Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kurde kurde

krew z nosa

Polecane posty

Mikan co do pasów to ci nie odpowiem, ja nie stosowała a brzuszek szybko mi zleciał i nie zwitczał napewno...ale płaski niestety też nie jest...zresztą czego sie spodziewać jak nigdy nie był:D a co do nakładek to ci powiem tak- bo uzywałam---bo musiałam:( tak mi krwawiły sutki ze z bólu nie wytrzymywałam jak małą karmiłam:( wiec zaczełam karmic przez te nakładki własnie z canpola, mała nie mogła sie na początku przyzwyczaić za duzo jej mleczka leciało i sie denerwowała...a mnie i tak bolało tylko chodziło o to zeby te rany sie zagoiły....no i pozniej był problem bo piersi doszły do formy (juz nie bolały ranki sie zagoiły) i chciałam odstawić nakładki bo to wcale nie wygoda!!!! trzeba je wyparzać, samo nakładanie jak się musi przy kimś (albo w miejscu publicznym) karmić to tragedia :O nie dość ze motac sie trzeba z tymi wkładkami laktacyjnymi, zasłaniać sie pieluszką co by nie było piersi widać to jeszcze te nakładki trzeba nakładać!!! mówie ci dla mnie to było męczące.....:( i cięzko było małą przestawić pozniej na pierś bo jej znowu za cięzko było ssać, przez nakładki łatwiej....no ale jakoś sie udało:) i karmiłam do 13 mca Natalke :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mikan ja mialam pas, ale go może ze 2 razy zalozylam, bo to nie za bardzo wygodne, a brzuszek i tak ci zleci. Co do nakladek to ja musiam uzyważ i uzywałam z canpola, a to dla tego ze mi się brodawki chowaly do środka. Mały nie był zadowolony, bo mleka lecialo przez to masę, dużo wylatywało, był notorycznie po karmieniu przebierany. Druga sprawa to wyparzanie i to co pisala Siwek. Ja uzywalam nakładki 2 m-ce bo potem brodawki juz byly oki i nie trzea bylo stosować. Powiem Ci że jak nie będziesz musiala uzywac to nie uzywaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ustysiu - gratuluję raz jeszcze :) Mikan - ten pas jest bez sensu - twoje mięśnie brzucha muszą pracować i w ten sposób zrzucisz szybko brzuszek. A na obkurczanie się macicy nie ma on wpływu. Jak będziesz karmiła piersią to zobaczysz jak macica szybko się obkurczy :) Co do terminu uznawanego za donoszoną ciąże - jak skończone jest 38 tygodni to jest donoszona, bo ginekolodzy liczą skończone tygodnie, a nie tak jak większość kobiet w ciąży liczy trwający tydzień. Wiem coś o tym , bo Melka urodziła się 12 dni przed terminem, czyli 2 dni po zakończeniu 38 tygodnia i mi ginka powiedziała na wizycie dzień przed porodem, że już jest donoszona :) A swoją drogą to niezła jesteś z tym jeżdżeniem do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mikan - miałam ci jeszcze napisać, żebyś kupiła sobie purelan - to jest taka maść, rewelacyjnie działa na popękane sutki. Mi Misiek kupił jak byłam w szpitalu i szybko przyniosła ulgę. I tak jak nati napisała - jak nie musisz używać tych nakładek to nie używaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mikan nic nie stosowałam, dlugo mialam troszke wiecej skory na brzuchu ale teraz po prawie 1,5 roku nie ma ani sladu a ja mam plaski brzuszek…jedynie co robiłam to nosilam bardzo ciasne jeansy w pasie, nie mieściłam się w brzuchu a teraz mam luz Nie używałam nakładek na piersi, kochałam karmic to niezapomniane uczucie, ale na początku bardzo mocno sutki bolały, rewelacyjna jest masc bepanthen niezastapiona bo nic mi się z sutkami nie zrobilo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc :D zagląda tu jeszcze ktoś wogóle???? Nati,M-ka----->dziękuje za milusie słowa odnośnie zdjęć mojego synusia na NK,ja też uważam,że Kacperek jest podobny do mojego Tomcia powiedzcie mi kochane może znacie jakiś dobry krem na rozstępy????