Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Loczkins24

Napady lęku panicznego, jak sobie z tym poradzić...

Polecane posty

A jeszcze co do leków typu Xanax- owszem, są świetne. Działają po godzinie, oddziałują na receptory GABA... Problem polega na tym, że bardzo mocno i bardzo szybko uzależniają. Psycho-fizycznie. Nagłe odstawienie może się tragicznie skończyć. Trzeba brać coraz większe dawki. Miałam 'przyjemność' zobaczyć jak kilkoro moich znajomych schodziło z nich w szpitalu- koszmar. Nie życzę Wam tego. Lekarz, który przepisuje tylko benzo to dupa nie lekarz. Chce, aby szybko były widoczne efekty jego 'leczenia', chce z was zdzierać kasę wpędzając was do grobu. Zastanówcie się nad tym. Xanax nie leczy, on ucisza na chwilę. Jest przydatny tylko bardzo doraznie w czasie ataku paniki, lub brany na początku leczenia właściwymi lekami, najczęściej SSRI. Polecam poszukać dobrego psychiatry i psychologa a nie wpędzać się swoją głupotą do grobu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotniczkaaona
Niczego nie musisz mi współczuć. Cierpię na to dłuzej niz Ty.Pisałam juz że próbowalam wielu leków tych psycho i nie psycho. Xanax działa na mnie bardzo dobrze a to że jestem od niego uzalezniona to już tylko i wyłącznie mój wybór. Biorę go od dłuzszego czasu tylko JEDEN raz dziennie i to 0,25 więc chyba nie jest ze mną az tak tragicznie. Fakt nie jest tani ale jest jego zamiennik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotniczkaaona
Swoją drogą chyba w zyciu mało przeszłaś skoro nie znając mnie zyczysz mi miłego uzaleznienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajna?
persen dobrze dziala na uspokojenie i eliminuje leki, przynajmniej u mnie!!! mam napady leku panicznego i to takie ze wzywalam pogotowie bo myslalam, ze zejde z tego swiata. Dostalam od lekarza cital i przez niego to sie zaczelo. bylo gorzej i od tej pory nie chce brac niczego innego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajna?
w razie ataku albo silnie stresujacego wydarzenia pomagam sobie hydroxyzyna i bisocardem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do siamese
u ciebie ten deprali wywoluje agresje co widac w sposobie twojego pisania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaką agresję... Chciałam Wam pomóc ze względu na to, że mam spore doświadczenie z tym wszystkim. Sama na to choruję, wszyscy moi znajomi także, studiuję medycynę- po prostu chciałam pomóc. Ale cóż.. Jedna uzależniona od benzo która twierdzi że to jej pomaga, a druga która bierze Persen na ataki paniki. Samotniczko, nie życzę ci uzależnienia- ty już jesteś uzależniona. Teraz bierzesz 0,25mg a za pare lat będziesz brać 2mg bo tolerancja ci wzrośnie. Zobaczysz. Bardzo rzadko wchodzę na Kafeterię, bo żyłam w przeświadczeniu że siedzą tu same kury domowe sfrustrowane. Chciałam zmienić ten pogląd, może komuś coś pomóc wiedzą... Ale się nie da. No cóż, wasze życie, wasze zdrowie... Ja walczę ponad dwa lata, ale z jakże dobrymi skutkami. Więc nie ma się co chwalić dłuższym stażem, to nie o to chodzi. Idę stąd jak mnie nie chcecie, zresztą muszę się spakować bo jadę nad morze. Wszystkiego dobrego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotniczkaaona
Gdyby tak było jak piszesz juz brałabym te 2 mg ale nigdy tyle nie brałam. Wszystko zalezy od człowieka.Od tego czy z tym walczy czy sie poddaje. Osobiście boję się jakichkolwiek nowości prochowych i jestem zdania że to co dla jednego jest wybawieniem dla drugiego może być udręczeniem. Nie ma jednego dobrego leku dla wszystkich. Więc jesli komus pomaga persen czy deprim to ok.Nie trzeba tego negować bo każdy organizm jest inny i być może tak reaguje na składniki tego zioła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Siamese
Depralin - czy on działa jak xanax, przeciwlękowo??? Czy to kolejny antydepresant który niejako przy okazji wycisza lęk?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, to mój internetowy debiut, ale pewnie lepiej później niż jeszcze później. Jestem babą po czterdziestce, mamą 3 dzieci, mieszkam w dużym mieście. Tak - mam napady panicznego lęku, myślę, że pełnoobjawowe. Jeśli chodzi o wyjścia z domu to z tym akurat nigdy nie miałam problemu; przerażają mnie natomiast określone sytuacje najczęściej związane z tzw. ekspozycją społeczną, np. boję się kompromitacji w sytuacji np. sondy ulicznej - boję się mikrofonu! W pracy nie potrafię pisać na klawiaturze, wypełnić prostego formularza, gdy ktoś patrzy mi na ręce - prawdziwy koszmar. Najbardziej wpienia mnie to, że obiektywnie nie są to, a przynajmniej, zdroworozsądkowo, nie powinny być to sytuacje ekstra nadzwyczajne wymagające pełnej mobilizaci (a raczej demobilizacji) całego mojego organizmu. Niestety to teoria, w praktyce często, nie zawsze, ale jednak często, póki co, zwyciężają demony.Miałam wrażenie, że jestem z czymś tak nieokreślonym, paskudnym sama na tym świecie, ale nie, weszłam na to forum i okazuje się, że nie jestem sama..witajcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja tez.....
