wierzą. Ci ostatni to ateiści. Są także i tacy, którzy niczego w tym temacie nie są pewni, a nawet powątpiewają w możliwość osiągnięcia pewności i wyzbycia się w ten sposób swoich wątpliwości. To agnostycy. Nieliczna garstka nie musi wierzyć. Są to ci, którzy wiedzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oceannnnn
tylko kościół katolicki jest prawdziwa drogą z jego Prawdą Chrystusa. Wszyscy nie wytrawali , zagubili się w swoich ścieżkach gdzies po drodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczególnie widać to po owocach życia niektórych katolików ( patrz forum kaczki na taczki) ludzie typu wattcher ( w tym klony wattcherowe- inne pomarańcze)wyzwiska, ataki, wojna tym potwierdzają, ze idą prawdziwą drogą prawdy?....idą...tylko za kim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaczki na taczki
20:50 iftar Zagladałam to co tam sie dziej to jest chore. Netowa wojna religijna. Z Jezusem na ustach i Biblią w reku będziemy palić na stosie innowierców. Tym razem chcą spalic Ciebie. Tam juz nie ma rozmów o Biblii. Tam jest plucie jadem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaczki na taczki
No to gdzie tu ta wojna? I to plucie jadem? Na kaczkach za to pełna kultura. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamelia puknij
sie w ten durny łep

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...często katolicy usprawiedliwiaja siebie , swoje grzechy, postępowanie znam ludzi innych wyznań ( protestantów , świadków Jehowy ) od których bije miłośc , dobroć , cierpliwość..... tak samo jak od Kamelii niestety nie znam takich katolików 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak sie zastanwaiam po Twoim poscie jaka bylam bedac katoliczka, czy bila ode mnie dobroc i milosc? Chcialam napisac, ze znam jednego katolika od ktorego bije dobroc i milosc ale od piatku nie jest katolikiem. Moge napisac jeszcze o mojej tesciowej, jest wspaniala i jest katoliczka. Taka kochana, cierpliwa, rozumiejaca kobieta. Ma w sobie duzo milosci mimo, ze nie miala lekkiego zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2Kor 6:14 Bw \"Nie chodźcie w obcym jarzmie z niewiernymi; bo co ma wspólnego sprawiedliwość z nieprawością albo jakaż społeczność między światłością a ciemnością?\" Ef 5:8 Bw \"Byliście bowiem niegdyś ciemnością, a teraz jesteście światłością w Panu. Postępujcie jako dzieci światłości,\" Mt 5:14 Bw \"Wy jesteście światłością świata; nie może się ukryć miasto położone na górze. (15) Nie zapalają też świecy i nie stawiają jej pod korcem, lecz na świeczniku, i świeci wszystkim, którzy są w domu. (16) Tak niechaj świeci wasza światłość przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie\" Rz 16:19 Bw \"Albowiem posłuszeństwo wasze znane jest wszystkim; dlatego raduję się z was i chcę, abyście byli mądrzy w tym, co dobre, a czyści wobec zła.\" :):):) bądzmy ( my wszyscy należący do Chrystusa) na wzór pierwszych chrześcijan...:) tacy, aby posłuszeństwo wobec Słowa było znane innym .:):):) A to wszystko na chwałę Boga Ojca który jest w Niebie. Dziś dzień Ojca. ❤️ dla Taty ❤️. Mojego Ojca w Niebie. 🌻 Ty wiesz...... i dla taty kochanego mojego na ziemi ❤️ cichuteńko ❤️ :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamelia jesteś
przywódcą stada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zastanawiałem się dlaczego Jezus tak biernie, bez sprzeciwu poddał się męce biczowania, i strasznej śmierci na krzyżu, która nawet wśród Rzymian wzbudzała obrzydzenie. Czytając ewangelie, jest opis jak Szatan pokazuje Jeusowi z wysokiej góry królewstwa , które da Jezusowi, jak pokłoni mu się, odrzucając Jahwe. Ale Joshua samozwańczy syn Jahwe, w swojej pysze, odrzuca propozycje Szatana i tu się niby kończy opis spotkania Jezusa z Szatanem. Sądzę że Szatan pokazał Jezusowi także przyszłość i to jak jego uczniowie i następcy poniosą Jego naukę. Pokazał mu bezmiar nieszczęść, jakie przyniosła Jego nauka, tysiące płonących stosów, hipokryzję jego papieży i dostojników Kościoła. Pokazał mu że Jezus będzie tylko figurantem , a całość Jego nauki przekaże szaleniec Paweł z Tarsu. Gdy Piłat powiedział do zgromadzonej gawiedzi: Oto Człowiek, ja w nim winy nie widzę.... pokazał Człowieka , dla którego życie straciło sens, bo wiedział o bezsensie swojej