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ustysia ja stosowalam na rozstepy oliwke z bubchena a potem na rozstepy po porodzie contratubex (to jest na blizny)....a konkretnego czegos na rozstepy nie znam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mati - BRAWO!!!!!!!!!!!!!!! Szurek a czy ten contratubex jest skuteczny i ile kosztuje???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki szureczku!!! właśnie o czymś takim na blizny tez myślałam!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ile kosztuje to już sprawdziłam ale czy skuteczny????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
M_ka mnie tez cos takiego strasznie interesuje...ile to kosztuje??? a Szurku powiedz czy skuteczne....? ja mam rozstępy na boczkach, piersiach i udach :( :O i nie moge na nie patrzeć!!!!! jak z tym walczyć????????????? a moja niunia ma rączke w gispsie:( złamaną kość w nadgarstku:( buuuuuuuuuuu 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie Siwek ---> co się stało?? Buziaczki dla biduleńki 👄 Ustysia ---> jak tam kruszynka???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mała spadła z parapetu na łozko....bolała ja raczka ale pozniej normalnie sie nia posługiwała....dopiero wczoraj znów nie przewróciła i akurat na ta raczke i zaczeła płakac strasznie wiec poszłam z nia do lekarza, pozniej na przeswietlenie i do chirurga...okazało sie ze peknieta kosc jest ale bez przesuniecia wiec zalozyli szyne i owineli bandazem....i kazali tak chodzić 2 tyg. niestety jkak spała ta szyna jej spadła i pojechalismy do pobliskiego miasta bo u nas nie ma chirurga dziecięcego....tam nie dosc ze musieliśmy czekać pół godz a było juz po 21...to jeszcze przyszła taka przyjemna pani kltóra zaczeła rzucać tymi zdjeciami rtg nawet na nie nie zerkneła, bąkała cos tylko pod nosem ze jest zmęczona.....a wogóle to chcieli nas zostawić w szpitalu...bo jej sie nie chciało do nas przyjść!!!!! no ale jak przyszła stwierdziła ze trzeba zalozyć gips....i zalozyli...cięzki i wogóle wrócilismy gorzej zdenerwowani niz pojechaliśmy ....mała nie potrafi normalnie z tą cięzką rączką funkcjonować a jeszcze nie chce jej nosić na chuście normalnie załamka :( jeszcze dziś nabiła sobie guza tym gipsem i zaklnowała jej sie rączka miedzy szczebelkami w łozeczku....a to 1 dzień dopiero:O a ponoc to nie jest jakis wielki uraz zeby musiał byc gips....chodziła 2 dni bez niczego i wogóle nie było po nej znać ze ma coś z rączką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurde siwek ci lekarze sa nie mozliwi. BUziaczki dla Natalusi, aby szybko wyzdrowiała i więcej guzów nie nabjała sobie :D A mój babuś ma ospę - od wtorku chodzi w białych ciapkach ... nie ma wielkiego wysypu, bo 3 na bużce, a reszta na rączkach i nózkach ... nie gorączkował, i się nie drapal ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siwek, Nati buziaczki dla waszych bąbelków. Chyba jakieś fatum przyszło na nasze dzieciaczki bo mój Kubuś dzisiaj spadł z łóżka, na szczęście chyba nic mu się nie stało, płakał bardzo ale chyba z przestraszenia bo po chwili już brykał. No skubaniec mały w niedzielę nauczył się sam siadać z pozycji leżącej i jest taki szybki, że położyłam go tylko