Wiatm. Dopisuje sie do tego forum. Mam te cholerne napady leku. Kiedys leczono mnie na depresje i brałam leki, podobno nowoczesne i niegrozne a miałam po nich okropne skutki ubovzne. Nazwy niepamietam, ale były to inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny i czegos tam jeszcze. Odstawiłam te laki ponad rok temu a teraz prawdopodobnie mam nerwice. Ja chce normalnie zyc!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja tez.....
Moje leki są najczesciej związane z tym ze panicznie boje sie tego ze cos sie stanie moim bliskim. Kiedy np mąz jest w pracy i nie odbierze telefonu bo nieusłyszy albo lub z innego błachego powodu ja w ciągu 10minut zamieniam sie w kłębek nerwow. Płacze, trzese sie cała bo wydaje mi sie ze stało mu sie cos złego i np niezyje!!!! Wiem ze to głupie ale nie moge sobie z tym poradzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do i ja też..... ja, z kolei nic z tych rzeczy. W opisanych przez Ciebie sytuacjach pozostaję niezwykle opanowana, wręcz podejrzanie..Zagrożenie może być mniej lub bardziej realne i dotyczyć moich najbliższych, których kocham: zero emocji, no prawie zero. Czy to nie jest chore? A są to przecież sytuacje, w których reakcja nadzwyczajna całego organizmu byłaby całkiem na miejscu. Szukałam, oczywiście, dla siebie pomocy u niejednego psychiatry czy terapeuty; nie ukrywam, że z krótszymi i dłuższymi przerwami. Efekt: mizerny, prawie żaden. Czasem, myślę sobie, że dobrze by mi zrobiło porządne lanie, najlepiej po gołym t..., ale nikt nie chce się tego podjąć. Jak widzicie, czarny humor mnie nie opuszcza, ale wiem, że to tylko próba obśmiania poważnego problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja tez.....
Lisa7 mi tez czesto przytrafia sie ze smieje sie i żartuje z mojego problemu bo wtedy mam poczucie jakbym miała na nim kontrole. Czuje sie wtedy lepiej. Ale niestety niepamietam jednego dnia bez nieuzasadnionych nerwów i lęku. Czasem są to ataki jak pisałam wyzej, najczesciej jednak ciągły strach przechodzący na zmiane w panike albo po paru godzinach w spokój by znowu zamienic sie w nerwy i tak wkoło. zwariowac mozna. Tez szukałam pomocy u lekarzy z średni skutkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja tez.....