nauki i przyszłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Belaizo ... ja nie znam katolików o takich cechach , co nie znaczy , że ich nie ma .... ( ale chyba bardzo bardzo malutko ) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pokazał Człowieka , dla którego życie straciło sens, bo wiedział o bezsensie swojej nauki i przyszłości Nigdzie w Biblii nie przeczytamy, ze dla Jezusa życie stracilo sens. Więcej - Jezus wiedział po co przyszedł na ziemie. Wiedzial, że musi ponieśc smierc dla zbawienia ludzkości i nie był temu przeciwny. Twierdzenie, ze nauki Jezusa są bezsensowne i przyniosly człowiekowi jedynie cierpienie jest najwieksza bzdura jaka czytalam w swoim zyciu. Żaden biblijny nakaz czy zakaz nie przynosi szkody czlowiekowi Wręcz przeciwnie - stosowanie sie do rad biblijnych przynosi czlowiekowi wyłącznie pozytek. A juz nazywanie pychą odrzucenie przez Jezusa \"podarku\" proponowanego przez szatana jest zdumiewającą ignorancją. Jezus powiedzial wyraźnie komu nalezy sie cześc - jedynie Bogu. Rozmowa Jezusa z szatanem ma nam również uswiadomic, że władcą tego swiata jest szatan i dlatego na świecie jest tyle zla i nieprawości. Ale ta władza jest tez tymczasowa, za pozwoleniem samego Boga, Bo faktycznym wladcą w niebie i na ziemi jest Jezus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety nie znam takich katolików Cichutenko, poznalam niedawno wspanialego, dobrego, pokornego człowieka. Jest franciszkaninem, proboszczem parafii w jednym z włoskich miast. Cały swój czas, sily i zdrowie poświęca swoim parafianom. I jest przy tym niezwykle mądry. Poszukaj wokół siebie - znajdziesz i dobrych katolików.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23.06.2008] 21:27 Kamelia jesteś przywódcą stada Jezus jest Przywódcą, ja sługą Pana mego 🌻 2Kor 4:5 Bw \"Albowiem nie siebie samych głosimy, lecz Chrystusa Jezusa, że jest Panem, o sobie zaś, żeśmy sługami waszymi dla Jezusa.\" Stray Testament: Ez 34:31 Bw \"Moimi owcami jesteście, owcami mojego pastwiska, a Ja jestem waszym Bogiem - mówi Wszechmocny Pan.\" Jezus mówi: J 10:14 Bw \"Ja jestem dobry pasterz i znam swoje owce, i moje mnie znają. (15) Jak Ojciec mnie zna i Ja znam Ojca, i życie swoje kładę za owce.\" J 10:11 Bw \"Ja jestem dobry pasterz. Dobry pasterz życie swoje kładzie za owce.\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w związku z wypowiedzią blondyna Akutka bardzo dobrze to ujęła, ale dodam kilka cytatów Jan 10 \"Jak Ojciec mnie zna i Ja znam Ojca, i życie swoje kładę za owce. Dlatego Ojciec miłuje mnie, iż Ja kładę życie swoje, aby je znowu wziąć. Nikt mi go nie odbiera, ale Ja kładę je z własnej woli. Mam moc dać je i mam moc znowu je odzyskać.\" Rz 6:23 Bw \"Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, lecz darem łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.\" Rzymian 3:23 \"Gdyż wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej\" Rzymian 5:8 \"Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł.\" Rzymian 10:9-13 \"Bo jeśli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził go z martwych, zbawiony będziesz... Każdy bowiem, kto wzywa imienia Pańskiego, zbawiony będzie.\" Efezjan 2:8-9 \"Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; nie z uczynków, aby się kto nie chlubił\" Hbr 9:22 Bw \"A według zakonu niemal wszystko bywa oczyszczane krwią, i bez rozlania krwi nie ma odpuszczenia.\" 1J 5:6 Bw (5) A któż może zwyciężyć świat, jeżeli nie ten, który wierzy, że Jezus jest Synem Bożym? On jest tym, który przyszedł przez wodę i krew, Jezus Chrystus; nie w wodzie tylko, ale w wodzie i we krwi, a Duch składa świadectwo, gdyż Duch jest prawdą. (7) Albowiem trzech jest świadków: (8) Duch i woda, i krew, a ci trzej są zgodni. (9) Jeżeli świadectwo ludzkie przyjmujemy, to tym bardziej świadectwo Boże, które jest wiarogodniejsze; a to jest świadectwo Boga, że złożył świadectwo o swoim Synu. (10) Kto wierzy w Syna Bożego, ma świadectwo w sobie. Kto nie wierzy w Boga, uczynił go kłamcą, gdyż nie uwierzył świadectwu, które Bóg złożył o Synu swoim. (11) A takie jest to świadectwo. że żywot wieczny dał nam Bóg, a żywot ten jest w Synu jego. (12) Kto ma Syna, ma żywot; kto nie ma Syna Bożego, nie ma żywota.\" ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×