na chwilkę na plecach na łóżku dałam zabawkę i odwróciłam się aby wepchnąć paczkę pieluch za szafkę i słyszę ogromne BUM! i płacz Kubusia pod moimi nogami, no dosłownie to trwało 5 sekund, na szczęście podłogę mamy z desek na nich jest wykładzina a na niej grubalachny, mięciutki dywanik pod łóżkiem i jeszcze na tym dywaniku leżała wielka paka wacików, która okazała się dobrym amortyzatorem. No i tak więc Kuba zaczyna dorastać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Contratubex kosztuje około 30zl, jest bardzo skuteczny bo on usuwa nawet mocno stare blizny Siwek możesz spróbować tego, nie zaszkodzi a mysle ze daloby rezultat jak sa mocno Biedna Natalka :( wspolczuje i zycze zdrowia jak najszybciej, żeby się ladnie zrosło…ale co do lekarki porazka, nie wiadomo w sumie czy musi być ten ciezki gips Zdrowka tez dla mateuszka Jasiu wczoraj spadl z lozka, ale on skacze na lozku, upadek był grozny, mocno plakal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój Mati też wczoraj spadl z łóżka:( bardzo się przestraszylam... :( masakra, az mi serce do gardla podeszło...na szczęście nic mu się nie stało !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokoszanelka
łe jery! olaboga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Dzis małemu wyszedł 8 ząbek :D Zastanawiam sie jak tam Mikan... czy juz się \"rozpakowała\" ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o rany co ja widze,to nie tylko mała Natalka miała przygode??? dobrze,że mój jest jeszcze za mały na takie akrobacje!zdrówka dla maluszków życze!!!!! u mnie wszystko jak na razie dobrze,oprócz tego,że przegrałam walke o karmienie piersią,co uważam za swoją porażke,:(:(:(:(:((ale to długa historia)to reszta generalnie w porządku!Mały je,śpi i zapełnia pieluszki.Od czas do czasu ma gorszy dzień,że popłakuje troche,ale ogólnie nie jest źle!Jutro koczy 5 tygodni więc to juz kawał chłopa!hehe:D:D:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ustysia czemu przegrałaś walke o karmienie???:( Nati gratuluje ząbków Matiemu:) a jutro albo w piatek nati bedzie miała juz zdjęty gips:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A my przyszykowujemy Roczek Mateuszka... wypada w niedzile, ale wyprawiamy w sobotę :D A w zeszłym roku to sie jeszcze z brzuszkiem tułałam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hello! siwek----->długa historia!trudno mi o tym pisać,bo jeszcze wciąż jak sobie pomyśle,że nie moge tak jak inne mamy karmić mojego Bąbelka piersią to robi mi sie strasznie smutno i przykro!:(:(:(:(:( trudno dopatrywać sie przyczyny tego,sama nie wiem co było przyczyną po prostu od samego początku miałam bardzo mało pokarmu,aż po całkowity zanik!nie wiem czyja to wina?czy moja czy nie?czy pielęgniarek w szpitalu czy kogo?Kacperek jak sie urodził przez trzy dni cły czas wymiotował,bo opił sie wód płodowych,nie dano mi go wogóle do karmienia,dopiero chyba na drugi dzień kazano mi próbować przystawiać,niestety małego tak męczyły te wymioty i ten brzuszek go bolał,ze nie dawał sie przystawić,płakał okropnie a ja razem z nim!Poza tym położna stwierdziła ze mam mało pokarmu i trzeba poczekac az mi go sie pojawi więcej.Nikt w szpitalu nie był zaintewresowany żeby mi pomóc z tym przystawianiem i uspokojeniem małego.W końcu spadł tak z wagi,że kazały mi go karmic butelką,co tez było przy tych wymiotach bardzo utrudnione i mały ponownie spadł z wagi.Mimo wielokrotnych prób przystawiania