Mam tez czasem poczucie winy. Jak patrzena na ludzi ktorzy sa np chorzy albo spotykaja ich w zyciu różne tragedie a mimo to daja rade, próbuja poskładac to zycie, byc szczesliwi. A ja zadnych tragedii nie przezywam, nic złego i strasznego mnie nie spotkało a mimo to narzekam. Wkurzam sie czasem sama na siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To życie w ciągłej gotowości, w lęku przed lękiem, że to przyjdzie. No, bywają też chwile względnego spokoju, ale i to jest złudne. Słuchaj, myślę sobie, że na to musi być jakiś sposób, tylko k....jaki? Ktoś wcześniej napisał tu, że dobrze robi odwrócenie uwagi, byle to zrobić szybko, noi ćwiczyć to. Łatwo się mówi (śmiech). No bo, jak dowiedziono wszystko czego doświadczamy jest funkcją naszej głowy, pochodzi od naszych myśli. Chcę w tym miejscu jeszcze powiedzieć, ze jak bardzo trudne i, mówiąc delikatnie, niekomfortowe jest przeżywanie napadu lęku w obecności innych tzw. normalnych ludzi, jakie to upokarzające, właśnie upokarzające, przynajmniej dla mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja tez.....
No niestety jest to bardzo trudne. Jakis sposób musi byc ale jest to chyba sprawa indywidualna. Ja dzisiaj miałam koszmarny dzien. Na koniec tak sie spłakałam ze siedze teraz z oczami spuchnietymi jak balony:O Juz mi lepiej, ale nie chce juz tak życ!!! Cały czas szukam sposobu zeby ten strach przezwyciężyc. Jak cos znjade to napewno napisze. Tymczasem walcze dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do i ja też.....doskonale Cię rozumiem i współczuję. Nie chcę też tu nieustannie smęcić i utyskiwać, bo nie o to tu chodzi, a wierzcie mi miałabym o czym pisać, bo objawy nadal utrzymują się, a jakże! Postarajmy się przenieść punkt ciężkości z objawów na sposoby radzenia sobie z lękiem (jeśli takie w ogóle istnieją...Jezu, znów ten ton) Spróbujmy wspólnymi siłami pokonać demona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość utuś
Hey. Ja stany lękowe to mam chyba od zawsze, zawsze się czegos bałam, zawsze jakies napięcie. Mam 33 lata, męża, 2 córki. Każdy rok coś z sobą niesie, począwszy od ciąży 13 lat temu, poprzez podjęcie pracy, po drodze obrona licencjatu, potem magisterki. Zmiana pracy na inną (obóz pracy) a potem jeszcze na inną. W między czasie śmierć dziadka mojego ukochanego. I tak żyje się z dnia na dzień. W tym roku przeprowadzka do nowego, większego mieszkania , którym jak narazie nie potrafię się na maxa cieszyć, widzę że w nim stany nasiliły się, czuję się obco jeszcze. Boję się. Zrywam się w nocy z bijącym (kołaczącym)sercem jakby mnie gonili, jakbym skakała w przepaść, propranolol to złoty środek, muszę wiedzieć że chociaż jest przy mnie, że mam go w torebce. Uspokajam się wtedy, po zażyciu doraźnym już jest ok, ale do czasu. Jakby mnie ktos zapytał jak sie czuję? to ja na to, że boję się. Jaka pogoda-boję się, który dzisiaj mamy-boję się. Na każde pytanie mam odp że boje się, jestem wiecznie poddenerwowana, z jednej sprawy robi się kilka i urastają do strasznie dużych. Boję się tego całego strasznego świata. I boje się samotności, mimo to izoluję się, żyję jakby w swoim świecie. Przychodzi taka godz, smutku godz, który z każdą chwila przeradza się w niepokój, a potem w panikę..Myśli, myśli które mi przelatują przez głowę to szok. Czy można inaczej żyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poprostu chory
mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poprostu chory
dlugo zastanawialem sie czy mam tu cos napisac ale sprobuje podzielic sie z wami moim doswiadczeniem mam 24 lata i od malego dziecka balem sie panicznie smierci tylko jak najczesciej staralem sie o tym nie myslec iudawalo sie to latami przezwyciezyc tak na powaznie zaczolem chorowac od jakis 4 miesiecy ale szybko poszedlem do lekarza bo nie moglem tego zniesc pomyslcie ktos kto boi sie smierci umiera 10 razy dziennie wiem ze chorobe wywolalem sam bo zeby uciec od mysli od smierci zarzywalem duze ilosci narkotykow przez jakies 8lat od kiedy jestem chory zmienilem cale swoje zycie nic nie wezme do konca zycia bo czuje ze wywola to u mnie napad walcze z tym jak moge poszedlem do pracy,chodze do kosciola,nawet zmienilem zasady zywienia robie wszystko zeby to mninelo ale ciagle to czuje w sobie choc mam takie stany ze nie mysle czasami o tym pare dni bo wczoraj mialem tak krociotki napad pare sekund a nie mialem juz tego stanu od 3 miesiecy odkad lekarz przepisal mi faxigen wiecie cos o tym leku? narazie chce wybrac sie do psychoterapie ale troche brak funduszy czy to cos mi pomoze? naiszcie czy moge zrobic cos jeszce zeby mi to przeszlo i czy ktos jest kto wyleczyl sie ztego calkowicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poprostu chory
widze ze tu wszyscy pisza tylko ze sobie rady nie daja i zalamujecie sie nawzajem bo powiem wam ze jak to wszystko czytam to zaraz znowu czuje si gorzej jak pisalem wam wczesniej ze mialem taki chwilowy napadto byla tylko moja wyobraznia nadal staram sie jak moge ipowiem wam ze jezeli was cos boli w waszym zyciu to zmience to wywalcie zycie do gory nogami ja mam tylko ten lek przed lekiem ale coraz czesciej nie pamietam o tym nawet z tydzien ale walcze widze ze wy mi rad zadnyh nie podsuniecie to ja sie postaram wszystkim pomoc oto moje rady 1chodzcie spac ak nawczesniej i rano wstawajcie nawet jak wam sie nie chce wstac z lozka to zrobcie to na sile i zaijcie sie czyms ja czasami nawet ide z kims porozmawiac byle o czym 2 stosujcie zalecen lekarza nie omijajcie tabletek i spytajcie go co macie robic poprostu rozmawiajcie z nim 3praca i to najlepiej z ludzmi ja np poszedlem do pracy dla nie ktorych to chyba moze cyc nie do uwiezenia ako handlowiec i prezentuje sprzet dojezdzajac sam do klienta nawet z70km i codziennie u innej rodziny ijak robie reklame ok 3godziny jeszcze nigdy nawet o zadnym nawet malym leku nie pomyslalem czyli otwartosc do poznawania innych osob 4 starajcie sie dobrze odrzywiac organizm musi walczy z choroba 5zaufajcie Bogu mi on pomogl lecz wystawial mnie na probe bo chodzilem z corezka ktora ma2lata i na poczotku jak mialem atak to nawet przed kosciolem stalismy 6starajcie sie ograniczyc wszystkie uzywki zadnych narkotykow malo alkocholu i brak papierosow ja nie daje sobie rady z fajkami ale wiem ze jak bym nie palil to czul bym sie duzo duzo lepiej a alkochol raz na tydzien i to gora 5 piwpije choc czasami mi sie zdarzy wiecej ale zle skutki na drugi dzien i omijam takie fazy7 postarajcie miec kogos ja np ze swoja dziewczyna z ktora jestem od1.5 miesiaca nigdy nawet malego leku nie mialem8 starajcie sie byc tez dobrymi ludzmi ja bylem naprawde okropny i troche uwazam to wszystko za kare ale staram sie i naprawde i to wychodzi ze jestem dobrym czlowiekiem np odrazu lepej sie czuje jak komus pomoge

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość debilnetoooooooooooo
a czy ktos z was ma biegunke podczas ataku lęku, ja jak nagle dopadnie mnie lęk, to boli mnie brzuch i musze do toalety:( to okropne!!! nienawidze tego, wstydze sie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poprostu chory
nawet takimi zeczami sie nie przejmuj ze masz jakas biegunke lepij walcz z tym gownem i sie takimi blachostkami nie przejmuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia Valentim