Kacperka do piersi pokarmu było jak na lekarstwo,synuś sie denerwował jak mu tak niewiele leciało i potem juz coraz ciężej było go przystawiać,bo wogóle zaprzestał prób ssania!Dawaliśmy wiec butelke,bo w koncu musial cos jesc,powoli wymioty przeszly i zaczal jesc sztuszny pokarm.Ja kupiłam laktator i zaczełam odciągac pokarm z marnym skutkiem!Po powrocie do domu dalej odciągałam pokarm i przystawiałam małego co za kazdym razme kończyło sie strasznym,zanoszącym płaczem!Mały wogole nie łapał brodawki,pomyślałam sobie,że może z moimi brodawkami coś nie tak,kupiłam takie nakładki silikonowe,żeby mały mógł lepiej złapać,na chwile to pomogło,bo Kacperek wisiał przy cycusiu godzine,potem druga godzine przy drugiej piersi.Ale jak sie okazalo potem wogóle sie nie najadał bo po pół godzinie wpadał w rozpacz i trzeba było podawać mu butelkę>Po prostu miałam mało mleka!Pojechaliśmy w końcu do poradni laktacyjnej,to była juz ostatnia deska ratunku,dotałam jakies leki homeopatyczne na polepszenie laktacji i zioła i laktator elektryczny wypożyczyłam na tydzień.Położna a poradni postawiła przed nami bardzo ciężkie zadanie,moze i miała racje i moze i chciała pomóc,ale myśmy nie umieli sie zastosowac do jej zaleceń!po pierwsze stwierdziła,że mam za mało pokarmu!przepisała jakies tabletki homeopatyczne za zwiększenie laktacji,za którymi jeżdziliśmy po całym Wrocku,bo nigdzie ich nie było w aptekach,potem zapisała jakies herbatki ziołowe,ale nie te z herbapolu tylko inna,bo te z herbapolu sa podobno lipne!To jeszcze było do przeżycia!!!!faczerowałam sie tym świństwem zgodnie ze wskazówkami!nie do wykonania okazało sie jednak odstawienie smoczka (takiego do uspokajania małego) i dokarmianie butelką!!!!kazała nam do czasu aż mi pokarm nie najdzie karmic małego za pomocą takiej sondy i strzykawki!ta sonde sie przyklejało do palca wskazującego(a to taki stasznie cieniutki wąż)i ze strzykawki podawało sie mleczko!możecie sobie tylko wyobrazic co nam mały wyprawiał jak tym badziewiem go karmiliśmy!on był głodny ciągle i nie chciał z tego wogóle jeść!płakał,prężył sie,wyginał!!!koszmar istny!ja płakałam razem z nim!jak on był taki rozwścieczony brakiem jedzenia to wszelkie przystawianie go do piersi nie maiało żadnego sensu!bo nic tylko płakał!zreszta to nawet płaczem nie można nazwać tylko wyciem!!!darł sie wniebogłosy i zanosił sie az z tego płaczu!!!!przezyliśmy istny koszmar jak próbowaliśmy wprowadzac te jej zasady w życie!!! bo to sie tak łatwo powie,zrob to i tamto,nie daj smoczka,nie daj butelki,bo to zaburza nauralne ssanie itp.ale to co ja miałam robic?skoro pokarmu dalej nie miałam a mały z tej sondy nie chciał ssać???maiłam go głodzić???o nie!to było powyżej mojej siły!nie daliśmy rady!stwierdziliśmy,że nie będziemy małego katować ta sonda,dawaliśmy mu normalnie mleko,a ja w tym czasie walczyłam o pokarm,bo odciągałam(bo wypożyczyłam sobie od tej położnej taki elektryczny super laktator medeli)brałam te tabletki i robiłam wszystko,żeby ten pokarm sie zwiększył!stwierdziliśmy,że dopiero jak bede miala duzo pokarmu wtedy bedziemy małego przystawiac,a do tej pory nomalnie go dokarmialismy butelka!przynajmniej mały nie cierpiał!i teraz wiem ze to była dobra decyzja!bo w sumie przez ten cały tydzien walki o poarm i odciaganie go ,mimo tego wszystkiego, tego pokarmu było jak na lekarstwo,odciągałam ledwo co 10 ml z obu piersi!tyle co kot napłakał!!!wiec w sumie katowanie małego nie miało większego