Hola ! witam wszystkich lekowcow ;))) Mam podobnie jak Loczkin..., strach przed zostaniem samej w domu, owszem zostaje bo musze, wychodzeniem na ulice,owszem wychodze bo i musze, strach przed lekami bo tez przeszlam traume po nich, jestem na xanaxie choc juz na mnie nie dziala, boje sie wlasciwie wszystkiego. Juz kiedys przez to przechodzilam okolo 10 lat temu, z pomoca prsychiatry i dobrego prychologa w miare udalo mi sie wyjsc z tego, jakies pare latek wlasciwie mozna by rzec ze glowa mi pracowala bez zarzutu, az nagromadzily sie negatywne przezycia i to wybuchlo we mnie znowu. Gadania w stylu: nie mysl o tym ,skup sie na czyms innym lub zajmij sie czyms sa zbedne lepiej oszczedzic czasu, ktos kto nie wie o czym pisze niech nie odpowiada. Dlatego ,ze choroba ta jest bardzo,bardzo uciazliwa dla samego chorego a co dopiero dla bliskich... Mysle ze ztego wyjsc sie chyba nigdy nie da-jesli ktos ma ta chorobe mocno zawansowana lub przeszedl w zyciu duzo. Poprostu czuje sie nie rozumiana przez niektorych. Wiem ze inni tez to maja lecz u wielu objawy sa slabsze i potrafia z tym walczyc. Ja juz nie umiem bo to zbyt jest silniejsze ode mnie. Dodam,ze probowalam juz prawie wszystkiego....a glowa....no coz....dalej swoje dyktuje.....szkoda :((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakiego demota
zgadzam się w 100 procentach!!! Masz może jakieś pozytywne doświadczenia z lekami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakiego demota
mieszkasz w kraju hiszpanskojęzycznym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia valentim
Tak mieszkam w kraju hiszpanskojezycznym a wlasciwie w Portugali, mam 3 letniego synka ,maz jest portugalczykiem i to w sumie w duzej mierze jest przyczyna lekow bo nie mam tu rodziny -moja cala mieszka w Polsce,rodzina meza zupelnie w innych stronach Portugali-to daleko od nas ale tam moj maz nie ma pracy z tad pojawil sie problem samotnosci. Maz pracuje na budowie wiec calymi dniami jestem z dzieckiem sama. Jezyk znam bardzo dobrze ale co z tego kiedy tutaj psychiatra i psycholog kosztuje drogo a my milionerami nie jestesmy i to jest ten problem wlasnie ....Nie mam tu zbyt wielu przyjaciol a jesli juz to sa daleko wiec wiele godzin w ciagu dnia spedzam przy kompie ale to nie to samo co normalny kontakt a wlasciwie obcowanie z ludzmi. Do tego wlaczyla mi sie hipochondriawmawianie sobie chorob. Bo niby jakze nie ? Takie stwierdzenie zarzucil mi lekarz jaki? zprzychodni. Jesli mam jakies dolegliwosci to chyba logiczne ze chce aby mi zlecil analizy tak chyba robia wszyscy? Po to sa lekarze np jesli cierpie na bole srodkowej parti plecow normalnym jest ze chce przeswietlic kregoslop,przeciez nie robie tego co tydzien tylko raz na pare lat! Tak na prawde za stany lekowe odpowiedzialny jest nasz mozg-ilosc produkowanej przez niego serotoniny,leki psychotropowe to blokuja a antydepresyjne podawane nam sa po to aby nasza glowka zaczela produkowac chormony tzw szczescia. I stwierdzenie jestem uzalzniony od lekow jest tu na miejscu bo kiedy przestajesz je brac leki wracaja bo nasze mozdzki znowu produkuja serotonine u jednych mniej- a wiec moga sie obejsc bez psychotropow zastepujac je slabymi lekami uspokajajacymi a u innych produkuje sie tego tak duzo ze bez lekow nie moga sobie poradzic i normalnie zyc. Wiec nikt z nas tego nie wybiera i nie ma na to wplywu. A psycholog owszem jest potrzebny-Dobry Psycholog- po to aby nauczyl nas sobie z atakami i fobiami walczyc ale tylko jemu calkowitego wyleczenia zaslugiwac nie mozna no... chyba ze w przypadku slabego napiecia nerwowego( slabych lekow) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia valentim
Zgodze sie z poprzednikami w ich wypowiedziach, ze psychoterapia jest wazna czescia w samoobronie przed naszymi lekami ale co zrobic gdy na nia nie stac....??? Kazdy ma juz wypracowana metode w walce bo kazdy z nas jest inny a i proces zaawansowania choroby tez wszyscy mamy rozny, ale problem zostaje dla wszystkich ten sam- dlaczego to nam nie chce przejsc jak katar??? Czemu leki zatruwaja nam zycie ??? ,co jest powodem ze to nas dreczy ??? Wiekszosc madrze wypowiada sie na tutejszym forum- widac ze wiedza o czym mowia, jednakze trafnej diagnozy nie potrafi nam postawic zaden psychiatra ! z tad tutaj zamieszczamy nasze artykuly....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×