sensu,bo i tak tego mojego mleka nie bylo na tyle żeby mógł sie najeść!Poza tym jak udało mi sie troche ściągnąć tego mleczka mojego to mu podawałam do jedzenia i co???? i pojawiły sie u małego straszne zaparcia!nie wiem w sumie czy to po moim mleku czy nie?ale tak jakoś dziwnie te dwie sprawy sie lączyły ze sobą.Biedny maluszek tak cierpiał jak nie mógł zrobic tej kupki,jedna to jak juz wyszła w koncu to była podbarwiona krwią z tego wysiłku!no i wiadomo płakał biedny bo bo bolał brzuszek i nie mógł tej kupki zrobic!W końcu mój pokarm zaczął od nowa zmieniać kolor na siare aż w końcu praktycznie zanikł! Nie wiem co jeszcze mogłam zrobić???nie miałam juz innego pomysłu i zalem patrzyłam jak zanika mi pokarm!!! nie wiem tylko jak to jest,że niektore maja full pokarmu i same z siebie rezygnuja z karmienia naturalnego z różnych dziwnych czasem powodów,a ja tak bardzo chciałam karmić i nie mogłam!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ustyś nie martw się, wążne że prubowałaś, chcialas i mialaś dobre chęci, a że pokarmu nie było to nie Twoja wina. Ja też bym nie meczyła mateuszka jakimis tam sposobami. Ja mialam full pokarmu, a myslisz że mi w szpitalu pomagalay przystawiac malego ?? Nic !!! A on byl ospały - bo żółtaczke miał, buxki otiwerac nie chciał, a jak brały go potem na lampy i przynosily mi go to mialam gadane że mam nerwowe dziecko, że co ja robie że on glodny i takie tam, przy kolejnym dziecku już bedę mondrzejsza --- tak sobie powtarzam. Ustys trzymaj się :D Mikan odezwij sie ciotko klotko, bo pewnie juz masz się czym pochalic :D:D:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nati------->dziękuje za dorbe słowo!:)wiesz teraz to już pomału sie do tego przyzwyczaiłam i już nie myśle tak o tym,ale na początku to było straszne!cały czas płakałam,co pewnie tez przekładało sie troche na małego,ale trudno,widac tak musiało być! ja sobie też powtarzam,że przy drugim dziecku(jak bóg da)będe mądrzejsza!!!!i od razu będe sie domagać,żeby mi dali do karmienia! a nie tak jak teraz!!!to położne w szpitalu dla świętego spokoju jak mały ulewał i wymiotował,płakał to wcisnęły mu smoczka do buzi i tak biedny leżał tam z tym smokiem od butelki w buzi!Bo na początku to mi go wogóle zabrali,żeby niby pilnować tych wymiotów,ale ja i tak cały czas tam łaziłam,bo z pokoju mojego słyszałam jak on biedaczek płakał!Na szczęście teraz wszystko juz jest oki!!!! pobyt w szpitalu to byl dla mnie koszmar!!!! no właśnie Mikan odezwij sie co tam u Ciebie???czekamy na wieści i na foteczki!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ustysia straszny koszmar przezylas, przezyliscie razem...juz sie nie zadreczaj, cieszcie sie soba bo te chwile moment i przeminą, dziecko tak szybko rosnie...dziwna troche pomoc dostaliscie w poradni, ja tez walczylam o pokarm i udalo sie akurat ale nie musialam nic brac ani odstawiac smoczka i nawet czasem butli uzywalam jak chcialam podac herbatke...mi elektryczny laktator pomogl bardzo i sciaganie w nocy dodatkowo przy ssaniu jasia....jasiu byl okropny jesli chodzi o ssanie piersi, ogolnie ja go karmilam na stojaco bo inaczej sie wyginal nie chcial...uwazam ze podjelas sluszna decyzje bo nic na sile, mysle ze powodem zaniku pokarmu byl u ciebie stres i u malego sie po prostu udzielił...pamietam siebie jak plakalam i sie stresowalam to mleka nie bylo ani kropelki a jasiu tez od razu plakal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×